Wyjaśnia dlaczego wygłaszanie poglądów sprzecznych z tzw. naukowym konsensusem jest raczej z góry skazane na niepowodzenie. Będziesz miał zdecydowanie więcej argumentów w dyskusji: "Czy nauka zwariowała?"
Dołączył: 18 Gru 2008 Posty: 189
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:07, 30 Lis '09
Temat postu:
Samouczek i Shigella - dziękuję wam za to, że dzięki wam mogłem się tyle dowiedzieć.
Jedyne co mogę napisać to coś z własnego doświadczenia.
Jestem dość chorowitym typem człowieka, a raczej byłem - teraz jest dużo lepiej, choć daleko od ideału.
Właściwie nie pamiętam, żebym za moich "starych czasów" miał taki rok w którym nie byłem "chory" na grypę lub anginę lub zapalenie oskrzeli (wszystkie w ciężkich wydaniach) plus kilka porządnych przeziębień. Antybiotyki dostawałem jak cukierki. Należę do osób powoli ewoluujących i tak też z czasem doszedłem do etapu (a raczej etapów) oczyszczania. Robię to, jak to ja, typowy leniuch, po trochu, z przerwami, stosując różne metody, często z lenistwa przerywając je, potem znowu wracając, ale jednak już jakiś czas (kilka lat) tak to trwa. Mimo, że mam styczność z osobami chorymi nawet większą niż kiedyś (z racji zawodu), to jakoś od czasu rozpoczęcia moich "oczyszczeniowych eksperymentów" moja zachorowalność wyraźnie się zmniejsza. Zawsze byłem chorowity ponad przeciętną w moim otoczeniu, teraz natomiast to wszyscy dookoła mnie chorują zdecydowanie częściej niż ja. Czy bakterie i wirusy zaczęły mnie "omijać" tylko dlatego że mam czystsze na przykład jelita? A może one cały czas tu są i to o czym mówi samouczek jest prawdą? Dla mnie odpowiedź jest prosta.
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:34, 30 Lis '09
Temat postu:
Cytat:
U żywego człowieka, zwierzęcia także, nie ma takiego miejsca w organizmie ani tez na jego ciele, gdzie nie byłoby dostępu do TLENU!
Po ok 3 do 5 minut od śmierci człowieka, bakterie w jego organizmie zaczynają zmieniać swoja przemianę materii i zaczynaja produkuwac toksyny. Ciało zaczyna się rozkładać, miedzy innymi bakterie są tego powodem.
Tak to nam wszystko natura ładnie poukładała.
Mordercza Medycyna wie o tym dokładnie ale milczy bo business na antybiotykach i szczepionka jest miliardowy. Cicho sza! Kapito?!
Samouczek to co napisałeś powinno dać ludziom ( moze nie wszystkim) otwarta drogę i nowe spojrzenie na to co jedzą czyli na codzienne spożywanie tego co już nie zawiera tlenu, a wręcz przeciwnie to co zawiera toksyny i również w bardzo dużym stopniu powoduje brak odporności organizmu na obronę przed wszelkimi chorobami, które są efektem zatrucia i zakwaszenia organizmu. większość różnych ziół , które z różnych powodów jest zaniechana w lecznictwie jak i traktowana z lekceważeniem działa odtoksyczniająco na organizm i dlatego doprowadza odpowiednie części w ciele do równowagi. fakt że proces takiego leczenia trwa dość długo ale systematycznie stosowany daje bardzo pozytywne efekty, długofalowe i bez skutków ubocznych co najważniejesze.
zauważyłam że choroby zakaźne najszybciej atakują ludzi , którzy żyja w nieustającym stresie i ciągle o coś się boją.
prawdopodobnie wszelkie infekcje uderzaja w tych co mają ciągle problemy natury psychicznej. zresztą co tu mówić coraz więcej ludzi objawia symptomy depresyjno-destrukcyjne. taki stan to doskonała sytuacja dla załapania każdej infekcji. dodajmy jeszcze złe odżywianie, a złe nie oznacza mało w ilości tylko mało we wszelkie naturalne witaminy i mikroelementy i podłoże gotowe.
a odnośnie antybiotyków, antybiotyki, nawet odpowiednio dobrane i dawkowane, powodują skutki uboczne. Należy do nich wyjałowienie organizmu, biegunki, rozwolnienie i wymioty. wyjałowienie jest tak silne że bez doprowadzenia wspomagaczy na odbudowe pozytywnej flory bakteryjnej w organizmie człowieka stan taki na samoistna regeneracje moze trwać nawet do pół roku.
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Wyjaśnia dlaczego wygłaszanie poglądów sprzecznych z tzw. naukowym konsensusem jest raczej z góry skazane na niepowodzenie. Będziesz miał zdecydowanie więcej argumentów w dyskusji: "Czy nauka zwariowała?"
Dołączył: 08 Wrz 2009 Posty: 103
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:23, 30 Lis '09
Temat postu:
Choone obnażył nam tu mechanizmy współczenej nauki. Pisał o tym Popper w temacie okryć naukowych. W uproszczeniu wygląda to tak, że odkryć generalnie dokonują outsiderzy z pogranicza nauki, wyklęci i wyśmiani przez mainstreamowych naukowców. Tyle ze potem odkrycia outsiderów stają się paradygmatem, wokół którego zbiera się coraz większa gromada apologetów i tak dalej...
Dołączył: 12 Lis 2009 Posty: 32
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:58, 30 Lis '09
Temat postu:
Choone nie chcę abyś pomyślał, iż uchlam się od odpowiedzi, jutro po przerwie będę w pracy, zeskanuję dane z ulotki dot. testu na HIV. To będzie informacja dotycząca metodyki i zastosowania. Zdaję sobie sprawę, iż cokolwiek napiszę, a nie będzie podziwem dla innych metod badawczych zostanie ośmieszone lub co najmniej wykpione, chciałam Was tylko ostrzec, przed bezkrytycznym przyjmowaniem tego typu teorii, a ponieważ wszyscy znajdujemy się na tej a nie innej stronie, można zadać pytanie - komu zależy na tym by - teoria dot HIV/ AIDS, która nie sprawdziła się w RPA i kosztowała życie ludzi - uśmiercić jak największą liczbę osób? Czy nie jest to kolejny sposób działania elit? Wypuśćmy coś co będzie brzmiało niszowo, nonkonformistycznie, poprzyjmy to nazwiskami z tytułami. Ma prawo wzbudzić to niepokój. A jeśli go nie odczuwacie, odpowiedzcie sobie na pytanie - w czyje ręce oddałby swoją rodzinę w sytuacji choroby? takie pytanie niesamowicie weryfikuje poglądy.
Stąd moje poszukiwania i niepokój który wzbudza we mnie to zagadnienie, ale tak jak obiecałam - dogłębnie zapoznam się z teorią do której linki podał Choone, zasięgnę również opinii, opiszę to i zapoznam z każdym kto będzie zainteresowany i będzie miał czas by to przeczytać.
polityka dezinformacji działa, co widać na przykładzie Zeitgaist. Znam masę ludzi, którzy na początku zachłysnęli się tematami (szczególnie 1 częścią) a później, w miarę zgłębiania tematu, zdanie zmieniali. Mam prawo pytać i mieć wątpliwości oraz ostrzegać innych ludzi by bez krytycznie z dobrodziejstwem inwentarza nie akceptowali każdej alternatyw. To może być część czyjegoś planu ....
_________________ Boisz się grypy ?
Myj bardzo często ręce i nie dotykaj twarzy - nie pozwól wirusom się zaatakować.
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:31, 30 Lis '09
Temat postu:
Sally napisał:
Daj mi dane statystyczne dot. np. zwiększenia liczby raka płuc a zmniejszaniu się gruźlicy (te które ja znam, wskazują coś innego)
A ty nie możesz podać linka do tych swoich danych? Przecież w związku z wykonywanym zawodem masz lepszy dostęp do takich statystyk. Nie chcę robić off-topa „dowodami”, więc szczegółową dyskusję na temat Germańskiej Nowej Medycyny proponuję prowadzić tu – viewtopic.php?t=9324
Sally napisał:
Shigella poproszę o dowody.
Sally poproszę o dowody, że jest inaczej niż twierdzi Hamer. Zetrzyj na proch tę pseudologiczne prawa natury GNM. Zacznij od Ontogenetycznie Uwarunkowanego Systemu Mikrobów - udowodnij, że nie ma czegoś takiego. Wyizoluj i podaj nazwę wirusa powodującego zapalenie prostaty. Jak Ci się to uda, to dorzucę do Samouczkowych sztabek srebra jeszcze 1000 euro (na waciki).
Wg GNM prostata jest pochodzenia endodermalnego, a tkanka ta jest opracowywana wyłącznie przez grzyby i mykobakterie.
Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła we wrześniu 2006 trzydziestoletni plan polityki walki z malarią, który zakłada wykorzystanie kontrowersyjnego pestycydu DDT. Program przewiduje wykorzystanie popularnej metody spryskiwania budynków ( IRS ).
W obecnej fazie rządy kolejnych państw Afryki ustosunkowują się do proponowanej strategii używania tego najefektywniejszego środka owadobójczego. Długotrwałe skutki, jakie ma on dla zdrowia ludzi, zwierząt, a także zanieczyszczenia środowiska, są jednak dyskusyjne i bardzo niepewne.
....
Spryskiwanie IRS
IRS (Indoor Residual Spraying) jest jedną z najczęściej stosowanych metod walki z malarią. Polega ona na spryskiwaniu ścian i dachów domów oraz zabudowań gospodarczych długotrwałymi środkami owadobójczymi, w celu zabicia roznoszących chorobę komarów. Jedna taka akcja może starczyć na rok czasu.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, metoda IRS jest obecnie używana w czternastu krajach Afryki Subsaharyjskiej. W dziesięciu z nich, włącznie z RPA, środkiem owadobójczym jest właśnie DDT.
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:08, 02 Gru '09
Temat postu:
Sally napisał:
... teoria dot HIV/ AIDS, która nie sprawdziła się w RPA i kosztowała życie ludzi - uśmiercić jak największą liczbę osób?
Może najpierw zapoznaj się z twierdzeniami Duesberga w tym temacie http://www.duesberg.com/subject/africa2.html A potem sprawdź jakie jest prawdopodobieństwo, że osoba HIV-pozytywna zachoruje na AIDS w USA, a jakie w Afryce. Myślę, że się mocno zdziwisz... I jeśli dalej chcesz opierać swoje zdanie o AIDS w Afryce tylko na opinii korporacji lobbystycznych typu WHO albo International AIDS Society, to raczej masz niewielkie szanse na poznanie obiektywnej prawdy...
Sally napisał:
Czy nie jest to kolejny sposób działania elit? Wypuśćmy coś co będzie brzmiało niszowo, nonkonformistycznie, poprzyjmy to nazwiskami z tytułami. Ma prawo wzbudzić to niepokój.
Jasne!!! Przeciwników hipotezy HIV-AIDS się niszczy porównując ich do sprawców holokaustu, a zwolennikom daje Nobla (a ja zawsze myślałem, że w nauce należy tworzyć różne teorie, po to, by wybrać te, które najlepiej opisują rzeczywistość). A co jest warta ta nagroda i czemu służy, to wiemy odkąd dostał ją niejaki B.Obama. Każdy naukowiec wie, że dostają ją często amerykańscy naukowcy tylko dlatego, że windują sobie współczynniki cytowań poprzez cytowanie się nawzajem oraz zakładanie przeróżnych International Societies, które wydają Journals of Terefere właśnie po to, żeby LANSOWAĆ i dobrze sprzedać swoje poglądy... Żarty jakieś, nie nauka!
Sally napisał:
A jeśli go nie odczuwacie, odpowiedzcie sobie na pytanie - w czyje ręce oddałby swoją rodzinę w sytuacji choroby?
No na pewno nie w ręce konowałów, którzy kończą studia z zaledwie połową wiedzy podręcznikowej! Nie wspominając już o tym, że 95% STUDENTÓW MEDYCYNY NIE STUDIUJE MEDYCYNY, tylko kuje na pamięć narzucone im dogmaty i procedury. Czego najlepszym dowodem jest to, że diagnosta, który robi testy na HIV nie wie chyba za dobrze jak one działają. Bo po co skanujesz nam ulotkę?! Jej zawartośc powinnaś mieć w małym palcu i cytować z pamięci! W końcu AIDS to najstraszniejsza choroba świata (ma nawet swoje specjalne, miedzynarodowe stowarzyszenie), która zbiera śmiercionośne żniwo w Afryce przez nieuka Duesberga! A przypominam, że ja prosiłem Cię o wyjaśnienie tego, czy testy na HIV wykrywają tylko i wyłącznie specyficzne dla tego wirusa przeciwciała czy może tylko udają, że to robią... I odkąd to obecność dużej liczby PRAWIDŁOWYCH przeciwciał jest objawem choroby organizmu? To po co się szczepić skoro obecność przeciwciał wcale nie oznacza, że organizm potrafi sobie radzić z jakimś wirusem?
A ja mam dość MORDERCZEJ MEDYCYNY po tym jak mnie kiedyś szprycowali końskimi dawkami 6-iu różnych antybiotyków w jeden miesiąc (włącznie z biseptolem, którego Rumunki podobno używają jako dopochwowego środka antykoncepcyjnego) tylko dlatego, że nikt w szpitalu nie wpadł na pomysł, żeby mi zrobić odpowiedni wymaz... Od tamtego czasu STUDIUJĘ (Thanks God, we have Internet!) wszystko co mi owi "wysokiej klasy specjaliści" zalecają! Zwłaszcza gdy owo zalecenie dostaję od podmiotu typu PTS (czytaj: Polskie Towarzystwo Sponsorowane przez GlaxoSmithKline).
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:30, 02 Gru '09
Temat postu:
Shigella napisał:
...W tym wątku głownie chodzi o postulaty Kocha, a nie o elektrony, dlatego nie sądzę, żebyś uzyskał odpowiedź tutaj. Myślę, że założenie nowego tematu: Samouczek udowadnia istnienie elektronów - bardziej Cię usatysfakcjonuje...
Pisałem już to i powtórzę - "o wielu rzeczach człowiek może dowiedzieć się tylko za pomocą metod pośrednich".
Elektron jest tutaj tylko przykładem.
Myślę też, że w tym wątku chodzi głównie o używanie rozumu w opisywaniu rzeczywistości - chociaż nie wynika to wprost z tytułu
Sposób Samouczka - "Nie widzę czegoś to znaczy, że tego nie ma" - jest uważany przez niektórych na tym forum za żałosny. Ot co!
Shigella napisał:
Ludwik Pasteur wymyślił teorie zarazka, która do dzisiejszego dnia nie znalazła swojego uzasadnienia
Hmmm... Kopernik w swojej przełomowej pracy "O obrotach..." oprócz wielu ważnych rzeczy napisał kupę bzdur dzięki czemu "łatwo" można podważać jego teorię - np. Słońce jest centrum wszechświata itp. Jednak nikt nie odbiera mu zasługi bycia ojcem współczesnej astronomii.
Układy bio-molekularne należą do cholernie trudnych do badań głównie ze względu na to, że w mikroświecie nie obowiązują zasady klasycznej fizyki. Ciężko jest obserwować, ciężko izolować itd. Stąd metody badawcze są niedostępne dla zwykłych śmiertelników. Tym bardziej - większa odpowiedzialność spoczywa na badaczach - naukowcach.
Dla mnie pytanie jest takie - Czy istnieją jakieś naukowe publikacje wyznawców GNM, które dodatkowo zostały poddane analizie krytycznej? Przez naukowe rozumiem publikacje oparte na wynikach badań a nie na luźnych obserwacjach. Naukowe - tzn. też, że stawiamy tezę i poprzez wyniki badań dochodzimy do jej potwierdzenia lub negacji. Naukowe - tzn. również badania możliwe do powtórzenia - jeżeli zostały przeprowadzone prawidłowo to powtórzone badania powinny dać ten sam rezultat.
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:10, 02 Gru '09
Temat postu:
filipoza napisał:
Układy bio-molekularne należą do cholernie trudnych do badań głównie ze względu na to, że w mikroświecie nie obowiązują zasady klasycznej fizyki. Ciężko jest obserwować, ciężko izolować itd. Stąd metody badawcze są niedostępne dla zwykłych śmiertelników. Tym bardziej - większa odpowiedzialność spoczywa na badaczach - naukowcach.
Dla mnie pytanie jest takie - Czy istnieją jakieś naukowe publikacje wyznawców GNM, które dodatkowo zostały poddane analizie krytycznej? Przez naukowe rozumiem publikacje oparte na wynikach badań a nie na luźnych obserwacjach. Naukowe - tzn. też, że stawiamy tezę i poprzez wyniki badań dochodzimy do jej potwierdzenia lub negacji. Naukowe - tzn. również badania możliwe do powtórzenia - jeżeli zostały przeprowadzone prawidłowo to powtórzone badania powinny dać ten sam rezultat.
A ja wszystkim co tak wierzą bez zastanowienia w te naukowe wyniki badań zawsze powtarzam takie zdanie:
Wynik badania zależy wyłącznie od tego kto je finansuje
.
Radziłbym wydrukować to sobie dużymi literami i powiesić gdzieś w widocznym miejscu.
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:03, 03 Gru '09
Temat postu:
ostrożny napisał:
...Wynik badania zależy wyłącznie od tego kto je finansuje ...
To ja przy tej okazji jeszcze zacytuję innego myśliciela naszej epoki:
Cytat:
"NIC NIE MA NIE"
Można sobie wydrukować i powiesić na ścianie...
A tutaj w oryginale
Bezcenne!
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:29, 03 Gru '09
Temat postu:
@ostrożny, filipoza
Problem polega na tym, że są różne dyscypliny naukowe. Każda ma nieco inną metodologię. W przypadku medycyny/farmacji obaj macie rację.
Nauka powinna polegać na budowaniu hipotez (np. HIV wywołuje AIDS), a następnie ich krytycznym weryfikowaniu (potwierdzaniu bądź odrzucaniu) metodami dedukcyjnymi (np. dowodami matematycznymi) i/lub indukcyjnymi (za pomocą obserwowania rzeczywistości). Tyle, że "nauka zwariowała" w takim sensie, że jakakolwiek próba podważania dogmatów takich, jak Wielki Wybuch, Teoria Ewolucji, Teoria Infekcyjności jest od razu ostro wyśmiewana, a naukowcy, którzy to robią "skazywani na banicję". To nie powinno mieć miejsca! Bo klasyczna nauka zawsze opierała się o taki ferment i burzliwą dyskusję. Współcześnie skomercjalizowana nauka jest podporządkowana zyskom wielkich korporacji, a nie poznawaniu prawdy (to samo przemysł muzyczny - liczą się zyski, a nie sztuka).
Jeszcze raz chciałbym pokazać, że niektóre twierdzenia teorii infekcyjności są - moim zdaniem - tautologiczne (tautologia to twierdzenie zawsze prawdziwe, ze względu na swoją formę/budowę http://pl.wikipedia.org/wiki/Tautologia_%28logika%29). Hipoteza HIV-AIDS wydaje się być tautologiczna (podobnie np. z HPV=>rak szyjki macicy), bo można mieć AIDS (przez AIDS rozumiem utratę odporności) bez HIV i HIV bez AIDS, a diagnozę o AIDS stawia się na podstawie (nie do końca dokładnego) testu. Prosty przykład: masz gruźlicę i nowotwory, robisz test na HIV, wynik jest ujemny to masz tylko gruźlicę i nowotwory. Jeśli wynik testu na HIV jest dodatni to masz AIDS, której skutki to gruźlica i nowotwory. Hipoteza HIV-AIDS jest zatem zawsze prawdziwa, bo tak konstruuje się testy weryfikacyjne.
Ale równie dobrze może być tak jak twierdzi Duesberg, że HIV (i inne retrowirusy) są tylko niegroźnymi pasażerami, które namnażają się na skutek spadku odporności. Przypomnę też, że testy nie wykrywają wprost wirusów tylko reakcję, w którą wchodzą białka i przeciwciała UWAŻANE (w oparciu o tzw. naukowy konsensus) za specyficzne dla danego wirusa.
edit: Globalne ocieplenie klimatu to też naukowy konsensus (czyli twierdzenie, co do którego rzekomo panuje zgoda wśród większości naukowców). Myślicie, że grawitacja działa, bo jest taki naukowy konsensus?
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:27, 03 Gru '09
Temat postu:
Choone napisał:
...Ale równie dobrze może być tak jak twierdzi Duesberg, że HIV (i inne retrowirusy) są tylko niegroźnymi pasażerami, które namnażają się na skutek spadku odporności. Przypomnę też, że testy nie wykrywają wprost wirusów tylko reakcję, w którą wchodzą białka i przeciwciała UWAŻANE (w oparciu o tzw. naukowy konsensus) za specyficzne dla danego wirusa...
Nareszcie ktoś po drugiej stronie zaczyna normalnie gadać bez obrażania i wieszania sobie kartek.
Tylko widzisz.... z tym naukowym fermentem to zawsze nauka miała do czynienia. W połączeniu z polityką zawsze tworzyło to nieciekawą mieszankę. Przychodził np. taki Copernicus i (cholera!) wywracał wszystko do góry nogami.
I był opór większości i tupanie nogami...
I trzeba było palić jego książki i zakazywać itd...
Albo wyobraźmy sobie jakie szanse miałby Kopernik na swobodną prezentację swojej wiedzy astronomicznej w starożytnym Egipcie wśród prostych ludzi. Skończyłby zasztyletowany i tyle.
Ja, póki co nie mam podstaw aby sądzić, że były dr. Hamer to drugi Kopernik.
Teorię infekcyjności, na mój chłopski rozum, weryfikuje życie każdego dnia.
Np. choruje dziecko sąsiadki -> za chwilę choruje moja córka -> za moment te same objawy ma babcia -> potem ja, dziadek i tak dalej...
A żonki (do pioruna!) nic nie rusza bo dziennie pracuje przez 8h przyjmując pacjentów i w/g współczesnej medycyny jest niejako w ten sposób zaszczepiona. Na tą moją "cholerkę" to nie wiem jaki bakter musiałby się pojawić aby ścięło ją z nóg.
W przypadku grypy ktoś te objawy nazwał grypą nie mając pojęcia, że za czas jakiś pojawi się ktoś inny kto będzie twierdził, że to WIRUS grypy itd.
Stąd uważam, że dobrze, że kontestujecie tą teorię bo ja sam wtedy jestem zmuszony do weryfikacji moich "wierzeń" naukowych itp.
Jeżeli okaże się, że wirusy jako patogeny ktoś sobie wymyślił to zmienię zdanie i nie będę miał o to do nikogo pretensji, nie będę też szlochać po nocach a gościa, który świadomie wprowadzał w błąd każę powiesić za jądra.
To jest właśnie twórcze i jednocześnie piękne - a że ta droga nie jest usłana różami...
W najgorszym dla Was wypadku to Wy będziecie musieli kiedyś na łożu śmierci odszczekać wszystko co złego powiedzieliście o teorii infekcyjności
W/g mnie ludziom pomaga w badaniach statystyka - szczególnie w ostatnich latach ze względu na rozwój informatyki.
O ile robi się porządnie badania to można wyciągnąć zawsze jakieś ciekawe wnioski na dany temat.
Np. czytałem gdzieś, że naukowcy tureccy zrobili badania statystyczne pod kątem zależności picia miętowej herbaty a procesem wypadania włosów u tureckich kobiet. Okazało się ponoć, że taki związek istnieje i te kobiety, które dwa razy dziennie piją miętową herbatę są mniej narażone na ten przykry proces.
Czy od razu muszę wyciągać wnioski, że badania były sponsorowane przez fabrykę mięty?
Choone napisał:
...Globalne ocieplenie klimatu to też naukowy konsensus (czyli twierdzenie, co do którego rzekomo panuje zgoda wśród większości naukowców). Myślicie, że grawitacja działa, bo jest taki naukowy konsensus?
Słuchaj Choone, no to albo rzekomy albo naukowy
Wydaje mi się, że to kompromis bardziej medialny jak ze świńską grypą - jak już tylko zaczynasz weryfikować fakty to okazuje się, że teorie powtarzane przez pół-głupich i wazeliniarskich dziennikarzy za jakąś grupką nawiedzonych badaczy zaczynają po jakimś czasie żyć własnym życiem. Jak się jeszcze pod taki trend podepnie "byznes" i politykierzy to katastrofa gotowa niezależnie od tego czy to NWO czy ZSRR czy insze ścierwo.
Źródło jest zawsze takie samo - brak możliwości wolnej i nieskrępowanej dyskusji publicznej.
Jeżeli z jakichś względów dyskurs publiczny szwankuje to zawsze znajdzie się ktoś kto wykorzysta to do niecnych planów.
I stąd w nawiązaniu do tego co pisałem wcześniej, dla mnie, póki co, na miano drugiego Kopernika ma szansę raczej prof. Svensmark niż dr. Hamer
Svensmark, któremu kneblują usta i nie ma go praktycznie nigdzie w mainstream'ie.
Ale Svensmark w przeciwieństwie do Hamera ma jakiś dorobek naukowy i z żelazną konsekwencją prezentuje swoje przekonania. Jest wiarygodny mówiąc wprost.
Ale gdyby np. zamiast ciężko pracować naukowo zacząłby łazić na golasa po centrum Kopenhagi to sam byłbym za tym żeby go zamknąć w psychiatryku.
Cóż, życie to sztuka wyboru...
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:44, 03 Gru '09
Temat postu:
filipoza napisał:
Nareszcie ktoś po drugiej stronie zaczyna normalnie gadać bez obrażania i wieszania sobie kartek.
Może nie zauważyłeś, ale jest dużo więcej normalnych gadek na temat szkodliwości najstraszniejszego na świecie wirusa, ale w wątku: viewtopic.php?t=8785 Tam są też odnośniki do - moim zdaniem bardzo intrygujących - danych statystycznych. Krytyka Samouczka została przeniesiona z tamtego do tego wątku, bo on zdaje się podważa istnienie jakichkolwiek infekcji bakteryjno-wirusowych, a ja mam poważne wątpliwości tylko co do niektórych teorii w tym zakresie.
edit: Jeśli o mnie chodzi to nie lubię, jak ktoś z góry zakłada, że inna osoba nie ma racji, bo to co głosi jest sprzeczne z tym, co jest napisane w podręczniku akademickim albo dlatego, że największe autorytety tak głoszą (nie ma ludzi nieomylnych, a połowa rzeczy napisanych w podręcznikach akademickich to kompletne bzdury...). A globalne ocieplenie to rzekomy naukowy konsensus, bo zdaje się, że więcej naukowców jest przeciw niż za tą teorią. A w ogóle to każda teoria, która opiera się na jakimkolwiek konsensusie (mniej lub bardziej rzekomym, czy też mniej lub bardziej naukowym) jest po prostu żałosna. To tak jakby fizycy twierdzili, że równanie E=mc2 jest prawdą dlatego, że większość fizyków w to wierzy...
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:07, 03 Gru '09
Temat postu:
filipoza napisał:
Dla mnie pytanie jest takie - Czy istnieją jakieś naukowe publikacje wyznawców GNM, które dodatkowo zostały poddane analizie krytycznej? Przez naukowe rozumiem publikacje oparte na wynikach badań a nie na luźnych obserwacjach. Naukowe - tzn. też, że stawiamy tezę i poprzez wyniki badań dochodzimy do jej potwierdzenia lub negacji. Naukowe - tzn. również badania możliwe do powtórzenia - jeżeli zostały przeprowadzone prawidłowo to powtórzone badania powinny dać ten sam rezultat.
Hamer zanim sformułował swoje 1 prawo (żelazną regułę raka) zgromadził dokumentację ok. 10 tys. przypadków chorobowych. W październiku 1981 roku ogłosił zasady swojego odkrycia w formie pracy habilitacyjnej na Uniwersytecie w Tübingen. Praca jego miała zasadniczo na celu przeprowadzenie sprawdzenia słuszności jego odkrycia na dowolnie wybranych przypadkach. Praca doktora Hamera o „Zależnościach pomiędzy Psychiką i Powstawaniem Nowotworu” została jednak odrzucona, bez sprawdzenia - w ten sposób powstała groteskowa sytuacja, że jakiś Uniwersytet wzbrania się weryfikacji pracy habilitacyjnej.
W roku 1986 Sąd nakazał wyrokiem Uniwersytetowi w Tübingen przeprowadzenie do końca postępowania habilitacyjnego. Nic takiego się jednak nie stało aż do roku 1994. Dnia 3 stycznia tegoż roku zostaje wykonany wyrok sądu w sprawie wznowienia postępowania habilitacyjnego przeciwko Uniwersytetowi w Tübingen. Po 13 latach, które upłynęły od złożenia pracy wydano orzeczenie: „Przeprowadzenie weryfikacji w ramach postępowania habilitacyjnego nie jest przewidziane”.
Dlaczego nikt nie chce zweryfikować GNM? Przecież można było rozprawić się z teorią Hamera publicznie i naukowo udowodnić, ze nie ma racji. No właśnie – czyżby jednak obawiali się, że ma rację.
Ja nie przyjęłam GNM fanatycznie na wiarę, przez pół roku uczyłam się, sprawdzałam, porównywałam i coraz bardziej przekonywałam się do GNM. A ponieważ to co odkrył Hamer wywraca do góry nogami naszą dotychczasową wiedzę medyczną - to zrozumiała jest dla mnie Twoja reakcja. Gdybym była na miejscu np. prof. Brydak – szła bym w zaparte. Tyle lat pracy nad wirusami, których nie ma – naprawdę czułabym się poniżona i ośmieszona teoriami Hamera.
Na szczęście nie pracuje w branży medycznej – i niczego nie muszę naukowo weryfikować – sprawdzałam GNM prawie 2 lata na sobie i swojej rodzinie – u mnie w domu te prawa natury działają tak samo jak grawitacja.
Hamer już od 28 lat twierdzi, że przyczyną powstawania chorób jest nasz mózg. On steruje wszystkimi procesami biochemicznymi. A "naukowcy z University of Illinois zaobserwowali, że odizolowanie myszy od towarzystwa powoduje zmiany w zakresie enzymów mózgowych. Przywrócenie ich prawidłowego poziomu może więc znieść lub znacznie zmniejszyć poczucie osamotnienia oraz problemy pamięciowe..." http://kopalniawiedzy.pl/metylacja-epige.....-8974.htmlhttp://kopalniawiedzy.pl/samotnosc-enzym.....-4120.html - więc tak wygląda "konflikt rozłąki" od strony biochemicznej - szkoda, że nie sprawdzili stanu skóry myszek, może by im coś zaświtało i przyczyny AZS zostałby naukowo wyjaśnione.
Znaleziono i opisano ognisko Hamera w mózgu - http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6826 Hamer widział je tylko w TK mózgu - a tu proszę - przebadane i opisane naukowo:
"Przerażające doświadczenie może być bardzo silne, długotrwałe i trudne do wymazania z pamięci, o czym cierpiący na zespół stresu pourazowego wiedzą zbyt dobrze. Teraz zaczynamy rozumieć dlaczego. Mózg, jak najdalszy od prób pozbycia się tych wspomnień, aktywnie chroni je zatrudniając grupę molekularnych strażników zwanych CSPG-ami (lub w pełnym brzmieniu proteoglikanami siarczanu chondroityny).
Badając mózgi szczurów, Nadine Gogolla z Uniwersytetu Harvarda odkryła, że CSPG — długie łańcuchy cukrów i białek — gromadzą się w przestrzeni wokół komórek nerwowych i tworzą siatki obronne wokół niektórych z nich. Usuń te siatki, a przerażające wspomnienia szczurów będą łatwiejsze do wymazania."
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:23, 03 Gru '09
Temat postu:
filipoza napisał:
Pisałem już to i powtórzę - "o wielu rzeczach człowiek może dowiedzieć się tylko za pomocą metod pośrednich".
Elektron jest tutaj tylko przykładem.
Masz rację, ale to czy dowód na istnienie elektronów jest pośredni czy bezpośredni, nie ma żadnego znaczenia dla zdrowia ludzi i nikt nie czerpie korzyści z tego faktu. Póki co nie da się zrobić lekarstwa przeciwko zabójczym elektronom i zarobić na tym. Ale kto wie? Może za niedługo.
A wirusem nazwał Pasteur „jad” powodujący choroby, w których nie można było znaleźć i wyizolować bakterii. On nie miał żadnych dowodów pośrednich (w postaci przeciwciał) – miał tylko objawy chorobowe, których nie można było podciągnąć pod teorię infekcyjności.
Czy gdyby współcześnie ktoś przeprowadził doświadczenia Pasteura czy Jennera – dokładnie tak samo – to uznałbyś je za naukowe?
Mnie chodzi tylko o to – że zawsze szuka się przyczyn zewnętrznych – jak się nie znajduje patogenów, to szuka się innego czynnika (np. choroba szalonych krów – priony), a jak się nie udaje nic znaleźć to wymyśla się choroby autogenne – że nagle (nie wiadomo od czego) coś się „psuje” i powoduje reakcję autoimmunologiczną. A następny „Pasteur” wymyśla nazwy na określenie tych chorób: atopowe czy idiopatyczne i rzuca hipotezę, że jest to uwarunkowane genetycznie.
„Isaac Asimov w jednej ze swoich książek (The Human Body), skomentował wyraz "idiopatyczny" jako "górnolotne słowo dla ukrycia ignorancji". Podobnie tytułowa postać amerykańskiego serialu "Dr House" stwierdza, że słowo idiopatyczny pochodzi z łaciny i oznacza że "jesteśmy idiotami, ponieważ nie znamy przyczyny, która to powoduje" (to wygooglałam jak radziła Sally).
Wciąż nie ma odpowiedzi CO spowodowało te nie pasujące do teorii infekcyjności choroby. Skąd się bierze np. Atopowe Zapalenie Skóry, czyli - nie wirusowe, nie bakteryjne, nie grzybicze – jednym słowem DZIWNE (gr. a;topoj (atopos) - nie na miejscu, dziwny). Bo każdy przyzna, że dziwna i nie na miejscu jest choroba nie pasująca do teorii infekcyjności.
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:00, 05 Gru '09
Temat postu:
Mija już prawie tydzień odkąd Sally obiecała zeskanować ulotki z testów na obecność wirusa HIV i coś ją "wsiorbało"... Mam nadzieję, że wróci i wyjaśni nam cóż takiego wykrywają te testy i na ile są wiarygodne...
Dołączył: 11 Lis 2009 Posty: 109
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:39, 09 Gru '09
Temat postu:
Cytat:
Kilka odmian mykoplazmy zostało celowo spreparowanych (”engineered”), aby stać się bardziej niebezpiecznymi. Obwinia się je obecnie o powodowanie AIDS, raka, CFS, MS, CJD i innych chorób neurosystemowych....
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:34, 10 Gru '09
Temat postu:
Cytat:
Istnieje ok. 200 gatunków mykoplazmy. Większość z nich jest nieszkodliwa i nie powoduje problemów, jedynie cztery czy pięć z nich są patogenami. Mycoplasma fermentans (incognitus strain) prawdopodobnie pochodzi z jądra bakterii Brucella. Ten czynnik chorobowy nie jest bakterią, ani też wirusem. Jest zmutowaną formą bakterii Brucella, połączoną z wirusem visna, z którego mykoplazma została ekstrahowana.
Patogeniczna mykoplazma zwykła być całkiem nieszkodliwa, ale badania w zakresie broni biologicznych, prowadzone pomiędzy rokiem 1942 a czasem teraźniejszym, stworzyły w rezultacie o wiele bardziej groźną i zaraźliwą formę mykoplazmy. Naukowcy ekstrahowali tę mykoplazmę z bakterii Brucella i zredukowali faktyczny czynnik chorobowy do formy krystalicznej.
No i mamy kolejny czynnik zewnętrzny powodujący choroby - ani wirus, ani bakteria - po prostu "faktyczny czynnik chorobowy zredukowany do formy krystalicznej". Naukowiec potrafi... tzn. wirusa nie umie wyizolować, ale połączyć go z bakterią, a potem z tego wyekstrahować krystaliczną mykoplazmę to już rutyna.
Można sobie te krystaliczne formy dokładnie obejrzeć - http://www.youtube.com/watch?v=pg-YIzddeXY - mają nawet certyfikat autentyczności.
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:17, 10 Gru '09
Temat postu:
A Sally jak nie było, tak nie ma... (a przedtem limit 8 postów jej przeszkadzał). Mam nadzieję, że nie wpadła w depresję po tym, jak zapoznała się ze "skutecznością" testów na HIV...
Dołączył: 11 Lis 2009 Posty: 109
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:55, 10 Gru '09
Temat postu:
Jeśli kogoś zainteresowało to ciąg dalszy:
Cytat:
...Pentagon oświadcza w nim: „Kontynuujemy rozwijanie broni obezwładniających”. Dr McArthur, który był szefem tych badań, powiedział: „Rozwijamy nową śmiertelną broń, syntetyczny czynnik biologiczny, który nie występuje w naturze i dla którego organizm nie jest w stanie osiągnąć naturalnej odporności.”..
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:21, 12 Gru '09
Temat postu:
Choone napisał:
Mija już prawie tydzień odkąd Sally obiecała zeskanować ulotki z testów na obecność wirusa HIV i coś ją "wsiorbało"... Mam nadzieję, że wróci i wyjaśni nam cóż takiego wykrywają te testy i na ile są wiarygodne...
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:23, 12 Gru '09
Temat postu:
Wiesz... Ja dobrze wiem co jest w tych ulotkach
Byłem tylko ciekaw co Sally - i inni gorliwi wyznawcy mainstreamowej medycyny (tudzież niezbyt douczeni absolwenci AM) - powiedzą po zapoznaniu się z ich zawartością. A Sally chyba przechodzi silną depresję po tym jak odkryła, że test na HIV nie wykrywa HIV! I wcale się nie dziwię, bo ten test zniszczył już życie tysiącom ludzi!
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:47, 16 Gru '09
Temat postu:
Choone napisał:
Byłem tylko ciekaw co Sally - i inni gorliwi wyznawcy mainstreamowej medycyny (tudzież niezbyt douczeni absolwenci AM) - powiedzą po zapoznaniu się z ich zawartością.
W wolnym tłumaczeniu:
Sally pokaże nam jak zrobić test na HIV przy pomocy starego sznurka i resztek indyka.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów