Cytuję informację dotyczącą szkodliwości promieniowania.
"ty oczywiscie nie wiesz tego bo nie masz o niczym pojecia. Za to wierzysz w bajki o totalnej zagladzie. Nie ma zadnej masy krytycznej. Cos takiego nie istnieje bo nie ma sensu. To wymysl fizykow teoretycznych ktorzy sa takimi samymi oszustami jak lekarze. A co do radioaktywnosci to objerzyj sobie na youtube pokazy niejakiego Galena Winsora, ktory przyd kamerami zlizywal sobie pyl uranu, ktory jako jeden z pierwszys fizykow budowal reaktory atomowe i kapal sie w basenach gdzie chlodzono zuzyty uran. Ta bajka o szkodliwosci uranu i innych materialow radioaktywnych powstala zeby odstraszyc potencjalnych zlodzieji tych drogocennych materialow, drozzych niz zloto. A bajka o bombie atomowej powstala zeby caly swiat bal sie totalnej zaglady. To klasyczny fear porn. Zobacz sobie te wesole filmiki pokazujace wybuchy atomowe. Stare japonskie filmy z Godzilla sa lepszej jakosci. Kto w to dzisiaj wierzy? Zaprzestano „testow” atomowych jak ludzie pokupowali sobie kamerki video ktore mialy lepsza jakosc niz oni wtedy byli w stanie wyprodukowac. Wiekszosc tych filmow powstala w jednym studio w Laurel Canyon w Mountain Air Force Station, tajemnym studio filmowym. Polecam tez cluesforum i Milesa Mathisa
http://www.mileswmathis.com/trinity.pdf
Zaloga samolotu Enola Gay (gay alone) wyglada na zdjeciach jak grupa pedalow
https://it.wikipedia.org/wiki/File:B-29_Enola_Gay_w_Crews.jpg
A to mój tekst z bloga Jerzego Urbana. Gdzie się zapewne przeniosę, bo tam jest nawet więcej niż 1500 odwiedzin dziennie. Zwłaszcza, kiedy wetknę swój komentarz.
"Czy uważasz, ze pan redaktor musi spożywać napromieniane kalafiory. I w ogóle warzywa?
Zobacz jak się odżywia plemię Himba – mleko i kasza kukurydziana dzień w dzień. Żadnych warzyw i owoców.
Nawet jak zeżresz kalafiora z cezem, nic ci się nie stanie.
Naukowcom nie można wierzyć.
Rozsiewanie gównoprawd przez kaczki dziennikarskie z redakcyjnych kurników, które BEZKRYTYCZNIE powtarzają je za „ałtorytetami” naukowymi, służy głównie do straszenia krasnoludków umysłowych
Kiedyś nasza pani konserwator powierzchni płaskich mówiła o pewnym koledze: „ja to mu ani na „dzień dobry” nie wierzę.
Każdy może sam sprawdzić, czy po jednej z najbardziej spektakularnych katastrof –reaktora jądrowego w Czarnobylu, ŻYCIE WYMARŁO.
Obecnie w nauce używa się wyrażeń typu : naukowcy uzgodnili, naukowiec jest przekonany, naukowiec twierdzi, itp. sformułowania z dziedziny literatury pięknej a nawet poezji
cytuję:
„Co się w duszy komu gra, co kto w swoich widzi snach: czy to grzech, czy to śmiech, czy to kapcan, czy to pan (naukowiec)”. „Tak to czuję tak to słyszę”
Albo: „co jest możliwe to możliwe CO MNIE SIĘ ZDAJE to się zdaje”
Skoro naukowcy twierdzą, że przebywanie w środowisku skażonym promieniowaniem jest zabójcze, to znaczy że w okolicy Czarnobyla żadnego życia nie powinno być.
A tymczasem: „Jak one mogą tam żyć? 30 lat po katastrofie Czarnobyl jest królestwem zwierząt”
http://www.national-geographic.pl/przyro.....m-zwierzat
data publikacji kwiecień 2014
cytat: „Łącznie strefy zamknięte na Ukrainie i Białorusi, wyodrębnione po katastrofie w Czarnobylu, zajmują obszar nieco ponad 4144 km2. To jeden z największych naprawdę dzikich rezerwatów w Europie.
(…)Gaszczak od kilku lat używa aparatów leśnych, a jego lista gatunków jest bardziej kompletna niż u innych naukowców na Ukrainie.
- Mamy tutaj wszystkie duże ssaki: jeleń szlachetny, sarna europejska, dzik euroazjatycki, łoś, koń, bizon, niedźwiedź brunatny, ryś, wilki, dwa gatunki zająca, bóbr, wydry, niektóre jaskółki i norki, oraz tchórze – wymienia jednym tchem i dodaje, że występuje może jeszcze 20 innych ssaków takich jak nietoperze, jak i również dziesięć albo i więcej gatunków wielkich ptaków, w tym jastrzębie, orły, sowy, bociany i łabędzie.
Warto przypomnieć scenę z filmu Seksmisja, kiedy jeden z jej bohaterów ujrzawszy lecącego bociana, zerwał chroniący przed „promieniowaniem” skafander. Krzycząc, że jeśli bociany mogą żyć, to i człowiek też.
Na terenie „skażonym” żyją ludzie. I to tacy, którzy wcale nie opuścili swojego miejsca zamieszkania, kiedy masowo przesiedlano ludzi z tych terenów.
http://facet.wp.pl/nie-uciekl-z-czarnoby.....651969g/10
Cytat: „Sędziwy pan (90 lat) twierdzi jednak, że czuje się znakomicie. Przez lata, mimo ostrzeżeń, uprawiał warzywa i owoce, hodował też zwierzęta. Do dziś każdego dnia wstaje o 6:00, odsłuchuje emitowanego przez rozgłośnię radiową hymnu, potem karmi świnie i psy. Następnie wypija kieliszek wódki, by wzmóc apetyt. Jak sam twierdzi, poza problemami z apetytem, który nie zawsze mu dopisuje i który musi stymulować za pomocą gorzałki, nie narzeka na swoje zdrowie.”
Wracając do „nałukowców” i ich schizofrenicznych przekonań, które są konsensusowo uznawane w kółkach wzajemnej adoracji, niezbite fakty nie stanowią żadnych argumentów w chorych umysłach.
Zwłaszcza, jeśli za „przekonaniami naukowymi” idzie kasa.
I wracam do tekstu o przyrodzie na terenie „skażonym” przez katastrofę czarnobylską.
cytat:
„DYSKUSJA wśród naukowców o skutkach małych ilości promieniowania jonizującego w dzikiej przyrodzie i u ludzi jest ożywiona i MA WYMIAR POLITYCZNY, zwłaszcza po katastrofie w Fukushimie 5 lat temu. Czarnobyl ze swoimi trzydziestoma latami historii w tle jest jak poligon doświadczalny.”
Czyli co ? DYSKUSJA MA WYMIAR POLITYCZNY.
Dyskusja naukowa ma wymiar…polityczny.
Przekręcanie PRAWDY na GÓWNOPRAWDY zawsze ma wymiar polityczny. A kiedy nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o to samo.
I biedak Stevanek przeczyta PIERDY kaczki dziennikarskiej, która sama nie potrafi niczego zanalizować, bo nie ma ani wiedzy ani możliwości logicznego rozumowania.
Na początku afery czarnobylskiej służby kontroli jakości żywności w Polsce otrzymały instrukcje dotyczące granicy zawartości promieniowania.
W świadectwach jakości grzybów wysyłanych na eksport musiał być wpisany atest dot. promieniowania. Ponieważ grzyby miały ponoć właściwości gromadzenia promieniowania.
cytat z art. Nat. Geografic: „W przypadku zwierząt materiał radioaktywny jest przenoszony przez łańcuch pokarmowy.
Marina Szwyra instaluje aparat leśny na sośnie w pobliżu pagórka wilków, a Olena Burdo wyjaśnia:
- Grzyby są siedliskiem promieniowania. Nornice uwielbiają grzyby. Kiedy jedzą zakażone grzyby promieniowanie gromadzi się w ich organizmie. Kiedy wilki zjadają nornice, zbierają też zgromadzone promieniowanie.
(…)Beasley twierdzi, że dla wielu z tych gatunków [efekty promieniowania], nawet jeśli są, prawdopodobnie nie są na tyle silne, by zmniejszyć populacje do tego stopnia, że nie mogły utrzymać się przy życiu. W samej strefie „z systemu usunięto ludzi, a to w dużym stopniu usuwa w cień wszystkie potencjalne konsekwencje promieniowania”.
Zasadniczo oznacza to, że ludzkie populacje mają większy negatywny wpływ niż samo promieniowanie.”
Kto przeczyta teksty o życiu na terenach „skażonych” promieniowaniem powinien zastanowić się, co naprawdę szkodzi człowiekowi.
Napromienianie żywności nie poprawia jej jakości. Ale nie należy histeryzować. Nie wszystko jest/będzie tak traktowane. Praktyka z terenów Czarnobyla nie potwierdza szkodliwości napromieniowanej żywności.
Naprawdę szkodzi człowiekowi hodowanie strachu.
Człowiekowi szkodzi własny mózg, jeśli przestaje myśleć logicznie.
I WIERZY schizofrenicznym popaprańcom „nałukowym”."
I mój drugi tekst:
"ja nie mówię, że promieniowanie nie może niszczyć życia. To jest kwestia siły dawki w czasie. „Radioterapia” używana do niszczenia komórek raka powoduje chwilowo ich zniszczenie, potem stymuluje powrót aktywności wzrostowej. To samo z chemioterapią.
To są Prawa Natury, dotyczą wszystkich organizmów żywych, w tym człowieka. Dlatego średnia przeżycia
człowieka „leczonego” procedurami wynosi 5 lat.
Na terenie „skażonym”, tak jak i w Czarnobylu, CAŁY CZAS żyją spokojnie ludzie i zwierzęta.
TO JEST DOWÓD NA MOŻLIWOŚCI REAKCJI I REGENERACJI ORGANIZMÓW ŻYWYCH na szkodliwe czynniki środowiska.
To samo dotyczy wszystkich czynników szkodliwych – smogu w powietrzu, zanieczyszczenia w glebie.
W doświadczeniu z udziałem roślin, najlepiej rosły na podłożu z metalami ciężkimi (córka znajomej robiła takie badania!).
Przyroda, biologia, jej PRAWA chronią życie.
Cytat:
„Tymczasem katastrofa w Japonii nie pochłonęła żadnych ofiar w efekcie promieniowania, nie nastąpiła w wyniku ludzkiego błędu i nie spowodowała trwałego zniszczenia środowiska. Fakty mówią same za siebie …
W wyniku promieniowania nie umarł nikt.
Najbardziej narażeni na promieniowanie byli oczywiście pracownicy elektrowni – 173 z nich otrzymało podczas zdarzenia dawki promieniowania powyżej 100 mSv (milisivertów), a 9 osób dawki powyżej 200 mSv. Żaden z pracowników nie zmarł jednak w wyniku awarii reaktora. Dopuszczalne dawki dla pracowników niebezpiecznych sektorów gospodarki wynoszą w Japonii 100 mSv w skali 5 lat.
W strachu przed promieniowaniem ewakuowano jednak 150 tysięcy osób, zamieszkałych w promieniu 30 km od elektrowni, w tym ludzi starych oraz chorych ze szpitali, narażając ich tym samym na pogorszenie się stanu zdrowia oraz stres związany z przemieszczeniem. Niezależni eksperci stwierdzili po katastrofie, że pozostanie na terenach uznanych za skażone oznaczałoby według najbardziej pesymistycznych ocen skrócenie życia co najwyżej o kilka dni, a prawdopodobnie nie miałoby żadnych złych skutków.
Mimo lęku i obaw o choroby popromienne według raportu ONZ „nie ma i nie oczekuje się wystąpienia wykrywalnych szkód zdrowotnych spowodowanych promieniowaniem po awarii w Fukushimie”. Komitet Naukowy ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) stwierdził też, że promieniowanie nie powoduje skutków dziedzicznych….”
http://ciekawe.org/2016/03/13/katastrofa.....ej/”
Japończycy też twardzi ludzie – cytat z
http://www.robertdee.pl/jak-wyglada-obecnie-zycie-w-okolicach-fukushimy/
” Naoto Matsumury to rolnik, który wkrótce po katastrofie nielegalnie wrócił do zamkniętej strefy, wtedy jeszcze czerwonej, aby opiekować się porzuconymi #zwierzęta’mi. Matsumura tłumaczy powody swojego powrotu. Opowiada, jak nie mógł patrzeć na wałęsające się po pustych ulicach całe stada krów, których właściciele uciekli przed promieniowaniem. Jak ginęły z głodu lub były zabijane i utylizowane przez władze. Co one zawiniły, żeby je teraz bez powodu zabijać – pyta, próbując wytłumaczyć powody swojego nielegalnego powrotu.”
Wśród zdjęć z terenu „skażonego” jest spektakularne zdjęcie krów, które się spokojnie pasą na zielonej trawie.
Kiedy wytłuczemy się w obronie „pokoju” i nie zostanie kamień na kamieniu, przyroda pięknie odżyje.
Chciałabym napisać jeszcze jeden tekst - o ślinie.
Potrzebuje tylko książki, czekam na odesłanie, gdyż pożyczyłam.