W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Za życiem - czyli jak sobie wykluć 4 klocki  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
8 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Odsłon: 4760
Strona:  «   1, 2 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:20, 06 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
A już takie zjeby genetyczne jak ty Manhatancwel to powinny mieć zakaz rozmnażania żeby nie przekazywać dalej swojej spierdoliny genowej. Masz niski iloraz inteligencji, jesteś ignorantem i nieukiem, masz prostacką i prymitywną aparycje, jesteś tępy, wywodzisz się z patologii, masz przeszłość ćpuna, problemy psychiczne i zjebaną osobowość. To wystarczy żeby w eugenice zakwalifikować cie jako element niepożądany i szkodliwy dla puli genowej populacji.


"spierdolina genowa" bierze się z WIARY. W medycynę konwencjonalną, miedzy innymi.

Efekt "genetycznej spierdoliny wrodzonej" jest NAUKOWO wyjaśnialny. Wystarczy zajrzeć do jakiegokolwiek opisu stresu w okresie prenatalnym. Oczywiście, jeśli się komu chce.

Po urodzeniu obiektami urodzonymi zajmuje się talmudyzm medyczny (szczepienia) i gusła z zabobonami dotyczące żywienia, unikania "zarazków" i "praktycyzm w stylu amerykańskim" w porażającej wersji autorstwa Tracy Hogg. Wytwarzający osobniki z dysfunkcjami wszelkiego rodzaju.

Trzymanie się "tryndów" moderujących mózgi nieszczęsnym Monisiom Książek, Justysiom Samolińskim, Agathkom Rosenberg, powielającym swoje mniemanologie przy pomocy gejzeru "srejk" i innych, dzięki pracowitości DNA nr 49, prowadzi do degeneracji globalnowioskowej społeczeństwa.

Następnie całe życie - do końca, człowiek może otrzymywać informacje z otoczenia w rodzaju: "Masz niski iloraz inteligencji, jesteś ignorantem i nieukiem, masz prostacką i prymitywną aparycje, jesteś tępy, wywodzisz się z patologii, masz przeszłość ćpuna, problemy psychiczne i zjebaną osobowość."

Są osobniki, które wydzielają takie informacje z wielką łatwością, niczym CO2 albo gazy.
Z wielką ulgą dla wewnętrznej perystaltyki umysłowej.

Ja, niestety, też wpadam w ten nawyk.

Kiedy czytam, że ośmieliłam się sprowokować czyiś umysł tekstem przekraczającym 4 zdania. I w związku z tym on nic nie rozumie.

reszta w psychiatrii

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:59, 08 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


To tekst Jerzego Urbana z jego bloga:
"4 tys. PLN za urodzenie płodu w agonii albo potworka. Jest w tym kalkulacja polityczna sięgająca dalej w przyszłość niż doraźna chęć przypodobania się najciemniejszej większości episkopatu. Jeżeli te pieniądze zmienią warunki doboru naturalnego, działając na rzecz rozmnażania się dzieci z Downem, to w dalekiej przyszłości będzie tak wielu dorosłych na to chorych, że głosując zapewnią oni PiS-owi większość konstytucyjną."

A ja dodałam tam komentarz (bez wzmianki o Azyrenie i jego dupie):

Wiedza to znajomość przyczyn.

Czy kogokolwiek interesują BIOLOGICZNE przyczyny zjawisk zachodzące w organizmach żywych ?
Mimo, że bardzo dotyczą one jego własnej dupy.
Azyrena interes własnej dupy nie interesuje.

Interesują go sprawy religijne. Mogę podziwiać pasję
zainteresowań. Choć uważam to hobby za niepraktyczne i mnie szkoda byłoby czasu na liczenie jezusów.

Każdy może sobie wyszukać konsekwencje zaburzeń rozwoju płodu w życiu prenatalnym, a mimo to funkcjonuje WIARA w praktyki medyczne na poziomie globalno wioskowym.

