Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:40, 03 Maj '09
Temat postu:
ina_majo, jak - czego Ci nie życzę - złamiesz sobie nogę, to wątpię, byś nadal uważała medyczne, akademickie wykształcenie za szkodliwe.
Krytykować medycynę w całości jest totalną bezmyślnością, jak i wynoszenie na piedestał szarlatanów. Mikstura Słoneckiego, lewatywy, woda utleniona, opukiwanie. Co jeszcze? Masowanie wewnątrzodbytnicze? Spanie głową w dół na drążku? Wpatrywanie się w blask żarówki 60w i mantrowanie przy tym? Okłady z psiego gówna?
ina_majo, nie doceniasz doraźnej roli placebo. A zasługi przypisujesz jakimś draniom, którzy wyciągną Ci ostatni grosz z kiesy. Miałaś czerwony mocz po burakach? Ja nie mam, a Słoneckiego mam..w poważaniu głębokim. Tu nie chodzi o miksturę czy inną ambrozję.
Dołączył: 06 Kwi 2009 Posty: 52
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:50, 03 Maj '09
Temat postu:
@Tomkiewicz, dzięki za wsparcie.
W dużej mierze wiem o czym mówisz, od jakiegoś czasu czytuję to forum i nie tylko;) Trzeba się przyłożyć do zmiany nastawienia, nawyków, postawić się...
Na Kwaśniewskim się nie opieram w 100%, dieta ponoć i tak nie jest jego dziełem, i nie była dla mnie do przyjęcia.
Pieczywko jem w niewielkich ilościach raczej dla smaka i swobodnego odepchnięcia nawycku do chrupiącej skórki, czarne gliniaste chleby, wiem od kogo i z czego, pracowałem kiedyś w piekarence.
Nerwobóle też przerabiałem, z zastrzykiem rozkurczowym w finale.
Miałem alergie na lek o nazwie Saridon (chyba już wycofany?), po jego zażyciu raz o mało się nie udusiłem, dwie szpryce i dwie kroplówki na pogotowiu, do pogotowia miałem "w kapciach". Drugi raz przytrafiło mi się to w pubie, ta sama tableta, małe piwo i czuje jak mi puchną dłonie, pytam barmana co mi dałeś? Saridon! Jakoś przeszło wtedy ale miałem stracha. Lekarz stwierdził prawdopodobne uczulenie na kwas cośtam salicylowy, ale ponoć w innych lekach też występuje. Mniejsza z tym, zaszła pewna zmiana w moim życiu wówczas i nie ma alergii :O
Na dzień dzisiejszy mówię lekarzom "dziękuję".
Co do tłumienia emocji.. moja słaba strona to relacje z wszelkiej maści urzędnikami, na te bitwy wysyłam żonę. Ktoś powie, pan tu nie stał ok. Pani w okienku wymyśla bzdury, OK przepisuję formularz 3 razy.
Z miesiąc temu na Poczcie mi pękło. Pani bierze się za klejenie własnych zabezpieczeń (dodatkowe 4zł) na paczce z wartoscią. Ja mówie ze dziekuję, mam swoją firmową taśmę jak byk, paczuszka oklejona szarym papierem jak w książce. Pani na to " albo Pan wykreśli wartość albo ja nakleje zabezpieczenie. Więc ja mówię "kurwa dość. Jak Pani za nie zapłaci, proszę kleić do woli". Baba w końcu czerwona jak burak kasuje ile trzeba. Wygrałem. Tłumek na poczcie miał teatr, ale mnie to, o dziwo, nie przeszkadzało (tego też się kiedyś bałem, kiedyś najlepiej było być niezauważonym, cicha mysz, przepraszam że żyję) . Pojąłem to - wyrzucić z siebie, nie trzymać, a potem myśleć w domu "a gdybym powiedział?" Może zmiana nastawienia od razu nie leczy, ale pomaga w lepszym samopoczuciu, więc, cholera.... chyba jednak leczy
Cieszę się że znajduję tu potwierdzenie literatury. Wybaczcie mi mój prosty język, ale uważam się za prostego człowieka, ale nie prostaka
Dołączył: 30 Lis 2008 Posty: 221
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:12, 04 Maj '09
Temat postu:
Tomkiewicz napisał:
ina_majo, jak - czego Ci nie życzę - złamiesz sobie nogę, to wątpię, byś nadal uważała medyczne, akademickie wykształcenie za szkodliwe.
Krytykować medycynę w całości jest totalną bezmyślnością, jak i wynoszenie na piedestał szarlatanów. Mikstura Słoneckiego, lewatywy, woda utleniona, opukiwanie. Co jeszcze? Masowanie wewnątrzodbytnicze? Spanie głową w dół na drążku? Wpatrywanie się w blask żarówki 60w i mantrowanie przy tym? Okłady z psiego gówna?
ina_majo, nie doceniasz doraźnej roli placebo. A zasługi przypisujesz jakimś draniom, którzy wyciągną Ci ostatni grosz z kiesy. Miałaś czerwony mocz po burakach? Ja nie mam, a Słoneckiego mam..w poważaniu głębokim. Tu nie chodzi o miksturę czy inną ambrozję.
Nie rozmawiamy tu o zlamaniach i ratownictwie, tylko o nowotworach i kandydozie. Widac nie miales kontaktow z onkologami. Ja mialam i dlatego smiem twierdzic, ze to oszusci. Ich metody sa rownie skuteczne jak oklady z psiego gowna. Mysle, ze moglbys byc zaskoczony wynikami porowniania chemioterapi z okladami. Stawiam na te g****.
A to czy pije sok z buraka i czy w niego wierze, to moja sprawa. Ty masz Sloneckiego tam, gdzie ja mam wszystkich onkologow po szkolnej medycynie.
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:05, 04 Maj '09
Temat postu:
ina_majo, może trochę za bardzo wyskoczyłem. Medycyna to kawał wiedzy, ale wykorzystywana często przeciwko pacjentowi. Nie wiem na ile wbrew biochemii uczy się przyszłych lekarzy. No chyba im się nie mówi, że wątroba cieszy się na fruktozę albo że węglowodany lepszym są materiałem energetycznym od tłuszczów? I co z tymi 120 gr glukozy dla mózgu? A na ketonach nie może móżdżek popracować chwilę?
Zresztą, nawet gdyby obowiązkowe były biochemia Stryera czy Harpera (jest tak Fallen?), to jedno na wykładach, a drugie w klinice czy w gabinecie. To tak jak z wykastrowanymi, podciętymi ideami u przyszłych nauczycieli, którzy pierwszy raz wchodzą do klasy i mają wrażenie najazdu Mogołów. Lekarze mają przesrane, gdyż - jak w polityce - muszą wejść w układ, prędzej czy później. Nawet gdy chcą dobrze, to by zachować godność, muszą pracować we własnym zakresie, bo w państwowych instytucjach zdrowia, wywalają z pracy za każdą próbę przyczynowego leczenia. Bo nie o to chodzi, by wyleczyć (jak ponoć jest w Chinach), ale by utrzymywać jak najdłużej proces dawkowania leków. Leków z potęznej listy przyporządkowanych do wciąż wymyślanych schorzeń (np.szereg coraz to nowych przypadłości psychicznych, jak spreparowany adhd - wynik bezstresowego wychowania lub czarnej pedagogiki - wychowania autorytarnego, albo też zacukrzenia dziecka).
Wejdź na forum cukrzyków i napisz o tym, że można wyleczyć low-carbem z cukrzycy, to dostaniesz bana. Ci ludzie kochają swoje choroby, a lekarze - szczególnie w TOKFM - promują szprycowanie się lekami. Pacjent jest w błędnym kole. Wcześniej przez wiele lat na "sugar blues", co powoduje nagłe wyrzuty insuliny do krwi. Potem poziom gwałtownie spada i znów chcesz coś słodkiego - tak rodzi się cukrzyca. Ilu pacjentów zdaje sobie sprawę, że nowotwory są też insulinozależne? Ilu cukrzyków wie, że cukrzyca ma swe źródło w.....jedzeniu nadmiernych ilości rafinowanych cukrów, bo to choroba z autoagresji?
Sam sobie człowiek cukrzycę zapodaje. Ku ucieszę koncernów farmaceutycznych.
Masz rację, gdy piszesz, że lepszy okład niż chemioterapia, bo owszem, "skuteczna" jest ta chemioterapia. Skutecznie rozwala resztki układu odpornościowego, osłabia cały organizm - a potem już tylko proces gnilny w ziemi i klecha nad dołem. Niestety. Medycyna akademicka cierpi na schizmę z przysięgą Hipokratesa. Nie chcą sprawdzić każdego sposobu, który daję poprawę. To ich największa wada, połączona oczywiście z kolesiostwem i korupcją. Religa nie chciał , dla przykładu, przyjąć dokumentów świadczących o zbawiennej roli żywienia wysokotłuszczowego na serce. Skończył źle. Mówią, że to od fajek. Może.
Mi też, jak widać, łatwo jest skazywać medycynę.
Dołączył: 08 Wrz 2009 Posty: 103
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:17, 16 Wrz '09
Temat postu:
Trzeba trochę odświeżyć temat, bo warto. Bardzo miło czytało mi się waszą dyskusję ale mam małą uwagę do Tomkiewicza. Piszesz soczyście i ciekawie, ale chyba za bardzo autorytatywnie. Zdobyłeś sporą wiedzę i chyba za łatwo teraz odrzucasz inne rozwiązania. Przecież jak się tak zastanowić to miktura Słoneckiego to prosty element codziennego odżywiania - citrosept lub aloes zmieszany z wodą, oliwą i cytryną. Prosty i tani środek spożywczy do sporządzenia w domowych warunkach. Dodatkowo rozsądne oraz świadome odżywianie i to wszystko! Dodatkowo twoja opinia o ADHD. Nie spłyciłbym tego problemu li tylko do bezstresowego wychowania i błędów pedagogicznych. Też tak kiedyś sądziłem, ale teraz uważam iż te dzieciaki mają na tyle USZKODZONE mózgi poprzez globalną toksemię, , zatrucia ciężkimi pierwiastkami (np. szczepienia), że autentycznie nie potrafią inaczej funkcjonować.
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:31, 16 Wrz '09
Temat postu:
Sewhoe napisał:
ale chyba za bardzo autorytatywnie. .
Tu chyba masz rację. Dlatego już nie piszę o dzieciach i jedzeniu.
Co do dzieci - utrzymuję swój pogląd, choćby nie wiem, jak autorytarnie brzmiało, co do jedzenia - w wielu sprawach myślę, że guzik wiem.
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:40, 17 Wrz '09
Temat postu:
Bez sensu są te wasze gadki na temat tego czy standardowa medycyn jest dobra na choroby które wywołuje jej młodsza siostra Farmacja ...Tak jest dobra obie żyją w symbiozie ...Od poczęcia aż do wypisania zgonu ...
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 95
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:13, 21 Lip '12
Temat postu:
Witajcie, temat już stary, może "nudny", dawno nie odświeżany, co nie oznacza bynajmniej że problem "zagrzybienia" albo "zarobaczenia" społeczeństwa zniknął. Poniżej publikuję troszkę zaległy materiał. Miałem kilkakrotnie przyjemność badać swoją i innych krew pod mikroskopem.
Gdy ktoś niegdyś twierdził, że Ziemia jest okrągła - narażał się na delikatnie mówiąc "niemiłe konsekwencje". Również dziś, gdy powiesz lekarzowi, że podejrzewasz u siebie grzybicę - w najlepszym wypadku Cię wyśmieje, później odeśle do psychiatryka. Poniższe zdjęcia dedykowane fanom TVN 24, którzy uwierzyli, że coś takiego jak "endobionty" a tymbardziej grzyb we krwi (o zgrozo!) nie ma prawa istnieć, gdyż oznaczałoby to "sepsę drożdżakową". To właśnie nagonka zorganizowana swego czasu w telewizji zachęciła mnie do pooglądania krwi pod mikroskopem... Nazewnictwo przyjęte przeze mnie ujmuję w cudzysłowy, gdyż niekoniecznie może ono odpowiadać terminom naukowym, nie jestem lekarzem tylko amatorskim poszukiwaczem prawdy.
01 "grzybek" we krwi
02 kryształki kwasu moczowego w zakwaszonym (grzybami? pasożytami? nowoczesnym stylem odżywiania?) organizmie, zakwaszenie organizmu jest ogromne, dlatego kwas moczowy krystalizuje we krwi... to potwierdza tezę, że "alt-med" nie blefuje o tym całym ogromnym zakwaszeniu organizmu przeciętnego człowieka
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 889
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:39, 21 Lip '12
Temat postu:
Temat jest ciekawy, wiele jest publikacji w alternatywnym obiegu na temat roli grzybów Candida w tzw. chorobach cywilizacyjnych, które korporacyjna medycyna uznaje za nieuleczalne.
Osobiście skłaniam się ku poglądowi, że przyczyną rozrostu Candidy w organizmie jest nieodpowiednia dieta - bogata w węglowodany (głównie cukier, warzywa/zboża i produkty mleczne), co daje grzybom pożywkę do wzrostu i w dłuższej perspektywie przerostu do tego stopnia, że pojawiają się zaburzenia zdrowotne.
Natomiast oficjalna medycyna w ogóle nie prowadzi żadnych badań w tym kierunku. Nieznany jest skuteczny sposób na pozbycie się Candidy. Całkowite jej pozbycie się jest zresztą zasadniczo niemożliwe, ponieważ grzyb ten jest normalnym składnikiem flory bakteryjnej człowieka - jedynie jego przerost jest czymś anormalnym. Wyleczenie polegałoby więc na pozbyciu się przerostu, a więc przywróceniu równowagi mikroflory w organizmie. To jest jednak bardzo trudne do osiągnięcia ze względu na konieczność utrzymywania przez długi czas diety, wykluczającej produkty, bez których większość ludzi nie wyobraża sobie posiłku (ziemniaki, ryż, kasze, wszelkie pieczywo, makarony, placki, lody, wszystkie słodycze, cukier i wiele innych).
Ponieważ efekty (zaburzenia zdrowotne) przerostu Candidy są oddalone w czasie od przyczyn (niewłaściwa dieta) mało kto widzi związek między jednym a drugim. Dlatego jest to cichy i powolny zabójca.
_________________ The Truth Hurts http://bankowaokupacja.blogspot.com
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 61
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:38, 23 Lip '12
Temat postu:
Grzyb candida to zwyczajny padlinożerny "sprzątacz", którego organizm desperacko dopuszcza do zdefektowanych, nowotworowych komórek, które nie pełnią swojej funkcji i zaczynają żyć własnym życiem. I to owe komórki są prawdziwym zagrożeniem, a candida ustępuje samoistnie w trakcie poprawiania kondycji zdrowotnej organizmu. Krótko mówiąc, nie ma pożywki - nie ma pasożytów. Trzeba wyjść z pacjenckiego toku myślenia by to zrozumieć. Choroby wynikają z nadmiaru toksyn i innych negatywnych czynników zaburzających homeostazę, a nie z niedoboru leków, ziół, suplementów, badań czy ksylitolu, który nawiasem mówiąc jest całkiem smaczny. Najlepszym lekarstwem na choroby jest zdrowie.
Poza tym widzę, że nie odróżniacie drożdżaka candida, który stanowi część naturalnej flory bakteryjnej jelita grubego, i rzeczywiście żywi się niestrawionymi i niewchłoniętymi w jelicie czczym węglowodanami, od grzyba candida, który ewoluuje z drożdżaka jeżeli ma stosowne warunki, czyli nadżerki w jelicie grubym i zdefektowane, słabe komórki organizmu. Bardzo trafny jest tu cytat Pasteur'a: "Podłoże jest wszystkim, a bakteria – niczym".
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 95
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:27, 24 Lip '12
Temat postu:
Travis napisał:
Grzyb candida to zwyczajny padlinożerny "sprzątacz", którego organizm desperacko dopuszcza do zdefektowanych, nowotworowych komórek,".
Skoro piszesz takie rzeczy i jednocześnie linkujesz Słoneckiego, również i ja odpowiem cytatami ze Słoneckiego:
Cytat:
Zarazki należą do grupy drobnoustrojów chorobotwórczych bezwarunkowo, gdyż do życia i rozmnażania się niezbędna jest im żywa tkanka..... (zarazki) zaczynają pobierać potrzebne im substancje chemiczne zdrowych komórek
ale miało być o grzybach:
Cytat:
(candida albicans) ... grzyb-pasożyt, który do życia potrzebuje tkanki żywego organizmu, zwanego żywicielem
Cytat:
(toksyny)... wydalane przez grzyby do tkanki żywiciela przynoszą korzyść wyłącznie drożdżakowi, gdyż niszczą zdrowe komórki, tworząc kolejną porcję pożywki dla grzyba. W ten sposób grzyb Candida powoli, niepostrzeżenie, ale niezwykle konsekwentnie opanowuje nasz organizm, czyniąc go słabym i podatnym na wszelkie choroby, na czym korzysta przemysł farmaceutyczny.
Na sugestię forumowicza, że w naszej krwi mogą krążyc potencjanie niebezpieczne "formy przetrwalnikowe" lub nawet patogeny, Słonecki pisze:
Cytat:
To taka durnota medyczna. Nic takiego w nas nie krąży. Nigdy nie słyszałem, by zarazki były składnikiem osocza.
zacytowałbym jeszcze na koniec jak słonecki wychwala szczepienia ochronne (jako przeciwieństwo dziś na stronie artykuł pt. szczepionkowy Holocaust"), ale mi się nie chce...
Wniosek jest taki, że odrzucamy pacjenckie myślenie, omijamy medycynę, wybierając drogowskaz o nazwie "otwarty umysł", uważając by nie skręcić za bardzo i nie dać się zmanipulować żadnym alternatywnym "ekspertom". Powyższe cytaty wcale nie świadczą, że nie lubię Słoneckiego. Lubię czytać jego artykuły, ale z otwartym umysłem.
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 3996
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:00, 24 Lip '12
Temat postu:
to przestarzały paradygmat medyczny że grzyby, bakterie, virusy wywołują jakieś tam choroby patologie,
owszem znajdują się one w miejscu objętym konfliktem psychobiologicznym (tzw. chorym) ale pełnią tam funkcję taką jak straż pożarna gdy pali się stodoła - owszem są tam ale nie są przyczyną pożaru (choroby) ale przeciwnie próbują pomóc - jak straż pożarna
dlatego szczepionki nie mają sensu - choroba powstaje przez konflikt psychobiologiczny
to jest nowy, spójny i całkowicie kompleksowy, holistyczny i obejmujący całokształt przyczyn i skutków wszystkich chorób system który nazywa się nowa medycyna germańska, w systemie tym dominującą rolę odgrywa psychika
grzyba trzeba mieć zawsze, czasem trzeba go mieć w dużych ilościach jeśli jest to potrzebne na przykład do serowacenia guzków nowotworowych - bez grzyba i prątków gruźlicy organizm nie rozpierdzieli guza i nie wydali go
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:05, 24 Lip '12
Temat postu:
Ściągnęłam kiedyś z sieci (jeszcze chyba to możliwe) książkę wydaną w 1934 roku samozwańczego lekarza rosyjskiego pochodzenia Aleksjeja Suworina. Mieszkał w Polsce, później na bałkanach a zmarł we Francji.
