Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2081
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:10, 08 Lut '13
Temat postu:
Czy on jest ateistą, islamistą czy chujistą mam to w głębokim poważaniu. Czy Grodzka ma kutasa czy pizdę też mnie to nie obchodzi. Najsmutniejsze jest to, że poświęcacie swój czas jakimś politycznym kreacjom, które odciągają waszą uwagę od istotnych spraw. Żeby była jasność to oszołomstwo właśnie po to powstało. To są właśnie założenia idiokracji.
Dołączył: 04 Gru 2012 Posty: 105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:54, 08 Lut '13
Temat postu:
Sejm to cyrk dla gawiedzi. Polityka, która kreuje naszą rzeczywistość jest prowadzona za kulisami i nie wiemy co tam się dzieje. Możemy tylko się domyślać na podstawie szczątkowych informacji, które przypadkowo przedostają się poza krąg wtajemniczonych. Palikot i jego tabor obwoźny jak na razie najlepiej spełnia rolę klaunów, którzy odciągają uwagę od istoty sprawy.
Najsmutniejsze jest to, że cyrkowcy z wiejskiej sterują społeczeństwem zdalnie, przez telewizor, dając im złudę wolności. Ostatnio widziałem smutny obrazek: siedzi rodzina przy stole i kłóci się na temat podrzucony przez TVN. Zamiast porozmawiać o smacznych pierogach i zupie buraczkowej kłócą się o to czy roszada personalna w klubie parlamentarnym ma sens. Żenujące...
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:57, 08 Lut '13
Temat postu:
pszek napisał:
Marylin napisał:
Tu biedroń jawnie z własnej nieprzymuszonej woli wziął udział, stwierdził że to święto jest dla niego ważne i deklaruje się być ateistą.
Coś mi tu nie pasuje, ale widać większości to odpowiada
Nie wiem czy większości to odpowiada ale daje się zauważyć skłonności do niestandardowego postrzegania rzeczywistości
Jeśli ktoś świętuje religijne święto,jeśli przy tym twierdzi że jest ono dla niego ważne,to wniosek z tego taki że jest wyznawcą owej religii a skoro jest wyznawcą religii nie może być ateistą.Niby oczywiste i proste.Ale czy dla wszystkich? dyskusja która odbywa się w tym temacie pokazuje że nie dla wszystkich.W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję która choć pozornie dotyczy tematu odległego będzie bardzo a propos.
Zdarza mi się słuchać (lub czytać) wywiadów jakich udzielają rosyjskim dziennikarzom przedstawiciele rozmaitych religijnych żydowskich stowarzyszeń.Zawsze (za wyjątkiem wywiadów prowadzonych przez dziennikarzy Echa Moskwy) pada uzasadnione choć politycznie niepoprawne pytanie:jak dana religijna osobistość ocenia działania takich postaci jak Lew Trocki.I wówczas leje się potok słów (tu odpowiedź na pytanie @Marylin "Po co to lanie wody?" ) z których wyłania się istota odpowiedzi że haniebny czyn dokonany przez Żyda automatycznie wklucza go z żydowskiej społeczności zatem ( w domyśle) społeczność żydowska nie musi mieć poczucia winy o odpowiedzialności już nie wspominając,z powodu działalności takiego czy innego "nieżyda".
Stosując taką logikę Biedroń może być równocześnie i wyznawcą i ateistą.To znaczy nie równocześnie a okresowo:kiedy zakłada jarmułkę i świętuje jest wyznawcą a kiedy wiedzie grzeszny żywot bezbożnego homoseksualisty wyklucza się ze wspólnoty i może sobie być ateistą.Oczywiście do czasu kiedy nie założy jarmułki bo wtedy ....itd,itd.
Tylko , żyd pozwala sobie by taką logikę zastosować . Mając pewność , że ujdzie mu ona płazem . Tylko żyd może być święto jebliwy , a za bramą świątyni opierdalać narządu wycięte ubogim dzieciom z trzeciego świata . Jebana rasa panów .
Cała reszta tylko ich naśladuje
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:56, 08 Lut '13
Temat postu:
Cytat:
Czyli aby nasza komunikacja stała się na powrót skuteczna, jakie słowo proponujesz na osobę deklarującą się na wyznawce jakiegoś opisanego zbioru dogmatów i praktykanta modlitw czy obrzędów, a jakie na osobę deklarującą że ma w dupie dogmaty, obrzędy i zabobony?
To zależy od różnych czynników. Taki podział jest głupi od samego początku. Jeżeli przyjrzeć się naturze to musisz o drugim organizmie wiedzieć tylko jedną rzecz: Czy jest Twoim wrogiem czy sojusznikiem. Kreska którą chcesz pociągnąć nie jest moim zdaniem przydatnym stereotypem, nie mówi nic o drugim człowieku. Jesteś ssakiem, masz nogi i kciuk, przynależysz do płci męskiej, żyjesz za granicą - to nic nie znaczy. W mrowisku mrówki operują na mniej niż 10ciu komendach. My ludzie znamy średnio 60 000 wyrazów (wykształcony człowiek) co pozwala generować ogromne ilości zdań i nadal nie potrafimy się dogadać. Czy to nie jest jakaś masakra - nasza inteligencja czyni nas głupszymi od owadów.
Dowód na skuteczność modlitwy:
Bierzesz dwa słoiki, gotujesz torebkę ryżu. Rozdzielasz po pół torebki do każdego słoika. Następnie jednego opisujesz napisem "ty głupcu" a drugi "dziękuje". Codziennie rano i wieczorem do każda ze słoików wysyłasz sygnał taki jaki znajduje się na opisie. Mówisz do nich. Po miesiącu, wątpliwości znikają i z wyznawcy zamieniasz się w znawcę.
Oczywiście potwierdza to tylko moją definicje modlitwy jaka jest Twoja nie wiem.
Jak okreslić wtedy tego co ma to w dupie też nie wiem.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:07, 08 Lut '13
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
My ludzie znamy średnio 60 000 wyrazów (wykształcony człowiek) co pozwala generować ogromne ilości zdań i nadal nie potrafimy się dogadać.
No no - mów za siebie.
Że ty się nie potrafisz z nikim dogadać - w to akurat nie wątpię.
Co jednak moim zdaniem, a wbrew twemu przekonaniu, bynajmniej nie świadczy o twojej mądrości - wręcz przeciwnie; jeden z głównych dogmatów bimizmu mówi, że im większy głupek, tym trudniej się z nim porozumieć. Jak takiemu głupkowi powiesz, choćby mimochodem, coś oczywistego - np. że woda jest mokra, to ci wyjebie wypracowanie na 3 strony, w którym wyjaśni, że przecież wszystko jest mokre, a ty się dałeś zmanipulować na używanie tego wyrazu, gdyż wilgoć i suchość są jeno płaszczyznami wymyślonymi przez media. Aby na koniec zabłysnąć wnioskiem, że pomimo "znajomości" 60 tys. wyrazów, nie potrafi się z nikim dogadać...
Widzisz słowo "znajomość" to klucz do twojej nieznajomości i problemów z komunikacją.
Znajomość wyrazu nie polega na tym, że myślisz, że wiesz co dany wyraz dla ciebie oznacza, tudzież czego nie.
Znajomość wyrazu polega na tym, że rozumiesz co ów wyraz oznacza dla innych - twoich potencjalnych rozmówców.
A ty najwyraźniej nie rozumiesz co wyrazy oznaczają dla innych, a co gorsza gówno cię to obchodzi - i tu jest moim zdaniem pies pogrzebany, dlatego nie potrafisz się z nikim dogadać.
Dołączył: 04 Gru 2012 Posty: 105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:59, 08 Lut '13
Temat postu:
Przyglądam się rozmowie @Kapitana z @Bimim w tym wątku i wydaje mi się to trochę śmieszne. Spieracie się o znaczenie słów. Trzeba wiedzieć, że słowo jest symbolem zjawiska, którego obraz i czasem doświadczenie nosimy w świadomości (najczęściej podświadomości).
Dla jednego słowo woda będzie oznaczało życiodajne źródło, dla innego skojarzy się z wódą a dla powodzian będzie niszczycielskim zjawiskiem rujnującym wątłe życie. Znajdą się też i tacy, którzy skojarzą to sobie z seksem.
Dlatego, jeżeli rozmawiamy np. o religijności i ateiźmie trzeba wiedzieć co rozmówca ma na myśli wygłaszając jedno ze słów kluczowych. Chyba, że rozmowa jest jedynie popisem kunsztu retoryki i perswazji. Wtedy, panowie, popiszcie się oratorskim fechtunkiem. Z tego może być ciekawe przedstawienie.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:14, 09 Lut '13
Temat postu:
Cytat:
Kapitan_Nemo napisał:
My ludzie znamy średnio 60 000 wyrazów (wykształcony człowiek) co pozwala generować ogromne ilości zdań i nadal nie potrafimy się dogadać.
No no - mów za siebie.
Że ty się nie potrafisz z nikim dogadać - w to akurat nie wątpię.
Co jednak moim zdaniem, a wbrew twemu przekonaniu, bynajmniej nie świadczy o twojej mądrości - wręcz przeciwnie; jeden z głównych dogmatów bimizmu mówi, że im większy głupek, tym trudniej się z nim porozumieć. Jak takiemu głupkowi powiesz, choćby mimochodem, coś oczywistego - np. że woda jest mokra, to ci wyjebie wypracowanie na 3 strony, w którym wyjaśni, że przecież wszystko jest mokre, a ty się dałeś zmanipulować na używanie tego wyrazu, gdyż wilgoć i suchość są jeno płaszczyznami wymyślonymi przez media. Aby na koniec zabłysnąć wnioskiem, że pomimo "znajomości" 60 tys. wyrazów, nie potrafi się z nikim dogadać...
Widzisz słowo "znajomość" to klucz do twojej nieznajomości i problemów z komunikacją.
Znajomość wyrazu nie polega na tym, że myślisz, że wiesz co dany wyraz dla ciebie oznacza, tudzież czego nie.
Znajomość wyrazu polega na tym, że rozumiesz co ów wyraz oznacza dla innych - twoich potencjalnych rozmówców.
A ty najwyraźniej nie rozumiesz co wyrazy oznaczają dla innych, a co gorsza gówno cię to obchodzi - i tu jest moim zdaniem pies pogrzebany, dlatego nie potrafisz się z nikim dogadać.
Ja nie mówiłem ani o mnie ani o Tobie, ale o poziomie rozmów ogólnie, jakie są prowadzone w społeczeństwo. Nie są nawet pilnowane minimalne założenia, które są warunkiem jakiejkolwiek interakcji. Tak bardzo jesteśmy zajęci kreowaniem własnego wizerunku, obroną własnej samooceny, że wszystko inne schodzi na drugi plan. A to przecież wymiana informacji i zdobywanie doświadczenia i poglądów jest celem rozmowy. Nie pokazanie jaki silnik ma się w głowie ani potwierdzenie własnych poglądów, ale właśnie podważenie ich, zauważenie niedoskonałości, którą można poprawić. Po za tym, mam wiele cierpliwości, dużo czasu i z przyjemnością znajdę terytoria we własnym światopoglądzie, w których rządzi mrok, więc na pewno się dogadamy .
Kto to jest inni?
Mam się dostosowywać do ogólnego poziomu lemingozy i być skazanym na nie precyzyjność. W zależności od ambicji jakie Tobą kierują będziesz używał słów, które są porównywalne do młotka, żeby zatłuc swojego interlokutora, albo będziesz chciał użyć skalpela żeby przeprowadzić operacje, albo użyjesz katany żeby przeprowadzić czyste cięcie. Historia o wieży Babel nie jest z dupy i mówi jaki jest dla nas najlepszy mechanizm obronny. Wróg, który nie rozumie Twojego oprogramowania nie może Ci wgrać wirusa dopóki nie nauczy się Twojego języka. Jak da rade wejść już jest za późno.
Wracając do przykładu z wzorem v=s/t. Jak inni myślą, że V oznacza silnik 5 - tłokowy, powinienem operować w tym znaczeniu? Pomimo tego, że wiem, że cały wzór jest bardziej sensowny gdy V oznacza prędkość.
Jest coś takiego jak nieredukowalna złożoność. Poziom, poniżej, którego nie można zejść. Pułapka na myszy zawiera powiedzmy 8 elementów, jak odbierzesz jeden nie będzie funkcjonowała i przestaje być łapką na myszy - czy dalej powinienem ją tak nazywać? Tak samo jest z religią, jeżeli zredukujesz ją za bardzo i zanika jej funkcjonalność. To dalej mam prawo mówić o religii albo o byciu wyznawcą danej religii?
Jeżeli religia w przeciągu dziejów historii jako słowo zmienia swoje znaczenie, to czy nie ja jako użytkownik słowa mam obowiązek dojść do momentu, w którym mam funkcjonalny twór a nie tylko śmieć?
Swoją drogą nie powiedziałeś czy eksperyment Japończyków pokrywa się z Twoją definicją modlitwy?
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:10, 09 Lut '13
Temat postu:
wiesz @kapitan, był tu kiedyś taki koleś aqua, co sprzedaje marchewki na bazarze - też nigdy się nie odnosił do tematu, za to zawsze lał wodę jak ty, mówiąc wszytko choć nic zarazem.. ale od kiedy ma limit 1 stał się zajebisty, w chuj zwięzły, a forum dzięki temu bardziej przejrzyste i czytelne.
nie wiem o jakich japończykach mówisz, bo nie myśl sobie że aż tak mi się nudzi, że czytam wszystkie te twoje brednie, ale zapewniam cię, że nic co ja robię nie pokrywa się z moim rozumieniem słowa "modlitwa".
zastanawia mnie teraz jakie jest twoje rozumienie tego słowa.. zaraz mnie pewnie oświecisz jakąś new age'ową z dupy wziętą definicją, że modlitwa jest wszystkim i niczym zarazem, bo każdy z nas jest ateistą, choć zawsze religijnym
widzisz, a moja definicja modlitwy jest prosta, jasna i niezmienna od lat gdyż moje zrozumienie tego słowa pochodzi już z czasów gdy miałem kilka lat i chodziłem na religię. ksiądz nam wtedy właśnie powiedział, że modlitwa to rozmowa z bogiem - i tylko tyle muszę wiedzieć by skutecznie porozumiewać się owym słowem. choć oczywiście zdaję sobie sprawę że skutecznie tylko z tymi, co tez znają podobną definicję - bo na pewno nie z tymi co sobie tworzą własną, oryginalna, nie chcąc stosować się do "ogólnego poziomu lemingozy"
swoją droga, własnie sobie pomyślałem, ze jakby tacy jak ty pisali słowniki, to po dziś dzień nie mieli byśmy skończonej litery A, ale za to już ponad dwieście tomów słownika. tak że sam rozumiesz, że w trosce o objętość bazy danych forum, zmuszony jestem w tym momencie ukrócić twe dalsze pierdolenie. co bynajmniej nie powinno cię dziwić, gdyż dzieląc ludzi tylko na wrogów i sojuszników, już dawno temu powinieneś był mnie zaliczyć do właściwej kategorii
a na koniec, dla formalności, pozwól że jeszcze zacytuję słownik lemingozy - ten sam, który ludziom prostym jak ja umożliwia skuteczną komunikację, gdy w tym czasie ludzie oświecenie jak ty płaczą nad brakiem takowej
Cytat:
ateizm - pogląd zaprzeczający istnieniu Boga
religia - zespół wierzeń dotyczących istnienia Boga lub bogów, pochodzenia i celu życia człowieka, powstania świata oraz w związane z nimi obrzędy, zasady moralne i formy organizacyjne
modlitwa - zwracanie się do Boga, bóstwa lub świętych z wyznaniem wiary, dziękczynieniem, prośbą lub skruchą
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:06, 09 Lut '13
Temat postu:
Bimi napisał:
Ordel napisał:
Ale nad czym tu debatujemy ?
akurat nad czym ty debatujesz to chyba nikt nigdy nie wie i wiedzieć nie będzie, my natomiast mówimy tu o hipokryzji.
albo ktoś jest ateistą, albo jest religijny - jeśli jednak obnosi się z jednym i drugim to pewni możemy być co najwyżej tego, że jest hipokrytą.
albo może pozwól że wyjaśnię ci to na twoim przykładzie.
co rusz piszesz o tym jaki to system nie jest chujowy i jak to nie trzeba go obalić - byle siłowo...
spoko... gdyby tylko nie ten drobny szczegół, że co jakiś czas napomnisz też o tym jaki to nie jesteś dymny z bycia siłowym psem, ale na "służbie" owego systemu.
tak więc: ty czy biedroń, pedał czy pies - jeden chuj, bo w obu przypadkach dochodzimy dokładnie do tego samego; zakłamanego hipokryty.
Zasadniczo z władzą nie jestem na ty .
Więc słuchaj powiem ci coś ,: pierdol się , smucisz , przynudzasz , pierdolisz na drętwym chuj .
Wiesz co , podpierdol mnie na policje , sprawdź, nie pierdol .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:57, 09 Lut '13
Temat postu:
czy ja powiedziałem, że jesteś z władzą na ty?
bynajmniej - chyba mnie źle zrozumiałeś, burciu podwórkowy.
taki prymitywny służbista jak ty, to może być z władzą wyłącznie na sir. a dokładniej to na "yes, sir!"
pierdole na drętwym chuj? hmmmm... sorry, ale nie mam pojęcia co to znaczy.
czyżbyś zaliczył jakieś szkolenie z komunikacji u kapitana_nemo?
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:07, 10 Lut '13
Temat postu:
Nie mówiłem, że się dogadamy , mrok odszedł - wiem kim jesteś.
Dla pozostałych prawdziwych jeszcze prezencik:
Na mapie zazwyczaj tam gdzie jest krzyż jest skarb. Znaczy, że trzeba wziąć kilof, łopatę popracować trochę i wtedy człowiek dociera do pokładów złota i diamentów. O naprawdę wartościowych kwestiach nie da się niestety mówić ani pisać, bo nasz język jest nadal za słabo rozwinięty. Dlatego w młodości dostaje się tylko mapę i polecenie szukaj. Ludzie, którzy wam mówią, że coś nie istnieje albo, że czegoś się nie da zrobić zazwyczaj zaliczają się do kategorii zakutych łbów.
In the Earth, there are so many wonderful treasures.
And if you know where to dig, you will find gold, diamonds, all kinds of treasures.
But if you don't know where to dig, all you will find is rocks and dirt.
He can show you where to dig, and what to dig for, but the digging you must do yourself.
Po za tym dziękuje tym, którzy dzielili się wartościowymi informacjami i z którymi niektóre dyskusje były naprawdę przyjemne. Miło będę wspominał chwilę spędzone tutaj . Żegnam i powodzenia!
As wywiadu forumowego jesteś , Maleszkę nakryłeś , a ty po dwóch latach mojej obecności na forum dochodzisz do wniosków do których mogłeś dojść po przeczytaniu jednego z pierwszych postów na forum . Ale być może te informacje nie pasują do twojej koncepcji . Schlebiasz sobie , jak myślisz , że władza by z tobą dyskutowała .
Niestety są ludzie którzy wdając się w coś czego ty dyskusją nie nazwiesz , zniżają się, ignorując ignorancję . Mając na uwadze , że z "yes, sir! się nie dyskutuje .
Nudzisz .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów