Oj, dzieci, dzieci, lubicie widze bajki czytać i w bajki wierzyć. Nieźle się ubawiłem się czytając tytuły typu "WTC 1 - czy tak wygląda boeing?", "Wielka mistyfikacja !" "September Clues - cała prawda o WTC". Dobre, naprawdę dobre. Na co dzień w pracy zajmuję się techniką TV. Często przychodzą do mnie ludzie z MPEG-ami albo JPGami z prośbą o "wyłowienie" z kadru czyjejś sylwetki, twarzy, numeru rejestracyjnego, itd. Jak zobaczyłem ten filmik wklejony przez Voltara na samym początku tego watku, obejrzałem go i poczytałem komentarze amatorów spisku po
prostu cały się trząsłem ze śmiechu. Kilka uwag:
1. Cały problem z "teorią spisku" 9/11 polega na opieraniu się na materiałach filmowych o beznadziejnej jakości. Co za idiota zrobił tę szopkę ? Film, a raczej zbliżenia, w rozdzielczości, z której nic nie wynika. Film nagrano kamerą ręczną. Na samym początku widać szeroką scenę, na której wieże WTC zajmują ok. 50% wysokości kadru, a samego obiektu trafiającego w WTC nawet < niż 10%. Ilość linii obrazu na wyjściu kamery (TVL) to 525 w systemie NTSC, który obowiązuje w USA (w Europie jest to PAL i rozdzielczość 625 linii). Nie wszystkie linie niosą informacje o obrazie - kilkadziesiąt z nich to linie serwisowe. W praktyce obraz w systemie NTSC odwzorowuje 480 linii (w PALu 576). Tak więc rozdzielczość w pikselach dla NTSC to 720 x 480 (szer. x wys.), a dla PAL 720 x 576. Z czego wynikają takie rozdzielczości pisze poniżej. Nawiasem mówiąc podane wyżej rozdzielczości to jakość filmu DVD i w takim właśnie standardzie pracują wszystkie odtwarzacze. Więcej o systemach TV tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/PAL
http://pl.wikipedia.org/wiki/NTSC
Jak napisałem wyżej system NTSC jest stosowany w Stanach. W linku z wikipedii polecam szczególnie fragmenty dot. niedoskonałości w odwzorowaniu kolorów w tym systemie - kolejny element wprowadzający trudności w analizie obrazu o słabej rozdzielczości i przy okazji odpowiedź na argumenty o "dziwne zmiany kolorów na filmie". Sami amerykanie żartują z NTSC tłumacząc go jako "Never The Same Color".
Wracamy do sprawy. Połowa wysokości kadru to wysokość wieżowca. Każda kamera ma obiektyw, a najważniejszy parametr obiektywu to jego ogniskowa, a raczej zakres ogniskowych, czyli tzw. zoom. Więcej o ogniskowej tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ogniskowa
W kamerach ręcznych zoom optyczny (bo jest też cyfrowy, o tym dalej) ma od 18X do 30X. Najpopularniejszy moduł obiektywu w kamerach ręcznych ma 26X zoom optyczny i ogniskową f=3,5mm do 91,0mm (91 / 3,5 = 26 - zob. Wikipedia o ogniskowej). Budynki WTC miały wysokość 415 i 417 metrów:
http://pl.wikipedia.org/wiki/World_Trade_Center
Na początku filmu wieżowiec zajmuje ok. połowę kadru, czyli kadr obejmuje wysokość ok. 830 metrów (2 x wysokość WTC). Proporcje obrazu w telewizji to 4:3 (szerokość : wysokość)lub 5:4, zależnie od systemu. Obliczając z prostej proporcji mamy szerokość 1084 metrów. 1084 x 830 - to rozmiary obrazu widzianego na początku kadru - oczywiście w tym miejscu planu, gdzie stoją wieże (żeby mi ktoś nie napisał, że przecież między innymi budynkami na pierwszym planie jest co najwyżej kilkadziesiąt metrów).
Teraz nawet zakładając, że filmujący zrobił maksymalne zbliżenie, obraz przybliżył się ok. 26 razy, czyli widzimy 26-krotnie mniejszy fragment obrazu. Skoro tak to: 1804/26 i 830/26 - mamy widoczny w kadrze obraz o wymiarach ok. 70 x 32 metry (szer. x wys.). Jak napisałem wyżej, w systemie NTSC mamy 480 linii TV, więc każdy metr wysokości jest odwzorowywany przez zaledwie 15 linii TV ! (480 / 32). A to dopiero początek. Bo obraz przed zapisem jest kompresowany. Kompresje w kamerach bazują na MPEG-4, czyli algorytmie stratnym. Kompresja pozwala zapisać obraz w mniejszym pliku ale za to usuwa z niego dużo informacji. Przykład - jak zapiszecie fotkę w BMP i JPG to ta sama fotka ma w pierwszym przypadku np. 3 MB, a w drugim 250 kB, a wyglądają, powiedzmy że tak samo dobrze. Tak, ale pod warunkiem, że fotka wyjściowa (BMP) miała wysoką rozdzielczość typu 1024 x 768. Zróbcie to samo z wycinkiem obrazu w rozdzielczości 704 x 576, który ma 15 - 30 linii i to zobaczycie co to znaczy kompresja. Albo inaczej -
powiększcie sobie 26-krotnie ten sam fragment wspomnianej fotki BMP i JPG - zobaczycie, o czym mówię. Sory, ale w takich warunkach na obrazie można sobie zobaczyć co się tylko chce - ufo, rakietę, supermenta, itd. itp. Można wziąć poprawkę i zrobić obliczenia dla innych modeli kamer (ogniskowych) - wyjdzie bardzo podobnie, różnice będą rzędu kilku
linii TV. A to jeszcze nie koniec.
2. Zupełny brak ostrości, wszystko rozmyte. Na zbliżeniu widać rozmyty budynek i rozmytą plamę w ten budynek uderzającą. Wynika to z faktu, że oprócz wspomnianej wyżej kompresji, której wyłaczyć się nie da, operator kamery zrobił zbliżenie ponad górną wartość ogniskowej. To oznacza, że użył zoomu cyfrowego. Widać to wyraźnie - jeśli ktoś bawił się kamerą domową to doskonale wie kiedy "zaczyna" się zoom cyfrowy - obraz zaczyna być mniej ostry i pojawiają się "artefakty". Dla w/w obliczeń dot. rozmiarów kadru i ilości linii zoom cyfrowy nie ma żadnego znaczenia. Dlaczego ? Bo zoom cyfrowy nie powiększa obrazu tak jak optyczny. Cyfrowe powiększenie to tylko matematyczne przeliczenie obrazu w taki sposób, że ilość pikseli na obrazie pozostaje identyczna, a obraz jest "powiększony" w taki sposób, że dwa lub więcej pikseli reprezentują jeden piksel z obrazu przed zbliżeniem cyfrowym. To z kolei oznacza kolejne pogorszenie jakości obrazu, bo aproksymacja i i terpolacja liniowa nie da się dokładnie zaadaptować do potrzeb obrazu, który z natury rzeczy jest nieliniowy. I na koniec - argument typu "film mógł być kręcony przez turystę z Europy kamerą w systemie PAL" nie ma znaczenia, bo raptem będzie tu 10 linii TV różnicy, co przy takich proporcjach obrazu i rozmiarach obiektu nie ma żadnego znaczenia.
3. Kolejna bzdura to komentarz na filmie (czas 00:17) - "look at the size of the object .... look at the size of it's shadow (nota bene z błędem ortograficznym:
http://www.stormloader.com/garyes/its/#top
.. co już samo w sobie mocno psuje wiarygoność kogoś kto to zrobił).
Komentarz oznacza mniej więcej "zobacz na rozmiar obiektu, zobacz na jego cień". Czy dzieciak, który ten komentarz popełnił jest aż tak ograniczony, że nie wie, że cień dowolnego obiektu może być od niego większy lub mniejszy, w zależności od kąta padania światła ? To już jest naprawdę żenujące.
Podsumowując - siada koleś nie mający pojęcia o podstawowych prawach fizyki czy optyki, technikach prezentacji i zapisu obrazu, itp., dodaje głupi komentarz i tak właśnie powstają "sensacje", które potem zamieniają się w "prawdziwy przebieg wydarzeń". A seria "SEPTEMBER CLUES" jest tego świetnym przykładem. Szkoda pisać ile tam bzdur i nieprawidłowości
merytorycznych, nie mówiąc o jakości "dowodów", które tam prezentują.
Jak się na obrazku o jakości gorszej niż filmik z komórki próbuje oceniać, czy obiekt ma skrzydła, czy nie - to takie są efekty. A prawda jest taka, że jak się chce w coś uwierzyć to się w to uwierzy, niezależnie od tego jak mało jest to prawdopodobne.
Rząd USA na pewno ma sporo za skórą. Ale po prostu byłoby debilizmem twierdzenie, że przy obecnym stanie techniki, wiedzy, w dobie społeczeństwa informacyjnego i przy praktycznie nieprzewidywalnej ilości przypadkowych możliwych nagrań i obserwacji (turyści, kamery przemysłowe, itp.) władze w Stanach podejmą tak przeogromne ryzyko zrobią taki "spektakl". USA w historii radziły sobie wiele razy z o wiele większymi kryzysami niż ostatnia stagnacja gospodarki na początku tego wieku. Twierdzenia, że wywołano wojnę celowo kosztem kilku tysięcy ludzi pogrzebanych w sercu jednego z największych miast na świecie po to, by ożywić gospodarkę to po prostu słaby żart. Ale pewnie zaraz odezwą się głosy, że wszystko w historii USA było ukartowane i ustawione. Ludzie szukają na siłę sensacji i wymyślają najcudowniejsze i najbardziej nieprawdopodobne teorie zamiast zobaczyć to co oczywiste. A obywatele USA są pod tym względem liderami. Oto mała próbka ich możliwości - "Towarzystwo Płaskiej Ziemi":
http://www.alaska.net/~clund/e_djublonskopf/Flatearthsociety.htm
"Conspiracies and Coverups", czy "Deprogramming the masses since 1547" - to są hasła dokładnie w stylu "W WTC nie uderzył samolot !". Ale może ja jestem niepostępowy i nie dostrzegam oczywistych faktów ?
)
Tak, tak - poczytajcie, oni naprawdę w to wierzą. I tam też jest mnóstwo "przekonujących" dowodów. Po prostu bez komentarza.
Pozdrawiam myślących ludzi.