W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Przyczyną chorób pasożyty? FILM   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 3975
Strona:  «   1, 2 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NWO




Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 63
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:51, 01 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pewnie we wszystkim jest ziarnko prawdy....

Prawdą jest , że w dzisiejszych czasach niesamowicie lobbuje się na rzecz węglowodanów.

Kindersreno, Nutella, Coka Cola, Batonik, sratonik, zdrowe musli (zawartosc weglowodadnów 70%), czokasrakopic ....przyklady mozna mnozyc. - zwrocice uwage jak bardzo promowane sa slodycze w TV i dzieci to bezwiednie chlona, a pozniej jest placz i szloch, mama kup te sukierki z witaminami one takie zdrowe ....i ryk ...i szloch.

Obiadu nie, ale Saturna to od razu chce .....bo zabija głód na śmierć.
Nawet pseudo zdrowe jogurty Danonki Kurza dupa to nic innego jak cukier i mleko w proszku, a wapień z takiego jogurtu jest nieprzyswajalny.

Fakty sa takie, szokująco dużo spożywamy węglowodanów, czego 50 lat temu NIE BYŁO. Tych węglowodanów jest w naszym układzie pokarmowym tak dużo, że stanowią idealną karmę dla "OBCYCH" , którzy przypadkiem mogą zasiedlić nasz układ i żyć latami praktycznie bezobjawowo. Nasze babcie mimo obozów koncentracyjnych żyją po 108 lat, głodzone, bite, bez leków, bez szczepionek, bez zębów ale i bez fluoru ....Panowie ..to nie przypadek, tamto pokolenie tak dostało w kość, bez lekarzy, bez USG, bez cudów na patyków i NFZ.

Węglowodanów jemy tak dużo , że ich nie spalamy, więc organizm zamienia je w tłuszcze, magazynuje i tyjemy. Energia pochodząca ze spożywania tłuszczu wymaga od organizmu znacznego wysiłku (kilku przemian chemicznych) zanim zostanie przetworzona na czystą energię. Dlatego jedzenie tłuszczu nie prowadzi do tycia w prostej linii. Dopiero gdy mieszamy tłuszcz z węglowodanami, to organizm idzie na łatwiznę.

Proste testy laboratoryjne pokazały, że szczury które dostawały niedostateczne , racjonowane ilości pokarmu, żyły o 30% dłużej niż szczury, które miały wszystkie do oporu. Gdy organizm nie dostaje tyle ile chce, to procesy energetyczne w komórkach przebiegają wolniej. Jak pokarmu jest full, to tak jak do pieca narzucić cały węgiel - wielki płomień, dużo ciepła, ale na krótko.

Co dalej. Na pewno coś jest z tymi pasożytami. Moja Mama całe życie była bardzo chorobliwa. Wycięli jej wszystko co mogli, a ona coraz bardziej chorowała. Lekarze rozkładali ręce, bo już nic się jej nie dawało wyciąć. Od 4 lat oszalała na punkcie medycyny naturalnej ..normalnie coś ją opętało. Między innymi zapperuje się namiętnie i głeboko w to wierzy. Fakt jest taki, że po kuracji oczyszczającej w nocy w kale wyszły z niej robale, które wybrała i wrzuciła do fiolek na dowód dla mnie. No bez cienia wątpliwości to są jakieś zwierzęta , dokładnie przywry. Poza tym urodziła jakieś kamienie żółciowe. Straszne , ale prawdziwe. Miesiąc później przestała ją boleć wątroba, która bolała ją od 20 lat i żadne silimarole nie pomagały. Moja Mama ma 70 lat i klnie się na czym świat stoi, że tak późno się zorientowała , że przez tyle lat musiała cierpieć, łykać jakieś trucizny, mieć 9 poważnych operacji, a rozwiązanie było takie proste....

Ja sam nie wiem. Cieszę się, że przejrzałem na oczy, póki nie jest za późno.

Ogólnie problemy w moim mniemaniu są takie: jemy za dużo słodkiego gówna, jemy produkty wysoko przetworzone, po wielu obróbkach chemicznych, konserwowaniu, id., pijemy wodę z butelek plastikowych, które do cholery są robione z ropy i musi być w nich syf (chociażby dioksyny,), jemy wędlinki napompowane wodą z soją Roundapready, pijemy zdrowe mleczko od zwierząt które czy to w wyniku chodowli selektywnej, czy tez zastrzykom hormonalnym juz od dekady nie są krowami, zakładamy na siebie plastiki, łykamy truciznę w postaci Paracetamolu, Antybiotyków, ..(szok , że ludzie ładują to w siebie bez opamiętania). Mieszkamy w miastach, przy zajezdniach autobusowych wypełnionych dymem, przy drogach z pyłem ze startych opon, oddychamy chlorem, nasze mieszkania są malowane chloro kauczukiem, płytki barwione tlenkiem rtęci, ...o kurde chyba zaraz umrę .. Ponadto "niedocenianą" trucizną jest alkohol metylowy, który w postaci różnych niestabilnych związków trafia do wody i żywności przetworzonej. Wozimy nasze tłuste tyłki samochodami....za 6 pokoleń ewolucja doprowadzi do zaniku nóg u człowieka.

Cały ten syf kumuluje się w naszych organizmach, płucach od maleńkości. Przecież 30 lat temu było w Polsce o 85% mniej samochodów, ale za to na ...etylinę ołowiową ...

Wszystkiego tego jest tak dużo, a układ odpornościowy coraz słabszy, że bez radykalnych działań on sam nie będzię skutecznie chronił naszego ciała. Trzeba się czasami "czyścić", trzeba dbać o prawidłową florę w układzie jelitowym (ale nie aktimelkiem), pić dobrą wodę, jak ognia unikać pseudo lekarstw, zapobiegać póki czas, a nie leczyć jak już zmiany są ogromne.

Słowa lekarzy trzeba samemu dzielić przez pół i pierwiastkować. Wszystko samemu sprawdzać. Medycyna konwencjonalna zabrnęła w ślepy zaułek. Rządzi skalpel i wszyscy doktoryzują się w tym jak to wyciąć, żeby pacjent przeżył , zamiast jak żyć , żeby do tego nie doszło. Fakty są też takie, że medycyna konwencjonalna patrzy na jeden "organ" i na nim skupia swą niszczycielską uwagę. Chińczycy leczą się od 5000 lat, Europa może od 300. To od nich wzięła się medycyna holistyczna, która patrzy na człowieka jak na układ naczyń połączonych. Nie da się wylać wody z jednej "fiolki" bez zburzenia równowagi w pozostałych.

Jak człowiek tak na trzeźwo się rozejrzy wkoło, to normalnie nic tylko się położyć i umrzeć. Zewsząd zagłada. Spokojnie, sama świadomość zagrożeń sprawia, że powoli będziemy je eliminować.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:40, 28 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powyższy post jest bardzo dobry.

Uczciwe źródło podaje, że odpowiednio nakręcony układ immunologiczny bez trudu daje sobie radę z większością pasożytów. To nic nowego, tylko, że w tv nie promuje się układu odpornościowego. Mamy za to setki reklam leków - a to na wzdęcia (wzdęć NIE POWINNO BYĆ W OGÓLE), a to na gorączkę (czytałem, że długo utrzymujące się stany podgorączkowe ustępują po eliminacji produktów mlecznych i zbożowych), a to znów na ból (zabijamy sygnał od organizmu, że coś trzeba poprawić). Przy tym warto wspomnieć, że niektóre bóle i choroby mają podłoże ściśle psychosomatyczne i są wynikiem tłumienia uczucia złości.
Dziecko powinno przebywać w środowisku, które nie jest wyjałowione. Sęk w tym, że ludzie nie zadają sobie pytania (naukowcy tego nie robią, bo oni nie chcą szukać przyczyny pierwszej) dlaczego tak wiele rzeczy w tych czasach uczula lub powoduje infekcje.
Marginalizuje się wpływ żywienia na układ odpornościowy. Większą uwagę zwraca się na zastosowanie szlachetnego, dobrego oleju silnikowego w samochodzie, by ten lepiej pracował, a człowiekowi każe się jeść węglowodany opakowane w krzykliwe kolorowe pudełka. Analogia do maszyny nie jest do końca odległa, bo reakcja organizmu na pokarm to ścisła nauka. Zjesz duużo węglowodanów, to uruchomisz patologiczne szlaki metaboliczne, osłabisz układ odpornościowy i spalając je uzyskasz dwutlenek węgla. Jak będziesz "jechał" na tłuszczu, otrzymasz w zamian czystą wodę (ludzie jedzący tłusto mniej piją - ja niecały litr na dobę, gdy nie jestem w ruchu), mniej biegają do ustępu i mniej śpią.
Pasożyty potrzebują odpowiednich warunków do rozwoju. Na dobrze odżywioną śluzówkę, nie przyczepi się tasiemiec uzbrojony. Mała podaż cukrów i mała objętość pasożytów, zagłodzi intruza. Nie wiem, jak jest z najbardziej niebezpieczną odmianą tasiemca - bąblowcem pięcioczłonowym (radziłbym nie objadać się jagodami i poziomkami w lesie). Nawet, gdyby huldopodobne wynalazki działały, to i tak jest to środek doraźny - jak odtruwanie źle żywionego kota (jestem zdania, że człowiek popychając technikę tak daleko w przód, może też podnieść jakość swego układu odpornościowego, jak i zwierząt domowych - zoptymalizować ich dietę).
Ciągle się muszę łapać, by nie zapominać, jak immunologię szlag trafia, gdy człowiek ma do czynienia z przewlekłym, mocnym stresem. Dwie olbrzymie siły - świadoma psychika i odpowiednie żywienie. To się w pale nie mieści producentom lekarstw i naukowcom. Oni wszyscy, jeżeli są na wysokich posadach, muszą nurzać się w niezdrowych układach. Taki świat. A zwykli ludzie chcą autorytetów - to niedobrze. Wtedy odbierasz sobie prawo do zanegowania intuicyjnej percepcji tego, co słuszne i świadomie wybierane.
A wystarczy tylko wszystko przepuścić przez siebie. Weryfikacja praktyczna, a nie ideowa ma sens.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:30, 28 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No i pomyłka w ostatnim zdaniu. Jest tak: "Wtedy odbierasz sobie prawo do zanegowania intuicyjnej percepcji tego, co słuszne i świadomie wybierane".

a winno być: Wtedy odbierasz sobie prawo do intuicyjnej negacji tego, co szkodzi i w ten czy inny sposób stwarza faktyczny dyskomfort - a co jest głoszone najczęściej przez tzw autorytety.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DI




Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 12
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:20, 17 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem Vege od 23 lat - moja mama od ponad 40. Moi znajomi i przyjaciele też są Vege od wielu wielu lat (w dużej większości) - to nasz świadomy wybór. Większość z nas nie je mięsa, bo nie chce przyczyniać się do zabijania w ogóle - w szczególności tych osobników, KTÓRE posiadały oczy - brzmi może banalnie, ale taka jest prawda.

Piszę o tym tylko dlatego, ze cholernie irytują mnie takie komentarze na temat wegetarian, wegan i innych osób nie spożywających padliny, czy też świeżo zabitego stworzenia / świezo zabitych stworzeń. Dla mnie mięso nie istnieje jako pokarm. Nie mogę znieść zapachu mięsa, czy to wędliny czy smażonego kurczaka, pieczonej golonki cvzy cokolwiek. Nie wyobrażam też już sobie być w związku z kimś kto je mięso - zapach jest nie do zniesienia - zarówno potu jak i ten męski.... ;/

Hydrocolonotherapy, (czyli Hydrocolonoterapia - nie wiem, co w tym śmiesznego, normalna, międzynarodowa nazwa) is one of the ancient methods of purgation of the intestines and the whole organism. Czyli dokładnie tak jak pisze "o co chodzi".

Pasożyty ma raczej każdy z nas. Rzadko się zdarza, żeby tylko jeden rodzaj. Większość osób zamieszkuje MINIMUM od 3 do 5 różnych gatunków, a pewnie jak nauka się tym bardziej zainteresuje... okaże się, że znacznie więcej.

Kto to sprawdza? Kto się tym interesuje?

Badania "kupki" to naprawdę dziecinada... i zupełnie nieprofesjonalne metody. Sama hydrocolonoterpia absolutnie w niczym nie pomoże. Żeby wytępić te wszystkie gady potrzeba lat!!!! Są wyjątkowo silne i przystosowane - CZĘSTO UKRYWAJĄ SWOJĄ OBECNOŚĆ :]

Wystarczy przejrzeć fora na ten temat jak ludzie walczą i... jak jest ciężko. Generalnie zapewne zapomnieliśmy o starych, dobrych metodach niestety. Współczesnie (medycznie) ten temat w ogóle praktycznie nie istnieje. A szkoda. Sądzę, że niebawem się to zmieni. I oby. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
AQuatro




Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:15, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekaw jestem jak z chorobami ? Jak ząbki ? Nie psują się ?
Bóle głowy ?
Jak to jest u Wegerarian bądź Wegan ?
Teoretycznie taki Wegetarianin, może jechać na batonach i cukrze, bo to nie mięso ?
Wtedy do grobu krótsza droga niż mięsożerców ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DI




Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 12
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:28, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli pytasz o mnie - nie lubię słodyczy i nie spożywam w żadnej postaci od 20 lat. ZERO PROBLEMÓW Z ZĄBKAMI. Nigdy nie miałam TEŻ ani nie miewam żadnych bóli głowy ani żadnych innych - chronicznych dolegliwości czy objawów. Podobnie moi znajomi.

Z tego co wiem - 99 % z nas ma znakomitą formę i każdy z nas załatwia podstawowe sprawy związane z oczyszczaniem organizmu w godzinach: 5 - 8 rano.


Polecam każdemu Smile
_________________
"All you need is LOVE"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 02:40, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

DI napisał:
Nie wyobrażam też już sobie być w związku z kimś kto je mięso - zapach jest nie do zniesienia - zarówno potu jak i ten męski.... ;/.


Nie mogę się z tym zgodzić, nawet jakbym chciał. I nie chcę się też chwalić - nie o to przecież chodzi. Jestem na low-carb od wielu lat i - co moja Żona może poświadczyć- mam bardzo świeży, czysty zapach skóry - zawsze. Żona twierdzi, że nie odbiega od zapachu skóry zdrowego dziecka - ja wyczuwam u Niej to samo. Godzinami mogę wdychać i upajać się takim zapachem (wystarczy jednak wyjść z domu do ludzi, by się przekonać, co jedzą - fuuuuuuujj). Mój pot jest bardzo neutralny. Gdy wysuszę t-shirta po spoceniu się, ten pachnie jakbym wyjął go z szafki. Mięsa nie jadam dużo, nie przebiałczam się (nie wytwarzam przeto niepotrzebnie azotu). Tłuszcz zwierzęcy ma priorytet. Aby obalić też inne na poły ideologicznie stawiane tezy - dodam też - skoro jesteśmy w temacie, że nie miewam wzdęć, a tzw. wiatry zdarzają się barrrrdzo sporadycznie. Chyba jedynie po dniach rozpusty (wizyta w ukochanej restauracji lub silnym stresie, naprędce zjedzony posiłek w trakcie rozmowy - odradzam przy każdym żywieniu).
Masa kałowa jest znikoma i nie cuchnie - nie jadam śmieci celulozowych. Wbrew temu, co powiadają wege, jestem żywym dowodem na to, że żadne mieso nie gnije w jelitach, co tak podkreśla guru Grodecka. Nie poznasz, że byłem uprzednio w WC.
Dość intymny tekst, ale zdobyłem się na to, ponieważ może się znajdzie kilka osób na tysiąc, co sobie to przemyślą. Czy uwierzą ? Cóż, nikt nie ma obowiązku.

ps: Dobrze bilansowane żywienie wegetariańskie nie jest niczym zdrożnym. Przestrzegam jednak przed nie dojadaniem dobrego białka. Ludzie , których opisujesz i którzy cuchną, to przeważnie ci, co jedzą "korytowo", olbrzymie ilości mięsa czy jajek lub mający miliony innych problemów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kenboi




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 428
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:25, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

AQuatro napisał:
Ciekaw jestem jak z chorobami ? Jak ząbki ? Nie psują się ?
Bóle głowy ?
Jak to jest u Wegerarian bądź Wegan ?
Teoretycznie taki Wegetarianin, może jechać na batonach i cukrze, bo to nie mięso ?
Wtedy do grobu krótsza droga niż mięsożerców ?


Myślałem że na tym forum walczymy z stereotypami wmawianymi nam przez media? Chyba jest jeszcze coś do jedzenia poz mięsem i batonikami?
Ja osobiście kiedyś też myślałem że weganie to jakieś dziwaki ale poczytałem troche różnych for wegańskich i znalazłem wiele cikawych informacji o tym jak cukier brązowy jest 'brązowiony' odpadami z rzeźni, sery pleśniowe są produkowane na podpuszczkach cielęcych itp. Napewno trzeba przyznać weganom że są dobrze zorientowani (w przeciweństwie do innych)jak nasza żywnośc w sklepach jest manipulowana/modyfikowana. Ja osobiście ograniczyłem mięso z takiego powodu że ciężko kupić mięso nie wyrośniete na paszy GMO i niefaszerowane dodatkami.

Co do głównego tematu to podpisuję się pod tym co napisane wcześniej - współczesna medycyna leczy najczęśćiej skutki. Nic się nie mówi o sprawności układu trawiennego, przeczyszczaniu i usuwaniu toksyn/psożytów. Jeśli taki zapper nie tobi ci krzywdy to czemu nie skożystać. Koszt napewno jest mniejszy niż przeciętna kuracja antybiotykami które są wciskane na lewo i prawo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:09, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kenboi, zapper na pewno nie zrobi krzywdy, podobnie jak emitor lub opukiwanie palcami. Pytanie tylko, jak daleko sięga placebo - i na jak długo ? Bo przecież szukamy przyczyny pierwszej. Przynajmniej tak być powinno.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mczesiekk




Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 286
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:57, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To ja mam takie pytanie odnosnie co tu jest napisane: To co my kurw* mamy jesc ? Chodzi mi o prosta odpowiedz na temat produktow.
_________________
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kenboi




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 428
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:58, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomkiewicz: czy miałeś kontakt z zapperem czy np. twój pogląd pochodzi z mediów. Czytałem wiele dyskusji o medycynie naturalnej na róznych forach, i większość osób bardzo agresywnie atakowały medycynę naturalną. Wypowiadali się jako znawcy, ale ich wiedza pochodziła z takich programów jak Usterka czy artykuł w Fakcie . Ja z Zappera nie kożystałem ale planuje, różni znajomi kożystali i wyniki badań potwierdzały różne detale których się nie da tak poprostu określić. Do tego ciężko tu mówić o efekcie placebo gdy się właśnie dowiadujesz że masz kilka pasożytów, i grzybów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:16, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie Kenboi, nie miałem przyjemności z zapperem. Z lewatywą z kawy też nie. Z płaczącymi obrazami świętych matek również. Tak jak nie miałem możności sprawdzenia, jaką to piękną aurę ma imć Bert Hellinger ani też nie wpatrywałem się w oczy Kaszpirowskiego.
Po prostu nie odczuwam takiej potrzeby. Czuje się nie najgorzej.
Mój pogląd nie ma źródła w mediach. Mnie nie interesuje, co na temat zappera ma do powiedzenia opinia publiczna. Opieram się tu na zdrowych zmysłach.

ps: Jak zgłębisz istotę oddziaływania psychosomatycznego, to będziesz miał jaśniejszy obraz i wówczas możesz nabrać przekonania, że miejsce zappera jest obok innych patentów w tele-markecie.

Chociaż, chociaż..istnieje mieszanka ziołowa (jak kto chce , to postaram się to wygrzebać ) , którą pewne gatunki pasożytów (nawet nie wiem jakie) uznają za ukurwieństwo Wink
Kenboi, zafunduj sobie odżywione błony śluzowe, a Ci się nic nie przyczepi. Ale jak będziesz wtrążalał zboża, to je tylko po prostu mechanicznie zrypiesz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kenboi




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 428
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:26, 18 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Akurat podobnie nie wierzę w obrazy, itp ale w zapperze jest coś co zaczynam powoli rozumieć. Nie wrzucam tego do jednego worka z etykietką, tylko próbuje dojść jak to działa, a ponieważ mam wykształcenie politechniczne to temat fal jest mi bliski. Opini publicznej nie słucham bo to zmanipulowane owce czekające grzecznie na rzeź, dla tego też jestem na tym forum a nie oglądam tiwi.

Ale jestem też otwarty na wszelkie mieszanki ziołowe i sposoby przegonienia pasożytów. Czy "wtrążalanie" zborza oznacza zachęte dla nich? Bo słyszałem że cukry są najgorsze (karmimi je), a kwaśne cytrusy je przeganiają?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kenboi




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 428
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:51, 21 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvn24.pl/-1,1574016,0,1,zamia.....omosc.html

Cytat:
Rosemary Alvarez z amerykańskiego stanu Arizona, zaczęła odczuwać drętwienie ramienia. Miała kłopoty ze wzrokiem. Lekarze, w pierwszej ocenie, wskazali na prawdopodobieństwo guza mózgu. Na stole operacyjnym okazało się jednak, że to nie guz. Kobietę toczył robak.
Kiedy lekarze bliżej przyjrzeli się obrazom po wykonaniu rezonansu magnetycznego, odkryli coś bardzo dziwnego. - Było coś w dole pnia jej mózgu, tak głęboko, jak tylko może być - mówił dla stacji Fox News dr Peter Nakaji.
Było coś w dole pnia jej mózgu, tak głęboko jak tylko może być.
dr Peter Nakaji

Skąd robak w mózgu?

I choć może wydać się to dziwne, na zapisie wideo z operacji w tym momencie rozlega się tłumiony chichot neurochirurgów.

- To nie jest normalna reakcja w sali operacyjnej. Zapewniam jednak, że to z radości, że w jej mózgu nie było niczego naprawdę niepokojącego - wyznał Nakaji. Lekarze zapewnili, że po operacji usunięcia pasożyta kobieta nie powinna mieć więcej problemów zdrowotnych.

"Myj ręce"

Nie wiadomo, jaki był to pasożyt. Jednak wiele z "naszych" intruzów zagnieżdża się w mózgu. Między innymi larwy tasiemca za początek swojej ekspansji wybierają nasz układ nerwowy.

Ale w jaki sposób intruz dostał się do organizmu kobiety? Larwy mogą pochodzić np. z surowej wieprzowiny lub po prostu z braku odpowiedniej higieny, szczególnie po korzystaniu z toalety. - Myj ręce, myj ręce - powtarza teraz Alvarez, która wróciła już do normalnych aktywności dnia codziennego.


Prosze bardzo nawet WSI24 zabrało głos w temacie Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Przyczyną chorób pasożyty? FILM
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile