A swoją drogą to żadna sztuka być praktykiem "w kwestiach ziołolecznictwa". Każdy normalny człowiek wie że nie ma nic głupszego nic wciągnąć sobie jakieś gówniane zioło i cieszyć się jego efektem placebo. Już bym se wolał zapodać brain wave'wy - w moim przypadku ten sam brak efektu placebo, ale przynajmniej nie muszę żreć żadnych badyli i jeszcze mieć po nich sraczki.
No niestety, tak to już jest że potężne doświadczenia wymagają potężnych środków.
Jak chcesz ciągle iść do przodu, a tym bardziej na szczyt, to czasem musisz postawić nogę w miejscu, które nie wiesz czy się może nie zapadnie - takie życie. Ale jak masz już trochę doświadczenia z tego rodzaju krokami, wtedy próbujesz przynajmniej wykombinować jak się przy tym nie porzygać. I wtedy własnie rozumiesz, że zamiast wyrzygiwać z siebie flaki po jakiejś jebanej ayahuasce, o wiele lepiej skorzystać z nowych technologii, o których się własnie dowiedziałeś na stronie Russia Today