Choćby NIEŚWIADOMOŚĆ, że leczenie truciznami w rodzaju teratogenne Depakine ( obecne dawane beztrosko przez medyczne pytie nawet z powodu ADD) uszkadza gonady dziewczynek. Gdyż rodzą się one z kompletem mat. genetycznego (w przeciwieństwie do chłopców). Konsekwencje w wieku rozrodczym powodują „wady wrodzone” u płodu.

To samo dotyczy WIARY w szczepienia. Wiara jest najczęstszym argumentem za szczepieniami. Jest ona bowiem naukowym elementem religijnym. Religia nauk medycznych zawiera wszystkie niezbędne elementy – od wyznawców, przez kapłanów, po dogmaty i relikwie ( jak słynna butelka Roux zatykana wacikiem, do hodowli wirusa wścieklizny).

Każdy człowiek, usłyszawszy frazę o „dawaniu pieniędzy” przez rząd na cokolwiek, natychmiast wyobraża sobie konsekwencje tego rozdawnictwa.

Ja wyobrażam sobie, że jak zwykle, te pieniądze zostaną zużyte zanim dziecko „wadliwe” się urodzi. Kto zaopiekuje się tą kasą ? Ten, kto pierwszy stwierdzi, że DZIECKO MOŻE BYĆ NIEPEŁNOSPRAWNE. Czyli medyczne pytie. Medycyna zajmie się „badaniem” wszystkimi możliwymi metodami kobiety i płodu. Nieinwazyjnymi i inwazyjnymi.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Badania_prenatalne.
Bardzo zachęcająco i proroczo dla chętnych na skorzystanie z kasy na dziecko niepełnosprawne brzmi zdanie: „Jeśli wynik badań będzie wskazywał na istnienie wad u płodu ZALECA SIĘ PRZEPROWADZENIE BADAŃ BARDZIEJ INWAZYJNYMI metodami, ponieważ sam wynik testu podwójnego nie daje pewności, że wykryta wada faktycznie istnieje.”
Co to za chamstwo i makiawelizm semantyczny. Sama Wiki podaje podział metod na dwie: nieinwazyjne i inwazyjne. A tu sformułowanie „bardziej” inwazyjne. Inwazyjne to inwazyjne. Jajeczko nie może być bardziej świeże czy mniej świeże. Albo jest świeże albo nie.
Zatem, należy wykonać badanie inwazyjne=uszkadzające i WTEDY NA PEWNO BĘDZIE PŁÓD USZKODZONY.
Z arsenału badań skutkujących uszkodzeniem płodu najbardziej spektakularna jest fetoskopia czyli wyrżnięcie kawałka z płodu „Fetoskopia, ze względu na ryzyko powikłań (nawet do 5%)”.
Wszystkim fetoskopującym życzę autowyrżnięcia bez znieczulenia.
Co do badań, to jest istna ruleta.
Osobiście znam matkę, która otrzymała wynik wskazujący na cytomegalię dziecka. Przez kilka dni ona i cała rodzina była w potwornym stresie. Kobieta zrobiła badania w innym lab. – wynik -żadnych odchyleń od normy.
Oczywiście, nikt za „ruletę” badań nie odpowiada i nie będzie odpowiadał. Znam wypadki decyzji o rodzeniu dzieci w domu, celem uniknięcia chamstwa, dręczycielstwa i molestowania szczepionkami.

A tu jest informacja dla WIERZĄCYCH w medycynę konwencjonalną i mantry o „genach”. Nawiasem mówiąc w mojej mieścinie też już można zrobić testy i wykryć WSZYSTKO. Tylko się badać.

