|
Czy, majac mozliwosc ulokowania pieniedzy w raju podatkowym, zrobisz to??? |
tak |
|
93% |
[ 14 ] |
nie |
|
6% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 15 |
|
Autor
|
Wiadomość |
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:08, 23 Cze '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bruksela raz na zawsze skończy z optymalizacją podatkową 22 czerwca 2017 Dziennik Gazeta Prawna
Symbol waluty Euro przed gmachem Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie nam Menem.źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Hannelore Foerster
Prawnicy, banki i inni spece od optymalizacji będą musieli raportować skarbówce wszystkie plany podatkowe, które mogą narażać budżet na straty.
Taki wymóg przewiduje projekt dyrektywy przedstawiony wczoraj przez Komisję Europejską. Po aferze Panama Papers, która ujawniła sposoby spółek na ukrywanie swoich dochodów i majątku w rajach podatkowych, Bruksela postanowiła zabrać się do pośredników odgrywających kluczową rolę w bezprawnym procederze. Obowiązek zgłaszania wątpliwych praktyk optymalizacyjnych obejmie nie tylko doradców podatkowych, lecz także kancelarie prawne, księgowych i banki. Wszystko po to, aby zidentyfikować tych, którzy wymyślają i ułatwiają swoim klientom wykorzystywanie skomplikowanych transgranicznych sieci tajnych spółek, funduszy, trustów i fundacji do unikania opodatkowania.
Podejrzane plany optymalizacyjne będą musiały być zgłoszone organom skarbowym najpóźniej na pięć dni przed wdrożeniem ich w życie. – Na ten moment administracja skarbowa jest zawsze o krok za podatnikiem. Schematy optymalizacyjne musi dopiero odkrywać na etapie kontroli – zauważa Przemysław D. Antas, radca prawny w Antas Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych.
Bruksela ostatecznie porzuciła pomysł zdefiniowania tego, czym dokładnie jest „agresywny plan podatkowy”, uznając, iż doradcy podatkowi są na tyle kreatywni, że i tak szybko dostosowaliby wymyślane przez siebie konstrukcje optymalizacyjne do kolejnych obostrzeń. Zamiast tego stworzono wykaz wyróżników, które mają pozwolić łatwiej zidentyfikować nieuczciwe praktyki.
Na czarnej liście znalazły się m.in. wykorzystanie strat do zmniejszenia zobowiązań podatkowych (włączono w to transfer strat do innej jurysdykcji) czy korzystanie ze specjalnych systemów podatkowych. Wzbudza to ogromne wątpliwości ekspertów podatkowych. – Mam nadzieję, że Komisji Europejskiej nie chodzi np. o polskie strefy ekonomiczne, w których jest zwolnienie z CIT, bo wtedy doszlibyśmy do absurdu – zaznacza Agnieszka Tałasiewicz, partner w dziale doradztwa podatkowego EY. Podkreśla, że wykorzystanie strat w celu zmniejszenia opodatkowania stanowi normalny mechanizm przewidziany w wielu systemach. | http://forsal.pl/gospodarka/prawo/artyku.....prawo.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:10, 08 Lip '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dzięki propozycjom zmian w ustawach podatkowych MF liczy na dodatkowe 27,5 mld zł w 10 lat [WYWIAD] 08.07.2017
Według Żukowskiego głównym celem proponowanych zmian do ustawy o CIT i PIT jest uszczelnienie systemu podatkowego.źródło: ShutterStock
Ministerstwo Finansów liczy, że planowane zmiany w ustawie o podatkach od osób prawnych i fizycznych, na tyle uszczelnią system podatkowy, że w ciągu 10 lat od ich wprowadzenia przyniosą w sumie dodatkowe 27,5 mld zł - poinformował PAP w wywiadzie Maciej Żukowski, dyrektor departamentu podatków dochodowych w Ministerstwie Finansów.
Resort chciałby, żeby zmiany ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne weszły w życie od początku 2018 roku.
"Szacujemy, że nowelizacja ustawy przyniesie w okresie dziesięciu lat zwiększenie dochodów ogółem, czyli budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego o 27,5 mld zł" - powiedział PAP Żukowski.
"Chcielibyśmy, aby te zmiany weszły w życie od początku 2018 roku" - dodał.
Według Żukowskiego głównym celem proponowanych zmian do ustawy o CIT i PIT jest uszczelnienie systemu podatkowego i reakcja na konkretne przykłady agresywnej optymalizacji podatkowej.
"Zidentyfikowaliśmy pięć głównych obszarów, w których często wyciekają wpływy z podatków dochodowych. Po pierwsze jest to kreowanie sztucznych strat kapitałowych, po drugie nadmierne odsetki od pożyczek od podmiotów powiązanych, po trzecie są to koszty usług niematerialnych jako sposób na transfer zysku. Po czwarte zauważyliśmy praktykę nadużywania Podatkowych Grup Kapitałowych (PGK). Po piąte są to tzw. CFC, czyli kontrolowane spółki zagraniczne, przez które wyciekają nam pasywne zyski" - powiedział dyrektor departamentu.
Jego zdaniem tych pięć obszarów niezbędnych uszczelnień wpisuje się dość dobrze w obecne akcje podejmowane zarówno przez Komisję Europejską jak i OECD, czyli dyrektywę ATAD (Anti-Tax Avoidance Directive), która nakłada na nas określone obowiązki, jak i inicjatywę OECD nazywaną BEPS (Base Erosion and Profit Shifting), czyli zadbanie o likwidację erozji bazy finansowej.
"W podatku CIT będzie można łączyć jedynie dochody z danego źródła przychodów. Znaczy to, że oddzielamy systemowo możliwość rozliczania strat ze źródeł kapitałowych z zyskami ze źródeł operacyjnych. Nie nakładamy różnej stawki opodatkowania na te źródła, są one dokładnie takie same, ale uniemożliwiamy kompensowanie sobie strat kapitałowych, które są niejednokrotnie kreowane sztucznie, z zyskiem operacyjnym" - wyjaśnił.
"Modyfikujemy też przepisy dotyczące tak zwanej cienkiej kapitalizacji (odsetki od pożyczek od podmiotów powiązanych - PAP). W tym przypadku jest to implementacja dyrektywy ATAD, która jest narzucona przez Komisję Europejską na rząd RP. To samo jest z modyfikacją przepisów dotyczących kontrolowanej spółki zagranicznej. Również tutaj mamy taki obowiązek wynikający z ATAD" - dodał Żukowski.
Poinformował on, że w nowelizacji mają być wprowadzone mechanizmy ograniczające wysokość kosztów usług niematerialnych, które są transferowane za granicę. Ponadto zmieni się funkcjonowanie Podatkowych Grup Kapitałowych (PGK), tak żeby za ich pośrednictwem nie można było dokonywać agresywnych optymalizacji. Zwrócił uwagę, że celem PGK nigdy nie było stworzenie jakichś specjalnych ulg podatkowych, ale jest to ukłon w stronę podatników wywodzących się z tego samego rdzenia kapitałowego, tak żeby różne spółki, należące do tego samego właściciela, były w stanie rozliczać swoje zyski i straty wewnątrz grupy.
Niektóre nowe rozwiązania zaostrzą funkcjonowanie PGK, gdyż naruszenie warunków funkcjonowania PGK, chociażby przez sprzedanie spółki należącej do grupy, skutkowałoby jej rozwiązaniem ze skutkiem od momentu powstania grupy.
"Natomiast łagodząc przepisy dotyczące PGK wyłączamy obowiązek stosowania przepisów limitujących wysokość odsetek, zmniejszamy przeciętny kapitał zakładowy członków PGK z 1 mln zł o 500 tys. zł. Obniżamy również wymóg bezpośredniego udziału z 95 proc. do 70 proc. oraz obniżamy próg dochodowości w PGK z 3 proc. do 2 proc." - powiedział Żukowski.
Wyjaśnił, że istotą zmian w planowanej modyfikacji przepisów ograniczających wysokość odliczanych odsetek, polega na odejściu od badania istnienia powiązań między podatnikiem a pożyczkodawcą. "Do tej pory patrzyliśmy czy pieniądze pochodzą od podmiotu powiązanego. W tej chwili zmieniamy tę filozofię i badamy limit całości zadłużenia podatnika. I ten limit wysokości kosztów finansowania zewnętrznego wiążemy ze wskaźnikiem EBITDA. Limit odsetek, które mogą stać się kosztem uzyskania przychodu wynosić ma nie więcej niż 30 proc. tego wskaźnika" - powiedział.
