W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Prawybory w USA  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
1 głos
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 8357
Strona:  «   1, 2, 3, 4   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:58, 03 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Superwtorek: Donald Trump wygrywa, ale mniej spektakularnie niż myślano

Miliarder Donald Trump wygrał we wtorek prawybory Partii Republikańskiej (GOP) w przynajmniej siedmiu stanach, ale jego przewaga nad rywalami nie była tak wielka jak zapowiadały sondaże. Senator Ted Cruz wygrał w dwóch stanach, a senator Marco Rubio w jednym.

W prawyborach, określanych jako Superwtorek (Super Tuesday), bo brała w nich udział jednocześnie największa liczba stanów, outsider polityczny Trump wygrał w Georgii, Alabamie, Tennessee, Massachusetts, Wirginii, Vermoncie i Arkansas. Jednak jego przewaga nad rywalami nie wszędzie była miażdżąca. W Wirginii Trump pokonał wspieranego przez establishment GOP senatora Rubio niespełna trzema punktami procentowymi, a w Arkansas ultrakonserwatywnego senatora Cruza tylko czterema punktami procentowymi.

Oznacza to, że w tych stanach mimo zwycięstwa Trump zdobędzie prawie taką samą co rywale liczbę delegatów na lipcową konwencję GOP, która nominuje kandydata partii w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Przykładowo z Wirginii Trump zabierze na konwencję 17, a Rubio 16 delegatów - podliczyła telewizja CNN.

Ponadto Trump przegrał we wtorek w przynajmniej trzech stanach. W Teksasie, największym stanie spośród głosujących we wtorek, pokonał go reprezentujący ten stan w Senacie Ted Cruz. Dzięki poparciu konserwatywnych ewangelików Cruz wygrał też w Oklahomie. Natomiast w stanie Minnesota pierwsze miejsce zajął Rubio i jest to jego pierwsze zwycięstwo od początku prawyborów.

Wciąż nie są znane wyniki na Alasce, ale po podliczeniu około połowy głosów Cruz nieznacznie wygrywa z Trumpem.

W sumie w Superwtorek kandydaci GOP walczyli aż o 595 delegatów, a do wygrania wyścigu potrzeba 1237. Telewizja CNN szacuje, że dotychczas - z uwzględnieniem czterech stanów, które głosowały wcześniej - Trump zdobył już przynajmniej 302 delegatów, Cruz - 174, Rubio - 104, gubernator z Ohio John Kasich - 27, a emerytowanego neurochirurg Ben Carson - 7.

- Wciąż uważam, że Trumpowi nie uda się zdobyć 1237 delegatów - powiedział Rubio w wywiadzie dla CNN. Przekonywał, że jego wynik poprawi się już w najbliższą sobotę, gdy głosują kolejne stany.

Także Cruz był pewny, że Trumpa wciąż można zatrzymać. - Ameryka nie powinna mieć prezydenta, którego słowa wywołują zażenowanie i wstyd - powiedział we wtorek. Zdaniem Cruza to on, a nie Rubio ma największe szanse na pokonania miliardera. Zwrócił się do Rubio i dwóch innych pretendentów GOP do fotela prezydenta USA, czyli Kasicha i Carsona, by wycofali się z wyścigu i udzielili mu poparcia.

W wygłoszonej we wtorek wieczorem mowie Trump nie miał jednak wątpliwości, że to on zdobędzie nominację, a następnie poprowadzi Partię Republikańską do zwycięskiej walki z Demokratami o Biały Dom. - Będziemy jeszcze większą partią i jeszcze bardziej jednoczącą - przekonywał w odpowiedzi na krytykę, że dzieli GOP.

Argumentował, że przyciąga do ugrupowania nowy elektorat, bo wśród jego wyborców są osoby niezależne i byli Demokraci. Zapewnił też, że jest "bardziej konserwatywny" od swych rywali, jeśli chodzi o nielegalną imigrację czy sprawy dotyczące wojska, a jako prezydent USA naprawi infrastrukturę w USA. - Obecnie jesteśmy jak kraj Trzeciego Świata pod względem stanu infrastruktury - powiedział miliarder.

Perspektywa zdobycia nominacji prezydenckiej GOP przez Trumpa budzi coraz większą frustrację establishmentu i donatorów partii, bo może oznaczać nie tylko porażkę w wyścigu do Białego Domu, ale też to, że w jesiennych wyborach Republikanie stracą kontrolę na Senatem. Trump wywołuje bowiem tak negatywne emocje, że analitycy spodziewają się wielkiej mobilizacji wyborców Partii Demokratycznej przeciwko niemu w listopadowych wyborach.

To, co stworzył Trump, "to nacjonalistyczny, populistyczny ruch. (...) Nie wierzę, że może zjednoczyć partię" - ocenił podczas niedawnej debaty w konserwatywnym think tanku American Entreprise Institute znany analityk zajmujący się partiami konserwatywnymi, a przy tym Republikanin Henry Olsen.

Ale zdaniem Olsena, mimo wygranej w wielu stanach podczas Sueprwtorku, nominacja prezydencka dla Trumpa nie jest jeszcze przesądzona. - Wciąż jest możliwa droga, by jeden alternatywny kandydat pokonał Trumpa i wygrał - ocenił we wtorek Olsen. Podkreślił jednak, że trzeba działać szybko.

Wielu analityków przypomina też, że od 15 marca zacznie obowiązywać nowa, wprowadzona przez GOP w 2012 roku zasada "zwycięzca bierze wszystko". Teraz delegaci przydzielani są proporcjonalnie do uzyskanego wyniku. Jeśli np. Rubio, który jest senatorem z Florydy i wygra 15 marca w tym dużym i dość umiarkowanym stanie, to zgarnie wszystkich 99 delegatów przypadających na ten stan i znacznie wzmocni swe szanse w walce z Trumpem.

Coraz większa liczba sympatyków GOP liczy też na to, że Trumpa uda się powstrzymać podczas lipcowej konwencji delegatów GOP, o ile jego zwycięstwo w prawyborach nie będzie przytłaczające. Chodzi o scenariusz zwany brokered convention. Zakłada on, że delegaci tylko w pierwszym głosowaniu głosują tak jak stany, z których pochodzą, a w drugim i kolejnym mogą poprzeć osobę, która nawet nie brała udziału w prawyborach.

Hillary Clinton kontra senator Bernie Sanders

We wtorkowych prawyborach prezydenckich była sekretarz stanu USA Hillary Clinton wygrała wśród Demokratów w siedmiu, a senator Bernie Sanders w czterech mniejszych stanach. Oznacza to, że Clinton zdobyła znacznie więcej delegatów na lipcową konwencję partii.

Clinton wygrała we wtorek w Teksasie, Wirginii, Massachusetts, Georgii, Tennessee, Alabamie, Arkansas, czyli w siedmiu z 11 stanów, gdzie odbywały się tego dnia prawybory Demokratów. Jej rywal, przedstawiający się jako socjalista senator Sanders zwyciężył w małym stanie Vermont, który reprezentuje w amerykańskim Senacie, a także w Oklahomie, Minnesocie i Kolorado.

A to oznacza, że Clinton umocniła swą pozycję faworytki Demokratów do Białego Domu i Sandersowi będzie trudno odrobić straty w kolejnych prawyborach.

W sumie podczas Superwtorku (Super Tuesday), określanego tak z racji tego, że głosowało jednocześnie tak wiele stanów, Clinton i Sanders mogą zdobyć 878 delegatów z 4765, którzy wezmą udział w lipcowej konwencji Demokratów; wyłoni ona ostatecznego kandydata partii w listopadowych wyborach prezydenckich. Do wygrania nominacji potrzeba 2383 delegatów. Jak szacuje "New York Times", Clinton zdobyła we wtorek przynajmniej 453, a Sanders 284 delegatów na lipcową konwencję partii, ale nie są to jeszcze pełne wyliczenia.

- Co za Super Tuesday! - powiedziała Clinton w zwycięskiej mowie, wygłoszonej na wiecu na Florydzie. - Będę walczyć o każdy głos. Ten kraj należy do nas wszystkich, nie tylko do tych na szczycie - zapewniła. - Stawka wyborów nigdy nie była wyższa, a retoryka, jaką słyszymy po drugiej stronie (czyli u kandydatów Partii Republikańskiej), nigdy nie była gorsza. Republikanie próbują nas podzielić, ale się nie damy - dodała.

Zgodnie z przewidywaniami Clinton zdecydowanie pokonała Sandersa w stanach południowych, ze znacznym odsetkiem wyborców z mniejszości latynoskiej i przede wszystkim afroamerykańskiej, która masowo poparła ją już w poprzednich prawyborach. W stanach, gdzie wygrał Sanders, zdecydowanie dominuje elektorat biały i bardziej lewicowy, wśród którego senator cieszy się największą popularnością.

Poza "zwykłymi" delegatami Clinton ma też ogromną przewagę nad Sandersem pod względem tzw. superdelegatów, czyli prominentnych Demokratów, którzy wezmą udział w konwencji bez względu na wyniki w stanowych prawyborach. W sumie poparło ją już ponad 400 z 713 wszystkich superdelegatów


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,S.....omosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:40, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Prezydencka debata Republikanów z argumentami poniżej pasa

Czwartkowa debata prezydencka Republikanów chwilami mało przypominała debatę osób ubiegających się o najwyższy urząd w USA. Rywale przekrzykiwali się nawzajem i wyzywali, ale wszystkich przebił faworyt wyścigu Donald Trump, który bronił rozmiaru swojego penisa.

Jak komentowały amerykańskie media, to chyba pierwszy raz w historii debat prezydenckich w USA, gdy pojawił się temat męskich genitaliów, choć w nieco zawoalowany sposób. Miliarder Donald Trump, który wygrał prawybory w 10 z 15 stanów, w których głosowanie już się odbyło, zapewnił swych wyborców, że wszytko jest w porządku i z rozmiarem jego dłoni i innej, dolnej części ciała.

- Zaatakował moje dłonie; nikt tego wcześniej nie robił - powiedział Trump, nawiązując do senatora z Florydy Marco Rubio, który rzeczywiście klika dni temu, odpowiadając na krytykę Trumpa naśmiewającego się z jego dużych uszu, powiedział, że miliarder ma małe dłonie.

argumentami poniżej pasa
• Pierwszy raz w historii debat prezydenckich w USA pojawił się temat męskich genitaliów
• Odpowiedź Trumpa na atak senatora z Florydy M. Rubio, który mówił, że miliarder ma małe dłonie
• Burzliwa debata w Detroit - zmasowany atak kontrkandydatów na Trumpa
• Mimo zarzutów, że często zmienia zdanie, Trump nie ustępuje w sprawie wybudowania muru na granicy z Meksykiem
• Wszyscy kandydaci Republikanów deklarują, że poprą tego, który otrzyma nominację
Donald Trump Donald Trump (AFP
)
Czwartkowa debata prezydencka Republikanów chwilami mało przypominała debatę osób ubiegających się o najwyższy urząd w USA. Rywale przekrzykiwali się nawzajem i wyzywali, ale wszystkich przebił faworyt wyścigu Donald Trump, który bronił rozmiaru swojego penisa.

Jak komentowały amerykańskie media, to chyba pierwszy raz w historii debat prezydenckich w USA, gdy pojawił się temat męskich genitaliów, choć w nieco zawoalowany sposób. Miliarder Donald Trump, który wygrał prawybory w 10 z 15 stanów, w których głosowanie już się odbyło, zapewnił swych wyborców, że wszytko jest w porządku i z rozmiarem jego dłoni i innej, dolnej części ciała.

- Zaatakował moje dłonie; nikt tego wcześniej nie robił - powiedział Trump, nawiązując do senatora z Florydy Marco Rubio, który rzeczywiście klika dni temu, odpowiadając na krytykę Trumpa naśmiewającego się z jego dużych uszu, powiedział, że miliarder ma małe dłonie.

- Popatrzycie na moje dłonie, czy są małe? - zwrócił się Trump do widowni, wyciągając swe ręce do góry tak, by wszyscy mogli je zobaczyć. Trump dodał, że Rubio mówiąc o jego małych dłoniach chciał zasugerować, że "coś innego też musi być małe". - Gwarantuję wam, że nie jest - zapewnił publiczność.

Rubio, kandydat wspierany przez znaczną część establishmentu GOP, bronił się, że sięgnął w kampanii do takich argumentów tylko dlatego, że Trump zaczął, naśmiewając się z wyglądu zewnętrznego i obrażając bardzo wielu osób. - Jeśli jest ktoś, kto zasługuje, by być w ten sposób atakowany, to właśnie Donald Trump - powiedział Rubio. Trump nie tylko nie zaprzeczył, ale już do końca debaty zwracał się do Rubio niemal wyłącznie per "Mały Rubio" (Little Rubio).

Debata, która odbyła się w czwartek wieczorem czasu lokalnego w Detroit, była wyjątkowo hałaśliwa i agresywna. Wszyscy trzej pozostający w wyścigu rywale Trumpa atakowali go, próbując powstrzymać coraz bardziej prawdopodobną perspektywę, że to Trump, outsider polityczny o niewyparzonym języku, zdobędzie nominację GOP.

Zarówno Rubio jak i ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz wytknęli mu, że obiecuje Amerykanom rzeczy, z których się nie wywiąże, tak samo jak obiecywał gruszki na wierzbie studentom Trump University. Rozczarowani studenci założonej przez Trumpa uczelni, reklamowanej przez miliardera jako "najlepsza szkoła biznesu na świecie z najlepszymi wykładowcami", już kilka lat temu złożyli pozew w sądzie, domagając się zwrotu wysokich kosztów, jakie zapłacili za studia, otrzymując w zamian bezwartościowe ich zdaniem dyplomy.

- Czy takiego kandydata chcemy w wyborach prezydenckich? Jeśli nominujemy Donalda, to spędzimy całe lato i jesień z kandydatem GOP na prezydenta, który ma proces o defraudację - argumentował Cruz. - Oj, przestań. To mała sprawa z prawa cywilnego - przerwał mu Trump. - Donald, naucz się nie przerywać i policz do dziesięciu - odparł Cruz.

Rywale zarzucili też Trumpowi, że choć obiecuje stworzyć miejsca pracy dla Amerykanów, to przy budowie swych hoteli i wieżowców zatrudnia obcokrajowców, a koszule i krawaty marki Trump szyje w Meksyku i Chinach. Biznesmen bronił się, że zatrudnia obcokrajowców tylko do pracy sezonowej, do której nie może znaleźć chętnych Amerykanów. A ubrania szyje w Chinach, dlatego że Chińczycy zdewaluowali swoją walutę i tym samym zabili przemysł tekstylny w USA.

Niemal przez cały wieczór miliarder był w defensywie. Najtrudniej przychodziły mu odpowiedzi na pytania prowadzących debatę dziennikarzy Fox News, którzy przygotowali wyliczenia pokazujące, że jego propozycje gospodarcze wpędzą USA w problemy finansowe. Wyemitowano też fragmenty z różnych wywiadów Trumpa z przeszłości, świadczące o tym, że niezwykle często zmienia zdanie, czy to w sprawie polityki zagranicznej (np. na początku był za wojną w Iraku, a potem przeciw), prawa do posiadania broni (kiedyś chciał ograniczeń na posiadanie broni typu wojskowego, a teraz już nie) czy imigracji (był początkowo za przyjęciem do USA uchodźców z Syrii, a potem wezwał, by nie wpuszczać żadnych muzułmanów).

- Nigdy nie widziałem osoby odnoszącej sukcesy, która nie byłaby elastyczna. Musisz być elastyczny, bo się uczysz - bronił się Trump. Podczas debaty przyznał, że jest za zwiększeniem liczby wydawanych przez USA wiz dla pracowników wysoko wykwalifikowanych, mimo że na stornie jego kampanii wciąż można przeczytać, iż jest przeciw. - Zmieniłem zdanie. Potrzebujemy wysoko wykwalifikowanych ludzi w tym kraju - powiedział. Ale zapewnił, że nie ustępuje w sprawie wybudowania muru na granicy z Meksykiem, by powstrzymać nielegalną imigrację.

W ostatnich dniach pojawiły się informacje, że Trump udzielił na początku roku dziennikowi "New York Times" wywiadu off the record, w którym miał rzekomo uspakajać, że jeśli zostanie prezydentem USA, to nie będzie tak radykalny w sprawie imigracji, jak jest w kampanii. Dopytywany wielokrotnie, czy zgodzi się na upublicznienie taśm z nagraniem tego wywiadu, Trump odmówił.

Na koniec debaty kandydatów poproszono o deklarację, czy poprą Trumpa, jeśli to on zdobędzie nominację GOP. Wszyscy: Rubio, Cruz i gubernator Ohio John Kasich odpowiedzieli pozytywnie. Trump obiecał z kolei, że poprze kandydata nominowanego przez GOP "nawet - jak to ujął - jeśli to nie będę ja"


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,P.....omosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:16, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem





Tak więc przeglądając propozycje Trumpa odnośnie uczynienia USA "jeszcze raz wielkimi", zajrzałem na jego stronę wyborczą, i myslę, że nie jeden widz Maxa Kolonki zostaje strzelony w pysk. Multimiliarder, który 4 razy zbankrutował opowiada się za podatkami progresywnymi, ze zwolnieniem podatkowym do 50.000$.
https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform

I nie zgodzę się z komentatorką z Young Turks, że program Trumpa zawiera ogólniki. Jest dość precyzyjny, jak na obietnice wyborczą. Z pewnością jest bardziej precyzyjny niż program pewnej kandydatki na prezydenta w Polsce...

Gdzieś u Alexa Jonesa słyszałem, że podobnie jak z Bushem Jr. dochodzi do pewnych "anomalii" przy urnach wyborczych. Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale Infowars zawsze ma newsy z dupy i trzeba do nich podchodzić z odpowiednim dystansem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:58, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kyoumass napisał:
[...]
opowiada się za podatkami progresywnymi, ze zwolnieniem podatkowym do 50.000$.
[...]


Te 50 000$ dotyczy małżeństwa, a nie osoby.
Szczegóły:

https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform

Dla porównania dla roku 2016:

https://en.wikipedia.org/wiki/Income_tax_in_the_United_States
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:02, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale te proponowane podatki w wymiarze 10%-25% od dochodu to rozumiem tylko podatek federalny?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:06, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:
kyoumass napisał:
[...]
opowiada się za podatkami progresywnymi, ze zwolnieniem podatkowym do 50.000$.
[...]


Te 50 000$ dotyczy małżeństwa, a nie osoby.
Szczegóły:

https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform


Skrót myślowy. Teraz po zalegalizowaniu małżenstw homoseksualnych w USA to w sumie każdy się łapie do tej ulgi...

Przeglądając program podającego się za socjalistę Sandersa (mój kandydat), program Trumpa rzeczywiście wypada blado:
https://berniesanders.com/issues/income-and-wealth-inequality/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:08, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Ale te proponowane podatki w wymiarze 10%-25% od dochodu to rozumiem tylko podatek federalny?


Federal income tax rates for individuals

https://en.wikipedia.org/wiki/Income_tax_in_the_United_States
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:15, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kyoumass napisał:


Skrót myślowy. Teraz po zalegalizowaniu małżenstw homoseksualnych w USA to w sumie każdy się łapie do tej ulgi...
https://berniesanders.com/issues/income-and-wealth-inequality/


Wspólne rozliczanie A i B daje tyle samo na osobę co oddzielne rozliczanie się. Nie zyskuje się na zmniejszeniu podatku przez akt małżeński.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:15, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam tylko takie pytanie, może ktoś obeznany mi odpowie. Czym się różni w amerykańskim prawie podatkowym payroll tax (podatek od wynagrodzeń), od income tax (podatek dochodowy)? Wydaje mi się że wynagrodzenie a dochód to jedno i to samo, więc o co biega? Think
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:21, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Mam tylko takie pytanie, może ktoś obeznany mi odpowie. Czym się różni w amerykańskim prawie podatkowym payroll tax (podatek od wynagrodzeń), od income tax (podatek dochodowy)? Wydaje mi się że wynagrodzenie a dochód to jedno i to samo, więc o co biega? Think


Income tax
W Stanach Zjednoczonych, podatek jest nakładany na dochód.
https://en.wikipedia.org/wiki/Income_tax_in_the_United_States

Payroll tax
Podatki od wynagrodzeń to podatki nakładane na pracodawców i pracowników oraz są zazwyczaj obliczane jako procent wynagrodzenia, które pracodawcy płacą swoim pracownikom.
https://en.wikipedia.org/wiki/Payroll_tax

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:24, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale to i tak trochę bezsensu. Nie lepiej to zebrać w jeden, trochę większy podatek dochodowy, niż tak gmatwać? A niektórzy minarchiści tak się zachwycają, jakie to Stany mało biurokratyczne Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:28, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Ale to i tak trochę bezsensu. Nie lepiej to zebrać w jeden, trochę większy podatek dochodowy, niż tak gmatwać?


Dla doradców podatkowych wcale nie lepiej. Smile

Azyren napisał:

A niektórzy minarchiści tak się zachwycają, jakie to Stany mało biurokratyczne Laughing


Spokojnie. To tylko ignoranci.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:31, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Ale to i tak trochę bezsensu. Nie lepiej to zebrać w jeden, trochę większy podatek dochodowy, niż tak gmatwać? A niektórzy minarchiści tak się zachwycają, jakie to Stany mało biurokratyczne Laughing


W skład payroll tax wchodzi to co nie podlega podatkowi od dochodu, Można mieć zerowy podatek od dochodu, a płacić payroll tax. To pewien odpowiednik obciążeń odprowadzanych do ZUS.



Udział poszczególnych podatków federalnych w federalnych przychodach podatkowych.
https://www.jct.gov/publications.html?fu.....;no_html=1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:28, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tramp proponuje obniżkę corporate income tax (business income in taxes.) do 15%.

Cytat:
The Trump plan addresses this challenge head on with a new business income tax rate within the personal income tax code that matches the 15% corporate tax rate to help these businesses, entrepreneurs and freelancers grow and prosper.
https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform.

Historyczne wartości m.in. corporate income tax.

Najwyższe stopy podatkowe:

http://static1.squarespace.com/static/50.....046489884/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:39, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawe skąd Trump chce wziąć pieniądze na spłatę długu publicznego USA? Polityka obniżania podatków, zwłaszcza dla korporacji i najlepiej zarabiających obywateli, się nie sprawdza, ale neoliberał pozostanie neoliberałem. Może jak się Stany posypią to ustanowią tą swoją "szczęśliwą" utopię anarcho-kapitalizmu a raczej anarcho-feudalizmu?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:48, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
Ciekawe skąd Trump chce wziąć pieniądze na spłatę długu publicznego USA? Polityka obniżania podatków, zwłaszcza dla korporacji i najlepiej zarabiających obywateli, się nie sprawdza, ale neoliberał pozostanie neoliberałem. Może jak się Stany posypią to ustanowią tą swoją "szczęśliwą" utopię anarcho-kapitalizmu a raczej anarcho-feudalizmu?


To jest jego odpowiedź. O spłacie długu nie wspomina, a o potencjalnych źródłach zrównoważenia ubytków z jednych podatków wpływami z innych podatków i likwidacji ulg.

Cytat:
The Trump Tax Plan Is Fiscally Responsible

The Trump tax cuts are fully paid for by:

1. Reducing or eliminating deductions and loopholes available to the very rich, starting by steepening the curve of the Personal Exemption Phaseout and the Pease Limitation on itemized deductions. The Trump plan also phases out the tax exemption on life insurance interest for high-income earners, ends the current tax treatment of carried interest for speculative partnerships that do not grow businesses or create jobs and are not risking their own capital, and reduces or eliminates other loopholes for the very rich and special interests. These reductions and eliminations will not harm the economy or hurt the middle class. Because the Trump plan introduces a new business income rate within the personal income tax code, they will not harm small businesses either.

2. A one-time deemed repatriation of corporate cash held overseas at a significantly discounted 10% tax rate. Since we are making America’s corporate tax rate globally competitive, it is only fair that corporations help make that move fiscally responsible. U.S.-owned corporations have as much as $2.5 trillion in cash sitting overseas. Some companies have been leaving cash overseas as a tax maneuver. Under this plan, they can bring their cash home and put it to work in America while benefitting from the newly-lowered corporate tax rate that is globally competitive and no longer requires parking cash overseas. Other companies have cash overseas for specific business units or activities. They can leave that cash overseas, but they will still have to pay the one-time repatriation fee.

3. An end to the deferral of taxes on corporate income earned abroad. Corporations will no longer be allowed to defer taxes on income earned abroad, but the foreign tax credit will remain in place because no company should face double taxation.

4. Reducing or eliminating some corporate loopholes that cater to special interests, as well as deductions made unnecessary or redundant by the new lower tax rate on corporations and business income. We will also phase in a reasonable cap on the deductibility of business interest expenses.
https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:53, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:
O spłacie długu nie wspomina, a o potencjalnych źródłach zrównoważenia ubytków z jednych podatków wpływami z innych podatków i likwidacji ulg.


Czyli tylko działania doraźne, tj. przesuwanie suwaka przy zachowaniu nadal takiego samego jak wcześniej, ujemnego bilansu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:13, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azyren napisał:
WZBG napisał:
O spłacie długu nie wspomina, a o potencjalnych źródłach zrównoważenia ubytków z jednych podatków wpływami z innych podatków i likwidacji ulg.


Czyli tylko działania doraźne, tj. przesuwanie suwaka przy zachowaniu nadal takiego samego jak wcześniej, ujemnego bilansu.


Gdyby ktoś w prawyborach proponował wprowadzenie pieniądza w formie jednostek ogólnej zdolności produkcyjnej, to byłaby dopiero zmiana części obecnego systemu.
A tak, chce sięgnąć m.in. do portfeli tych co trzymają je w innych państwach (przenieśli z USA).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:11, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZBG napisał:
Tramp proponuje obniżkę corporate income tax (business income in taxes.) do 15%.

Cytat:
The Trump plan addresses this challenge head on with a new business income tax rate within the personal income tax code that matches the 15% corporate tax rate to help these businesses, entrepreneurs and freelancers grow and prosper.
https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform.

Historyczne wartości m.in. corporate income tax.

Najwyższe stopy podatkowe:

http://static1.squarespace.com/static/50.....046489884/


Patrz, jakby nie patrzeć to Trump jest PiSowcem:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc.....01876.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:27, 04 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kyoumass napisał:
WZBG napisał:
Tramp proponuje obniżkę corporate income tax (business income in taxes.) do 15%.

Cytat:
The Trump plan addresses this challenge head on with a new business income tax rate within the personal income tax code that matches the 15% corporate tax rate to help these businesses, entrepreneurs and freelancers grow and prosper.
https://www.donaldjtrump.com/positions/tax-reform.
[...]


Patrz, jakby nie patrzeć to Trump jest PiSowcem:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc.....01876.html


Tak, jak PiS jest Platformą.

Cytat:
W wersji PO 15 -procentowy miał być zarówno podatek PIT, CIT i VAT.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc.....01876.html

Cytat:
Cud gospodarczy według Platformy 10 PAŹDZIERNIKA 2007

"Politycy pytani o to, dlaczego PO odstąpiła od koncepcji podatku 3x15 mówili, że bardziej interesuje ich realna gospodarka niż "czystość doktrynalna". Platforma proponuje opodatkowanie 2x15, gdzie VAT nie zostanie ujednolicony"

http://tvn24bis.pl/wiadomosci-gospodarcz.....36838.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:05, 07 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wstępne wybory w USA

Wstępne wybory u republikanów i demokratów odbyły się w sobotę w USA w pięciu stanach. Walka była napięta.

Najbardziej znacząca była „punktowa” porażka lidera kampanii wyborczej republikanów, miliardera Donalda Trumpa. Zajął on pierwsze miejsce w dwóch z czterech stanów, gdzie partia przeprowadzała wstępne wybory i formalnie doszło do jego remisu z głównym konkurentem Teddem Cruzem, choć pod względem liczby zdobytych głosów delegatów mu ustąpił.

Była sekretarz stanu Hilary Clinton wygrała w tylko jednym z trzech stanów, za to w największym z nich – Luizjanie, co pozwoliło jej zwyciężyć z Bernie Sandersem.

Największym przegranym został republikanin Marco Rubio, który nie tylko nie wygrał w ani jednym stanie, ale i nigdzie nie zajął nawet drugiego miejsca.

Gubernator Ohio John Kasich znów wykazał się stabilnym, ale niskim rezultatem – średnio około 10%.

Chyba jeszcze ani razu w czasie obecnej kampanii wyborczej Trump nie zetknął się z tak ostrym oporem ze strony konkurenta. Pierwsza i największa porażka w sobotę miała miejsce w Kansas, gdzie Cruz zebrał prawie połowę głosów: 48,2% przeciwko 23,3% dla Trumpa. Rubio został trzecim z 16,7%. W stanie Maine zwycięstwo senatora również było zdecydowane. Trump próbował zrewanżować się w większych stanach Kentucky i Luizjana, ale nie mógł zdobyć znaczącej przewagi, co jest niezbędne dla ogólnego zwycięstwa w danym dniu.

Bitwa demokratów Clinton i Sandersa była nie mniej napięta. Jak i wcześniej, we wtorek 1 marca, Clinton postawiła na największy stan – Luizjanę, gdzie walka szła o głosy 59 delegatów. I wygrała tam zdecydowanie, zdobywając 70 % głosów. Sanders z kolei pokazał, że nie zamierza ustąpić, tym bardziej w mniejszych stanach. Wygrał w Nebrasce i Kansas. Wyniki według wstępnych danych są takie, że Clinton może liczyć na głosy 65 delegatów na zjeździe, a Sanders – 42. W ogólnym wyniku przewaga Clinton była jeszcze większa: 1117 delegatów przeciwko 477 u Sandersa. Do zwycięstwa na zjeździe trzeba zdobyć 2383 głosy z 4764.


https://wolnemedia.net/polityka/wstepne-wybory-w-usa/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:36, 07 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Donald Trump i Polska

Najbliższe wybory prezydenckie w USA odbędą się 8 listopada 2016 roku. Obecnie dwoje głównych kandydatów, to Donald Trump (Republikanie) i Hillary Clinton (Demokraci). W obu przypadkach powinniśmy zadać sobie fundamentalne pytanie, co oznacza dla Polski wybór nowego prezydenta USA. Nieskrywana sympatia wielu polskich środowisk dla Donalda Trumpa wynika prawdopodobnie z niewiedzy na temat poglądów, które on głosi w temacie polityki bezpieczeństwa i relacji na linii USA-Rosja.

Donald Trump jest zwolennikiem ścisłej współpracy USA-Rosja. Niejednokrotnie ze strony kontrowersyjnego biznesmena płynęły słowa uznania i sympatii w kierunku Władymira Putina. D. Trump nie tylko sympatyzuje z osobą prezydenta Federacji Rosyjskiej, ale również z jego sposobem prowadzenia polityki. W jednym z wywiadów stwierdził bowiem, że to rzeczywiście straszne jeżeli W. Putin jest odpowiedzialny za śmierć dziennikarzy, ale jednocześnie podkreślił, iż nie ma bezpośrednich dowodów potwierdzających, że prezydent Rosji stał obok przykładając komuś pistolet do głowy. To kolejne kontrowersyjne zachowanie tak zniesmaczyło opinię publiczną, że słowa dezaprobaty popłynęły nawet ze strony poprzedniego kandydata republikanów na prezydenta – Mitta Romney’a.

Najczęściej pojawiającym się określeniem wobec D. Trumpa w USA jest słowo „narcyz”. Nie jest to bynajmniej cecha, którą powinien charakteryzować się człowiek rządzący jednym z najpotężniejszych państw. Z jednej strony wyraźnie uwidacznia to jego słabość, a z drugiej strony stawia pod znakiem zapytania odpowiedzialność Amerykanów zarówno za swoje państwo jak i pokój na świecie.

Paradoks i tajemnica sukcesu D. Trumpa polega na tym, że jest on bezpośrednim odzwierciedleniem tego, co Amerykanie w większości sami myślą o sobie. Ta wybuchowa mieszanka wątpliwej jakości patriotyzmu, samouwielbienia i buty – jest niezwykle niebezpieczna. Podobnie jak w przypadku wielu innych postaci w międzynarodowej historii polityki – może bowiem okazać się, że zrozumiemy prawdziwą naturę przewrotnej osobowości dopiero wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że wszystkie te szaleńcze i szokujące pomysły nie były tylko elementem gry politycznej i kampanii wyborczej – lecz rzeczywistym urojeniem i wyobrażeniem danego kandydata rzeczywistości w jakiej żyjemy. Wtedy bowiem, może okazać się, że jest już za późno, a cena jaką przyjdzie zapłacić za brak odpowiedzialności będzie wyższa niż życie wielu pokoleń. To, co dzieje się w USA, ma bowiem bezpośrednie przełożenia na wydarzenia na całym świecie. Zapewne nie będę tutaj pierwszy, który genezę II wojny światowej umieszcza na 24 października 1929 roku a nie 1 września 1939 roku.

Czy ktoś z nas zastanawia się, czy naprawdę D. Trump zamierza wybudować wielki mur na granicy z Meksykiem, zakazać ustawowo obecności Islamu w USA oraz deportować wszystkich imigrantów?

Jeżeli uznamy, że to po prostu puste frazesy – to pozostaje pytanie, dlaczego wyborcy te hasła popierają i nie zastanawiają się nad realną ofertą dla siebie? Jeżeli jednak wyjdziemy z założenia, że Amerykanie w to naprawdę wierzą, to wtedy otwierają się przed nami przerażające możliwości. Pierwsza bowiem jest taka, że USA jako naród jest już tak prymitywny, że gotów jest uwierzyć w najgorszą i najtańszą propagandę absurdu. Druga, o wiele gorsza możliwość jest taka, że D. Trump zacznie realizować swoje wyborcze obietnice.

Mur na granicy z Meksykiem to koszt podwójny. Amerykanie potrzebują taniej siły roboczej i mówią o tym wyraźnie wszystkie statystyki i badania w tym zakresie. Zakaz ustawowy dla religii islamskiej w USA byłby początkiem wojny domowej. W jaki bowiem sposób bowiem Amerykanie mieliby weryfikować wiarę swoich mieszkańców? Jak deportacja na podstawie deklarowanego wyznania ma się do Konstytucji Stanów Zjednoczonych? A gdzie deportowano by dorosłe dzieci emigrantów z Bliskiego Wschodu i na podstawie jakiej umowy międzynarodowej? Kto pokryłby koszty przelotu, weryfikacji, identyfikacji i segregacji? Wszystkie te propozycje są nieracjonalne, ale niestety – możliwe do realizacji. Skutkiem takich działań byłby powszechny chaos, ogromne koszty, wzrost długu publicznego, wojna domowa oraz niemożliwe do przewidzenia w zniszczeniach konsekwencje w Europie i na Bliskim Wschodzie. Nie raz już bowiem byliśmy świadkami czym kończy się brak możliwości zaspokojenia potrzeb socjalnych Amerykanów. Bankructwo miasta Detroit to najbardziej łagodna z wersji. Najbardziej nieprzyjemna – to stan wojenny.

Przypuszczam zatem, że niestety bardziej prawdopodobny jest wariant, że ustrój demokracji w USA płynnie przeszedł w swój następny etap rozwoju, czyli ochlokrację – idiokrację.

Jeszcze bardziej niepokojący jest przekaz ze strony obu czołowych kandydatów na prezydenta USA w kontekście polityki zagranicznej i relacji z Federacją Rosyjską. Zarówno Donald Trump jak i Hillary Clinton swojego głównego wroga upatrują w Chinach oraz ISIL, a nie w Rosji. Niestety ma to swoje racjonalne uzasadnienie, ponieważ dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że USA jest już tylko niewolnikiem swojego własnego długu.

Dużo do myślenia dają również wypowiedzi D. Trumpa w temacie morderstwa A. Litwinienki. Tutaj również ów amerykański polityk zdecydowanie bronił W. Putina, rodząc w głowach dziennikarzy amerykańskich pytanie – po co w ogóle D. Trump komplementuje Putina skoro mógłby te wszystkie tematy przemilczeć?

Jaki jest cel tej kierowanej sympatii pod adresem Rosji?

Okazuje się bowiem, że Donald Trump jest gorącym zwolennikiem współpracy gospodarczej i wojskowej USA z Rosją celem powstrzymania ambicji geopolitycznych Chin oraz „zwalczania terroryzmu” na Bliskim Wschodzie. Jak się okazuje – sympatia jest wzajemna. Rosyjskie media z uznaniem i wyraźną satysfakcją rozpisują się nad popularnością amerykańskiego kandydata na urząd prezydenta. Jednocześnie w wielu już publikacjach pojawiło się ostrzeżenie… przed zabójstwem. W Rosji bowiem powszechna jest opinia, iż D. Trump jest tak dobry dla stosunków USA-Rosja, że z pewnością zostanie przeprowadzony zamach na jego życie. Co ciekawe – w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono liczne analizy pod tym kątem i okazało się, że mogłoby to być właśnie zaczątkiem nowej wojny domowej przynajmniej na szczeblu administracyjno-wykonawczym. Jednocześnie zagrożenie sklasyfikowano jako realne.

Powstaje zatem dla nas pytanie – czy możemy być pewni deklaracji ze strony prezydenta Baracka Obamy skoro obaj kandydaci – H. Clinton i D. Trump – deklarują drastyczny zwrot w dotychczasowej polityce międzynarodowej? Jakie to otwiera przed nami perspektywy, biorąc pod uwagę rozpoczęte już umowy w Monachium oraz wspólną rezolucję Rady Bezpieczeństwa w postaci zawieszenia broni w Syrii? Czy kolejnym elementem będzie zniesienie sankcji i nawiązanie głębokiej współpracy wojskowej? Można odpowiedzieć, że to już się dzieje w tej chwili. Zmiana prezydenta będzie tylko uruchomieniem nowej fazy tego zwrotu na wschód. Stany Zjednoczone nie kryją bowiem, iż zamierzają w większym stopniu skoncentrować się na Azji pozostawiając kwestię bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie – Rosji, pod warunkiem utrzymania nieograniczonego dostępu do ropy dla USA.

Jednocześnie należy podkreślić, że w interesie obu stron leży ekonomiczne harakiri Unii Europejskiej.

Czy D. Trump ma coś do powiedzenia w sprawie Polski oprócz doświadczenia z zatrudniania na czarno imigrantów z naszego kraju? Niewiele. D. Trump miał pojawić się ponoć w Polsce na Stadionie Narodowym, aby wygłosić do Polski mowę w podobny sposób jak zrobił to kiedyś M. Romney. Różnica jednak polega na tym, że D. Trump do swojej propozycji dołączył oczekiwanie zapłaty jednego miliona dolarów. Oprócz tego milioner zażyczył sobie iście koncertowej oprawy, łącznie z super oświetleniem, pokryciem wyolbrzymionych kosztów obsługi jego pracowników oraz dziesiątki innych oczekiwań, włącznie z ubezpieczeniem na kwotę 40 mln dolarów.

Sygnał dla nas jest jasny: D. Trump ma Polskę w głębokim poważaniu i nie będzie tutaj nikogo czarował w tym zakresie.

Jeszcze ciekawsze są wypowiedzi biznesmena na temat Ukrainy. Stwierdził on bowiem niejednokrotnie, że jest to problem Europy, a nie USA i kwestia Ukrainy powinna zostać „załatwiona” przez Rosję. Nie minęło zatem wiele czasu, a D. Trump znalazł się na ukraińskiej liście „persona non-grata” jako „agent Kremla”. Jego osoba została umieszczona na 9 miejscu najbardziej niebezpiecznych osób dla suwerenności i bezpieczeństwa państwa Ukrainy.

W kontekście polityki bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej najlepiej zacytować samego kandydata na fotel w Białym Domu: „Mamy kraje otaczające Ukrainę, które nic nie robią, tylko wołają do nas: Chodźcie tu, chodźcie głupki, obrońcie nas.” Wiadomo, że poprzez „kraje otaczające Ukrainę”, nie chodziło bynajmniej o Białoruś czy Turcję. Pikanterii dodaje fakt, że D. Trump jest przecież potomkiem niemieckich emigrantów. Jego dziadek – Friedrich Drumpf – wyruszył do Stanów Zjednoczonych w 1885 roku. D. Trump chwali się często swoim pochodzeniem, a jednocześnie dość krytycznie wypowiada się pod adresem Niemiec. W swoich przemówieniach wielokrotnie przywoływał, iż to właśnie Niemcy powinni głęboko zaangażować się w rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Czyżby zapomniał, że pomiędzy Niemcami a Rosją leży Polska?

Analitycy geopolityki mówią wprost – polityka D. Trumpa może oznaczać oddanie Rosji Ukrainy, Mołdawii i krajów bałtyckich oraz głębokie porozumienie gospodarczo-wojskowe, skierowane przeciwko Chinom oraz ISIL. Bardzo trudno jest w takiej sytuacji określić, czy w ramach tego porozumienia los Polski byłby również przesądzony. Zdaniem niektórych analityków już niedługo granica Niemiec i Rosji znów będzie przebiegać wzdłuż Wisły. Amerykanie bowiem dają jasny sygnał, że absolutnie w żadnym wypadku nie będą narażać swoich interesów w imię obrony suwerenności Polski, Litwy, Białorusi czy Ukrainy.

Ciekawy jest również pomysł D. Trumpa na walkę z Państwem Islamskim. W jednym ze swoich przemówień powiedział cyt. „we will bomb the shit out of ISIS”. Tej metody próbowali już poprzedni prezydenci z rodziną Bushów na czele – efekty możemy ocenić dzisiaj. Zwolennicy multimiliardera nie przebierają w słowach i na wiecach wyborczych nie raz padają słowa, iż „Islam trzeba rozpierdolić bombami”. Zapominają jednak, że każdy miecz ma dwa końce i Rosja tylko czeka, aby skonfliktować USA z całym światem muzułmańskim. Ponadto tak radykalne i agresywne manifestacje siłą rzeczy rodzą pytanie, czy D. Trump ma świadomość, że Pakistan, Iran, Arabia Saudyjska i nie tylko – dysponują również bronią jądrową? Jak wszyscy zaczniemy się przerzucać groźbami, a ktoś w końcu przejdzie od gróźb do czynów – to co z tego wyniknie?

Donald Trump rzuca ostre słowa nie tylko pod adresem Islamu. Zdążył również skonfliktować się z Kościołem Katolickim, w tym również z papieżem Franciszkiem. Na słowa, iż „budowanie murów trudno nazwać postawą chrześcijańską”, D. Trump odpowiedział, że największy mur jaki widział w życiu, znajduje się w Watykanie. Krytyka kościoła jest stałym elementem polityki kandydata na prezydenta.

Polska nie powinna lekceważyć sygnałów o zbliżeniu USA i Rosji. Niezależnie czy wybory prezydenckie wygra D. Trump czy H. Clinton – obie perspektywy są dla Warszawy negatywne. W związku z powyższym powinniśmy już teraz przygotować się na możliwą zmianę polityki bezpieczeństwa USA w Europie Środkowo-Wschodniej. W trakcie prezydentury B. Obamy usłyszeliśmy o „polskich obozach zagłady”, nie zrealizowano tarczy antyrakietowej, nie powstały stałe bazy, kolejne szczyty i spotkania nie wniosły nic do bezpieczeństwa, lecz znacząco je osłabiły.

Co jeszcze musi się stać lub zostać pominięte, abyśmy wybudzili się z letargu? Czasem zadaję sobie pytanie, czy nie jest już za późno? Skoro umowy zostały już sfinalizowane kilka tygodni temu, a teraz trwa ich wprowadzanie w życie, które nabierze tempa pod koniec tego roku – to dlaczego wciąż jesteśmy tak ślepo wpatrzeni w USA, Unię Europejską i NATO?

Może się niestety okazać, że jeszcze w tym roku zatęsknimy, za tak fatalną polityką USA, nie mając świadomości, że może być znacznie, znacznie gorzej.


https://wolnemedia.net/polityka/donald-trump-i-polska/


Popierajcie dalej tego idiotę...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:10, 09 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Prawybory USA. Clinton i Trump wygrywają prawybory w Missisipi. Faworytka Demokratów niespodziewanie przegrała z senatorem Berniem Sandersem w Michigan

Wtorkowe prawybory prezydenckie w USA umocniły pozycję miliardera Donalda Trumpa, dążącego do nominacji GOP. Była sekretarz stanu Hillary Clinton wygrała pojedynek Demokratów w Missisipi, ale niespodziewanie przegrała z senatorem Berniem Sandersem w Michigan.

Jeszcze kilka dni temu sondaże wskazywały, że Clinton bez większych problemów pokona Sandersa w położonym na północy dużym stanie Michigan z przewagą przynajmniej kilkunastu punktów procentowych. Ostatecznie wygrał jednak Sanders, choć zaledwie dwoma puntami procentowymi. Clinton udało się jednak zwyciężyć senatora w południowym stanie Missisipi, gdzie uzyskała prawie 83 proc. głosów wyborców Demokratów, a Sanders zaledwie 16,5 proc.

Oznacza to, że jeśli chodzi o liczbę zdobytych delegatów na lipcową konwencję Partii Demokratycznej, to wciąż pozostaje ona zdecydowaną faworytką w walce o prezydencką nominację Demokratów. Przybyło jej 84, a Sanders 67 delegatów. W sumie, jak podliczył "New York Times", była szefowa dyplomacji zagwarantowała już sobie 1220, a Sanders 571 delegatów z 2384 niezbędnych do zdobycia nominacji.

Niemniej przegrana Clinton w Michigan to - jak oceniali komentatorzy w telewizji CNN - "szok", który nie najlepiej wróży jej w kolejnych przemysłowych stanach USA, jak np. Ohio. Tłumaczyli, że gorszy niż oczekiwano wynik byłej pierwszej damy w Michigan to zapewne efekt niedzielnej debaty prezydenckiej.

Przedstawiający się jako socjalista Sanders ostro zaatakował Clinton i jej męża, byłego prezydenta Billa Clintona, wytykając im wspieranie międzynarodowych umów o wolnym handlu, które - zdaniem Sandersa - doprowadziły do upadku amerykańskiego przemysłu, w tym samochodowego w Detroit, gdyż wiele firm wyniosło się za granicę, likwidując miejsca pracy w USA.

- To bardzo udana noc dla nas. Ten wynik oznacza, że kampania Sandersa i polityczna rewolucja jest silna w każdej części kraju. Ludzie mają dość skorumpowanej gospodarki - cieszył się Sanders ze swego wyniku w Michigan.

Po stronie Republikanów prawybory odbywały się we wtorek w czterech stanach: Michigan, Missisipi, Idaho i na Hawajach; w tym ostatnim wciąż nie podliczono głosów. Donald Trump umocnił swą pozycję faworyta w wyścigu o nominację GOP, zdecydowanie wygrywając w Michigan i Missisipi. W tym pierwszym stanie uzyskał 36,5 proc., a w tym drugim 47,3 proc. głosów wyborców GOP.

Drugi w obu tych stanach był ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz, któremu jednocześnie udało się wygrać w Idaho. To już siódme zwycięstwo tego 45-letniego polityka, który - tak jak Trump - przedstawia się jako kandydat antyestablishmentowy i krytykuje waszyngtońskie elity. Cruz z każdymi kolejnymi prawyborami umacnia swą pozycję głównego alternatywnego kandydata wobec Trumpa, który w przeciwieństwie do Teksańczyka, nie ma żadnego doświadczenia w polityce.

Po raz kolejny bardzo słabo wypadł senator z Florydy Marco Rubio, w którym establishment GOP pokładał największe nadzieje na pokonanie Trumpa, zwłaszcza po tym jak z wyścigu wycofał się brat i syn byłych prezydentów Jeb Bush. Rubio we wtorek zajął ostatnią, czwartą pozycję w Missisipi i Michigan, przegrywając nawet z gubernatorem Ohio Johnem Kasichem, a w Idaho był trzeci za Cruzem i Trumpem. To dowodzi, że jego kampania, którą w ostatnich dniach skierował niemal wyłącznie przeciw Trumpowi, nie przynosi efektów.

- Tylko jedna osoba miała dziś dobrą noc: Donald Trump - powiedział Trump w zwycięskim przemówieniu wygłoszonym we wtorek wieczorem w Jupiter na Florydzie. Przekonywał, że fakt, iż udało mu się wygrać w Michigan i Missisipi, mimo bardzo kosztownej, negatywnej kampanii "Stop Trump" (Zatrzymać Trumpa), prowadzonej przez jego przeciwników, dowodzi, że reklamy i spoty wyborcze mniej się liczą niż kompetencje.

W sumie, jak podliczyła CNN, po dotychczasowych prawyborach miliarder zapewnił już sobie przynajmniej 447 delegatów, Cruz - 346, Rubio - 154, a Kasich - 53. Do zdobycia nominacji potrzeba 1237 delegatów na lipcową konwekcję GOP. Jeśli do tego czasu żaden kandydat ich nie zdobędzie, to prawdopodobny jest scenariusz tzw. contested convention, częściej zwanej brokered convention (sporna lub ustawiana konwencja), podczas której delegaci mogą nominować zupełnie nowego kandydata partii w zaplanowanych na 8 listopada wyborach prezydenckich.


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,C.....omosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:27, 09 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najlepsze jest to, że te prawybory i tak nie mają sensu, bo kandydata wysunąć mogą superdelegaci...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:45, 09 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiadomo że to nigdy nie jest wiernym odzwierciedleniem faktycznego poparcia i nie determinuje wyników w rzeczywistych wyborach, ale zawsze daje to jakąś orientacyjną wiedzę o poparciu poszczególnych kandydatów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4   » 
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Prawybory w USA
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile