W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Przyszłość   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
11 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Odsłon: 3847
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pr0meteusz




Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 548
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:28, 20 Maj '09   Temat postu: Przyszłość Odpowiedz z cytatem

[b]Tak jak w temacie. Chciałbym żebyście napisali jakie są wasze prognozy na przyszłość.
prosił bym aby temat potraktować poważnie i dawać obszerne wartościowe wypowiedzi.
wiem że na tym forum jest bardzo dużo oświeconych osób i ich właśnie te osoby prosił bym o napiasnie swojego scenarjusza.
JAK WIDZICIE PRZYSZŁOŚĆ LUDZKOŚCI??
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aqua




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 1450
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:38, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale jak daleką przyszłość? Za miesiąc? Za dziesięć lat? Za sto lat? Za tysiąc? Czy jeszcze dalej? Wink

PS. Tutaj każdy uważa samego siebie za oświeconego Laughing
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Entrop




Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 276
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:41, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stary, ale czy Ty traktujesz temat powaznie?
Wysil sie: rzuc jakis pomysl, linka, cokolwiek.

Co to, propablistyka statystyczna do gdyban futorologicznych, cienka prowokacja cienkiego agenta czy .....
ma ktos lepszy pomysl?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pr0meteusz




Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 548
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:48, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

że ja agent?? haha prosze cie...

poprostu temat do wykazania się,
każdy kto trzeźwo patrzy na teraźniejszość może wysnuć prognozy na przyszłość, i oto mi chodzi.

agencie...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Entrop




Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 276
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:54, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wkurzaj sie, dalem Ci do zrozumienia, ze nie jest to temat w rodzaju majtek Dody.
Jesli myslisz o pogawedce serio to pokaz, ze bedziesz w stanie cos z tego, co tu ktos napisze, zrozumiec.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Guru7




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 195
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:54, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kononowicz dojdzie do wladzy i nie bedzie niczego, wszystko zlikwiduje
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Entrop




Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 276
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:21, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No bo zeby nie bylo tak zeby nie bylo niczego!
Po to ony sa!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkTech




Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:16, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyszłość. Pomimo wielu w większości udawanych działań i ruchów anty-NWO, wprowadzono światowy rząd, wspólną religię z personalnym Bogiem (Arcykapłanem ziemi). Populacja ludzi po zredukowaniu do ustawowych 500 mln została zachipowana i umieszczona w systemie monitorująco - decyzyjnym. Wszyscy odżywiają się zgodnie ze schematem dietetycznym który narzuca nawet 5% zawartość naturalnych składników w składzie produktu. Zapanowało niewolnictwo. Dotychczasowe osiągnięcia cywilizacji technicznej stały się zabytkami minionej prymitywnej cywilizacji. Ludzie umierają na przedziwne choroby o których z dokładnością do godziny informuje obowiązkowa telewizja płatna. Poziom szkolnictwa jest tak wysoki, że najlepsi absolwenci akademiccy znają nawet tabliczkę mnożenia w zakresie do 100! Wszyscy ludzie żyją w zgodzie i harmonii z naturą. Uproszczono system prawno - karny. Teraz za każde przewinienie karą jest śmierć.

Osobliwy temat... (Zwłaszcza że w dziale "gospodarka i pieniądze")
Czy ktoś z was, szanowni forumowicze zastanawiał się kiedyś nad wizerunkiem świata i człowieka po wprowadzeniu nowego porządku świata?
NWO wprowadzono, i co dalej?
Ja nie wierzę w utopię. Jest na ziemi taka nacja ludzi, którzy z braku naturalnego wroga potrafią się pozagryzać między sobą. Tworzą oni różnego rodzaju unie, związki, organizacje, bandy,.... Których interesy zawsze okazują się być sprzeczne. Więc jaką przyszłość ma człowiek na ziemi? A może to już koniec homo sapiens? Czas zejść ze sceny? Niech dzikie zwierzęta, owady i rośliny mają swoje pięć minut w historii tej małej błękitnej kulki?
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pr0meteusz




Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 548
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:46, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

guru usuń swoją wypowiedz bo prosiłem o poważne potraktowanie tematu, Dar Tech miło że nie zachowałeś sie jak koledzy wyżej...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aya Sophia




Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 1227
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:55, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

DarkTech. Czytaleś 1984, czytałeś Nowy Wspaniały Świat, masz już jakąś podkładkę...
Teraz skonfrontuj to z rzeczywistością i możliwymi posunięciami ze strony rządzących.

Ja uważam że w kluczowych dla wolności obywatelskiej sprawach wciąż dominuje "regulacja" zamiast deregulacja. Prawa mamy więcej, nie koniecznie najwyższych lotów - co innego że jest ono konstruowane na czyjś użytek - w zamiarze był to użytek społeczeństwa, jako całości.

Tym niemniej widzimy jaskrawo jak po wypełnienie sie surowego proroctwa (czyt. Traktat Lizboński wejdzie w życie, EURO w PL zostanie wprowadzone) lawinowo spadnie ilość ludzi zadowolonych z takiego obrotu sprawy. Pod pazuchą jest jeszcze Europejska Karta Socjalna - istny ekonomiczny szatan.

Co robi "Elyta"? Jeszcze raz bierze się za regulacje. Nie sądzę żeby UE ostała się przez następne 50 lat. Nastąpi powrót do państw narodowych, i niestety zaczną się konflikty zbrojne. Moim zdaniem aby temu zapobiec narody europejskie powinny poznawać siebie nie przez pryzmat stosunków na średnich (i wyżej) szczeblach ale na prostej zasadzie mędzyludzkiej. Czytać, podróżowac, rozmawiać.

Rośnie nam społeczeństwo informatyczne. W przeciągu 20 lat każdyt w PL będzie miał komputer/zabawkę z internetem. Tylko od tu i w kilku innych miejscach grup ludzi zalezy czy medialna papka (która się oczywiscie wzbiera) będzie triumfowała, czy ludzie wyłączą telewizory, wezmą książkę lub sięgną do internetu.

Żyjemy na krawędzi. I nie możemy spaść...
_________________
"W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
wegiel na raty




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 76
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:47, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

prawdziwe problemy zaczna sie gdy ohyda spustoszenia zalegnie miejsce święte a codzienna ofiara zostanie zniesiona, zapanuje ucisk jakiego nie bylo na swiecie
tyle Prorok Daniel rozdział 12 u ktorego sa klucze zrozumienia czasow ostatecznych
tak jak i okreslil przyjscie Mesjasza - Pana Jezusa
a wiec jak Watykan niestety (napewno jeszcze nie za obecnego papieża) zniesie odprawianie codziennej Mszy Swietej
zapanuje ucisk 1290dni cos kolo 3,5 roku
wtedy pewnie beda wylapywac tych co jeszcze nie dali się "dobrowolnie" oznakowac rfidem-znamieniem bestii
a szczesliwi którzy wytrwaja i doczekaja 1335dni
_________________
...zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem...
Flp 2:12
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkTech




Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:48, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Piszesz chyba pod wpływem książki "Ręce precz od tej książki".
Skoro jak twierdzisz - regulacje w swoim zamyśle miałyby służyć społeczeństwu, nie zaś jego wybranym personom bądź grupom, powinny być wprowadzane drogą referendów, tudzież jawnych ankiet personalnych.
Cytat:
W przeciągu 20 lat każdyt w PL będzie miał komputer/zabawkę z internetem.

Nie zechcę korzystać z takiego internetu jaki system próbuje nam zafundować. Zmiany teraz odrzucone, zostaną wprowadzone bez medialnego rozgłosu jeszcze w tym roku. (Ludzie zdążą zapomnieć).
Cytat:
ludzie wyłączą telewizory, wezmą książkę

Pod warunkiem że książki ocaleją w niezmienionej formie i treści, a na to się raczej nie zapowiada. Bardzo Was przepraszam za moje "czarnowidztwo", ale w mojej ocenie człowiek co jakiś czas musi sięgnąć dna by na nowo zacząć cenić siebie, drugiego człowieka, życie, wolność, miłość, prawdomówność, zaufanie i tym podobne pozytywy. Co z tego że zgodnym głosem wołamy do elit - "To nie fair, tak się nie robi!", skoro oni są głusi i ślepi na nasze wołanie. Pną się na szczyty bogactwa, sławy, kariery, zupełnie zapominając o tym że są ludźmi. Jednak z każdej górki można spaść, zaś ból upadku jest proporcjonalny do wysokości szczytu. Ci z najwyższego szczytu mają tak daleko do ziemi, że upadek może być dla nich śmiertelny.
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
GreegPL




Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 15
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:52, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem jak będzie wyglądała przyszłość ....ale jedno wydaje się pewne :
jeszcze w czasie życia naszego pokolenia dojdzie do konfliktu militarnego na skalę globalną albo przynajmniej obejmującego swym zasięgiem znaczną część ludności ziemi .....z dużą ilością ofiar i z ogromnymi zniszczeniami ..... i wcale nie musi być to wojna atomowa .....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:12, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rasa ludzka przestanie praktycznie istnieć.( plan iluminatów ) Chyba wszyscy czekamy z ciekawością na depopulacje Razz rasa ludzka to najbardziej prymitywny gatunek jaki stworzył Bóg, nie dziwie się iluminatom, że chcą zniszczyć, zgnoić ludzi ... jest Mi wstyd, że musze przebywać 8 godzin dziennie -48 godzin w tygodniu w pracy z ludźmi, którzy do dzis zyja w matrixie , eh.. plebs ... nie lubie plebsu.. ale iluminaci już sie nimi zajmą. Laughing no i światem zacznie rządzić prawdziwa inteligencja pozbawiona empatii . tak powinno być.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pr0meteusz




Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 548
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:36, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie wstydzcie sie, piszcze śmiało.Taki temat jest potrzebny
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:00, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@XTC88 dodanie cię do listy ignorowanych, było jedną z najlepszych decyzji jakie na tym forum miałem zaszczyt podjąć Very Happy

EOT. Czytając różne knigi nt. powiązane z tym forum, natknąłem się na wiele prób wglądu w przypuszczalny wizerunek przyszłości naszej planety. Jako, że ostania przeze mnie czytana kniga to wspominany na forum niedawno: Brown Courtney - Kosmiczna podróż, (są to zapisy teleobserwacji autora, który brał udział w wojskowym programie zdalnego widzenia) więcej o książce tutaj: viewtopic.php?p=95369#95369
generalnie polecam.
Cytat:

ROZDZIAŁ 25: PRZYSZŁE ŚRODOWISKO NA ZIEMI
(...)
Kilka lat wstecz paru teleobserwatorów wzięło udział w prywatnie sponsorowanym przedsięwzięciu, które badało długofalowy wpływ na nasze życie powiększającej się dziury ozonowej. W trakcie przedsięwzięcia, teleobserwatorzy byli świadkami radykalnej przemiany życia na planecie oraz wydatnego zmniejszenia populacji ludzkiej. Donosili również o dużych kopułach, ulokowanych w środowiskach pustynnych, które chroniły pozostałych przy życiu przedstawicieli Homo sapiens. Szczegóły projektu nadal są utajnione, a jego fundatorzy nie udostępnili ich opinii publicznej. Wzmiankuję o tym, by Czytelnicy zrozumieli pobudki, jakie popychały nas do badania długofalowej przyszłości naszego środowiska;

Jak zwykle w przypadku danych Typu 4, nie otrzymałem z góry żadnej wskazówki. Nie wiedziałem, że celem sesji jest przyszły ekosystem naszej planety.
Data: 28 lipca 1994
Miejsce: Ann Arbor, Michigan
Dane: Typ 4, sesja monitorowana na odległość
Współrzędne celu: 6121/6026
Dane wstępne wskazywały, że cel związany jest z ruchem i sztucznymi budowlami.

C.B.: “Widzę kolory czarny i biały. Powierzchnia przypomina chodnik. Wahania temperatur: od chłodu do mrozu. Czuję jakby smak smoły i zapach spalenizny. Słyszę też odgłosy ognia. Moje wstępne odczucia krążą wokół energii i szybkiego ruchu. Muszę to zapisać jako wrażenie estetyczne: nie podoba mi się atmosfera tego miejsca. Na AOL zapisuję 'atmosfera śmierci'".

MONITOR: “Faza 3".

C.B.: “Robię rysunek. Mam dwie ukośne strzałki biegnące ostro w dół do czegoś okrągłego lub w kształcie elipsy. Na AOL odbieram 'koniec Ziemi'".

MONITOR: “Zapisz to jako AOL i przejdź do Fazy 4".

C.B.: “W porządku. Na początek, badam strzałki z Fazy 3. Mam coś w matrycy Fazy 4. To coś jest szybkie, błyszczące, szare, jakby ze stal»?^W konstrukcji znajdują się jakieś istoty, pomieszczenia. Wygląda to na zbiornik. Gwałtownie uderza w powierzchnię. Zaraz po zderzeniu następuje pożar. Istoty przeżyły, ale cierpią".

MONITOR: “Przejdź do Fazy 6 i zbuduj wykres czasu. Nanieś na nim bieżący czas, a potem zaznacz wydarzenie, które widzisz. Przy użyciu metody przyrostu oszacuj różnicę czasu".

Długa przerwa.

C.B.: “Wydarzenie nastąpi za około 290 lat od chwili obecnej".

Monitor każe mi się przenieść do okresu, który stanowi jedną czwartą drogi między teraźniejszością a czasem wydarzenia. Zaznaczamy to jako punkt A na linii czasu. Potem daje mi kolejne polecenie przemieszczenia; tym razem do czasu wydarzenia, w miejsce znajdujące się nad celem, co pozwoli mi opisać wrażenia zmysłowe.

“To miejsce śmierdzi. Teraz jest inaczej. Naprawdę odbieram silny sygnał AOL, że to Los Angeles. Jest bardzo zanieczyszczone, czuć smak spalenizny, słychać dźwięki silników, klaksonów, hałas miejski. To środowisko miejskie, które niczym pajęczyna cały czas się rozrasta. Mam odczucie wielkiego marnotrawstwa."

MONITOR: “Przesuń się dalej na linii czasu, do połowy drogi między czasem tej sesji a czasem kryzysu. Zaznacz to jako punkt B. Wrażenia zmysłowe z tego punktu wrzuć do matrycy".

C.B.: “Powierzchnia przypomina błoto, jest czarna. Temperatury dość wysokie: od ciepła do gorąca. Czuję smak spalenizny i amoniaku. Śmierdzi tu jak w piekle. Nie widzę oznak życia. To opuszczone, wymarłe miejsce".

MONITOR: “Wróć do punktu A na linii czasu i skup się na pięciu głównych przyczynach zmiany, która nastąpi od czasu obecnego do punktu A. Wykonaj to tak szybko, jak tylko potrafisz. Utrzymaj tempo".

C.B.: “W porządku. Skupiam się na pierwszej przyczynie. Wnioskuję, że to Los Angeles; w każdym razie jest to na pewno miejsce na Ziemi. Widzę dużo ludzi, ruch. To bardzo ruchliwe miasto. Teraz przyczyna numer dwa. Jest za dużo ludzi – system nie może temu podołać. Występują problemy zdrowotne, wysoki poziom zachorowań; choroby rozwinęły się wskutek zanieczyszczeń, ludzie cierpią na całkiem nowe schorzenia. Przyczyna numer trzy: problem z żywnością. Wygląda na to, że nie ma wystarczająco dużo surowców, żeby wyżywić ludzi i zapewnić im mieszkania. Przyczyna numer cztery: problem promieniowania. Rośliny i zwierzęta nie rozwijają się prawidłowo. Wiele miejsc zamienia się w pustynie. Szerzy się niszczenie drzew, glonów, planktonu, ryb, całego łańcucha pokarmowego. Przyczyna numer pięć: problemy z energią. Stwarza to sytuację przypominającą 'paragraf 22'. Im gorsze są inne problemy, tym więcej potrzeba energii do ich rozwiązania, co z kolei stwarza dalsze problemy. Największy problem stanowi ludzka pogarda dla każdej innej formy życia, innej niż własna. Wszędzie załamuje się ekosystem, a ludzie nadal próbują podtrzymać wadliwy układ".

MONITOR: “Spróbuj zlokalizować jakieś sanktuarium, które może istnieć w punkcie A na linii czasu".

Od razu czuję silny zryw w kierunku nowego sygnału.

C.B.: “Widzę kolor beżowy, cementową powierzchnię. Temperatury są zróżnicowane: od chłodu do ciepła, słyszę odgłos furkotania. Co do wymiarów, to występują kształty kwadratowe, kanciaste i bardzo duże".

Następnie monitor poleca mi przenieść się do miejsca położonego tysiąc stóp nad sanktuarium. Z tej perspektywy robię szkic jakiejś ogrodzonej murem budowli czy kompleksu. Wydaje się on rozciągać głęboko pod ziemią i łączyć z licznymi tunelami. Konstrukcja ta ma jakby pokrywę. Przechodzę następnie do wyszczególniającej fazy SRV i zaczynam wrzucać dane szczegółowe.

“To bardzo złożona konstrukcja. Sprawia wrażenie świeżo zbudowanego podziemnego miasta. Jest otoczona murem. Mur służy do ochrony mieszkańców przed najeźdźcami. Na linii sygnału AOL mam scenariusz Szalonego Maksa. Zapisuję to. Miejsce to wybudowano w celu ochrony mieszkańców przed włóczącymi się gangami."

“Zauważam u siebie dziwną reakcję. Czuję, że w jakiś sposób nie podoba mi się ten plan. Zapiszę to jako wrażenie estetyczne. Idę dalej... O tym, kto zamieszkał w budowli, zdecydowała elita. Wygląda na to, że Szarzy mieli swój udział w planie budowli i / lub wyborze mieszkańców. Rozważali kwestię z genetycznego punktu widzenia. Z kolei ludzie decydowali, kto ma żyć w sanktuarium. Inni, na zewnątrz, zdani na samych siebie musieli sobie jakoś radzić."

W tym momencie mój monitor musiał zakończyć sesję, gdyż wzywały go jego własne sprawy. Powiedział mi, że celem był “Ekosystem Ziemi w bliskiej przyszłości". Ponieważ jednak osiągnąłem już stan bilokacji, postanowiłem kontynuować sesję solo. Pozostałe dane dotyczące celu zostały zebrane w warunkach sesji solo.

Powróciłem do kompleksu, który znalazłem w punkcie A na linii czasu. Stwierdziłem, że wybudowano go niedawno. Został wzniesiony, by umożliwić długofalowe przetrwanie wybranej grupie ludzi. W związku z tym ogarnęło mnie przykre uczucie kontroli sprawowanej przez elitę. To, że jednych wybrano, a drugich nie, prawdopodobnie było związane z zamożnością i wpływami tych pierwszych.

Wróciłem do swego początkowego szkicu strzałek i do elipsy, wskazującej na jakąś katastrofę. Musiałem się dowiedzieć, co działo się w tym punkcie czasu – sam fakt, że odkryła go moja nieświadomość, świadczył o tym, że był on ważny.

Badając kształt elipsy, który pojawił się w szkicu Fazy 3, odkryłem pomieszczenia i salę dowodzenia. Niektórzy mieszkańcy nosili mundury, była tam też broń i jakieś bunkry.

Badając dwie ukośne strzałki skierowane na elipsę, natknąłem się na pojazd, właściwie statek kosmiczny, znajdujący się na torze kolizyjnym z salą dowodzenia. Wewnątrz pojazdu panowała atmosfera desperacji.

Przemieszczając się z powrotem do kompleksu w punkcie kryzysu, stwierdziłem, że urządzenie było stare, a ludność rozważała wyjście na powierzchnię planety. Strzałki w kierunku elipsy nie oznaczały ataku, lecz nieudaną próbę lądowania. Nie było żadnego poczucia wrogości. Katastrofa miała miejsce na górze lub w pobliżu kompleksu. Załoga statku pochodziła z grupy w kompleksie.

Punkt katastrofy na wykresie czasu (za 290 lat od teraz, czyli 1994 roku) to moment wyjścia mieszkańców sanktuarium na powierzchnię planety. Skupiłem się na misji statku przed próbą lądowania i stwierdziłem, że członkowie załogi zajmowali się obserwacją stanu biosfery planety. Z orbitalnego statku dokonywali pomiarów warunków powierzchniowych, odczytów atmosferycznych, poziomu napromieniowania i czystości wód. Najwyraźniej kraksa nie zniszczyła kompleksu w poważnym stopniu. Przemieszczając się nieco w czasie do przodu, zauważyłem, że kompleks został nie zmieniony, a mieszkańcy zajęci byli zwykłymi, codziennymi sprawami.

Komentarz
(...)
Implikacje tej sesji, jeśli chodzi o mój pogląd na ewolucję ludzkości, były ogromne. Wydaje się, że naprawdę zmierzamy ku ciężkim czasom. Wykorzystując metodę przyrostu w SRV, mogę oszacować, że punkt A na linii czasu nastąpi za około siedemdziesiąt dwa lata. Oznaczałoby to, że około roku 2065 sytuacja pogorszy się do tego stopnia, że konieczne okaże się zbudowanie sanktuarium. W kolejnym stuleciu nastąpi seria katastrof, jedna po drugiej. Do 2150 roku zapanuje chaos. Nie wiem, co ostatecznie zmniejszy liczbę ludności; najpewniej wojna, choroby i głód. Ale wydaje się jasne, że populacja ludzka nie utrzyma się na swoim obecnym wysokim poziomie. Za trzysta lat ludzie ponownie pojawią się na powierzchni Ziemi, żeby rozpocząć odbudowę biosfery. Niektórzy teleobserwatorzy widzieli Szarych, jak zbierali dużą i być może kompletną kolekcję próbek biologicznych z całej planety. Mogę się jedynie domyślać i mieć nadzieję, że materiał ten zostanie wykorzystany do wskrzeszenia życia na całym globie.

Ciekawe czy długi okres życia pod ziemią przyzwyczai ludzi do tego typu środowiska mieszkalnego. Robert Monroe donosi, że podczas jednej ze swoich wędrówek poza ciało widział ludzi (a dotyczy to okresu za tysiąc lat) nie mieszkających na powierzchni Ziemi (Monroe 1994 i 1985). Według relacji Monroe'a, mieszkali oni w podziemiu, odwiedzając regularnie powierzchnię, gdzie istniało pierwotne, naturalne środowisko życia. W tej chwili nie wiem, na ile okaże się to prawdą. Nie przeprowadzałem jeszcze teleobserwacji w tak odległym czasie.

To smutne, że ludzie będą musieli zapłacić taką cenę, zanim nauczą się cenić inne formy życia. Nie zrozumcie mnie źle. Jestem w pełni świadomy faktu, że ludzie są mocno zaniepokojeni sposobem traktowania środowiska. Niektórzy próbują aktywnie wpływać na bieg naszych spraw, żeby uniknąć przyszłości, która, jak intuicyjnie czują, nieuchronnie się zbliża. Ale takich wrażliwych ludzi jest niewielu, a ich wysiłki nie są wystarczające, zważywszy na zasięg zjawiska. Naprawdę, nie widzę nic, co mogłoby zmienić nieszczęsną wizję naszej bliskiej przyszłości. Wydaje się, że ciężkie doświadczenia są przeznaczeniem naszej rasy, że jest ona skazana na zniszczenie swego świata po to, by zrozumieć jego wartość.
(...)

z kolei D. Icke w Beyond the Cutting Edge, pod koniec przedstawia ciekawy channeling jaki się jemu przydarzył:


nie jest to jedyny tego typu przypadek, po prostu jesteśmy obecnie na rozdrożu, przyszłość nie jest ustalona, a jedynie przewidywalna/prawdopodobna i to od nas TU i TERAZ zależy jak będzie ona wyglądać. Mamy moc wpływu na czynienie rzeczywistości lepszą i zawsze ją mieliśmy to indoktrynacja wpływów mass-propagandy podpowiadała nam, że jesteśmy bezsilni, mali i marni jak wegetujące rośliny czekające na dobrą wolę ogrodnika. Możemy wykorzystać w każdej chwili te moc do czynienia drobnych zmian, które na linii czasu mogą stać się ogromnymi czynnikami prowadzącymi do wielkich zmian, tak jak zasadzone małe nasionko z którego wyrośnie wielki dąb, tylko musimy to sobie uświadomić.
Każdego dnia, każdej godziny mamy wybór którego do końca nie jesteśmy świadomi lub w miejsce którego wstawimy nasze przyzwyczajenia do grzania 4 liter i biernego analizowania.
Przyszło nam żyć w bardzo wymagających czasach, wymagających naszej i nie tylko naszej uwagi, to czego nam potrzeba to radykalnej zmiany sposobu myślenia, rewolucji umysłu o której już najwyraźniej wiele osób na tym forum zapomniało powracając do starych schematów, nie analizowania tylko łykania faktów od autorytetów.
i to jest zgubne ci co tak postępują się na tym przejadą, bo nie będą wstanie się odnaleźć w tym wszystkim. Czynnik własnej analizy i łącznia korpoków , nie spoczywajmy na laurach jeszcze wiele nie wiemy Wink
Proponuje wszystkim bez ogródek zrobienie sobie sesji z powtórek tych dawnych filmów, które to tak nas poruszyły w kwestii NWO etc.., na bank każdy z nas zapomniał już o niektórych czynnikach tam poruszanych, być może przypomnienie ich pomoże nam się ogarnąć, bo tego te forum potrzebuje najbardziej Wink
no i działamy ludzie rambo
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Pr0meteusz




Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 548
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:59, 20 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

brawo sonic!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rafał




Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 220
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:13, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pr0meteusz


Bardzo fajny wątek, a co do przyszłości to hmm ... mam dość dobrze rozwinięty zmysł intuicji (nie jestem kobietą he he he he), ale z tego co mi ona podpowiada, to widzę się jako jednego z nielicznych ocalałych, walczącego o wodę i paliwo ze zdziczałymi niedobitkami ludzkimi, widzę Świat w którym to szerokim łukiem omija się pozostałości po miastach .... a wieczorami przy ognisku opowiadam dzieciom i młodzieży jak wyglądał Świat z przed "Wielkiego Błysku" ;-)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkTech




Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:18, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Polecam także książkę Marka Baranieckiego pt. "Głowa Kasandry". Za pierwszym razem przeczytałem ją jednym tchem (ze dwadzieścia lat temu). Arcydzieło.
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Storczyk




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:21, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Maciej Nowicki rozmawia ze Slavojem Žižkiem
piątek 15 maja 2009 20:42

Czeka nas miękka apokalipsa
To, że kapitalizm ulegnie mniej lub bardziej daleko idącej przemianie pod wpływem dzisiejszego kryzysu, wydaje się oczywiste. Pytanie tylko, jak ta przemiana wpłynie na demokrację - wzmocni ją czy raczej przyczyni się do jej erozji? Zdaniem Slavoja Žižka, z którym dziś rozmawiamy, perspektywy są mało zachęcające. Rozbrat między kapitalizmem a liberalną demokracją wydaje się nieuchronny.

Wskazuje na to już choćby sama natura amerykańskich posunięć antykryzysowych - spora część tych działań podejmowana jest poza wszelką demokratyczną kontrolą. Demokratyczne procedury zawiesza się w imię walki o ratowanie banków. Innym sygnałem rychłego załamania demokracji jest sukces postpolitycznych przywódców w rodzaju Berlusconiego czy Sarkozy’ego. Choć nie mają oni żadnego pomysłu na ratowanie gospodarki, cieszą się ogromnym społecznym poparciem. Co zatem możemy zrobić? Czytelnicy, którzy spodziewaliby się po Žižku wezwań do rewolucyjnego zrywu, będą zawiedzeni. Słoweński filozof niczego konkretnego nie proponuje, odżegnuje się też od radykalnych nadziei na antykapitalistyczną rewolucję. Prowokacyjnie zauważa, że jedyną intelektualnie interesującą propozycję wysuwają dziś konserwatyści, pragnący wzmacniać obecną formułę kapitalizmu w imię przetrwania liberalnej demokracji. Ale także ich projekty nie mają szans na praktyczną realizację. Czyżby zatem pozostawało nam jedynie spokojne kontemplowanie katastrofy i nadchodzącego nowego autorytaryzmu?

Maciej Nowicki: Jakie jest prawdziwe znaczenie dzisiejszego kryzysu finansowego?
Slavoj Žižek*: Można go zrozumieć tylko w jeden sposób: odwołując się do 11 września 2001 roku. To ciąg dalszy tamtych wydarzeń. Jakie jest historyczne znaczenie 11 września? Z politycznego punktu widzenia coś przestało funkcjonować... Zrozumieliśmy, że demokracja liberalna nie stanowi uniwersalnej odpowiedzi na problemy świata. Krótko mówiąc, był to wielki kryzys polityczny. Kryzys finansowy oznacza koniec gospodarczej utopii liberalnej. Nawet Fukuyama powiedział mi, że to, co się dzieje w ostatnim dziesięcioleciu, podważa jego tezę o końcu historii. Łatwo jest być przeciwko Fukuyamie, modne jest uważanie go za idiotę, ale jednocześnie 90 procent ludzi - nawet na lewicy - zgadzało się z nim. Dawniej mówiło się o socjalizmie z ludzką twarzą. Tym, czego chciała lewica, był globalny kapitalizm z ludzką twarzą. Dziś jest oczywiste, że nie mamy na to najmniejszych szans. Każdy, kto spodziewa się, że po kryzysie będzie lepiej niż przed kryzysem, jest potwornie naiwny. Jestem pesymistą, bo taka jest lekcja historii. Zawsze w kontekście sytuacji kryzysowych pierwszą ludzką reakcją jest ucieczka, kurczowe trzymanie się fundamentów dawnego porządku...

Kryzys pokazał że nie wierzymy już w nic poza dolarem. Z jednej strony wiemy, że Ameryka jest znacznie słabsza, niż nam się wydawało, ale z drugiej strony oddajemy dolarowi quasi-religijną cześć. Ponieważ nie znajdujemy innego sposobu na przezwyciężenie własnych lęków.
No właśnie. Ale jest jeszcze coś. Naomi Klein bardzo często upraszcza, jednak uważam, że dotknęła czegoś bardzo istotnego w swej teorii "doktryny szoku". Myślę, że do tego właśnie wykorzystany zostanie kryzys. Znajdzie zastosowanie jako swego rodzaju terapia szokowa, aby ustabilizować i zradykalizować kapitalizm. Problem polega jedynie na tym, jak bardzo sytuacja się pogorszy. Nie sądzę, by dzisiejszy model demokracji, wraz ze swym całkiem zadowalającym poziomem wolności był w stanie przetrwać. Nie jestem lewicowcem tego pokroju, by opowiadać, że jest cudownie, że oto nastał koniec i przyszedł czas na rewolucję społeczną. Nie! Uważam, że mamy przed sobą coś dużo gorszego. To już się zresztą zaczęło. Dam tylko jeden przykład: w październiku 2008 roku Bush zaproponował wprowadzenie planu Paulsona. Chodziło o 700 miliardów dolarów, sumę, która wtedy wydawała się gigantyczna, choć z dzisiejszej perspektywy jest to niemal kropla w morzu... W pierwszym głosowaniu Kongres odrzucił tę propozycję. I wtedy cała klasa rządząca się zjednoczyła: Bush, Obama, McCain, wszyscy bez wyjątku - i oznajmiła kongresmenom: "Słuchajcie, nie miejsce i czas na demokratyczne debaty, trzeba natychmiast wprowadzić te posunięcia. To absolutnie konieczne". W tydzień później Kongres zagłosował za planem. Praktycznie zawieszono wówczas funkcjonowanie demokracji parlamentarnej. Panika była absolutna, zawołanie "Ratujmy banki!" stalo się bezwarunkowym nakazem, wymagającym natychmiastowego działania. Czy mamy lepszy dowód na to, że kapitał jest istotą naszego istnienia, że pieniądz jest dla nas znacznie ważniejszy niż demokratyczne procedury? Dlatego sądzę, że sojusz demokracji z liberalizmem, z kapitalizmem wcale nie jest trwalszy od sojuszu Polski Ludowej ze Związkiem Radzieckim.

Używając pana stalinowskiego języka: w pewnym sensie wszyscy stali się pachołkami Wall Street...
Można używać różnych metafor. Brodski napisał kiedyś, że w naszym życiu obok czterech żywiołów: wody, powietrza, ziemi, ognia, pojawił się jeszcze piąty - pieniądz. Jednocześnie jest coś w dzisiejszym kapitalizmie - być może chodzi o stopień jego komplikacji, złożoności - co onieśmiela i samo w sobie prowadzi do ograniczenia demokracji. Jest takie bardzo użyteczne ćwiczenie umysłowe: "Jakiemu bohaterowi naszej epoki będą stawiać pomniki za sto lat?". Mój konserwatywny przyjaciel - oświeceni konserwatyści to jedyni moi interesujący znajomi - Peter Sloterdijk powiedział mi, że zastanawiał się ostatnio nad tym pytaniem. I doszedł do wniosku, że takim bohaterem będzie Lee Kuan Yew - premier Singapuru, pomysłodawca tego, co poetycko nazywamy kapitalizmem wartości azjatyckich, a mniej poetycko kapitalizmem autorytarnym, znanym nam choćby z Chin. Myślę, że reakcją na kryzys może być próba naśladowania tego modelu przez Zachód - modelu kapitalizmu jeszcze bardziej skutecznego i dynamicznego od naszego, ale nietroszczącego się o demokrację. To jest dziś główne niebezpieczeństwo...

To bardzo piękna prowokacja. Ale czy naprawdę myśli pan, że Europa czy Ameryka zacznie naśladować Chiny? Nikt nie naśladuje tych, którzy na samym wstępie ogłaszają swoją emocjonalną podległość. A jak na razie to Chińczycy kierują się poczuciem niższości. Kapitalizm jest dla nich sposobem na wyjście z ery upokorzeń serwowanych im przez Zachód...
Zgoda. Coś w tym jest. W takim razie ujmijmy to w inny sposób: płacimy coraz wyższą cenę za pierwotną katastrofę, jaką stanowi całkowite zniknięcie lewicy. Wielką przyszłość mają przed sobą zupełnie inne modele: centrowa partia technokratyczna albo prawicowy populizm. W tym sensie krajem, który wskazuje polityczną przyszłość Europy, są Włochy. To jest nasze prawdziwe laboratorium idei. Fenomen Berlusconiego polega na tym, że udało mu się złączyć w jedno te dwa modele: centrowy technokratyzm i prawicowy populizm. I w ten sposób stał się praktycznie nie do obalenia. Byłem kilka dni temu w Turynie i Mediolanie. Uderzyła mnie całkowita zapaść lewicy, jej pogodzenie się z losem... Włoska lewica zaakceptowała Berlusconiego jako rodzaj naturalnej siły, której trzeba będzie oddawać cześć przez najbliższe 20 lat.

Berlusconi ma już ponad 70 lat - trudno się spodziewać, że jego panowanie potrwa tak długo.
Po pierwsze, ma dzieci i wnuki, czyli spadkobierców nie brakuje. Po drugie, stosuje rozmaite diety-cud, więc kto wie... Ale wracając do najistotniejszego wątku: dla mnie pierwszym sygnałem, że coś niedobrego dzieje się w europejskiej demokracji, było ostatnie zwycięstwo Blaira w wyborach. Byłem wtedy w Wielkiej Brytanii. W telewizji przedstawiono wyniki badania opinii publicznej. W rankingu: "Kto jest najbardziej znienawidzoną osobą?", najwięcej głosów, z dużą przewagą, zdobył Blair. Trzy tygodnie później wygrał wybory. Jak to możliwe? Przecież Blair nie stał się w trzy tygodnie kimś zupełnie innym... To jednak świadczy o tym, że coś nie funkcjonuje w mechanizmie reprezentacji politycznej. Nie mówię, że wybory zaczynają przypominać wybory w realnym socjalizmie. Jest jednak oczywiste, że tracą swoje fundamentalne znaczenie. Nikt nie potrafi uzasadnić swego wyboru...

Kilkanaście dni temu umarł J.G. Ballard, jeden z największych współczesnych pisarzy. Pod koniec lat 60. napisał profetyczne opowiadanie "Why I would like to fuck Ronald Reagan", w którym stwierdzał, że Reagan zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jego uzasadnienie była następujące: w dzisiejszych czasach jedynymi władcami, których akceptujemy, są źli aktorzy...
To jest po prostu genialne. To tłumaczy wszystko. Nie "aktorzy", tylko "źli aktorzy". Weźmy Stany Zjednoczone. Nixon ze swymi przestępczymi machinacjami, wraz z całą złowieszczą aurą Watergate, był ostatnim tragicznym prezydentem w historii. Gdy dziś oglądamy film "Frost/Nixon" rozumiemy to instynktownie. Potem nadszedł już czas złych aktorów, błaznów w rodzaju Ronalda Reagana. Takich jak np. Sarkozy: hektyczny komediant, który za żadne ze swoich słów nie bierze odpowiedzialności. Nixonowi zarzucano, że skłamał. Czy ktoś może na poważnie oskarżyć Sarkozy’ego, że kłamie, skoro on i tak nie robi nic innego? Tak samo jest z Berlusconim - on ucieleśnia kompletną utratę godności. Niby reprezentuje autorytet władzy, ale z drugiej strony nieustannie go podważa, zachowując się jak klaun. Robi wszystko, by nie można było pokazać go palcem i stwierdzić: "To ty jesteś odpowiedzialny". Oszukuje, ma problemy z prawem, z kobietami - jak my wszyscy. Dlatego ludzie łatwo się z nim identyfikują. To się może nawet wydawać zabawne... Problem polega na tym, że nie powinniśmy zapominać, iż poza tym aspektem teatralnym, czy - jak kto woli - komediowym, chodzi o funkcjonowanie państwa, prawa, gospodarki. 20 lat temu we Włoszech zapowiadano cud gospodarczy...

Gospodarka włoska była wtedy równa brytyjskiej. Dziś jest mniejsza od niej o 20 procent.
No właśnie. Tak jak pan mówi: PKB spadł o 20 procent i nikt na to nie reaguje. Ludzie wydają się zadowoleni z Berlusconiego. Dlatego sądzę, że w lewicowych teoriach francuskich o postpolityce jest wiele prawdy. Coś istotnego zmienia się w sposobie funkcjonowania naszego systemu reprezentacji politycznej. Nie jest wcale przypadkiem, że Putin z Berlusconim są przyjaciółmi. Chodzi o dwie wersje tego samego reżimu - w Rosji jest wersja hard, a we Włoszech soft. Włochy zaczynają coraz bardziej przypominać Rosję. Niby jest demokracja, ale ta demokracja ma pod wieloma względami charakter czysto formalny.

Na początku kryzysu mieliśmy nieskończoną liczbę odwołań do dziejów Republiki Weimarskiej, stwierdzeń, że niezadowolenie społeczne zostanie wykorzystane przez nowych Hitlerów. Po jakimś czasie autorzy tych prognoz zrozumieli własną śmieszność...
To są oczywiście kompletne bzdury. To, co nadchodzi, w niczym nie będzie przypominało dawnego państwowego autorytaryzmu. Te terminy nie mają dziś żadnego zastosowania. Mamy nowy etap kapitalizmu: dynamicznego i permisywnego... Przyszłość to technokratyzm manipulujący populistycznymi potrzebami. Władza będzie de facto autorytarna, ale jednocześnie mniej widoczna. Wszystkie decyzje o kluczowym znaczeniu - dotyczące gospodarki, władzy, polityki - staną się domeną administracyjnego i apolitycznego zarządzania, gdzie nie będzie miejsca na żadną publiczną dyskusję. Taka jest moim zdaniem nasza przyszłość. Także przyszłość Polski. Ponieważ także w Polsce wyparowała lewica. Jedyny wybór, jaki dziś macie, to wybór między prawicą liberalną i centrową a prawicą populistyczną. Być może zresztą także ten wybór zniknie: prawica liberalna wessie prawicę populistyczną, będzie się przedstawiała jako jedno i drugie jednocześnie, szampon i odżywka w jednym...

Pamiętam taki pana tekst o praskiej wiośnie. Główna, jak zwykle prowokacyjna, teza brzmiała: w 1968 sowieckie czołgi uratowały mit socjalizmu, ponieważ czechosłowacki eksperyment z "dobrym socjalizmem" nie mógł się udać. A tak przynajmniej ludzie mogli sobie jeszcze przez chwilę pomarzyć. Czy tego samego nie można powiedzieć o lewicy i latach neoliberalnej dominacji? Łudzono się, że lewica jest jeszcze żywa i gdy skończy się neoliberalna dominacja, ruszy do ataku...
Tymczasem, gdy nadszedł kryzys, okazało się, że lewicy już nie ma... Czasem mam wrażenie, że kryzys został wymyślony jedynie po to, by ją zniszczyć. Jest być może tak, że kapitalizm znalazł się w kryzysie - można na ten temat przynajmniej podyskutować. Za to jedna rzecz jest absolutnie bezdyskusyjna. To mianowicie, że lewica nie ma żadnej odpowiedzi na kryzys, jest absolutnie do niczego. Prawdziwa katastrofa tego kryzysu to katastrofa lewicy. Jak na razie widzimy jedynie opór lewicy przed zmianą. Uważam, że dziś to właśnie lewica jest najbardziej konserwatywna ze wszystkich sił politycznych. Nie jest w stanie wymyślić się na nowo. Ani nawet tego nie chce... Lewicowcy twierdzą np., że ich wielką misją jest obrona praw imigrantów. Tymczasem populistyczny rasizm to reakcja klasy robotniczej, a nie spisek imperialistyczny. Bogaci uwielbiają imigrantów, bo ci dynamizują rynek pracy, obniżają płace. To klasa robotnicza ich nienawidzi...

Sloterdijk powiedział w jednym z wywiadów, że skoro lewica nie istnieje, możemy liczyć tylko na bogaczy - oni na pewno uratują siebie. I być może przy okazji cały świat...
To chyba trochę zbyt optymistyczne podejście. Sam ironicznie nazywam bogaczy, takich jak Soros czy Gates, liberalnymi komunistami. Tyle że problem polega na tym, iż oni najpierw łupią, aby potem rozdawać część tego, co złupili. To nie jest najlepsze rozwiązanie. Nie można w ten sposób uratować ludu. Jestem do tego stopnia zdesperowany, że mógłbym się zgodzić na propozycję Sloterdijka, gdyby miała ona jakiekolwiek szanse powodzenia. Ale jestem pewien, że nic z tego nie będzie....

Na czym tak naprawdę lewica ma się opierać? Nie wiem, czy zwrócił pan uwagę, że nie tylko brak alternatywnego programu, ale na dodatek jeszcze nie ma żadnych protestów przeciw kryzysowi. Ludzie niemal nie wychodzą na ulice. Jedynie Francuzi wprowadzają trochę zamieszania, ale u nich to norma. A gdy SPD w ramach niemieckiej kampanii wyborczej ogłosiła bardziej lewicowy program, uznano to za dowód ideologicznego zaślepienia, zdradziecki cios w kapitalizm...
Wszystko dlatego, że w Europie dominuje dziś atmosfera strachu. Ludzie nie chcą się do tego przyznać otwarcie. Mają ustabilizowane życie na przyzwoitym poziomie i uważają, że mogą je stracić. Nawet kiedy dochodzi do protestów, ich jedynym sensem jest obrona stanu posiadania. "Nie chcemy zrezygnować z dotychczasowego życia" - zdają się skandować manifestanci... Uważam, że Europa zaczyna tracić swój kapitał moralny, który pozwalał jej mówić o wulgarnej i zepsutej Ameryce, opowiadać, że to ona jest prawdziwym państwem opiekuńczym. Europa jest w kryzysie. Tymczasem Amerykanie wciąż wierzą w siebie - i to mi się podoba. Nie ufam ludziom, którzy polegają na innych. Jeden przykład: kiedy zaczął upadać Związek Radziecki? Kiedy elita, nomenklatura - bo to, w co wierzy lud, nie ma najmniejszego znaczenia - przestała wierzyć w samą siebie. Kiedy Chruszczow złożył wizytę w USA i mówił "wasze wnuki będą komunistami", dowodził prawdziwej wiary we własne siły. Za Breżniewa to się kończy. Nie ma już tej wiary. Pozostaje cynizm. I wkrótce potem przychodzi koniec. Dlatego mam sporo sympatii do Stanów Zjednoczonych. W tym kraju wciąż jest jakaś wizja. Wciąż powtarza się słowa o misji. Bush kładł na to akcent; i Obama to czyni.

Tak więc w gruncie rzeczy zgadza się pan ze swoim wrogiem Guyem Sormanem, którego piętnował pan jako głównego ideologa neoliberalizmu. Sorman powiedział mi tydzień temu, że ratunek dla Europy może przyjść tylko z Ameryki...
Jestem bardzo skromnym marksistą. Nie wierzę w żadną rewolucję. I nie mam żadnej nienawiści do liberalizmu. Uważam, że dziś najważniejsze - i jedyne istotne - pytanie brzmi: "Jak uratować to, co dobre w liberalizmie? Jak zapobiec postępom berlusconizacji?" W Stanach Zjednoczonych panuje z tego punktu widzenia względne szczęście. Łatwo jest nabijać się z Ameryki, ale można tam zaobserwować dużo bardziej sympatyczną dynamikę życia politycznego. Ameryka nie musi wciąż być wrogiem dla takiego lewicowca jak ja. Weźmy wybór Obamy. On oczywiście nie jest w stanie dokonać tych wszystkich wielkich rzeczy, które obiecał, ale to i tak historyczne wydarzenie. W Niemczech imigrant z Turcji nigdy nie zostanie kanclerzem, a w Wielkiej Brytanii człowiek z Pakistanu nie zostanie premierem. Kant zadał sobie kiedyś proste, a jednocześnie trudne pytanie: kiedy mamy do czynienia z prawdziwym postępem w historii? Odpowiedź brzmiała: postępu nie można dowieść, dysponujemy jedynie znakami, że jest on możliwy. I tak np. rewolucja francuska była znakiem świadczącym o tym, że wolność jest możliwa. To, co było przedtem nie do pomyślenia, nagle się wydarzyło: lud wyartykułował swą wolność i równość. Wybór Obamy jest takim samym znakiem - znakiem, który odrzuca całą historię niewolnictwa i wyraża nadzieję na zmianę.

Emmanuel Todd uważa, że Wall Street postawiła na Obamę, ponieważ był on jedyną możliwą deską ratunku dla kapitalizmu. Innymi słowy, kapitalizm okazał się elastyczny...
Todd jest szalony w swoim antyamerykanizmie. Ale w tym, co mówi, widzę sporo sensu. Jeśli zastosować do tego starą terminologię marksistowską, to z punktu widzenia interesów klasy posiadającej, Obama jest o wiele lepszym rozwiązaniem od Busha. Dla klasy imperialistycznej Bush okazał się katastrofą. Spowodował międzynarodową izolację USA, wywołał wielkie napięcia między Europą a Stanami Zjednoczonymi, doprowadził do konfrontacji z Rosją, sprawił, że Stany Zjednoczone poniosły ogromne straty w Ameryce Łacińskiej. Jakiś stalinista amerykańskiego imperializmu powinien zorganizować Bushowi pokazowy proces, w którym były prezydent wyzna swe wielkie zbrodnie, a potem zostanie wysłany do gułagu.

Bardzo możliwe, że Obama zostanie zapamiętany jako zbawca kapitalizmu, jako jeden z najbardziej konserwatywnych prezydentów w historii USA. Nic w tym dziwnego. Są wielkie, znaczące zadania lewicy, na które ludzie mają taką alergię, że jedynie liderzy prawicowi mogą je zrealizować. Na przykład tylko de Gaulle był w stanie przyznać niepodległość Algierii. I odwrotnie - tylko Blair był w stanie nadać ostateczny kształt thatcheryzmowi. Podobnie jest w Chinach. Obiektywnym rezultatem rewolucji kulturalnej Mao okazało się stworzenie warunków dla szybkiej rewolucji kapitalistycznej. Nikt nie zrobił tyle w XX wieku dla kapitalizmu co Mao - to on jest ojcem najbardziej dynamicznej ekonomii rynkowej świata. Maoiści nie cierpią mnie, gdy to mówię. Mój przyjaciel Alain Badiou był wściekły i przez dwa tygodnie nie chciał ze mną rozmawiać, kiedy mu to zasugerowałem...

Opierając się na podobnej "odwrotce", jest pan coraz zacieklejszym krytykiem Maja ’68. Twierdzi pan, że to właśnie lewicowa rewolucja obyczajowa ułatwiła zadanie kapitalizmowi w jego nowej formie...
To prawda, jestem coraz zacieklejszym krytykiem 1968 roku. Jestem lewicowym reakcjonistą. Główne pola walki w 1968 roku to krytyka hierarchicznych stosunków w fabryce, rodzinie i na uniwersytecie. We wszystkich tych dziedzinach kapitalizm przywłaszczył sobie lewicową retorykę, czyniąc z antykapitalistycznych haseł wyznaczniki swej nowej dominacji. Nie ma już fordyzmu, nie ma patriarchatu, nie ma seksualnych zakazów. Kapitalizm odrodził się w nowej formie. Mamy do czynienia z kapitalizmem, który jest o wiele bardziej permisywistyczny, a zarazem o wiele bardziej opresyjny. Nasz pan stał się niemal niewidoczny. Podobnie z pieniądzem: myślę, że w ciągu 10 - 20 lat pieniądz w formie materialnej zniknie, stanie się wartością całkowicie wirtualną. Ten wirtualny pieniądz będzie potęgą magiczną, widmową, a przez to wszechobecną. To właśnie mnie najbardziej interesuje: nowe formy tego, co nazywam, w prowokacyjny sposób, proletaryzacją - nie w znaczeniu marksistowskim, czyli wyzysku klasy robotniczej, ale w tym sensie, że jesteśmy zredukowani do pustego "ja". W tym właśnie upatruję cech apokaliptycznych nowej rzeczywistości. Doskonałą metaforą tej zmiany jest biogenetyka i prace nad bezpośrednim połączeniem mózgu z rzeczywistością zewnętrzną. Myśli się o jakimś przedmiocie - i wtedy przedmiot się porusza. Chodzi o coś w rodzaju magicznych zdolności panowania nad światem. Ale zapominamy, że to działa również w odwrotnym kierunku - poruszasz przedmiotem, a on przejmuje nad tobą kontrolę.

Krótko mówiąc, idzie pan w odwrotnym kierunku niż np. Negri, który uważał, że niematerialny kapitalizm przyniesie wyzwolenie ludzkości?
Aby zrozumieć, co dzieje się tak naprawdę z kapitalizmem, trzeba przyjrzeć się Billowi Gatesowi. Jest taki włoski ekonomista Enzo Rullani, który opracował jedyną chyba sensowną teorię na ten temat. Gates nie jest wyzyskiwaczem, jest wielkim rentierem. A dlaczego to jest takie groźne? Między innymi dlatego, że ten nowy kapitalizm potrzebuje bardzo silnego państwa. Gates ma nieustanne problemy z własnością intelektualną. To zrozumiałe: jeśli sprzedajesz jakiś przedmiot na rynku, sprawa jest jasna: jesteś jego właścicielem.... Natomiast w przypadku własności intelektualnej rzecz się komplikuje. Wszystko to musi być uregulowane prawnie, a interwencja państwa staje się kluczowa, by całą kwestię rozstrzygnąć. Zarazem decyzji nie można podejmować w demokratyczny sposób, bo wszyscy opowiedzieliby się wtedy przeciwko Gatesowi - któż w końcu lubi płacić za oprogramowanie… Nazywam to "niewidzialną polityką gospodarczą". Kwestii usuwanych poza obszar publicznej decyzji będzie coraz więcej. Negri nie ma racji - w kapitalizmie niematerialnej produkcji jest coś, co bardzo mocno działa przeciwko demokracji. Państwo bardziej autorytarne może z łatwością rozstrzygać tego typu kwestie, jest lepiej przystosowane. Jestem za tezą o miękkiej apokalipsie. Nie jestem histerycznym katastrofistą, opowiadającym o końcu świata, ale uważam, że istnieje wystarczająco dużo symptomów - chiński kapitalizm, Putin, Berlusconi, niedemokratyczny kapitalizm oparty na własności intelektualnej - wskazujących, że zbliżamy się do jakiejś sytuacji krytycznej.

Wróćmy do tego, co powiedział pan o kapitalizmie opartym na własności intelektualnej. Coraz większa liczba ekonomistów rozumie, że zbyt daleko posunięta "patentyzacja" wstrzymuje rozwój. Doszliśmy do absurdalnej sytuacji, gdzie nierzadko więcej pieniędzy wydaje się na ochronę opatentowanych produktów niż na badania nad nowymi. Dlatego coraz częściej mówi się, że tzw. miękka, mniej restrykcyjna własność intelektualna byłaby znacznie lepszym rozwiązaniem...
Problem polega na tym, że prawdziwym źródłem bogactwa jest dziś właśnie to, co nazywamy własnością intelektualną. Nie da się z dnia na dzień zabrać najbogatszym lwiej części ich dochodów. Kto miałby to zrobić? Państwo? Jeśli jest jakaś nauka płynąca z dziejów komunizmu, to głosi ona, że w przypadku wszystkich tego rodzaju problemów - od gospodarki po ekologię - państwo radzi sobie znacznie gorzej niż rynek. Jeśli chcemy poznać najgorsze katastrofy gospodarcze, trzeba ich szukać w Związku Radzieckim. A jeśli chcemy poznać najgorsze katastrofy ekologiczne, trzeba ich szukać w Związku Radzieckim lub Chinach.... Z jednej strony mamy więc pewne apokaliptyczne perspektywy, z drugiej zaś nie sądzę, by demokratyczny i liberalny kapitalizm w dzisiejszej postaci był w stanie stawić czoło nadciągającej apokalipsie. Co robić? Nie mówię, że potrzebujemy nowej partii leninowskiej, nic z tych rzeczy. Jeśli jednak nie będziemy nic robić, czeka nas znacznie gorszy świat. Ostatnio dowiedziałem się, że w Rosji powstanie kopuła, która przykryje obszar kilkakrotnie większy od Pentagonu. Wybudowane zostanie tam zamknięte miasteczko dla bogatych, ich oddzielony świat. To prawdziwa metafora przyszłości. Kryształowy Pałac w okrutnej wersji, przeznaczony dla bardzo nielicznych...



--------------------------------------------------------------------------------


*Slavoj Žižek, ur. 1949, filozof, socjolog, publicysta, jeden z najwybitniejszych myślicieli współczesnej lewicy. Jego zainteresowania obejmują szerokie spektrum tematów: od problemów historii filozofii i teologii aż po zjawiska kultury popularnej. Wykładał na wielu prestiżowych uczelniach w Wlk. Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Jest autorem kilkudziesięciu książek - po polsku ukazały się m.in.: "Wzniosły obiekt ideologii" (2001), "Kukła i karzeł" (2006), "Rewolucja u bram" (2007) oraz "W obronie przegranych spraw" (2008). W "Europie" nr 243 z 28 listopada ub.r. zamieściliśmy jego tekst "Potęga iluzji".



http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/a.....lipsa.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Storczyk




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:34, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@ sonic3

Cytat:
Donosili również o dużych kopułach, ulokowanych w środowiskach pustynnych, które chroniły pozostałych przy życiu przedstawicieli Homo sapiens


A Slavoj Žižek na to:


Cytat:
Ostatnio dowiedziałem się, że w Rosji powstanie kopuła, która przykryje obszar kilkakrotnie większy od Pentagonu. Wybudowane zostanie tam zamknięte miasteczko dla bogatych, ich oddzielony świat. To prawdziwa metafora przyszłości. Kryształowy Pałac w okrutnej wersji, przeznaczony dla bardzo nielicznych...


http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/a.....lipsa.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkRaven




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 222
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:51, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Rafal
Rozumiem ze pisales to w formie "poboznych zyczen". Tak naprawde ciezko stwierdzic kto przezyje i wogole co bedzie.
Jezeli przyjac zalamanie cywilizacji jak w twoim poscie i walke o przetrwanie to oprocz wiedzy/umiejetnosci potrzebny bedzie niespotykany fart.

Bardzo prawdopodobne sa konflikty zbrojne, zwlaszcza ze USA zapowiadzialy ostatnio ze na kazdy cyberatak odpowiedza konwencjonalnym atakiem. Dodac do tego wyscig "cyber zbrojen" (Chiny i ich nowy superbezpieczny system Kylin, werbunek i szkolenia hackerow na calym swiecie) i brzmi niepokojaco.
Na scenie miedzynarodowej licza sie obecnie (niekoniecznie w tej kolejnosci) USA, Korea, Chiny, Rosja i chyba tez Iran (wogole swiat arabski moze namieszac). Trudno powiedziec kiedy, ale caly czas sytuacja jest napieta ... wystarczy mala iskra zeby bylo duze bum.

Inna opcja to zamieszki i plany NWO (depopulacja - ograniczenia w dostepie do zywnosci/wody moga sprowokowac rozruchy i odpowiedz systemu). W sumie tutaj mozliwe sa nawet najbardziej absurdalne prognozy, wraz z inwazja ludzi-jaszczurek Twisted Evil

Tak samo sam tzw. ruch "anty-NWO" zapewne sie rozwinie i ktos kumaty wpadnie na pomysl zeby z tego zrobic cos powazniejszego (zorganizowac to cale zgromadzenie z przywodca itd.). Nie wazne czy bedzie to jakis zapaleniec dzialajacy z pobudek ideologicznych czy manipulant ("agent") prowadzacy owce na rzez - w obu przypadkach konfrontacja bedzie nieprzyjemna i beda ofiary.

Nie ma co gdybac tylko czekac, tak czy inaczej nikt nie bedzie liczyl na nasze zdanie i swoje plany wprowadzi tak czy inaczej. Ci ktorzy przetrwaja dostana ostra szkole przetrwania (zapewne ocalone niedobitki beda na celowniku i zacznie sie polowanie).

Cytat:
Wybudowane zostanie tam zamknięte miasteczko dla bogatych, ich oddzielony świat. To prawdziwa metafora przyszłości. Kryształowy Pałac w okrutnej wersji, przeznaczony dla bardzo nielicznych...

To sie dzieje juz teraz. Nie od dzisiaj jest na swiecie trend izolowania sie bogatych od biedoty (prywatne wyspy, chronione osiedla itd.), a wraz z rozwojem "kryzysu" jest to nieuniknione.

@Sonic3
Konfrontacja jest nieunikniona. Jestesmy tylko ludzmi i zawsze znajdzie sie grupa niezadowolonych, czego bys nie proponowal. Widzisz ze nawet tutaj sa tacy co czekaja z utesknieniem na to co rzekomo maja nam zafundowac Illuminaci (XTC88 - nie wiem czy sobie jaja robi czy powaznie pisze, ale jak nie on/ona to sa inni). Moze i mamy jakas tam moc do czynienia zmian, ale nie zapominaj ze przeciwna strona wie o tym doskonale i zapewne wie jak mozna sie bronic Smile (w koncu robia to caly czas).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sikorski




Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 1898
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:47, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

DarkTech napisał:
Dotychczasowe osiągnięcia cywilizacji technicznej stały się zabytkami minionej prymitywnej cywilizacji.



DarkTech napisał:
Poziom szkolnictwa jest tak wysoki, że najlepsi absolwenci akademiccy znają nawet tabliczkę mnożenia w zakresie do 100!



ups.... spalony, ale może następnym razem napiszesz coś, co się nie wyklucza Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Storczyk




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:03, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

DarkTech napisał:

Cytat:
Poziom szkolnictwa jest tak wysoki, że najlepsi absolwenci akademiccy znają nawet tabliczkę mnożenia w zakresie do 100!


Ewolucja metod nauczania matematyki na przykładzie zadań egzaminacyjnych:

1962 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił 4/5 jego ceny, oblicz zysk drwala.

1972 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji wyniósł 4/5 jego ceny, czyli 80 dolarów, oblicz zysk drwala.

1982 : (nowy program matematyki) Drwal dokonał wymiany zbioru T tarcicy na zbiór P pieniędzy. Moc zbioru P wyrażona w liczbach kardynalnych wyniosła 100, przy czym każdy z jego elementów jest wart 1 dolara. Zaznacz w kwadratowej tabeli 100 punktów, aby przedstawić graficznie elementy zbioru P. Zbiór kosztów produkcji zawiera 20 elementów mniej niż zbiór M. Przedstaw zbiór K jako podzbiór M i odpowiedz na pytanie : jaka jest moc zbioru Z zysku wyrażona w liczbach kardynalnych ?

1992 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Koszt produkcji drewna wyniósł 80 dolarów, a zysk drwala 20 dolarów. Zakreśl liczbę 20.

2002 : Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, ekologicznie niezorientowany drwal zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie ? W podgrupach postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne ptaszki i dzika zwierzyna
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Storczyk




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 218
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:11, 21 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poziom szkolnictwa part.2

Cytat:
Maturzyści, którzy dwa tygodnie temu zdawali egzamin z WOS na poziomie podstawowym, gremialnie polegli na pytaniu, kto był laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, przewodniczącym ”Solidarności” i prezydentem Polski w latach 1990 - 1995. Zaskakująco wielu z nich napisało, że chodzi nie o Lecha Wałęsę, a o... Aleksandra Kwaśniewskiego! ”Wymieniano również Wojciecha Jaruzelskiego, Leszka Balcerowicza i Jarosława (!) Geremka” - opowiada egzaminatorka z Warszawy. Nie może podać nazwiska, bo podpisała zobowiązanie, że nie będzie ujawniać informacji dotyczących matur.

Złamała jednak ten zakaz, bo - jak mówi - chce głośno powiedzieć, że coraz więcej maturzystów nie ma pojęcia o własnym kraju. ”Nie kojarzą najprostszych spraw. Na polecenie, by opisać podany fragment konstytucji (a chodziło o preambułę), pisali, że to Konstytucja 3 maja. Bo jak mowa o konstytucji, oni kojarzą tylko majową” - mówi egzaminatorka. Jej zdaniem problem polega na tym, że maturzyści lekceważą egzamin z wiedzy o społeczeństwie. Z tą opinią całkowicie zgadza się Paweł Kołodziejczyk, nauczyciel WOS z prestiżowego liceum im. Lelewela w Warszawie. ”Uczniowie sądzą, że świetnie sobie poradzą, bo przecież oglądają telewizję, czasem przeglądają prasę. I rzeczywiście, żeby dostać 30 proc., czyli zaliczyć maturę, wystarczy wiedza na poziomie gimnazjum” mówi.

W tym roku sporo problemów przysporzyło maturzystom pytanie, kim był francuski mąż stanu, autor koncepcji Europy ojczyzn. Chodziło o Charles’a de Gaulle’a, ale zdający mieli na ten temat inny pogląd: wymieniali m.in. Jacques’a Chiraca, ”Jeana” Mitteranda, a nawet tajemniczego Jacques’a Gogola! Równie zaskakujących odpowiedzi udzielali na pytanie o niemieckiego polityka, który założył CDU, a w 1955 roku nawiązał stosunki dyplomatyczne z ZSRR. ”Najczęściej pisali, że był to... Adolf Hitler, Benito Mussolini, Johann (!) Schroeder, a nawet Otto Bismarck” - mówi egzaminatorka z Podlasia. Maturzyści nie potrafili również wskazać pierwszego prezydenta w historii Rosji. ”Wymieniali Stalina, kojarzyli jeszcze Lenina i Antoniego Czechowa” - dodaje.

Inni nauczyciele wymieniają kolejne ”kwiatki”: do UE należy Australia, Azja oraz Norwegia. Zamiast wolności osobistej była ”wolność cielesna”, a nawet ”wolność domniemana”. A umowa międzynarodowa to według maturzystów nie konkordat, ale konkluzja, konferencja albo jurysdykcja.

Prawdziwą zmorą zdających okazało się jednak zadanie nr 27 - krótki artykuł przedstawiający idealnego polityka. ”Zamiast wymienić cechy takie jak uczciwość, patriotyzm czy moralność uczniowie woleli wskazać konkretne nazwiska. Najczęściej był to Zbigniew Religa i Jan Paweł II” - śmieje się egzaminatorka z Pomorza. Część zdających skupiała się też na cechach zewnętrznych, pisząc np., że polityk powinien mieć blond włosy, długie nogi, porządny garnitur i niezłe perfumy.
”Nie może nas reprezentować polityk źle ubrany. A Kaczyńskiego wstydzimy się, bo jest mały” - przytacza fragmenty prac nauczycielka.

Paweł Kołodziejczyk uważa, że poziom matury z WOS-u byłby wyższy, gdyby do systemu oceny wprowadzono tzw. ujemną punktację. ”W tej chwili premiuje się jedynie dobre odpowiedzi, natomiast w ogóle nie zauważa złych. Dzięki punktacji ujemnej osoby, które nie wiedzą, o czym piszą, nie zaliczyłyby matury tylko dlatego, że akurat im się udało trafić w kilka odpowiedzi” - mówi nauczyciel.



http://www.dziennik.pl/wydarzenia/spolec.....skiej.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Przyszłość
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile