Powiem wam jedno.
Kiedy zacznie zbliżać się Sylwester i Nowy Rok, kiedy przyjdzie styczeń 2012 r. i wszyscy zaczną łykać prozac na nerwy bo napięcie będzie zbyt duże z tych wszystkich przepowiedni, to głosami sceptycyzmu będziecie żyć jak powietrzem.
Gdy już zbliży się grudzień 2012 i wszyscy powyjeżdżają w góry, to nagle owszem gruchnie wiadomość, że ooooo już się zaczęło oooo prąd wysiadł oooo nie ma wody oooo gazu nie ma, no bo kur..a nie ma bo wszyscy wolne wtedy wezmą to kto będzie tego pilnował

sami sobie nakręcicie kataklizm, ekonomia i banki upadną i takie tam, bo ludzie jak te łowce i barany pędem zrobią jedno i to samo.
Pozdrawiam sceptyków bo oni będą ostoją za rok.
A listopad? No i co z tego? Komunę Polacy przetrwali to taki listopad Jackowskiego przy tamtym to mały pikuś. Gdzie wasze mózgi.