Na ten cały cyrk należało by spojrzeć z innej strony.
NATO to faktycznie ściema, już obecnie nie ma przez nazbyt różne interesy mocy sprawczej.
Rozmowy Obama - Miedwiediew są zdecydowanie ważniejsze. Ruscy są pewni zwycięstwa. Co zgubi Ich i Nas.
Zacznijmy od 2000 roku.
USA i Izrael zdały sobie sprawę, że ich hegemonia na świecie wymyka się im z rąk. Nie są w dalszym ciągu konkurować z Indiami, Chinami. Pomimo zdecydowanie większych nakładów na naukę, dolara jako waluty rozliczeniowej całego świata, ogromnie rozbudowanego przemysłu zbrojeniowego. Fakt, że dziesięć lat temu Chiny nie mogły byś postrzegane jako zagrożenie dla wpływów USA i Izraela. W 2010 z opinią Chin liczy się coraz więcej państw. To pomimo niskiego poziomu życia, niezwykle dynamicznie rozwijający się kraj, który inwestuje w strategiczne dziedziny gospodarki. Chiny na przód.
Kto przyjrzy się raportom dotyczącym Armii Chińskiej wie, że już za 10 lat może osiągnąć zdolność bojową porównywalną z USA. Weźmy też pod uwagę, że Chińczycy to społeczeństwo składające się różnych nacji ale ponad wszelką wątpliwość - kolektywne. Tzn. że ruchy niepodległościowe, mniejszościowe, wszelkiego rodzaju ruchy oddolne krystalizują się w bólach, mają nie wielkie poparcie jeśli sytuacja gospodarcza nie jest tragiczna i poza tym są łatwe do zneutralizowania np. Falun Gong.
Jedyną szansą na pokonanie Chin, jest zmuszenie ich do wojny w dogodnym dla siebie czasie. Plan byłby jeszcze bardziej przebiegły jeśli udałoby się napuścić na siebie swoich dwóch najważniejszych konkurentów tj. Rosję i Chiny.
Aby tak się stało należało ową przyszłość poprzedzić przygotowaniami.
Zdecydowanie najważniejsze są tutaj Chiny, to one się rozwijają gospodarczo, technologicznie, demograficznie, naukowo.
Aby zrozumieć obecną politykę USA należy spojrzeć w głąb Chin. Społeczeństwo Chińskiej jest podzielone na trzy grupy, stany: rolników - 700/800 mln, robotników miejskich 400/500 mln oraz 100 mln inteligencji/komunistów/dorobkiewiczów. To bardzo duże uogólnienie bowiem zwłaszcza ta ostatnia grupa nie jest tak jednorodna ale w dużej mierze cechuje ją chęć pokazania światu, że Chiny nie są krajem i narodem który można w dalszym ciągu wykorzystywać (ostatnia wizyta Cameruna - prowokacja). W dużej mierz są nacjonalistami, zakompleksionymi z powodów historycznych ale i pragmatyczni do bólu. Ponad tym wszystkim planują i chcą realizować swoje cele związane z Chinami, aby to realizować muszą mieć silną władzę, stabilizację wewnętrzną.
Jak wygląda strategia USA i Izraela wobec Chin.
Od 2000 roku trwało dmuchanie baniek spekulacyjnych na różnych rynkach głównie hipotecznych i na instrumentach pochodnych usług bankowych głównie rynku USA ale i w EU oraz Azji. Wiadomo proces był różnorodny, w zależności od kraju. Ogromna akcja kredytowa w gospodarce Amerykańskiej + wojna z terroryzmem doprowadziły do rozbujania ich popytu na różne dobra, których fabryką była Azja - Chiny. Następstwem tego procesu było:
- narastanie zobowiązań finansowych, globalizacja Full HD
- przerzucenie produkcji do Chin
- zmiany demograficzne na dużą skalę w Chinach, spowodowane odpływem rzeszy ludzi ze wsi do miast, fabryk liczone w setkach milionów.
- Chiny gromadziły uciułane na niewolniczej pracy zyski w USD dokładnie w obligacjach, które wówczas dawały pewną stopę zwrotu i były bezpieczną formą alokacji zysków.
All byli happy, do czasu kiedy okazało się że gospodarka USA przeżyła kryzys.
Kolejne pakiety pomocowe dodruku pieniądza do banków i w celu wykupu obligacji skarbowych oraz spadek popytu na produkty amerykańskie jak i Chińskie doprowadził do powolnej debaty, która niedługo przerodzi się w ucieczkę od dolara jako waluty rozliczeniowej świata. Można powiedzieć, że USA są trupem gospodarczym i że tak na prawdę to ich ekonomiczne sepuku ich pogrzebie. Nic bardziej mylnego.
W Ameryce możliwe, że dojdzie do rozruchów społecznych, może i prób secesji stanów, ale władza się na nie przygotowała pod postacią NWO, choć all naganiali byli na rząd światowy. Na pewno świat społeczeństwa konsumpcyjnego i żyjącego na kredyt się zmieni - będzie musiał.
Jakie cele zostaną osiągnięte:
- rozbujanie gospodarki i nadmuchanie bańki bezrobocia w miastach potencjalnych ośrodkach buntu, głodu w Chinach doprowadzić może do zachwiania legitymizacji władzy owych elit. Wiadomym że gospodarka światowa zwalnia a jak będzie gdy padnie? kto wówczas bedzie kupował u Chińczyków? Jak Chińskie władze zapewnią tym MILIONOM pracę, wygonią ich na przeludnioną wieś? Tylko 11% Chin nadaje się pod uprawę. Przeludnione miasta staną się zarzewiem buntu przeciw władzy.
- zablokowanie dostaw surowców np. z Iranu przez blokadę zatoki Perskiej - z Australii doprowadzi do zastoju i braku możliwości ekstensywnej produkcji w Chinach
Pozostaje pytanie co będzie mogła zrobić Chińska Republika Ludowa aby utrzymać lud w ryzach, zapewnić mu pracę i jednocześnie znaleźć nowe źródła surowców dla 1300 mln Chińczyków? Odpowiedź jest tylko jedna uderzą na Syberię na Rosję z Arabami na Europę.
Po to ten cały cyrk z Lechem i Smoleńskiem - zabezpieczanie tyłów przez Rosjan, Nagłe ocieplenie relacji USA - Rosja, przyłączenie Rosji do tarczy antyrakietowej itd. NATO + Rosja, UE + Rosja = Związek Europejski. Polskie mięso na front, Ukraińskie mięso na front itd.
A amerykanie... kiedy się otrząsną po zawierusze wewnętrznej, wzmocnione pokonają najprawdopodobniej Chiny, które obecnie nie są wstanie zagrozić kontynentowi Amerykańskiemu, nie są w stanie przejąć panowania na oceanach, które będzie dzierżyć flota USA. A co z Izraelem? Chmmm getto juz jest, sami sobie wybudowali mur, hlocaust 2? na to wygląda, że Bruneci z Ameryki poświęcą swoich Syjonistycznych braci po to by mieć monopol na władzę przez kolejny wiek.
|