A Carlina jak zwykle poniosło. Ło matko bosko, co za niezwykle trafna diagnoza przyczyn wojen, zbrodni, etc...
Bo mi się wydaje, że to kobiety cały ten "męsko-testosteronowo-wojenny" biznes napędzają, bo potrzebne są ciągle nowe surowce do wytwarzania kompletnie niepotrzebnych produktów (typu: futer, torebek i butów z krokodyli czy też hollywodzkich, indoktrynujących, romantycznych komedii, w których on rzuca jej cały świat do stóp, a nawet jest skłonny poświecić swoje życie, by dać jej z gwiazdkę z nieba, etc.), które muszą im dostarczać faceci, żeby sobie pobzykać. Ponadto kobiety napędzają system pieniądza jako długu, bo wydają kosmiczne pieniądze w galeriach i supermarketach po to tylko, by sobie poprawić humor, bo akurat mają zły dzień. Stąd, żeby mogły kupić futro z lisów, norek czy czego tam, ktoś musi owe zwierzaki ubić (i raczej nie robią tego kobiety). A owe cudownie dobre, nietestosteronowe kobiety zakupy najczęściej robią z użyciem karty kredytowej, najchętniej nie swojej... Itd, itp.
Jest proste rozwiązanie - niech kobiety dadzą się wybzykać wszystkim facetom "za darmo" [i mamy raj ;D ]. Poziom testosteronu znacznie opadnie, no i w gospodarce będą wytwarzane tylko potrzebne rzeczy! A i emisja pieniądza dłużnego znacznie zostanie ograniczona, a wojny (i produkcja broni) prawie znikną, bo nie będzie potrzeba tak ekspansywnie zdobywać nowych surowców...
Tak, tak... wiem, że moja analiza jest równie głupia jak Carlina... Choć z drugiej strony... jak się dobrze nad tym zastanowić to...
PS1. I niech Carlin przeliczy ile afrykańskich dzieci można by wyżywić, gdyby wszystkie kobiety świata oddały swoją biżuterię na ten cel.
PS2. Chyba, że ukrytym przesłaniem Carlina było to, żeby faceci nie dawali się sterować zbrodniczym zachciankom kobiet... Jeśli tak to... kapelusze z głów!