Podobny temat już był na forum
viewtopic.php?t=1823
Sprawa jest bardzo trudna. Weźmy Alexa Jonesa i Micheala Moora.
PLUS: masa ludzi oglądając ich filmy miała szansę wyrwać się z zaklętego kręgu. Wiem jak to działa, bo sam nie zapomnę jak to niemal siła ktoś mnie zmusił do obejrzenia Loose Change. Normalnie jak niebieska pigułka z Matrixa (mam nadzieje, ze nie pokreciłem)
MINUS: facet wyrabia sobie nazwisko, renomę. To co powie nie zostanie już zignorowane. I co? Nic się nie dzieje. Nie idzie dalej, nie posuwa śledztwa. Udowodnił, że jest inteligentny, zna temat i...slizga się po krytyce Busha, a przecież prezydent to tylko polityk. Pionek. Moore krytykuje Busha, a Jones idzie niby głebiej, ale moim zdaniem w jakiś bezsensowny kanał, np. w "globalną, niezdefiniowaną elitę" . OK, zmusza do myslenia, pokazuje ludziom, że to nie fair by politycy jeżdzili na jakieś tajne sabaty. Ale...o co w tym chodzi, to trzeba już składać samemu.
Leski z przymróżeniem oka napisał: |
Agenci! Agenci! Wszędzie agenci! |
Są jeszcze pożyteczni idioci.
Wyobraź sobie, że grupa X za tym wszytskim stoi. Reżyder Y kreci debunkerskie filmy. Ludzie z X przychodzą do Y i gadają bardzo sympatycznie, pozdrawiają, przyłaczaja sie do "śledztwa". Po takim urobieniu Y może kompletnie oślepnąć i razem z nimi szukać wroga...
Ludzie złamani.
Y kręci film, przychodzą ci z X i dają alternatywę. Stary. Następny film będzie o tym i o tym. Zrób tak, a czeka cię kasa, sława bojownika o prawdę i wogole. A jak nie...nagraliśmy cie z prostytutką, bank może utrudnić kredyt, pewna wpływowa osoba poczuła się zniesławiona i rozważa proces cywilny (stać ja na to). Wylądujesz jako bum. Wybór należy do ciebie.
@Voltar. Doceniam zabiegi antyparanoiczne. Jazdy bywają niezłe. Alex Jones uważa Moorea za agenta, Eric Hufschmid uważa za agenta Jonesa, znalazłem stronkę na ktorej agentarulaność zarzuca się Hufschmidowi. Z drugiej strony AGENCI SĄ WŚRÓD NAS. Nie wiem czemu z góry przesądzasz, że ktoś nie może być agentem.
JackBlood napisał: |
Osobiście twórczością Moora się nie podniecam - nie ufam nikomu kogo lansują korporacyjne mass media - śmierdzi mi to spiskiem |
To jeden z ważniejszych argumentów za zachowaniem sceptycyzmu.
Na zdrowy rozum. Ludzie którzy właściwie rządzą światem, mogą skrycie porwać i torturować, biją monetę, kontrolują poprzez media masy, kontrolują rządy takich państewek jak Polska, w zasadzie są bezakarni. I nagle wyskakuje jakiś Filip z Konopii i zaczyna obnażać ich intrygi, a oni jeszcze mu fundują rozgłos. Bez sensu. Gdyby Moore dostał zawału nikt by się specjalnie nie zdziwił. Niezdrowa dieta.