Ze zdziwieniem stwierdziłam, że to o czym ten człowiek pisał już przed wojną i leczył rzesze ludzi w całej Europie nawet kierując ich leczenie listownie (no cóż nie było internetu) - powielają dzisiejsze szkoły odtruwania organizmu, np. tzw, dieta dr Dąbrowskiej. Jednakże Suworina leczenie było spektakularne, zginął również w niewyjaśnionych okolicznościach (łapy farmacji?), leczył bowiem z wszelkich ale to wszelkich chorób. Podstawą oczywiście była głodówka i raczej wywalenie szkodliwych grzybów z organizmu (może i część z nich się przydaje ale dopiero po odtruciu całości).
Dziś wiem, że nie koniecznie każdy przeżyje głodówkę np. miesięczną (a człowiek ten robił regularne miesięczne głodówki) psychicznie ale napewno nie zaszkodzi prosty lek, który kosztuje niewiele - i po kłopocie i z grzybami i czymkolwiek - sok z cytryny, ale duża jego ilość i poprzedzony oliwą z oliwek.
Nie piszę tego by się wykłócać, ale po to że sporo kumatych tu zagląda i jeśli szukają zdrowia to je znajdą - ja znalazłam czego i wam życzę.
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:49, 24 Lip '12
Temat postu:
Muszę jeszcze sprostować bo prędzej czy później pojawią się sprostowania albo ataki co do tego co napisałam, a jeśli ktoś chce skorzystać to poszuka więcej na ten temat.
Jeśli chodzi o całość założenia leczenia Suworina opiera się ono na całkowitej głodówce z jednoczesnym oczyszczaniem wlewami.
Dzisiejsza medycyna powie wam, że zdrowa i nieszkodliwa głodówka dla organizmu możliwa jest tylko i wyłacznie w okresie 3 dni, bo później organizm robi szkodę w postaci pobierania wapna i spalania potrzebnych białek w organizmie, co w konsekwencji prowadzi do jego niedoboru w kościach itd. i co za tym idzie przy głodówkach zaleca się spożywanie nabiału - jest to bzdura w tym sensie, że w tedy nie jest już to lecznicza głodówka.
Jest nią tylko i wyłacznie wtedy gdy od razu przestaje się dostarczać do organizmu wszelkie potrawy, wtedy przestawi się on samoczynnie na trawienie wewnętrzne, nawet jest niewskazanie picie dużej ilości wody aby to wewnętrzne trawienie nie zaburzyć. Wtedy to organizm oczyszcza się z wszelkich toksyn, chorób, guzów, które pobiera jako paliwo, trawi i wydala. Powolny jest też proces przejścia z powrotem na trawienie zewnętrzne, pół dnia do tego się przygotowuje żując nie połykając. Organizm ludzki to piękna samonaprawiająca się maszyna, ale ważna jest psychika i wiedza.
Pamiętacie cytat z katolickiego pisma św. o poszczeniu Jezusa przez 40 dni i nocy na pustyni? Czyżby już wtedy to znano? Suworin w ogóle do tego nie nawiązuje w swojej książce wszak nie był katolikiem.
Pozdrawiam poszukujących prawdy - i pamiętajcie - nie znajdziecie jej wokól, bo wokół to tylko kasa i szmal ludzi w białych kitlach, którzy chcą zarobić na chleb.
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:29, 24 Lip '12
Temat postu:
Mała rozumiem masz już za sobą taka miesięczna glodowk w miedzy czasie pracując, opiekujac się dzieckiem. Przyznaj się teraz po jakim czasie pierwszy raz wyrzygałaś się ze zmęczenia. Powolujesz się nawet na wiarygodne świadectwo Jezusa, ze chyba zacznę ci wierzyc
dzieciaka tez przestań karmić, a jak umrze to w ukrytej kamerze z rutkowskim powiesz ze myślałas iż jest samowystarczalne.
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 61
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:35, 24 Lip '12
Temat postu:
Ale żeś namieszał... Nawrzucałeś cytatów wyrwanych z kontekstu, które albo nie dotyczą candida, albo ich w ogóle nie zrozumiałeś i zadowolony. Ale żeby przeczytać artykuły które wszystko wyjaśniają i coś z nich wkleić, to nie.
Annihilator napisał:
Cytat:
Zarazki należą do grupy drobnoustrojów chorobotwórczych bezwarunkowo, gdyż do życia i rozmnażania się niezbędna jest im żywa tkanka..... (zarazki) zaczynają pobierać potrzebne im substancje chemiczne zdrowych komórek
No i co z tego wynika? Candida to nie jest zarazek, tylko oportunista, czyli drobnoustrój chorobotwórczy warunkowo.
Jak Pan nie da, candida nie weźmie.
Cytat:
Drobnoustroje chorobotwórcze warunkowo
Drobnoustroje oportunistyczne, a więc chorobotwórcze warunkowo, to przede wszystkim drobnoustroje komensalne, rzadziej symbiotyczne. Mogą one obyć się bez zakażenia organizmu, i zwykle się obywają, ale jako ewolucyjnie związane z naszymi powłokami potrafią także przeżyć wewnątrz naszego organizmu, gdy nadarzy się taka możliwość. Same jednak agresywności wobec organizmu gospodarza nie wykazują.
Najczęściej zakażenia oportunistyczne wywołują:
gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus) – komensalna bakteria jamy nosowej i skóry,
pałeczka okrężnicy (Escherichia coli) – symbiotyczna bakteria jelita grubego, współuczestnicząca w wytwarzaniu witamin z grupy B oraz witaminy K2,
drożdżak Candida albicans – komensalny grzyb jelita grubego.
Annihilator napisał:
Cytat:
(candida albicans) ... grzyb-pasożyt, który do życia potrzebuje tkanki żywego organizmu, zwanego żywicielem
Zgadza się, potrzebuje żywej tkanki, która zbudowana jest z osłabionych, zdefektowanych, wręcz martwiczych komórek.
Cytat:
Po przeniesieniu na agar z domieszką baraniej krwi, drożdżaki Candida albicans wypuszczają kiełki, po czym giną. One po prostu mogą wzrastać jedynie w żywej tkance żywiciela, odżywiając się fragmentami martwych komórek.
Annihilator napisał:
Cytat:
(toksyny)... wydalane przez grzyby do tkanki żywiciela przynoszą korzyść wyłącznie drożdżakowi, gdyż niszczą zdrowe komórki, tworząc kolejną porcję pożywki dla grzyba. W ten sposób grzyb Candida powoli, niepostrzeżenie, ale niezwykle konsekwentnie opanowuje nasz organizm, czyniąc go słabym i podatnym na wszelkie choroby, na czym korzysta przemysł farmaceutyczny.
Zgadza się, toksyny mają taką możliwość, szczególnie w nabłonku jelitowym na odcinku wchłaniania. I tak się właśnie napędza chorobotwórcze koło. Toksyny niszczą narażone na to komórki błony śluzowej, czego efektem jest np zaburzenie wchłaniania wartości odżywczych, nawet przy odpowiedniej ich podaży, co skutkuje niedoborem wartości i produkcją słabych komórek, właśnie w tej podatnej na toksyny tkance. A dalej są już tylko jelita przypominające sito, chroniczny stan toksemii, oraz lektyny pokarmowe, czyli przyczyny reakcji alergicznych i chorób z autoagresji, które dostają się do organizmu jak do burdelu. Ale co to ma do grzyba, który ma pełno darmowej padliny pod nosem?
Cytat:
Enzymy trawienne grzybów Candida albicans rozkładają białka, a więc mają właściwości toksyczne wobec komórek, toteż zabijają żywe komórki, ale trudno mówić o agresywnym ataku grzybów na komórki żywiciela. Ich łupem padają komórki słabe, a więc nie tylko bezwartościowe z punktu widzenia organizmu, ale wręcz niebezpieczne, bowiem wysoce niekorzystne byłoby dopuścić, by niepełnowartościowe komórki rozmnożyły się, tworząc słabe ogniwa w tkance, w skład której wchodzą.
Toksyczne właściwości swoich enzymów trawiennych grzyby Candida albicans wykorzystują do zwalczania konkurencyjnych gatunków, które chciałyby zasiedlić martwiczą tkankę, z których każdy jest groźniejszym patogenem od grzybów Candida albicans. Najlepszym przykładem jest gronkowiec złocisty, pojawiający się u osób, u których zwalczono grzybicę za pomocą antybiotyków albo innych leków przeciwgrzybiczych, dając pole do popisu opornym na nie bakteriom.
Annihilator napisał:
Na sugestię forumowicza, że w naszej krwi mogą krążyc potencjanie niebezpieczne "formy przetrwalnikowe" lub nawet patogeny, Słonecki pisze:
Cytat:
To taka durnota medyczna. Nic takiego w nas nie krąży. Nigdy nie słyszałem, by zarazki były składnikiem osocza.
Zarazki owszem, ale candida nie jest zarazkiem, a formą przetrwalnikową grzyba candida we krwi jest drożdżak candida.
Cytat:
Krew dla drożdżaków Candida albicans jest wymarzonym podłożem – półpłynnym i bogatym w cukier, jednak na przeszkodzie stoi agresywny system odpornościowy, toteż jedynie w przypadkach skrajnego osłabienia odporności, gdy krążących we krwi drożdżaków nic nie atakuje, mogą one wywołać posocznicę drożdżakową. W pozostałych przypadkach większość drożdżaków krążących w krwiobiegu pada ofiarą systemu odpornościowego, ale niektórym udaje się pożyć nieco dłużej, a wówczas mogą dotrzeć do miejsca, w którym mają szansę na metamorfozę.
