Podanie o rejestrację numer 7190 |
Rozpatrzone: | Pozytywnie, wynikiem 103, dnia 2022/09/05. Użytkownik: Marlena (Jeszcze nie wysłał żadnego posta) |
Wysłane: | 18:32, 01 Wrz '22 |
Temat podania: | Ludzie nie są z natury dobrzy |
Treść podania: | Największym kłamstwem wpajanym od dziecka każdemu przez mamusię i tatusia jest to, ze ludzie są z natury dobrzy. Dzieciom czytane są bajki w których zawsze dobro wygrywa ze złem, nikt nie czyta dzieciom bajek w których mamusia zrobiła potrawkę ze swojego synka a dobra sąsiadka wcale temu nie zapobiegła. Ludzie żyją potem wiele lat w tym przeświadczeniu niektórzy nawet wierzą w to do śmierci i ciężko jest takim osobnikom wybić to sobie z głowy że może być inaczej. Jest to może nawet trudniejsze niż np. odrzucenie religii. Po prostu przyjęło się, że większość ludzi jest dobra i kropka. Jak jakaś znana i szanowana postać okaże się np. pedofilem wszyscy są w szoku, jak to możliwe ? Tylko gdyby ta osoba była zła i paskudna mogłaby być przecież pedofilem. Nie taki dobry i szanowany nauczyciel/ksiądz/katecheta to pomyłka, to nieprawda... on przecież nie skrzywdziłby muchy i zaczyna się niedowierzanie. Z tego mitu też bierze się przekonanie że np. rząd chce dla nas tak naprawdę dobrze no czasem się potyka, robi pomyłki ale chce przecież dobrze, rząd dba o swoich obywateli itd. Młodzi, naiwni ludzie angażują się w ruchy polityczne, chcą zmieniać świat, wpadają w spiralę politycznego absurdu ale to nic nie zmienia, bo ludzie nigdy nie będą dobrzy czego dowodzą liczne eksperymenty.
Eksperyment Milgrama
Stanley Milgram, amerykański psycholog społeczny, przeprowadził w latach 60. XX wieku eksperyment dotyczący posłuszeństwa wobec autorytetu. Oficjalnie, badanie miało na celu wykazać zmiany w umiejętności zapamiętywania nowych słów pod wpływem impulsów elektrycznych o coraz większym napięciu. Ochotnicy pełnili rolę asystentów profesora i słuchając jego poleceń, aplikowali impulsy elektryczne osobie, która niepoprawnie zapamiętała dane słowo.
Tak naprawdę prąd był wyłączony, a osoba, która miała zapamiętywać eksponowane wyrazy, była wynajętym aktorem, symulującym konwulsje i drgawki wywołane rzekomym rażeniem prądu. Faktycznymi badanymi byli asystenci profesora Milgrama, a celem badania – odnalezienie odpowiedzi na pytanie, jak daleko ludzie ulegają wpływowi autorytetu i wysuwanym przez niego sugestiom czy poleceniom.
Wnioski z eksperymentu były szokujące dla opinii publicznej. Nie tylko wzbudziły burzliwą dyskusję nad granicami posłuszeństwa, ale także nad granicami moralnie dozwolonej manipulacji w eksperymentach psychologicznych. Okazało się, że grymasy bólu, krzyki, żądanie przerwania badania, płacz czy błaganie o litość ze strony aktora nie spowodowały buntu u asystentów przeciw poleceniom profesora. Większość badanych spełniała odrażający nakaz prof. Milgrama i zadawała świadomie ból innej osobie przynajmniej 20 razy. |
Twoja ocena: |
|
|