Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:49, 21 Sty '15
Temat postu:
Widzisz Bimi sprawa wygląda nawet gorzej. Banki na terenie Polski nie pożyczały franków, które miały. One jedynie tworzyły instrument finansowy. Ów instrument wygląda tak, że bank stworzył konto złotówkowe, kredytowe, z którego pożyczył złotówki, ale owo konto było indeksowane do franka. W ten sposób mający kredyt we franku spłacał ratę w złotówkach {jak myślisz czemu w umowach były nawet opłaty za możliwość spłaty kredytu bezpośrednio we frankach}, następnie te złotówki były przez bank przeliczane na franka - bank korzystał tutaj oczywiści z własnych kursów wymiany, co dawało mu nawet dodatkowy zarobek.
Ludzie, więc nie zostali li tylko ujebani na kredycie, ale praktycznie zostali ujebani na instrumencie finansowym o wirtualnej strukturze, o której ni chuja nic nie mogli wiedzieć. Co więcej jestem przekonany, że 98% {3 odchylenia standardowe} wciskających ludziom - tzw. doradców kredytowych banków - kredyt we franku ni chuja nie wiedziało o budowie tego instrumentu finansowego.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:05, 21 Sty '15
Temat postu:
Jestem w tej sprawie bezstronny jako osoba niezaangażowana.
Ciekawym jest fakt, że dużo się publikuje statystyk ile to rodzin, i na jakie kwoty (w PLN) jest umoczonych w kredyty frankowe, lub co chyba bardziej poprawne DENOMINOWANE we frankach (to zasadnicza różnica).
Natomiast ŻADEN bank nie publikuje informacji na temat zadłużenia własnego we frankach, lub ile zadłużenia w tychże frankach ma zabezpieczonego w swapach bądź cirsach.
Mamy dwa scenariusze:
1. Bank w Polsce pożycza CHF n.p. od firmy matki...
czy ma możliwość kreowania CHF w oparciu o tabelkę z zalinkowanej wikipedii powyżej, czy raczej pożycza 1:1 lub,
2. Bank denominuje kredyt w CHF a, "kreuje" go już legalnie w PLN w oparciu o obowiązkowe rezerwy cząstkowe nie pożyczając żadnych CHF z zewnątrz.
Pozdrawiam
Aspelta
P.S.
A już napuszczanie ludzi na siebie - PLN vs CHF to już skrajne sk....stwo.
Byłoby śmieszne jak commodorowcy vs atarowcy w dawnych czasach, gdyby to nie było takie wyrachowane granie na najniższych instynktach, a ludziska dają się niestety podpuszczać.
Dołączył: 30 Wrz 2006 Posty: 1666
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:11, 21 Sty '15
Temat postu:
tokebit1 napisał:
Bimi napisał:
jarondo napisał:
To z tej strony nie da się tego ruszyć.
No na pewno nie na forum twojej partii - i o tym własnie mówiłem
I ciężko grubasku nie lubieć cię za te twe spostrzeżenia.
Jakkolwiek @jarondzik też jest pocieszny.
No.
Tyle, że czytamy ze zrozumieniem:
ElComendante napisał:
Banki na terenie Polski nie pożyczały franków, które miały. One jedynie tworzyły instrument finansowy. Ów instrument wygląda tak, że bank stworzył konto złotówkowe, kredytowe, z którego pożyczył złotówki, ale owo konto było indeksowane do franka. W ten sposób mający kredyt we franku spłacał ratę w złotówkach
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:54, 21 Sty '15
Temat postu:
Tym razem dobrze gada:
Może zacznijmy jeszcze spłacać tych co wtopili na giełdzie?
Krach finansowy w Polsce idzie wielkimi krokami.
Jeżeli dojdzie do finansowania tych kredytów przez państwo, to będzie drugi gwóźdź do trumny, bo pierwszy to aktualny spadek kursu złotego względem dolara.
Oni nas po prostu wszystkich dymają.
Nasze pieniądze stają się coraz bardziej gówno warte. Idziemy na dno razem z Rosją, albo nawet przed nią.
Mam wrażenie, że wkrótce rozpocznie się rozsprzedawanie polskich majątków i nieruchomości, bo każdego kto ma inną walutę niż pln stać na więcej.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 04 Sty 2015 Posty: 67
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:03, 22 Sty '15
Temat postu:
Na poprawę humoru:
20 cytatów, jak instytucje finansowe, think tanki i gównoinstytucje (centrum im. adama smitha, koliber) polecają kredyty we frankach szwajcarskich bez żadnych regulacji. TAK DZIAŁA WOLNY RYNEK + CHCĄCEMU NIE DZIEJE SIĘ KRZYWDA xDDDDD
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:20, 22 Sty '15
Temat postu:
Moim zdaniem nie ma żadnej tajemnicy jak te kredyty CHF były "realizowane" przez polskie banki.
Biorąc kredyt w szwajcarskim banku Polski bank musi płacić odsetki na poziomie 1% rocznie - więc bierze kredyt w CHF po czym mówi do głupiego Polaka: słuchaj, możemy ci pożyczyć forsę na mieszkanie albo w złotówkach na 8% rocznie, albo w CHF na 2,5% - twój wybór. Decydując się na CHF będziesz płacił kilkukrotnie mniejsze odsetki, z tym że jeśli frank bardzo podrożeje to jesteś w czarnej dupie - z tego co mi wiadomo, żaden bank nigdy przed klientem tego nie ukrywał.
Ja w każdym razie mam paru znajomych co wzięli kredyt w CHF i żaden z nich nie narzeka, że bank go oszukał, ale za to wszyscy plują sobie w brodę że byli tacy głupi.
Co doprowadza nas znowu do wniosku, że chytry dwa razy traci.
Polskie banki mają rezerwy CHF tak czy owak - dla nich to czysty biznes, że pożyczają coś od Szwajcara na 1% aby to odstąpić Polakowi za 2,5%. Nawet jeśli prawo ich do tego nie zobowiązywało, to (z punktu widzenia ich balance sheetów) byli by totalnymi idiotami, co się w ogóle nie znają na robieniu forsy, jakby się nie hedge'owali i dawali te franki z własnych rezerw, zamiast z nowego taniego szwajcarskiego kredytu...
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:38, 22 Sty '15
Temat postu:
Swoją droga warto tu też wspomnieć na czym polega clue problemu.
Wyobraźmy sobie taki scenariusz - który akurat się realizuje:
1) Masz dom, na który jest hipoteka w CHF, na kórej spłacanie cię już nie stać
2) bankrutujesz - i polski bank, który ci dał kredy przejmuje twoją chatę.
3) bank oczywiście musi jak najszybciej zlicytować chatę aby z kolei spłacić kredyt który wziął w Szwajcarii.
4) Na polskim rynku nieruchomości pojawia się nagle mnóstwo domów które trzeba zlicytować aby spłacić Szwajcarów - co powoduje nadmiar podaży, co z kolei powoduje szybki spadek cen tych domów, wyrażonych w PLN(!)
5) W tym momencie polskie banki widzą już, że nawet po sprzedaniu wszystkich przejętych domów, nie będą w stanie spłacić zaległości jakie mają w CHF - co oznacza ich niewypłacalność. Czyli bankructwo - które osoby nimi zarządzające muszą (powinni) ogłosić tak szybko, jak tylko tabelka w excelu im to pokaże, bo inaczej mogą pójść siedzieć.
6) Na skutek egzekucji długu, szwajcarskie banki jako wierzyciele, przejmują majątek polskich banków; czyli generalnie same banki plus te wasze niezlicytowane jeszcze domy.
7) I w ten oto sposób szwajcarscy bankierzy skolonizowali kolejny kraj, nie ruszając nawet dupy z fotela.
A to przecież nasze banki i nasi rodacy (ich klienci) mieli być tutaj tymi co korzystają na tanich szwajcarskich kredytach...
Kurwa, mówię wam, jakby nie to że mi mama zabroniła krzywdzić ludzi (i zwierzęta), to na bank został bym bankierem
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:48, 22 Sty '15
Temat postu:
Bimi mówienie o zagrożeniach banków działających w Polsce raczej nie ma sensu.
W Polsce banki mają tak skonstruowane prawo, że nie ma drugiego takiego rynku bankowego w Europie w ramach UE, który mógłby się poszczycić taką rentownością. Najgorzej radzące sobie banki działające na polskim rynku są lekko pod 5% rentowności - biorąc pod uwagę, że banki w wielu krajach mają trudności z dojściem do 3% rentowności a jakoś działają.
Nie ma, więc możliwości, żeby kredyty we frankach ich ruszyły.
Dla gospodarki ponad 700 tys. gospodarstw mających kredyt we frankach to problem.
Dla banku portfel 50 tys. takich kredytów to żaden problem, bo i tak nie będzie tak, że wszyscy staną się nagle niewypłacalni.
Tym bardziej, że największe portfele frankowiczów mają banki o największej kapitalizacji oraz portfelu klientów w Polsce.
Do tego dochodzi, że banki będą doić frankowicza, który ma trudności jak najdłużej bez zabierania nieruchomości aby nie wpadł na pomysł wykonania od razu akcji z upadłością konsumencką.
Innymi słowy banki zabezpieczone są na wszystkich frontach a że nawet przewalutowanie kredytów we frankach nie wpływa negatywnie na banki widać po Węgrzech. Po prostu ich banki zarobiły mniej, niż mogły i tyle jest ich straty. Oczywiście płacze były wielkie, bo stworzone zgodnie z pejsatym prawem instytucje nie lubią tracić zysków tym bardziej z misternie przygotowanych planów dojenia frajerów.
Natomiast mówienie o problemach dla gospodarki to już inna para kaloszy. Oczywiście instytucje nierządu mówią o stracie 0.2 % PKB, co biorąc pod uwagę wyliczenia Bloomberga dla gospodarki węgierskiej 2% PKB jest raczej bzdurą i ściemą.
Kredyty we frankach to obecnie 9,4% PKB, więc jak QE EBC wywinduje jeszcze franka to straty dla PKB mogą być olbrzymie, jak dla mnie szacowane na poziom strat gospodarki rosyjskiej w wyniku akcji jankesów 3-5%.
Tylko, że zabawne jest to, iż ruscy owe straty wobec międzynarodowej, pejsato-anglosaskiej finansjery przyjmują na klatę bo przy okazji realizują żywotne interesy swojego kraju.
Natomiast POlska robi lody jak zwykle za całkowitą darmoszkę.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:53, 22 Sty '15
Temat postu:
Wiesz, nawet jeśli w tej chwili nie ma zagrożenia systemowego dla całego polskiego systemu bankowego, to zapewniam cię, że osiągnięcie owego progu zagrożenia jest już tylko uwarunkowane kursem franka... i wyobraź sobie że np. podrożeje jeszcze 5-krotnie...
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:07, 22 Sty '15
Temat postu:
Komitet Stabilności Finansowej oszacował po wzrostach, że kredyty frankowe dają 9,4% PKB, czyli więcej niż Sachs, a ci mieli dostęp do szczegółowych danych, wobec 7,7% przed wzrostami.
Bimi nie ma opcji, żeby frank wzrósł do złotówki 5 razy. Złotówka po QE może się osłabić wobec franka, bo jesteśmy w ramach gospodarki UE, ale nie, aż tyle. Powiedzmy, że przywali w 5 złoty w perspektywie pół roku, ale to nadal nie ruszy banków.
Natomiast nie sądzę, że bank centralny szwajcarski pozwoli sobie na brak obrony kursu, gdy ten zacznie przebijać wartość funta, bo ujebią sobie gospodarkę.
Wartość kredytów frankowych to bowiem 160 mld zł a wartość wszystkich kredytów polskiego sektora wraz z zagranicznymi oddziałami w 2012 roku wynosiła 797 mld, w tym hipotecznych 315 mld przy 680 mld w depozytach.
Jednocześnie udział kredytów frankowych - zakaz udzielana kredytów w innych walutach klientom nie zarabiającym w takich walutach - stale spada przy jednoczesnym pojawianiu się nowych, samych kredytów hipotecznych na sumę circa 35-40 mld rocznie - 45% LTV tych kredytów jest poniżej 80%, czyli ludzie wolą dorzucić własny, spory wkłada a bank ogranicza ryzyko {a przecież do tego dochodzą jeszcze wszystkie inne rodzaje kredytów średnio i krótkoterminowych}.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:11, 22 Sty '15
Temat postu:
ElComendante napisał:
Komitet Stabilności Finansowej oszacował po wzrostach, że kredyty frankowe dają 9,4% PKB, czyli więcej niż Sachs, a ci mieli dostęp do szczegółowych danych, wobec 7,7% przed wzrostami.
Wszystko się zgadza - ich dane mówią o "około 8% GDP" i są z listopada.
Cytat:
Bimi nie ma opcji, żeby frank wzrósł do złotówki 5 razy.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:18, 22 Sty '15
Temat postu:
Tak swoją drogą, to zapisy umów kredytowych odnoszące wartość kredytu to innej waluty zostały uznane (częściowo) jako zapisy abuzywne (nieważne, i wyrok taki działa wstecz) :
spójrzcie na stronę 13 (w uzasadnieniu klauzul I i II) i koniec uzasadnienia:
Cytat:
Z powyzszych względow kwestionowane postanowienia stanowią w obrocie z konsumentami niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c., takze przy uwzględnieniu specyfiki działalności bankowej, zasady większej tolerancji w stosunku do klauzul stosowanych w usługach finansowych oraz ryzyka w umowach kredytu hipotecznego. Żadna z tych okoliczności nie możne bowiem przysłaniać podstawowej zasady, jaka powinna być stosowana przy zawieraniu umów za pomocą wzorców w obrocie z konsumentami, a więc zgodności tych wzorców z prawem konsumenckim. Klauzule zostały sformułowane w sposób niejasny, niezrozumiały, uniemożliwiający weryfikację ze strony konsumenta, a jednocześnie nadający Bankowi prawo do ustalenia zasad ich stosowania, bez uwzględnienia obowiązku lojalności wobec słabszej strony umowy kredytu. W wyniku tego Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał je za niedozwolone w obrocie z konsumentami i zakazał ich stosowania na podstawie art. 47942 § 1 k.p.c.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:42, 22 Sty '15
Temat postu:
ale drukarki ECB przegrzewają się już od kilku lat.
bardziej zastanawia mnie raczej to dlaczego się zdecydowali na trzymanie kursu EUR/CHF powyżej 1.20, za pierwszym razem.
wcześniej myślałem że bali się konsekwencji tych wszystkich długów, co im wszyscy nie będą nagle w stanie pospłacać...
dziś jednak powoli zaczynam rozważać opcję, że odwalili tą akcję jedynie po to, aby efekt pierdolnięcia był bardziej spektakularny.
na czym oczywiście ktoś sobie zarobi kolejne niebotyczne kwoty.
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2081
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:56, 22 Sty '15
Temat postu:
Jeśli się przyjrzeć kursom walut, to warto zauważyć, że drukują wszyscy. Jankesi, Brytole, EBC, Chińczycy i Japońcy. Reszta się praktycznie nie liczy. To powoduje wahania kursowe, nic innego. Żadne pkb czy inne pierdoły. Nie było by kłopotu gdyby wszyscy drukowali po równo ale w tym cały pic Najpierw napierdala FED co zjebało dolara do prawie 3 zyli, kończy się kolejne QE w USA i nagle sru nowy dodruk w EBC. I tak w koło. Mam wrażenie, że to wszystko się jeszcze nie rozjebało ponieważ wciąż te podmioty podtrzymują między sobą pewne proporcje.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:52, 22 Sty '15
Temat postu:
Mogło być też tak, że banki szwajcarskie nie chciały wydymać Polaków lub kredytobiorców. To się stało przez wojnę amerykańsko rosyjską.
Zauważmy że pierdyknięcie franka zgrało się z obniżeniem cen benzyny, czyli z atakiem Ameryki na Rosję, żeby niskimi cenami ropy doprowadzić ją do bankructwa.
Kiedy zaatakowano Rosję kurs rubla zaczął spadać i rosyjscy oligarchowie nie są głupi, i wiedzieli już, że dobrze nie będzie i ich pieniądze stracą na wartości.
Więc co robią rosyjscy oligarchowie z pieniędzmi? Lokują w bezpiecznym miejscu, w Szwajcarii, we frankach.
Tego banki nie wytrzymały i uwolniły kurs waluty, bo ile można udawać, że frank jest tani, jak ich już brakuje dla kolejnych chętnych??
Pytanie tylko czy nie pociągnie to za sobą jakiejś wojny, bo to mechanizm łańcuszkowy jest.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 222
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:40, 23 Sty '15
Temat postu:
Nic sie tam z tymi frankowiczami nie rypnie. Paru schudnie, paru zwinie interes i znowu kilka osob spakuje walizki i uda sie do Niemiec, UK, albo do Confederatio Helvetica do pracy dolaczajac do milionow, ktore tam juz sa. Nawet nie bedzie trzeba im tych nieruchomosci zabierac, bo na zachodzie nie trzeba sie nawet specjalnie spinac, zeby miec stosunek zarobkow netto do nawet tej nowej raty frankowej jak 10/1.
Slusznie zauwaza AQuatro, ze jestesmy obserwatorem globalnych dzialan ofensywnych i zagrozeniem nie jest tu ten, czy inny ruch, ktory i tak zarezonuje w calej UE, ktora stanowi naczynia polaczone. Problemem jest to ze te ruchy ukladaja sie w dosc zlowroga tendencje i szambo wybije predzej, czy pozniej tam gdzie zawsze - na peryferiach. Czytaj: w Polsce, czasem na Balkanach, rzadziej w Grecji, czy Hiszpanii. Ale to nie jest efekt tego, ze w PL ma duzo ludzi kredyty we frankach, tylko efekt naszego geopolitycznego polozenia, na styku wschodu i zachodu, a niestety jak zwykle wlasnie w tym miejscu zaczynaja sie nowe wojny, ekonomiczne dziwnym trafem tez. Polska tym razem jest znowu w epicentrum organizmow, ktorych akcje i waluty spadaja (Rosja, blok dawnego RWPG, teraz EBC pewnie poleci przez dodruk), a tych, co przygladaja sie z dalsza (USA, Szwajcaria, UK) rosna. Madrzy ludzie z tych krajow w kiepskim polozeniu oczywiscie uciekaja w aktywa tych bezpieczniejszych, stad mozna podejrzewac, ze kto mial pieniadze w Rosji udal sie na zakupy do Szwajcarii, w efekcie czego ten proces jeszcze przyspieszyl. A co kupowal, czy zloto, czy franki, czy inne trwalsze dobra - to juz nie ma znaczenia. Liczy sie znowu tylko to, w jakim polozeniu geograficznym jestes i od tego zalezy, jak bardzo bedziesz mial przechlapane.
Dlatego wszystkim, ktorzy chca spac spokojnie, radze udac sie w rejon Alp, co przy otwartych granicach i autostradach nie jest juz takie trudne jak kiedys (najlepiej od polnocy ze wzgledu na tzw. opalonych) lub tez do skandynawii, czy UK, jezeli komus nie przeszkadza zimno i krotki dzien, bo tam zawsze bylo w przypadku zawieruchy najspokojniej, dlatego istnieje taki organizm panstwowy jak Szwajcaria, czy Zjednoczone Krolestwo, ktorego, o ile wiem, nikt jeszcze nie okupowal.
Nieruchomosci w PL mozna sobie zostawic, duzo nie kosztuja z tutejszej perspektywy, a zawsze bedzie gdzie uciekac, jakby w starej 12stce zrobilo sie zbyt muezinsko. W najgorszym razie, w opcji nr 2 zdmuchnie je kilka bombek, przejda ruskie, a spoleczenstwo pojdzie do lasu, jak zwykle i jak nastanie nowy (stary) porzadek, odbuduje z byle czego, jak juz sie uspokoi.
Jak to mawia moj brat: "najprostsza metoda na osiagniecie dobrobytu jest przemiescic sie tam, gdzie on juz wystepuje"
Dlaczego nawet w mieszkaniu, w salonie jest ladnie, w spizarni dostatnio, w sypialni - zacisznie, a w przedpokoju zawsze nanosi sie syf?
_________________ "Na szczęście wszelakie - serce trza mieć jednakie" J.Kochanowski
ECB wyszedł w końcu z programem druku papieru do oporu… Linię oporu wyznaczono daleko, we wrześniu 2016, po czym linia oporu będzie najpewniej przesuwana dalej i dalej. To jest, o ile przynajmniej strefa euro nie rozpadnie się wcześniej.
Druk pieniędzy w strefie euro ma postać skupywania obligacji i innych krajowych instrumentów przez krajowe banki centralne, a więc nie bezpośrednio przez ECB. Ma to nie dopuścić zbyt wcześnie do rozruchów ulicznych pytań Niemców z jakiej paki ich Bundesbank miałby niby skupywać scheiss papiery dłużne południowych bankrutów. Forsy na to nadrukują wystarczająco – €60 miliardów miesięcznie. To razy 18 miesięcy (początek w marcu) daje razem okrągłą sumę €1.1 biliona. Jest to po wyższej stronie przewidywań rynkowych.
Gdyby tak to wszystko rozrzucić z helikoptera raz a dobrze to przynajmniej wszyscy by mogli zaznać błogiego uczucia brodzenia w banknotach €500 po kostki. Tyle rzeczy by to rozwiązało! Wystarczyłoby trochę pozamiatać i już odłożone na emeryturę… Hipoteka na mieszkanie? Niepotrzebna, pozbierać z trawnika. Nowy samochód? Idem. A tak pierwsza do wodopoju będzie jak zwykle banksterka i hedge funds które załadowały się w tańszy dług euro bankrutów przewidując że ECB go w końcu odkupi. Teraz pozbędą się go po absurdalnie wysokich cenach otrzymując w zamian „liquidity” do ręki. Gdzie się podzieje ta liquidity?
Na giełdy by! Europejskie giełdy mogą mieć teraz run porównywalny z giełdami USA w czasie tamtejszego QE. Startują jednak już z wysokiego poziomu, nie tak jak za oceanem 4 lata temu. Nigdy jeszcze jednak poziom giełd nie był tak wysoki aby nie mógł być jeszcze wyższy. Tym bardziej że po niezłym 2013 zeszły rok w Europie był trochę skromniejszy. Goniąc uciekające w górę akcje europejski inwestor będzie musiał tylko uważać żeby nie wyjść na tym jak disneyowski pies Pluto na zakręcie. Pluto goni jak burza, aż się orientuje że w zasadzie stoi w miejscu. Kiedy popatrzy w dół co się dzieje spada od razu w przepaść bo się nie wyrobił na zakręcie a nie zorientował się że nie ma gruntu pod nogami. Efektu gonienia i stania w miejscu jednocześnie dostarczyć mogą giełdy rosnąc w euro które jednak spada jak cegła w wodzie w stosunku do dolara i CHF.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:11, 24 Sty '15
Temat postu:
Przy okazji warto tu zauważyć, że populacja strefy euro to nieco ponad 330 mln ludzi.
1.1 biliona euro - to ponad 3300 na głowę.
Jakby naprawdę chcieli zastymulować gospodarkę, i jakby faktycznie drukowanie forsy mogło tu coś pomóc, to najlepiej jakby ten nowy bilion wzięli i po prostu rozdali ludziom.
To przełom w europejskiej polityce pieniężnej. Już od dawna ekonomiści i część polityków namawiała bowiem EBC do skupu obligacji rządowych, bo jest to obecnie jeden z nielicznych dostępnych sposobów na pobudzenie unijnej gospodarki.
Ilościowe luzowanie, zwane popularnie dodrukiem pieniądza, osłabia bowiem europejską walutę i równocześnie ułatwia obniżanie deficytów. Zwłaszcza tym krajom należącym do strefy euro, które borykają się z poważnymi problemami budżetowymi.
Tym samym decyzja EBC zmniejszy presję na cięcie wydatków publicznych, szczególnie tych przeznaczonych na inwestycje, i podniesie konkurencyjność eksporterów ze strefy euro. W rezultacie cały wspólnoty rynek powinien stopniowo wydostawać się ze spowolnienia. Pomogą w tym również konsumenci, którzy dzięki zalewowi pieniądza z EBC będą mogli taniej i łatwiej OTRZYMAĆ kredyt z banku.
Na skupie obligacji powinna zatem skorzystać także Polska. Wciąż jesteśmy bardzo silnie powiązani handlowo z Niemcami – według obliczeń Polityki INSIGHT wzrost produkcji u eksporterów zza Odry o jeden procent powoduje jeszcze szybszy wzrost sprzedaży polskich firm do Niemiec. Oczekiwane w związku z działaniami EBC ożywienie w innych krajach strefy euro również będzie wsparciem dla polskich przedsiębiorców.
Paradoksalnie na zwiększonych wydatkach EBC skorzysta także rząd w Warszawie. Część pieniędzy, które europejski bank wpompowuje w unijny rynek finansowy, trafi bowiem na rynek naszych obligacji skarbowych i zmniejszy koszty obsługi polskiego zadłużenia. A zatem przełamanie niemieckiego sprzeciwu wobec skupu obligacji, który powstrzymywał EBC przed wcześniejszym rozszerzeniem luzowania ilościowego, powinna pomóc w ożywieniu polskiej gospodarki w najbliższych kwartałach.
Nie wszyscy jednak skorzystają na działaniach EBC. Skup obligacji powoduje bowiem osłabienie euro i umocnienie franka szwajcarskiego poprzez przepływ kapitału z Unii na rynki finansowe w Zurichu, Bazylei czy Genewie.
Efekty zmiany w polityce pieniężnej było widać od razu po rozpoczęciu konferencji przez szefa EBC Mario Draghiego. Kurs złotego do euro silnie spadł z 4,30 zł przed południem do 4,25 zł na koniec dnia, a kurs do franka po chwilowych wahnięciach ustabilizował się na poziomie 4,28 zł. Tym samym po raz pierwszy od decyzji Szwajcarów o uwolnieniu kursu walutowego frank kosztował więcej niż euro.
W najbliższych tygodniach możliwe są dalsze wzrosty kursu szwajcarskiej waluty. Zwłaszcza jeżeli złoty osłabi się do euro – np. po możliwej obniżce stóp procentowych przez RPP. Decyzja EBC oznacza zatem, że frank pozostanie drogi.
Klienci, którzy mają kłopot ze spłatą kredytów mieszkaniowych, zamiast oczekiwać jego spadku powinni udać się do banku i poprosić o zmianę warunków kredytu. Mogą poprosić o wydłużenie terminu POŻYCZKI, czasowe obniżenie rat lub nawet pełne zawieszenie ich spłaty. Większość banków jest obecnie otwarta na takie postulaty.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 269
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:03, 25 Sty '15
Temat postu:
W sumie temat jest interesujący.
Małe rozszerzenie do tego co napisałem wcześniej
Im więcej czytam tym bardziej jestem przekonany, że frankowicze mają szansę.
Ja na ich miejscu bym spróbował ogólnopolskich pozwów zbiorowych przeciwko bankom, które udzielały kredytów w CHF-ten sam dla wszystkich.
Jak od dłuższego czasu "Rzepa" nie jest dla mnie obiektywnym medium, tak poniższy artykuł wydaje się rzetelny:
Sąd Okręgowy w Szczecinie zajął odmienne stanowisko w powyższej kwestii. Stwierdził, że sankcyjny charakter przepisu art. 3851 k.c. w sytuacji przyjęcia, iż dane postanowienie umowy jest niewiążące, nie pozwala na stosowanie, w drodze analogii, innych instytucji prawnych celem „naprawy" takiego postanowienia. W tym stanie rzeczy wobec uznania klauzuli waloryzacyjnej za niedozwolone postanowienie umowne, kredyt podlega spłacie w wysokości nominalnej, a więc w takiej, w jakiej został rzeczywiście wypłacony kredytobiorcy, powiększonej oczywiście o ustalone w umowie oprocentowanie.
Z powyższym stanowiskiem należy się zgodzić. Jeżeli klauzula waloryzacyjna skonstruowana została przez bank w sposób uzasadniający uznanie jej za niedozwolone postanowienie umowne, nie wiąże konsumenta, wobec czego brak jest podstaw do dokonywania jakiejkolwiek waloryzacji kredytu. Art. 3851 k.c. nakazuje uznać postanowienia umowne naruszające prawa konsumenta za niewiążące. Nie pozwala jednak sądowi zmodyfikować ich treść czy zastąpić je innymi. Sąd nie może zastąpić zatem nieuczciwej klauzuli waloryzacyjnej inną, skonstruowaną prawidłowo. Sąd może ją jedynie wyeliminować z umowy. Nie ma zatem podstaw, aby sąd dokonywał waloryzacji kredytu według np. kursu CHF ustalonego przez NBP czy innego ustalonego w sposób obiektywny. Oznaczałoby to bowiem modyfikację umowy, do której sąd, na mocy omawianego przepisu, nie jest uprawniony.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3 »
Strona 2 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów