|
Autor
|
Wiadomość |
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 15:53, 03 Paź '09
Temat postu: W przededniu drugiej wojny światowej |
|
|
W PRZEDEDNIU DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ
czw., 2002-10-17 23:00
* 1918 - 1945
* Władysław Studnicki
Aby zrozumieć moje stanowisko przed i podczas drugiej wojny światowej, konieczna jest znajomość moich politycznych tez powstałych w czasie pierwszej wojny światowej i rozwiniętych później. Przytoczę je tutaj:
l. Polska ze swymi Kresami Wschodnimi - stałym punktem spornym między Rosją a Polską - będzie musiała się przeciwstawić Rosji i dążyć do porozumienia z Niemcami.
2. Polska ze swoimi Ziemiami Zachodnimi będzie zagrożona przez Niemcy i musi dążyć do przymierza z mocarstwami zachodnimi.
3. Polska ze swymi Kresami Wschodnimi i Ziemiami Zachodnimi będzie zagrożona rozbiorami.
4. Pozbawiona terenów wschodnich i zachodnich, a przez to bardzo osłabiona, Polska nie może istnieć jako państwo.
Po odrodzeniu się Państwa Polskiego, do tych tez dołączyłem jeszcze jedną: Polska będzie mogła istnieć jako państwo i dążyć do ekonomicznego znaczenia i siły, o ile dla Niemiec jej istnienie będzie ekonomicznie i politycznie korzystniejsze niż jej rozbiór. Wiedziony tym tokiem myśli, od roku 1922 zacząłem pracować nad książką "System polityczny Europy". Próbowałem ukazać w niej, że istnienie bloku środkowoeuropejskiego uzasadnione jest ekonomicznie i politycznie przez fakt, że Niemcy są głównym rynkiem zbytu i zaopatrzenia dla wszystkich państw środkowoeuropejskich, że inwestycje niemieckiego przemysłu ciężkiego i maszynowego decydują o gospodarczej sile Polski, Rumunii, Węgier, Bułgarii itd. oraz, że w ten sposób układ sił w Europie zmienia się na korzyść Polski. W roku 1934 została ona wydana pt.: "System polityczny Europy a Po1ska". Książka ta wywołała setki artykułów w europejskiej prasie. Najlepszą reklamę zrobił jej Mołotow, gdy w styczniu 1936 roku w swoim expose wyraził się następująco: "Rosja ma wszędzie niebezpiecznych wrogów. Z jednej strony Japonię, z drugiej Niemcy. W Polsce Władysław Studnicki wydał książkę »Polityczny system Europy«, w której występuje przeciw Rosji i żąda ustąpienia z rosyjskich terytoriów na zachodzie, południu i północy". O książce tej wspomniano we francuskim parlamencie i przetłumaczono ją na język niemiecki. Profesorowie omawiali ją i zalecali studentom na seminarium z polityki zagranicznej w Wyższej Szkole Politycznej w Berlinie oraz na kilku innych niemieckich uniwersytetach; nie przyjęto jej jednak do księgarń partyjnych.
W roku 1936 NSDAP zaprosiła po 2-3 osoby z wielu krajów jako gości honorowych na swój zjazd; z Polski - Stanisława Mackiewicza, profesora Łempickiego oraz mnie. Na wieczornym przyjęciu dla wybranego grona zostałem przedstawiony Hitlerowi. Poznałem też Goebelsa i odbyłem dwugodzinną rozmowę z Ribbentropem. Od roku 1934 Niemcy starały się utrzymywać przyjazne stosunki z Polską. Hitler deklarował, że nie można zabronić dostępu do morza 30 milionowemu narodowi. Z racji naturalnego geograficznego położenia Niemcy oraz Polacy są sąsiadami i dlatego należy kształtować przyjazne stosunki między nimi. W roku 1936 każdy przeciętny Niemiec powtarzał słowa Führera. Dzięki odprężeniu stosunków między naszymi krajami, Polska odniosła kilka sukcesów: podjęcie kontaktów dyplomatycznych z Litwą, Zaolzie i, jako najważniejsza sprawa, wspólna granica z Węgrami.
Gdyby wojna wybuchła w roku 1938, to Polska, zdecydowana na opór wobec wkraczających wojsk sowieckich, znalazłaby się w tym samym obozie co Niemcy; polityce naszej brakowało jednak konsekwencji.
Zawarty przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych układ o mniejszościach narodowych nie został przez wojewodę śląskiego Grażyńskiego dotrzymany. W marcu 1939 roku zapanowała psychoza wojny. Znane były już propozycje Hitlera - budowa niemieckiej autostrady przez "korytarz", oraz zmiana statusu prawnego Wolnego Miasta Gdańska, z uwzględnieniem wszystkich polskich interesów w porcie gdańskim. Rosła opozycja i rząd Sławoja-Składkowskiego, podporządkowanego marszałkowi Rydzowi-Śmigłemu, stawał się coraz bardziej niepopularny. Zatem zagrano na narodowej trąbce. "Nie oddamy ani guzika" - głosił Rydz-Śmigły. Od jesieni 1938 roku o Polskę zabiegała Anglia. 3 kwietnia 1939 Chamberlain powiadomił angielski parlament o udzielonych Polsce gwarancjach. Zaproszony do Londynu minister spraw zagranicznych wyraził gotowość przekształcenia ich w pakt. Było to zgodne z dążeniami Anglii, gdyż oczekując nadchodzącego konfliktu zbrojnego z Niemcami chciała ona mieć Polskę po swojej stronie. W sporze tym nie chodziło ani o "korytarz", ani o Gdańsk, lecz o to, po czyjej stronie Polska będzie się biła w drugiej wojnie światowej. W cielenie Czechosłowacji do Niemiec wywołało w Polsce zaniepokojenie, a przeciwnikom Hitlera dało pretekst do wzywania do broni. Naród polski opanowany został przez nastroje wojenne. Wierzono w siłę naszej armii. 7 maja odbyła się parada wojskowa; przejechało kilka czołgów, pokazano kilkaset karabinów maszynowych, dzielnie przemaszerowała piechota, na pięknych koniach siedzieli dzielni kawalerzyści. Zachwyt mas był ogromny. W rzeczywistości była to armia od parady.
Nie wiedziałem dokładnie, ile mieliśmy czołgów, jak niewielki był to procent wobec liczby niemieckich, ale był on ściśle związany z motoryzacją kraju. Niemcy miały 700 000 samochodów, Polska 40 000. Codziennie widywałem się z różnymi politykami. Dziwnym trafem wielu zdrowo myślących ludzi, np. Maciej Rataj, było zwolennikami ugrupowań prowojennych. Ignacy Matuszewski przewidywał, że wojna skończy się klęską i popierał moją działalność przeciwko niej. Pewien przywódca Partii Narodowej potwierdził moją opinię, że wojna mogłaby skończyć się rewolucją komunistyczną, był jednak zdania, że wobec ogólnych nastrojów: "nie można już wojny uniknąć. Generał Sosnkowski rozumiał naszą militarną słabość i niemożność zwycięstwa, ale człowiek ten - który w walce nie znał strachu - nie miał cywilnej odwagi do podjęcia walki z własnym narodem, aby go uratować. August Zaleski - były minister spraw zagranicznych powiedział mi, że z wdzięcznością przyjąłby gwarancje Anglii, ale nie zawierałby paktu, gdyż ten nie odwróciłby groźby wojny, lecz tylko zwiększyłby jej prawdopodobieństwo.
Napisałem do Becka, że przeszedłby do historii zapobiegając wojnie, oznaczającej dla nas nieuchronną katastrofę. Napisałem do Ribbentropa list ze stwierdzeniem, że w Polsce jednostronne koncesje jakiegoś państwa wobec drugiego uważa się za niegodne czci narodowej. Polsce należałoby przyznać te same wpływy w Słowacji co i Rzeszy Niemieckiej. 5 maja wysłałem memoriały do wszystkich ministrów - oprócz Sławoja- Składkowskiego, którego premierostwo uważałem za obelgę dla narodu polskiego - oraz do ważniejszych generałów. Udowadniałem im, że nie możemy prowadzić tej wojny. Przypominałem, że nasza granica z Niemcami ma około 2000 km długości i że jest nieumocniona. Na naszym froncie prowadzono by wojnę ruchomą, na froncie wschodnim zaś - wojnę pozycyjną. Pierwsza musiałaby się skończyć szybkim rozstrzygnięciem na naszą niekorzyść, ta druga mogłaby trwać lata. Posiadaliśmy tylko 40 000 samochodów, Niemcy 1 700000. W krytycznym momencie wkroczyłaby Rosja Sowiecka i oderwałaby od nas wszystkie tereny na wschód od Sanu i Bugu. Zwycięstwo Aliantów nie przyniosłoby nam wyzwolenia. Druga niemiecka okupacja byłaby na pewno uciążliwsza od pierwszej, złagodzonej koncepcją państwa polskiego.
Napisałem książkę ,,W obliczu nadchodzącej drugiej wojny światowej", którą w czerwcu 1939 roku oddałem do druku. Zawierała ona następujące rozdziały: "Walka o podział świata", "Żydzi a wojna", "A jednak szkoda Francji", "Gra Wielkiej Brytanii", "Skutki wsparcia przez Rosję Sowiecką”, "Geniusz Włoch", "Siła i gospodarcze znaczenie Niemiec", "Neutralność Polski lub jej udział w wojnie". Rozdział "Gra Wielkiej Brytanii" zamknąłem następującym ustępem: "Ponieważ w tej chwili na horyzoncie pojawia się wojna państw Osi z Wielką Brytanią, angielska deklaracja może wciągnąć do wojny Polskę, gdyż uchodzi ona za sojusznika Anglii. Deklaracja ta nie narusza oficjalnie paktu o nieagresji z Niemcami z roku 1934, jednak przez Niemcy uznana została za wejście Polski do sojuszu mocarstw nieprzyjacielskich. Może to mieć dla Polski fatalne skutki. W wojnie na dwa fronty szuka się najpierw przeciwnika słabszego, aby go wyeliminować, a w tym przypadku jest nim właśnie Polska. J tak wojna światowa może rozpocząć się jako wojna niemiecko-polska". W rozdziale ostatnim napisałem: "Z wojny między Europą Zachodnią a Europą Środkową jedynie Rosja wyjdzie zwycięsko.
Aby uniknąć wojny z Niemcami, Polska powinna odwołać się do pośrednictwa sprzymierzonych i zaprzyjaźnionych z Niemcami. Państwem takim jest przede wszystkim Italia mająca z Niemcami wspólne interesy i którym nie jest obojętne, czy tama oddzielająca Rosję od Europy, utworzona przez Polskę i Rumunię, zostanie przerwana. Również Japonia, zainteresowana jest nienaruszalnością Polski, gdyż silna Polska absorbowałaby znaczną część sił rosyjskich, odciągając je od dalekiego wschodu" (str. 108). Książka została skonfiskowana. Wyłapano prawie wszystkie jej egzemplarze; uratowało się zaledwie kilka. Jeden z nich jest w moim posiadaniu.
Złożyłem w sądzie skargę na konfiskatę. Sprawa została przeprowadzona w lipcu 1939 roku przy drzwiach zamkniętych. Broniłem jednego rozdziału za drugim; gdy doszedłem do fragmentu "Skutki wsparcia przez Rosję Sowiecką", nerwy odmówiły mi posłuszeństwa i wybuchnąłem płaczem.
Był to chyba najcięższy okres w moim życiu. Gdy nocą docierał do mnie odgłos maszerujących oddziałów, ściskało mi się serce, gdyż boleśnie odczuwałem zbliżającą się katastrofę. W mojej wyobraźni przesuwały się obrazy oczekującej nas klęski, muszę jednak przyznać, że rzeczywistość przerosła wszystko, co mogła sugerować najbujniejsza wyobraźnia.
Wiadomo, jakie skutki pociągnęła za sobą nasza polityka w roku 1939; zwalczałem ją i przeciwstawiałem jej koncepcję zbrojnej neutralności podczas wojny Niemiec przeciw Zachodowi. Zbrojna neutralność miała nie dopuścić do przemarszu wojsk rosyjskich przez nasze terytorium. Taka nasza postawa leżała w interesie Niemiec i dla zachowania tej neutralności Niemcy udzieliłyby nawet pomocy. Mówiłem o tym i pisałem: "Nasza armia w wojnie z armią niemiecką to une quantite negligeable, nie będąca w stanie oprzeć się atakowi dłużej niż przez dwa tygodnie; jednak ta sama nasza armia, walcząca w razie nieposzanowania naszej neutralności przez Rosję, z pomocą niemiecką, wspierana przez fachowe niemieckie dowództwo, przy użyciu dostarczonych przez Niemcy czołgów i samochodów i przy pomocy niemieckich instruktorów - byłaby potężną siłą, zapewniającą zwycięstwo na wschodzie.
Źródło :
„Tragiczne manowce” próby przeciwdziałania katastrofom narodowym 1939-1945, Gdańsk 1995, s. 19-24 i 35-38
Average:
-----Original Message-----
From: biuro@antyk.org.pl [mailto:biuro@antyk.org.pl]
Subject: seria ksiazek Władysława STUDNICKIEGO
Wielce Szanowni Państwo
Wydawnictwo ANTYK przystepuje do wydawania serii ksiazek Władysława STUDNICKIEGO.
Mam nadzieje, ze nie trzeba Panstwu przedstawiac sylwetki tej wyjatkowej
postaci. Ewentualnie mozna sie dowiedziec o jednej z jego waznych a
zarekwirowanych przez cenzure, ksiazek tutaj:
http://www.abcnet.com.pl/node/1028
Jako Pierwsza ukaze sie "Kwestia Czechoslowacji a racja stanu Polski (1938)" a
zaraz po tym "Sprawa Polska (1910)". Takze i inne prace Wladyslawa Studnickiego
beda wydane (powoli wyjda wszystkie pozycje).
Mam do Panstwa dwie prosby:
1. Prosze o wstepna informacje, czy Panstwo bylibyscie zainteresowani zakupem
ksiazek z tej serii - CHODZI MI MIANOWICIE O USTALENIE WSTĘPNEGO NAKŁADU tych
ksiazek.
2. Poniewaz nie wszystkie ksiazki sa w moim posiadaniu - prosze serdecznie
osoby, ktorym zalezaloby na udostepnieniu prac Studnickiego, a ktore maja
ksiazki tego Autora, o ich udostepnienie. W przeciagu krotkiego czasu jestem w
stanie wykonac skanowanie ksiazki na specjalistycznym sprzecie, nie naruszajac
egzemplarza.
Pozdrawiam serdecznie
Marcin Dybowski
0-502 225 232
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wiedzmin
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 16:08, 03 Paź '09
Temat postu: |
|
|
Wedlug mnie najgorszym posunieciem bylo zajecie Zaolzia wraz z zajeciem przez Niemcy Czechoslowacji. Ostatnio Putin to wypominal Kaczynskiemu. Co sie dziwic, ma racje :/
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20439
Post zebrał 10.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 17:40, 03 Paź '09
Temat postu: |
|
|
myślę, ze polski rząd przedwojenny był niewiele mniej skorumpowany przez "politykę" (a raczej finansjerę) międzynarodową co obecny.
powiedzmy sobie szczerze: ostatni raz gdy nasz kraj był rzeczywiście suwerenny rządził nami król z dynastii jagielonów. odkąd zaczęli wybierać królów zaczęła się mniejsza lub większa demokracja, czyli korupcja u szczytów władzy, która już nigdy się nie skończy. "polska" to teraz tylko slogan wokół którego jednoczy sie ludzi niczym kibiców wokół klubu sportowego.
ja tam jestem za likwidacją instytucji państwa. gdyby to ode mnie zależało odebrał bym wszystkim paszporty i dowody osobiste, a w zamian rozdał broń mówiąc 'jesteście ludźmi z polski - myślcie samemu i róbcie co należy...' wierzę, że to przywróciło by polakom wolność i niepodległość, niezależnie od wszelkich przyszłych wojen czy traktatów. a wszyscy "nasi" wrogowie prędzej by się wówczas posrali niż podbili ten kraj
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wiedzmin
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 18:32, 03 Paź '09
Temat postu: |
|
|
Racja, ze byl sorumpowany. Jednak porownujac 20 lat II RP i dwadziescia lat "wolnosci" to raczej nie wyglada to rozowo. II RP zbudowala port i stocznie w Gdynii. III RP zniszczyla stocznie i sprzedala za cene gruntu. Fabryka broni w Radomiu, pozniejsze zaklady metalowe. Ruina. Tak mozna pol dnia. Grabiez i bezkarna wyprzedaz dorobku 4 pokolen Polakow od czasu rozbiorow.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 18:39, 03 Paź '09
Temat postu: |
|
|
Wiedzmin napisał: | Racja, ze byl sorumpowany. Jednak porownujac 20 lat II RP i dwadziescia lat "wolnosci" to raczej nie wyglada to rozowo. II RP zbudowala port i stocznie w Gdynii. III RP zniszczyla stocznie i sprzedala za cene gruntu. |
no tak - temu nie zaprzeczę.
ale czymże jest dla takiego wielkiego kraju jak polska wybudowanie jednej stoczni, czy portu? byle korporacja zatrudniająca kilkanaście tys ludzi potrafi tego dokonać.
dla kraju? wystarczy sobie postawić taki cel. i musieliby naprawdę nie chcieć żeby to się nie udało...
inna sprawa że III-IV RP nie stawia sobie żadnych celów. jedyne co jej sie uda wybudować to (w najlepszym przypadku) świątynia opatrzności bożej. obawiam się jednak że ta zda się na niewiele przyszłym pokoleniom.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
eNKa
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 21:36, 03 Paź '09
Temat postu: |
|
|
Wątpię, aby z Gdynią było tak "plakatowo". Czy ktoś dysponuje informacjami o strukturze inwestorów?
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
norwid
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 101
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 00:25, 05 Paź '09
Temat postu: |
|
|
Wiedzmin napisał: | Wedlug mnie najgorszym posunieciem bylo zajecie Zaolzia wraz z zajeciem przez Niemcy Czechoslowacji. Ostatnio Putin to wypominal Kaczynskiemu. Co sie dziwic, ma racje :/ |
nie chce mi sie pisac o czechach pozwole sobie zacytować:
Ludnosc Ksiestwa Cieszynskiego w plebiscycie opowiedziala sie za przystapieniem do Polski. Czesi zignorowali to i podczas walk polsko - bolszewickich zajeli te tereny, bo uznawali ze panstwo polskie jest "przejsciowy". Jakze sie mylili nasi poludniowi sasiedzi, ktorzy padli pierwsi przed nami... Odchodzac od samego faktu zajecia przez wojsko polskie Slaska Cieszynskiego, mysle, ze Czechow, ktorzy zamieszkiwali te tereny nie spotykala gehenna i zbydlaczenie ze strony Polakow czego nie mozemy powiedziec o zajeciu przez Niemcow i sowietow terytorium Polski... Pozdrawiam
Czesi to niestety wredny naród. Jak walczyliśmy z Bolszewikami o Lwów oni napadli na nas mając poparcie rady ambasadorów i chcieli zagarnąć spora częśc Polski. Nasze słabe liczebnie wojska powstrzymały ich w Bitwie Skoczowskiej. W warszawie przy Grobie Nieznanego Żołnierza jest wśród dat i miejsc bitew także nazwa Cieszyn-Skoczów - zaręczam że to nie przypadek. Proszę też pamiętaż że w 1938 roku Czesi mieli świetne i dużo lepsze wojsko niż Polska a jednak się poddało Niemcom bez jednego wystrzału. Hitlera na Hradczanach witali z kwiatami. Partyzantka Czeska prawie nie istniała. Zakopane i okolice okupowała Słowacja. W 1945 roku znowy Czesi na nas napadli. Musielismy mobilizować wojska i szkoda że Stalin się wmieszał bo wreszcie Zaolzie byłoby polskie tak samo jak polskie Morawy. O czechizacji polskich etnicznie terenów też tu nikt nie pamięta. W Skoczowie do tej pory jest cmentarz na którym są pochowani żołnierze polegli w wojnie z Czechami... Cześc ich pamięci !!! i teraz pytanie kto tu jest agresorem???
Niespecjalnie etnicznie mieszane. Polaków było na Śląsku Cieszyńskim 77%, a Czechów zaledwie 12%. Polacy dominowali w powiatach: bielskim, cieszyńskim, jabłonkowskim i frysztackim, a Czesi we frydeckim. Granica etniczna w ujęciu poszczególnych miejscowości była wyraźna i dlatego 5.XI.1918 Rada Narodowa Ks. Cieszyńskiego dość gładko doszła do porozumienia z Zemským Národním Výborem poro Slezsko odnośnie do podziału regionu wg kryterium etnicznego. Ewentualnie problematyczna była przynależność zaledwie 6(sześciu) wsi. Tak naprawdę to nie był problem etniczny. Chodziło o węgiel i kolej koszycko-bogumińską. Z kolei Spiszu, Orawie i w Czadeckiem bez plebiscytu oddano tereny z przewagą ludności polskiej lub polsko-niemiecko-ruskie, gdzie wcale lub prawie wcale nie było Słowaków - z 6 powiatów z większością polską do plebiscytu przewidziano zaledwie 3, a po jego zaniechaniu przyznano po mniej niż pół z dwóch. Otwartą sprawą jest czy zajęcie Zaolzia było błędem w '38. Raczej tak, ale w kategoriach politycznych (wg mnie, za opinią endecji należało wspólnie z Czechami podjąć przeciwdziałanie względem Niemiec, tylko czy samym Czechom opuszczonym przez Francję by się chciało) a nie moralnych. Porównywać zajęcia Zaolzia z Kresami nie można. Pomijając już kontekst polityczny (rażąco odmienny) to nielogiczne jest porównanie opieki RP nad polską ludnością Zaolzia jako uzasadnienia dla akcji Polski z takimż uzasadnieniem w przypadku ZSRR. Inne cele, inny charakter i przebieg, ale i kontekst narodowościowy nie przystaje. Któż to powiedział, że ZSRR jest dla Białorusinów i Ukraińców ojczyzną niczym Polska dla zaolziańskich Polaków? 1/ Jakie były losy ich rodaków w ZSRR? 2/ Co, w sensie tradycji historycznej łączyło Białorusinów i Ukraińców z Wołynia z Moskwą - niespełna półtora wieku przynależności po III i (niewielka czątska II RP) po II rozbiorze, a Ukraińców z Małopolski Wschodniej zupełnie nic. Owszem, koncepcje polityczne łączyły, ale dla Stalina to był przedmiot, podobnie jak Ruś Podkarpacka (co w '38 nie wyszło). O intencjach zresztą świadczy fakt, że pierwotnie granica sowiecko-niemiecka biec miała Wisłą, a na nawet po przesunięciu na Bug (w zamian za Litwę) okupacja sowiecka '39-'41 objęła sporą część Mazowsza (np. Jedwabne), gdzie żadnych Białorusinów nie było. Granica polsko-czechosłowacka po 30.XI. (podpisanie porotokołów delimitacyjnych) na Zaolziu natomiast minimalnie przekraczała linię demarkacyjną z 5.XI.1918 a na odcinku słowackim, summa summarum objęła mniej niż linie demarkacyjne z 24.XII.i 31.XII.1918.
Zaczę od tego, że owe słynne zajęcie przez Polskę Zaolzia - czyli bardzo dużej części Śląska Cieszyńskiego, gdzie przeważała ludność polska - dokonane w pierwszych dniach października 1938 roku, BYŁO POSUNIĘCIEM WYBITNIE ANTYNIEMIECKIM !
Było to wymierzone BARDZO KONKRETNIE PRZECIW POLITYCE HITLERA, a w dużej części także przeciw polityce bardzo sprzyjających mu wówczas Anglii i Francji.
A teraz uzasadnienie - obszerne, choć i tak w dużym skrócie. Przeczytajcie, to chociaż paru rzeczy się dowiecie i nie będziecie wypisywać bredni o swojej i mojej Ojczyźnie, jako o agresorze.
Sprawa Śląska Cieszyńskiego - a także Jaworzyny, w rejonie tatrzańskim - była przedmiotem bardzo ostrych sporów między Polską a Czechosłowacją w ciągu prawie całego dwudziestolecia międzywojennego. Chodziło o przynależność państwową tych rejonów, gdzie przeważała ludność polska. Początkowo - w latach 1918-1919 - Czesi godzili się na to, aby tereny z przeważającym odsetkiem ludności polskiej przypadły Polsce. Zawarto nawet porozumienie w tej sprawie. Ale w roku 1920 - w okresie wojny polsko-bolszewickiej (Czesi "po cichu" popierali wówczas Rosję Sowiecką), wybitny czeski polityk Edward Benesz, podjął na Zachodzie wielką akcję na rzecz przyłączenia prawie całego Śląska Cieszyńskiego do Czech. Pod koniec lipca 1920 roku - gdy bolszewcy bardzo szybko zbliżali się do Warszawy i zagrożona była polska państwowość - premier Rzeczpospolitej Władysław Grabski został wręcz zmuszony przez Anglię i Francję do podpisania upokarzającego układu: z zamian za bardzo mglistą obietnicę pomocy z Zachodu, Polska miała m.in. zaakceptować granicę z Rosją Sowiecką na tzw. linii Curzona (czyli na linii Bugu), a oprócz tego zgodzić się na przyłączenie Zaolzia do Czechosłowacji.
Zwracam uwagę, że latem 1920 roku - w okresie największego zagrożenia Polski - Czesi absolutnie nie wahali się przed domaganiem się od Polski tych terenów Śląska Cieszyńskiego, gdzie wybitnie przeważała ludność polska. I działali w tym kierunku poprzez mocarstwa zachodnie - Anglię i Francję (określanymi jeszcze wtedy jako Ententa).
I Zaolzie - na mocy układu Polski z Ententą z lipca 1920 (podpisanego w belgijskim mieście Spa) - zostało rzeczywiście włączone do Czechosłowacji.
W następnych latach, ludność polska na Zaolziu doświadczała rozmaitych form dyskryminacji ze strony władz czeskich. Tymczasem... W Czechosłowacji istniała również mniejszość niemiecka - ogromna, licząca kilka milionów, zamieszkująca głównie czeskie Sudety i południowe Czechy. Po objęciu władzy w Niemczech przez Hitlera, w Czechosłowacji uaktywniła się tzw. Partia Niemców Sudeckich pod wodzą Konrada Henleina - mianowanego zresztą przez Hitlera wodzem Niemców w Czechosłowacji. Henlein - sterowany dokładnie z Berlina - zaczął domagać się od rządu Czechosłowacji specjalnych praw i przywilejów dla Niemców w tym państwie.
Kulminacja żądań Niemców sudeckich wobec Czechosłowacji przypadła na rok 1938 - wszelkie związane z tym działania, określa się w historii mianem "kryzysu sudeckiego". Trzeba tu dodać, że Anglia i Francja zaczęły naciskać na rząd czechosłowacki, aby spełnił wszelkie żądania Niemców. I to nawet mimo tego, że Czechosłowacja była wtedy w sojuszu wojskowym z Francją (ze Związkiem Radzieckim też miała identyczny sojusz). Wiosną 1938 roku do akcji włączył się bezpośrednio Hitler, wręcz żądając od Anglii i Francji, aby wywierały coraz silniejszą presję na Czechosłowację.
Powstawała zresztą "ciekawa" sytucja: gdy Praga - pod naciskiem Anglii i Francji - godziła się na spełnienie określonych żądań Niemców, natychmiast wysuwali oni kolejne, jeszcze dalej idące - aż do żądania przekazania III Rzeszy wszystkich terenów z ludnośćią niemiecką. Ale wróćmy do naszego Zaolzia.
Rząd polski BARDZO UWAŻNIE obserwował eskalację "kryzysu sudeckiego" w 1938 roku. Polski minister spraw zagranicznych Józef Beck nie miał wątpliwości, że Niemcy dążą do rozbicia Czechosłowacji, a ponieważ państwo to ABSOLUTNIE nie mogło liczyć na wsparcie ówczesnych, głównych mocarstw zachodnich, było praktycznie skazane na całkowitą klęskę - na przykład na rodzaj jakiegoś niemieckiego protektoratu (tak się zresztą później stało).
W obliczu "kryzysu sudeckiego" i praktycznego popierania Hitlera przez Anglię i Francję, zaistniało realne prawdopodobieństwo, że od południa Polska będzie sąsiadować z Czechosłowacją, ale już całkowicie podporządkowaną Niemcom. Rząd polski - w tym przede wszystkim minister Józef Beck - wysunął więc tezę, że POLSKA LUDNOŚĆ W CZECHOSŁOWACJI POWINNA UZYSKAĆ TE SAME PRAWA, CO LUDNOŚĆ NIEMIECKA.
Co więcej - rząd polski uznawał, że sytuacja ludności polskiej w Czechosłowacji powinna być uregulowana nie tylko w ten sam sposób, ALE RÓWNIEŻ W TYM SAMYM CZASIE, co sytuacja ludności niemieckiej. I w tym kierunku - wiosną i latem 1938 roku - minister Józef Beck rozwinął ogromną akcję dyplomatyczną. NIE BYŁA ONA NIGDY UZGADNIANA Z NIEMCAMI, a nawet szła PRZECIW stanowisku Berlina. Niemcy bowiem - a za nimi Anglia i Francja - stały na stanowisku, że jakiekolwiek polskie żądania powinny być EWENTUALNIE zaspokojone DOPIERO PO ZASPOKOJENIU ŻĄDAŃ NIEMIECKICH.
Polska mówiła na to NIE !!! NA RÓWNI Z NIEMIECKIMI I W TYM SAMYM CZASIE, CO NIEMIECKIE !!! Było to ogromnie ważne - zaraz się okaże, dlaczego. Przyznać jednak trzeba, że Polską w owym okresie, to już mało kto się przejmował.
Pod koniec września 1938 roku nastąpiła kulminacja "kryzysu sudeckiego". Na żądanie Hitlera, Anglia i Francja ZGODZIŁY SIĘ na konferencję w Monachium CZTERECH MOCARSTW (bo dołączono jeszcze Włochy). Podpisano na niej SŁYNNY UKŁAD MONACHIJSKI - absolutnie bez udziału Czechosłowacji - na mocy którego Czechosłowacja MUSIAŁA przekazać III Rzeszy ogromne obszary z ludnością niemiecką - nawet takie, gdzie Niemcy stanowili niewielką mniejszość. I teraz UWAGA...
Do układu monachijskiego dołączony był ANEKS mówiący o tym, że żądania innych narodowości w Czechosłowacji - chodziło tu o ludność polską i węgierską - zostaną rozpatrzone przez CZTERY MOCARSTWA w sposób i w czasie, jaki mocarstwa te uznają za stosowne. Oczywiście również bez udziału Czechosłowacji, Polski itd. Czyli - miał być KOLEJNY DYKTAT III Rzeszy, Anglii, Francji i Włoch.
Ciekawe, czy ktoś zgadnie, co się za tym kryło. Wątpię, więc mówię od razu: ZA TYM KRYŁA SIĘ SPRAWA GDAŃSKA I DOSTĘPU POLSKI DO BAŁTYKU !!!
Otóż w Polsce bardzo poważnie liczono się z tym, że Hitler LADA MOMENT może zażądać od Polski zgody na przyłączenie Wolnego Miasta Gdańska i Wybrzeża do III Rzeszy, W ZAMIAN za przyłączenie Zaolzia do Polski. Co więcej, liczono się z tym, że Hitler uzyska co do tego poparcie Anglii i Francji, po czym NA NASTĘPNEJ KONFERENCJI CZTERECH MOCARSTW POLSKA ZOSTANIE POZBAWIONA DOSTĘPU DO MORZA BAŁTYCKIEGO !!!
Było to dla Polski ABSOLUTNIE NIE DO PRZYJĘCIA.
I dlatego NIEMAL NATYCHMIAST, nazajutrz po konferencji w Monachium, na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się narada najwyższych władz państwa, z prezydentem Ignacym Mościckim, na której uznano, że POLSKA NIE MOŻE GODZIĆ SIĘ NA TAKIE DYKTATY. Wtedy też, postanowiono wystosować ULITIMATUM do prezydenta i rządu Czechosłowacji z żądaniem NIEZWŁOCZNEGO przekazania Polsce Zaolzia. Samolot z tym ulitimatum wyleciał z Warszawy późnym wieczorem 30 września 1938 roku, a termin ulitimatum był DO GODZINY 12 W POŁUDNIE 1 PAŹDZIERNIKA (na prośbę Czechów, został później przedłuzony o... 1 godzinę). Po tym terminie, wojska generała Bortnowskiego miały wkroczyć na Zaolzie - i oczywiście wkroczyły. Czesi zresztą ultimatum przyjęli.
Dzięki tej akcji, POLSKA UNIKNĘŁA DYKTATU CZTERECH MOCARSTW W SPRAWIE GDAŃSKA - lub, w sprawie jakichkolwiek innych żądań Hitlera.
Dokładnie w trzy tygodnie po tych wydarzeniach, minister spraw zagranicznych III Rzeszy Ribbentrop, na polecenie Hitlera RZECZYWIŚCIE zażądał od Polski zgody na przyłączenie Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy. Ale było to już żądanie, kierowane bezpośrednio do Polski, nie nadające się do jakiegokolwiek "handlu" (bo Zaolzie było już w Polsce), czy dyktatu czterech mocarstw.
Na początku maja 1939 roku - na cztery miesiące przed agresją Niemiec na Polskę - minister Józef Beck powiedział w Sejmie, że w sprawie Gdańska, można rozmawiać z Polską TYLKO drogą wojny i Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da.
Czechosłowacja w 1938 roku była już nie do uratowania - ponieważ, mimo sojuszy, została CAŁKOWICIE opuszczona przez mocarstwa zachodnie (Polska później oczywiście RÓWNIEŻ). NATOMIAST POLSKA AKCJA W SPRAWIE ZAOLZIA WYKAZAŁA, że Polska absolutnie nie pójdzie na żadne dyktaty, czyniące z niej jakieś wasalne państewko. I w następnych miesiącach, gdy Niemcy już otwarcie wysuwały żądania wobec nas - MOCARSTWA ZACHODNIE ZACZĘŁY SIĘ Z POLSKĄ COKOLWIEK LICZYĆ. M.in. Anglia udzieliła Polsce gwarancji bezpieczeństwa. Były one oczywiście iluzją, ale...
Tuż po 1 września 1939 roku - zamiast sprowadzenia agresji Niemiec na Polskę do jakiegoś konfliktu lokalnego, albo do prób zmuszenia Polski, by podporządkowała się Niemcom, doszło do UMIĘDZYNARDOWIENIA tej wojny. 3 września Anglia i Francja - przynajmniej de iure - wypowiedziały bowiem wojnę III Rzeszy i konflikt nie był już "lokalny".
O "sprawie Zaolzia" znacznie więcej w szkicu historycznym - opartym głównie na dokumentach archiwalnych - pt. "Spór o Zaolzie. 1918-1938" (autor: Jerzy Wiechowski). Książeczka ta została wydana w Warszawie, w 1990 roku. Pewnie jest gdzieś w polskich bibliotekach.
Od wielu lat mieszkam na emigracji, w Kanadzie i BARDZO DZIWNE wydaje mi się to, że NADAL, o sprawach dotyczących mojej Ojczyzny i zupełnie oczywistych, trzeba pisać AŻ z emigracji.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
multipro
Dołączył: 15 Lis 2007 Posty: 275
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 09:52, 15 Paź '09
Temat postu: |
|
|
.
.
Dlaczego tu pisać o skorumpowaniu rządu kiedy sprawa jest znacznie prostsza.
Piłsudski – niemiecki agent.
Sławek – kilkukrotny premier – niemiecki agent.
Włodzimierz Ostoja-Zagórski – gen. min obrony – niemiecki agent i to w dodatku
przełożony Piłsudskiego w niemieckiej agenturze.
Więc o jakiej tu „korupcji” mowa kiedy całość jest bardzo prosta.
Niepodległość nadała nam „wielka polityka” i to w określonym celu, jak pokazali wykonawcy i późniejsze wydarzenia. Po prostu przygotowali teren pod mające nastąpić wydarzenia.
Wywiązali się z zadania wyjątkowo dobrze, bo jak pisał Józef Mackiewicz:
„ W dramatycznym sierpniu 1939 roku, w obliczu pewnej agresji sowieckiej, z przerażeniem obserwował zaślepienie elit rządzących i obojętność społeczeństwa, ignorujących niebezpieczeństwo nadciągające ze wschodu. "Fatalna fikcja - pisał - przeżera już nie tylko obyczaje, ale psychikę narodu. Wierzymy i widzimy to tylko, co widzieć chcemy, a nie to, co jest zgodne z rzeczywistością." Trzy tygodnie później nastąpiła katastrofa....”
http://tylkoprawda.akcja.pl/dysk010.htm
To efekt przygotowania społeczeństwa w zupełnym rozbiciu i nie rozumieniu rzeczywistości,
co było niezbędne aby ukryć permanentne utrzymanie w słabości gospodarczej i militarnej.
W tym samym czasie Niemcy zostały napompowane przez USA (głównie) i gospodarczo
i militarnie.
Po co ci sami tworzą wilka i owcę w tym samym rejonie to się później okazało.
_________________
Limit postów 1 nie pozwala mi na szybką odpowiedź, gratulacje składać Bimi.
viewtopic.php?t=1306
_________________ viewtopic.php?p=178889#178889
Ograniczenie do 1 postu dziennie, blokada
na zakładanie tematów.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 13:56, 16 Paź '11
Temat postu: |
|
|
multipro napisał: | .
.
Dlaczego tu pisać o skorumpowaniu rządu kiedy sprawa jest znacznie prostsza.
Piłsudski – niemiecki agent.
Sławek – kilkukrotny premier – niemiecki agent.
Włodzimierz Ostoja-Zagórski – gen. min obrony – niemiecki agent i to w dodatku
przełożony Piłsudskiego w niemieckiej agenturze.
Więc o jakiej tu „korupcji” mowa kiedy całość jest bardzo prosta.
Niepodległość nadała nam „wielka polityka” i to w określonym celu, jak pokazali wykonawcy i późniejsze wydarzenia. Po prostu przygotowali teren pod mające nastąpić wydarzenia.
Wywiązali się z zadania wyjątkowo dobrze, bo jak pisał Józef Mackiewicz:
„W dramatycznym sierpniu 1939 roku, w obliczu pewnej agresji sowieckiej, z przerażeniem obserwował zaślepienie elit rządzących i obojętność społeczeństwa, ignorujących niebezpieczeństwo nadciągające ze wschodu. "Fatalna fikcja - pisał - przeżera już nie tylko obyczaje, ale psychikę narodu. Wierzymy i widzimy to tylko, co widzieć chcemy, a nie to, co jest zgodne z rzeczywistością." Trzy tygodnie później nastąpiła katastrofa....”
http://tylkoprawda.akcja.pl/dysk010.htm
To efekt przygotowania społeczeństwa w zupełnym rozbiciu i nie rozumieniu rzeczywistości,
co było niezbędne aby ukryć permanentne utrzymanie w słabości gospodarczej i militarnej.
W tym samym czasie Niemcy zostały napompowane przez USA (głównie) i gospodarczo
i militarnie.
Po co ci sami tworzą wilka i owcę w tym samym rejonie to się później okazało.
_________________
Limit postów 1 nie pozwala mi na szybką odpowiedź, gratulacje składać Bimi.
viewtopic.php?t=1306 |
Generał Zagórski nie był agentem.
Był żołnierzem i oficerem wywiadu swojego państwa!
Jego państwo to były Austro-węgry
Mój dziadek też walczył w armii austro-węgierskiej.
Czyżbyś coś chciał zarzucić również mojemu dziadkowi?
Natomiast bardzo ciekawa sprawa , to stopień penetracji polskiego wojska i rządu w przededniu drugiej wojny światowej
Polecam
Poczytaj proroczą ksiązkę Władysława Studnickiego- W przededniu drugiej wojny
książkę wydana w 1939 roku
Książkę zaraz po wydaniu aresztowaną. Tak -aresztowana w 1939
Ciekawe jest kto zlecił aresztowanie i jak to "niezależny" sąd zasądził
Warto by poznać nazwiska decydentów!
Ich dalsze losy i kariery
Gdzie był wywiad i kontrwywiad II RP?
Dlaczego tego nie widział co Studnicki dojrzał i opisał?
Gdzie był Biały Wywiad II RP?
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
erde
Dołączył: 14 Cze 2009 Posty: 730
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 22:58, 16 Paź '11
Temat postu: |
|
|
Jerzy S, czasami denerwuje mnie przeklejanie przez Ciebie teksty na forum, ale ten jest arcyciekawy
Dobrze by było, gdybyś na samym wstępie krótko wyjaśniał o czym jest tekst itd.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
goral_
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 00:10, 17 Paź '11
Temat postu: |
|
|
Polska okresu międzywojennego święta nie była.
Począwszy od korupcji na mordach politycznych i szpiegostwie skończywszy.
Jak ujawniły to rosyjskie archiwa, między innymi Polski Minister Spraw Zagranicznych Beck był na usługach Londynu i szpiegował między innymi Francję dla Anglików. Stąd niechęć w pomocy Francji dla Polski okresu przed wojną. O tym się nie pisze bo to boli i burzy obraz szlachetniej II Rzeczpospolitej.
O przededniu wojny należy pisać szeroko, bo były to dziwne czasy. Czasy rewolucji robotniczych i chłopskich o czym nie wolno zapominać.
Polska w tym czasie była bardzo podzielona. Nowoczesny i uprzemysłowiony zachód oraz zacofany i biedny wschód a zwłaszcza południowy wschód. Wystarczy tylko przypomnieć, że na południowym wschodzie analfabetyzm wynosił ponad 98% Te 2% to właściciele ziemscy, urzędnicy i plebani. W czasie kiedy powstawał COP i Stocznia Gdynia na Południowym wschodzie w najlepsze działał system feudalny zapomniany w krajach zachodnich od ponad 150 lat! Tak na marginesie napomnę tylko, że feudalizm średniowieczny zakończył się w europie w ... październiku 1939 roku kiedy oddziały niemieckie dotarły do Polskich kresów wschodnich. To Niemcy znieśli tam feudalizm. Dlatego do dziś południe polski jest tak głęboko religijne.
To tworzyło pewną otoczkę, tło działań przed wojną i w czasie wojny. To tłumaczy fakt, dlaczego chłopi i robotnicy nie poszli do wojska w sposób masowy. Oraz dlaczego na wschodnich kresach ludność autentycznie witała Armię Czerwoną jak wyzwolicieli.
Naturalnie nie piszę o urzędnikach państwowych czy posiadaczach ziemskich tudzież fabrykantach:).
To wszystko składa się na pozycję Polski w przededniu II wojny światowej. Korupcja wewnętrzna, sprzedajność najwyższych urzędników obcym mocarstwom (szpiegostwo) oraz rozwarstwienie i bardzo głęboki podział w społeczeństwie.
Nadmienię tylko tyle, że: ani razu Stalin nie nazwał Polski wrogiem. Stalin dwa razy proponował Polsce podobny układ jaki potem podpisał z Niemcami w sierpniu 1939 a znanego z nazwy Ribbentrop-Mołotow.
Ostatni raz pod koniec kwietnia 1939 kiedy to Stalin trzymał Hitlera "za drzwiami" mając nadzieję, że jednak Polska podpisze z ZSRR pakt. Dwukrotnie Anglicy stanowczo sprzeciwiali się podpisaniu tego paltu, dając Polsce gwarancję o dozbrojeniu poprzez udzielenie kredytów oraz o otwarciu drugiego frontu w przypadku ataku niemieć.
Polska poszła do ZSRR podpisać pakt 29 sierpnia 1939 roku... Kiedy jasne już było, ze wojna to kwestia minut a Anglicy nadal nawet nie myślą dać kredytu (26 sierpnia był to pierwotny termin ataku na Polskę, część oddziałów nie otrzymała rozkazu wstrzymania się z atakiem i przekroczyła granice na południu Polski od Słowacji). Tak więc już 26 było jasne, że interwencja na pełną skalę to minuty.
Stalin potrzebował spokoju na zachodzie, był w stanie pójść na duże ustępstwa wobec Polski na które nie poszedł Hitlerowi.
Między innymi pakt gwarantował swobodny przemarsz wojsk przez tereny ZSRR i Polski a to oznaczało, że Wojski Polskie mogło się cofać nawet za granicę ZSRR i tam przegrupować by przeprowadzić kontratak. To pakt przewidywał. Niemcy to doskonale wykorzystali, Polscy politycy jak dziś potrafili się tylko dobrze bawić na rauszach. Stąd ich przydomek "bawidamki".
Stalin miał na wschodzie Japonię która dość mu dawała się we znaki. dlatego potrzebował spokoju na zachodzie.
Stalin nawet mając pakt z Hitlerem zwlekał z wkroczeniem do 17 września kiedy to zgodnie z zapisem w pakcie (dostępny w internecie) po opuszczeniu przez Polski rząd rzeczpospolitej Armia Czerwona miała wejść na tereny wschodnie polski celem zaniechania anarchii i otoczenia ochroną ludność cywilną głównie pochodzenia białoruskiego. Do dziś tak ten pakt jest przedstawiany na zachodzie! (jako pakt o nieagresji o ochronie terenów wschodnich).
Dlaczego Hitlerowi zależało na szybkim wejściu Armii Czerwonej?
Odpowiedź jest dość prosta ale przemilczana obecnie. Hitler nie był gotów do wojny w 1939 roku! Przeciągnięcie wojny o miesiąc doprowadziło by Hitlera do klęski! Listopad to miesiąc chłodów i deszczy, źle dla ówczesnych samolotów, bez samolotów Niemcy nie były by tym czym były. Tak naprawdę przewaga Niemców we wrześniu 1939 jest sporo wyolbrzymiona, bo poza kilkoma dosłownie sztukami nowoczesnych czołgów reszta to starocie rozwalane przez najlżejsze bronie ppanc. Cofając się za Białystok i w stronę Łucka, Grodna, Mińska, lekka jazda bez trudu przedarła by się przez tereny bagniste, czołgi już nie. Uziemione samoloty dały by zdecydowaną przewagę obrońcom, którzy znając doskonale teren mogli by się bronić na linii Bugu do wiosny. To oznaczało by koniec blitzkrieg. I wstrzymanie Niemców z ofensywą zachodnią na dobre 3-4 lata. Tego - wydaje mi się - obawiali się Anglicy dlatego tak usilnie bronili Polski przed podpisaniem układu z ZSRR oraz sami chcieli podobny podpisać z ZSRR by ominąć Polskę.
Jeden z elementów taktycznej obrony i dowód na strategię przegrupowania i kontrataku był Hel - który bronił się do 2 października 1939. Najdłuższa obrona Polski w 1939 roku. Co ciekawe po kapitulacji Niemcy zaproponowały dowódcy Helu stanowisko w stopniu generała w marynarce niemieckiej. J. Unrug odmówił. Być może dlatego, że wcześniej był dowódcą marynarki niemieckiej w I wojnie światowej. Tak czy owak urodzony w Niemczech Unrug czuł się Polakiem. I to o tyle daje dużo do myślenia, że inni Polscy oficerowie albo dezerterowali albo wykazali się kompletną amatorszczyzną i brakami umiejętności bycia dowódcą, tak jak dziś, gdzie dowódcami zastaję się z przydziału przyjacielskiego danego polityka - przykład Błasika.
Temat rzeka:))
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Franek Dolas
Dołączył: 26 Mar 2011 Posty: 155
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 09:56, 17 Paź '11
Temat postu: |
|
|
Wiedzmin napisał: | Wedlug mnie najgorszym posunieciem bylo zajecie Zaolzia wraz z zajeciem przez Niemcy Czechoslowacji. Ostatnio Putin to wypominal Kaczynskiemu. Co sie dziwic, ma racje :/ |
Zajęcie Zaolzia miało charakter wybitnie strategiczny. Chodziło o przejęcie biegnącej tamtędy nitki kolejowej, która by pozwalała Niemcom na szybsze przesunięcie wojska. A to co mówi Putin Kaczyńskiemu to oczywiście polityka. Im więcej się o czymś mówi tym więcej ludzi o tym wie. Coś jak z "polskimi" obozami koncentracyjnymi.
Bimi napisał: | myślę, ze polski rząd przedwojenny był niewiele mniej skorumpowany przez "politykę" (a raczej finansjerę) międzynarodową co obecny.
powiedzmy sobie szczerze: ostatni raz gdy nasz kraj był rzeczywiście suwerenny rządził nami król z dynastii jagielonów. odkąd zaczęli wybierać królów zaczęła się mniejsza lub większa demokracja, czyli korupcja u szczytów władzy, która już nigdy się nie skończy. |
Jestem pod wrażeniem. Kto Ci to napisał?...
Jednak mimo wszystko dopóki żył Inspektor Sił Zbrojnych to raczej Polska miała namiastkę niepodległości prawie jak z czasów dynastii litewskiej. Niektórzy oskarżają go o kolaborację z Niemcami. Przytaczam na jego obronę artykuły mgr Danka:
http://www.legitymizm.org/kundle-niepodleglosc
http://www.legitymizm.org/motanie-historii
Radzę się douczyć w kwestii suwerenności Polski z okresu międzywojnia, bo oficjalna historia ma śmieszne argumenty przeciwko sanatorom...
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|