Metamorfoza
Jeśli krążący we krwi drożdżak Candida albicans trafi na tkankę osłabioną niedoborem witamin, zaczyna się rozmnażać, ale inaczej niż do tej pory, a mianowicie w miejsce pączka wytwarza strzałkowatą wypustkę, która wrasta w podłoże, czyli tkankę żywiciela. Tkwiąca w tkance wypustka dojrzewa jako cylindryczna komórka, a na jej końcu znów pojawia się strzałkowata wypustka, która wrasta w tkankę. Cylindryczne komórki nie rozdzielają się, lecz tworzą segmenty nitkowatej plechy, czyli ciało wegetatywne grzyba Candida albicans, który wrasta w tkankę żywiciela tak głęboko, jak głęboko sięga martwica spowodowana niedoborem witamin.
Annihilator napisał:
zacytowałbym jeszcze na koniec jak słonecki wychwala szczepienia ochronne (jako przeciwieństwo dziś na stronie artykuł pt. szczepionkowy Holocaust"), ale mi się nie chce...
A to ciekawe, wklej, poczekam. Nie wiem czy wiesz, ale czym innym jest toksyczna i chorobotwórcza maszynka do robienia pieniędzy o nazwie "szczepienia profilaktyczne" a czym innym szczepienia prewencyjne w sytuacji zagrożenia , jak np p-WZW przed operacją, czy po zarażeniu wścieklizną. Ale jak często ktoś jest zarażony wścieklizną? Już lepiej kombinować z tymi operacjami, których 90% to i tak wynik dewastowania przez lata swojego organizmu. Także lepiej szczepić "profilaktycznie" za grube miliony, wszystkich nowonarodzonych, zdrowych, na choroby, które od lat nie występują w danych częściach globu, niż murzynów z krajów trzeciego świata, którzy z powodu niedożywienia umierają nawet na katar. Nie no sorry, murzynów szczepią nawet odrzutami produkcyjnymi z czasów "pandemii" świńskiej grypy, tylko jeść nie mają co.
Annihilator napisał:
Wniosek jest taki, że odrzucamy pacjenckie myślenie, omijamy medycynę, wybierając drogowskaz o nazwie "otwarty umysł", uważając by nie skręcić za bardzo i nie dać się zmanipulować żadnym alternatywnym "ekspertom". Powyższe cytaty wcale nie świadczą, że nie lubię Słoneckiego. Lubię czytać jego artykuły, ale z otwartym umysłem.
Wniosek taki, żeby przed wypowiedzią zapoznać się z tematem, a nie jechać po łebkach a następnie nieumyślnie manipulować. Otwarty umysł to podstawa, ale trzeba mieć jakieś podstawy tej podstawy.
Cytat:
Infekcje pasożytnicze
Ewolucyjnie pasożyty są z nami związane od milionów lat. W tym czasie nasze organizmy nauczyły się wykorzystywać pasożyty do utrzymania odpowiedniej czystości własnego środowiska wewnętrznego mającej fundamentalne znaczenie dla zdrowia, a także przetrwania gatunku. Kto wie, czy bylibyśmy dziś tym czym jesteśmy, gdyby nie pasożyty nawiedzające nasz organizm gdy jest źle, gdy ilość toksyn nagromadzonych w naszym ciele osiągnęła już poziom zagrażający upośledzeniem funkcji ważnych organów i narządów, zwany toksemią. Mamy tutaj do czynienia z klasyczną w naturze implikacją: akcja – reakcja; przyczyna – skutek.
Różne źródła podają, że pasożytami zakażonych jest 70-90% ludzi, ale tylko w nielicznych przypadkach dają one objawy parazytozy - choroby wywołanej infekcją pasożytniczą. Dotyczy to osób prowadzących niezdrowy tryb życia, zwłaszcza popełniających błędy żywieniowe. Natomiast po wdrożeniu Diety prozdrowotnej, będącej etapem przejściowym w dążeniu do wprowadzenia Zasad zdrowego odżywiania, objawy parazytozy ustępują samoistnie i nigdy się nie pojawiają.
Istnieje kilka gatunków pasożytów, które organizm ludzki zwykł wykorzystywać do usuwania nadmiaru toksyn zmagazynowanych w naszym ciele. Pasożyty także z tego chętnie korzystają, gdyż znajdują doskonałą pożywkę, którą przerabiają na łatwe do wydalenia proste substancje chemiczne. Mówimy wówczas o homeostazie, czyli utrzymaniu równowagi między podażą toksyn a ich wydalaniem. Korzyści z tego mają obie strony, bowiem pasożyty uzyskują doskonałe warunki bytowania i podtrzymania gatunku, natomiast nasz organizm przestaje być śmietnikiem toksycznych złogów.
Oczywiście, że taka sytuacja nie jest idealnym rozwiązaniem, więc najlepiej byłoby się owych pasożytów pozbyć. Ale jak?
...
Drobnoustroje (mikroorganizmy) to duża ilościowo (znanych jest przeszło 150.000 gatunków) grupa żywych tworów, a nawet nie całkiem żywych, jak to ma miejsce w przypadku wirusów. Drobnoustroje są bardzo zróżnicowane pod względem budowy, sposobu rozmnażania się, środowiska, w którym żyją, pożywki, którą się odżywiają, a także sposobu, w jaki się odżywiają. Przedstawicielami tajemniczego świata drobnoustrojów są tak zróżnicowane twory, jak: wirusy, bakterie, mykoplazmy, grzyby i pierwotniaki. Jedyne, co je łączy, to to, że nie można ich dojrzeć gołym okiem; jakby ich nie było. Tymczasem są dosłownie wszędzie – w powietrzu, którym oddychamy, wodzie, którą pijemy, a także w każdym kęsie pożywienia. Na każdym milimetrze kwadratowym naszej skóry żyją setki tysięcy drobnoustrojów. Ilość drobnoustrojów zasiedlających nasze jelito grube jest większa od ilości komórek, z których zbudowany jest nasz organizm.
Z punktu widzenia organizmu drobnoustroje możemy podzielić na trzy nieostro (warunkowo) odgraniczone grupy:
EDIT
@Mała
Głodówki są chuja warte względem idei Biosłone, i stwierdzam to bo sam sprawdzałem. Przecież jeżeli ktoś jest cały schorowany i zatoksyniony to musi być jakaś tego przyczyna? A przyczyną są nieszczelne jelita pełne mikroskopijnych wyłomów, robiących z nich sito. Wówczas najbardziej poszkodowane jest jelito czcze, czyli odcinek wchłaniania, gdzie powierzchnie stanów zapalnych pokrywa gruba warstwa patologicznego śluzu w formie plastra, co wręcz uniemożliwia wchłanianie wartości odżywczych. A więc człowiek w chronicznym stanie toksemii ma tym samym poważne niedobory wartości odżywczych, które są równolegle zużywane na neutralizacje przenikających toksyn. I ty chcesz by w takim stanie człowiek przestawał jeść? Toksyczne złogi się same zneutralizują a witaminy i pierwiastki śladowe, potrzebne w tym procesie wytworzą się z niczego? Głodówka jest dla zdrowych ludzi, nie dla chorych, bo nie eliminuje przyczyny ich choroby.
To jest głodówka warta polecenia, i też raczej dla zdrowych, ponieważ przy nadżerkach jelitowych glikoproteiny w postaci lektyn mogą uczulać. Szczególnie, że czym częstszy kontakt układu immunologicznego z antygenem, tym większa jego agresja. A ma to zapewne związek z przeciwciałami IgE, które pomiędzy kontaktami z różnymi antygenami, nie zdążają ulec apoptozie.
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 61
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:17, 24 Lip '12
Temat postu:
aximia napisał:
to jest nowy, spójny i całkowicie kompleksowy, holistyczny i obejmujący całokształt przyczyn i skutków wszystkich chorób system który nazywa się nowa medycyna germańska, w systemie tym dominującą rolę odgrywa psychika
Spójny? Kompleksowy? Obejmujący całokształt przyczyn i skutków wszystkich chorób?
System może być nowy ale natura zawsze pozostaje ta sama, a konia do chomąta nie dopasujesz.
Psychika ma znaczenie, zawsze miała, ale człowiek zdrowy nie jest podatny na stres, a w zdrowym ciele zdrowy duch, nie odwrotnie. Polecam zapoznać się z tym tematem ale również z całą ideą biosłone: http://www.bioslone.pl/forum/index.php?topic=6461.msg63584#msg63584
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 95
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:21, 25 Lip '12
Temat postu:
Travis napisał:
Ale żeś namieszał... Nawrzucałeś cytatów wyrwanych z kontekstu, które albo nie dotyczą candida, albo ich w ogóle nie zrozumiałeś i zadowolony.
Nic nie jest wyrwane z kontekstu, celowo (gratis) dałem tez cytat o zarazkach, zaznaczając, że jest o nich. Nieważne, rozumiem Twoja fascynację J.Słoneckim, tez taką przezywałem. jestem teraz ostrożny ze słuchaniem tego gościa. Zarzucasz mi nie rozumienie Słoneckiego, ale nie wiesz, ze ja sam byłem długo przez rozpoczęciem tego wątku jego fanem i działałem na Biosłone... BTW. to Ty jesteś tym gościem, który zaczął pic MO dopiero 7.04.2012? Ja piłem 2,5 roku, więc mam coś do powiedzenia w temacie. MO działa, to fakt, jednak J. Słonecki stosuje bardzo popularne "dorabianie ideologii do czegoś co działa" - Praktycznie każdy kto odżywia się "modnie" i kto przejdzie na dietę "Słoneckiego" - odniesie rezultaty. Na tym koniec, na więcej polemik o Słoneckim nie będę w tym temacie odpowiadał, to temat o Candidzie. Dla Ciebie jednak gratis cytat, mówiący o stosunku J. Słoneckiego do szczepień ochronnych. Cytat z 2005 roku z jego książki:
Cytat:
Szczepienia ochronne
W systemie odpornościowym człowieka istnieją luki uniemożliwiające podjęcie odpowiednio szybkiej reakcji na zakażenie niektórymi zarazkami. W celu wypełnienia tej luki stosuje się szczepienia ochronne.
Szczepienia ochronne są więc, w wielu przypadkach, doskonałą metodą sztucznego uodpornienia, tj.przyspieszenia odpowiedzi systemu odpornościowego przeciwko konkretnemu (swoistemu) rodzaju zarazków.
Od czasu wprowadzenia programu szczepień ochronnych zmniejszyła się zachorowalność na gruźlicę, błonicę, tężec, krztusiec....
i jak teraz wygląda wiarygodność gościa, który pisze artykuł pt. "Szczepionkowy Holocaust" ???
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 61
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:27, 25 Lip '12
Temat postu:
Annihilator napisał:
Nic nie jest wyrwane z kontekstu, celowo (gratis) dałem tez cytat o zarazkach, zaznaczając, że jest o nich. Nieważne, rozumiem Twoja fascynację J.Słoneckim, tez taką przezywałem. jestem teraz ostrożny ze słuchaniem tego gościa. Zarzucasz mi nie rozumienie Słoneckiego, ale nie wiesz, ze ja sam byłem długo przez rozpoczęciem tego wątku jego fanem i działałem na Biosłone... BTW. to Ty jesteś tym gościem, który zaczął pic MO dopiero 7.04.2012? Ja piłem 2,5 roku, więc mam coś do powiedzenia w temacie. MO działa, to fakt, jednak J. Słonecki stosuje bardzo popularne "dorabianie ideologii do czegoś co działa" - Praktycznie każdy kto odżywia się "modnie" i kto przejdzie na dietę "Słoneckiego" - odniesie rezultaty. Na tym koniec, na więcej polemik o Słoneckim nie będę w tym temacie odpowiadał, to temat o Candidzie. Dla Ciebie jednak gratis cytat, mówiący o stosunku J. Słoneckiego do szczepień ochronnych. Cytat z 2005 roku z jego książki:
Widać, że przeżywałeś fascynacje J.Słoneckim, tak mocno, że przez 2,5 roku nie zdążyłeś przyswoić podstawowej wiedzy.
Efektem tego jest wklejanie manipulujących, wyrwanych z kontekstu nietrafnych cytatów, co świadczy o nie znajomości tematu. Ja natomiast jestem zafascynowany zdrowiem, i drogą do niego. Już widziałem kilku takich, co nie przyswoili wiedzy ze zrozumieniem, a później psioczyli, że coś nie tak. Każdy na podstawie zdobytej wiedzy bierze swoje zdrowie we własne ręce, to nie jest jakaś internetowa przychodnia. Poza tym o jakiej ty ideologii mówisz? Co ty robiłeś przez te 2,5 roku? To, że często można natknąć się na zwrot "Idea Biosłone", nie świadczy o jakiejś wyimaginowanej ideologii. Jesz jak człowiek paleolitu, odchorowujesz prozdrowotne choroby infekcyjne, oraz dbasz o stan układu pokarmowego za pomocą MO, i to tyle, więcej do zdrowia nie trzeba. Wystarczy nie szkodzić i się nie wpierdalać.
Cytat:
Szczepienia ochronne
W systemie odpornościowym człowieka istnieją luki uniemożliwiające podjęcie odpowiednio szybkiej reakcji na zakażenie niektórymi zarazkami. W celu wypełnienia tej luki stosuje się szczepienia ochronne.
Szczepienia ochronne są więc, w wielu przypadkach, doskonałą metodą sztucznego uodpornienia, tj.przyspieszenia odpowiedzi systemu odpornościowego przeciwko konkretnemu (swoistemu) rodzaju zarazków.
Od czasu wprowadzenia programu szczepień ochronnych zmniejszyła się zachorowalność na gruźlicę, błonicę, tężec, krztusiec....
i jak teraz wygląda wiarygodność gościa, który pisze artykuł pt. "Szczepionkowy Holocaust" ???
Chyba zrobiłeś sobie jakąś krzywdę przez przyswojenie wiedzy po łebkach, i obwiniasz za to J.Słoneckiego. Tak by wynikało z faktu, że na siłę próbujesz go zdyskredytować, chociaż nie za bardzo jest za co. Poza tym o czym my w ogóle gadamy, skoro post wyżej próbowałeś porównać grzyba candida do zarazka, i wmówić, że żywi się zdrowymi komórkami.
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 95
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:22, 25 Lip '12
Temat postu:
Travis napisał:
Chyba zrobiłeś sobie jakąś krzywdę przez przyswojenie wiedzy po łebkach, i obwiniasz za to J.Słoneckiego. Tak by wynikało z faktu, że na siłę próbujesz go zdyskredytować, chociaż nie za bardzo jest za co. Poza tym o czym my w ogóle gadamy, skoro post wyżej próbowałeś porównać grzyba candida do zarazka, i wmówić, że żywi się zdrowymi komórkami.
jak już mówiłem, cytat o zarazkach jest gratis, by go porównać z dzisiejszymi wypowiedziami o zarazkach Słoneckiego.
jeszcze raz:
Cytat:
(toksyny)... wydalane przez grzyby do tkanki żywiciela przynoszą korzyść wyłącznie drożdżakowi, gdyż niszczą zdrowe komórki, tworząc kolejną porcję pożywki dla grzyba.
powyższy cytat jest o grzybach - jak byk jest tam napisane, że candida niszczy zdrowe komórki, by odżywiać się zdefektowanymi, gdy te zdrowe na skutek jego "ataku" się zdefektują, tak więc pośrednio zjada te zdrowe.
wynika z tego, że jeśli już raz przerośniesz tym grzybem, może być ciężko jak cholera się go pozbyć, gdyż powstanie samonapędzająca się "machina" chorób, taki łańcuch przyczynowo-skutkowy chorób można (należy) przerwać w jakimś miejscu, np. niszcząc grzyba - i ten prosty fakt, te proste wnioskowanie jest zakazane na forum Biosłone. Natomiast metodami Biosłone może być niemożliwe wyleczenie zaawansowanej grzybicy ogólnoustrojowej.
PS
Słonecki przeczytał w "Toksemii" Tildena, że toksemia jest przyczyną wszystkich chorób. Natomiast miał jedną wątpliwość: zastanawiał się jak te toksyny przedostają się do organizmu - "wymyślił" nadżerki jelitowe, że to one są winne temu procesowi... sam jednak doszedł do wniosku, że niektóre toksyny same sobie torują drogę do wnętrza organizmu..( a wtedy i MO nie pomoże?) .. inne toksyny są z kolei wchłaniane jak gdyby nigdy nic, nawet jeśli w organizmie nie było by żadnej nadżerki (również zakazana wiedza na Biosłone)
Odżywianie człowieka paleolitu? czy człowiek paleolitu kupował jedzenie w "Żabce"? Słoneckiego nie muszę dyskredytować - zrobił już to wielokrotnie sam (odejście z forum wybitnych osobistości rozpoczęte odejściem dr Janusa). Gdybym chciał go zdyskredytować już dawno założyłbym o nim osobny wątek. Jestem w stanie podważyć wiele jego teorii, nie mam czasu na to w chwili obecnej i nie czuje też sensu - są większe niż on zagrożenia, np. medycyna.
kolega powyżej napisał (poprosimy więcej):
Cytat:
Dziś wiem, że nie koniecznie każdy przeżyje głodówkę np. miesięczną (a człowiek ten robił regularne miesięczne głodówki) psychicznie ale napewno nie zaszkodzi prosty lek, który kosztuje niewiele - i po kłopocie i z grzybami i czymkolwiek - sok z cytryny, ale duża jego ilość i poprzedzony oliwą z oliwek.
ot cała tajemnica, wielokrotnie ludzie opisywali w jaki sposób Słonecki "odkrył" MO - oto cały sekret Mo - ona roszpuszcza grzyba ze ściany jelita..... nie nie drożdżaka, tylko grzyba który przerasta ściany jelita....
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 61
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:03, 25 Lip '12
Temat postu:
Ostatni mój post do Ciebie. Nie jestem w stanie pomóc jeżeli obwiniasz J.Słoneckiego za to, że nie zrozumiałeś czym jest zdrowie, i coś Ci nie wyszło.
Annihilator napisał:
jak już mówiłem, cytat o zarazkach jest gratis, by go porównać z dzisiejszymi wypowiedziami o zarazkach Słoneckiego.
A jakie są dzisiejsze wypowiedzi? Zaraz to zarazki, są chorobotwórcze bezwarunkowo i tyle.
Cytat:
(toksyny)... wydalane przez grzyby do tkanki żywiciela przynoszą korzyść wyłącznie drożdżakowi, gdyż niszczą zdrowe komórki, tworząc kolejną porcję pożywki dla grzyba.
Też cytat z 2005 roku? Proszę Cie, mądry człowiek rozwija się każdego dnia, niezależnie od wieku. Biosłone jest kompletne od kilku lat, dochodzą jedynie nowe artykuły. Cytat, który ja podałem jest aktualny od kilku lat i pochodzi z tego artykułu: http://www.bioslone.pl/candida-albicans
Annihilator napisał:
powyższy cytat jest o grzybach - jak byk jest tam napisane, że candida niszczy zdrowe komórki, by odżywiać się zdefektowanymi, gdy te zdrowe na skutek jego "ataku" się zdefektują, tak więc pośrednio zjada te zdrowe.
Tak, dobrze interpretujesz słowo pisane.
Annihilator napisał:
wynika z tego, że jeśli już raz przerośniesz tym grzybem, może być ciężko jak cholera się go pozbyć, gdyż powstanie samonapędzająca się "machina" chorób, taki łańcuch przyczynowo-skutkowy chorób można (należy) przerwać w jakimś miejscu, np. niszcząc grzyba - i ten prosty fakt, te proste wnioskowanie jest zakazane na forum Biosłone. Natomiast metodami Biosłone może być niemożliwe wyleczenie zaawansowanej grzybicy ogólnoustrojowej.
Zachęcam do przyswojenia wiedzy.
Nie rozumiesz, że grzybica ogólnoustrojowa to skutek ogólnej kondycji organizmu? Jeżeli przed dojściem do zdrowia, poprzez oczyszczenie się z toksyn i padliny, pogonisz grzyba farmakologicznie, to na jego miejsce prawdopodobnie przyjdzie dużo gorszy pasożyt, korzystając z darmowej wyżerki? A jeżeli zachowasz resztki rozumu, i postanowisz najpierw pozbyć się padliny i toksyn, to odciążony organizm i tak grzyba pozbędzie się sam. Są takie cwaniaki mądrzejsze od natury, co chcą "leczyć" grzybice, tak jak to konowały "leczą" choroby, dlatego mają się świetnie.
Annihilator napisał:
PS
Słonecki przeczytał w "Toksemii" Tildena, że toksemia jest przyczyną wszystkich chorób. Natomiast miał jedną wątpliwość: zastanawiał się jak te toksyny przedostają się do organizmu - "wymyślił" nadżerki jelitowe, że to one są winne temu procesowi... sam jednak doszedł do wniosku, że niektóre toksyny same sobie torują drogę do wnętrza organizmu..( a wtedy i MO nie pomoże?) .. inne toksyny są z kolei wchłaniane jak gdyby nigdy nic, nawet jeśli w organizmie nie było by żadnej nadżerki (również zakazana wiedza na Biosłone)
Według Ciebie nadżerki to wymysł? Co jest zakazane na Biosłone? Każdy wie, że są toksyczne substancje, które i bez nadżerek są wchłaniane w jelitach, mowa tu o antybiotykach. Ale po co komu brać antybiotyki? Są nieliczne wypadki gdzie komuś to gówno może uratować życie, np gruźlica. Nadżerki goi się po to by wpierdalać antybiotyki? Po wygojeniu nadżerek, wchłanialność toksyn tego typu nie przekroczy wydolności układów wydalniczych, co eliminuje możliwość chronicznej toksemii. Tu masz tą swoją "ukrywaną wiedzę":
Cytat:
O tym trzeba pamiętać, by nie „leczyć” procesu zdrowienia, leki bowiem mają tę właściwość, że są toksynami wchłanianymi przez nabłonek jelitowy, a zatem nawet bez nadżerek wywołują toksemię i w efekcie spadek ogólnej kondycji organizmu. W rezultacie zatrucia lekami ustępują gwałtowne objawy chorobowe, a choroba przechodzi w stan bezobjawowy – przewlekły. Jaskrawym dowodem takiego stanu rzeczy jest podanie antybiotyków bakteriobójczych w przypadku choroby wirusowej, na przykład grypy. Antybiotyki, jak wiadomo, nie mają właściwości wirusobójczych, niemniej jednak ich podanie wpływa na ustąpienie objawów grypowych, dając złudne poczucie wyzdrowienia, przynajmniej na jakiś czas...
Odżywianie człowieka paleolitu? czy człowiek paleolitu kupował jedzenie w "Żabce"?
Przykro mi, że robisz zakupy w żabce, ale ja mięso i jaja mam od gospodarza, a owoce i warzywa z działki.
Annihilator napisał:
Słoneckiego nie muszę dyskredytować - zrobił już to wielokrotnie sam (odejście z forum wybitnych osobistości rozpoczęte odejściem dr Janusa)
Piszesz o tym co to chciał "leczyć" grzybice, wciskał ludziom sztuczne suplementy, oraz stawiał diagnozy na podstawie jakichś elektrod? Widzę, że jesteś zwolennikiem medycyny "naturalnej", która jest już bardziej naturalna od samej natury. A jest to tylko kolejny wariant medycyny, próbujący nieudolnie "leczyć" choroby, nie bacząc na ich przyczyny. Jedna medycyna wciska, że chorujemy z powodu niedoboru leków i badań, a druga, że z powodu niedoboru suplementów, podłączania sobie elektrod albo wkładania rury w dupe, w celu płukania jelita. Masz tu o jednej z tych "wybitnych postaci": http://www.bioslone.pl/forum/index.php?topic=8205.0
Annihilator napisał:
Jestem w stanie podważyć wiele jego teorii, nie mam czasu na to w chwili obecnej i nie czuje też sensu - są większe niż on zagrożenia, np. medycyna.
Co ty chcesz podważać? Nature? Tak jak "podważają" architekci?
Annihilator napisał:
kolega powyżej napisał (poprosimy więcej):
Cytat:
Dziś wiem, że nie koniecznie każdy przeżyje głodówkę np. miesięczną (a człowiek ten robił regularne miesięczne głodówki) psychicznie ale napewno nie zaszkodzi prosty lek, który kosztuje niewiele - i po kłopocie i z grzybami i czymkolwiek - sok z cytryny, ale duża jego ilość i poprzedzony oliwą z oliwek.
Po pierwsze nie kolega, tylko Mała, a po drugi jest to idiotyzm, Tombak to propaguje, kolejny co to jest bardziej naturalny od natury. Cały czas ludzie poszukują magicznego jednorazowego lekarstwa, ignorując prawa natury. Zwyczajny pacjentyzm, "i po kłopocie" z grzybami, bakteriami, wirusami, chorobami, toksynami, z CZYMKOLWIEK, PACH I JUŻ! Z zagrzybiałą jamą nosową, czy czymkolwiek też! Bo grzyb candida to taki straszny potwór co się trzeba go jak najszybciej pozbyć, bo się uwziął jebaniec!
Annihilator napisał:
ot cała tajemnica, wielokrotnie ludzie opisywali w jaki sposób Słonecki "odkrył" MO - oto cały sekret Mo - ona roszpuszcza grzyba ze ściany jelita..... nie nie drożdżaka, tylko grzyba który przerasta ściany jelita....
Co rozpuszcza? Grzyba ze ściany jelita?! Pewnie jeszcze na oliwie albo oleju kukurydzianym, które docierają tylko do żołądka, dwunastnicy oraz przewodów żółciowych? Od kiedy MO ma "rozpuszczać grzyba ze ściany jelita"? Ciebie nieźle rozpuściło widzę.
Kto Ci w ogóle powiedział, że grzyb candida istnieje jedynie w jelicie, Janus?
Nie wiem o co Ci chodzi, ale z każdym kolejnym postem udowadniasz, że nie przyswoiłeś podstawowej wiedzy, tylko pojechałeś po łebkach, a teraz próbujesz być mądrzejszy od natury. Żeś chyba zmarnował 2,5 roku życia, bo w ogóle nie czaisz bazy widzę. Więc skończ oskarżać kogoś za swoje niepowodzenia, które wynikły z nierozumienia podstaw. Ta dyskusja jest w ogóle bez sensu, jak chcesz łykać suplementy i wkładać sobie rury do dupy to jest to twój świadomy wybór, ja spokojnie i konsekwentnie idę w kierunku prawdziwego zdrowia, wynikającego ze ZDROWIA.
Więcej odpowiedzi nie będzie, bo przecież nie będę przekonywał Cię do zdrowia, gdyż Twoje zdrowie mam w dupie tak jak ty te rury do płukania flaków. Powodzenia w każdym razie!
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 95
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:20, 25 Lip '12
Temat postu:
Cytat:
Więcej odpowiedzi nie będzie
całe szczęście, czekam więc na jakieś ciekawostki od Małej lub innych co chcą coś wnieść do dyskusji, a nie tylko agitować (GNM, Biosłone, dąbrowskiej, kwasniewskiego.... czy innych) nikt nie skomentował jeszcze zdjęć, co na nich widać, grzyba czy drożdżaka, a może kolonie drożdżaków?
PS
nie mam żadnych niepowodzeń, robię postępy zdrowotne o których się Słoneckiemu nie śniło, i to bez wsadzania sobie rury w dupę
Oczywiście ,że chemioterapia to gwóźdź do trumny dla słabych organizmów zawładniętych chróbskiem. I wyniszczonym przez stany i ogniska zapalne w organizmie. Wytrzymują chemię tylko ci co jeszcze mają dużo w sobie sił witalnych.
ALE JA NIE OTYM TYLKO O TYM:
Nowotwór to grzyb uleczalny !!!
Pomóż w szerzeniu prawdziwej wiedzy. Materiał w pdf przeslę na żądanie
. Napisały do mnie osoby, które znały pielęgniarkę Rene Caisse, która otworzyła klinikę nowotworową w Bracebridge (Ontario) i wyleczyła nieuleczalnie chorych, wcześniej odesłanych przez co najmniej 2 lekarzy do domu, by umrzeć. Establiszment medyczno-farmaceutyczny okłamuje nas, bo nadal z nas zdzierają miliardy leczeniem chemioterapią i radiacją, które zabijają komórki i organy, powodując długą i bolesną śmierć. Pomóżmy zatrzymać to szaleństwo, dzieląc się prawdą. Dziękuję!
Nowotwór to grzyb . uleczalny
Ok. 8 mln ludzi umiera rocznie na raka, największą przyczynę zgonów w wieku poniżej 85 lat; w samym USA - ponad pół mln rocznie, 1 na 4 zgony. Globalna liczba wzrośnie do 12 mln do 2030 r. Z dnia na dzieńodbierają nam swobody, by chronićobywateli przed terroryzmem, kiedy ci wszyscy cierpią i umierają z powodu choroby, leczenia której systematycznie odmawia klika medyczno-farmaceutyczna. Organizacje charytatywne zbierają ogromne sumy na finansowanie badań 'nad środkiem', którego establiszment nie chce znaleźć. Wspólnie możemy to zmienić.
W biuletynie z 9. sierpnia podkreśliłem, jak dr Richard Day, szef rockefellerowskiej organizacji eugenicznej Planowane Rodzicielstwo, zanim powiedział na spotkaniu lekarzy w Pittsburgu w (1969) o ludobójczym planie, poprosił o wyłączenie sprzętu nagrywającego i nierobienie notatek. Ale ktoś i przekazał treść wystąpienia: Obecnie możemy wyleczyć prawie każdy nowotwór. Informacja o tym jest w Instytucie Rockefellera, jeśli zdecyduje się ją ujawnić.
Wielka Farmacja nie ma zamiaru wyleczyć raka, bo ciągnie ogromne zyski z leczenia środkami wyniszczającymi, zabijajania truciznami typu chemioterapia. Nie chodzi nawet o pieniądze. Chcą, by ludzie cierpieli i umierali przedwcześnie - metoda redukcji populacji. Wraz z agencjami rządowymi natychmiast stawiają na celowniku każdego spoza Wielkiej Farmacji, kto odkrywa skuteczny sposób na raka. Taki jest włoski lekarz, Tullio Simoncini; wspaniały i odważny, nie poddał się naciskom, kiedy odkrył, jak leczyć raka, grzyba wywołanego przez candida (organizm drożdżopodobny, żyjący w małych ilościach nawet w zdrowym organizmie). Kiedy candida przybiera formę dużego grzyba, mogą wystąpić poważne problemy, łącznie z rakiem. Mój przyjaciel, Mike Lambert:
Grzyb, a zwłaszcza candida, żyje pożerając organizm żywiciela (ciebie), rozpuszczając go. Potrzebuje też twego organizmu do rozmnażania [.] Chory odczuwa chroniczne zmęczenie, często przypisywane kolonizacji candidy. Czuje się źle fizycznie i psychologicznie. Wg Simoncini, rak to infekcja grzybowa candida, a nie dysfunkcja komórek, błędnie podawana jako przyczyna raka przez konwencjonalną medycynę.
Candida
Specjalista w onkologii (leczenie guzów), cukrzycy i zaburzeniach metabolizmu, Simoncini to prawdziwy lekarz, starający się odkryć prawdę. Nie papuguje oficjalnej wersji tego, co lekarze powinni robić i myśleć. Kwestionuje dogmat 'intelektualnej zgody' na wszystkie niesprawdzone założenia, kłamstwa i manipulacje. Okazał się wyjątkowo krytyczny wobec establiszmentu medycznego, gdyż bada 'zabiegi' bezużyteczne w leczeniu epidemii raka. Gdy został lekarzem, zrozumiał, że w leczeniu raka było coś b. złego: Widzę straszne cierpienia. Byłem na oddziale dziecięcej onkologii, zmarły wszystkie dzieci. Cierpiałem kiedy patrzyłem na te biedne dzieci, umierające w wyniku chemii i radiacji.
Frustracja i smutek doprowadziły go do poszukiwania nowych metod zrozumienia i leczenia tej wyniszczającej choroby. Rozpoczął z otwartym umysłem, nieskażonym sztywnymi założeniami napędzanymi i wmawianymi przez 'medycynę' i 'naukę' głównego nurtu.
Ile jeszcze ludzi ucierpi, zanim przestaną postrzegać lekarzy jako wszystko wiedzących 'bogów', i zrozumieją swój udział w tej ignorancji na zdumiewającą skalę? Simoncini zrozumiał, że wszystkie nowotwory funkcjonują jednakowo, bez względu na umiejscowienie w organizmie ani przybraną formę. Zauważył również, że 'guzy' rakowe zawsze są białe.
Candida też biała
Simoncinni zrozumiał, że uważana przez medycynę głównego nurtu za szalejący rozrost komórek, narośl nowotworowa faktycznie jest produktem systemu immunologicznego, komórkami dla ochrony organizmu przed atakiem candidy. Normalnie system immunologiczny utrzymuje candidę w ryzach, ale gdy osłabnie, candida rozrasta się i buduje 'kolonię'. Penetruje organ, a system immunologiczny musi zareagować, budując barierę ochronną, nazywaną nowotworem. Mówi się, że przechodzenie raka do in. części organizmu wywołują komórki 'złośliwe', uciekające ze swojej 'siedziby'. Zaś wg Simoncini, przerzuty raka wywołane są grzybem candida, uciekającym ze swojego miejsca.
Osłabiona odporność pozwala rakowi pokazać się, o czym mówię od lat w swoich książkach. Kiedy funkcjonuje właściwie, radzi sobie z problemem, utrzymuje candidę pod kontrolą.
Ciągły wzrost zachorowań na raka na świecie to wykalkulowana wojna z systemem odpornościowym, osłabianym i atakowanym dodatkami w żywności i napojach, chemicznym rolnictwem, szczepionkami, falami elektromagnetycznymi i mikrofalowymi, lekami, stresem nowoczesnego 'życia' i wielu in. Jaką obronę mają mieć dzieci do 2 lat, dostawszy 25 szczepionek, a ich system odpornościowy jest jeszcze na etapie tworzenia? To tak iluminackie rody chcą wywołać masowy mord, poprzez demontaż naturalnej odporności organizmu. I tu jest prawdziwa ohyda.
Co niszczy odporność szybciej niż wszystko inne?
Chemioterapia
Można tu dodać radiację. Chemioterapia to trucizna zaprojektowana na zabijanie komórek. Celem 'leczenia' raka jest otrucie ofiary i nadzieja, że zdążysz zabić komórki rakowe zanim zabijesz wystarczającą ilość zdrowych komórek, by zabić pacjenta. Trująca chemioterapia zabija również komórki odpornościowe, a candida żyje nadal. Zniszczony system odpornościowy nie może skutecznie zareagować na candidę, przejmuje części organizmu, by rozpocząć proces od nowa, przenosząc raka. Nawet u pozornie wyleczonego operacją i chemioterapią, po zapewnieniach, że wszystko w porządku. To tylko kwestia czasu: chemioterapia zabija ludzi, których ma rzekomo leczyć, niszczy system, który musi działać, żeby być zdrowym i silnym, jeśli mamy wyzdrowieć.
Wykrywszy, że rak jest infekcją grzybiczną, Simoncini rozpoczął poszukiwać, co zabiłoby grzyba i usunęło raka. Odkrył, że leki anty-grzybiczne nie działają, gdyż grzyb szybko ulega mutacji, by się bronić, a nawet karmi się lekami przepisanymi przeciw niemu. Simoncini odkrył wodorowęglan sodu / sodę oczyszczoną, główny składnik proszku do pieczenia (ostrzeżenie: proszek do pieczenia ma dodatkowe składniki). Soda to niszczyciel grzyba, candida nie może się do niej 'przystosować'. Pacjent przyjmuje sodę doustnie i przez endoskop (długa, cienka rurka, używana do oglądania wnętrza organizmu bez chirurgii). To umożliwia ulokowanie sody dokładnie w miejscu raka - grzyba. Egipcjanie wiedzieli o leczniczych właściwościach anty-grzybiczych tej substancji, indyjskie książki sprzed tys. lat zalecały w leczeniu raka zasadę o silnym działaniu.
W 1983 r. Simoncini leczył Gennaro Sangermano, któremu dano kilka mies. życia z rakiem płuc. Kilka mies. później wrócił do zdrowia i rak zniszczono. Było więcej sukcesów i Simoncini przedstawił swoje odkrycia włoskiemu ministerstwu zdrowia, licząc na pozwolenie badań, żeby wykazać, że to działa. Władze zignorowały jego udokumentowaną pracę i zakazały mu stosować niezatwierdzone metody. Poddano go wściekłej kampanii medialnej ośmieszania i potępiania, uwięziono na 3 lata za spowodowanie śmierci leczonych przez niego pacjentów. Ze wszystkich zakątków świata wyszedł rozkaz: złapać Simonciniego. Establiszment medyczny powiedział, że jego twierdzenia o sodzie były szalone i niebezpieczne. Jeden z wiodących lekarzy szyderczo nazwał sodę lekiem.
Cały czas miliony ludzi umierały na raka, bez możliwości skutecznego leczenia. Simoncini nie poddaje się, pokazuje swoje prace w internecie i na wystąpieniach publicznych. Usłyszałem o nim od Mike'a Lamberta z Sheen Clinic i miał tam prelekcję, kiedy byłem w USA. Wiem, że ma niezwykłe sukcesy w dramatycznej redukcji i usuwaniu raka nawet w późnych stadiach, używając sody. W niektórych przypadkach wymaga to miesięcy leczenia, ale w innych, takich jak rak piersi, gdzie guz jest łatwo dostępny, nawet tylko dni.
Ludzie leczą się sami pod nadzorem Simonciniego. Na końcu artykułu zlinkowałem filmy z doświadczeń i leczenia różnych osób. Że rak jest grzybem, napisałem w kwietniu ubr. w artykule o odkryciach 2 brytyjskich naukowców: prof. Gerry Pottera z Cancer Drug Discovery Group i prof. Dana Burke. Wg ich badań, komórki rakowe mają unikalną 'biocechę', której nie mają normalne komórki: enzym CYP1B1 (wym. sip-łan-bi-łan). Enzymy to białka przyspieszające reakcje chemiczne. CYP1B1 zmienia strukturę chemiczną tzw. salvestroli, naturalnych molekuł anty-rakowych, występujących w wielu owocach i warzywach. Zmiana chemiczna zamienia salvestrole na czynnik zabijający komórki rakowe, nie szkodząc zdrowym komórkom.
CYP1B1 występuje tylko w komórkach rakowych i wchodzi w reakcje z salvestrolami z owoców i warzyw, tworzy substancję chemiczną, która zabija wyłącznie komórki rakowe. Ale tu jest sedno sprawy: rak jest grzybem. Salvestrole to naturalny system obronny przeciw atakom grzybicznym, znajdujący się w owocach i warzywach, podatnych na szkody wywoływane grzybami (truskawki, jagody, maliny, winogrona, jabłka, gruszki, warzywa zielone zwłaszcza brokuły i z rodziny kapustnych, karczochy, czerwona i zielona papryka, awokado, rzeżucha, szparagi i bakłażan. Wielka Farmacja / kartele bio-technologii wiedzą to i zrobiły dwie rzeczy, by osłabić tę naturalną obronę przed atakiem grzybicznym, tj. rakiem. Chemiczne aerozole grzybobójcze używane w nowoczesnym rolnictwie zabijają grzyby w sztuczny sposób, co oznacza, że rośliny i plony nie muszą wyzwalać własnej obrony - salvestroli. Można je znaleźć w każdej ilości w organicznie uprawianej żywności.
Najbardziej powszechne środki grzybobójcze b. silne blokują CYP1B1. Jeśli spożywasz dużo chemizowanej żywności, nieważne ile zjesz salvestroli, nie uaktywnią się jako czynnik niszczący raka. To jest wyrachowany projekt ludobójczy, tak jak były, i są, próby zniszczenia Simonciniego (i dr Davidsona z jego ocalającą życie terapią Jajko płodne przez 9 dni w 1929 r.).
Niewyobrażalnie chora umysłowo i emocjonalnie, klika uważa ludzi za bydło i chce, by umierali na raka. Nie dba o to, ile powoduje rozpaczy, cierpienia i śmierci. Dla tych szalenców, im więcej tym lepiej.
Ale Simoncini nadal prowadzi kampanię i mówi, co jest skuteczną terapię nowotworową, podczas gdy w 'prawdziwym' świecie, ilość zgonów na raka wzrasta, bo nieskuteczne leczenie opiera się na fałszywych założeniach. Jest to rzeczywiście szalone społeczeństwo, ale z perspektywy kliki, takie ma być. Dzięki Bogu za odważnych i oddanych ludzi jak Tullio Simoncini. Potrzebujemy ich więcej, i to szybko. Co za wyraźny kontrast z tymi, którzy służą establiszmentowi medycznemu. Kiedy Simoncini mówił w Klinice Shen kilka tygodni temu, niektórzy lokalni lekarze odrzucili go i wyśmiewali jego poglądy, jeszcze zanim przyjechał. Zostali zaproszeni na ten wykład, co mogłoby przynieść ogromne potencjalne korzyści ich pacjentom. Krzesła były dla nich zarezerwowane, żeby usłyszeli z pierwszej ręki, co mówił Simoncini, i żeby dać im okazję zadawać pytania. Nie przyszli.
..........
Nowotwory
Patrick H. Bellringer 8.2.2012, tłumaczenie-skrót Ola Gordon, korekta Piotr Bein
"Nowotwory mają wpływ na życie coraz większej liczby ludzi, bardziej niż kiedykolwiek. Ich przyczyna i leczenie znane są od wieków, ale "kontrolerzy" celowo ukrywają tę informację przed opinią publiczną, byrealizować swój Program Ludobójstwa. [...] Brak równowagi chemicznej, lub osłabiony system odpornościowy, czynią organizm otwarty na ataki bakterii, wirusów i grzybów. Nieodpowiednie odżywianie, niedobór płynów, brak ruchu i wysoki poziom toksyn i stresu, służą osłabieniu naturalnej zdolności organizmu do obrony przed chorobami. [...]
Należy zrozumieć pewne zasady odnośnie chemii ludzkiego organizmu. Współczesne odżywianie ze zwiększoną ilością cukru, mięsa, zboża, alkoholu i napojów gazowanych, wytwarza w organizmie odczyn kwasowy, sprzyjający rozwojowi mikrobów i grzybów. Te choroby nie tolerują odczynu alkalicznego. Ponieważ candida nie toleruje środowiska zasadowego, poprzez odpowiednią terapię może zostać łatwo, całkowicie i szybko usunięta z organizmu.
Na skali pH, 1 to wysoka kwasowość (bateria samochodowa), 7 neutralność, a 14 wysoka zasadowość (ług). Układ krwionośny i system limfatyczny są lekko kwasowe (6 do 6,5), ale żeby zniszczyć candidę musi być 7,5 do 8,0. Zmianę pH można zrobić łatwo sodą oczyszczoną. Ponieważ candida kocha cukier i może strawić aż 16 razy większą ilość pożywienia niż potrzebuje jedna komórka, cukier jest nośnikiem sody. Zalecane źródła cukru (glukozy) to miód, molasy lub syrop z trzciny cukrowej (syrop naleśnikowy). [Najlepiej jest stosować proszek do pieczenia wolny od aluminium, dostępny w niektórych sklepach.]
Leczenie
1.Profilaktyka - uniemożliwienie zgromadzenia się candidy w takiej ilości, żeby spowodowała problem raka.
Rozpuścić 1 łyżeczkę sody w filiżance ciepłej wody. Pić 2 razy dziennie przez 3 dni, żeby odkwasić organizm. Dziesięć dni przerwy i powtórzyć 3-dniowy cykl. Ze względu na niezbyt przyjemny smak, można stosować suchą sodę, wstrzymać oddech i popić ciepłą wodą.
2. Zatrzymanie i usunięcie infekcji candidą (cysta lub guz nowotworowy).
Kiedy candida opanowała system odpornościowy do takiego stopnia, że utworzyła się cysta lub guz, grzyb candidy potrzebuje dużą ilość pożywienia. Wtedy do sody dodaje się miód, melasę lub syrop trzcinowy, które candida szybko wchłania razem z sodą.
Rozpuścić 1 łyżeczkę miodu i 1 łyżeczkę sody w filiżance ciepłej wody. Pić 2 razy dziennie co najmniej przez 10 dni, lub zależnie od tolerancji organizmu. Krew i limfa muszą zmienić się na lekko alkaliczne przez taki okres, żeby zniszczyć grzyb candida. Kiedy to się stanie, cysta / guz znika.
W przypadku poważnego problemu nowotworowego, stosować miksturę łyżeczki miodu z łyżeczką sody tak często każdego dnia, żeby organizm mógł zabić ogromną kolonię candidy. nie ma żadnych skutków ubocznych oprócz biegunki. W tym przypadku zmniejszyć częstość stosowania mikstury miód / soda.
Od jakiegoś czasu krąży informacja o syropie klonowym gotowanym z sodą. Dr Simoncini w niedawnym wywiadzie z George Noory powiedział, że terapia syrop klonowy / soda jest oszustwem rozpoczętym w USA i nie działa na candidę. Gotowanie tych składników daje inną substancję i soda nie odnosi skutków w leczeniu candidy.
W celu sprawdzenia alkaliczności śliny stosuje się papierki lakmusowe, do nabycia w aptekach. Papierek przybiera kolor różowy do czerwonego w przypadku odczynu kwasowego, i jasny do ciemnego niebieskiego w środowisku zasadowym.
Na zakończenie: wszystkie nowotwory są infekcjami candidy. Można ją zabić łatwo i tanio. W przypadku zaawansowanego raka, może wystąpić duże zniszczenie organu, czyniąc go nieprawdopodobnym do odzyskania, nawet jeśli usunie się candidę. Niektórzy mówią, że ta terapia nie jest skuteczna w ich przypadku. Możliwym tego powodem jest to, że nie zmienili odczynu organizmu do odpowiedniego poziomu zasadowości, żeby skutecznie zniszczyć candidę, i nie zmienili diety żeby zmniejszyć kwasowość i utrzymać odczyn zasadowy w organizmie.
.....
Jak sprawdzić candidę
1. Wieczorem postaw obok łóżka pół szklanki wody.
2. Po obudzeniu natychmiast wypluj do wody w szklance to co masz w ustach, nie zbieraj śliny, wypluj tylko to co masz, nawet najmniejszą ilość.
3. Pozostaw na 15 min, potem delikatnie zakręć wodą w szklance.
4. Jeśli plwocina zostanie na powierzchni, jesteś OK.
5. Mętna woda znaczy wskaźnik jest pozytywny.
6. Trzymaj szklankę pod światło. Jeśli woda jest mętna i plwocina dostała 'nogi' schodzące wodą w dół, masz zaburzoną równowagę candidy. Należy odkwasić organizm".
Dodatkowo na temat układu limfatycznego i badania zakwaszenia organizmu papierkami lakmusowymi pisała kilka dni temu Krysia:
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6 »
Strona 5 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów