Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:11, 04 Gru '14
Temat postu:
Raz jeszcze mógłbym pobawić się w wyjaśnianie, ale... szkoda czasu.
Każdy, kto przeczyta ten temat, ma wystarczająco dużo treści do tego aby zbudować swoje własne zrozumienie tej sytuacji. I bazując na tym zrozumieniu działać dalej. Lub nie działać.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:27, 04 Gru '14
Temat postu:
Kilka filmów, dla przeciwwagi.
Warto poznać i przetrawić, zastanowić się, kontemplować ich treść, a potem wydać werdykt, zamiast słuchać "autorytetu" mówiącego JAKI ten werdykt MA BYĆ i CHUJ. Bez kontemplacji, bez trawienia, bez przemyślenia. Po prostu "bo tak".
BTW - "obdarzyć"
Naturalnie, zanim ktokolwiek zdecyduje się na kupno czegokolwiek doradzam przeszukanie sieci, ponieważ darmowych materiałów na ten temat jest zatrzęsienie. Chociażby link, który wkleiłem kilka postów wyżej.
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:53, 05 Gru '14
Temat postu:
Na pierwszej stronie tego tematu Mirkas mnie pytał:
Cytat:
W takim razie co wg Ciebie znaczy NWO?
"Co on stara się wypromować"?
Właśnie ten filmik powyżej promuje NWO. Naiwni ludzie myślą że będzie wspaniale, rewolucja w świadomości, wszyscy się będą kochać w ogólnoświatowej komunce, na wszystkich spłynie swiatło wiedzy i mądrości (do tej pory ukrywanej i dostępnej tylko wtajemniczonym masonom i rabbim), itd.
Obawiam się, że tak się może nie zdarzyć i może nie być tak kolorowo, a patrząc na historię nie trudno chyba zauważyć, że przeważającym kolorem może być czerwony.
Poniżej filmik z rabbim Laitmanem, gdzie nawet rozmawiał z Afroamerykaninem, któremu słuchawka w uchu podpowiadała co ma mówić.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:45, 05 Gru '14
Temat postu:
one1 napisał:
Właśnie ten filmik powyżej promuje NWO. Naiwni ludzie myślą że będzie wspaniale, rewolucja w świadomości, wszyscy się będą kochać w ogólnoświatowej komunce, na wszystkich spłynie swiatło wiedzy i mądrości (do tej pory ukrywanej i dostępnej tylko wtajemniczonym masonom i rabbim), itd.
Obawiam się, że tak się może nie zdarzyć i może nie być tak kolorowo, a patrząc na historię nie trudno chyba zauważyć, że przeważającym kolorem może być czerwony.
A... więc Twoim zdaniem "nie NWO" czyli to co przykładowo promuje Twoja religia i postawa - niewolnictwo - to jaki stan?
Nie ma czegoś takiego jak "jedyna słuszna definicja NWO". NWO to tylko termin wytrych pojęciowy (właściwie stereotypowy), mający - jak wiele obecnie pojęć co jest skutkiem zaśmiecania narzędzia jakim jest język - wiele znaczeń. Pod tym terminem kryje się bardzo dużo pomysłów na to co "ma być". Islamskie państwa - te przeciwne USRAelowi jak i te im sprzyjające - mają swój pomysł. Rosja i Chiny mają swój (lub swoje) pomysły. USA mają swój pomysł, UK ma swój. Religijni fanatycy mają swoje pomysły, itd.
Aby zrozumieć o czym mowa trzeba wznieść się ponad ten poziom. "NWO" to termin - pomiędzy wieloma innymi - oznaczający rzeczywistość, do której, jako gatunek, dążymy. Jak sama nazwa wskazuje to "Nowy Porządek Świata". Problem polega na tym, że kontrolerzy wykorzystujący techniki manipulacji umysłem, zakodowali w wielu AUTOMATYCZNĄ NEGATYWNĄ REAKCJĘ na ten termin. Nie wygodne? Niełatwe? Ciężko się przełyka? Cóż... Prawda nie jest przyjemna i gładka, zwłaszcza w obecnej kondycji ludzkości. Bo burzy WSZYSTKIE struktury jakie do tej pory zbudowaliśmy. Ja wiem, że to nie jest łatwe, przechodziłem (i pewnie nadal przechodzę, ale chyba najgorsze mam za sobą) ten etap.
Nowy Porządek Świata to to jak będzie wyglądać społeczeństwo ludzkie w przyszłości, kiedy obecny porządek upadnie (a przecież wszyscy się zgodzą, że upadek się szykuje). Problem polega na tym, że ci co kontrolują obecny "porządek" chcą kontrolować i następny, dlatego tak wiele dezinformacji i siania propagandy na temat "NWO". Bo chcą aby ludzie ze strachu SAMI ODDALI swoją wolność. Ich wersja NWO to ŻADEN NOWY PORZĄDEK - to TEN SAM STARY BAŁAGAN z tymi samymi ludźmi u sterów, sprzedany w nowym opakowaniu. W starym porządku rządził jeden władca, w nowym ma być to organizacja czy korporacja, ale reszta struktury będzie taka sama. I ci ludzie szykują kilka wariantów "do wyboru" - nie ma znaczenia czy będzie to technologiczne świat-państwo, czy totalitarny system, czy religijna struktura, czy inna skostniała piramida.
Tyle, że obok ich wersji ludzkość MOŻE wybrać coś innego i to coś innego TEŻ wpada pod kategorię NWO. IMHO jest to JEDYNY PRAWDZIWY PORZĄDEK - bo to co jest teraz to chaos, to nie porządek - czyli wewnętrzna monarchia i zewnętrzna anarchia. Anarchia to nie jest bezprawie. Anarchia to zgodnie ze znaczeniem słowa BRAK ZEWNĘTRZNEGO WŁADCY. Tyle, że taki stan jest możliwy TYLKO jeśli CAŁA LUDZKOŚĆ osiągnie odpowiednio wysoki stan świadomości. Jeśli WSZYSCY zrozumieją to wszyscy będą wolni. Ale NIE MA wolności bez odpowiedzialności, NIE MA odpowiedzialności bez moralności i NIE MA moralności bez zrozumienia. To miał na myśli Kant: "Niebo rozgwieżdżone nade mną, prawo moralne we mnie". TYLKO Świadomy człowiek, przez ZROZUMIENIE PRAWA NATURALNEGO, może być moralny. Nie można moralności wymusić, nie można człowieka zmusić do zrozumienia. Aby mógł zrozumieć musi chcieć się zmienić, bo tylko PRAGNIENIE płynące z wnętrza daje wystarczającą motywację do PRACY NAD SOBĄ. Tradycje Tajemne, czyli okultyzm, to WIEDZA, to INSTRUKCJA OBSŁUGI, która pozwala dokonać tej wewnętrznej zmiany. TYLKO jeśli WSZYSCY - lub znaczna część ludzi (tak przynajmniej z 80% populacji) - posiądą tę wiedzę, będą mogli dokonać wewnętrznej zmiany. Kiedy dokonają wewnętrznej zmiany - czyli transmutują wewnętrzny ołów w wewnętrzne złoto (czyli to czego uczy alchemia) - wtedy ludzkość nie będzie musiała żyć w kajdanach. I to jest JEDYNA droga do PRAWDZIWEJ i PEŁNEJ wolności. Bo jeśli tę wiedzę posiądzie tylko jakaś część populacji, skończy się tym co jest teraz - systemem kontroli. Który zostanie wypaczony, bo GŁUPIEC NIE CHCE SZUKAĆ zrozumienia i zmiany, a tego NIE DA SIĘ WYMUSIĆ. Czym kończą się takie próby widać po DZISIEJSZEJ RZECZYWISTOŚCI.
Każda inna opcja to ten sam stary system zniewolenia jaki istnieje na tej planecie od kilkudziesięciu tysięcy lat. Jedyna możliwość prawdziwej zmiany starego w nowe prowadzi przez WEWNĘTRZNĄ ZMIANĘ, nad którą KAŻDY musi pracować INDYWIDUALNIE. Ci, którzy przeszli tę ścieżkę, lub są na jakimś etapie, mogą i powinni wspierać w działaniach tych, którzy dopiero zaczynają. PIERWSZY krok to INICJACJA, próba wzbudzenia tego wewnętrznego pragnienia zmiany, bo bez niego NIE BĘDZIE zmiany, będzie ten sam syf co jest i co był. A prawdopodobnie jeszcze gorszy. Bo jeśli nie idziesz to się cofasz. Ta pomoc innym to właśnie asysta alchemiczna - alchemik może dokonać transmutacji jedynie w sobie, nie może zrobić NICZEGO za kogokolwiek, ale może i powinien pomagać tym, którzy pracują nad własną transmutacją, a którzy rozumieją mniej niż on sam. On sam zaś może otrzymać pomoc od tych co zrobili jeszcze większe postępy. Chrystus, Budda i wielu, wielu innych to ludzie, którzy dokonali tej wewnętrznej zmiany i próbowali wskazać kierunek pozostałym. Ale nie da się wytłumaczyć ślepemu czym jest widzenie, można go tylko zachęcać do tego aby otworzył oczy, a wtedy sam zrozumie, że nie był ślepy od początku, miał po prostu zamknięte oczy. A kiedy alchemik dokona tej ostatniej transmutacji osiąga Świadomość Chrystusową, czyli PEŁNE I WEWNĘTRZNE ZROZUMIENIE tego co stoi za imperatywem Kanta, za Przykazaniami Miłości i za innymi próbami wyjaśnienia tego stanu.
NIE MA ZEWNĘTRZNEGO ZBAWICIELA. Nigdy nie było i nigdy nie będzie. A jeśli ktokolwiek myśli, że siedząc na dupie i czekając doczeka się jakiegoś "zbawcy", który przyjdzie i magicznym sposobem go przemieni - cóż... Jedyne czego się doczeka, to śmierć. A potem powrót na ten padół i kolejna próba, kolejna lekcja. I kolejna. I kolejna...
Nie chcesz "tego NWO"? To jakiego chcesz? I czym się ono różni od tego, którego nie chcesz?
Dołączył: 27 Paź 2014 Posty: 122
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:23, 05 Gru '14
Temat postu:
@one1
tyle razy się odżegnywałeś, że pokażesz/wyjaśnisz jak Twoim zdaniem należy "uwolnić umysł". Tak się zastanawiam, czy czytałeś "End of All Evil"? Jestem ciekaw, bo przyznam, że sam jestem na początku "tej" drogi i nie potrafię (choć szukam) znaleźć innej alternatywy.
Wszyscy Passio, Tsarion, Watts, de Mello mówią o tym samym: że KAŻDY człowiek jest WOLNY, a KAŻDA forma kontroli Twojego zachowania przez drugiego człowieka to odebranie tej wolności. Co nie znaczy "róbta co chceta", a wręcz przeciwnie. Ograniczenia wynikające z prawa naturalnego, nazwij to jak chcesz, oznaczają, że bycie prawdziwie wolnym to nie bieganie z siekierą i gwałcenie wszystkiego co się rusza, bo nikt mi nic nie zrobi. Niestety i całe szczęście prawo naturalne nie ma organu wykonawczego... ono po prostu jest, a to czy będziesz żył w zgodzie z nim to już zależy tylko od Ciebie.
Polecam, w nowszej wersji ale doskonale oddaje to o czym mówi @de93ial:
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:36, 05 Gru '14
Temat postu:
@advena
Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek twierdził, że wyjaśnię jak "uwolnić umysł". Jeśli Ci na tym zależy, to mogę napisać co myślę na ten temat.
Pisałem natomiast, że cztałem "End of All Evil" i nie wywarła ta książka na mnie pozytywnego wrażenia.
Pisałem też, że Passio i Tsarion są w zupełnie innej lidze niż Watts, a de Mello w jeszcze innej.
Postrzeganie jakie miał de Mello to ideał, lub bardzo blisko. Z Wattsem w wielu kwestiach bym się nie zgodził, ale jak już wspominałem, facet był przynajmniej szczery i przedstawiał (w interesujący sposób i z humorem) swoje rozumienie rzeczy, które to pomogło mi ogarnąć kilka kwestii na pewnym etapie mojej drogi.
Zupełnie czym innym jest nauczanie tych dwóch, oraz całego mnóstwa innych, powtarzaczy. Owszem, od czasu do czasu powiedzą coś prawdziwego, ale nie jest to poparte własnym doświadczeniem. Można to stwierdzić po innych wypowiadanych przez nich słowach, z których bije brak zrozumienia, bądź celowa dezinformacja – która to również byłaby dowodem braku owego zrozumienia. Słuchanie takich ludzi to w najlepszym wypadku strata czasu – sam go wiele straciłem, a często może być totalną tragedią i zupełnym zbłądzeniem. Jak ślepy prowadzi ślepego, to gdzie dojdą? Im szybciej ktoś to zrozumie i przerzuci się na prawdziwych nauczycieli tym lepiej dla niego.
Cytat:
KAŻDY człowiek jest WOLNY
Tylko potencjalnie. W rzeczywistości prawie każdy jest niewolnikiem. Niewolnikiem różnych rzeczy: nałogów, pragnień, żądzy, przywiązań, wspomnień, przyzwyczajeń, opini innych ludzi o sobie, opini samego siebie o sobie, swojego umysłu i można by długo wymieniać. Od pojedynczych rzeczy można się stopniowo uwalniać, ale zupełne uwolnienie następuje dopiero po poznaniu Prawdy. Do tego trzeba się przygotować i to jest wszystko co można zrobić, bo Prawda sama się odsłania, jak człowiek jest gotowy.
Cytat:
KAŻDA forma kontroli Twojego zachowania przez drugiego człowieka to odebranie tej wolności
Żeby ktoś mógł Ci coś zabrać, to musisz najpierw to mieć, to po pierwsze. Żeby prawdziwą wolność odzyskać trzeba właśnie kontrolować swoje zachowanie i bardzo niewielu ludzi potrafi to robić samemu (zwykłą pychą i głupotą jest mniemanie, że jest się właśnie taką osobą), a cały problem polega na znalezieniu odpowiednich rąk, w które należy się oddać.
Inną kwestią jest, że istnieje „wolnośc od” i „wolność do”, ale to tak na marginesie.
Prawdziwej wolności żaden człowiek nie może Ci ani dać, ani zabrać. Żeby się o tym przekonać trzeba ją odzyskać, na co trzeba się przygotować, do czego potrzebny jest nauczyciel/e i z pewnością nie jest to Mark Passio.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:59, 06 Gru '14
Temat postu:
Myślenie w kategoriach "kontrola" w jakiejkolwiek postaci JEST programem wszczepionym przez kontrolujących umysł. Myślenie, że "aby coś stracić trzeba to najpierw posiadać w sensie kontrolować" JEST wirusem.
Każda Monada Świadomości MA Wolną Wolę, czy z niej korzysta, czy z niej rezygnuje (przykładowo myśląc, że "aby coś mieć muszę to kontrolować") to inna sprawa. Każdy człowiek MA Wolną Wolę bo jest to coś, co zostało nam DANE przez Stwórcę. To, że wielu źle pojmuje czym Wolna Wola jest oraz szuka dziwnych wyjaśnień - jak one1 - NIE ZNACZY, że Wolnej Woli nie ma. Myślenie, że "posiadanie = kontrola" JEST dowodem na brak równowagi w Świadomości (zafiksowanie na kontroli, lewopółkulowy schemat myślenia) i obserwacja tego schematu POWINNA podpowiadać nad czym trzeba popracować.
One1 nie może napisać niczego na temat "uwalniania umysłu" bo sam ma umysł potwornie zniewolony i nawet tego nie widzi. MYŚLI, że jest inaczej i będzie to usprawiedliwiał na różne sposoby, bo JEST niewolnikiem swojego ego (najgorszy rodzaj - ego "oświeconego"). Passio zna z jednego lub dwóch wykładów (nawet niech będzie z 10) i nawet nie próbował ich zrozumieć, tylko każdy z nich filtrował przez sito własnych postrzegań. I nie zwraca uwagi na to, że te wykłady są niedużym % całej pracy tego człowieka. Reprezentuje sobą człowieka, który zrozumiał tylko tyle, że jest niewolnikiem, a ponieważ praca potrzebna do uwolnienia się najwyraźniej go przestraszyła (świadomie, co jest mało prawdopodobne, raczej mocno nieświadomie) to wybrał sobie stan niewolnictwa, w którym mu wygodnie i miło - stan "oświeconego". Tyle, że nie zdaje sobie sprawy, że nie ma to nic wspólnego z prawdziwym oświeceniem. Jakby taki one1 doszedł do "władzy" zgotowałby reszcie ludzkości to samo co jest - lub coś gorszego. Bo jest, TAK SAMO JAK Lucyferianie, niewolnikiem swego ego. I NIKT i NIC nie może tego zmienić, a już na pewno nie "jakiś Passio, czy PRONCIE PANIE BOSZE de93ial". Bo on "NA PEWNO SIĘ MYLI". I będzie się produkował aby tylko udowodnić, że ma rację. I nie zauważy, że owoc jego wysiłku jest co najwyżej komiczny.
Niewidzialna klatka dla świadomości. Przerośnięte ego.
Wiem, bo tam byłem.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:38, 07 Gru '14
Temat postu:
@up
Karm się nadal tego typu egzoterycznym bełkotem (a właściwie bełkotem wynikający z łykania egzoterycznej papki), na pewno pomoże Ci to w przynajmniej jeden sposób - pompowanie ego. W końcu nie wytrzyma i pęknie, a wtedy sam zobaczysz gdzie tkwiłeś przez ten cały czas.
Autor filmu rozumie bardzo mało. W ogóle pomija ośmioramienną gwiazdę umieszczoną na Czakrze Serca i jej znaczenie, widzi tylko to co chce widzieć, czyli "Drzewo Życia". To, że owo Drzewo zostało bardzo mocno wypaczone przez tę gwiazdę do niego nie dociera, do Ciebie zresztą też.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:47, 08 Gru '14
Temat postu:
Powołujesz się na materiał, "dedykujesz go" konkretnym osobom a SAM NIE ROZUMIESZ tego co dedykujesz.
GŁUPCZE. Jeśli M Y jako kolektyw nie zadbamy o rozwój Świadomości, to ONI, czyli Lucyferianie, stworzą i narzucą nam "swoją wersję". ONI wiedzą co robią i są zjednoczeni w swym działaniu, realizują swoje cele, a resztę - nas, o których mówią "umarli" - wciągają w swoją grę. JEDYNA DROGA aby się temu NIE DAĆ wiedzie właśnie PRZEZ tę wiedzę, z której oni korzystają. IGNOROWANIE jej tylko pomoże w realizacji ICH planów.
Jeśli wiesz jak działa elektryczność to możesz wykorzystać tę wiedzę do własnej ochrony, możesz zadbać o swoje bezpieczeństwo, NAWET JAK z wszystkich gniazdek będą sterczały nieizolowane przewody. Jeśli wiesz jak działa piła tarczowa to możesz wykorzystać tę wiedzę aby zadbać o swoje bezpieczeństwo. Jeśli wiesz jakie mechanizmy rządzą ruchem na drodze to możesz wykorzystać tę wiedzę i zadbać o własne bezpieczeństwo. Jeśli WIESZ jak działa komputer to możesz zadbać o jego stan NIE LICZĄC na jakiegoś pasożyta, który "zrobi to za ciebie" (i skasuje za to opłatę). BRAK WIEDZY prowadzi TYLKO do jednego - DO POZWOLENIA I ZGODY NA TO ABYŚ BYŁ WYKORZYSTYWANY.
Jeśli WIESZ jak działa Świadomość, jak działają techniki kontroli umysłu, jak działają techniki manipulacji TO MOŻESZ SIĘ PRZED NIMI BRONIĆ. Ale aby to wiedzieć, POTRZEBNY jest WYSIŁEK i WŁASNE ZAANGAŻOWANIE. A nie siedzenie na dupie i zgoda na wszystko.
IGNORANCJA to TWÓJ WYBÓR. Lucyferianie czyli ci, którzy chcą abyś pozwolił im zrealizować ich plany, BARDZO TEGO CHCĄ abyś ją cały czas wybierał. I BARDZO O TO DBAJĄ abyś to wybierał.
Jedyny pożyteczny idiota, jakiego możesz zobaczyć i na jakiego możesz FAKTYCZNIE wpłynąć ukazuje Ci się codziennie w LUSTRZE.
To jest OSTATNI MOMENT. Więc kurwa ogarnij się i złaź z tego absurdalnego piedestału "ośmieconego" i zacznij nad sobą pracować. A jak nie chcesz to NIE PRZESZKADZAJ INNYM.
Dołączył: 27 Paź 2014 Posty: 122
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:15, 08 Gru '14
Temat postu:
@one1
Nie zgodzę, się z Tobą, że wolność jest wartością nabytą. Co najwyżej do uaktywnienia. Jak sam napisałeś każdy potencjalnie ją ma. A ta potencjalność wynika z tego, że jest nam odebrana w momencie narodzin? (generalnie uważam, że w kulturze zachodniej tym momentem jest pójście do szkoły i podążanie za utartymi schematami, dogmatami ogólnie przyjętej wiedzy).
Nie przekonuje mnie Twoje twierdzenie o "oddaniu się w odpowiednie ręce". Samostanowie jest podstawą WOLNEJ egzystencji. Kontrola swoich zachowań, emocji MUSI wypływać z mnie samego, a nie kogoś, kto tak twierdzi. Tym są właśnie autorytety mówiące co i jak należy robić (m.in. nauczyciele, którzy zabijają dziecięcą ciekawość świata).
Ta dyskusja chyba jest bezcelowa, bo cały czas mówimy o czymś co nie jest z obu stron do końca sprecyzowane... Z mojej strony postrzeganie wolności jednostki jest doskonale pokazane w "End of All Evil", natomiast Passio osadza to w obecnych realiach religijno-polityczno-społecznych.
Jak byś mógł podać "konkrety" przemawiające za tym, że warto oddać się w ręce autorytetów to byłoby dużo łatwiej, bo aktualnie moje rozumienie oddania to świadome/bądź nie oddanie swojej wolności i brak samostanowienia o sobie samym...
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:21, 08 Gru '14
Temat postu:
Przecież nie twierdzę, że wolność jest wartością nabytą. Każdy urodził się wolny, a potem to zależy od punktu patrzenia.
Dzisiejszy system edukacji z pewnością „psuje” dziecko, ale utrata wolności następuje jeszcze przed pójściem do szkoły. Najczęściej to rodzice są powodem tej utraty wolności i ponieważ nie można winić dziecka, to wina spada na nich, choć oni robią to oczywiście nieświadomie, mimo najlepszych chęci względem swojej pociechy. Jest to chyba nieuniknione i trudno mi wyobrazić sobie sposób wychowania, który nie pociągałby za sobą takich skutków.
W miarę upływu lat ten proces postępuje, aż dochodzi do momentu, gdzie człowiek staje się maszyną, sterowaną przez różne czynniki. Teraz problem polega na zdaniu sobie z tego sprawy, a następnie na uniezależnieniu się od tych wszystkich rzeczy i na odzyskaniu zupełnej kontroli i wolności.
Czy, aby utraconą wolność odzyskać, trzeba się oddać się w czyjeś ręce?
Nie trzeba koniecznie, ale jest to bardzo dobrym pomysłem.
Umiesz jeździć konno? Jeśli tak, to sam się nauczyłeś? Jeśli nie, to czy zwróciłbyś się z prośbą o kilka lekcji do kogoś kto potrafi, czy próbowałbyś sam opanować tą umiejętność? Chyba nie trudno się domyślić, że szybciej i mniej boleśnie będzie skorzystać z pomocy kogoś, kto wie jak „działa koń”, na jakie bodźce reaguje, jak masz się zachować, co robić, czego unikać, itd.
Oczywiście, jest możliwe samodzielne opanowanie tej umiejętności, metodą prób i błędów, długotrwałej obserwacji i uczenia się zachowania, i „obsługi konia”, ale czy jest to najlepsza metoda? Zdajesz sobie sprawę, że mogłoby Ci życia nie starczyć na ujeżdżenie dzikiego konia, jeśli nikt by Ci nie wytłumaczył, jak to zrobić? Czy nie jest o wiele rozsądniej poprosić kogoś o pomoc i stosować się do jego zaleceń?
Pewnego dnia Nasreddin jechał na bardzo upartym mule, którego nie był w stanie kontrolować. Po drodze spotkał znajomego.
„Dokąd jedziesz Nasreddinie?”
„Tam gdzie mój muł zapragnie” odpowiedział Hodża.
advena napisał:
...aktualnie moje rozumienie oddania to świadome/bądź nie oddanie swojej wolności i brak samostanowienia o sobie samym...
Jak jedziesz na mule, którego nie kontrolujesz, to stanowisz o sobie samym, czy może to muł stanowi? Czy nie lepiej oddać się na jakiś czas w ręce nauczyciela i odzyskać panowanie nad mułem, czy lepiej udawać że jesteś wolny i że nie potrzebujesz żadnych autorytetów?
advena napisał:
Z mojej strony postrzeganie wolności jednostki jest doskonale pokazane w "End of All Evil", natomiast Passio osadza to w obecnych realiach religijno-polityczno-społecznych.
Z Twojej strony tak może wyglądać, a Passio nie ma pojęcia o obecnych realiach religijno-polityczno-społecznych.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:24, 08 Gru '14
Temat postu:
@advena
Nie dostaniesz od onea tych odpowiedzi, o które się dopominasz. On działa według tego samego schematu co większość źródeł, na które się powołuje i które co jakiś czas przytacza. Pokazuje "co jest nie tak", gdzie "jest źle", mówi, że "brakuje". Ale jak zapytasz "co jest nie tak? co jest źle? czego brakuje?" to dostajesz papkę przeżutych postów innych osób. I w ostatecznej konsekwencji tym jest treść, którą się "dzieli" - pawiem.
Dlatego szkoda czasu.
Mimo to co jakiś czas odpisuję mu, bo może w końcu się obudzi. A jak nie on to osoba czytająca jego posty może zada kilka pytań, zamiast - jak sam one namawia - podążać za autorytetem dającym gotowce.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:21, 09 Gru '14
Temat postu:
DO 3:44 bo później filmik strzela swoją własną interpretacją słów Coopera. Co i one1 czyni bardzo często. A potem przedstawia ograniczoną wersję, BEZ PEŁNEGO kontekstu. Co też one1 ma w zwyczaju.
_________________ http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Dołączył: 27 Paź 2014 Posty: 122
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:32, 09 Gru '14
Temat postu:
@one1
Sorry faktycznie nie mówisz o wolności jako wartości nabytej mój błąd. Bardziej chodziło mi o to, że jedną z dróg jej odzyskania to właśnie oddanie się w czyjeś ręce. A tego nie kupuję.
Jak dla mnie Twój przykład z koniem jest trochę nietrafiony, bo jeździć na koniu to trochę co innego niż poznać Prawdę. To czy ktoś jest dobrym nauczycielem jazdy na koniu jesteś w stanie zweryfikować. Natomiast autorytet, który ma Ci pokazać czym jest prawda to inna para kaloszy.
Nie możesz zweryfikować, czy ktoś ma rację dopóki sam się o tym nie przekonasz... Dlaczego twierdzisz, że Twoi nauczyciele mają rację, a inni nie? Jak określisz, że czyjeś doświadczenie wskazuje na to, że ową prawdę poznał? Czy to, że bardziej przeżywa życie w sposób duchowy? To jest właśnie religia dawanie gotowych odpowiedzi dla tych, którzy nie chcą/boją się szukać.
Zgodzę się praktycznie ze wszystkim co czytałem u Wattsa, może mniej do mnie przemawia de Mello ze względu na mocno katolickie zabarwienie (wiele jego nauk odwołuje się do Bibli), co nie znaczy, że go przekreślam jako mentora! Co więcej uważam, że jako jeden z niewielu świetnie tłumaczy istotę Boga...
Podobnie jest z Passio, nie ze wszystkim się u niego zgadzam, część nadal trawię, ale uważam, że gość robi kupę dobrej roboty. Między innymi jego interpretacja współczesnych religii.
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:32, 09 Gru '14
Temat postu:
advena napisał:
Jak dla mnie Twój przykład z koniem jest trochę nietrafiony, bo jeździć na koniu to trochę co innego niż poznać Prawdę.
A czy to słynne poznanie siebie byłoby, wg Ciebie, blisko poznania Prawdy?
W pewnych szkołach, czy nauczaniach, osioł jest metaforą ego – ja użyłem konia, jako takiego bardziej współczesnego i europejskiego osła . Natomiast sprawdzoną i polecaną metodą prowadzącą do poznania siebie, jest zaczęcie od obserwacji ego, uczenia się jego reakcji, wybryków, zachcianek, itd., po to, aby go zmieniać. Zupełne okiełznanie go jest najczęściej pracą na całe życie, ale gdzieś po drodze, przy odrobinie szczęścia, można doświadczalnie stwierdzić, że jest ono nierealne.
Uważam, że to już co najmniej poznanie sporej części Prawdy, po którym zupełnie zmienia się postrzeganie. Co się dzieje dalej, to już zależy od danego człowieka, ale myślę, że tutaj właśnie olbrzymią rolę odgrywa wyznawana religia, lub jej brak. Tutaj też niezbędny jest doświadczony nauczyciel, bez którego łatwo zejść na „złą drogę”, nabawić się masy kłopotów, lub wylądować w psychiatryku.
advena napisał:
Nie możesz zweryfikować, czy ktoś ma rację dopóki sam się o tym nie przekonasz...
Oczywiście. Ale gdy zauważasz, że to co głosi jakiś nauczyciel jest niezgodne z Twoim doświadczeniem i wiedzą – tu trzeba uważać i być pewnym, że sami się nie mylimy – to już wiesz kogo unikać. Jeśli nie jesteś w stanie zweryfikować danego nauczania, to jasne, że musisz się przekonać. Przekonujesz się po owocach, które widzisz i których sam kosztujesz, bo owce proponowane przez nauczycieli (uznanych przez siebie) trzeba zjadać, a nie tylko czytać o nich.
advena napisał:
Dlaczego twierdzisz, że Twoi nauczyciele mają rację, a inni nie?
Nie twierdzę, że wszyscy inni nie mają racji, tylko kilku wymienionych w tym temacie, i dołączę Santosa z sąsiedniego.
Jak kilka osób opowiadałoby Ci o mieszkańcach Formozy, obyczajach tam panujących, a ktoś nawet tłumaczyłby teksty na formozoński, to mógłbyś być pod wrażeniem ich wiedzy. Gdybyś jednak sam Formozę odwiedził, to z łatwością rozpoznałbyś, który z nich mówi prawdę, a który zwyczajnie pier... formozony.
Gdyby teraz każdy z nich opowiadał o innej krainie, to mógłbyś już chyba zdecydować, którego warto słuchać, a którego nie.
advena napisał:
To jest właśnie religia dawanie gotowych odpowiedzi dla tych, którzy nie chcą/boją się szukać.
Religia jest dla wszystkich. Ci którzy nie szukają mają swoje odpowiedzi, a ci co szukać chcą, wiedzą gdzie i mają dobre, i sprawdzone narzędzia. Może to nie pokrywać się z Twoim doświadczeniem i wiedzą o religiach, ale tak jest, w dużym skrócie.
advena napisał:
Podobnie jest z Passio, nie ze wszystkim się u niego zgadzam, część nadal trawię, ale uważam, że gość robi kupę dobrej roboty. Między innymi jego interpretacja współczesnych religii.
Jakie Ty masz pojecie o religiach, że zgadzasz się z tymi idiotycznymi i bezpodstawnymi teoriami o jakiejś astroteologii? Przecież to nie ma żadnych podstaw, że o sensie nie wspomnę. Zastosowałeś się do rady Marka i sprawdziłeś rzetelność informacji przez niego przedstawianych? Passio nie ma elementarnej wiedzy o religiach, o których mówi. Te jego teorie są tak płytkie, głupie i naiwne, że nawet śmieszne to nie jest. Może byłoby i śmieszne, gdyby nie fakt, że wielu ludzi w to ślepo wierzy.
Sprawdź jego blef, sprawdź jego informacje.
Jeśli nie wiesz gdzie zacząć, to możesz spróbować ustalić co ma wspólnego księżyc z religią islamu? Podpowiem, że nic.
Jeśli interesują Cię te „starożytne tradycje mistyczne”, o których mówi Passio, to dużo głębszą i dokładniejszą wiedzę na ten temat ma np. William Cooper, który przedstawia ją w serii „Mystery Babylon”.
Jakby dla kogoś nie było jasne, co o tych tradycjach, po latach badań sądzi, to stwierdza to jasno w tym materiale od 16:20 (polecam całość):
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:30, 09 Gru '14
Temat postu:
Komiczne dla mnie jest to, że seria, która w Twoim mniemaniu "demaskuje" Passio, jest serią którą on sam poleca aby się z nią zapoznać. Jeśli więc ktoś podaży za Twoją "poradą" i odrzuci to co Passio mówi, to ten ktoś odrzuci także to co Passio proponuje i doradza aby poznać. Za Twoją "poradą".
Naturalnie Ty zbudowałeś swoją opinię na temat Passio na podstawie tego co CHCESZ o nim myśleć, a nie tego O CZYM FAKTYCZNIE mówi. I kierujesz się swoją zafałszowaną OPINIĄ, która z prawdą ma niewiele wspólnego. Do tego opinię zbudowałeś na bardzo fragmentarycznej wiedzy.
Dołączył: 27 Paź 2014 Posty: 122
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:46, 10 Gru '14
Temat postu:
@one1
W dużym stopniu uogólniając, religia jest dla mnie formą duchowego zniewolenia jednostki. Której jedynym celem nie jest dobro jej wyznawców, a co najwyżej kapłanów (autorytetów). To o czym Ty mówisz jest dla mnie tożsame z filozofią życia i takową przedstawia jak dla mnie Alan Watts i znów w dużym uproszczeniu buddyzm zen (co nie znaczy, że jestem jego bezapelacyjnym wyznawcą, bo cały czas jestem na etapie poszukiwania właściwego mentora).
Co więcej nie twierdzę, że każda religia jest zła, bo spokojnie można wiele dobrego wyciągnąć z prawdziwego chrześcijaństwa. Złem są przedstawiciele owych religii. Kapłani, autorytarnie stwierdzający, że to ONI posiedli wiedzę i jeżeli chcesz jej dostąpić to MUSISZ postępować tak jak oni każą.
Co do "astroteologii" i m.in. Santosa to powiem Ci, że mój świat, który wykreowali wielcy naukowcy tego świata zawalił się z wielkim hukiem... Ezoteryka i astrologia (z której kiedyś śmiałem się do rozpuku) jest jakąś formą nowego spojrzenia na świat. Wiele rzeczy tłumaczy, ale również wiele porzuca (co jest jej dużym problemem), ale ma jedną zasadniczą wartość, nie ignoruje wiedzy starożytnych. Ostatnio czytałem ciekawy artykuł o Nikola Tesli, autor stwierdza, że Tesla był po części mistykiem. Co do jego osiągnięć dla mnie nie ma żadnych wątpliwości (co więcej uważam, że był geniuszem na miarę Einsteina?). Czy współczesna nauka odrzuca jego teorie, bo zbyt mocno zahaczały właśnie o mistycyzm? To są pytania, na które nie dostaję odpowiedzi, a myślę, że są co najmniej ważkie. Ale to chyba temat na osobną dyskusję...
Cały czas mam wrażenie, że mówimy o tym samym tylko w inny sposób, przez pryzmat własnych doświadczeń. Bardzo możliwe, że sam zgodziłbym się z wieloma tezami jakie przedstawia Twoja religia.
Aczkowliek samo słowo religia powoduje u mnie odruch wymiotny.
p.s do wklejonego filmu się teraz nie odniosę, bo cierpię na chroniczny brak czasu. Ale obejrzę na pewno
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 »
Strona 7 z 8
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów