Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 1441
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:17, 08 Lis '12
Temat postu:
Durny pionek na szachownicy życia .
eh...
Hucpa Sakiewicza z wykorzystaniem Kukiza
Cytat:
Marsz Niepodległości jest solą w oku Gazety Polskiej bo to nie ona go organizuje, a jej Naczelny ma ego jak murzyn argument. Na "szczęście" Kukiz wyciągnął z kapelusza Jana Kobylańskiego, opluwanego niegdyś przez Gazetę Wyborczą.
Dziś Sakiewicz dla własnych ambicji wlazł w buty nie tylko Kukiza i Wyborczej, ale też Miśka Kamińskiego z PJN. Gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Ale zacznijmy od początku.
Wczoraj wieczorem wysłałem do Pawła Kukiza nastepującego SMSa: Hej, dostałem info w które nie mogę uwierzyć. Wycofałeś się z Marszu Niepodległości?
Po dwóch godzinach Paweł Kukiz zadzwonił do mnie tłumacząc motywy swojego postepowania oraz prostujac niektóre doniesienia medialne. Rozmawialismy na ten temat jakieś 20 minut i pewnie rozmawialibysmy dłużej, ale byłem w szpitalu u córeczki i własnie zaczął się obchód.
Po pierwsze dowiedziałem się, że nie wycofał swojego poparcia dla Marszu Niepodległości i propaguje Marsz gdzie się da, oraz chętnie by w nim uczestniczył gdyby wtedy była w Polsce (od 8.11 jest w USA) a wycofał się tylko z Honorowego Komitetu Poparcia Marszu Niepodległości, gdyż nie życzy sobie być w jednym komitecie z Janem Kobylańskim. Od tego momentu już nie mogliśmy sie dogadać. Nie ukrywam bowiem, iż nie podzielam negatywnego zdania Pawła Kukiza na temat Jana Kobylańskiego. Paweł uznaje tego człowieka za antysemitę i drania opierając się na jakichś jego enigmatycznych wypowiedziach w Radiu Maryja, a Paweł ma znajomych semitów i nie jest w stosunku do nich anty i żadnegoi anty swoim nazwiskiem wspierać nie będzie. Ja natomiast uznaję Jana Kobylańskiego za wielkiego Polaka, o czym mnie przekonuje każdy atak na niego środowiska Gazety Wyborczej (łącznie z podłymi i obalonymi zarzutami o szmalcownictwo) gdyż jako człowiek doświadczony wiem, że w pięciu przypadkach na cztery osoby atakowane bezwzględnie przez Michnikowszczyznę są bardzo przyzwoitymi ludźmi i prawdziwymi patriotami. W odróżnieniu od Pawła nigdy nie słyszałem z usta Jana Kobylańskiego niczego, co bym uznał, za podłe, wysoce niewłaściwe lub kłamstwo, pomimo tego, że nie we wszystkim podzielam jego poglądy i nie zawsze się z nim zgadzam. ...y są udowodnione to podejmują działania a gdy nie to nie. I żadne "albo JA"...
Naga prawda o JOW, doświadczenia z wyborów 2012 na Ukrainie
Cytat:
Wyczytałem w notce jednego ze zwolenników JOW, prof. Mirosława Dakowskiego "..że zdrajcy okrągło -stołowi, którzy doprowadzili wspólnym wysiłkiem Polskę do jawnych rządów skrytobójców i gangsterów boją się prostego skrótu JOW
- Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, który ich postawi przed uczciwym sądem. Z powyższego zdania wynika, że JOW może doprowadzić do zniknięcia korupcji w państwie i do uczciwego sądownictwa.
Czy rzeczywiście może JOW rozwinąć w walce z korupcją, aż tak rewolucyjną skuteczność?
By jasno odpowiedzieć na to pytanie wcale nie trzeba udawać się do egzotycznego kraju JOW-u Królestwa Wielkiej Brytanii, w którym od 102 lat króluje, teraz przy pomocy przykrywki JOW dynastia o pseudonimie "Windsor" i o bardzo ciekawym pochodzeniu niemiecko-żydowskim: ze starożydowskiego domu Saxe-Coburg i Gotha pochodzi królowa Elisabeth II, a jej mąż, książe Philip z domu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg, bocznej gałęzi domu Oldenburg.
Przypominam - główną wadą systemu JOW jest pokerowa zasada „winner-takes-all“ („wygrany bierze wszystko”).
aobserwować w walce wyborczej na Ukrainie. Tam w 225 okręgach wyborczych decydujących o połowie głosów w parlamencie (450) wybierano w systemie JOW.
Ponieważ w JOW każdy może ubiegać się o zwycięstwo sam, bez partyjnej kontroli, bez opłacania miejsca na liście wyborczej jakieś partii to do wyborów 2012 w Ukrainie stanęły oprócz ekip starych złodziei z okresu zmian ustrojowych (Julia Tymoszenko, Wiktor Janukowycz) cała nowa śmietanka gangsterów, kryminalistów gospodarczych i kolaborantów służb zachodnich i wschodnich.
Już legalnie, walka wyborcza była nierówna gdyż Janukowycz korzystał z mass mediów, które zablokował dla opozycji. Korzystał z budżetu państwa do walki wyborczej, gdy kandydaci odsunięci od państwowego tortu, musieli wydawać dużo prywatnych pieniędzy na reklamę własną, na plakaty, na audycje w radiu i telewizji, na opłacane artykuły.
Czyli już w tym momencie widzimy olbrzymią selekcję na tych kandydatów korzystających z urzędowych możliwości jak Janukowycz oraz, tych z pieniędzmi (ukradzionymi lub od sponsorów) i tych z ograniczonymi możliwościami finansowymi.
W tym układzie jedyny wyjątek od reguł demokracji parlamentarnej i systemu JOW, stanowi dla mnie nowo powstała partia UDAR (uderzenie) boksera, mistrza świata w wadze ciężkiej Witalija Kliczko. Kliczko zainwestował w wybory pieniądze uczciwie przez siebie samego wygrane lub zarobione, (jako bokser, właściciel agencji sportowej, model reklamujący różne produkty).
To właśnie Kliczko w jednym z wywiadów uzmysłowił mi fakt jak dużo zależy w JOW od pieniędzy. Kliczko:
Wiele głosów są kupione za pieniądze, ale jeśli państwu ktoś pieniądze zaproponuje to proszę spokojnie wziąć. Ci oddają w ten sposób tylko to, co wcześniej ukradli.
Jak wiadomo mafia Janukowycza poszła na całego i oprócz kupowania głosów w JOW, sfałszowała wyniki wyborów w 13 okręgach JOW. Dla obserwatorów z Unii Europejskiej zainstalowano wideo w lokalach wyborczych. Można było w Internecie obserwować przebieg wyborów we wszystkich lokalach wyborczych, wyjątek stanowiły godziny podliczania głosów przez komisje wyborcze. Wtedy kamery musiały być wyłączane. Tak zarządził Janukowicz.
Opozycja, w której skład wchodzą: ugrupowanie Batkiwszczyna w zastępstwie przebywającej w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko, partia Udar (Uderzenie) boksera Witalija Kliczki oraz patriotyczna Swoboda, zażądała od Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), by ona sama sprawdziła wyniki głosowania w spornych okręgach jednomandatowych.
"Domagamy się, by CKW przyjęła raporty z głosowania w tych okręgach i samodzielnie ustaliła wyniki wyborów, bez sądów i okręgowych komisji wyborczych, które za pieniądze sfałszowały tam wybory i przyznały zwycięstwo kandydatom z obozu władzy" -
powiedział były przewodniczący parlamentu Arsenij Jaceniuk, numer jeden na listach wyborczych Batkiwszczyny.
Niech teraz państwo odpowiedzą sobie na pytanie, co mógłby zmienić JOW w Polsce?
Aby więc uniknąć następnego rozczarowania, które jak widać są zaprogramowane w systemie JOW, nie liczmy na wybory do sejmu RP.
Polska potrzebuje porozumienia całego Narodu, a na początek wśród tych oszukanych i okradzionych.
Proponuję AKT WOLI NARODU i wprowadzenie ustroju Demokracji Bezpośredniej. Pierwsze, co ludzie powinni zrobić to go uczciwie przeczytać i jak widzą w nim sens to go podpisać.
Zwracam się nie tylko do tych, których osobiście oszukano i okradziono. Ukradła i sprzedała Polskę banda okrągłostołowa.
My wszyscy więc zostaliśmy oszukani!
Będzie nas większość - to zmienimy Polskę bez bohaterów i bez prowodyrów, bez wodzów i kapitanów.
Każdy normalny człowiek chyba już zrozumiał, że nie można na żadnych prowodyrów z prostego powodu liczyć: przywódcy widzą przede wszystkim swoje prywatne cele.
Nie czekajcie też na okruszki ze stołu "obcego, jaśnie państwa", weźcie swoją niezależność i siłę we własne ręce. Odbierzmy ukradzione w ostatnich 24 latach!
http://idb.nowyekran.pl/post/78964,naga-.....a-ukrainie _________________ bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2082
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:45, 08 Lis '12
Temat postu:
Niezły tekst, ciekawe, alternatywne spojrzenie na JOW. Co do faktu sprawowania demokracji bezpośredniej nie mam wątpliwości, że jest wielokrotnie rozsądniejsza od Jow`ów. Ciekawe tylko czemu np. Kukiz nie zabrał się za promocję demokracji bezpośredniej tylko za JOW`y?
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:22, 08 Lis '12
Temat postu:
King Crimson napisał:
Niezły tekst, ciekawe, alternatywne spojrzenie na JOW. Co do faktu sprawowania demokracji bezpośredniej nie mam wątpliwości, że jest wielokrotnie rozsądniejsza od Jow`ów. Ciekawe tylko czemu np. Kukiz nie zabrał się za promocję demokracji bezpośredniej tylko za JOW`y?
Jow-y, to najrozsądniejsze co może być.
Widzę, że już partie polityczne zaczynają się przed tym bronić i rozprowadzać propagandę.
Demokracja bezpośrednia nie jest dobra, bo ludzie tak naprawdę nie mają czasu rządzić i nie mają wiedzy na ten temat. Po to wybiera się polityków, którzy teoretycznie powinni mieć wiedzę i umiejętności na temat rządzenia krajem, żeby nie musieli tego robić ludzie, którzy tej wiedzy nie mają.
Ciemny lud może być łatwo sterowany w referendach w sprawach, o których nie ma pojęcia.
W najbliższym czasie na pewno spotkamy się z falą krytyki na temat JOW-ów, bo to jest trochę ograniczenie władzy partii politycznych.
Teraz jest tak, że partie polityczne obsadzają swoimi ludźmi stanowiska, sięgając już nawet do gmin i do dyrektorów szkół. Robią to po to, żeby ci ludzie mogli promować partie polityczne na szczeblu lokalnym, za państwowe pieniądze oczywiście.
Pieniądze pochodzą zazwyczaj z pieniędzy przeznaczonych na promocję gminy, miasta, a taki wójt, burmistrz, prezydent, promuje siebie i swoją partię.
W konsekwencji, w wyborach, ludzie dostają na karcie do sejmu całkowicie nieznane sobie osoby, a jedynie co świta im w głowie, to partia polityczna. Więc głosują na partie polityczne.
Łatwiej więc bydłem sterować, bo wydaje się duże państwowe pieniądze na reklamę partii politycznych.
System JOW ukróci to, bo reklama nie będzie już tak skuteczna, gdyż będziemy głosować na człowieka, którego znamy, z naszego regionu terenu. Jeżeli coś zapieprzy coś, i mój region się nie rozwinie lecz uwsteczni, to więcej już chuja nie wybiorę, bez względu na to do jakiej partii należy. I przeciwnie, jeżeli jakiś polityk załatwi dużo rzeczy dla mojego obszaru, wybiorę go kolejny raz.
W JOW-ach nie będzie się dało upychać partyjnych po różnych okręgach wyborczych, bo jak go ludzie nie znają, to gówno naskoczy. Ludzie zawsze wybiorą swojego, bo wiedzą, że będą mieli kogo rozliczać jak coś zapieprzy, nie wybiorą gościa, który przemeldował się tylko na chwilę, żeby kandydować z tego okręgu.
Jow to duży cios dla partii politycznych. Mam nadzieję, że wypali.
Politycy będą próbować różnych sztuczek, żeby uniknąć JOW-ów,
Dołączył: 27 Sty 2010 Posty: 203
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:43, 08 Lis '12
Temat postu:
nie sądzę żeby to cokolwiek zmieniło - większość w sejmie tak i tak jest uwikłana w jakieś gówna - więc czy są JOW czy nie - nie ma to znaczenia - to tylko zmiana obrazu - gówno pod spodem zostanie to samo - podziwiam tylko Kukiza za jego determinację
_________________ Brak ideologii jest najlepszą ideologią.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:19, 08 Lis '12
Temat postu:
realista napisał:
to tylko zmiana obrazu - gówno pod spodem zostanie to samo - podziwiam tylko Kukiza za jego determinację
Nie to samo. Dzięki JOW'om będziemy mieli możliwość wyboru lepszego gówna
Dzięki JOW'om, jak jakieś gówno wypłynie na wierzch, to drugi raz nikt już tego gówna nie wybierze.
No i dzięki JOW'om być może będzie możliwość, żeby nie samo gówno było w sejmie.
Gówno, mam w tej chwili na myśli członków partii politycznych.
Bo normalni ludzie nie mogą w tej chwili kandydować do sejmu. Prawo tego nie dozwala.
Muszą się najpierw ubrudzić w gównie po uszy - czyli wstąpić do partii politycznej - i dopiero mogą kandydować.
JOW'y to na pewno krok w dobrym kierunku.
Ale same Jowy to nie wszystko. Jest jeszcze masę drobnych szczegółów. Jeżeli te szczegóły nie będą dopracowane, to i Jowy na nic się nie zdadzą. Bo co nam np. z Jowów, skoro nie każdy będzie mógł kandydować?
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:34, 10 Lis '12
Temat postu:
@czekan
Cytat:
Przypominam - główną wadą systemu JOW jest pokerowa zasada „winner-takes-all“ („wygrany bierze wszystko”).
Tak. To pierwsza rzecz, którą spostrzegłem po wysłuchaniu filmu z Kukisem(link).
Myślę, że rozwiązaniem tego problemu byłoby dopuszczanie do sejmu zwycięzcy i pozostałych kandydatów, którzy mają przynajmniej (przykładowo) 1/3 tyle głosów, co on. Mandat zostałby podzielony na każdego z nich proporcjonalnie do posiadanych głosów.
Przykładowo:
Wacek - 40%
Ziutek - 30%
Gienia - 20%
Heniek - 10%
Zwycięzcą jest Wacek. Wraz z Ziutkiem i Gienią dostają się do sejmu. Heniek się nie dostał bo ma mniej niż 1/3 głosów Wacka.
Mandat byłby podzielony tak:
Wacek - 0,44
Ziutek - 0,33
Gienia - 0,22
Dokładność zaokrąglenia można ustalić na więcej liczb po przecinku.
Rodzi to problem znacznie przewyższającej obecną liczbę ilości posłów, a za tym sumę diet na ich opłacenie. Z dietą proponuję, by kwota przeznaczona dla jednego posła była podzielona po równo na wszystkich z danego okręgu wyborczego. Ewentualnie proporcjonalnie do głosów. Można to przedyskutować.
Mogliby nie zmieścić się w sejmie. Na to rady mam takie: przenieść posiedzenie do większej sali, prowadzić posiedzenie w kilku salach, w których każdy poseł miałby przyrząd do głosowania(oczywiście liczący głosy zgodnie z powyższymi przydziałami mandatu) lub zmniejszenie ilości mandatów, czyli zmniejszenie ilości okręgów wyborczych. O liczbie posłów po takiej zmianie można dyskutować. Myślę, że po właściwej zmianie, ilość posłów nie powinna drastycznie zmaleć. Natomiast ich adekwatność względem woli głosujących na pewno by wzrosła
Moim zdaniem te propozycje rozwiązują problem 'zasady pokerowej'.
Problem nierównych szans wynikających z dysponowania przez każdego kandydata innymi środkami na prowadzenie kampanii wyborczej może być rozwiązany poprzez zakazy ich prowadzenia w formie innej niż opłacone przez dany okręg w TV, prasie, czy plakaty, dla wszystkich tych, którzy w ograniczonym terminie (może być długi) zbiorą podpisy potrzebne do kandydowania. Z tym, że reklamowanie siebie publicznie przed zakończeniem terminu zbierania podpisów skutkowałby dyskwalifikacją. Definicja prowadzenia kampanii do ustalenia.
Każdy dostałby tyle samo znaków do użycia w prasie, tyle samo czasu antenowego do autoprezentacji.
Nie liczyłoby się ile kto ma pieniędzy.
Ja popieram JOW w przedstawionej przeze mnie formie.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:15, 10 Lis '12
Temat postu:
@czekan
Cytat:
Przypominam - główną wadą systemu JOW jest pokerowa zasada „winner-takes-all“ („wygrany bierze wszystko”).
To jest główną, największą zaletą systemu JOW, Czekan chyba czegoś nie rozumie.
Wygrywają najlepsi, gorsi nie wchodzą do sejmu.
Czy nie oto właśnie chodzi ??!!
I nie ma tutaj nic wspólnego z pokerem.
Poker to mamy teraz. Do sejmu wchodzi Ziobro, bo ma nazwisko jak inny ziobro.
Ktoś inny wchodzi, bo jest pierwszy na liście, Partia daje go na listę tam gdzie ma poparcie i ma pewne miejsce w sejmie. itp.
Baccalus
Cytat:
Myślę, że rozwiązaniem tego problemu byłoby dopuszczanie do sejmu zwycięzcy i pozostałych kandydatów, którzy mają przynajmniej (przykładowo) 1/3 tyle głosów, co on. Mandat zostałby podzielony na każdego z nich proporcjonalnie do posiadanych głosów.
Przykładowo:
Wacek - 40%
Ziutek - 30%
Gienia - 20%
Heniek - 10%
Czegoś takiego co ty piszesz, wręcz nie wolno dopuścić !!
To najgorsze co mogłoby spotkać Polskę.
Byłoby to zgwałceniem idei JOW.
Ty chcesz zrobić coś takiego, że wygrywa jeden mądry, ale przy okazji wpuszczamy jeszcze 3 idiotów ???
TO by oznaczało konieczność zwiększenia okręgów, a okręgi mają być jak najmniejsze, takie, żeby mógł wejść tylko jeden.
Ty w zasadzie proponujesz to co jest teraz.
JOWY to podzielenie Polski na takie małe okręgi, żeby suma wszystkich okręgów dawała ilość Posłów w Sejmie. Ma to sens, bo przy tak małych okręgach znamy w miarę kandydatów.
Jeżeli wpuszczać by czterech, jak proponujesz, to albo musielibyśmy zwiększyć 4 krotnie liczbę posłów, albo zmniejszyć ilość okręgów a zwiększyć ich wielkość, wtedy ludzie nie będą już znali tych ludzi, i tych 3 a może nawet 4 idiotów, dzięki poparci partyjnemu się przepchnie.
W JOW-ach wygrywa jeden najlepszy człowiek z mojego terenu. Reszta podwija rękawy i zabiera się do pracy fizycznej.
Dzięki JOW-om w Sejmie będzie "to co najlepsze" z polityków. Najmądrzejsi, cieszący się największym zaufaniem i poparciem.
Będzie to mój reprezentant, którego będę mógł rozliczyć po kadencji.
Teraz mogę jedynie rozliczyć partię, ale ona zmieni za chwilę nazwę lub się przepoczwarzy i ci sami ludzie nadal będą rządzić.
W JOWAch Dzięki rozliczaniu kandytadów a nie partii, nie będą oni mogli dłużej rządzić, jeżeli zawalą, chyba, że przyjmą takiego wyborcy z obcego okręgu i ponownie wybiorą, co będzie bardzo wątpliwe.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:49, 11 Lis '12
Temat postu:
Sprawdziłem jak by wyglądała sytuacja w sejmie, gdyby w poprzednich wyborach z każdego okręgu przeszedł tylko ten z największą ilością głosów.
Po lewej % głosujących po prawej % mandatów w sejmie:
PO - 39,18, 73,17 <---!!!!!!
PIS - 29,87, 24,39
PSL - 8,36, 2,44
RP - 10,02, 0
SLD - 8,24, 0
Jak widać PO, jako partia większościowa w największej liczbie okręgów, 'takes all'. Jasno też widać, że pomimo większej ilości głosów, RP nie ma mandatu a PSL ma.
Liczyłem okręgi. Potem policzę powiaty, co bardziej oddawałoby sytuację przy JOW.
@AQuatro
czekan napisał:
Cytat:
Przypominam - główną wadą systemu JOW jest pokerowa zasada „winner-takes-all“ („wygrany bierze wszystko”).
Czekan zacytował całą krytykę JOW, wydaje mi się, Kliczki, boksera.
Ani Kliczko ani ty nie wyjaśniacie na przykładzie przewidywanych pożądanych lub nie skutków jednoosobowych wygranych w JOW.
Ja negatywny skutek przewiduję taki:
Wyobraź sobie, że w każdym z okręgów przynajmniej 51% ludzi głosuje na PO. Mimo, że 49% społeczeństwa go nie popiera, w pełni decydowaliby o całej Polsce.
czekan napisał:
Wygrywają najlepsi, gorsi nie wchodzą do sejmu.
wygrywa jeden mądry, ale przy okazji wpuszczamy jeszcze 3 idiotów
wygrywa jeden najlepszy człowiek z mojego terenu
Najmądrzejsi, cieszący się największym zaufaniem i poparciem.
Myślę, że wygrywaliby najbogatsi i najbardziej wspierani finansowo przez najbogatszych a nie najlepsi. Oczywiście przy obecnych zasadach prowadzenia kampanii wyborczych.
Myślę, że ta kwestia jest równie ważna, co ordynacja.
Do tego, obecnie, podczas progu 5%, ludzie mawiają, że na tego i tego, nie ma sensu głosować, bo i tak nie przejdzie, bo nie przekroczy progu. 'Zmarnowany głos'. Pomyśl, jak sytuacja wyglądałaby, gdyby przechodził tylko 1 człowiek. Mi na myśl przychodzi powolne kroczenie do systemu 2 partyjnego, w którym dwóch, no max 3 kandydatów walczyłoby o to pierwsze miejsce.
Gdyby zastosować proponowane przeze mnie wcześniej wyrównanie szans dla kandydatów co do kampanii wyborczej, mogło by jakoś ujść.
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:29, 12 Lis '12
Temat postu:
Postanowiłem przeanalizować jak wyglądałaby sytuacja, gdyby uczyniono powiaty jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Dane wziąłem z ostatnich wyborów do sejmu(2011)(źródło).
Przedstawiłem dane tylko dla partii, które otrzymały przynajmniej 1/3 głosów partii prowadzącej lub faworyt na liście otrzymał więcej głosów niż faworyt na liczniej ogłosowanej liście.
Legenda: Skrót Partii(%faworyta na liście-%głosów listy)
Widzimy, że PO miała poparcie 39,71%, PIS - 27,68%, SLD - 13,31%.
Jak wyglądałaby sytuacja, gdyby do sejmu dostał się tylko faworyt w każdym powiecie? Jak nie trudno zauważyć w większości faworytem był ktoś z PO.
Otrzymalibyśmy wynik: PO - 92,85%, PIS - 7,14%.
Jest różnica, nie?
Jak by sytuacja wyglądała, gdyby każda z partii wystawiła jednego kandydata, który otrzymałby całość głosów na tą partię?
PO - 83,33%, PIS - 16,66%.
A jak to jest w obecnym systemie? Ile mandatów dostały osoby na tych listach?
W obecnym systemie mandaty zostały podzielone na partie następująco:
PO - 41,66%, PIS - 33,33%, SLD - 16,66%, RP - 8,33%.
Obecny system skutkuje tym, że proporcje otrzymywanych mandatów są w miarę zbliżone do proporcji w głosach. Gdybyśmy mieli JOW, to Platforma, na którą głosowało nie całe 40% obywateli tego okręgu, otrzymałaby ponad 90% mandatów w nim dostępnych.
Powtórzę to, co pisałem wyżej - Jednomandatowe okręgi wyborcze - NIE w czystej formie. TAK - jeżeli jednym mandatem podzieliłoby się kilku faworytów, którzy otrzymaliby przynajmniej jakąś część głosów faworyta. Ja proponuję 1/3.
Prosta prognoza byłaby taka, że listy kandydatów z obecnie liczących po kilkadziesiąt nazwisk, drastycznie skurczyłyby się do nie więcej niż pięciu nazwisk, które miałyby realne szanse na zwycięstwo.
Co myślicie?
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:18, 12 Lis '12
Temat postu:
Moim zdaniem nie masz racji w swojej analizie.
Cytat:
Jak nie trudno zauważyć w większości faworytem był ktoś z PO.
Otrzymalibyśmy wynik: PO - 92,85%, PIS - 7,14%.
Tutaj nie prawda. Przeoczyłeś jeden bardzo ważny szczegół, który kładzie tą analizę na łopatki. Mianowicie: Nie w każdym regionie Polski faworytem był ktoś z PO, Byli również z PISu, całe południe Polski, gdzie PIS prowadził i kandydaci PISu mieli największą liczbę głosów.
W sytuacji, którą założyłeś, czyli wprowadzenie jednego mandatu i pozostawienie całej reszty jak jest teraz, czyli okręgi pozostają takie same co do wielkości i ilości, to ogólny procent by się zasadniczo nie zmienił.
A dowodem na to, że ta analiza się nie potwierdzi jest senat. Do senatu mamy jednomandatowe okręgi. W tym przypadku jednomandatowość się nie sprawdza, gdyż senatorów jest mało, i okręgi są ogromne. Ale chcę zwrócić uwagę, że jednomandatowość nie spowodowała, że weszło tylko 3 z PISu, nadal proporcje są podobne. Choć wiadomo, że zawsze ten procent delikatnie zakrzywi się w kierunku tych, którzy mają większość.
Ale to o czym piszesz nie miałoby miejsca, ponieważ wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, równa się zwiększeniu ilości dotychczasowych okręgów do takiej ilości ile posłów w sejmie, z równoczesnym zmniejszeniem ich obszarowo.
Załóżmy, że teraz jeden powiat, to jeden okręg wyborczy. To o czym piszesz nie będzie miało miejsca, ponieważ ten duży powiat podzieli się np. na 5 okręgów obejmujących mniejsze miasteczka.
Moim zdaniem, proporcjonalnie liczba posłów np. PO/PiS, będzie dokładnie taka sama.
Z tym, że jedni i drudzy będą mieli niemały problem, bo dotychczas siedzieli np w dużym mieście ogromnego okręgu. A po wprowadzeniu jednomandatowych, okazuje się, że z ich obszaru wchodzi tylko jeden a reszta musi sobie szukać wyborców na peryferiach.
Cytat:
Myślę, że wygrywaliby najbogatsi i najbardziej wspierani finansowo przez najbogatszych a nie najlepsi. Oczywiście przy obecnych zasadach prowadzenia kampanii wyborczych.
Dokładnie odwrotnie.
Pieniądze przestałyby grać główną rolę, gdyż kandydaci mogą być jedynie ze swojego okręgu, MAŁEGO okręgo, gdzie ludzie ich mniej więcej znają lub kojarzą. Kasa przestaje grać taką rolę jaką gra teraz.
Teraz ludzie nie znają kandydatów ze swojego podwórka, więc wbija się im na siłę te nazwiska plakatami do głowy, oczywiście idzie na to duża kasa.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:16, 12 Lis '12
Temat postu:
Baccalus napisał:
Jak wyglądałaby sytuacja, gdyby do sejmu dostał się tylko faworyt w każdym powiecie? Jak nie trudno zauważyć w większości faworytem był ktoś z PO.
Otrzymalibyśmy wynik: PO - 92,85%, PIS - 7,14%.
...
Co myślicie?
A czy przypadkiem ideą JOW-ów nie jest czasem to żeby odejść od systemu partyjnego, tzn głosowania tak jak "wódz" (czytaj Tusk/Kaczyński/Pawlak itd) zadecyduje. Teraz posłowie chcąc wejść do sejmu muszą "całować po dupie" Tuska/Kaczyńskiego itd, a w przypadku JOW-ów raczej by musieli zacząć przynajmniej stwarzać pozory że coś robią dla ludzi bo to ludzie będą głosować kto wejdzie i jak się nie sprawdzi to już drugi raz go raczej nie wybiorą. A po za tym jakby były JOW-y to czy trzeba należeć do partii żeby wejść do sejmu? Bo mi się wydaje, że nie...
Może się mylę ale Kukizowi właśnie chodzi o to żeby odejść od tego całego cyrku PiS-PO i dać przynajmniej szanse wybierania ludzi którzy będąc posłem chcą coś zorbić, albo przynajmniej jak już tym posłem zostanie to żeby głosował tak jak ludzie chcą a nie tak jak Tusk/Kaczyński itd powie.
Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 1441
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:28, 13 Lis '12
Temat postu:
AQuatro
polecam ci zapoznać się z tym artykułem , gościa nie znam i nie wnikam w jego światopogląd ,ale tekst wart uwagi .
Okręgi jednomandatowe nas nie zbawią
Cytat:
Kiedyś Paweł Kukiz rozdawał szklanki pepsi. Teraz rozdaje dobre rady. Jako kolejny dołączył do chóru reformatorów widzących JOW receptę dla kulejącej demokracji. Wtóruje mu Bronisław Komorowski. Czas zacząć się bać.
W dużych okręgach wyborczych jest to mrzonką - pokazały to eksperymenty z wyborami do Senatu. Żaden "niezależny" kandydat nie ma po prostu siły, aby samodzielnie przeprowadzić kampanię, trudno zresztą oczekiwać, że ad hoc zorganizuje wokół siebie struktury, które będą ją prowadzić na poziomie każdej gminy i powiatu. Jeżeli Sejm będzie wybierany w ten sposób, czeka nas dalsze eliminowanie czynnika obywatelskiego z wyborów. A może i koniec naszej fasadowej demokracji w ogóle. Paweł Kukiz widzi to inaczej. Pozostaje mi wypić za jego upór w forsowaniu kiepskich recept - oczywiście pepsi.
JOW obowiązują na razie w wyborach do rad gminnych w mniejszych gminach i miastach, ale to nadal eksperyment - jego skutki poznamy dopiero w czasie najbliższych wyborów samorządowych w 2014 roku. Bronisław Komorowski chce jednak wprowadzić większościową ordynację również do rad powiatów i rad miejskich dużych miast. To ryzyko, choć kampania wyborcza w takich okręgach niekoniecznie wymagać będzie posiadania za sobą rozbudowanych struktur.
Bardziej martwią mnie jednak powody postulowanych zmian - rzekomo wspieranie demokracji. Tymczasem, zagrożeniem dla demokracji na szczeblu lokalnym nie jest system przyznawania mandatów, ale obecność w wyborach partii politycznych. Wyborcy bowiem bardzo często nie głosują na konkretne osoby, ale na polityczne marki. To dlatego właśnie sitwy samorządowe tworzą własne struktury partyjne, prywatyzując lokalnie PO czy PiS, aby bez większej kampanii i problemów wygrywać kolejne wybory. To przejmowanie partii od dołu odpowiada partyjnym liderom II i III szeregu, którzy przy okazji, często za plecami swoich szefów, "kręcą własne lody". Jeżeli więc chcemy mieć lepszą demokrację, udział partyjnych nominatów w wyborach samorządowych powinien być możliwy dopiero na szczeblu sejmików wojewódzkich. Niżej, tj. w wyborach do rad powiatu i gmin, logo partyjne w ogóle nie powinno się pojawiać.
Maksymalnie proste powinno być także zgłaszanie kandydatów w wyborach. O ile w JOW do rad gmin jest to teraz łatwiejsze, o tyle start w wyborach na stanowisko burmistrza niemożliwy jest bez posiadania zaplecza w postaci kilkunastu kandydatów na radnych. Uzależnienie możliwości startu w wyborach na wójta/burmistrza od wystawienia kandydatów do rad gmin/miejskich miało w zamyśle umożliwić grupom radnych wysuwanie wspólnego kandydata na urząd wykonawczy w gminie. W praktyce, dzięki wielo- kadencyjności burmistrzów, często urastających do miana udzielnych książąt, to oni wystawiają w wyborach własnych radnych-słupów, którzy dostają mandat dzięki znajdowaniu się na liście burmistrza, później pełniąc w radzie rolę statystów. W ten sposób w Polsce w większości gmin zlikwidowano demokrację i zastąpiono ją dyktaturą (stało się tak niemal w całym powiecie wadowickim).
Naprawa lokalnej demokracji powinna więc polegać przede wszystkim na rozdzieleniu tych wyborów - kandydat na burmistrza powinien zgłaszać się sam, bez konieczności posiadania "swoich" radnych. Natychmiast powinna zacząć też obowiązywać dwu-kadencyjność funkcji burmistrza i przewodniczących rady oraz jej komisji. Dziś te ostatnie funkcje rozdzielane są pośród radnych najwierniejszych i najbardziej wpływowych, gdyż wiążą się z wyższymi dietami. To kolejne z narzędzi wpływu wykorzystywanych przez burmistrzów.
Gdy weźmiemy do tego praktyczną niemożliwość organizacji skutecznego referendum lokalnego za odwołaniem władz gminy, rysuje się nam prawdziwy obraz polskiej demokracji - kulawej, fasadowej, skrojonej pod potrzeby rozgrywania lokalnych układów przez partie polityczne rządzące na szczeblu krajowym.
Po Pawle Kukizie nie spodziewałem się niczego. Ale słabość kolejnych propozycji wysuwanych przez Prezydencki Pałac pozwala zastanawiać się nad jakością zatrudnianych tam ekspertów. Może czas wreszcie zacząć rozmawiać z (tymi nielicznymi niezwiązanymi z sitwami) praktykami samorządów, panie Komorowski? Może być i przy łyku pepsi.
Ps. Czytelników zachęcam do poczytania o referendum lokalnym, jakie odbyło się tej wiosny w Kalwarii Zebrzydowskiej, to prawdziwe laboratorium patologii demokracji lokalnej: Bitwa o Kalwarię oraz Kocicho grasował w Kalwarii.
Gadka szmatka , machanie łapkami i klaszczenie uszami Kukiza w mediach to doskonała promocja jego osoby i nowej płyty oraz odwracanie uwagi od DEMOKRACJI BEZPOŚREDNIEJ ,która jak wiecie , jest skutecznie w stanie ukrucić obecną partiokracje oraz samopas i ignorancje sprzedajnych marionetkowych politykierów .
NAJPIERW DEMOKRACJA BEZPOŚREDNIA , POTEM udoskonalanie ordynacji wyborczej .
Kiedy ukruci się koryto na państwowej posadzie i profity ( lądowanie na intratnych posadach w spółkach skarbu państwa ) samoistnie znikną z ekranów gęby nieudaczników i zdrajców Polski .
_________________ bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:17, 13 Lis '12
Temat postu:
@AQuatro
AQuatro napisał:
Tutaj nie prawda. Przeoczyłeś jeden bardzo ważny szczegół, który kładzie tą analizę na łopatki. Mianowicie: Nie w każdym regionie Polski faworytem był ktoś z PO, Byli również z PISu, całe południe Polski, gdzie PIS prowadził i kandydaci PISu mieli największą liczbę głosów.
Przedstawiony przez Ciebie fakt nie jest dowodem zaprzeczającym temu, że, jak widzimy na przykładzie pierwszego okręgu wyborczego, w JOW istnieje mechanizm ignorowania woli większości. To, co mi przeszkadza, to nie fakt, że do sejmu dostają się ludzie(z PO, PIS, innej partii, czy niezależni).
Przeszkadza mi to, że zgarnęliby oni ponad 92% mandatów, podczas, gdy głosowało na nich nie całe 40%. Większość głosujących nie ma przedstawiciela!
To, że w innych powiatach sytuacja wygląda identycznie tylko, że w inną stronę(reprezentanta mają tylko 'pisiory') to taka sama sytuacja.
AQuatro napisał:
W sytuacji, którą założyłeś, czyli wprowadzenie jednego mandatu i pozostawienie całej reszty jak jest teraz, czyli okręgi pozostają takie same co do wielkości i ilości, to ogólny procent by się zasadniczo nie zmienił.
Przy zasadach, które założyłem, czyli JOW-powiatami, wynik końcowy jedynie w szczególnym zbiegu okoliczności byłby zbliżony do faktycznych opinii społeczeństwa. Gdyby nawet tak się cudem stało, to fakt, że JOW generuje brak reprezentantów w sejmie większości społeczeństwa.
Przykładowo. Mamy 10 JOW'ów o identycznej ilości mieszkańców. W każdym z nich wygrywałby faworyt otrzymujący 20-40% głosów, czyli tak, jak w ostatnich wyborach. Czyim jest on reprezentantem? Mniejszości, która była na tyle sprytna i skonsolidowała głosy na jednej osobie zamiast rozpraszać je na kilku, nawet ideowo/programowo identycznych kandydatach.
Udowadniam wyraźnie, że ryzyko ignorowania woli większości istnieje w JOW.
Natomiast w obecnych WOW'ach dotyczy tych list wyborczych, które nie przekroczą progu 5%.
Oczywiście to też generuje ryzyko ignorowania woli większości ale tylko w sytuacji, w której mielibyśmy(przykładowo) 15 list o poparciu 4% i resztę przekraczającą ten próg. Z jednej strony to mało realne w obecnej sytuacji, z drugiej, również niesie ryzyko.
Ja powtarzam, że nie jestem zwolennikiem WOW.
Wolę JOW ale nie na zasadzie jednego zwycięzcy-faworyta. Moim zdaniem mandat powinien zostać podzielony na faworyta + wszystkich, którzy zyskaliby(przykładowo) przynajmniej 1/3 jego głosów.
AQuatro napisał:
A dowodem na to, że ta analiza się nie potwierdzi jest senat. [...] Ale chcę zwrócić uwagę, że jednomandatowość nie spowodowała, że weszło tylko 3 z PISu, nadal proporcje są podobne.
Powtarzam, że nie interesuje mnie z której listy jest faworyt. To, co chcę przedstawić, to fakt, że JOW powoduje, że większość nie ma swojego reprezentanta. Przytaczam fakty, liczby. Jeżeli też na nich bazujesz, to je przedstaw.
Rozpatrzyłem kwestię senatu i spostrzegłem, że potwierdza ona fakt ignorowania większości.
W ostatnich wyborach senator w każdym okręgu był wybrany przez średnio 40,52% głosujących, co oznacza, że średnio 59,48% głosujących nie ma swojego reprezentanta w senacie.(źródło)
AQuatro napisał:
Ale to o czym piszesz nie miałoby miejsca, ponieważ wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, równa się zwiększeniu ilości dotychczasowych okręgów do takiej ilości ile posłów w sejmie, z równoczesnym zmniejszeniem ich obszarowo.
Fakt zwiększenia ilości okręgów nie jest jakimkolwiek dowodem na zapobiegnięcie występowania w JOW zjawiska braku posiadania przez większość głosujących reprezentanta w sejmie. Jedno nie wpływa na drugie w żaden sposób.
AQuatro napisał:
Moim zdaniem, proporcjonalnie liczba posłów np. PO/PiS, będzie dokładnie taka sama.
Twoim zdaniem opartym na? Gdybasz. Powtarzam, że problem JOW stanowi braku posiadania przez większość głosujących swojego reprezentanta w sejmie a nie różnica między ogólnym poparciem list partii a stosunkiem obecnych na nich ludzi w sejmie.
AQuatro napisał:
Z tym, że jedni i drudzy będą mieli niemały problem, bo dotychczas siedzieli np w dużym mieście ogromnego okręgu. A po wprowadzeniu jednomandatowych, okazuje się, że z ich obszaru wchodzi tylko jeden a reszta musi sobie szukać wyborców na peryferiach.
Dokładnie tak jest i obecnie. Na listach jest w sumie kilkudziesięciu kandydatów, przy czym do sejmu dostaje się mniej więcej 1/20.
AQuatro napisał:
Dokładnie odwrotnie. Kasa przestaje grać taką rolę jaką gra teraz.
Kasa nigdy nie przestanie odgrywać dużej roli. Są ludzie, którzy interesują się polityką i oni oczywiście znają politykierów z podwórka i oczywiście zagłosują bez względu na bilbordy. Myślę, że jest to znikomy odsetek i większość kieruje się partyjną propagandą. "Bo ten w dobrej partii, tamten ładny, a tamten mądrze mówi w TV a na tamtego Gienia głosuje, to i ja zagłosuję."
@Kreatywny
Kreatywny napisał:
A czy przypadkiem ideą JOW-ów nie jest czasem to żeby odejść od systemu partyjnego, tzn głosowania tak jak "wódz" (czytaj Tusk/Kaczyński/Pawlak itd) zadecyduje.
Ideą JOW jest jednomandatowość okręgu wyborczego. Same w sobie nie gwarantują wyeliminowania dyktatury partyjnej. Posłowie głosują, jak wódz każe, bo jeżeli nie, to ich wódz z partii usunie i kariera się skończy. Zwalczyć to zjawisko mogłoby upowszechnienie możliwości odwołania przez niezadowolonych wyborców posła sprzecznie głosującego z głoszonymi wcześniej deklaracjami. Oczywiście JOW znacznie ułatwia tą procedurę, bo ewentualnym następcą byłby ten tuż za nim.
Tylko tak się zastanawiam... jak dochodzić miałoby do odwoływania posła? Przez referendum? No ale jaki byłby próg tego referendum? Ponad 50%? Przecież w większości na posłów nie głosuje nawet 40% ludzi. Przykładowo kandydaci z list otrzymali kolejno: PO - 25%, PIS - 20%, SLD - 10%, RP - 7%. Wszyscy, którzy nie głosowali na PO mogliby przegłosować jego usunięcie. No więc ponad 50% odpada. próg 2/3 głosów? Na nie-PO głosowało 75%, więc to też nie byłoby problemem.
Heh. Nie mam pojęcia, jak to by miało wyglądać. Czy któryś z was może zapodać link do strony materiału w którym zmieleni.pl, czy jakikolwiek zwolennik JOW wyjaśnia, jak zamierza pociągać do odpowiedzialności posła?
czekan napisał:
NAJPIERW DEMOKRACJA BEZPOŚREDNIA
Nic dodać, nic ująć.
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:10, 13 Lis '12
Temat postu:
Ok. Wiem o co ci chodzi z tym brakiem przedstawiciela.
Racja. Przy założeniu, że będzie ponad dwóch kandydatów i przy założeniu, że ci spoza podium będą mieli stosunkowo duży procent poparcia, faktycznie może dojść do takich sytuacji.
Ale czy to jest problem, że większość nie będzie miała swojego reprezentanta?
W wyborach na prezydenta Polski, biorąc pod uwagę pierwszą turę, też większość głosujących Polaków nie ma swojego reprezentanta i jakoś w niczym to nie przeszkadza. Podobnie burmistrzowie, wójtowie, prezydenci miast i inni, nie są reprezentantami większości głosujących w pierwszej turze Polaków. I jakoś to funkcjonuje.
Ale są reprezentantami największej ilości zgodnych co do poglądów ludzi. To chyba lepsze??
Zaletą JOWów jest też to, że spalony polityk, już nie bardzo znajdzie miejsce w Polityce. Bo w jego obwodzie na niego nie zagłosują, a jak przepisze się do innego, to jako obcemu trudno mu będzie konkurować z lokalnym politykiem, którego wszyscy znają.
Jak wejdą JOWy, to każdy polityk będzie miał "historię obwodów", do których należał.
Jak w moim obwodzie pojawi się jakiś nowy kandydat, to pierwsze o co zapytam, to to, w jakim obwodzie był wcześniej i dlaczego nie chce już tam być.
Wracając jeszcze do tego swojego reprezentanta, to nawet jeżeli teraz, większość ludzi ma swojego reprezentanta w sejmie, to idę o zakład, że żaden reprezentant nie potrafi wymienić wszystkich miejscowości, które reprezentuje, nie mówiąc o wskazaniu ich na mapie.
W Jowach, to się zmieni. Reprezentant może nie większości głosujących, ale będzie znał wszystkie miejscowości, które reprezentuje.
Baccalus napisał:
Same w sobie nie gwarantują wyeliminowania dyktatury partyjnej. Posłowie głosują, jak wódz każe, bo jeżeli nie, to ich wódz z partii usunie i kariera się skończy.
Nieprawda. Z Sejmu wódz ich nie usunie.
To nie wódz będzie decydował o ich losie w sejmie tylko mieszkańcy obwodu.
Jak będzie głupio głosował, to mieszkańcy obwodu drugi raz go nie wybiorą i wtedy skończy się jego kariera w sejmie.
Wódz może go najwyżej z partii wyrzucić.
Tylko, że wtedy, ważniejsze będzie dla niego poparcie mieszkańców niż poparcie partii.
Jowy totalnie uwalą partyjność.
Oczywiście partyjność będzie i będzie się sprawdzać przy obsadzaniu stanowisk w drugorzędnych instytucjach, jak banki, szkoły, rady nadzorcze i inne.
Dzięki Jowom, będzie tak, że posłowie będą mogli olać partie i głosować wg własnego uznania. Teraz muszą głosować pod dyktando partii, wg komunikatów, które są im przysyłane na pagery, bo w przeciwnym wypadku naruszają dyscyplinę partyjną i są wywalani. Czyli jest to ubezwłasnowolnienie posłów.
Jowy, właśnie uwolnią posłów, wódz i partia im nie naskoczy.
No i dzięki Jowom, będzie wielu posłów, którzy będą szanowani. Dziś większość jest śmieciem, przynajmniej dla mnie.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:34, 13 Lis '12
Temat postu:
AQuatro napisał:
W wyborach na prezydenta Polski, biorąc pod uwagę pierwszą turę, też większość głosujących Polaków nie ma swojego reprezentanta i jakoś w niczym to nie przeszkadza.
Prezydent nie uchwala praw. No i może być tylko jeden.
AQuatro napisał:
Ale czy to jest problem, że większość nie będzie miała swojego reprezentanta?
Ale są reprezentantami największej ilości zgodnych co do poglądów ludzi. To chyba lepsze??
Zakładając, że chcemy mieć wpływ na własne życie, to chcemy mieć wpływ na prawa ustalane w sejmie. Jeżeli nie bezpośredni a pośredni, to chcemy mieć swojego reprezentanta.
Dla kogoś, kto chce mieć wpływ, brak wpływu jest problemem.
To, że system dyktatury zjednoczonej mniejszości istnieje już od tysiącleci, nie znaczy, że nie ma sensu go zmienić. Kapłanów było mniej niż ludu ale byli zjednoczeni w planach i działali razem. To samo w Rzymie, czy średniowiecznej Europie - oligarchów, szlachty było mniej.
Nie uważam tego za lepsze dla mnie i większości ludzi.
AQuatro napisał:
Zaletą JOWów jest też to, że spalony polityk, już nie bardzo znajdzie miejsce w Polityce.
Spalony tak. Zastanawiam się nad tym, jak doszłoby do spalenia polityka. Obecnie politycy nie realizują deklarowanych programów i mimo to, głosują na nich ponownie. Rozumiem, że kontrkandydat patrzyłby mu na ręce i obnażał porażki. Dlaczego teraz tego nie robią? Dlaczego teraz opozycja nie zyskuje na krytyce braku realizacji programu partii? Wątpię, że znacząca ilość ludzi będzie świadoma przebiegu kadencji posła.
Jak stwierdziłeś, w senacie mamy jednomandatowość. Czy masz pojęcie o deklaracjach kandydatów w swoim okręgu i ich poczynaniach w czasie kadencji? Ty możesz mieć. W przeciwieństwie do większości Polaków czytasz. Jednak wątpię bardzo, że znacząca ilość ludzi ma. Ja nie znam nikogo, kto to wie. Pomijając ogólniki wynikające z przynależności do partii.
Myślę, że jednomandatowość nie wpływa na wzrost krytycyzmu wobec wybranych.
AQuatro napisał:
W Jowach, to się zmieni. Reprezentant może nie większości głosujących, ale będzie znał wszystkie miejscowości, które reprezentuje.
Myślę, że ważniejsze są wiedza, doświadczenie, kręgosłup moralny, zainteresowanie wydarzeniami w kraju, dobry kontakt z ludzmi w terenie(jakieś dni przyjmowania gości lub kontakt mailowy), nie tylko z partyjniakami w swoim terenie a nie wiedza geograficzna, znajomość każdej wisi. Od wójta można tego wymagać. Od posła, to można sobie darować.
Podsumowując.
Uważam, że wprowadzenie JOW w czystej formie nie rozwiązuje żadnego problemu.
Moim zdaniem adekwatność ustalanych praw do woli ludu zwiększyłoby dzielenie mandatu na głównych faworytów. Jeszcze lepiej wprowadzić demokrację bezpośrednią.
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:20, 14 Lis '12
Temat postu:
Ja jednak nadal upieram się nad wyższością JOWów. Nawet nad demokracją bezpośrednią.
W ogóle to na początek trzeba sobie odpowiedzieć, czy podejmowanie globalnych decyzji przez społeczeństwo jest dobre czy złe?
Jeżeli większość społeczeństwa nie jest specjalistami i robi sobie krzywdę, bo są tępi, to podejmowanie przez nich bezpośrednich decyzji nie jest dobre.
Łatwo takich zmanipulować, łatwo wcisnąć im w reklamach, jak mają głosować w referendum. Jak pamiętamy, referendum w sprawie Unii Europejskiej było mocno reklamowane przez nie wiadomo kogo. Reklama odniosła skutek, większość zagłosowała za. Po prostu wygrała reklama.
Posłużę się jeszcze korwinowskimi przykładami. Jeżeli tonie statek lub spada samolot, to nikt z pasażerów nie wyrywa kapitanowi steru ani nie mówi co ma robić. Każdy ufa mu, bo wie, że jest specjalistą.
Jeżeli ratownicy medyczni przyjeżdżają do poszkodowanego w wypadku, również nikt ich nie przerządza, jak mają ratować poszkodowanego, gdyż wszyscy wiedzą, że są oni specjalistami i wiedzą lepiej od nas co mają robić.
Podobnie jest w polityce. Politycy powinni być specjalistami i powinni lepiej od nas wiedzieć jak się rządzi i jakie decyzje są lepsze dla kraju. Ogół społeczeństwa nie jest wyspecjalizowany w polityce i łatwo może podjąć decyzję błędną lub szkodliwą dla państwa, to minus dla demokracji bezpośredniej.
Ale takie działanie wcale nie jest niedemokratyczne, bo ten cały ogół może sobie demokratycznie wybrać ludzi mądrych, profesjonalistów, specjalistów, którzy pokierują sprawami państwa.
I teraz znowu wracamy do dylematu Jowy czy tak jak jest teraz.
Owszem, w Jowach większość społeczeństwa nie ma swojego przedstawiciela w sejmie. Ale swojego dosłownie, tego, na którego głosowali. Ale tak naprawdę ma tego, który jest z ich okręgu.
Teraz nie jest ściśle określone która osoba jest moim przedstawicielem w Sejmie. Partia przyznaje mandaty różnie, jest kilku posłów z POTĘŻNEGO okręgu, jeden będzie zwalał winę na drugiego.
W przypadku JOWów. Nawet jeżeli ludzie wybrali innego, to jest on moim przedstawicielem w Sejmie i się od tego nie wymiga. Grube porażki, przekręty, lub niedopełnienia obietnic mogą go na zawsze wyeliminować z polityki, gdyż mój okręg o tym decyduje. A jak zrobi duże nadużycie, to mu nawet partia nie pomoże.
Teraz kwestia manipulacji partyjnej. Partie manipulują tępym ludem teraz i będą to robić, gdy zostaną wprowadzone JOWY. Ale teraz mają bardzo łatwo. Podejmują decyzję na szczeblu globalnym, globalnie wykupują reklamy i globalnie wykładają kasę na swoich partyjniaków, których mają skupionych w dużych miastach.
Gdy wejdą JOWY, również będą to robić, ale nie będzie tak łatwo. Okręgi rozdrobnią się i trzeba się będzie bardziej dostosować do specyfiki terenu. Wszystko przejdzie z globalnego w lokalne, a to jest bardzo ważne.
Teraz Partia oszukuje ludzi globalnie, ogólne hasła, kilka różnych tricków mających na celu oswojenie z kandydatem i oszukaniem wyborców. Publiczne media odgrywają ogromną rolę.
Wchodząc na teren lokalny będzie to o wiele trudniejsze, gdyż będzie to dotyczyło kandydata, którego ludzie znają. Nie będzie można przepychać np. haseł o jego nieskazitelności, skoro wszyscy w okolicy wiedzą jaki to cham i oszust. A publiczne media przestaną odgrywać rolę, bo będzie dylemat czy reklamować posła z Torunia czy Wąchocka. To jest jedna zaleta.
Druga zaleta, jak już pisałem, to rozliczanie. Jeżeli ktoś dokona oszustw, nadużyć, coś zawali w okręgu, to nawet reklama nie pomoże. Partia może stawać na uszach i tak go nie przepchną. Koniec kariery, proszony następny.
Mówiłeś, że będą przepychanki o oczernianie się nawzajem. Owszem, będzie. Tylko teraz jest to na szczeblu lokalnym na ramach mediów. Jak Tusk dokopie kaczyńskiemu w debacie, to całe stado wie, że Tusk jest lepszy i wiedzą jak głosować.
Po Jowach, te przepychanki przejdą do okręgów. Wyborcy będą mieli w dupie to, czy Tusk dokopie kaczyńskiemu. I tak głosują na swojego kandydata, którego mają lokalnie.
Trzy. Kandydat jeżeli będzie wystarczająco znany, będzie miał w dupie partie polityczne. Wystartuje jako niezależny, bo partia na nic mu się nie przyda, żeby się dostał do sejmu.
Baccalus napisał:
Zakładając, że chcemy mieć wpływ na własne życie, to chcemy mieć wpływ na prawa ustalane w sejmie. Jeżeli nie bezpośredni a pośredni, to chcemy mieć swojego reprezentanta.
Tak jak pisałem wyżej. Będziemy mieli swojego ale niekoniecznie przez nas wybranego. Wybranego przez większość z mojego okręgu. Ja uważam, że lepszy jeden silny kandydat, niż stado pionków, którzy głosują pod dyktando partii, bo się boją, że ich wywalą i nie pomogą im wygrać następnych wyborów.
Czyli ja wolę nieswojego, niezależnego reprezentanta z mojej okolicy niż "swojego" nie wiadomo skąd, podległego wpływom i naciskom partii politycznej.
Cytat:
Rozumiem, że kontrkandydat patrzyłby mu na ręce i obnażał porażki.
Jak pisałem wyżej. Teraz też patrzą sobie na ręce i obnażają porażki, tylko na szczeblu globalnym. Nagłaśniając to przez media sterują całym narodem. Przy jowach przejdzie to do środowisk lokalnych. Nawet jeżeli gdzieś oszukają jeden okręg, to już w innym może im się to nie udać. Trudniej będzie oszukiwać ludzi, gdy będą JOWY.
Teraz dymają wszystkich Polaków razem. Przy JOWach, będą ich musieli wydymać z osobna, a będzie to o wiele trudniejsze.
Cytat:
Wątpię, że znacząca ilość ludzi będzie świadoma przebiegu kadencji posła.
Ludzie będą patrzyć na to, jakie podatki są w ich okręgu, jakie ceny i co się robi dla ich okręgu. To będą widzieć i z tego będą posła rozliczać. Wiadomo, że większości spraw sejmowych będą nieświadomi. Ale jak pisałeś, konkurencja będzie wyciągać błędne decyzje na jaw. Jak któryś zagłosuje za utopieniem kasy w globalne ocieplenie lub ochronę morświnów, a konkurencja polityczna ogłosi to w obwodzie, to wyborcy mogą się zastanawiać, dlaczego głosował za zmarnowaniem pieniędzy.
Cytat:
Od wójta można tego wymagać. Od posła, to można sobie darować.
Darować posłowi brak znajomości miejscowości, które reprezentuje?
Nie wyobrażam sobie, że idę do posła który mnie reprezentuję i mówię, żeby zrobił coś dla mojej miejscowości, a on nie wie co to za miasto i gdzie leży. Przy Jowach, będą wiedzieć!!
Jowy partyjności nie zlikwidują. No i jest jedna wada, której wcześniej nie zauważyłem. Większość partyjna w sejmie nadal będzie decydowała które uchwały przegłosować i którym okręgom pomóc. Więc ci co się do partii nie zapiszą, mogą nie osiągnąć wiele dla swojego okręgu. A partyjni będą forsować uchwały z korzyścią dla okręgów, z których są ich ludzie.
Ale jest też w tym plus, bo będą musieli faktycznie robić cokolwiek dla tych okręgów, a nie udupiać pieniądze nie wiadomo w co.
Nadal przedstawiciele partii politycznych prezydenci, ministrowie, będą przyznawać przed wyborami nagrody swoim partyjnym burmistrzom, wójtom i stosować tego typu oszustwa promujące ich lokalnie. No ale tego nie unikniemy.
Tak więc zdania mamy różne. Myślę, że wynika to z tego, że ja jednak uważam, że wszyscy ogół ludzi w większości spraw nie są inteligentni, nie są specjalistami i się nie znają. Znają się dobrze tylko na tym w czym się specjalizują. Czyli pośredniość lepsza.
No i JOWy lepsze od tego gówna, które jest teraz. Ale może być tak, że tylko będzie się nazywało JOW, a powprowadzają inne kombinacje jeszcze bardziej chore i wtedy wszystko w dupę weźmie. Ale jeżeli nie wprowadzą możliwości kandydowania dla zwykłych ludzi, to nadal nie będę chodził do głosowania, nawet jak wprowadzą JOWY.
..Aha, Jowy rozwiążą jeszcze kwestię obecności polityków w Sejmie. Jak konkurencyjna partia doniesie mi, że mój reprezentant był połowę czasu nieobecny w Sejmie, to drugi raz na niego nie zagłosuję. Teraz niektórzy chodzą na dziwki po burdelach, zamiast siedzieć w Sejmie . Jowy to zmienią.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:03, 15 Lis '12
Temat postu:
@AQuarto
AQuarto napisał:
Politycy powinni być specjalistami i powinni lepiej od nas wiedzieć jak się rządzi i jakie decyzje są lepsze dla kraju.
Myślę, że ani WOW ani JOW nie powoduje, że politycy są specjalistami w dziedzinach nad którymi przychodzi im głosować.
Pilota i kapitana statku nie wybierają ludzie większościowo. Są oni mianowani przez właściciela pojazdu, któremu zależy na jego dobrym stanie. Prawdopodobnie prowadzi szkolenia dla pilotów, treningi i stale kontroluje ich umiejętności.
Gdyby funkcjonowałoby to samo w społeczeństwie, to musielibyśmy mieć monarchę, władcę totalnego, któremu szczerze zależy na dobru jego firmy. Tylko jak pojmowanym? Czy zadowoleniem największej ilości poddanych, czy maksymalnym wpływem na konto? Myślę, że jego celem byłoby zoptymalizowanie dojenia ludzi, tak, by nie rośli w siłę ale i nie buntowali się. Z pewnością władca taki przyuczałby swoich namiestników do rządzenia poszczególnymi częściami imperium, stale kontrolował efekty pracy(w zależności od celu władzy- wpływy na konto lub zadowolenie ludzi).
Ludzie głosujący w wyborach nie są właścicielami państwa, więc nie zależy im na zrozumieniu zasad rządzenia nim, więc z pewnością wybierają nie specjalistów, którzy głosowaliby w ich interesie. Wybierają ludzi, którym bogaci włodarze finansują kampanie wyborcze.
AQuarto napisał:
Druga zaleta, jak już pisałem, to rozliczanie. Jeżeli ktoś dokona oszustw, nadużyć, coś zawali w okręgu, to nawet reklama nie pomoże. Partia może stawać na uszach i tak go nie przepchną. Koniec kariery, proszony następny.
Jeżeli ktoś coś zepsuje, na przykład przegłosuje szkodliwą ustawę, to na czym miałoby polegać to rozliczenie? Czy tylko na tym, że w następnych wyborach na spalonego nie zagłosujemy, czy na tym, że go odwołamy po tym, jak coś popsuje? Czy może po odwołaniu dodatkowo anulujemy ustawę, którą popsuł w głosowaniu i powtórzymy głosowanie nad nią z jego następcą?
AQuatro napisał:
Wchodząc na teren lokalny będzie to o wiele trudniejsze, gdyż będzie to dotyczyło kandydata, którego ludzie znają.
Trudniej będzie oszukiwać ludzi, gdy będą JOWY.
Tak więc zdania mamy różne. Myślę, że wynika to z tego, że ja jednak uważam, że wszyscy ogół ludzi w większości spraw nie są inteligentni, nie są specjalistami i się nie znają. Znają się dobrze tylko na tym w czym się specjalizują. Czyli pośredniość lepsza.
Lepsza, bo nie zła, tak, jak bezpośredniość, bo ludzie nie są specjalistami?
To nie jest argument. Argumentem byłoby zapewnienie, że wybierani ludzie byliby specjalistami. A z tego, co obaj potwierdzamy, ludzie głosują na tych, których hojniej sponsorują. Pomimo zwiększonej trudności sponsorowania wielu małych kampanii wyborczych problem ten nie znika. Staje się jedynie bardziej kłopotliwy. Coś na wzór konieczności stworzenia reklamy Coca-Coli w Polsce po polsku a nie amerykańsku. Moim zdaniem to problem bliski zeru.
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:26, 18 Lis '12
Temat postu:
Baccalus napisał:
Gdyby funkcjonowałoby to samo w społeczeństwie, to musielibyśmy mieć monarchę, władcę totalnego, któremu szczerze zależy na dobru jego firmy. Tylko jak pojmowanym? Czy zadowoleniem największej ilości poddanych, czy maksymalnym wpływem na konto? Myślę, że jego celem byłoby zoptymalizowanie dojenia ludzi, tak, by nie rośli w siłę ale i nie buntowali się. Z pewnością władca taki przyuczałby swoich namiestników do rządzenia poszczególnymi częściami imperium, stale kontrolował efekty pracy(w zależności od celu władzy- wpływy na konto lub zadowolenie ludzi).
Chyba muszę w tym miejscu przyznać ci rację.
Bo faktycznie wszelkie oficjalne monarchie, mamy już za sobą i te wszystkie socjalizmy, komunizmy i tym podobne systemy są próbami oderwania się od tych systemów.
Ci którzy nami rządzą, coraz bardziej z upływem czasu ukrywają się pod przykrywką wyborów. Czyli chcą stworzyć wrażenie, że nie są monarchami.
Cytat:
Ludzie głosujący w wyborach nie są właścicielami państwa, więc nie zależy im na zrozumieniu zasad rządzenia nim, więc z pewnością wybierają nie specjalistów, którzy głosowaliby w ich interesie. Wybierają ludzi, którym bogaci włodarze finansują kampanie wyborcze.
Tutaj niekoniecznie.
Ludzie nie są właścicielami ale nie widzę powodu, dla którego nie mieliby głosować w swoim interesie? Dopóki to głosowanie przynosi jakiś skutek, to zawsze będą szukać sposobu na poprawienie bytu sobie a nie swojemu właścicielowi.
Cytat:
Jeżeli ktoś coś zepsuje, na przykład przegłosuje szkodliwą ustawę, to na czym miałoby polegać to rozliczenie? Czy tylko na tym, że w następnych wyborach na spalonego nie zagłosujemy, czy na tym, że go odwołamy po tym, jak coś popsuje? Czy może po odwołaniu dodatkowo anulujemy ustawę, którą popsuł w głosowaniu i powtórzymy głosowanie nad nią z jego następcą?
Właśnie tym, że konkurencja polityczna naświetli ludziom z danego okręgu, że ten i ten głosował np. "za podniesieniem dla nich emerytur". Wtedy ludzie z danego okręgu nie zagłosują ponownie za wybraniem tego posła.
Poseł będzie wiedział, że wszystkie działania na szkodę obywateli mogą się wiązać z brakiem szansy na ponowne zaistnienie w Sejmie.
Cytat:
Argumentem byłoby zapewnienie, że wybierani ludzie byliby specjalistami.
No niestety. Mamy demokrację. Jeżeli większość obywateli pije, ma prawo wybrać pijaka, jeżeli większość jest idiotami, mają prawo wybrać idiotę. Niestety zasad demokracji nie zmienimy.
Oczywiście mały test na inteligencję nie zaszkodziłby kandydatom. Ale kto się na to zgodzi??...
Cytat:
A z tego, co obaj potwierdzamy, ludzie głosują na tych, których hojniej sponsorują.
Dokładnie tak. Ale dlaczego na nich głosują?
Głównie chodzi o to, że ludzie nie są również w większości specjalistami od wykrywania oszustów i mydlenia. Dają się łatwo oszukać reklamom w kampaniach wyborczych. Te reklamy ostatnio sięgają bardzo podstępnych metod, jak udawanie skrzywdzonych przez konkurencyjną partię. Widzą, że ich kandydat tuż przed wyborami dostaje medal od prezydenta, to nie podejrzewają, ze to element kampanii. Nie podejrzewają, że znana publicznie osoby mówią przychylne słowa o kandydacie ZA PIENIĄDZE.
Dlatego JOWy, trochę by to ukróciły. Tutaj ktoś mi próbuje mydlić w lokalnym radio, jaki to porządny kandydat - a ja mówię - chwileczkę!, ja go znam!, To kawał chuja.
Dzięki temu w znaczny sposób osłabiam siłę reklamy i wpływu partyjnego na wybór kandydatów.
Cytat:
Pomimo zwiększonej trudności sponsorowania wielu małych kampanii wyborczych problem ten nie znika. Staje się jedynie bardziej kłopotliwy. Coś na wzór konieczności stworzenia reklamy Coca-Coli w Polsce po polsku a nie amerykańsku. Moim zdaniem to problem bliski zeru.
Fakt, nie znika, ale zostaje przeniesiony na teren bardziej lokalny. Myślę, że nie bliski zeru. Z koka kolą, to nie dobry przykład.
Myślę, że nakład zaangażowania partii politycznych wzrośnie ogromnie, bo muszą się dopasować do lokalnych społeczności. Nie da się tego zrobić globalnie. A właśnie siła partii politycznych tkwi w globalnym zarządzaniu.
Na ten moment udało im się ludzi przekonać do tego, żeby głosowali na partie a nie na osoby.
Jakimś cudem doprowadzili do stanu, że ludzie bezpartyjni nie mogą być reprezentantami społeczeństwa.
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:29, 18 Lis '12
Temat postu:
AQuatro napisał:
Bacalus napisał:
Ludzie głosujący w wyborach nie są właścicielami państwa, więc nie zależy im na zrozumieniu zasad rządzenia nim, więc z pewnością wybierają nie specjalistów, którzy głosowaliby w ich interesie. Wybierają ludzi, którym bogaci włodarze finansują kampanie wyborcze.
Ludzie nie są właścicielami ale nie widzę powodu, dla którego nie mieliby głosować w swoim interesie? Dopóki to głosowanie przynosi jakiś skutek, to zawsze będą szukać sposobu na poprawienie bytu sobie a nie swojemu właścicielowi.
Chodzi mi o to, że nikt ze znanych mi osób nie zna kandydatów na których głosuje, w związku z tym nie jest w stanie ocenić ich stopnia wyspecjalizowania w dziedzinach związanych z rządzeniem, w związku z tym nie wybierają kandydatów pod względem ich specjalizacji. Wybierają pod wrażeniem, jakie wywołał w nich dany kandydat swoim przemówieniem, sposobem bycia, manierą, prezencją - reklamą finansowaną. Im hojniej, tym skuteczniejszą.
AQuatro napisał:
konkurencja polityczna naświetli ludziom z danego okręgu, że ten i ten głosował np. "za podniesieniem dla nich emerytur". Wtedy ludzie z danego okręgu nie zagłosują ponownie za wybraniem tego posła.
Obecnie całe partie głosują za podnoszeniem wieku emerytalnego, czy używaniem rezerw emerytalnych, czy ułatwieniami dla GMO. Opozycja to naświetla a mimo to, elektorat tych partii nie odwraca się od nich i nie zaczyna głosować na partie opozycyjne.
Chodzi mi o to, że JOW nie spowoduje, że ludzie będą krytyczniej oceniali kadencje posłów.
Myślę, że ludzie chcą znać prawdę, fakty, jednak media o nich nie mówią, więc ludzie nie mają wiedzy, więc nie pociągają posłów(partii) do odpowiedzialności, głosując na opozycję.
Moim zdaniem rozwiązać ten problem mogłaby jakaś organizacja sejm-watch, która docierałaby do przeciętnego kowalskiego, dysponująca środkami, drukująca tanie ulotki i rzucająca je pod drzwi, wciskająca do ręki wychodzącym z Biedronki, czy coś. Bo aktualne media kłamią. Nawet jak ktoś umie używać komputera, to wszędzie znajdzie tyle syfu.
AQuatro napisał:
Dlatego JOWy, trochę by to ukróciły. Tutaj ktoś mi próbuje mydlić w lokalnym radio, jaki to porządny kandydat - a ja mówię - chwileczkę!, ja go znam!, To kawał chuja.
Myślę, że większość wyborców z okręgu tworzyłaby opinie o danym kandydacie na podstawie mydlenia mediów, uśmiechniętej buzi na plakacie, polecenia sąsiadki, popierającej jego partię a nie własnego doświadczenia, dlatego, że większość z nich nie ma z nim styczności. Oczywiście będą jego przeciwnicy, ale to po prostu opozycja. A ten spór wygrają ci, którzy stanowią w okręgu większą siłę kapitału poświęconego na kampanię.
Myślę, że JOW nie zmienia faktu dominującego wpływu czynnika kampanii w wyborach.
AQuatro napisał:
Na ten moment udało im się ludzi przekonać do tego, żeby głosowali na partie a nie na osoby.
Ludzie stawiają krzyżyk przy nazwisku osoby, nie nazwie partii. Co prawda, oddają głos też głos na listę wyborczą a mandaty przydziela się proporcjonalnie pośród osoby, na listach, które otrzymały najwięcej głosów.
Moim zdaniem problem tkwi nie w tym, że istnieje ryzyko, że z danego powiatu do sejmu nie trafi żaden kandydat. Problem tkwi w tym, że ludzie w powiatach, z których kandydaci dostali się do sejmu, nie mają pojęcia o tym, co w tym sejmie robią, nad jakimi projektami i jak głosują. Przyczyna - media wolą mówić o bzdurach i utrzymywać społeczeństwo we śnie.
AQuatro napisał:
Oczywiście mały test na inteligencję nie zaszkodziłby kandydatom.
A ja bym wolał taki test robić wyborcom.
Podsumowując.
Potwierdzam, że JOW utrudniłyby ogólnopolską manipulację medialną.
Uważam, że nie rozwiązują problemu braku doinformowania ludzi(przez media) o poczynaniach w sejmie. Uważam, że to wiedza ludzi jest głównym czynnikiem wpływającym na ich działanie, wybory.
Moim zdaniem zamiast używać energię na JOWy, można stworzyć medium uliczne, ulotki coś takiego alternatywnego a po znacznym wzroście świadomości wyborców o tym, co się dzieje w sejmie, zwiększyć środki umożliwiające blokowanie niechcianych przez społeczeństwo ustaw, takich jak ACTA, czy o GMO, poprzez ułatwienie zwoływania referendów, czy wzmocnienie jego znaczenia(a nie tak, jak teraz referenda się mieli). Ewentualnie umożliwienie odwoływania posłów w prosty sposób, jeżeli zawiodą zaufanie swoich wyborców.
Popieram JOW(ale nie zasadą 'pierwszy na mecie', czyli przechodzi ten z największą ilością głosów). Myślę, że znacznie ułatwiłyby usuwanie posłów podczas kadencji w razie niezadowolenia jego wyborców ale do tego wszystkiego potrzeba NAJPIERW rzetelnych mediów informujących o sprawach w sejmie.
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:06, 17 Mar '13
Temat postu:
Na Platformie Oburzonych, która odbyła się 16 marca 2013r., Paweł Ziemiński, reprezentant Kongresu Polski Suwerennej, stwierdza, że JOW nie są zbawieniem oraz podkreśla znaczenie mediów w wyborach i proponuje, by każdy kandydat dostał "tyle samo czasu antenowego do autoprezentacji":
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Dołączył: 06 Mar 2013 Posty: 241
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:55, 21 Mar '13
Temat postu:
Te JOWy są promowane przez różnych nieuków jako panaceum na wszystkie choroby. A to bzdura. Przywoływany jest przykład Ukrainy. A dlaczego nie przywołać przykładu Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii? Tam też wszyscy są wybierani w JOWach od setek lat. Ameryka to dzisiaj kraj średnio kwitnący mimo “bogatej tradycji demokratycznej”.
Jak człowiek zachoruje to zwykle nie wiadomo z jakiego powodu. Mogą być różne teorie przyczyn utraty zdrowia. Jak kraj się wali to ludzie też nie wiedzą z jakiego powodu. Jedna z teorii to partyjniactwo i “brak demokracji”. To zwykła głupota.
W Polsce w latach 70-tych budowano wielkie fabryki, szpitale, szkoły, drogi, mieszkania i kraj się mocno zmieniał. To działo się nie dlatego że demokracja socjalistyczna to taki świetny system. Demokracja socjalistyczna na pewno jest mniej skorumpowana niż demokracja w 3RP ale to nie była przyczyna rozbudowy kraju. Kraj się budował na kredyt ale biznesplany były zaakceptowane przez Morgana czy Rockefellera. Oni chcieli zastawić pułapkę. Kraj się rozwijał wtedy z zupełnie niezależnych od systemu politycznego przyczyn. Zwija się teraz również z powodów odległych od konstrukcji ordynacji wyborczej.
Prawdą jest że te partie polityczne to gangi przestępcze. Z drugiej jednak strony mają do wypełnienia pożyteczną rolę – zapewniają ludności rozrywkę. Gdyby nie partie to być może lud dawno by się wqrwił i porozbijał szyby w sklepach? PiS, PO, SLD, KLD, ROAD, UW, UPR czy chujwieco to gangi skorumpowanych łobuzów uczestniczące w rozkradaniu kraju, ale tak samo jest w Stanach Zjednoczonych, kraju kwitnących JOWów.
Przejawem głupoty jest przekonanie że winna wszystkiemu jest jakaś niedoskonałość procedury politycznej. Sama wiara w demokrację, zwłaszcza pośrednią, jest przejawem nieuctwa. Tylko powszechność nieuctwa tłumaczy popularność takich zabobonów. Demokracja zawsze była systemem w którym najważniejsze jest ogłupianie czerni i zgarnianie kasy do kieszeni, korupcja i ogłupianie ludu to istota demokracji już w starożytnych Atenach.
To nie jest tak że do wyborów stają kompetentni, kryształowi, uczciwi ludzie gotowi wziąć odpowiedzialność za losy ojczyzny a z powodu złego systemu wyborczego od dwudziestu lat to nie wychodzi. Do wyborów zawsze stają sprytne cwaniaczki bez żadnych skrupułów wyćwiczone w okrągłych gadkach obliczonych na opanowanie wzburzonych instynktów czerni. Te qrewki i sqrwysyny zrobią wszystko dla synekur dla siebie i najbliższych i jakichś “lodów” co przy okazji można zgarnąć. Tak wyglądała demokracja ZAWSZE.
Nie wiem kim jest Duda. Pamiętam kim był Wałęsa, utalentowanym agentem SB. Kukiz to idiota, zresztą czego można się spodziewać od grajka? Z JOWami kojarzy mi się prof. Dakowski (www.dakowski.pl) co je promuje od lat. To nawet inteligentny człowiek, jakiś inżynier. Ale niech zostanie przy śrubkach bo promowanie JOWów jako panaceum na kłopoty to po prostu intelektualna kompromitacja.
Dołączył: 13 Lut 2007 Posty: 414
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:08, 22 Mar '13
Temat postu:
Na stronie zmieleni.pl znalazłem artykuł, sławnego prof. Przystawy:
http://zmieleni.pl/plan-dla-polski/
Zweryfikowałem jedno z jego obliczeń. Okazało się błędne. Domyślam się, że podobnie może być z pozostałymi. Zainteresowanych zapraszam:
http://forum.zmieleni.pl/index.php/topic,1556.msg3778.html#msg3778
O ile moje uwagi są słuszne, nieco strasznie jest czytać teksty w stylu:
[quote=Frugson]Czemu uważam, że taki sposób pozyskiwania potencjalnych zwolenników naszej idei jest skuteczny? Ano uważam tak, ponieważ sam w ten sposób zostałem dla niej „pozyskany”.[/quote]
_________________ Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2, 3, 4 »
Strona 1 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów