Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku. Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:51, 04 Paź '12
Temat postu:
Gasienica wrzucasz jakieś artykuły, które są próbą literackiego udowodnienia, że darwinizm wyrósł z koncepcji religijnych.
Szczerze powiedziawszy mam w dupie z czego wyrósł, a interesują mnie jedynie doświadczalne potwierdzenia poszczególnych tez nie jakiś solas tylko samych tez Darwina, a dziś bardziej już tez współczesnych założeń teorii ewolucjonizmu.
Mam nadzieję, że nie jesteś kolejnym Danikenem, który kreuje swoje myśli na temat nawet tez opisanych przez Darwina nie czytając nawet "O powstawaniu gatunków", czy listów z podróży Darwina.
Fakt jest faktem, że ewolucjonizm zakłada wpływ fenotypu na genotyp. Istnieje nawet plastyczność fenotypowa jaka doskonale tłumaczy, dlaczego dany gatunek różnie kształtuje się w różnych rodzajach środowiska.
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:51, 04 Paź '12
Temat postu:
El Commandante napisał:
Cytat:
Fakt jest faktem, że ewolucjonizm zakłada wpływ fenotypu na genotyp. Istnieje nawet plastyczność fenotypowa jaka doskonale tłumaczy, dlaczego dany gatunek różnie kształtuje się w różnych rodzajach środowiska.
ale też fakt jest faktem, że powyższego faktu tak zwane "autorytety nauki" nie chcą uznać, ani o nim wiedzieć. Przyklad:
Dwa lata temu bylem zaproszony na spotkanie nt. ewolucji na Wydziale filozofii UW, sprawę relacjonowali mój znajomy prof. Piotr Lenartowicz z zakonu oo.Jezuitów w Krakowie (oczywiście "kreacjonista") a ze strony "agnostyków" prof. Dzik, paleontolog z Uniw. Warszawskiego. Prof. Dzik wszystko - a w szczególności zmiany kształtu muszli jakichś ślimaków kopalnych - tłumaczył naturalna selekcją, ani do głowy mu nie przychodziło, że Jean Piaget juz w latach 1930 demonstrował, że przystosowawcze zmiany kształtu muszli tych ślimaków (do wody turbulentnej, w której długie, wrzecionowate skorupki ślimaków limnea stagnalis są trudne do trzymania się dna w wartkim prądzie), po dluższym okresie ich hodowli w wodach turbulentnych stają się dziedziczne - co doskonale tłumaczy podobne zmiany kształtu muszli ślimaków kopanych. Dowodów tego typu jest b. duzo, tylko "ludzie kościoła', wzglęnie "ludzie nauki" - patrz rzeczony Richard Dawkins - nie chcą o nich wiedzieć. Więcej info na www.markglogg.eu
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:56, 04 Paź '12
Temat postu:
"autorytety nauki" - to raczej jakiś oksymoron.
w nauce nie ma autorytetów - są tylko lepsze lub gorsze opracowania.
skoro efekt placebo jest naukowo udowodniony i skoro jest naukowo udowodnione, że efekt placebo potrafi uleczyć raka, a rak jest wszak niczym innym jak mutacją genetyczną, to pośrednio można wyciągnąć wniosek, że jest też naukowo udowodnione, iż świadomość organizmu potrafi wpływać na jego genom, a tym samym na ewolucję owego organizmu - a już tym bardziej na potomstwo takiego organizmu złożone z "przypadkowej" kombinacji dwóch genomów.
kwestia tylko jak naukowo zdefiniować to czym jest "organizm" oraz jego "świadomość"... to już grubsza kmina, której współczesna nauka nawet jeszcze nie musnęła, więc nie dziwię się że rzetelni naukowcy wolą w tych dziedzinach nie zajmować stanowiska
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:11, 05 Paź '12
Temat postu:
Cytat:
że Jean Piaget juz w latach 1930 demonstrował, że przystosowawcze zmiany kształtu muszli tych ślimaków (do wody turbulentnej, w której długie, wrzecionowate skorupki ślimaków limnea stagnalis są trudne do trzymania się dna w wartkim prądzie), po dluższym okresie ich hodowli w wodach turbulentnych stają się dziedziczne - co doskonale tłumaczy podobne zmiany kształtu muszli ślimaków kopanych
Czyli te muszle nie przystosowaly się, czy co? Bo nie czaję co masz na myśli pisząc, ze "przystosowawcze zmiany kształtu stają się dziedziczne"
Rozwin trochę ten argument, czy te ślimaki jednak się dostosowywały do wody turbulentnej, czy też nie dostosowywały i jak stwierdzono dziedziczność przystosowawczych zmian kształtu ślimaków. Jaki jest cykl życia tych ślimaków?
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:41, 05 Paź '12
Temat postu:
Dla The Mikke
Coś z życia Jeana Piageta tylko że po angielsku i nie nad morzem (sea) tylko nad jeziorem Neuchatel w Szwajcarii:
[quote]A young man carrying a bucket walks over to a group of rocks, lapped by the tidal waters of the sea. He picks out several fresh water snails, Limnea stagnalis, from the bucket and carefully sticks them on to the rock. He examines them intently.
Morphed sequence 1: Close-up of a single snail on the rock. As the tide comes in and retreats, the snail strenuously clings on. As a result of all this adaptive activity, the size and shape of the shell gradually changes. The snail learns to accommodate to its new environment.[/quote]
czyli: Slimaki przyzwyczajone do życia w wodach spokojnych nie potrzebują mocno przywierać do podłoża by się na nim utrzymać. Z tego względu mięśnie ślimaków, łączące ich muszle z elementami podłoża są luźne i muszle sobie rosną spokojnie przyjmując kształt wydłużony, wrzecionowaty. Gdy zas te same ślimaki muszą, w wodzie turbulentnej, ciągle silnie do podloża przywierać, to te same mięśnie nie zezwalają na wydłużony, wrzecionowaty kształt muszli, która w trakcie wzrostu robi się bardzo skrócona, ułatwiając ślimakom utrzymywanie się na podłożu w wartkiej wodzie (tidal waters w przykladzie powyżj).
Rysunek by się przydał, ale nie mam skanera pod ręką.
A dla Bimiego:
Nie wiem skąd Bimi wziął pomysł, że określenie "autorytet naukowy" to oxymoron. Chyba nigdy nie uczył się w szkole fizyki bądź matematyki, podczas ktorej to nauki nauczyciel był dla niego autorytetem naukowym.
W naukach o życiu - jako że bezpośrednio dotykajacych osobowości rzeczonych autorytertów - mamy bardzo wiele autorytetów pozorowanych, które nie chcncą znać niewygodnych im informacji:
patrz powyżej na oceny mych "Atrap i paradoksów biologii" dokonane przez prof. Andrzeja Hrynkiewicza, chyba najwiekszego w Polsce autorytetu naukowego w zakresie fizyki jadrowej a następnie i fizyki medycznej, oraz dokładnie odwrotną opinię dr. Jakuba Szackiego z Zakladu Fizjolo0gii Zwierząt UW, ktory jakimś "cudem" stal się "autorytetem naukowym" dla pań redaktor działu naukowego Naszej Księgarni. (dopiero po kilku latach sie dowiedziałem, że dr J. Szacki reprezentuje tzw. Naród Wybrany).
A jak sie przeprowadza "niezbite dowody" w nauce biologii, to proszę sobie poczytać "Niezwyklą historię cech nabytych", formalnie ocenzurowaną we francuskim periodyku "Le debat" w 1980 roku, bo "my kiedyś (będziemy na tyle odważni, że)wyrazimy opinię, co my myślimy o naszych scientifiques" (Philippe Nora, redaktor naczelny "Le debat") .
Lamarckizm, przez to, że wskazuje na niebezpieczeństwa związanie z "przyzwyczajeniem sie" ludnosci do protez mechanicznych oraz elektronicznych, jest największym zagrozeniem dla kultu TPD, czyli Technika-Pieniądz-Dupa i dlatego jest "sekowany" ('selekcjonowany negatywnie' przez "autorytety nauki" dbające o swój status materialny czyli wlasną Dupę.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:10, 05 Paź '12
Temat postu:
Gasienica napisał:
Dla The Mikke
Coś z życia Jeana Piageta tylko że po angielsku i nie nad morzem (sea) tylko nad jeziorem Neuchatel w Szwajcarii:
Cytat:
A young man carrying a bucket walks over to a group of rocks, lapped by the tidal waters of the sea. He picks out several fresh water snails, Limnea stagnalis, from the bucket and carefully sticks them on to the rock. He examines them intently.
Morphed sequence 1: Close-up of a single snail on the rock. As the tide comes in and retreats, the snail strenuously clings on. As a result of all this adaptive activity, the size and shape of the shell gradually changes. The snail learns to accommodate to its new environment.
czyli: Slimaki przyzwyczajone do życia w wodach spokojnych nie potrzebują mocno przywierać do podłoża by się na nim utrzymać. Z tego względu mięśnie ślimaków, łączące ich muszle z elementami podłoża są luźne i muszle sobie rosną spokojnie przyjmując kształt wydłużony, wrzecionowaty. Gdy zas te same ślimaki muszą, w wodzie turbulentnej, ciągle silnie do podloża przywierać, to te same mięśnie nie zezwalają na wydłużony, wrzecionowaty kształt muszli, która w trakcie wzrostu robi się bardzo skrócona, ułatwiając ślimakom utrzymywanie się na podłożu w wartkiej wodzie (tidal waters w przykladzie powyżj).
Rysunek by się przydał, ale nie mam skanera pod ręką.
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:55, 05 Paź '12
Temat postu:
Obala twierdzenia (neo)darwinistów, ze tylko te ślimaki, które przypadkowo mają kompaktowe muszle, dzieki "doborowi naturalnemu" przetrwały w wodach turbulentnych. Potwierdza twierdzenia lamarckistów, że ślimaki z wód spokojnych, zmuszone przez ich turbulentne wodne otoczenie do silnego przytrzymywania się podloża, dzieki temu zachowaniu się same zmieniają swój kształt muszli na bardziej przystosowany do turbulentnego otoczenia i ze ta ich "cecha nabyta" się dziedziczy. W sumie chodzi o to, że ślimaki mają wrodzoną INTELIGENCJĘ, która pozwala im na stopniowe przystosowanie się do początkowo trudnych warunków przeżycia. Wedlug darwinistów zwierzęta - a zatem i oni sami - nie posiadaja tej WRODZONEJ CECHY INTELIGENCJI i do zmienionych warunków otoczenia przystosowywują się tylko dzieki "szczęśliwemu, niezależnemu od ich wysiłków (patrz "solas"św. Pawła) zbiegowi okoliczności".
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:06, 05 Paź '12
Temat postu:
Mylisz się nie ślimaki mają wrodzoną inteligencję.
Ową nieświadomą chęć przetrwania mają GENY.
To nie obala ewolucjonizmu.
Jeśli zatrzymałeś się na etapie koncepcji Lamarcka i Darwina to muszę CIĘ zmartwić, ale obie hipotezy są już dawno obalone w swojej pierwotnej postaci.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:27, 05 Paź '12
Temat postu:
Gasienica napisał:
"Obala twierdzenia (neo)darwinistów, ze tylko te ślimaki, które przypadkowo mają kompaktowe muszle, dzieki "doborowi naturalnemu przetrwały w wodach turbulentnych. Potwierdza twierdzenia lamarckistów, że ślimaki z wód spokojnych, zmuszone przez ich turbulentne wodne otoczenie do silnego przytrzymywania się podloża, dzieki temu zachowaniu się same zmieniają swój kształt muszli na bardziej przystosowany do turbulentnego otoczenia i ze ta ich "cecha nabyta" się dziedziczy. W sumie chodzi o to, że ślimaki mają wrodzoną INTELIGENCJĘ, która pozwala im na stopniowe przystosowanie się do początkowo trudnych warunków przeżycia. Wedlug darwinistów zwierzęta - a zatem i oni sami - nie posiadaja tej WRODZONEJ CECHY INTELIGENCJI i do zmienionych warunków otoczenia przystosowywują się tylko dzieki "szczęśliwemu, niezależnemu od ich wysiłków (patrz "solas"św. Pawła) zbiegowi okoliczności".
Amen
Neodarwinisci twierdzą, że tylko ślimaki z określoną muszlą przetrwają w określonych wodach? Widocznie i ta kombinacja możliwosci odpowiednio mocnego przyssania się oraz mało adekwatnego kształtu muszli jest wystarczająca by przetrwać. Gdyby nie była, to te ślimaki by w tych wodach nie przetrwały.
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:22, 05 Paź '12
Temat postu:
El Commandante to wyraźnie pozbawiony Wrodzonej Inteligencji BĘCWAŁ
Amen, czyli niech tak będzie --to już przecież Platon pisał, że "ludzie z przypadku" przypisują cechy metafizyczne przedmiotom fizycznym, w tym szczególnym przypadku banalnym, łatwym do zsyntetyzowania w każdym lepiej wyposażonym laboratorium (a także wewnątrz żywych komórek), łańcuchom molekuł kwasu dezoksyrybonukleinowego.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:27, 06 Paź '12
Temat postu:
Gasienica napisał:
El Commandante to wyraźnie pozbawiony Wrodzonej Inteligencji BĘCWAŁ
Amen, czyli niech tak będzie --to już przecież Platon pisał, że "ludzie z przypadku" przypisują cechy metafizyczne przedmiotom fizycznym, w tym szczególnym przypadku banalnym, łatwym do zsyntetyzowania w każdym lepiej wyposażonym laboratorium (a także wewnątrz żywych komórek), łańcuchom molekuł kwasu dezoksyrybonukleinowego.
Niech i tak będzie, że bęcwał.
Zabawne jest TWE twierdzenie, że ślimaki mają inteligencję
Rozumiem również, że DNA jest przedmiotem fizycznym, ale już ślimak nim nie jest. Musisz stosować jakąś ciekawą definicję, czym jest ów przedmiot fizyczny. Rozumiem również, że stworzenie ślimaka w laboratorium jest NIEZWYKLE skomplikowanym procesem jakiego nie da się przeprowadzić w jakimkolwiek lepiej wyposażonym laboratorium.
Jeśli, zaś ślimak jest, jednak przedmiotem fizycznym to niestety, ale przypisujesz mu metafizyczne cechy, które nie dość pozwalają ślimakowi nie tylko posiadać wrodzoną inteligencję, ale również umożliwiają mu sterowanie procesami rozwoju własnego organizmu. Jest to w takim przypadku samorozwój, jaki umożliwia sterowanie procesami życiowymi, jakie odbywają się na poziomie nieświadomym dla organizmu.
Wobec takich faktów nie tylko JA wobec ślimaka jestem bęcwałem, ale również TY, a nawet cały gatunek ludzki.
Przypisywanie metafizyczności genowi to jakaś bzdura. Podobna do przypisywania metafizyczności ślimakowi.
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:32, 06 Paź '12
Temat postu:
A tak przy okazji. Na „towarzyskim” portalu WAYN odkryłem reklamy książki „Pozajądrowe krążenie kwasów nukleinowych” moich kolegów z Genewy Philippe Ankera i Maurice Strouna (ten drugi jest nacjonalista izraelskim, z którym się pokłóciłem w 1992 na temat „reform Balcerowicza” w Polsce). Oni już od ponad 35 lat publicznie wskazują, że organizmy, w ramach ich codziennej „walki o byt”, wydzielają do osocza i krwi całe grupy genów, które to „protowirusy” przekazują rozmaitym tkankom informację jak się bronić przed rozmaitymi agresjami tegoż organizmu otoczenia. (Podobnie zresztą – wydzielając do organizmu „subwersywne” informacje genetyczne - postępują i komórki nowotworu, starające się „zagospodarować” macierzysty organizm by „mnożyć się i panować nad nim”.
Z tą „łysenkowską” obserwacją moi koledzy usiłowali się „przebić” przez zapory odruchów obronnych neodarwinistów już blisko 40 lat temu, omal wtedy ich nie wyrzucono z genewskiego Uniwersytetu. Obecna propaganda ich ówczesnych osiągnięć wskazuje, że i moje schematy chemicznej konstrukcji (konstrukcji wywołanych FIZYCZNYM WYSIŁKIEM tkanek) genów, ułatwiających zwierzętom przeżycie w trudnych środowiskach zacznie, za kilka już być może lat, być akceptowalna na szerszą skalę. W końcu Barbara Mc Clintock musiała czekać aż 40 lat na uznanie, Nagrodą Nobla w 1983 roku, jej prac demonstrujących pojawianie się transpozonów (odpowiedników łysenkowskich „krupinek”) w nasionach stresowanej – przez trudne warunki wegetacji – kukurydzy.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:00, 06 Paź '12
Temat postu:
Tak Gasienica ludzkie organizmy potrafią replikować materiał genetyczny retrowirusów.
Nie dziwię się, że tych żydów wywalić chciano z konferencji. JA bym ich nie wyrzucił, ale wyśmiał.
Dołączył: 10 Gru 2011 Posty: 553
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:17, 21 Paź '12
Temat postu:
Warszawski biskup rozbił się na latarni?
Fakt.pl i tvnwarszawa.pl doniosły o interesującej sprawie. Zdaniem portali, warszawski biskup miał wypadek po pijanemu. Miał staranować swoją toyotą latarnię na jednej ze stołecznych ulic.
Wypadek wydarzył się na skrzyżowaniu Wybrzeża Gdańskiego i ulicy Boleść. Kierowca, którym według faktu.pl był warszawski biskup, zderzył się z autem latarnią. Strażnicy miejscy, którzy zauważyli rozbity samochód, wezwali pogotowie i policję. Kierowca miał w wydychanym powietrzu ponad 3 promile alkoholu. Został zatrzymany.
Informacja, że może chodzić o wysokiego rangą duchownego, miała pochodzić od czytelnika portalu. Wedlug dziennikarzy fakt.pl, sprawcą wypadku był biskup warszawskiej kurii.
Biskup archidiecezji warszawskiej zatrzymany za jazdę po pijanemu. 57-letni Piotr J. uderzył w latarnię na Wybrzeżu Gdyńskim w Warszawie. Badanie alkomatem wykazało ponad 2,5 promila w organizmie. Zniszczone auto odholowano na parking episkopatu.
http://tvp.info/informacje/polska/biskup-po-pijanemu-rozbil-auto/8871440
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów