Cytat: |
Sąd o anarchistach: To także wasza demokracja
Poznański sąd uniewinnił 35 anarchistów oskarżonych po marcowym proteście na Targach. - Nie można karać za udział nawet w nielegalnej demonstracji. To nie rok 1981 - uzasadniał sędzia Jacek Tylewicz
Pół roku temu, dokładnie w Dzień Kobiet, kilkudziesięciu anarchistów zablokowało wjazd na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich. Rozdawali ulotki, grali na bębnach i skandowali: "Miasto to nie firma. Rozbrat zostaje!". Protestowali w ten sposób przeciwko planom likwidacji słynnego poznańskiego skłotu.
Na Targach obradowali w tym czasie uczestnicy kongresu z okazji 20-lecia samorządu terytorialnego. Wśród nich 1,2 tys. wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów i marszałków oraz grono VIP-ów: prezydent Lech Kaczyński, byli premierzy Jerzy Buzek i Tadeusz Mazowiecki. Anarchiści, przez nikogo niezatrzymywani, weszli po kilkunastu minutach na teren Targów i próbowali wedrzeć się na salę obrad. Drogę zagrodzili im policjanci. Doszło do przepychanek.
Anarchiści mieli odpowiadać za zakłócenie miru domowego, czyli wdarcie się na teren Targów i nieopuszczenie go na wezwanie właściciela. Prokuratura jednak umorzyła śledztwo, bo nie dopatrzyła się złamania prawa.
Inaczej postąpiła policja, która wniosła o ukaranie demonstrantów za wykroczenie - nieopuszczenie zbiegowiska mimo wezwań funkcjonariuszy. Policjanci mieli wzywać anarchistów do rozejścia się, gdy ci stali jeszcze przed bramą Targów. Anarchiści bronili się, że takiego wezwania nie słyszeli. Na dowód pokazali wczoraj film nagrany przez jedną z demonstrantek. Słychać na nim tylko bębny i okrzyki protestujących. Kilku policjantów, którzy przyglądają się protestowi, nie ma nawet megafonu.
Sędzia Jacek Tylewicz na wydanie wyroku potrzebował 10 minut. Gdy po przerwie anarchiści wrócili na salę, usłyszeli, że są niewinni. Ale nawet ich zaskoczyło uzasadnienie wyroku.
Sędzia Tylewicz nie rozwodził się nad tym, czy policjanci wzywali anarchistów do rozejścia się. Bo - jego zdaniem - pod takim zarzutem w ogóle nie powinni stanąć przed sądem.
- Ten paragraf dotyczy przypadkowego zbiegowiska. Jeśli był wypadek, zebrali się gapie, policja kazała się rozejść, a oni nie posłuchali, to wtedy można postawić im taki zarzut - mówił sędzia Tylewicz. I wyjaśniał: - Na Targach mieliśmy do czynienia ze zgromadzeniem. Ludzie o wspólnych poglądach zebrali się tam w jasno określonym celu. To zgromadzenie nie zostało zgłoszone, więc było nielegalne. Ale na to jest inny paragraf i odpowiadać może tylko organizator takiego zgromadzenia, a nie jego uczestnicy. Gdyby było inaczej, cofnęlibyśmy się do roku 1981.
Sędzia podkreślił, że zarzut nieopuszczenia zbiegowiska nie może służyć do karania uczestników demonstracji, nawet tej nielegalnej. - Gdyby to był rok 1981, dostalibyście w wyrokach pół roku, a może nawet rok więzienia. Czasy jednak są inne - mówił Tylewicz. I nawiązał do hasła z demonstracji: "To jest wasza demokracja!". Anarchiści skandowali je, gdy zaczęli zatrzymywać ich policjanci. - Demokracja może być albo wspólna, albo niczyja. To jest wasza demokracja - mówił Tylewicz.
Zdaniem sądu policjanci mieli prawo interweniować, gdy anarchiści próbowali wejść na salę obrad: - To było kompletnie niepotrzebne. Cel został przecież osiągnięty - media poinformowały o proteście. Trzeba było zostać pod bramą, a nie wdzierać się na zamknięte obrady, gdzie nikt was nie zapraszał.
Broniąca anarchistów adwokat Agnieszka Rybak-Starczak: - Sędzia Tylewicz rozróżnił zgromadzenie od zbiegowiska, choć inni sędziowie wcześniej tego nie robili. Spotykałam się z wieloma wyrokami, które karały uczestników demonstracji za nierozejście się na wezwanie policji. Szczerze mówiąc, jestem zaskoczona tym uzasadnieniem.
- Gdyby demonstracja była legalna, policja też potraktowałaby nas pałami. To by nic nie zmieniło - mówi jeden z anarchistów Marek Piekarski.
- Przyjmujemy ten wyrok do wiadomości. Zapoznamy się z uzasadnieniem i z pewnością wyciągniemy wnioski - powiedział nam rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
|
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,8.....racja.html
To jest mega optymistyczny nius! zaczyna tryumfować sprawiedliwość, a stalinowsko-esbeckie praktyki idą w odstawkę.
Gdyby jeszcze pan sędzia wyjebał z tej sprawy pismo do prokuratora, aby zbadał czy pały dążąc do ukarania chłopaków, nie popełniły przestępstwa nadużycia uprawnień...