Ten krzyk odnośnie nowego systemu jest troszeczkę przesadzony, ponieważ sam pomysł nie jest zły. Dzieciak po nauce w pierwszej klasie na tzw poziomie podstawowym ma wybrać czego chce się uczyć dalej i tu dostaje przedmioty, które wybierze w ilości większej niż dotychczas. Bardzo dobre rozwiązanie dla humanisty, któremu fizyka, chemia tak naprawdę do niczego nie będzie potrzebna (no i tu zaraz odezwą się obrońcy wiedzy ścisłej). Analogiczna sytuacja jest ze ścisłowcami po co im po dwie godziny historii, biologii, wosu niech uczą się fizyki chemii i idą na politechnikę. Jednak jest pewne ale, jeśli na studiach taki system można wdrożyć bez problemu to w szkole średniej pojawią się kłopoty natury organizacyjnej (w dużej szkole brak możliwości dobrego zaplanowania całego cyklu kształcenia, plan lekcji, itp.) To pociągnie za sobą sztuczne dzielenie uczniów na humanistów i ścisłowców (tyle miejsc mamy na fizykę, tyle na historię itd). Jest to proste do wprowadzenia ale w mniejszych szkołach i klasach 20 osobowych a nie 40. Zresztą jeśli ten system ma się sprawdzić to sam wymusi zmniejszenie liczebności klas (i tu już widzę co będzie się działo w gminach, które na klasy poniżej 30 os się nie zgadzają).
Najlepszym rozwiązaniem jest niestety powrót do 8 klasowej podstawówki, 4 letnie licea, 5 letnie technika i najważniejsze zasadnicze szkoły zawodowe, których jest coraz mniej bo wszyscy obecnie są tak genialni, że mogą uczyć się w szkołach średnich (no ale jak to dawniej mówiono nauka radziecka zna takie przypadki). Do tego dodałbym odpłatność za szkoły dla tych co mają średnią poniżej 3,5 np. od 3-3,5 100zł, 2,5-3 200zł 2-2,5 300zł i problem szybko by się rozwiązał. Tak w ogóle to jestem za edukacją nieobowiązkową po skończeniu podstawówki