Tekst dotyczący wyleczenia z mongolizmu dziewczynki ( trzeba wstawić sobie do tłumaczenia)
Gdyby Ihlet rzeczywiście coś z germańskiej zrozumiał, udzielałby się w temacie.
Ale on postanowił "być szczęśliwy". Tak więc się indywidualnie uszczęśliwia. I nie przetłumaczy.

https://www.germanische-heilkunde.at/ind.....-wort.html
Die Gene haben doch nicht das letzte Wort
01.07.2000
ZeitenSchrift, 27/2000

Anna ist heute sechs Jahre alt, ein aufgewecktes, liebenswertes und fröhliches Geschöpf, das mit Gleichaltrigen spielen und reden kann. Das war nicht immer so. Anna leidet nämlich unter dem sogenannten Down-Syndrom, besser bekannt als Mongolismus. Diese genetisch bedingte Krankheit führt zu einer geistigen Entwicklungsstörung sowie mehr oder weniger schweren körperlichen Behinderungen, wie etwa den typisch mongoloiden Gesichtszügen, der Kurzköpfigkeit, dem offenen Mund und dem Schielen der Augen.

Die Behörden stuften die geistig zurückgebliebene Anna als schwer behindert mit über 60 Prozent Körperschäden ein (u.a. Teillähmung der Beine).

Nichts ließen die Eltern unversucht. Alle offiziell anerkannten Fördermaßnahmen wurden ergriffen und scheiterten. Da wollte sich Annas Mutter, eine Ärztin, schließlich in das scheinbar Unausweichliche fügen, denn gerade sie glaubte ganz genau zu wissen, daß beim Mongolismus ein irreparabler Genschaden vorliege: Beim 21. Chromosomenpaar, welches das Geschlecht eines Menschen bestimmt, haben sich Bruchstücke eines dritten Chromosoms angeheftet (= Trisomie), die das Down-Syndrom auslösen. Allerdings zeigt allein schon die Bezeichnung "Syndrom", daß die Mediziner diese Krankheit noch nicht vollständig entschlüsselt haben. Ursächliche Therapien sind bisher laut Lehrbüchern nicht möglich.

Da griffen Annas Eltern nach dem letzten Strohhalm und kontaktierten Dr. med. Ryke Geerd Hamer, den Begründer der Neuen Medizin. Das war im Herbst 1998. Anna zählte damals viereinhalb Jahre. Ihre geistige Entwicklung hingegen war auf dem Stand eines gut einjährigen Kindes stecken geblieben. In seiner über 40jährigen Tätigkeit hatte Dr. Hamerselbst lange in der Kinderneurologie und Kinderpsychiatrie gearbeitet und war dabei auch häufig mit dem Mongolismus konfrontiert worden. Er sagte den verzweifelten Eltern, daß er im Rahmen der Neuen Medizin sehr viele behinderte Kinder gesehen habe, "die, wenn man das Problem, das heißt den richtigen Schlüssel herausfindet, wieder vollkommen gesund werden könnten und geworden sind." Man muß laut Hamer also herausfinden, welcher psychische Streß die Erkrankung ausgelöst haben könnte.

Die behinderte Anna zeigte ein auffälliges Verhalten: Wann immer laute Geräusche auf sie eindrangen, hielt sie sich die Ohren zu, als ob sie Schmerzen würden. Bereits das Schreien einer Katze löste bei Anna diese Abwehrreaktion aus. Viel schlimmer reagierte sie indes auf den Lärm der Kreis- und Kettensägen, die während Annas ersten Lebensmonaten täglich liefen, weil rund um ihr Elternhaus über hundert Bäume gefällt wurden. Außerdem ist ihr Vater Orgelbauer und benutzt in der im Wohnhaus integrierten Werkstatt häufig die Kreissäge. Später wurden Dr. Hamer Computer-Tomogramme von Annas Gehirn vorgelegt, der darin auch wirklich einen Hörkonflikt herauslesen konnte. Dieser war allerdings durch einen noch schwach aktiven, älteren Hörkonflikt ausgelöst worden.

Da erinnerte sich Annas Mutter, daß sie während der ganzen Schwangerschaft in einem Gebäude arbeitete, das renoviert und deshalb von morgens bis abends durch das ohrenbetäubende Hämmern von Preßluftbohrern erschüttert wurde. "Der Lärm ging einem durch Mark und Bein", erzählte Annas Mutter heute. "Man hatte nur einen Wunsch gehabt: Davonzulaufen."

Diesem Krach war das werdende Kind ebenfalls ausgesetzt und vieles deutet darauf hin, daß dies die Ursache für Annas Behinderung war. Hamer maßt sich nicht an, Mongolismusheilen zu können, dennoch machte er ihren Eltern Mut. Annas Mutter: "In der ihm eigenen Art bemerkte er: Manche Leute haben eben Flöhe und Läuse. Wenn wir Anna schon nicht die Läuse nehmen können, dann zumindest die Flöhe."

Stille als Arznei

Vielleicht ließen sich die Auswirkungen des Mongolismus abschwächen, wenn Annageholfen wurde, ihre psychischen Hörkonflikte zu heilen. Dazu war es aber notwendig, das Mädchen vom Kreischen der Motorsägen und jedem anderen Lärm vollständig abzuschirmen. Keine leicht zu bewerkstelligende Bedingung für Annas Vater, der Orgelbauer ist und viel mit Motorsägen arbeitet.

Die Mühen der Eltern wurden indes reich belohnt. Im ersten halben Jahr vollzog AnnaEntwicklungssprünge, die kaum zu glauben sind. So wuchs sie in diesem Zeitraum um volle zehn Zentimeter, was für ein Down-Syndrom-Kind eigentlich als unmöglich gilt. Ihr Gesicht verlor mehr und mehr die typisch mongoloiden Züge und ein leichtes Augenschielen kann heute nur noch bemerkt werden, wenn Anna müde ist.

Springen und Laufen kann das sechsjährige Mädchen ebenso gut wie ihre Spielgefährten im Kindergarten. Keine Spur mehr von der teilweisen Lähmung der Beine. Auch in der Feinmotorik – etwa beim Einfädeln einer Nadel – entspricht Anna ihren Altersgenossen. Obwohl sie die Sprache noch nicht gleich beherrscht wie die anderen Kinder, wird Annainzwischen von allen Leuten verstanden. "Jeden Tag lernt sie neue Wörter dazu und kann sie sinnvoll zu immer längeren Sätzen aneinanderreihen", freut sich ihre Mutter.

Die nächtlichen Unruhezustände und die elementare Angst vor lauten Geräuschen verlor Anna sehr schnell. Nach sechs Monaten Ruhe begannen ihre Eltern, sie schrittweise und bewußt Lärm auszusetzen. So erklärten sie Anna beispielsweise die Kaffeemaschine während diese lief oder nahmen sie mit hinunter in die Werkstatt, wo der Vater dem Mädchen die Kreissäge zeigte und was man damit macht. In dem Maße, wie ihre intellektuellen Fähigkeiten wuchsen, lernte Anna, mit lauten Geräuschen umzugehen.

Aus einem weiteren Konfliktherd in Annas Gehirn schloß Dr. Hamer, ein zweites Problem müsse mit dem Vater zu tun haben. Tatsächlich fragte die kleine Anna wohl hundert Mal am Tag: "Papa, wann kommt?" Da ihr Vater Orgelbauer ist, weilt er häufig tage- oder wochenlang auswärts, wenn es gilt, irgendwo eine Kirchenorgel aufzustellen. Deshalb riet Hamer den Eltern, die Familie wenigstens jedes Wochenende zusammenzubringen, sei es, daß der Vater nach Hause kommt oder daß Mutter und Kind zum Vater reisen. Auch dieses elterliche "Opfer" trug reiche Früchte, denn heute kann Anna mit Papas Abwesenheit umgehen.

So, wie die Hamerschen Herde im Gehirn abheilen, schreitet Annas Entwicklung voran, wobei die wirklich großen Sprünge innerhalb der ersten sechs Monate eintraten. Seither geht es mit den Worten von Annas Mutter "jeden Tag ein klein wenig besser". Diesen Spätsommer werden neue Computer-Tomogramme gefertigt, die zeigen sollen, ob die Hamerschen Herde bereits abgeklungen sind.

Angst vor Repressionen

Nachbarn, die Anna kennen und Therapeuten, die mit Anna und ihresgleichen arbeiten, sind sprachlos ob der unglaublichen Entwicklung. Bereits werden viele betroffene Eltern an Annas Mutter verwiesen, die ja selber Ärztin ist. Allerdings wird ihre Praxis nur von Therapeuten und Betreuern empfohlen. Den Kontakt zur offiziellen Ärzteschaft hat Annas Mutter bisher vermieden. "Sollten die Ärzte auf Anna aufmerksam gemacht werden, fürchten wir Repressalien. Wir haben Angst, daß man uns Anna nehmen könnte. Wir haben nicht vergessen, was Olivia Pilhar widerfahren ist!", sagt sie im Gespräch mit der ZeitenSchrift. Aus diesem Grund nennen wir Annas Familie auch nicht beim Namen und lassen offen, ob sie in Deutschland, Österreich oder der Schweiz wohnt.

Bald wird Anna eingeschult. In der Volksschule, damit sie in einer normalen Klasse sozial integriert aufwachsen kann. Dafür sind ihre Eltern sehr dankbar. Selbstverständlich werden an Anna nicht die gleichen schulischen Anforderungen gestellt – sie erhält sogar eine eigene Lehrkraft, die sich während den Schulstunden neben sie setzt und nur für Anna da ist.

Ob sich Annas genetischer Defekt inzwischen zurückgebildet hat, ist für die Eltern vollkommen unwichtig. Aus Rücksicht auf die Psyche des Mädchens haben sie eine Genanalyse bis jetzt vermieden. "Für uns zählt allein, daß es unserem Kind deutlich besser geht und es Entwicklungsschritte gemacht hat, die niemand für möglich hielt."

Als Ärztin ist Annas Mutter von der Neuen Medizin vollkommen überzeugt worden: "Hamers Thesen habe sich bei Anna zu 100 Prozent klinisch bestätigt."

Heilen sich Gene selbst?

Jede Krebszelle weist im Prinzip veränderte Chromosomen auf. Und die von Dr. Hamerentwickelte Neue Medizin zeigt, daß der Krebs von Hamerschen Herden im Gehirn gelöst wird, die ihrerseits wieder auf psychische Konflikte zurückzuführen sind. Außerdem nimmt die orthodoxe Medizin heute an, daß die Chromosomen nicht bloß ein starres Erbpaket sind, sondern sich am Metabolismus des Körpers beteiligen, sich mit anderen Worten in einem gewissen Rahmen ständig verändern.

So stellt Dr. Hamer die Frage in den Raum, ob eine Veränderung im Althirn und Großhirngrundsätzlich eine vorübergehende Veränderung der Chromosomen auslösen könnte – etwa die für Mongolismus verantwortliche Trisomie am Chromosom 21. Die Erfahrung mit Anna und anderen Down-Syndrom-Kindern deutet tatsächlich darauf hin.

Hamer: "Die Probe aufs Exempel wäre, ob die Trisomie auch wieder verschwindet, wenn die Biologischen Konflikte gelöst sind. Ich bin guter Hoffnung, daß das der Fall ist. Die Kinder wären schlicht und einfach wieder gesund, möglicherweise auch chromosomal."Genau das will er in nicht allzu ferner Zukunft den Genetikern beweisen. Der Arzt glaubt zudem, solch ein renormalisiertes Kind könnte später auch ganz normale Nachkommen ohne genetische Defekte zeugen.

Sollte Hamer Recht haben, wird das Kartenhaus der heute praktizierten Genmedizin in sich zusammenfallen. Jährlich gibt man Milliarden für die Entschlüsselung des menschlichen Erbgutes aus – angeblich, um Erbkrankheiten gezielter behandeln zu können. Wenn sich nun zeigen sollte, daß genetische Defekte nicht bloß die Ursache für Krankheiten sind, sondern vor allem die Folge von Konflikten (Blockaden/Störungen) in der Seele des Menschen (die sich zuerst im Gehirn offenbaren), so würde dies bedeuten, daß die heute von der Pharmaindustrie hochgepriesene Gentherapie niemals in der Lage sein wird, Krankheiten ursächlich zu heilen. Weil dann die Gene bereits Ausdruck einer tiefer liegenden Ursache wären. Heilung ist aber nur möglich, wenn das Problem an der Wurzel gefaßt wird; Symptombehandlungen fruchten niemals. Wenigstens das sollte der moderne Mensch erkannt haben.

Gene als Ausdruck des Bewußtseins. Das jedenfalls glaubten die alten Chinesen. Moderne Okkultisten behaupten, es gebe nur einen universalen Genetischen Code für alles Leben. Dieser offenbare sich in unzähligen Variationen, gemäß der Entwicklungsstufe der verschiedenen Lebensformen. (Immerhin unterscheiden wir uns nicht so sehr vom Regenwurm wie bisher angenommen: Genetiker erkannten, daß der Mensch vermutlich nur doppelt so viele Erbanlagen besitzt.) Und selbst im genetischen Code des Menschen – so die okkulte Lehre – würden viele zukünftige Anlagen darauf warten, zur Blüte geweckt zu werden, wenn der Mensch genügend geistige Reife erlangt habe.

Ganz so weit wagt sich Hamer mit seinen Thesen nicht vor; dennoch glaubt auch er, daß sich Gene durch die Psyche verändern lassen.

Humangenetik auf dem Holzweg

Demgegenüber halten die Genetiker 97 Prozent des menschlichen Erbgutes für Abfall – "Junk-DNA" – die angeblich überhaupt keine Funktion haben sollen ... Diese Gentechniker glauben an die unumschränkte Macht der Gene und manche von ihnen teilen das Leben seiner Genqualität entsprechend in wertes und unwertes ein. Erbkrankheiten wollen sie folglich durch Genmanipulation von außen bezwingen oder gar nicht erst ins Dasein treten lassen. Man will ungeborenes Leben genetisch analysieren, damit die künftige Mutter (und noch später vielleicht der Staat) darüber entscheiden kann, ob diese Kind überhaupt wert ist, ausgetragen zu werden. So erhebt die Eugenik einmal mehr ihr verruchtes Haupt.

Versicherungen träumen davon, ihre Risiken dank Genanalyse von ihren Kunden zu minimieren. "Sie haben 60-prozentiges Herzinfarktrisiko; und Sie haben 75-prozentiges Krebsrisiko. – Sollten Sie Kinder haben, werden wir diese gar nicht erst versichern, weil sie ein fast 100-prozentiges Debilitätsrisiko haben werden, et cetera, et cetera ..."

Wie würden Sie reagieren, wenn man Ihnen ins Gesicht sagte, daß Sie mit großer Wahrscheinlichkeit wegen Ihren Genen an Diabetes erkranken und sterben werden? Würden Sie es glauben? Wenn ja, könnte Sie dieser Glaube töten, denn was man fürchtet, zieht man an – gerade weil der Geist die Materie dominiert, und nicht umgekehrt, wie das die Genetiker glauben.

Die wundersame Veränderung Annas hat klar gezeigt, daß die Macht des Bewußtseins stärker ist als die Macht der Gene. Obwohl der für Mongolismus typische Gendefekt Trisomie die Behinderung ausgelöst hatte, kann diese offensichtlich wieder geheilt werden, wenn die zugrundeliegenden seelischen Konflikte gelöst sind. Vielleicht können sogar die Gene selbst wieder heil werden.

Diese Erkenntnis mag Eltern von genetisch kranken Kindern ermutigen, an das unmöglich Scheinende zu glauben. Es gibt immer einen Funken Hoffnung, wie Anna eindrücklich zeigte.

Einer der banalsten Sätze unter spirituellen Menschen lautet: "Die Liebe ist die stärkste Kraft." Wenn sich die Thesen von Dr. Hamer medizinisch verifizieren lassen und sich die Gene tatsächlich renormalisieren können, wäre dieses Wort einmal mehr bewiesen.

Wenn Sie, liebe Leserin, lieber Leser, mit Annas Eltern schriftlich in Kontakt treten möchten, schicken Sie bitte einen Brief an die ZeitenSchrift-Redaktion. Wir werden diesen an die Familie weiterleiten.

Die Neue Medizin

Die von Dr. Ryke Geerd Hamer entwickelte Neue Medizin basiert auf den von ihm formulierten "fünf biologischen Naturgesetzen", die eine völlig neue Sicht auf Krankheiten ermöglichen. Es fehlt hier der Platz, um Hamers Thesen im vollen Umfange darzulegen. Der Grundgedanke hingegen kann in wenige Worte gekleidet werden;

In der Neuen Medizin wird jede Erkrankung als Teil eines Sinnvollen biologischen Sonderprogramms in der Natur angesehen. Man muß also nicht nur die Krankheit an sich behandeln, sondern vor allem die Ursache, welche dieses "biologische Sonderprogramm" ausgelöst hat. Außerdem verläuft eine jede Krankheit in zwei Phasen, wobei die orthodoxe Medizin nur die zweite als eigentliche Erkrankung wahrnimmt. Beispielsweise treten erst dann sogenannte Erreger auf.

Gerade an Krebstumoren konnte Hamer zeigen, daß sie die Auswirkung von Blockaden im Gehirn sind und jene wiederum die Folge eines psychischen Konfliktes. Ein schwerer Schock oder lang anhaltender seelischer Streß rufen im Gehirn lokale Störungen hervor, die im Computer-Tomogramm als sogenannte "Hamersche Herde" sichtbar sind. Werden diese Hirnblockaden nicht wieder gelöst, so entsteht an der damit in Verbindung stehenden Stelle des Organismus früher oder später ein Krebstumor.

Die Gehirnregionen sind mit ihren entsprechenden Organen so eng verbunden, daß Hamer von einer Synchronizität spricht: Wenn in der Psyche ein Konflikt auftritt, bildet sich gleichzeitig in der betroffenen Hirnregion und im damit verbundenen Organ Hamersche Herde. Das kann an kompakten Organen nachgewiesen werden. Hamer: "Wir wissen, daß es ein sogenanntes Organgehirn gibt, in dem offenbar in gleicher Frequenz wie im Gehirn ringförmige Wellen schwingen. Was liegt näher als anzunehmen, daß es die kleinen Zellgehirne mit ihren Chromosomen und Gene sind, die das Organgehirn zum Schwingen bringen?"

Bei unzähligen Fällen konnte Dr. Hamer die Verbindung zwischen Krebs und psychischen Konflikten aufzeigen. Das machte ihn zu einer der umstrittensten Figuren in der Medizin. Der Fall Olivia Pilhar wirbelte Mitte der Neunziger Jahre besonders viel Staub auf. Weil er drei um Rat suchende Menschen unentgeltlich über die Neue Medizin informiert hatte, saß Dr. Hamer sogar über ein Jahr im Gefängnis, obwohl seine Erkenntnisse nicht nur in der Krebsbehandlung auf neue Heilungsmöglichkeiten hinweisen, die zu prüfen eine vorurteilsfreie Medizin großes Interesse haben müßte.





Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Za życiem - czyli jak sobie wykluć 4 klocki
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile