Przypomina mi to torszkę konferencję naukową, która rozważa pewien problem bez odwoływania się do przyczyn zaistaniałego stanu rzeczy. Ja wiem, że rzucony temat dotyczł energii, ale teraz to już trudno będzie go oderwać od tezy o bliskim końcu cywilizacji
Wiele cywilizacji kończyło swoje istnienie właśni przez wyczerpanie wszelkich możliwych dóbr naturalnych - czy my nie zbliżamy się do tego samego? Jest nas tylu, żę pożeramy tę planetę, a jest nas tylu, bo jest nam tak dobrze dzięki temu co ona nam daje. To się skończy.
Mówimy, że wiatraki nie będą nas w stani energetycznie utrzymać, nie zastąpią wielkich elektrowni - co z tego? Może nie utrzymają wszystkich, ale tych co pozostaną
Czyż jest inne wyjście?
Cytat: |
z powodu wzrostu kosztów transportu, a być może i upadku lotnictwa, towary z odległych zakątków świata przestaną być cenowo konkurencyjne |
I teraz powiedzcie mi kto jest cwaniak? Kto produkuje najwięcej rzeczy na świcie
Ubaw po pachy.
Czytając różne ciekawe rzeczy o na temat PeakOil doszukałem się ciekawej wizji. Z Ziemi zniknie globalna wioska i powrócimy do tego co było kiedyś. Naszym domem nie będzie już cały świat, ale okolica, w której się urodziliśmy i wychowaliśmy. Owszem, zawsze byli podróżnicy, ale nie będzie to już podróż za 100 zł na weekend do Bilbao
_________________
amicus Plato, sed magis amica veritas