Zaznaczył, że ograniczenie to nie będzie stosowane do nadwyżki odsetek nie przekraczających 120 tys. zł. w skali roku i dlatego zmiana ta nie powinna mieć wpływu na małe i średnie przedsiębiorstwa.
"Następna modyfikacja dotyczy kontrolowanych spółek zagranicznych. Istotą zmian jest odejście od stawki nominalnej, przy kwalifikowaniu spółki jako kontrolowanej spółki zagranicznej, na rzecz efektywnej stawki podatku. Niektóre jurysdykcje podają nominalną stawkę podatku, która jest znacznie wyższa niż w Polsce, ale później negocjują indywidualne stawki z podatnikiem lub wprowadzają zwroty pobranego podatku, z czego wynikają efektywne stawki podatku w wysokości kilku proc. Obniżamy również próg udziału przychodów pasywnych w przychodach ogółem spółki zależnej z 50 proc. do 33 proc. i wprowadzamy przesłankę kontroli nad zagraniczną spółką ustaloną w odniesieniu do grupy podmiotów powiązanych a nie pojedynczego podatnika" - powiedział Żukowski.
Kolejną zmianą w przepisach ma być wprowadzenie przepisów limitujących wysokość kosztów usług niematerialnych. "Jeżeli dyrektywa ATAD nakazuje limitować wysokość wypłacanych za granicę odsetek, to podatnicy, którzy będą tę naszą bazę podatkową osłabiać, znajdą inny sposób na wyprowadzanie kosztów za granicę. W związku z czym chcemy również ograniczać wysokość zaliczania do kosztów uzyskania przychodów określonych usług niematerialnych takich jak doradcze, prawne, badanie rynku, czy opłaty z tytułu zarządzania" - stwierdził Żukowski. Zaznaczył jednocześnie, że ograniczenie nie ma zastosowania do kosztów usług nie przekraczających 1,2 mln zł i nie dotyczy opłat i należności zaliczonych do kosztów wytworzenia danego towaru bądź usługi.
Pomysłem gwarantującym wprowadzenie pewnej sprawiedliwości podatkowej ma być minimalny podatek dochodowy od spółek osiągających dochody z nieruchomości komercyjnych. Podatku nie zapłaci jednak spółka, która już teraz ponosi obciążenia z tytułu CIT – gwarantuje to mechanizm odliczenia.
"Obserwując rynek widzimy, że w wielu przypadkach spółki władające nieruchomościami komercyjnymi nie płacą w ogóle podatku dochodowego, mimo dysponowania aktywami o wielkiej wartości, które przecież oczywiście generują przychody najmu. Chcemy wyrównać obciążenie podatkiem dochodowym od zysków z najmu nieruchomości komercyjnych. Podatek ustalamy od zysku z najmu, który będzie wyliczany w oparciu o wartość początkową nieruchomości komercyjnej. W branży nieruchomościowej normalną praktyką jest ustalanie zyskowności inwestycji w oparciu o wartość zaangażowanego kapitału. Zaproponowana przez nas stawka 0,5% rocznie daje w efekcie miesięczną stawkę podatku w wysokości 0,042 proc. podstawy opodatkowania. Tak obliczony podatek będzie przez podatnika odliczany od jego zobowiązania z tytułu CIT. W rezultacie nowy podatek minimalny obciąży tylko tych właścicieli nieruchomości komercyjnych, którzy nie płacą podatku CIT mimo posiadania znacznych aktywów generujących przychody z najmu"- wyjaśnił Żukowski.
Wyjaśnił, że zmiany te dotyczyć będą właścicieli dużych nieruchomości komercyjnych jak duże galerie handlowe bądź biurowce, jeśli dotąd podatków nie płacili. Minimalny podatek dochodowy nie będzie dotyczył hal produkcyjnych, fabryk, czy magazynów.
Dyrektor departamentu poinformował też, że planowane jest wprowadzenie ułatwień dla działalności mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. "Poziom środka trwałego zostanie podniesiony z 3,5 tys. zł do 5 tys. zł, co umożliwi jednorazowe zaliczenie takich środków w koszty uzyskania przychodu. Mam nadzieję, że będzie to dodatkowy bodziec inwestycyjny dla takich firm" - powiedział.
Zdaniem Żukowskiego zmiany w przepisach mają przywrócić konkurencyjne warunki działalności wszystkich spółek bez względu na źródło pochodzenia kapitału, tak aby każda ze spółek pokazywała bazę podatkowa, od której zapłaci podatek. | http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/.....owych.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:58, 05 Paź '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Unia rusza do walki z karuzelami VAT. KE proponuje nowe przepisy 4.10.2017 PAP
Podatek VAT. fot. shutterstock
Komisja Europejska zaproponowała w środę przepisy, które mają zwalczyć tzw. karuzele VAT-owskie w UE. Szacuje, że państwa unijne tracą na tym 50 mld euro rocznie. Nowe prawo ma zmienić zasadę poboru podatków w transakcjach między państwami członkowskimi.
Tzw. karuzela podatkowa i oszustwa związane z VAT powodują kłopoty uczciwych przedsiębiorców w wielu branżach, a budżety państw pozbawiają miliardowych wpływów. Jest to duży problem także w Polsce.
Obecnie towary sprzedawane między przedsiębiorstwami w tym samym kraju są obłożone podatkiem VAT, jednak towary sprzedawane transgranicznie między firmami już nie - podatek jest wtedy pobierany w kraju nabywcy towaru. Ta różnica powoduje, że przestępcy tworzą tzw. karuzele VAT-owskie, czyli sieci kilku czy kilkunastu firm pozorujących transakcje handlowe między sobą. Nieuczciwe firmy mogą kupować towary w innym kraju - bez VAT - i sprzedawać je we własnym kraju wraz z VAT-em. Takie firmy nie przekazują podatku administracji skarbowej, a następnie często likwidują działalność. Pozorując transakcje, karuzele podatkowe mogą też wyłudzać zwrot podatku VAT. Tym procederem w UE zajmują się zorganizowane grupy przestępcze.
KE chce to ukrócić. Zakłada, że transakcja będzie nadal opodatkowana według stawek państwa przeznaczenia, jednak podatek będzie pobierany przez kraj, z którego wysyłany jest towar. Następnie ten podatek będzie przekazywany do kraju, w którym towar został kupiony. System ma się opierać na zaufaniu między państwami. Propozycja ma wejść w życie w 2022 roku. KE szacuje, że dzięki niej transgraniczne oszustwa podatkowe zostaną zmniejszone o 80 proc., a więc o 40 mld euro rocznie.
"Dzisiaj proponujemy odnowienie obecnego systemu VAT, który został ustanowiony tymczasowo ćwierć wieku temu. Potrzebujemy systemu, który pozwoli nam lepiej walczyć z transgranicznymi oszustwami związanymi z podatkiem VAT" - powiedział w środę wiceszef KE Valdis Dombrovskis.
Obecny system VAT dla handlu międzygranicznego istnieje od 1993 r. Początkowo został pomyślany jako przejściowy, jednak brak porozumienia miedzy państwami powodował, że trudno było go zreformować. Dlatego nie jest pozbawiony luk, które wykorzystują oszuści.
"Przestępcy i prawdopodobnie terroryści zbyt długo wykorzystują te luki, oszukując na 50 miliardów euro rocznie. Ten anachroniczny system oparty na granicach narodowych musi się skończyć. Dzisiejsza propozycja ma zmniejszyć transgraniczne oszustwa związane z VAT o około 80 proc. Jednocześnie ułatwi to firmom handel wewnątrz UE, ograniczy biurokrację i uprości procedury związane z podatkiem VAT. Krótko mówiąc: to dobra wiadomość dla biznesu, konsumentów i budżetów krajowych, a złe wieści dla oszustów" - powiedział w środę na konferencji Pierre Moscovici, unijny komisarz ds. ekonomicznych i finansowych.
KE podkreśla, że aby umożliwić administracji podatkowej i przedsiębiorstwom płynne przejście do nowego systemu, w pierwszym kroku nowe prawo będzie obejmowało wyłącznie transakcje dotyczące towarów. KE podkreśla, że nowy system poboru podatków i ich transferu ma być dla krajów i firm wyjątkowo prosty i działać online. KE podkreśla, że podobny system działa już dziś, w odniesieniu do e-usług.
Markus Beyrer, dyrektor generalny BusinessEurope, europejskiej organizacji zrzeszającej przedsiębiorców, powiedział, że jest zadowolony z propozycji KE. "Uproszczony system poboru VAT może pozytywnie oddziaływać na handel wewnątrz UE, na wzrost gospodarczy i ograniczyć oszustwa podatkowe oraz uchylanie się od płacenia podatków" - zaznaczył.
Propozycja KE trafi teraz do konsultacji z Parlamentem Europejskim i krajami członkowskimi. Żeby mogła wejść w życie, będzie wymagała jednomyślnej zgody wszystkich krajów UE.
Najatrakcyjniejszymi produktami dla oszustów zajmujących się wyłudzeniami i niepłaceniem VAT są te o wysokiej wartości i niewielkich rozmiarach, na przykład telefony komórkowe lub chipy komputerowe, które generują ogromne kwoty podatku w niewielkiej liczbie transakcji w krótkim czasie. | http://forsal.pl/swiat/unia-europejska/a.....episy.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:20, 05 Paź '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Komisja Europejska zaproponowała w środę przepisy, które mają zwalczyć tzw. karuzele VAT-owskie w UE. Szacuje, że państwa unijne tracą na tym 50 mld euro rocznie. Nowe prawo ma zmienić zasadę poboru podatków w transakcjach między państwami członkowskimi. |
Uj tam od razu tracą.
Pieniądz nie ginie, tylko przechodzi w ręce jeszcze bardziej zaradnych europejczyków
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:13, 06 Paź '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wspólnotowa prokuratura będzie pilnować unijnych pieniędzy Barbara Bodalska 06.10.2017
Parlament Europejski wyraził wczoraj (5 października) zgodę na utworzenie Europejskiej Prokuratury. Nowa instytucja – bez udziału Polski – ma się zajmować ściganiem przestępstw wobec budżetu UE i międzynarodowych wyłudzeń podatku VAT. Za powołaniem nowej unijnej instytucji w ramach tzw. wzmocnionej współpracy (czyli tylko dla chętnych państw członkowskich) opowiedziało się 456 europosłów przy sprzeciwie 115 (w tym przedstawicieli PiS).
Wspólnotowa prokuratura ma rozpocząć pracę w przyszłym roku, ale w pełni będzie działać dopiero ok. 2020 r., czyli z początkiem nowej perspektywy finansowej UE.
Więcej pieniędzy w unijnym budżecie i więcej wykrywanych przestępstw
„Utworzenie urzędu prokuratora europejskiego oznacza, że nasza walka przeciwko oszustwom przeniesie się na wyższy poziom” – zapowiedział szef PE Antonio Tajani. Natomiast unijna komisarz ds. sprawiedliwości Věra Jourova i komisarz ds. budżetu Günther Oettinger przekonywali i we wspólnym oświadczeniu, że dzięki Europejskiej Prokuraturze szybciej i więcej pieniędzy będzie odzyskiwanych, a także więcej przestępców – skazywanych.
Nowa instytucja UE, nad którą głosował wczoraj PE, ma ścigać przestępstwa przeciw unijnemu budżetowi na kwotę wyższą niż 10 tys. euro oraz oszustwa na VAT o wartości powyżej 10 mln euro. Z ostatnich wyliczeń wynika, że państwa Unii tracą na VAT-owskich przekrętach 50 mld euro rocznie. KE szacuje, że dzięki nowej inicjatywie uda się zredukować tę kwotę o 80 proc.
Europejska Prokuratura
W przeciwieństwie do już istniejących organów kontrolnych UE (np. OLAF) uprawnienia Prokuratury Europejskiej będą polegały na możliwości ścigania nadużyć w państwach członkowskich (a nie tylko przekazywaniu swoich informacji organom krajowym), a nawet wszczynaniu postępowania przed sądami krajowymi. Dotychczas nadużycia na szkodę unijnego budżetu UE mogły ścigać jedynie organy krajowe, jednak ich jurysdykcja nie sięga poza granice danego państwa.
Prokuratura Europejska będzie funkcjonować na dwóch szczeblach: jednostka centralna z prokuratorem generalnym na szczeblu UE i na szczeblu państw członkowskich – delegowani prokuratorzy europejscy, którzy nadal będą sprawować również urząd prokuratorów krajowych („podwójna funkcja”).
Europejska Prokuratura Generalna będzie miała siedzibę w Luksemburgu, gdzie będzie urzędował prokurator generalny i prokuratorzy ze wszystkich państw uczestniczących w tej inicjatywie. Będą oni nadzorować śledztwa w sprawach kryminalnych prowadzone przez oddelegowanych do tego celu prokuratorów europejskich w każdym z 20 państw
Szczebel centralny ma nadzorować dochodzenia i postępowania karne prowadzone na szczeblu krajowym, co ma zapewnić skuteczną koordynację i jednolite podejście w całej UE. Umożliwi to dostęp do fachowej wiedzy nt. krajowych systemów prawnych i doświadczeń z zachowaniem niezależności. Jeśli wspólnotowa prokuratura zdecyduje się na podjęcie dochodzenia w odniesieniu do określonego przestępstwa, organy krajowe nie będą podejmowały działań w tej sprawie.
Dobrowolna współpraca
Rada UE już w przyszłym tygodniu może przyjąć rozporządzenie obejmujące 20 państw, które w czerwcu zawarły porozumienie ws. powołania Prokuratury Europejskiej (Rada ds. Wymiaru Sprawiedliwości odbędzie się 12 października).
Wśród nich nie było Polski, Węgier, Malty, Szwecji, Holandii ani Irlandii, Danii i Wielkiej Brytanii (trzy ostatnie państwa już wcześniej wynegocjowały sobie wyłączenie ze wspólnotowej polityki ds. wewnętrznych i sprawiedliwości, tzw. opt-out).
Pastwa te będą mogły jednak przyłączyć się do tej inicjatywy w każdej chwili, a unijni komisarze Jourova i Oettinger zachęcają je do jak najszybszego przyłączenia się do współpracy.
KE przedstawiła projekt rozporządzenia w tej sprawie w 2013 r., ale rządy państw członkowskich długo nie mogły uzgodnić jego ostatecznej treści. Polskie władze, które od początku zgłaszały sprzeciw, nie kwestionowały samej idei powołania takiej instytucji, tylko uprawnienia, jakie ma ona otrzymać. Plany powołania Europejskiej Prokuratury wywoływały największy opór w Holandii, gdzie parlament gorąco debatował o „zagrożonej suwerenności”. Polski rząd wysuwał natomiast zastrzeżenia co do sensowności powoływania nowego urzędu, który jedynie powiela kompetencje już istniejących instytucji i to zarówno w państwach członkowskich UE, jak i w Brukseli. | http://www.euractiv.pl/section/instytucj.....pieniedzy/
Cytat: | 08.06.2017
Niezależny unijny prokurator będzie uprawniony do prowadzenia dochodzeń i ścigania w sprawach karnych mających wpływ na budżet UE, takich jak korupcja lub nadużycia w wykorzystywaniu funduszy UE lub transgraniczne oszustwa związane z podatkiem VAT.
Komisarz UE do spraw sprawiedliwości, konsumentów i równouprawnienia płci, Věra Jourová dodała:
[...]
Działalność Prokuratury Europejskiej będzie stanowić uzupełnienie ważnej pracy Eurojustu, unijnego organu do spraw karnych, dzięki czemu będzie on mógł w większym stopniu poświęcić się walce z terroryzmem, handlem ludźmi i innymi przestępstwami. | http://www.euractiv.pl/section/demokracj.....opejskiej/
Cytat: | Art. 86. Prokuratura Europejska
Dz.U.2004.90.864/2 - Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - tekst skonsolidowany uwzględniający zmiany wprowadzone Traktatem z Lizbony | https://www.arslege.pl/prokuratura-europejska/k40/a10728/
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:24, 08 Lis '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Paradise Papers: Francja żąda sankcji przeciwko rajom podatkowym 7 listopada 2017 PAP
wyspa, pieniądze, dolar źródło: ShutterStock
Francuski minister finansów Bruno Le Maire wezwał do nałożenia sankcji na raje podatkowe oraz państwa uchylające się od udzielenia informacji na ich temat. Z kolei według KE i estońskiej prezydencji istnieje szansa, że w grudniu powstanie "czarna lista" rajów podatkowych.
Kwestia rajów podatkowych była jednym z tematów poruszonych we wtorek w Brukseli na spotkaniu ministrów finansów państw członkowskich.
La Maire zaproponował, żeby państwa, które nie dostarczają niezbędnych informacji do walki z uchylaniem się od płacenia podatków straciły dostęp do finansowania z dużych organizacji międzynarodowych, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy.
Podczas spotkania unijny komisarz ds. finansowych UE Pierre Moscovici przedstawił ministrom informacje na temat postępów w tworzeniu tzw. czarnej listy rajów podatkowych, nad którą Bruksela pracuje od ponad roku. Zaapelował przy tym, by resorty finansów krajów członkowskich postarały się skompletować ją przed końcem roku.
"To ważne, aby lista ta pojawiła się (...) w 2017 r. Musi być wiarygodna, do tego musi być spójna i muszą istnieć odpowiednie sankcje dla krajów, które się na niej znalazły" - powiedział Moscovici.
Reprezentujący estońską prezydencję minister finansów tego kraju Toomas Toniste powiedział na konferencji po spotkaniu, że ma nadzieję, że listę uda się przyjąć w grudniu i że wszystkie państwa UE ją poprą. Z informacji PAP wynika, że podczas spotkania mocny głos poparcia w walce z rajami podatkowymi przedstawiła m.in. Polska.
Lista mogłaby zostać opublikowana na kolejnym posiedzeniu ministrów finansów UE 5 grudnia.
Pomysł utworzenia obejmującego całą UE wykazu rajów podatkowych pojawił się w kwietniu 2016 r., po ujawnieniu tzw. Panama Papers, czyli zbioru poufnych dokumentów obrazujących skalę unikania podatków przez firmy i osoby fizyczne z całego świata.
Według Komisji Europejskiej najbardziej ostrożne szacunki wskazują, że unikanie opodatkowania przez firmy kosztuje unijnych podatników ok. 50-70 mld euro rocznie. Dlatego KE chce, żeby kraje UE jak najszybciej uzgodniły zarówno "czarną listę", jak i zakres działań, które zamierzają podjąć, by walczyć z rajami podatkowymi.
W niedzielę, kilkanaście miesięcy po ujawnieniu "Panama Papers", Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) zaczęło prezentować wyniki kolejnego śledztwa. Przeprowadziło je 382 dziennikarzy z 96 redakcji z 67 krajów, którzy przeanalizowali ponad 13 mln dokumentów z 19 rajów podatkowych z lat 1950-2016.
Z zaprezentowanych dokumentów, nazwanych aferą "Paradise Papers" wynika, że wiele najważniejszych osób na świecie transferowało pieniądze do rajów podatkowych. Dotyczy to m.in. członków gabinetu i doradców prezydenta USA Donalda Trumpa, rodziny prezydenta Rosji Władimira Putina czy współpracowników premiera Kanady Justina Trudeau. W śledztwie pojawiły się też nazwiska celebrytów, m.in. Madonny i Bono, jak również nazwy międzynarodowych korporacji czy instytucji finansowych związanych z brytyjskim dworem królewskim.
W sprawie skandalu wypowiedział się w poniedziałek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że tematem "Paradise Papers" powinny niezwłocznie zająć się Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej, gdyż mówimy najpewniej o miliardach niezapłaconych podatków, które uszczupliły budżety państw członkowskich. Dodał, że "raje podatkowe to niezbudowane szpitale i drogi w Polsce, we Włoszech, na Słowacji czy w Hiszpanii". "Raje dla nielicznych to spadek poziomu życia dla 99 procent społeczeństw" - dodał.
Prace w Brukseli dotyczące walki z rajami podatkowymi trwają, ale do ich zakończenia jest jeszcze daleko. W maju szef KE Jean-Claude Juncker przemawiając w PE powiedział, że firmy powinny płacić podatki tam, gdzie wypracowywane są przez nie zyski. | http://forsal.pl/biznes/aktualnosci/arty.....kowym.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:22, 08 Lis '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Rosyjskie raje podatkowe 22.10.2017 02:58 Robert Cheda
Kluczowym instrumentem gry na rynku gotówkowym jest walizka. Choć, z racji ogromnych kwot przekazywanych z rąk do rąk oraz ilości podobnych transakcji, rolę walizki przejął mocny worek foliowy.
Rosyjskie elity pasjonują się nowym rodzajem sportu. Reguły są proste. Zwycięża ten, kto przemyci do Europy największą ilość gotówki, najlepiej w walizkach. Jak na razie wyniki rywalizacji wahają się pomiędzy 20 a 80 miliardami dolarów. Z pewnością bardzo intrygujące jest pytanie, po co Rosjanom taka ilość waluty?. Niemniej ważne jest pochodzenie ogromnych sum oraz niezwykłe przywiązanie do gotówki. Wypada również zapytać, w jaki sposób oszałamiające kwoty są legalizowane. Przecież w Unii Europejskiej obowiązuje surowe prawo zakazujące obrotu „brudnymi pieniędzmi”.
Zepsuta ryba
W ostatnim tygodniu września hiszpańska Gwardia Cywilna uderzyła w rosyjską przestępczość, która usnuła sieci na słonecznym wybrzeżu, czyli w Costa del Sol. Stróże porządku aresztowali rosyjskiego biznesmena Aleksandra Grinberga, który kilka lat temu osiadł w znanym kurorcie Marbella. W Hiszpanii zarejestrował konsorcjum Terminal Group, które może się poszczycić zyskownymi operacjami na rynku budowlanym, hotelarskim, w biznesie restauracyjnym oraz przemyśle rozrywkowym. Do Grinberga należy m.in. Finca Besaya – jeden z najdroższych lokali gastronomicznych regionu i pole golfowe Dama de Noche. Biznesmen znany jest również z aktywności społecznej. Za symboliczną kwotę jednego euro wykupił od władz samorządowych podupadły klub futbolowy Marbella. Z pomocą rosyjskich szkoleniowców i sporych inwestycji wprowadził lokalną dumę piłkarską do trzeciej ligi hiszpańskiej, z ambicjami na coś więcej.
Wraz z Grinbergiem zatrzymano sześciu innych Rosjan przebywających w Hiszpanii na prawach stałych rezydentów. Wszyscy zostali oskarżeni o tzw. pranie brudnych pieniędzy, czyli legalizację kryminalnych dochodów organizacji, którą znamy pod nazwą rosyjskiej mafii. Jak oświadczył rzecznik Gwardii Cywilnej, Grinberg był jednym z hiszpańskich rezydentów sołncewskiej grupy przestępczej. To znana i brutalna gałąź rosyjskiego świata kryminalnego, która wykluła się w burzliwych latach 90. XX w., dzieląc prywatyzacyjne bonusy z majątku byłego ZSRR. Grinbergowi inkryminuje się organizację biznesu za pieniądze grupy sołncewskiej w celu dalszego przepuszczania kryminalnych środków przez legalne przedsięwzięcia. Terminal Group atem, to nic innego jak przykrywka, mająca zmylić hiszpańskiego fiskusa.
Wszystkim aresztowanym postawiono wstępny zarzut legalizacji co najmniej 30 mln euro, ale – jak zwykle w tego rodzaju śledztwach – jest to wierzchołek góry lodowej. Świadczą o tym wyniki wcześniejszych dochodzeń Gwardii Cywilnej przeciwko rosyjskiej mafii. Nie była to bowiem pierwsza operacja, żeby przypomnieć słynną „Osę” z 2005 r. i niemniej medialną „Trojkę” z 2008 r. W ich trakcie rozpracowano i zlikwidowano szeroko zarzuconą sieć grupy tambowskiej, jednego z najpotężniejszych odłamów rosyjskiej przestępczości zorganizowanej.
Śledząc informacje o działalności dwóch ramion wschodniej mafii, można dojść do wniosku, że grupy tambowska i sołncewska owocnie współpracują za granicą, o czym świadczą liczne tropy podjęte przez policje całej Unii Europejskiej. Inaczej jest w Rosji, gdzie gangsterzy obu organizacji są zajadłymi wrogami, walczącymi o strefy wpływów. Matecznikiem tambowskich jest Petersburg, konkurenci zdominowali Moskwę.
Najważniejsze są rezultaty podsłuchów operacyjnych, zrealizowanych przez hiszpańską policję w trakcie operacji „Trojka”, które okazały się wstrząsem dla europejskich stróżów porządku. Otóż rozmówcami hiszpańskich rezydentów mafii byli wysocy urzędnicy Kremla oraz osoby umiejscowione na samych wierzchołkach rosyjskich elit. Identyfikacja numerów telefonicznych i poszczególnych głosów wykazała bardzo mocne związki w czworokącie mafia – władza – świat gospodarki i finansów (oligarchowie) – służby specjalne.
Postaci z finansowego i biurokratycznego Olimpu Rosji, jeśli nawet obecnie nie są członkami mafii, to z pewnością wywodzą swój rodowód z grup zorganizowanej przestępczości. Dotyczy to szczególnie tzw. Piterców, czyli elit petersburskich, które w drugiej połowie lat 90. XX w. dokonały udanego desantu kadrowego na Kreml. Należą do nich tak znane osobistości, jak obecny premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, b. minister finansów Aleksiej Kudrin oraz cała plejada putinowskich oligarchów, na czele z braćmi Rottenbergami i rodzinnym klanem Kowalczuków. To ludzie, którzy cieszyli się zaufaniem Władimira Putina, gdy po rzekomej dymisji z KGB, został dyrektorem do spraw kontaktów międzynarodowych w zarządzie Petersburga, na czele z pierwszym demokratycznym merem Anatolijem Sobczakiem.
Działalność Putina na tym stanowisku do dziś budzi ogromne kontrowersje, a na przełomie wieków była przedmiotem komisji śledczej lokalnego parlamentu. Dość powiedzieć, że Putin i jego znajomi uczestniczyli w prywatyzacji majątku Petersburga. Cały proces polegał na zakładaniu lipnych spółek, na które dziwnym trafem zarząd miasta przepisywał co rentowniejsze nieruchomości oraz przelewał spore środki finansowe. Te ostatnie były traktowane jako udział miasta w szeregu inwestycji, których nie można nazwać inaczej niż fikcyjnymi.
Gdzie w tym mafia tambowska? Otóż bratwa, jak w Rosji nazywa się grupę przestępczą, nie tylko dokładała się do zakupu nieruchomości przez podstawione firmy, zarejestrowane na ludzi Putina. Przede wszystkim zastraszała lub fizycznie eliminowała niewygodną konkurencję. Na czele grupy tambowskiej stoi boss Władimir Barsukow, którego nazwisko wypłynęło również w hiszpańskich nagraniach. Obecnie odbywa wyrok jako niewygodny świadek wydarzeń kompromitujących elity putinowskie.
Taki jest rodowód obecnych majątków ludzi, których banki i koncerny trzęsą nie tylko dzisiejszą Rosją. Macki grup tambowskiej i sołncewskiej oplotły dosłownie zachodnią część Europy, ze szczególnym uwzględnieniem takich państw, jak Hiszpania, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania oraz Szwajcaria. To w żadnym razie nie przypadek, że te same kraje stały się głównymi przystaniami flagowych koncernów kapitalizmu państwowego Putina – a co ważniejsze dla ich dyskretnych, acz niezwykle dochodowych pośredników.
Ponadto mafia, która ma powiązania na szczytach rosyjskiej władzy i biznesu, sięga także rajów podatkowych w rodzaju Cypru i Luksemburga, idąc trop w trop za oligarchami i biurokratami. I jak tu nie wierzyć, że są to owocne relacje w dwie strony oraz w to, że z usług zorganizowanej przestępczości korzystają rosyjscy oligarchowie, politycy oraz służby specjalne. Owocem tej specyficznej symbiozy jest opanowanie kluczowych sektorów rosyjskiej gospodarki i transferowanie kapitałów na do zachodnich banków. Słowem: okradanie własnego narodu na całego.
Złote góry gotówki
Trzeba również pamiętać o oryginalnej strukturze rosyjskiej ekonomii. I tak: zdecydowana większość oligarchicznych koncernów, znajdujących się w prywatnych rękach, jest zarejestrowana w zachodnioeuropejskiej jurysdykcji prawnej. Po drugie, rosyjska gospodarka dzieli się na strefy oficjalną i szarą, a obroty tej ostatniej są szacowane na co najmniej 40 proc. PKB. Podobne proporcje panują zresztą w pozostałych państwach, które powstały na gruzach ZSRR. Oczywiście, wszędzie istnieją strefy czarne, czyli w pełni kryminalne, przez co należy rozumieć nielegalny handel bronią, narkotykami, hazard czy handel żywym towarem.
Dochody wydrenowane z trzech równolegle funkcjonujących struktur gospodarczych są wyprowadzane za granicę. Jednak to w szarej strefie krzyżują się rozliczne interesy legalnych biznesmenów, technokratów (polityków), mafii i służb specjalnych. Władimir Putin postawił przecież jednoznaczne zadanie objęcia kontrolą wszystkich stref gospodarki. Z racji funkcjonowania pasożytniczego czworokąta każdy z jego uczestników, toleruje i wspiera usługi partnerów toksycznej gry, a także ja wspiera.
Do rangi symbolu urasta zaś nowa, najbardziej intratna dziedzina gospodarki, która jest jednocześnie oryginalną dyscypliną narodowego sportu Rosji. Jest nim dział, którego odpowiedników trudno szukać w gospodarkach wolnorynkowych i w klasycznej teorii kapitalizmu. Mowa o rynku gotówkowym. Jego podstawową funkcją jest pozyskiwanie gotówki, za pomocą której dokonuje się całej gamy przestępstw finansowych. Od uników fiskalnych, czyli tzw. optymalizacji podatkowej, przez korumpowanie aparatu państwa, po wyprowadzenie środków za granicę, a zatem legalizację tak osiągniętych dochodów. Kluczowym instrumentem gry na rynku gotówkowym jest walizka, choć, z racji ogromnych kwot przekazywanych z rąk do rąk oraz ilości podobnych transakcji, rolę walizki przejął mocny worek foliowy.
Autorem poglądowego wykładu na temat rynku gotówkowego jest dyrektor rosyjskiej firmy Crime Finance. To przedsiębiorstwo świadczy komercyjne usługi wykrywania schematów gotówkowych, a więc uszczelniania systemów finansowych banków i korporacji. Sam był pracownikiem operacyjnym milicji kryminalnej wyspecjalizowanym w zwalczaniu przestępstw gospodarczych. Następnie przez lata nielegalnie działał w tym specyficznym sektorze, osiągając pozycję grubej ryby.
W całym interesie chodzi o to, aby stworzyć łańcuch podstawionych firm, tzw. jednodniowych, a posługując się polską terminologią firm-słupów, poprzez które dokonywane się lipne transakcje. Ich jedynym celem jest zaciąganie fikcyjnych, wzajemnych zobowiązań, spłacanych w gotówce, za pośrednictwem lipnych umów, weksli lub innych papierów dłużnych, które w bankach można zamienić na gotówkę.
Oczywistym jest więc udział banków w takim schemacie. Aby pozyskać bank, przestępcy stosują trzy metody. Pierwszą i najbardziej rozpowszechnioną jest skorumpowanie jego dyrekcji, a jeszcze lepiej regionalnego lub lokalnego oddziału. Drugim sposobem pozostaje dopuszczenie właściciela niewielkiego banku do zysków, czyli ujmując rzecz jaśniej – wzięcie na procent od przepuszczanych przez bank sum. Trzecia metoda to już operacja z rozmachem, przestępcy bowiem wykupują aktywa danego banku. Stają się jego właścicielami, tylko po to, aby odgrywał rolę finansowej wydmuszki.
Ostatnia metoda jest bardzo dochodowa, a zarazem bezczelna i ryzykowna. Od czasu, gdy rosyjski bank centralny rozpracował schemat przestępstwa gotówkowego, zaostrzył kryteria działania organizacji finansowych oraz nadzór własny. Ale ostrzeżenie lub kontrola nadzoru finansowego nie musi oznaczać dla grup kryminalnych ostatecznej klapy. W takim wypadku właściciel ma ustawowy czas na sanację banku, którego jednak nie wykorzystuje do usunięcia niedociągnięć pokontrolnych. Najczęściej wyprowadza za granicę cały jego majątek łącznie z depozytami, po czym zmienia miejsce zamieszkania na słoneczną Hiszpanię lub chmurny Albion.
Jak twierdzi firma Crime Finance, zyski banków świadczących jedynie uboczne usługi gotówkowe stale rosną. Na przykład w Moskwie procent od lipnych transakcji rublowych, w 2003 r. wynosił od 3 do 5 proc., aby na początku obecnej dekady wzrosnąć do 8. Obecnie, właśnie ze względu na kłody rzucane pod nogi przez nadzór finansowy, udział banku-pośrednika waha się od 10 do 12 proc. legalizowanej sumy. Są to więc przysłowiowe i krociowe zarazem dochody z powietrza.
Taki rodzaj działalności jest ścigany i coraz ostrzej karany. Większość z seryjnych bankructw rosyjskich organizacji sektora usług finansowych, na czele z bankami, to wynik odebrania licencji przez instytucje nadzoru lub kryminalnego wyprowadzenia aktywów i środków przez właściciela zagrożonego więzieniem, co nie przeczy powstawaniu coraz to nowych banków, wyłącznie w celu operowania na rynku gotówkowym. Ofiarą operacji bankowej FSB padł zresztą dyrektor firmy Crime Finance, który spędził rok w areszcie śledczym. Wyszedł na wolność dzięki szczerej współpracy ze śledczymi.
Lecz za wzrastającą skutecznością szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości nie stoi jedynie i nie przede wszystkim troska o portfele Rosjan oraz kasę państwa. Rynek zdominowali po prostu skorumpowani urzędnicy, czyli państwowi biurokraci różnych szczebli.
Na taką sytuację ma wpływ struktura rosyjskich finansów. Główne strumienie środków rozprowadzane są z góry na dół za pośrednictwem budżetu federalnego i budżetów regionalnych. Przecież w Rosji panuje państwowy kapitalizm. Są to pieniądze, które pozostają w wyłącznej dyspozycji hierarchicznej machiny biurokratycznej, w związku z tym podlegają bezustannej kradzieży. To urzędnicy różnych szczebli decydujący o tym, gdzie i jak wydawać środki budżetowe, przejęli schematy gotówkowe. To oni rejestrują lipne firmy, wystawiając je następnie do z góry ustalonych przetargów w ramach zamówień państwowych. Wreszcie to oni zawyżają ceny inwestycji, aby tak znaczna część publicznych finansów osiadła w ich kieszeniach. W ten sposób rynek gotówkowy, bo tylko tak bez śladu można ukryć kradzież, przeżywa w Rosji prawdziwy boom. Jak szacuje rosyjski oddział Amnesty International, dochody z rynku gotówkowego przewyższają zyski z handlu narkotykami i eksportu uzbrojenia.
Taki rząd wielkości decyduje z kolei o ostrej konkurencji służb specjalnych, kuszonych niebywałymi dochodami dla równie skorumpowanego kierownictwa. Od dwóch lat o kontrolę nad rynkiem gotówki walczą zajadle MSW i FSB, co wywołało prawdziwą wojnę odpowiednich departamentów nominalnie zwalczających ten rodzaj przestępczości. W ramach działań frontowych został aresztowany generał MSW, który w tajemniczy sposób popełnił następnie samobójstwo w więzieniu. Media spekulują, że nie chciał podzielić się wiedzą na temat kanałów transferu gotówki za granicę i listą europejskich firm, w tym banków uczestniczących w legalizacji, lub wiedział zbyt dużo o identycznych schematach stosowanych przez FSB, czym nieopatrznie podzielił się ze śledczymi.
Drugim ciosem w gotówkowe imperium MSW było aresztowanie jednego z jego podwładnych. Podczas domowej rewizji znaleziono miliardy rubli w gotówce, z czego wynika, że zatrzymany odgrywał rolę tranzytowego hubu przed wyprowadzeniem środków do Europy Zachodniej. Bo o tym, że tam właśnie jest transferowana, świadczy fakt, że on sam, jak i jego najbliższa rodzina byli właścicielami kont w szwajcarskich bankach, opiewających na 300 mln i 150 mln euro. I nie ma wątpliwości, że za fikcyjnymi posiadaczami szwajcarskich kont kryli się ludzie z kierownictwa MSW lub kremlowscy dostojnicy, pod których opieką gotówkowy interes kwitnie.
Walizki pełne rubli
Do Europy nie trafiają jednak gotówkowe wkłady, tylko transfery, które przeszły legalizację w bankach państw poradzieckich, a następnie – zachodnich. Przykładem jest schemat wykorzystany w największej wykrytej dotąd aferze, znanej pod nazwą Russian Laundromat – Rosyjskiej Pralki.
Do wyprowadzenia gotówki posłużyły banki mołdawskie i łotewskie. Cała intryga była oparta na fikcyjnych zobowiązaniach dwóch firm- -słupów z Rosji, zarejestrowanych w jurysdykcji prawnej Mołdowy. Jedna z nich wniosła przed tamtejszym sądem powództwo o rzekome niewywiązanie się drugiej ze zobowiązań płatniczych za równie fikcyjne transakcje handlowe. Skarga skutkowała postępowaniem komorniczym wobec wszystkich mołdawskich aktywów rzekomego dłużnika. Dziwnym trafem mołdawskie banki okazały się pełne pieniędzy pozwanej firmy. Decyzją sądu zostały najpierw zwrócone wierzycielowi, a następnie poprzez łotewski, a więc unijny bank rozprowadzone po całej UE. Schemat mołdawski był powielany aż do znudzenia, czyli aż do wyprowadzenia z Rosji gotówkowego ekwiwalentu 20 lub nawet 80 mld dolarów. Dokąd ostatecznie trafiły pieniądze? Jak wykazało dziennikarskie śledztwo, w procederze legalizacji brało udział 27 banków niemieckich i podobna ilość instytucji finansowych z Wielkiej Brytanii.
Stawkę cyrkulacji brudnymi pieniędzmi z Rosji wewnątrz UE podbiły banki duńskie i cypryjskie. Po ujawnieniu afery każdy z nich przyznał się do legalizacji od kilku do kilkudziesięciu milionów euro, ale to śmiechu warte wyznanie winy. Po skandalu, który sięgnął również USA, tamtejszy fiskus nałożył na jednego z aferzystów, Deutsche Bank, karę w wysokości ponad 600 mln dolarów. Czy szacowny bank z Niemiec złożył apelację? Ależ skąd, zapłacił wszystko co do grosza, tylko aby uniknąć dalszego śledztwa.
Jak więc ocenia stacja Deutsche Welle, faktyczną kwotę zalegalizowaną jedynie przez tę instytucję można szacować na 10 mld euro. A przecież w proceder włączyły się takie tuzy międzynarodowych finansów, jak: HSBC, Royal Bank of Scotland czy Lloyds i Barclays. Łącznie w pranie rosyjskiej gotówki było zaangażowanych ponad pięć tysięcy firm i instytucji z 96 państw świata, od Europy, przez Chiny i Hongkong, po Kanadę i USA. Kto stoi za aferą? Jednym z beneficjentów jest na przykład oligarchiczna rodzina Krapiwinów, która zmonopolizowała miliardy rubli pochodzące z budżetowych subwencji dla RŻD – rosyjskich kolei.
Z pasożytniczej symbiozy skorzystała także mafia, która podobnie jak oligarchowie, zainwestowała ogromne środki w europejskie nieruchomości. Rosyjski świat kryminalny stworzył również własny patent legalizacji wyprowadzanych rubli. To oczywiście unijny przemysł rozrywki, w tym online – kasyna gier hazardowych. Mafia skupuje i otwiera tego rodzaju strony w przemysłowym tempie.
Brytyjski dziennik „The Guardian” ocenia, że centrum finansowych machinacji rosyjskich elit oraz struktur kryminalnych są Niemcy. Po Brexicie aktywa gromadzone latami w Wielkiej Brytanii wymagają przeniesienia w jurysdykcję unijną. Zdaniem dziennikarzy „Guardiana” głównym celem rosyjskiego ataku finansowego stają się obecnie Niemcy, awansując do roli największej pralni rosyjskich pieniędzy. Rośnie także ilość lipnych firm z Rosji rejestrowanych w Luksemburgu. Stałą i wysoką pozycję w ratingu zajmuje od dawana Cypr. Pieniądze wyprowadzone z rosyjskiej, ale także ukraińskiej gospodarki, są legalizowane na Cyprze na przykład w postaci sutych opłat za unijne obywatelstwo. Jak się szacuje, proceder sprzedaży paszportów tego kraju zamożnym Rosjanom przyniósł władzom w Nikozji, nie mniej niż 4 mld dolarów. Na procedurę składa się zakup nieruchomości oraz obowiązkowe inwestycje w cypryjski sektor bankowy. Z punktu widzenia gotówkowych machinacji – raj na ziemi, czyli żyć nie umierać dla rosyjskich hochsztaplerów.
I tylko amerykański Bloomberg nie wiedzieć czemu pyta, dlaczego zachodnie rządy nie robią nic, aby zatrzymać potok rosyjskich pieniędzy, które zatruwają i niszczą nasz system finansowy? Cybernetyczne ataki rosyjskich trolli to furda. Jak sądzi Bloomberg, prawdziwym zagrożeniem jest korupcyjny potencjał rosyjskich pieniędzy transferowanych do banków oraz inwestowanych w nasze firmy. Według amerykańskich badań, suma rosyjskich pieniędzy wprowadzonych przez 25 lat w zachodni system finansowy sięgnęła biliona dolarów. Gdyby została zainwestowana na miejscu, Rosja byłaby kwitnącą gospodarczo potęgą świata, rywalizującą o palmę pierwszeństwa z Chinami, UE oraz USA.
Cały problem wynika jednak z tego, że rosyjskie kapitały sprzyjają na Zachodzie tworzeniu ponadnarodowej sieci korupcyjnej, organizowanej przez tysiące zachłannych bankierów i prawników. Ich jedynym celem jest eksport rosyjskich schematów przestępstw finansowych i podatkowych. Identyczny problem stanowi obecność oligarchicznych aktywów zarejestrowanych w zachodniej jurysdykcji prawnej. Czyż to nie paradoks, pyta Bloomberg, że wszelkie spory, na przykład pomiędzy Gazpromem i Rosniftą, rozstrzygają nie sądy rosyjskie, a szwedzkie lub brytyjskie? Przy tym oba koncerny nie prowadzą żadnej aktywności gospodarczej ani w Szwecji, ani w Wielkiej Brytanii. Władze unijne i narodowe państw członkowskich powinny dążyć do ograniczenia takiej praktyki, tymczasem jest na odwrót. Rządy zmierzają do jej rozciągnięcia na inne sfery życia i gospodarki.
W istocie mamy więc do czynienia z konspiracyjną zmową elit Zachodu i Rosji, za którymi stoją wspólne interesy ekonomiczne. Ich symbolem są raje podatkowe, w których następuje europejsko-rosyjska fuzja kapitałowa, skutkująca już wspólną ekspansją niszczącą gospodarki tej samej Unii. Problem będzie narastał dopóty, dopóki zachodnie rządy i Bruksela nie podejmą skoordynowanego dochodzenia wyjaśniającego źródła pochodzenia, a więc legalność, rosyjskich kapitałów. Jego uzupełnieniem winno być identyczne śledztwo podjęte wobec rajów podatkowych, w celu eliminacji tych ostatnich z obiegu finansowego. Póki tak się nie stanie, walizki pełne gotówki, szare i czarne schematy prania korupcyjnych środków z Rosji można nadal porównywać do jadu w zachodnim krwiobiegu gospodarczym. | https://gf24.pl/wydarzenia/swiat/item/804-rosyjskie-raje-podatkowe
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:43, 07 Gru '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Oto "czarna lista" UE. Raje podatkowe są pod obserwacją 5 grudnia 2017 PAP
raj podatkowy źródło: ShutterStock
Ministrowie finansów państw UE przyjęli we wtorek czarną listę rajów podatkowych, obejmującą 17 jurysdykcji, które nie współpracują z UE w sprawach podatkowych. W wykazie znalazła się m.in. Panama, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Tunezja.
Dzięki tej liście, pierwszej w historii na poziomie całej UE, "28" ma skuteczniej wpływać na zachowanie państw, w których dochody ukrywane są przed fiskusem. Ministrowie nie uzgodnili od razu sankcji, z jakimi będą się musiały liczyć państwa figurujące w zestawieniu, ale przewidzieli dalszą procedurę, w ramach której mogą być one przyjęte.
"Mam nadzieję, że lista pomoże zwiększyć przejrzystość światowego środowiska podatkowego. Chciałbym podkreślić, że to nie są środki karne, ale życzylibyśmy sobie, by te kraje współpracowały bardziej w przyszłości" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli minister finansów sprawującej prezydencję Estonii Toomas Toniste.
Poza przyjęciem "czarnej listy" państwa UE sporządziły też wykaz zawierający 47 krajów, które wprawdzie nie spełniają unijnych wymogów, jeśli chodzi o współpracę podatkową, ale zobowiązały się podjąć kroki, ażeby tę sytuację zmienić. Z tego "przedsionka" do czarnej listy kraje rozwinięte będą miały rok na spełnienie obietnic, a kraje rozwijające się - dwa lata. Jeśli nie dotrzymają zobowiązań, trafią na czarną listę.
Wiceszef Komisji Europejskiej ds. stabilności finansowej Valdis Dombrovskis podkreślał, że państwa unijne muszą zapewnić, że decyzje te będą wdrożone. Przyznał, że Komisja wolałaby "silniejsze środki obronne", ale wyraził jednocześnie nadzieję na kontynuowanie prac w 2018 roku. Komisja oczekuje, że stolice będą dążyć do silnych i odstraszających środków wobec krajów umieszczonych na liście.
Do tego czasu sankcje UE będą ograniczone do tego, że niewspółpracujące jurysdykcje nie będą miały dostępu do środków z Europejskiego Funduszu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju (EFSD), Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS) czy linii kredytowej ELM. "Z naszej strony będziemy pracować nad tym, by środki, które obecnie są w unijnym prawie, zostały zastosowane" - zaznaczył Dombrovskis.
Propozycja w sprawie utworzenia wspólnej unijnej listy tzw. rajów podatkowych, czyli krajów, których jurysdykcje nie przekazują informacji o transferowanych do nich dochodach obywateli czy firm z państw trzecich, została przedstawiona przez Komisję Europejską na początku 2016 roku. Była to konsekwencja skandali, w wyniku których wychodziła na jaw skala uchylania się od opodatkowania zarówno osób fizycznych, jak i firm.
W październiku 2016 roku Rada UE przyjęła kryteria, za pomocą których sprawdzano pozaunijne kraje. Co ciekawe, jurysdykcje stosujące zerową stawkę podatkową nie trafiały automatycznie na listę, lecz były sprawdzane pod kątem innych kryteriów, takich jak np. poziom współpracy z UE.
W październiku UE wysłała listy do wszystkich jurysdykcji, które negatywnie przeszły przez skanowanie pod kątem przyjętych wcześniej kryteriów, prosząc je o podjęcie zobowiązań. Te, które je przyjęły, trafiły na "szarą listę", a te które nie, na "czarną". Komisja Europejska ma sprawdzać, czy wywiązywanie się z obietnic rzeczywiście ma miejsce.
Na "czarnej liście" znalazły się: Samoa Amerykańskie, Bahrajn, Barbados, Grenada, Guam, Korea Północna, Makau, Wyspy Marshalla, Mongolia, Namibia, Palau, Panama, Saint Lucia, Samoa, Trinidad i Tobago, a także Tunezja i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Lewica w Parlamencie Europejskim skrytykowała decyzję krajów członkowskich jako nie idącą dostatecznie daleko. "Wiarygodność UE jest podważana ze względu na to, że państwa unijne były w stanie zgodzić się tylko na wybieloną listę rajów podatkowych. Brak kluczowych centrów finansowych, takich jak Stany Zjednoczone, pokazuje wyraźnie, że lista jest politycznie stronnicza" - ocenił europoseł Zielonych Sven Giegold.
"To rozczarowujące, że nie zdecydowano o sankcjach. Nawet najlepsza czarna lista jest bezużyteczna, jeśli nie jest wsparta przez środki odstraszające" - oświadczył z kolei przedstawiciel Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim Peter Simon. | http://forsal.pl/finanse/aktualnosci/art.....wacja.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:38, 03 Sty '18
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bloomberg: USA zamykają zagraniczne raje podatkowe, bo same chcą stać się jednym z nich 3.01.2018 Bloomberg
Amerykańska flaga na czarnym tle źródło: ShutterStock
Zamykanie zagranicznych rajów podatkowych, aby samemu stać się jednym z nich, to bardzo zła strategia dla USA – czytamy w komentarzu redakcyjnym agencji Bloomberg.
Siedem lat temu to z USA wypłynęła inicjatywa, aby rozwiązać problem, z którym borykały się rządy na całym świecie – problem rajów podatkowych. Szacuje się, że każdego roku podatnikom udaje się unikać płacenia podatku dochodowego na kwotę ok. 2,5 bln dol. Ta niebotyczna kwota mogłaby zostać wykorzystana np. na walkę z ubóstwem, poprawę jakości infrastruktury czy obniżenie podatków dla tych obywateli, którzy przestrzegają prawa.
Tymczasem dziś to USA stają się jednym z najlepszych państw na świecie, gdzie można ukryć pieniądze przed fiskusem.
W 2009 roku rosnące deficyty budżetowe oraz skandal z wyłudzeniami podatkowymi związanymi ze szwajcarskim bankiem UBS sprawiły, że grupa najbardziej rozwiniętych krajów świata G20 zgodziła się co do jednego: że państwa te nie będą dłużej tolerowały sieci rajów podatkowych, firm słupów oraz tajnych kont, które ułatwiały omijanie fiskusa.
Rok później w USA przegłosowano regulację FATCA (Foreign Account Tax Compliance Act), która nakładała na zagraniczne instytucje finansowe obowiązek wskazania tożsamości oraz zasobów finansowych osób, które potencjalnie musiałyby się rozliczać z amerykańskim fiskusem. Odmowa wskazani takich osób wiązała się z ryzykiem utraty dostępu do amerykańskiego sytemu finansowego. W odpowiedzi na amerykańską regulację ponad 100 krajów, łącznie z takimi rajami podatkowymi, jak Bermudy czy Kajmany, zgodziło się udostępnić USA pożądane informacje.
W tej sytuacji oczekiwano od USA wzajemności, tzn. udostępnienia poszczególnym krajom danych na temat osób, które mogłyby być ich potencjalnymi podatnikami. Jak dotąd jednak Kongres USA odrzucał wielokrotne prośby administracji Baracka Obamy, aby wprowadzić niezbędne zmiany kodeksie podatkowym. W efekcie USA nie może zmusić amerykańskich banków do ujawnienia takich informacji, jak tożsamość oraz zasoby poszczególnych osób, posiadających konta bankowe w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, Waszyngton nie przyjął także tzw. standardu automatycznej wymiany informacji (Common Reporting Standard), porozumienia ponad 100 krajów, na mocy którego państwa biorące w tym udział wymieniają się ze sobą informacjami do celów podatkowych w zakresie większym, niż przewiduje regulacja FATCA.
Zatem gdy reszta świata idzie w kierunku transparentności i udostępnia USA informacje, których domagał się Waszyngton, same Stany Zjednoczone na zasadzie wzajemności takich informacji udzielić nie chcą, stając się drugą Szwajcarią.
W efekcie instytucje finansowe, które obsługują globalną elitę bogaczy (takie jak Rothschild & Co. czy Trident Trust), poprzenosiły swoje konta z zagranicznych rajów podatkowych do Nevady, Wyoming oraz Południowej Dakoty, a nowojorscy prawnicy mocno reklamują USA jako kraj, w którym można dziś bezpiecznie umieścić swoje zasoby. Na przykład rosyjski miliarder może ulokować swoje zasoby związane z nieruchomościami w USA, mając pewność, że informacji o jego majątku nie uzyskają ani amerykański fiskus, ani rząd w jego ojczyźnie. To poziom prywatności, jakiego nie można doświadczyć nawet w Republice Vanuatu.
Z pewnej perspektywy to wszystko może oczywiście wyglądać całkiem sprytnie, czyli USA doprowadzają do zamknięcia zagranicznych rajów podatkowych, a same kradną im biznes. Przy czym takie myślenie zupełnie podważa czołową pozycję USA w wielu dziedzinach, począwszy od handlu, a skończywszy na zmianach klimatu. Krótko mówiąc, USA zamiast wykorzystać swoją siłę i ustanowić sprawiedliwy system globalnego zarządzania, domagają się standardów od całego świata, a same odmawiają podporządkowania się temu standardowi. [...] | http://forsal.pl/swiat/usa/artykuly/1095.....-nich.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:53, 19 Sty '18
Temat postu: |
|
|
Cytat: | KE i PE domagają się od państw UE przejrzystości ws. rajów podatkowych 18.01.2018 PAP
Unijny komisarz ds. gospodarczych Pierre Moscovici oraz grupa Zielonych w Parlamencie Europejskim wezwali w czwartek państwa Unii Europejskiej do opublikowania zobowiązań krajów, które mają być wykreślone z unijnej czarnej listy rajów podatkowych.
Na przyszłotygodniowym spotkaniu unijni ministrowie finansów mają zaktualizować przyjęty w grudniu wykaz. Czarna lista obecnie obejmuje 17 państw, jednak przedstawiciele stolic, którzy zajmują się jej monitoringiem, chcą wykreślenia z niej ośmiu z nich.
Według nieoficjalnych informacji chodzi o Panamę, Koreę Południową, Tunezję, Mongolię, Makau, Grenadę, Barbados i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Przekazały one krajom członkowskim zobowiązania dotyczące współpracy podatkowej.
"Wzywam dziś formalnie państwa członkowskie do opublikowania wszystkich listów ze zobowiązaniami, które otrzymały. Powinny one być dostępne dla dziennikarzy. Obywatele, organizacje pozarządowe, media i Parlament Europejski muszą mieć możliwość obserwowania postępów i wywierania odpowiedniej presji, żeby ten proces był wiarygodny" - mówił Moscovici na konferencji prasowej w Brukseli.
W grudniu poza przyjęciem czarnej listy państwa UE sporządziły też "szarą listę" - wykaz 47 krajów, które nie spełniają wprawdzie unijnych wymogów, jeśli chodzi o współpracę podatkową, ale zobowiązały się podjąć kroki, by tę sytuację zmienić. Kraje rozwinięte z tego "przedsionka" do czarnej listy mają rok na spełnienie obietnic, a kraje rozwijające się - dwa lata. Jeśli nie dotrzymają zobowiązań, trafią na czarną listę. Osiem krajów, które przekazały ostatnio zobowiązania, ma zostać przesuniętych z listy czarnej na szarą.
Moscovici podkreślał, że decyzja o publikacji listów ze zobowiązaniami powinna zapaść w przyszłym tygodniu na spotkaniu unijnych ministrów finansów. "Mamy prawo żądać, aby kraje trzecie zachowywały transparentność, ale my również musimy być przejrzyści" - oświadczył komisarz.
Z podobnym apelem wystąpili Zieloni w PE, którzy wzywali, by zobowiązania wszystkich krajów, które są lub będą na szarej liście, zostały ujawnione. Eurodeputowani tej frakcji domagają się też jasnego wskazania harmonogramu i kolejnych kroków dotyczących sankcji i przeglądu zobowiązań.
"Potrzebna jest nam dużo większa przejrzystość w tworzeniu tej listy i zarządzaniu nią. (...) To skandaliczne, że państwa członkowskie lobbują zakulisowo, aby ich ulubione raje podatkowe były wykreślone z listy" - oświadczyła brytyjska eurodeputowana Molly Scott Cato.
Moscovici zarzucił niektórym krajom unijnym, że są "czarnymi dziurami podatkowymi". "Oczywiście w wielu krajach w Unii Europejskiej jest stosowana agresywna optymalizacja podatkowa. Poszukuję sposobów, by na to odpowiedzieć" - podkreślił komisarz.
Krótko przed zakończeniem prac nad unijną czarną listą walcząca z ubóstwem organizacja Oxfam opublikowała raport, w którym wskazuje, że zgodnie z przyjętymi kryteriami w takim wykazie powinny się znaleźć także cztery państwa UE. Chodziło o Irlandię, Luksemburg, Holandię i Maltę. KE broniła wówczas państw członkowskich, oceniając, że interpretacja kryteriów przez Oxfam "wychodzi daleko poza jakikolwiek uznany obecnie standard międzynarodowy".
Celem tworzenia czarnej listy jest wywieranie presji przez UE na raje podatkowe. Na późniejszym etapie Wspólnota nie wyklucza sankcji wobec niewspółpracujących jurysdykcji.
Propozycja w sprawie utworzenia wspólnej unijnej listy rajów podatkowych, czyli krajów, których jurysdykcje nie przekazują informacji o transferowanych do nich dochodach obywateli czy firm z państw trzecich, została przedstawiona przez KE na początku 2016 roku. Była to konsekwencja skandali, w wyniku których wyszła na jaw skala uchylania się od opodatkowania zarówno przez osoby fizyczne, jak i firmy.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP) | http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/109.....owych.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|