Tusk na podsłuchu, tygodnik NIE

armanor

NIE 25/2013:

http://www.nie.com.pl/25-2013/donald-bluzg

Artykuł właściwie niczego do sprawy nie wnosi - ot, zwyczajny zbiór wypowiedzi, faktów mających świadczyć o tym, iż "co do formy jego (premiera - przyp. armanor) zachowań nie chybiliśmy (autorzy artykułu - przyp. armanor) daleko - a szef rządu tylko zgrywa purystę językowego".
Później (za jakieś 2 tygodnie, bo wcześniej nie będę miał możliwości) wkleję skan artykułu.

armanor

NIE 25/2013:

armanor

NIE 30/2013:

Wpis dostępny również na blogu Urbana:
"Zbliża się termin kolejnej rozprawy w procesie Donalda Tuska przeciw mnie o dowcip primaaprilisowy "NIE", który zachwiał możliwością sprawowania przez powoda funkcji Prezesa Rady Ministrów. Sprzyja to moim studiom nad obraźliwością osoby rządzącej tym krajem. Czytuję część prasy pisowskiej redagowanej przez Sakiewicza i innych dziennikarzy niezależnych, a to od rozumu, prawdy i umiaru. Tusk występuje tam jako obcy agent, sprzedawczyk, kłamca i nieudacznik oraz tchórz. To Tuska nie uraża. W każdym razie w stopniu pociągającym go do sądu, chociaż oceniają go tak Duda i Kaczyński mający zamiar donaszać premierowskie garnitury reprezentacyjne.
Jak z tego wynika, premiera obraża i utrudnia mu rządzenie jego kraikiem wyłącznie sugestia, że siedząc na stadionie wypełnionym hołotą, nie mówi do otoczenia językiem szambelana zwracającego się do królowej angielskiej."

armanor

NIE 33/2013:

Proces Tusk przeciw Urbanowi
Uwaga poszukiwacze darmowych rozrywek w Warszawie! W środę 14 sierpnia odbędzie się proces przeciw Jerzemu Urbanowi z oskarżenia naszego władcy Donalda Tuska. Oskarżyciel twierdzi, ze uwłacza mu dowcip primaaprilisowy w "NIE", a oskarżony Urban utrudnia mu pełnienie funkcji Prezesa Rady Ministrów.
Żalów premiera wysłuchać można gratis z miejsc siedzących w sali 451 w sadzie przy alei Solidarności nr 127, 14 sierpnia o godz. 10.00 rano.
Urban dawać będzie autografy i pozować do zdjęć. Czy premier także, to się zobaczy.

armanor

NIE 34/2013:

armanor

NIE 35/2013:

Blog wszystkich świętych
Świętego Armela
"Moje wrażenia z rozprawy sądowej Tusk-Urban. Biedny jest ten sąd. Jak wyda wyrok na korzyść Tuska, internet zawrze i przeciw Tuskowi, i sądowi. Inne media zaś mogą przerwać ciszę i wydzierać się na temat wolności wypowiedzi. Jeśli oddali sędzia pozew premiera, sądownictwo narazi się rządowi, który może kombinować, jak zaostrzyć prawo lub nawet robić coś sądom na przekór, np. w budżecie. Przez co sędzia narazi się swoim chlebodawcom. Najlepiej byłoby dla Wysokiego Sadu, gdyby trwale zachorował.
Trudną też ma rolę adwokatka Tuska. Powiedziała, że prawo nie zna prima aprilisu, a prawo stoi ponad obyczajem. Perswaduję niniejszym mojemu pełnomocnikowi mec. Sarnie, ze jego przeciwniczka się myli. W niektórych rodzajach spraw, takich jak mobbing, napastowanie seksualne, zelżenie, molestowanie, obyczaje decydują o tym, jakie zdarzenie wypełnia lub nie te pojęcia. Np. w pewnych krajach molestowanie to już opowiedzenie pracownicy pieprznego kawału, w innych trzeba złapać ją za pierś lub tyłek. Góralka idąca na siano z chłopakiem zwyczajowo krzyczy "nie" i kopie, żeby nie miał jej za łatwą. Trudniej w tych warunkach w górach niż na Wybrzeżu żądać skazania za gwałt. 10 lat temu topless stanowił normalny niestroj plażowy, dziś jest karaną mandatem nieobyczajnością. W komunie, gdzie zwyczajowo wszystko jest wspólne, zabranie kurtki koledze nie stanowi kradzieży. Krzyczenie do premiera na stadionie: "Tusku, matole, obalą cię kibole" to już obyczaj. Nie wiadomo, czy zniewaga, czy charakterystyka."