2,2 miliarda galonów wody wypłynęło ze zbiorników w Kalifornii z powodu rozkazu Trumpa o otwarciu tam
Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych otworzył w piątek dwie tamy w środkowej Kalifornii i pozwolił na wypływ około 2,2 miliarda galonów wody ze zbiorników, po tym jak prezydent Donald Trump wydał rozkaz wypuszczenia wody z błędnym zamiarem dostarczenia wody do ogarniętej pożarem południowej Kalifornii .
Trump świętował tę decyzję w postach na portalu Truth Social w piątek i niedzielę, oświadczając, że „woda płynie w Kalifornii” i dodając, że woda „zmierza do rolników w całym stanie i do Los Angeles”.
Jak twierdzą eksperci ds. wody, istnieją dwa główne problemy: świeżo uwolniona woda nie popłynie do Los Angeles, a ponadto jest marnowana, ponieważ uwalniana jest w porze deszczowej zimy.
„Trzymywali dodatkową wodę w tych zbiornikach z powodu ryzyka, że lato będzie suche” – powiedziała Heather Cooley, dyrektor ds. badań w Pacific Institute, organizacji zajmującej się polityką wodną w Kalifornii. „To naraża rolnictwo na ryzyko niedoboru wody w miesiącach letnich”.
W piątek Trump poinformował o uwolnieniu 1,6 miliarda galonów, dodając, że „za 3 dni będzie to 5,2 miliarda galonów”.
Około 2,2 miliarda galonów zostało uwolnionych od piątku do niedzieli, lokalne okręgi wodne poinformowały w oświadczeniu wydanym w poniedziałek. Woda została uwolniona do wyschniętego dna jeziora Tulare, zgodnie z listem senatora Alexa Padilli do sekretarza obrony Pete'a Hegsetha.
„Podmioty działające w dół łańcucha dostaw wykorzystały te uwolnienia w celu ograniczenia zapotrzebowania na nawadnianie i zasilania wód gruntowych” – czytamy w oświadczeniu.
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 2018
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:40, 05 Lut '25
Temat postu:
Może się czepiam ,ale wrócę do zaprzysiężenia Trumpa. Oglądałem na żywo. Co mi się rzuciło w oczy to jego wejście na mównicę - nie wiem czy to celowy zabieg ale miał zasłonięte włosami lewe ucho, a przy zamachu dostał w prawe. taki błąd czy się czepiami?
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 1360
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:25, 07 Lut '25
Temat postu:
Po tym jak Trump pierdolił jak umysłowo upośledzony w trakcie spotkania z Satanyahoo, jestem niemal pewny, że ten zamach był syjonistyczną ustawką. Jak w 'Piłkarskim Pokerze', kondom z byczą krwią wystarczył do zmobilizowania MAGA czerni.
Dołączył: 06 Paź 2020 Posty: 1215
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:24, 08 Lut '25
Temat postu:
Cytat:
Maciak Zrozumiał
Kiedy Trump ogłosi narodową rezerwę w bitcoinie, oraz w innych krypto -a to jedynie kwestia czasu- to temu gumisiowi trampki się poprzepalają _________________ Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
https://suno.com/invite/@solidarni
Mapy Googla dostosowały się do kontrowersyjnego rozporządzenia Donalda Trumpa, dotyczącego zmian nazw geograficznych. "Zatoka Meksykańska" została przemianowana. Google Maps wyświetla na akwenie nową nazwę, której chciał Trump - "Zatoka Amerykańska". Polskim internautom serwis pokazuje obie nazwy.
Dołączył: 25 Lis 2016 Posty: 2446
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:19, 04 Maj '25
Temat postu:
Powszechne jest w polskim internecie określanie się wobec sugestii i decyzji polityków. Ma to silny związek z frustracją i wskazuje na coś, co nazwałbym estetyką postaw. Zwykle bowiem chodzi o negatywną reakcję na postępek jakiegoś polityka, o jej krytykę, która prawie zawsze kończy się cytatem z Herberta – to kwestia smaku. Ludzie przekonujący bliźnich, że Trzaskowski to inteligent, w dodatku klasyczny, albo ostentacyjnie noszący koszulki z ośmioma gwiazdkami, widząc wygenerowany przez IA wizerunek Donalda Trumpa w stroju papieża, nazywają prezydenta USA infantylnym głupkiem. To znaczy stawiają go poza poważną polityką. Z jakiego powodu to czynią? Sami nie wiedzą. Detonatorem tej reakcji jest przekonanie, że oni akurat są dokładnie zorientowanie w meandrach światowej polityki, a na pewno rozumieją co to jest polityczna tradycja. Niczego nie rozumieją, albowiem jedynym ich zajęciem są uporczywe próby zwrócenia na siebie uwagi. W tym widzą sens swojej misji, a są przy tym zwykle dziennikarzami.
Taka postawa świadczy o absolutnie hermetycznym charakterze ich środowiska, do którego żadne zewnętrzne bodźcie nie mają dostępu. Ludzie ci żyją w bańce i ktoś istnienie tej bańki gwarantuje. Jakiekolwiek próby tłumaczenia im istoty zjawisk są skazane na klęskę, bo oni albo uciekają, albo dostają stuporu, albo reagują agresją. Za swoje krytyki i wygłupy zaś nie są chyba nawet wynagradzani. Wydaje im się za to, że po każdym takim wyskoku ich prestiż zawodowy wzrasta. Bo przecież wykazali się dojrzałością intelektualną i wskazali na swoje aspiracje.
Tak zwana dojrzałość intelektualna i emocjonalna nic w polityce nie znaczy. I nigdy nie znaczyła. Wszelkie zaś krytyki postaw osób takich jak Donald Trump są głupie z zasady, bo nikt nie wie dokładne jakie prezydent USA ma plany, to po pierwsze, a po drugie skuteczność polityczna jest poza takimi jak oni. Cele w polityce zaś osiąga się poprzez zmuszenie przeciwnika do zmiany zasad gry. A tego, jak ta zmiana ma wyglądać, nie jest w stanie opisać żaden, pardon, siurek, ekscytujący się Trumpem na twitterze.
Wiemy tyle tylko, że nowy prezydent jest dzieckiem popkultury i jej kreatorem. Posługuje się jej językiem i lubi zaskakiwać. Powiedział, że chce przyłączyć Kanadę i Grenlandię do USA i wszyscy powariowali, ale nikt dokładnie nie sprawdził, co zmieniło się i zmienia nadal w obydwu tych krainach, po tej deklaracji. Polski internet zaś poprzestał na konkluzji, że Trump jest głupi. Dziś zaś dla większości zwolenników Tuska, jest jeszcze najgorszym wrogiem, bo przyjął na audiencji Karola Nawrockiego. Donald Trump posługuje się w komunikacji, krótkimi, zrozumiałymi przez wszystkich komunikatami, często mającymi charakter wizualizacji. I to się nie podoba ludziom, którzy w Polsce uchodzić pragną za inteligentów. Tu mała dygresja – taki wyraz w ogóle chyba nie istnieje w świecie, do którego polscy inteligenci aspirują. Nie ma słowa – inteligent – określającego grupę mającą na coś wpływ, grupę wybrańców. W Polsce jest takie słowo, ale zostało ono już dawno ukradzione przez komunistów i oznacza ich progeniturę oraz osoby z nią kolaborujące. I to jest istota sprawy. Tak zwani inteligenci dostają szału kiedy widzą, że ktoś posługuje się sprawnie komunikacją niewerbalną, albowiem oni, by utrzymać swój status, muszą bez przerwy właściwie pierniczyć jakieś bzdety. Nieustająco można to obserwować na twitterze. To dziamdzianie ujawnia jeszcze jeden defekt. Oni nie są w stanie powrócić myślą do prezydentury Reagana, bo dla większości z nich to prehistoria. Żyją tu i teraz i tu i teraz odbierają swoje uwierzytelnienia i gryzą rzucane im kości. Nic poza tym nie istnieje.
Co tymczasem zrobił Donald Trump? Po pierwsze wskazał, do czego jest AI – do przekazywania krótkich, zrozumiałych od razu i politycznie istotnych komunikatów. Poprzez tę grafikę powiedział – konklawe musi wygrać ktoś, kto będzie działał w porozumieniu ze mną. To jest proste. Wskazał też, że utrzymuje się w pewnej tradycji czyli tej samej, którą reprezentował Ronald Reagan, współpracując z papieżem z Polski. Powiedział nam też Donald Trump, że bez Kościoła nie można robić globalnej polityki. Co z tego zrozumieli wyznawcy ośmiu gwiazdek? Tyle, że jest on infantylny i porozumiewa się językiem niegodnym inteligenta.
Prezydent Reagan w porozumieniu z Janem Pawłem II, czego komuniści wcale się nie spodziewali, zmienił zasady gry politycznej. I to skutkowało tym, że żyjemy dziś w znacznie znośniejszych okolicznościach, niż w roku 1978, kiedy wybrano papieża Polaka. Jak pamiętamy okoliczności tej zmiany były dramatyczne, ale my dziś chyba nie do końca rozumiemy, jak dramatyczne. I przez to niezrozumienie mamy dziwną skłonność do wybaczania różnych brzydkich rzeczy naszym przeciwnikom. Często nawet nie wyobrażamy sobie jak mógłby wyglądać bez nich świat. To jest nagminny grzech PiS, albowiem politycy tej partii zachowują się tak, jakby rozmowy z Tuskiem i Giertychem to był jakiś sport, w którym oni się specjalizują i nie wyobrażają sobie bez tego życia.
Można więc wskazać, że moment kiedy mocarstwa oczekują, że Rzym wyrazi swoje poparcie dla ich działań, za każdym razem jest momentem kluczowym i groźnym. Komuniści zaś i ich spadkobiercy przenoszą zjawiska polityczne na grunt estetyczny, który w dodatku notorycznie mylą z zasadami etyki. Im się wydaje, że jak będą odginać paluszek przy podnoszeniu filiżanki z kawą, to staną się przez to lepszymi ludźmi. Wiara w takie dyrdymały jest u nich powszechna.
Jest to także – w przypadku komunistów i postkomunistów – demonstracja słabości. A skoro tak, tylko idiota będzie prowadził w takim momencie jakiś dialog z nimi, bo jasne jest, że to ich wzmocni. I to także pokazał nam prezydent Trump, to znaczy określił metodę – nie mówcie, wskazujcie na zamiary. To lepsze i wywołuje znacznie ciekawsze efekty.
Jak zaznaczyłem dla większości oburzonych tym zagraniem prezydenta Trumpa, papież Polak i prezydent Reagan to osoby z zamierzchłej przeszłości. Tej zaś ludzie ci nie chcą rozumieć. No, ale my chcemy, bo doszukujemy się tam odpowiedzi na różne nurtujące nas niepokoje.
Zyskanie przewagi politycznej poprzez wpływ na Rzym ma długą tradycję. Często kończyło się schizmą, herezją i wielkimi kłopotami, jeśli władza świecka uznała iż może papieża traktować instrumentalnie. To się zawsze kończyło źle, ale było zawsze wielką pokusą. Dlatego chciałem przywołać jeden przykład, dość w tym momencie istotny. Oto cesarz Maksymilian Habsburg, który był całkowicie zależny od Jakuba Fuggera, chciał, by tenże Fugger zrobił go papieżem. Wobec powszechnej korupcji wśród dostojników kościelnych nie było to niemożliwe. Czego chciał w istocie cesarz? Poprawić ściągalności należnych mu dochodów, albowiem Rzesza nie płaciła swojemu władcy. Oznaczało to też także, że chciał uniezależnienia się od Fuggera. Na co ten nie mógł pozwolić. Chciał także tym prostym ruchem rozstrzygnąć na swoją korzyść, wojnę w Italii, którą prowadził z inspiracji Londynu z Francuzami.
Jakub Fugger odmówił. Nie chciał tracić kontroli nad cesarzem, a był także świadom, że Maksymilian umrze. On zaś będzie potrzebował naprawdę dużych pieniędzy, by przeprowadzić aukcję jego następcy.
Literatura niemiecka szydzi z Maksymiliana dokładnie tak samo, jak kartoflani inteligenci szydzą dziś z Trumpa. Powiem tak – pamiętajcie biedni durnie, że Trump nie ma swojego Fuggera, on go bowiem nie potrzebuje. Przez to właśnie decyzje, które podejmie, ujawniać się będą nagle. Wy zaś patrzeć na to będziecie jak cielęta.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów