Jarosław Kaczyński kandydatem na Prezydenta RP

zainteresowany

Byłbym sabotażystą , gdybym nie miał prawa nie brać udziału.

Jesteś nieprzygotowana Tańcząca. Tzw. demokracja to też możliwość nie głosowania na głąbów. Ani jeden ani drugi nie zasługuje na moje poparcie. Rozumiesz? Czy chcesz mi Twojego wodza wcisnąć po przecenie? Bo ostatnio jest lekko wyprzedażowy, jak sam powiedział , że nie użyje już słowa "postkomunista" Laughing

_________________
Myśl jest bronią.

Tańcząca

Cytat:

Byłbym sabotażystą , gdybym nie miał prawa nie brać udziału.

Co Ty pierdolisz zainteresowany?

Sabotować to znaczy po prostu utrudniać, spowalniać czy też działać na nie korzyść jakiejś organizacji czy poczynań innych osób nie ma to nic wspólnego z prawem czy nie prawem brania czy nie brania udziału.

zainteresowany

Cytat:

Tzw. demokracja to też możliwość nie głosowania na głąbów.

no właśnie jeszcze masz taką możliwość, ale po przez swój bojkot jest wysoce prawdopodobne ,że będziesz cegiełką do wprowadzenia przez władzę obowiązku głosowania i wtedy nadal będziesz mógł być sabotażystą i bojkotować wybory z tymże , za swoje fanaberię będziesz miał $ pociągnięte z konta Very Happy

zainteresowany

Cytat:

Czy chcesz mi Twojego wodza wcisnąć po przecenie? Bo ostatnio jest lekko wyprzedażowy, jak sam powiedział , że nie użyje już słowa "postkomunista" Laughing

Moim celem było ukazanie ,że bojkot jest tak samo nietrafionym i naiwnym pomysłem na zmienienie czegokolwiek jak i uczestnictwo w wyborach.

Bimi

zainteresowany

Tańcząca.
Ty se głosuj. Ja nie mam obowiązku głosowania na Bronka czy na Jarka.
A w tym momencie próbujesz mi wmówić , że mam obowiązek i nazywasz sabotażystą. Logika Twoich wypowiedzi ma sie nijak do rzeczywistości. Zakładasz że jak nie będę chodził na wybory, to wprowadzą obowiązkowe, co potwierdza jedynie , że to ja mam rację.
Dlatego mam rację, że mówiłem wcześniej iż nie jest ważny dla polityków wszelkiej maści głos , a frekwencja , dla podtrzymania wizerunku super systemu jakim jest tzw. demokracja, gdzie obiecywanie i spełnianie tych obietnic nie jest OBOWIĄZKOWE, podobnie jak głosowanie na te OBIETNICE.

Zmniejszona do minimum frekwencja przyczyniłaby się do spełniania obietnic wyborczych. Mniej kłamstw by popłynęło z usteczek "przedstawicieli narodu" , którzy są lobbowani przez różne kraje , różne korporacje i różne inne organizacje, którym najmniej leży na rzeczy dobro obywateli danego kraju.

Nie mają widocznie szacunku do siebie ludziska i lubią być mamieni obietnicami. Gdyby zaczęli faktycznie rozliczać polskie partie , to żadna nie powinna już istnieć.
_________________
Myśl jest bronią.