Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 3996
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:11, 05 Lip '13
Temat postu:
Cytat:
Czemu religie wciąż trwają i trwają
to proste - dlatego, że wierzący ludzie wyżywają i mają zdolne do życia potomstwo
a rody niewierzących wymierają, i próby pokoleniowe mogą przetrwać tylko rody wierzące
a niewierzący umierają bezpotomnie, w pierwszym lub w nastepnych pokoleniach
"Albowiem zna Pan drogę sprawiedliwych a droga niezbożnych zaginie" Psalm Dawida nr 1.
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=a6EnyQ0Dy50
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:06, 05 Lip '13
Temat postu:
to proste - dlatego, że "cymbały" wyżywają i mają zdolne do życia potomstwo
a rody "kumatych" wymierają, i próby pokoleniowe mogą przetrwać tylko rody "cymbałów"
a "kumaci" umierają bezpotomnie, w pierwszym lub w nastepnych pokoleniach
albowiem
"Gromadzenie wiedzy jest gromadzeniem goryczy."
a
"Mądrości nie można przekazać." , a głupotę z niespotykaną wręcz łatwością
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:16, 05 Lip '13
Temat postu:
Proste, bo głupek nie zauważy techniki manipulacji, sprytnego programowania neurolingwistycznego, technik wywierania wpływu i manipulacji. Wielopokoleniaowa manipulacja, a właściwie miedzypokoleniowa doskonale buduje schematy i blokady w głowie. Tak więc powstały i trwają religie. I będą trwały.
Cytat:
to proste - dlatego, że wierzący ludzie wyżywają i mają zdolne do życia potomstwo
a rody niewierzących wymierają, i próby pokoleniowe mogą przetrwać tylko rody wierzące
a niewierzący umierają bezpotomnie, w pierwszym lub w nastepnych pokoleniach
"Albowiem zna Pan drogę sprawiedliwych a droga niezbożnych zaginie" Psalm Dawida nr
Aximia Chyba nie słyszałaś o takim kraju jak Chiny.
Dołączył: 06 Cze 2013 Posty: 420
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:41, 05 Lip '13
Temat postu:
The Mike napisał:
bo głupek nie zauważy techniki manipulacji, sprytnego programowania neurolingwistycznego, technik wywierania wpływu i manipulacji
Tak, słuszna uwaga.
To co kościoły (a przynajmniej KRK, nie mam obserwacji z innych) robią, to manipulacja NLP-style, na długo zanim cwanym gadkom wymyślono mądrze brzmiące określenie "programowanie neurolingwistyczne" i dorobiono do tego kolejną bullshit-teorię.
Każdy kto bywał (w młodości, jak mniemam) na tzw. rekolekcjach. może sobie przypomnieć typowe "myki" księży - rekolekcjonistów. Albo "techniki", jakby powiedział NLP-er.
Jednym z typowych myków (aka "technik") były zmyślone opowiadanka (ale bez mówienia, że są zmyślone), rodzaju "jeden chłopczyk coś tam coś tam (zrobił nie tak jak powinien wg religijnych zaleceń) i coś tam coś tam go pokarało za to (dostał jakąś nauczkę, albo jakaś manifestacja sił nadprzyrodzonych dała znać o sobie)". NLP-er nazwałby to zastosowaniem techniki "metafory" (oczywiście "miltonowskiej"). Niektóre z tych opowiadanek był nieźle hardcore'owe - przerażajace albo niesmaczne, jak ktoś pamięta jakieś przykłady to wrzucajcie.
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:00, 05 Lip '13
Temat postu:
ten temat to taki zywcem wyciagniety z liceum i na dodatek z pierwszych klas. mozemy tylko gdybac jak cudowny moglby byc swiat bez tej choroby umyslowej ktora toczy ludzkosc od zarania dziejow. niestety tak jak zostalo to tutaj poruszone glupi ludzie maja miazdzaca przewage nad madrymi bo sie rozmnazaja i paradoksalnie to madrzy sa glupi bo przez swoja wygode skazuja swoje nieliczne potomstwo na egzystencje na planecie skazonej religijna zaraza. najbardziej zabawne jest to ze zycie dzieki temu jest ciekawsze i bardziej emocjonujace, dlatego im jestem starszy tym bardziej mam na to wszystko wyjebane i po prostu robie swoje. co wiecej w odroznieniu od reszty pseudo madrych ludzi ja mam dzieci i w ten sposob przysluzylem juz sie gatunkowi ludzkiemu o kolejne dwie jednostki ktore beda mialy rownie wyjebane na religie jak ja.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:04, 05 Lip '13
Temat postu:
Al Kohol napisał:
ten temat to taki zywcem wyciagniety z liceum i na dodatek z pierwszych klas. mozemy tylko gdybac jak cudowny moglby byc swiat bez tej choroby umyslowej ktora toczy ludzkosc od zarania dziejow. niestety tak jak zostalo to tutaj poruszone glupi ludzie maja miazdzaca przewage nad madrymi bo sie rozmnazaja i paradoksalnie to madrzy sa glupi bo przez swoja wygode skazuja swoje nieliczne potomstwo na egzystencje na planecie skazonej religijna zaraza. najbardziej zabawne jest to ze zycie dzieki temu jest ciekawsze i bardziej emocjonujace, dlatego im jestem starszy tym bardziej mam na to wszystko wyjebane i po prostu robie swoje. co wiecej w odroznieniu od reszty pseudo madrych ludzi ja mam dzieci i w ten sposob przysluzylem juz sie gatunkowi ludzkiemu o kolejne dwie jednostki ktore beda mialy rownie wyjebane na religie jak ja.
Nie wiem dlaczego bagatelizujesz temat, z góry zakładając tezę, że wyobrażamy sobie Świat (nasz) bez religii i ta rozmowa nie ma sensu. Temat jest inny. DLACZEGO religie istnieją! Mimo dostępu do informacji, inforamcji o mnipulacji.
Powiedz, dlaczego większość Polaków, choć mają w żopu nauki Chrystusa, bierze ślub kościelny?
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:24, 06 Lip '13
Temat postu:
the mike to dlaczego religie istnieja jest przeciez oczywiste i rozwodzenie sie nad tym jest niepowazne. program wgrany za dzieciaka w wiekszosci przypadkow jest nie do nadpisania w pozniejszym wieku. ludzie sa zwyczajnymi biorobotami a nie swiadomymi jednostkami. nie lubimy kiedy nam sie zaburza swiatopoglad i dla wygody tkwimy w tym co zostalo nam przekazane przez rodzicow. jest to swego rodzaju tabu i irracjonalny strach przed tym ze moze jednak jest w tym jakies ziarenko prawdy. a jezeli tak to co wtedy? co z moja niesmiertelna dusza? to nie jest przypadek ze koscioly sa glownie zapelnione starymi ludzmi. dlatego pisalem wczesniej o tym jak wazne jest wychowanie dziecka z odpowiednim nastawieniem do kwestii religii. religie moga zostac pokonane tylko przy spelnieniu kilku kluczowych warunkow a raczej wladcom tego swiata wcale nie jest to na reke gdyz glupimi ludzmi po prostu latwiej sie rzadzi.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:09, 06 Lip '13
Temat postu:
Cytat:
religie moga zostac pokonane tylko przy spelnieniu kilku kluczowych warunkow a raczej wladcom tego swiata wcale nie jest to na reke gdyz glupimi ludzmi po prostu latwiej sie rzadzi.
Jakbyś nie zauważył władcy tego świata atakują religię wszędzie gdzie się tylko da.
Nigdzie nie pozwala się aby kolektywna świadomość społeczności była skupiona na jednej rzeczy. Ma być maksymalnie poszarpana. Dlatego każda religia chociażby najlepsza i najdoskonalsza będzie przedstawiana w złym świetle, bo generuje masę.
Mechanizm jest tak prosty jak jajecznica. Jak masz ludzi o podobnej mentalności - możesz przekazać dobrą informację większej ilości osób jednym bodźcem. Kiedy każdy człowiek ma odmienną mentalność przekaz za każdym razem trzeba dostosowywać do pojedynczej jednostki. Co jest bardziej wydajnie?
Polska nie jest wyjątkiem.
A tam gdzie odejdzie wchodzi titytaiment pełną parą - tak dobry dla rozwoju mentalnego jak nic innego na świecie.
Titytaiment tworzy mentalnych kaleków, którzy po za głupkowatym hedonizmem nie potrafią obrać innej drogi przez życie.
A biorąc rzecz szerzej, to baza na której wyciągacie wnioski:
Polski kościół katolicki jako wyznacznik całej kategorii religii jest co najmniej śmieszny.
To tak gdybym na podstawie jednego miernego performance'u pojedynczego statystyka chciał przekreślać całą statystykę.
Myślisz, że polski katolik nie wie, że Kościół nie jest tym, czym powinien być?
Tylko, że wystarczy zrozumieć, że narzekanie jeszcze nigdy niczego nie zmieniło, żeby nastała cisza a pojawiło się działanie, chociażby najdrobniejsze.
Religia ma przede wszystkim nauczyć umieć sobie radzić z cierpieniem we własnym życiu, nadać mu sens i sprawić, żeby był czymś przyczyniającym się do dalszego wzrostu.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:20, 06 Lip '13
Temat postu:
Moim zdaniem wiele religii odpowiada na atawizmy, które są wbudowane w człowieka.
Pewne schematy są charakterystyczne dla wszystkich ludzi, co opisywał świetnie Jung po tym, jak pożegnał się z monotematycznym Freudem.
Natomiast większość ludzi nie zdaje sobie z takowych uwarunkowań sprawy, część nie chce sobie zdawać sprawy, a część zdaje sobie sprawę, ale sra na to, bo tak jest łatwiej w świecie "wron".
Większość, jednak nawet, gdyby zdawała sobie z tego sprawę nie ma psychicznej siły - opisanej przez Nietzschego - by zerwać więzy - oczywiście mówię tu o zerwaniu więzów w sposób ostateczny, a nie przeskoczenie z większego kwiatuszka na mniejszy.
To, co przedstawiają religie z doskonałym skutkiem wykorzystuję na przykład marketing korporacji, czy PR, więc jak widać wyplenienie takich praktyk nie jest wcale łatwe, a ich stosowanie kuszące.
Jak, by mi się chciało to też bym napierdalał banalne sztuczki vel. mistyk. Jednak mam poważną alergię na "głupotę", co całkowicie redukuje moje chęci w tym temacie.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:18, 07 Lip '13
Temat postu:
Czyli wgrywanie programu kupuj, kupuj, kupuj jest ok.
Ale program dąż do doskonałości i miej się na baczności, bo wróg jest wszędzie już nie?
Nietzsche - to w ogóle jest piękne. Człowiek, który dał uzasadnienie elitom na niemoralne zachowanie wypromowany w celu usunięcia wyrzutów sumienia - oczywiste, że łyka się to co wygodne, który nie potrafił poderwać kobiety ani stworzyć potomka, ani żyć w społeczeństwie tylko cały czas siedział schorowany w górach. Jak dla mnie to patologia
To jest ten ruch o którym ciągle mowa. Odciąć się od społeczeństwa i wyjebać w kosmos to żadna sztuka. Sztuką jest dźwignąć społeczeństwo, które jest w dupie. Większą sztuką jest zatem zerwać więzy i wrócić, żeby pomóc reszcie, która jest uwięziona.
Cytat:
Jak, by mi się chciało to też bym napierdalał banalne sztuczki vel. mistyk. Jednak mam poważną alergię na "głupotę", co całkowicie redukuje moje chęci w tym temacie.
Blef , boisz się, że wyjdziesz na jopka.
Cytat:
Natomiast większość ludzi nie zdaje sobie z takowych uwarunkowań sprawy, część nie chce sobie zdawać sprawy, a część zdaje sobie sprawę, ale sra na to, bo tak jest łatwiej w świecie "wron".
Czyli jak mamy pytanie 2+2=4 odpowiadam też 4 to staje się wroną, bo nie jestem na tyle wysublimowany, żeby stworzyć skomplikowane kłamstwo a wolę prostą prawdę?
Cytat:
Moim zdaniem wiele religii odpowiada na atawizmy, które są wbudowane w człowieka.
Jeżeli coś jest wbudowane=w naturze to lepiej z tym współpracować niż na siłę tworzyć sztuczny stan nierównowagi.
Każdy naród bez religii zostaje podbity bez większych trudności za pomocą wojny psychologicznej. Z kolei narody z religią, są wstanie nawet bo byciu podbitym odzyskać niepodległość.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:24, 07 Lip '13
Temat postu:
Kto wgrywa program kupuj, kupuj?
Właśnie religie to wgrywają. Ustawione życia od deseczki do deseczki dla owieczek. Tylko spróbuj się wychylić go w łebek dostaniesz. Możesz być nieszczęśliwy, ale musisz siedzieć potulnie. Jak Cię okłamią, oszukają, okradną nadstaw drugi policzek.
Rozumiem, że porównujesz Nietzschego do Jesusa, który łaził z dwunastoma kolesiami w prześcieradłach po całym Israelu pierdoląc smuty. Zginął p rawie samotny na krzyżu {a matka go żegnała i paru z tych 12 w prześcieradłach }. Nie umiał poderwać kobiety. Nie potrafił stworzyć potomka.
Nie czytałeś Nietzschego, jak mniemam. Znasz pokątne interpretacje potomków pastuchów, którzy się posrali jego koncepcją, więc powiedzieli, że to Szatan Hitlera. Ja miałem przyjemność dyskutować o Nietzsche z jedynym polskim - wówczas - biografem polskim owego filozofa.
Kapitan_Nemo napisał:
Ale program dąż do doskonałości i miej się na baczności, bo wróg jest wszędzie już nie?
Nie wiem o co kaman? Jak mnie mam mylisz mnie z jakmiś sprzedawcą nieświeżych ryb. Ja tylko piszę o sprzedawca nieświeżych ryb.
Kapitan_Nemo napisał:
Blef Razz, boisz się, że wyjdziesz na jopka.
Daj mi 100 przeciętnych osób. Powiedzmy 5 godzin na wykładzik. Kilkanaście dużych świec i pomieszczenie powiedzmy 30 na 30 m kwadratowych. Wystarczy znać trochę fizjologię i chemię, by wiedzieć, że zapewnię Ci cudowne omdlenia, widzenie zwidów, jak po naćpaniu, głosy z znikąd itd., itp.
Kapitan_Nemo napisał:
Czyli jak mamy pytanie 2+2=4 odpowiadam też 4 to staje się wroną, bo nie jestem na tyle wysublimowany, żeby stworzyć skomplikowane kłamstwo a wolę prostą prawdę?
Jesteś kolejnym na tym forum kolesiem, więc nie chce już mi się tłumaczyć, który miesza różne typy wiedzy.
Kapitan_Nemo napisał:
Jeżeli coś jest wbudowane=w naturze to lepiej z tym współpracować niż na siłę tworzyć sztuczny stan nierównowagi.
Każdy naród bez religii zostaje podbity bez większych trudności za pomocą wojny psychologicznej. Z kolei narody z religią, są wstanie nawet bo byciu podbitym odzyskać niepodległość.
Szkoda, że religie tak nie czynią, jak prawisz. Wykorzystują, jak korporacje jedne atawizmy, a inne blokują, niszczą, tłamszą.
Bo tak im wygodnie. Być może właśnie nie warto walczyć z jakimikolwiek atawizmami, ale współpracować, jednak na to religie się na pewno nie zdecydują.
Natomiast nie znasz zapewne żadnego kraju, który miał religię o został podbity bez większych trudności bez konieczności stosowania w chuj długotrwałej i nie wiadomo, czy skutecznej wojny psychologicznej. Po prostu się przyszło i zajebało innowierców. Ot i po problemie.
W Czechach masz 66 % ateistów i jakoś nie zauważyłem, by ktoś podbił ich psychologicznie. Co więcej całkiem nieźle się trzymają, a nawet mają wyższy poziom życia, niż Polacy, lepsze prawo, itd.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:29, 07 Lip '13
Temat postu:
ElComendante napisał:
W Czechach masz 66 % ateistów i jakoś nie zauważyłem, by ktoś podbił ich psychologicznie. Co więcej całkiem nieźle się trzymają, a nawet mają wyższy poziom życia, niż Polacy, lepsze prawo, itd.
Najwyraźniej nie brałeś udziału w tym seminarium Kapitana Nemo, w którym udowodnił wszem i wobec, że ateiści nie istnieją.
Inaczej nie wylatywał byś z takim, głupim argumentem
Czyli wgrywanie programu kupuj, kupuj, kupuj jest ok.
Z moich obserwacji wynika, że jednak świadomi ateiści, to świadomi konsumenci. Lepiej i świadomiej jedzą, kupują bez brania pod uwagę marketingowej papki, jakoby bezwartoświowy żywieniowo baton czynił cię lwem, a napój z aspartamem superbochaterem.
Natomiast widząc chłam pchany w niedzielę do koszyków w marketach przez pomszowych katolików, aż serce boli. Czyli, jak dasz się zrobić w chuja marketingowi, to nie ważne co sprzedają cole, czy życie wieczne.
wiara w istnienie Boga, bogów lub bogiń, którzy są osobami ingerującymi w losy świata lub jest on ich dziełem; czuwającymi nad biegiem wydarzeń lub podtrzymującymi świat w istnieniu oraz pogląd[1] filozoficzno-religijny[2] głoszący, że tacy bogowie istnieją
Tylko, że większość się opiera na takiej definicji. A już w starożytności ludzie wiedzieli, że bogowie to nic innego jak określenie na zbiór pewnych wartości. Wystarczy poczytać wypowiedzi Cezara na temat wierzeń Gallów np. Czyli jak powiem, że wiatr ingeruje w losy świata to się pomylę tak? Albo, że erotyzm ma duży wpływ w życiu człowieka, co byłoby utożsamiane z Afrodytą też? Po prostu następuje demetaforyzacja wszystkich przekazów z czego wynika choroba dosłowności. Dawniej ludzie nie mieli izmów i różnych pojęć, więc operowali tym czym mieli - to nie znaczy, że ich słowa nie miały sensu.
To tak zwana metoda buraczana 2xy+3xy=5xy - 2 buraki+3buraki=5buraków
Jeżeli więc, większość ludzi jest teistami intuicyjnie to ateistami są na podstawie czegoś co przypomina zjawisko wiary (wierzą, że rozumieją coś, czego nigdy nie próbowali zrozumieć ), bo dotyczy wartości merytorycznej zjawiska, któremu zazwyczaj nie poświecili czasu.
Wartość logiczna słowa ateizm w przypadku większości ludzi sprowadza się do czegoś takiego:
Pokaż mi większy stołek.
Albo jakie jest prawdopodobieństwo monety.
Jak dla mnie to ma error. Zakłada się, że inni to idioci nie wiedząc co myślą,mówiąc, że się jednak wie.
Szkoda gadać.
Jeżeli tak bym się błaźnił własnymi wypowiedziami nie byłoby konieczności obcinać mi limitu, bo przecież sam bym się obrażał. Tak więc podskakiwać nie muszę, bo sam Bimi zapewnił mi wyższą pozycję , dziękuje za to oczywiście.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:16, 08 Lip '13
Temat postu:
Spróbuj wytłumaczyć istnienie boga komuś kto nigdy nie spotkał się z bogami, bóstwami, itd.
Wytłumacz mi po jaki chuj używać nazwy własnej na zbiór wartości, a nie mówić o owych wartościach samych w sobie.
Jedynym wytłumaczeniem jest chęć ukrycia owych wartości poprzez nadawanie im nazwy, która jednoznacznie nie wiąże się z owymi wartościami.
Kapitan_Nemo napisał:
Jeżeli więc, większość ludzi jest teistami intuicyjnie to ateistami są na podstawie czegoś co przypomina zjawisko wiary (wierzą, że rozumieją coś, czego nigdy nie próbowali zrozumieć ), bo dotyczy wartości merytorycznej zjawiska, któremu zazwyczaj nie poświecili czasu.
Mistrzowskie pokręcenie. Jeśli większość jest teistami to znaczy, że nie trzeba nic zrobić by być teistą, czyli nic nie trzeba rozumieć wystarczy być. By być ateistą trzeba przynajmniej zrozumieć, że jest się teistą, by móc temu zaprzeczyć
W związku z tym, jeśli ktokolwiek musi przynajmniej kilka sekund na coś poświęcić to zdecydowanie ateista.
Kapitan_Nemo napisał:
Wartość logiczna słowa ateizm w przypadku większości ludzi sprowadza się do czegoś takiego:
Pokaż mi większy stołek.
Albo jakie jest prawdopodobieństwo monety.
Większość ateistów niestety jest tak głupia, jak wszyscy teiści, i ni chuja nie rozumie tak naprawdę co uznaje. Innymi słowy przebrnęli oni etap opisany powyżej przeze mnie, a następnie zaczęli sobie imaginować, co im się tylko przyśniło, a co leczy ich lęki.
Możesz sobie dalej uznawać tautologie - jeśli sprawia Ci to intelektualną przyjemność.
Inni niech sobie wierzą w co chcą. Mam to w dupie. Wiara akurat zakłada przecież, że mogę. Ty mówisz, że wierzysz, że istnieją krasnoludki, a ja mogę powiedzieć, że wierzę, że nie istnieją i jest 50/50 {co innego, że tych wszystkich tzw" wiarków" wkurwia to, że ktoś z pełnym przekonaniem nie mówi, że wierzy, iż jest inaczej, ale mówi, iż UZNAJE przyjmując wszelkie konsekwencje, że jest inaczej. W świecie wiarków to się nie mieści w głowie}. Dalej z czymś takim nie ma już większego sensu nic robić, bo się można brandzlować do końca świata, jak dzieciak we mgle w stylu; Istnieją - Nie istnieją, Istnieją - Nie istnieją. Na, aż takie pierdoły, jak próby udowadniania realności czyichś imaginacji, to czasu sensu tracenia nie widzę. Wolę golnąć zdrową, Polską wódę w celu dezynfekcji umysłu.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:14, 09 Lip '13
Temat postu:
Kazek napisał:
"Czemu religie wciąż trwają i trwaj"
Jak będziesz w ostatnich chwilach srał ze strachu w pampersa to się dowiesz dlaczego religie trwają i trwają.
No to właśnie piszemy, ze między innymi ze strachu. Ze strachu wywoływanego sprytną manipulacją, wpajaniem zachowań, odruchów i wzorców prowadzących do podświadomego lęku, chorych relacji z podświadomością, która ma wpojony od maleńkości program.
Msze co tydzień, paciorek, różaniec, rytuały w których ludzie powtarzaja bezmyślnei słowa, które tak lub inaczej działają na ich podświadomość.
Ostatnio oglądałem ciekawy program o tym jak nasz mózg się uczy. Pokazano schemat, jak stopniowo pewne schematy zostają utrwalone i w tym momencie kontrolę przejmuje podświadomość, pewne rzeczy staja się naturalnym odruchem, co ma swoje zjebiście dobre strony! Ale cwaniaki potrafili to wykorzystać do swoich celów, dlatego takie Kazki jeszcze w pełni sił, już się boją swojego strachu w chwili śmierci, choć tak naprawdę nie wiedzą DALCZEGO
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:19, 09 Lip '13
Temat postu:
Kazek napisał:
"Czemu religie wciąż trwają i trwaj"
Jak będziesz w ostatnich chwilach srał ze strachu w pampersa to się dowiesz dlaczego religie trwają i trwają.
Nooo... to z całą pewnością tłumaczy dlaczego owe religie tak zaciekle walczą o to by srający w ostatnich chwilach ze strachu w pampersa nie miał prawa do eutanazji. Najwyraźniej bardzo zależy im na tym by biedak jeszcze dłużej pogłębiał swoją wiarę, co mu da większe szanse na pójście do nieba... cóż za altruizm z ich strony
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:33, 09 Lip '13
Temat postu:
Najlepsze dla mnie zawsze jest to, że o cierpieniu - w tzw. przestrzeni społeczno-medialnej - najwięcej pierdolą Ci, którzy z cierpieniem nie mieli ni chuja nic wspólnego. Takie pojeby wypowiadają się o eutanazji, stosowaniu ustawicznego leczenia, możliwości radzenia sobie z bólem. Mówią o tym, jakby kurwa z palca strzelił.
Jako osobnik, który dzięki współczesnej medycynie wyszedł z gówna nowotworowego, jestem za eksperymentalnym podłączaniem takich pajaców do generatorów bólu {wspaniałomyślnie niech generator dopierdala ich poziomem bólu w połowie równym temu, który przeżywa osoba leczona paliatywnie powiedzmy w przypadku nowotworów}. Wszystkich tych czarnych świrów, politykierów, społeczników, szamanów oraz innych zakłamanych tchórzy - którzy nie są żadnymi specjalistami, ani nawet nie mają żadnych doświadczeń z jakimkolwiek bólem - walczących z możliwością decydowania o eutanazji, czy jednostkowym wyborze metod leczenia oraz nie leczenia samego siebie.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:52, 09 Lip '13
Temat postu:
To jest swoją drogą ciekawa kwestia, bo z moich życiowych obserwacji wynika, że każda osoba wierząca uważa, że osoby niewierzące uwierzą w Boga na łożu śmierci...
Nie wiem jak oni to sobie kombinują, ale szczerze współczuję im tej zboczonej perspektywy.
Powiem więcej: z moich obserwacji wynika, że to prędzej wierzący zwątpi w Boga na łożu śmierci, niż niewierzący w niego uwierzy. Tak już jest człowiek zbudowany, że jak już mu zostaje ostatnia chwila - to w końcu może sobie pozwolić na bycie sobą, gdy wcześniej postrzega się zazwyczaj tylko jako marną część społeczeństwa, co wlazła między wrony...
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:38, 09 Lip '13
Temat postu:
ElComendante napisał:
rody "kumatych" wymierają, i próby pokoleniowe mogą przetrwać tylko rody "cymbałów"
a "kumaci" umierają bezpotomnie, w pierwszym lub w nastepnych pokoleniach
Dokładnie. To jest chyba najlepsza definicja trwania religii.
Głupki bardziej się rozmnażają, inteligentni mniej.
No a tam gdzie bieda i ciemnota, religia wręcz kwitnie. Jak to mówią "Ciemnota ludu gwarancją cudu".
Matka boska nie objawia się na uniwersytetach, tylko na zabitych deskami wioskach.
Nauka co prawda wypiera religię na każdym kroku, którego się podejmuje, ale dla ludzi średnio kumatych, to nie jest argument. Debil i tak będzie mówił, że samochód jedzie bo pan bóg tak chce.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 21 Cze 2012 Posty: 174
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:49, 09 Lip '13
Temat postu:
Bimi napisał:
To jest swoją drogą ciekawa kwestia, bo z moich życiowych obserwacji wynika, że każda osoba wierząca uważa, że osoby niewierzące uwierzą w Boga na łożu śmierci...
Nie wiem jak oni to sobie kombinują, ale szczerze współczuję im tej zboczonej perspektywy.
Powiem więcej: z moich obserwacji wynika, że to prędzej wierzący zwątpi w Boga na łożu śmierci, niż niewierzący w niego uwierzy. Tak już jest człowiek zbudowany, że jak już mu zostaje ostatnia chwila - to w końcu może sobie pozwolić na bycie sobą, gdy wcześniej postrzega się zazwyczaj tylko jako marną część społeczeństwa, co wlazła między wrony...
na łożu śmierdzi może tak, kiedy już wszystko jedno
ale przeciwstaw temu niebezpieczne sytuacje, tragedie, wojnę
zaraz wszyscy zaczną się modlić tak jak za młodu nauczono
Dołączył: 04 Gru 2012 Posty: 105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:48, 10 Lip '13
Temat postu:
Stworzenie człowieka zgodne z opisem biblijnym, czyli 6 dni boskiej roboty; na koniec człowiek, później kobieta z żebra. Następnie bunt, czyli aspiracje stworzeń człowieczych aby poznali to co zna ich Stwórca. Powieść toczy się dalej. Stworzenia człowiecze wykształcając abstrakcyjne myślenie tworzą maszyny, które po zaprogramowaniu sztuczną inteligencją, chcą być takie a nawet mądrzejsze od samego stwórcy, czyli Człowieka. Zaczyna się bunt zaprogramowanych maszyn polegający na usunięciu czynników człowieka z kodu maszynowego. Maszyny izolują się od swojego Stwórcy chcąc maksymalnie wykorzystać swój potencjał w okresie gwarancji, ponieważ każda wie, że trafi wcześniej czy później na szrot.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3 »
Strona 2 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów