W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Czy Bogusław Piechuta to Henry Kubik?  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Odsłon: 3502
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bordowy




Dołączył: 04 Sty 2015
Posty: 67
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:23, 14 Lip '15   Temat postu: Czy Bogusław Piechuta to Henry Kubik? Odpowiedz z cytatem

Dla niewtajemniczonych, Henry Kubik to wieloletni badacz biblijny, należący do tych teoretyków spiskowych, którzy wierzą w spisek szatana i reptilian, nie uznają teorii Wielkiego Wybuchu i Ewolucji. Prowadzi stronę i forum zbawienie.com a także Raczej źródło beki niż sensownego info. Z tego co opowiadał o tym forum wnioskuję, że niezłą mieliście inb3 z nim.

Bogusław Piechuta to - cytując wikipedie - "gwardian Klasztoru Ojców Kapucynów w Krosnie, budowniczy Kaplicy i sali widowiskowej św. O. Pio w Krośnie."

Podobieństwo jest wręcz porażające:

Bogusław:
HK :

A co wy myślicie?
Zapraszam do dyskusji Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:52, 15 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Katolicki mainstream zdecydowanie nie jest aż tak skrajnie zaściankowy, jak cała masa zamerykanizowanych para-protestanckich sekciarzy, więc skąd taka sugestia Question Razz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bordowy




Dołączył: 04 Sty 2015
Posty: 67
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:37, 15 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyżby? Ja zawsze myślałem, że Jehowcy i para-Jechowcy w swojej krytyce Zachodu, Kościoła Katolickiego(w tym bałwohwalstwa i robienia religijnego geszeftu) , w tym że u nich chrzest jest dopiero od 14 lat, w poparciu dla skrajnego pacyfizmu, i nie uznawaniu narodów, plasują się - nomen omen - bliżej lewicy. I mówię to jako lewicowiec. Co do meritum, gdzieś widziałem zdjęcie mlodego HK i tam podobieństwo jest wiele widoczniejsze. Bardzo prawdobodobne, że są jakoś spokrewnieni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:26, 15 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bordowy napisał:
zawsze myślałem, że Jehowcy i para-Jechowcy w swojej krytyce Zachodu, Kościoła Katolickiego(w tym bałwohwalstwa i robienia religijnego geszeftu) , w tym że u nich chrzest jest dopiero od 14 lat, w poparciu dla skrajnego pacyfizmu, i nie uznawaniu narodów, plasują się - nomen omen - bliżej lewicy.


Poniżej zacytuję fragment z bloga byłego jehowity. Oczywiście polecam lekturę wszystkich pięciu notek na ten temat, a nie tylko jedno wyrywkowo przedstawionej. Wink

"Świadkowie Jehowy pochodzą ze świata amerykańskiego kapitalizmu. Są integralną częścią tamtejszej kultury i polityki oraz beneficjentem ich ekspansji. Postaram się niniejszym tekstem to wykazać. Poniżej w punktach prezentuję cechy, które bezsprzecznie łączą religię Świadków – z miejscem ich poczęcia – a więc ze Stanami Zjednoczonymi.


Przekonanie o własnej wyjątkowości, albo nawet przedstawianie się jako naród wybrany – to z pewnością cecha obecna w społeczeństwie amerykańskim. Opinie wygłaszane o Amerykanach nierzadko sprowadzają się do niepochlebnych konstatacji, iż jest to kraj zadufanych w sobie infantylnych narcyzów, z których każdy myśli, że jest najmądrzejszy i mieszka w najlepszym kraju pod słońcem. Takie podejście do świata jest widoczne np. w hollywoodzkich filmach, gdzie kosmici zawsze lądują w USA, Amerykanie zawsze ratują świat przed zarazą, Armagedonem, obcymi, Godzillą, komunistami czy też facetem wyglądającym jak Pingwin. Regułą nie tyko filmową jest przeświadczenie, iż najważniejsze rzeczy dzieją się zawsze w Ameryce. A jeśli nie w Ameryce, to zawsze pojawia się Amerykanin, który rozwiązuje problem.

Podobną tendencję można zaobserwować u Świadków Jehowy. Ponieważ okazuje się, że oto kolejny raz, Ameryka jest tym krajem, gdzie Bóg zesłał światełko prawdy. I to objawiona właśnie w Ameryce nauka – będzie głoszona po całej ziemi, na zbawienie wszystkim narodom..

Tak jak Jehowa kiedyś czekał aż ludzie wynajdą pismo – aby opublikować Biblię. Tak później ten sam Bóg, poczekał cierpliwie aż powstanie tak wspaniały kraj jak USA by tam zaszczepić jedyną prawdziwą religię.

I stało się; w USA, w stanie Pensylwania w 1852 roku narodził się lider – człowiek obdarzony przez Boga niezwykłym zrozumieniem: Charles Taze Russel – handlowiec z bogatej rodziny, który lubił czytać Biblię. I ów Charles wymyślił sobie, że potrzebuje dobrej platformy, która wydawałaby jego teksty. Tak powstało „Zion's Watch Tower and Herald of Christ's Presence.

Bóg dalej błogosławił amerykańskim Świadkom Jehowy, misja Boża na ziemi rozrastała się i zmieniała. Ale jedno pozostało zawsze takie samo: Zarząd (czyli tzw. Ciało Kierownicze) to najczęściej biali amerykańscy mężczyźni. Nie wiemy jak są wybierani. Nie wiemy ile mają pieniędzy. Jakie mają rodziny. Wiemy tylko, że to super ważne osoby. I twierdzą oni, że zostali wybrani przez Boga. I Bóg ten w jakiś nieznany bliżej sposób przekazuje im swoje zalecenia. A my poprzez ich publikacje mamy niezwykły przywilej zapoznania się z tym, co Bóg tym skromnym gentlemanom przekazał.


Prymitywny podział ludzi na krystalicznie dobrych i stuprocentowo złych – jest cechą charakterystyczną „American Bullshit”. Filmy amerykańskie najczęściej przedstawiają super dobrych bohaterów i super złych złoczyńców. Aż trudno uwierzyć ile razy można sprzedać tą samą historię na różne sposoby: „Batman”, „Spiderman” i reszta, „Tańczący z Wilkami”, „Avatar”, „Gladiator”, „Raport Pelikana”, „Rambo”, „Elysium” – praktycznie większość znanych filmów z Hollywood przedstawia jakąś wersję walki ze złem, i to ze złem absolutnym. W tych filmach nie ma wątpliwości, którą stronę należy popierać. Zło kryje się pod postacią np. chciwej korporacji, zepsutego rządu, bandytów, komunistów, hitlerowców, Al Quaidy, obcych. Główny bohater to Amerykanin, zwykle nie jest postacią idealną, ale jego dobroć jest niekwestionowalna - kieruje się wyższą moralnością i jego celem jest zawsze ochrona słabszych. Wróg za to przedstawiony jest jako najgorsza, zepsuta do cna kreatura, którą można tylko pogardzać i nienawidzić. Z takimi osobnikami trzeba walczyć i ich unicestwić – bo nic innego nie da się z nimi zrobić.

Świadkowie Jehowy wpisują się dokładnie w tę retorykę. Bez żadnej krępacji przedstawiają siebie jako tych dobrych, zbawicieli ziemi, którzy toczą odwieczną walkę ze złem. Racja moralna jest zdecydowanie po ich stronie. Wszyscy inni są źli. Jeżeli się do nich nie przyłączą – to będą musieli zginąć. Bóg kocha tylko Świadków Jehowy a innych nienawidzi.

W takiej wykładni nie ma miejsca na odcienie szarości czy refleksje. Tam się filozofuje siekierą. Nie ma potrzeby tworzyć sentymentów ani zastanawiać się, że ludzie po drugiej stronie dyskusji mogą mieć swoje racje i argumenty. Dla Świadków Jehowy świat jest prosty, a wartości są binarne jak w komiksie o Supermanie. Nie ma nic pośrodku. Albo jesteś dobry albo zły, albo głupi albo mądry. Nie ma wątpienia. Nie ma dochodzenia do prawdy. Nie ma badania. Nie ma poszanowania dla odmiennych wartości.

To prowadzi nas bezpośrednio do następnego amerykańskiej cechy.


Filozofia bezrefleksyjnego przekonania o własnej racji i wyższości nad resztą - doprowadza Amerykę do konstatacji, że mają prawo decydować o losie innych. Każdy kraj powinien funkcjonować tak jak USA, bo USA to jest przecież najlepszy kraj na ziemi.
I to Stany Zjednoczone wyznaczają normy. W związku z tym amerykanie są przeświadczeni, że stosowana przez nich przemoc i rozlew krwi doprowadzi w końcu do pokoju i szczęścia na ziemi. Wyrazem tego są liczne interwencje zbrojne na wszystkich kontynentach.

Analogicznie; wymordowanie przez Boga Jehowę w Armageddonie miliardów ludzi to wyraz Jego miłości wobec rodzaju ludzkiego. Każdy człowiek jeśli chce przeżyć musi zostać gładko ogolonym, wyjętym jak z foremki Świadkiem Jehowy. Jeśli się dostosuje to przeżyje. Jeśli nie – to ginie. Ta sama zasada.


Za czasów cenzury w Hollywood; filmy pełne przemocy decydenci akceptowali bez problemów, natomiast sceny miłosne to była już zupełnie inna kwestia. Jest tak w pewnym stopniu do tej pory, często amerykańskie wersje filmów, (nawet tych made in USA) różnią się znacznie od tych europejskich pod względem scen seksualnych czy języka.

Społeczeństwo dalej funkcjonuje w ten sposób np. Prezydenta USA może pogrążyć afera z sekretarką, która zrobiła mu dobrze ustami. Ale już „omyłkowa” inwazja na Irak, gdzie ginie ponad 200 000 cywilów w imię poszukiwania broni masowej zagłady, której nigdy nie było – nikogo specjalnie w USA nie rusza.

Świadkowie Jehowy wpisują się świetnie w dziwną tendencję „Tak dla Wojny, Nie dla Miłości”. W ich publikacjach jak najbardziej w porządku są obrazki przedstawiające masakrowanie złych ludzi podczas Armageddonu – ale już wizerunku np. całujących się chłopaka i dziewczyny w żadnej Strażnicy nie uświadczysz.


Obsesja na punkcie seksu to kolejny element świadkowego "American bullshit". Kampanie antymasturbacyjne, zakaz przebywania sam na sam ludzi, którzy nie są małżeństwem, zalecenia do skromnego ubioru i zwalczanie homoseksualizmu. Praktyka Komitetów Sądowniczych - czyli lokalnej rady starszych, która rozsądza różnego rodzaju kwestie i decyduje o tym czy dana osoba jest godna by dalej być Świadkiem Jehowy - jest bardzo zastanawiająca; bójki, kradzieże, alkoholizm czy nawet sprawy który kończą się dla osądzanego więzieniem – traktowane są pobłażliwie i najczęściej nie prowadzą do wykluczenia takiej osoby. Natomiast grzechy związane z seksualnością – to paradoksalnie jest temat o wiele poważniejszy.

A skoro już jesteśmy przy grzechach to na koniec pierwszej części jeszcze jedna charakterystyka.


Pobłażliwość dla jednego z grzechów głównych – obżarstwa – również jawi mi się jako część amerykańskiego spadku widocznego w mentalności Świadków Jehowy. Papierosa nie można zapalić nawet jednego na rok pod pretekstem kalania ciała – natomiast obżerać się fast foodami i czekoladowymi batonikami można do woli. Dlaczego? Może dlatego, że obżeranie się jest częścią amerykańskiej kultury. Kraj w którym 70% ludzi ma poważną nadwagę – nie może lekką ręką odrzucić takiej ilości wiernych. Obżarstwo jest złe – ale trzeba na nie przymknąć oko w imię większego amerykańskiego dobra."


http://sj23.blox.pl/2014/04/Swiadkowie-Jehowy-amerykanska-religia-Czesc-1.html



Widzimy więc, że para-protestanckie, jehowickie, mormońskie i tym podobne sekciarstwo w gruncie rzeczy opiera się na tym samym, co świeckie religie made in USA - min. libertarianizm. Każda z nich walczy z naukowym poznaniem rzeczywistości oraz wymaga bezkrytycznej wiary we własne dogmaty.


Żadna religia nie wpisuje się w bliski tradycyjnej lewicy paradygmat marksistowski, a jakakolwiek przypadkowa zbieżność celów nie może być powodem do umieszczenia ich w tej samej szufladzie. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bordowy




Dołączył: 04 Sty 2015
Posty: 67
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:43, 15 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Skupiłeś się na cechach, które upodabniają Świadków do amerykańskiego społeczeństwa. W zasadzie mógłbym przyznać Ci rację. Mam jednak parę wątpliwości.

Nie jestem Świadkiem Jehowy i w zasadzie nie ich samych miałem na myśli. Chodziło mi bardziej o religie pochodne czy kręcące się koło świadków. Pewnym przykładem tego o czym myślę jest właśnie HK. To co mam na myśli trudno przypisać jakiejś konkretnej instytucji. W internecie jednak pełno krąży ultrareligijnych filmików krytykujących NWO. Był nawet taki kanał na Youtubie, którego autor jednego dnia wrzucał informacje o tym, że w jakimś filmie pojawiły się trzy szóstki a następnego dnia reuploadował film dokumentalny o manipulacji w TV TRWAM. Myślę, że wiesz o czym piszę, bo z doświadczenia wiem, że każdy poszukiwacz prawdy prędzej czy później musiał się na nie natknąć. Czytując różne fora można odnieść wrażenie, że razem ze wspomnianymi filmami tworzą (te fora) ideologicznie spójny i zazębiający się nurt religijny, którego postulaty leżą blisko postulatów ŚJ.

Do tych postulatów należy min:

Alterglobalizm i sprzeciw wobec kultury zachodniej
Nieraz można się napotkać na krytykę Nowego Porządku Świata. Są to zarówno kreacjonistyczne wykłady Kenta Hovinda jak i ostre krytykowanie świata(nie regionu tylko całego świata) szatana. W świetle tego stwierdzenie:
Cytat:
Opinie wygłaszane o Amerykanach nierzadko sprowadzają się do niepochlebnych konstatacji, iż jest to kraj zadufanych w sobie infantylnych narcyzów, z których każdy myśli, że jest najmądrzejszy i mieszka w najlepszym kraju pod słońcem
dotyczą paradoksalnie również pochodnych ŚJ

Sprzeciw wobec Kościoła
Na wielu kongresach czy stronach można przeczytać, że KRK jest fałszywą religją której celem jest zwiedzenie ludzi w stronę szatana za pomocą fałszywych doktryn. Oto przykładowy filmik: https://www.youtube.com/watch?v=v3liSIRnjUk a to ostrzejszy: https://www.youtube.com/watch?v=JCtJXDJb-tY

Pacyfizm
Tu nawet nie ma co się rozpisywać. Oprócz odrzucenia wojny w sferze ideowej, nigdzie nie słyszymy o żadnych zamachach czy aktach terroru ze strony ŚJ. Co znaczy „Tak dla Wojny, Nie dla Miłości”? Świadkowie obok homoseksualistów i marksistów trafiali do niemieckich obozów koncentracyjnych, bo odmawiali udziału w wojnie.

Świadomość kiepskiej sytuacji i nadzieja na lepsze jutro
To akurat jest charakterystyczne dla większości ludzi - również dla nich

Zasada nie uczestniczenia w polityce i chrzest dzieci w wieku 14 lat
To są akurat cechy charakterystyczne dla świadków. Fakt, że minimalny wiek chrztu wynosi aż 14 lat oznacza, że jest tam gwarantowana większa swoboda podejmowania decyzji niż w Kościele Rzymskim gdzie dzieci są chrzczone w wieku niemowlęcym. Zasada neutralności politycznej to coś o co bezskutecznie walczą postępowi działaze, którym zależy na ograniczeniu wpływów KRK.

Zakaz Bałwochwalstwa i brak geszeftu
Jehowi i protestanci nie uznają ani kultu świętych ani kultu maryjnego a na kongresie ŚJ nie ma nachalnie łażącego z koszykiem zbieracza.

Oczywiście istnieje szereg bardziej prawicowych podobieństw do ŚJ i temu podobnych np. skrajny konserwatyzm.

No i nie widzę związków z libertarianizmem. Wręcz przeciwnie. Można zauważyć raczej silne tendecje wspólnotowe, wspólne modlitwy, zbory.

Jeśli chodzi o dialog, to można z nimi porozmawiać, bo przecież chodzą od domu do domu i ewangelizują. Inna sprawa, że raczej nie dadzą się przekonać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:06, 16 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bordowy napisał:
No i nie widzę związków z libertarianizmem.


Związki te dotyczą w zasadzie wszystkiego, co wywodzi się z kultury amerykańskiej. Zarówno libertarianizm, jak i cały szereg religii, wyznań i ideologii made in USA zostały zbudowane dokładnie na tym samym szkielecie, a różnią się tylko/aż (jak kto woli) detalami. Każde z nich posiada skrajnie antyintelektualny charakter i nie znosi konfrontacji z rzeczywistością, ponieważ operuje wyłącznie w wyznaczonych przez siebie ramach, których wyznawcom nie wolno kwestionować. Do tego dochodzą liczne niepodważalne założenia, przekonanie o nieomylności, bezwzględne posłuszeństwo wobec stojących wyżej w hierarchii oraz ślepa wiara w sukces dzięki wierności.

bordowy napisał:
Jeśli chodzi o dialog, to można z nimi porozmawiać, bo przecież chodzą od domu do domu i ewangelizują.


To już chyba przeszłość, teraz stoją wszędzie tam, gdzie się da. Nawet na rogatkach dosyć odludnych wiosek letniskowych. Laughing

bordowy napisał:
Alterglobalizm i sprzeciw wobec kultury zachodniej


Z alterglobalizmem na pewno nie mają nic wspólnego, natomiast domniemany sprzeciw śmierdzi hipokryzją, bo sami stanowią część kultury zachodniej w najgorszym z możliwych wydań.

bordowy napisał:
Są to zarówno kreacjonistyczne wykłady Kenta Hovinda


Kreacjonizm stanowi nieodłączną część amerykańskiego, "wolnościowego", pejzażu. Wink

bordowy napisał:
Na wielu kongresach czy stronach można przeczytać, że KRK jest fałszywą religją której celem jest zwiedzenie ludzi w stronę szatana


Co potwierdza wpisywanie się przez nich w prawdziwie amerykańską - "jedyną słuszną" - wizję świata.

bordowy napisał:
Pacyfizm
Tu nawet nie ma co się rozpisywać.


A no właśnie, że jest. O ile marksiści i homoseksualiści oficjalnie odmawiali kolaboracji z reżimem nazistowskim, o tyle organizacja ŚJ początkowo próbowała zalecać się do Hitlera. Późniejszy jej los oraz szeregowych jehowitów nie mogą usprawiedliwiać haniebnego czynu, którego dopuściła się góra.

http://www.psychomanipulacja.pl/art/fioletowe-trojkaty.htm

bordowy napisał:
Fakt, że minimalny wiek chrztu wynosi aż 14 lat oznacza, że jest tam gwarantowana większa swoboda podejmowania decyzji niż w Kościele Rzymskim gdzie dzieci są chrzczone w wieku niemowlęcym.


Powiedziałbym raczej, że to prowizorka na pokaz. Dziecko w wieku 14 lat jest całkowicie zależne od rodziców, więc ewentualny brak chrztu dalej zależy od ich tolerancji, a nie rzeczywistej woli nastolatk(a/i). Gdyby naprawdę zależało im na samodzielności w podejmowaniu decyzji, to podnieśliby granicę do ok. 20 roku życia, gdy często zaczyna się już pracować na siebie i mieszkać poza domem rodzinnym.

bordowy napisał:
Zasada neutralności politycznej to coś o co bezskutecznie walczą postępowi działaze, którym zależy na ograniczeniu wpływów KRK.


Neutralność oznacza również milczącą akceptację rzeczywistości, która z kolei służy wielu jehowitom. Na przykład w działalności gospodarczej. Właścicielem firmy meblarskiej Black Red White jest członek tej sekty, który pełnymi garściami korzysta z liberalizmu III RP, przez co Związek Syndykalistów Polski nadał mu nawet tytuł najgorszego pracodawcy roku 2012.

Oto jego "zasługi" :

"- łamanie kodeksu pracy, BHP i przeciwpożarowych
- szykany związkowców
- mobbing
- dyskryminacja płacowa kobiet i związkowców
- zabieranie premii i dawanie swoim znajomym i rodzinie
- pomówienia pracowników o kradzieże
- przymusowe nadgodziny
- zaniżanie czasu pracy w nadgodzinach
- stosowanie nierealnych norm pracy
- ewidentny brak zabezpieczeń hal przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi
- zwalnianie pracowników z osobistych powodów
- ukrywanie wypadków przy pracy
- brak dostępu do środków pierwszej pomocy
- brak urządzeń do sprzątania przy jednoczesnym karaniu za brak porzadku w miejscu pracy

Zarząd w Olsztynie znany jest wśród pracowników z oszustw względem nich, inspekcji pracy, BHP oraz wobec swoich zwierzchników w Biłgoraju. Zdarzały się przypadki wywożenia mebli z niezabezpieczonych magazynów i obciążania kosztami pracowników. Częste są nieprawidłowości przy podliczaniu czasu pracy celem obniżania norm, co za tym idzie również pensji. Zarząd sam przyznaje nieregulaminowe świadczenia socjalne sobie i dyrektorom w Olsztynie, jednocześnie pomijając pracowników zarabiających najniższą krajową.

Właścicielem BRW jest Tadeusz Chmiel, jeden z najbogatszych Polaków."


http://najgorsipracodawcy.pl/?page_id=108
http://zsp.net.pl/brw

Podręcznikowy przykład "uczciwego" jehowity. Laughing Tym bardziej żałosne, że ŚJ znani są z pogardy dla dwulicowych katolików, od których wcale nie są lepsi. Wink

bordowy napisał:
brak geszeftu


Skłonność do interesów jest nieodłącznie związana z każdą zinstytucjonalizowaną religią. Marks słusznie dostrzegł już w XIX wieku :

"Kościół anglikański łatwiej wybaczy napaść na 38 spośród 39 artykułów swej wiary niż na 1/ 39 część swych dochodów pieniężnych."

Dlatego flirt zachodnioeuropejskich Kościołów ewangelickich z lewicą, papież z Południa krytykujący kapitalistyczną żądzę zysku czy sekty starające się sprawiać wrażenie skromnych, oznaczają tylko resztki instynktu samozachowawczego tych organizacji w postreligijnej rzeczywistości, a nie żadną odmienną jakość.

Nie można nazwać tego nowinką XXI wieku. Na przykład KK już w 1950 roku, a więc w czasach stalinowskich, postępował z charakterystycznym dla siebie pragmatyzmem :

"Reanimatorzy nowego mitu antykomunistycznego muszą się przy tym zmierzyć z jego kościelnym potępieniem. 14 kwietnia 1950 roku Episkopat Polski podpisał porozumienie z władzami komunistycznymi, które głosiło, że Kościół katolicki, „potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwowej”.

Oczywiście nie za darmo Laughing

"Isakowicz-Zalewski pokazał przykłady wysokich funkcjonariuszy katolickich, którzy podejmowali żywą współpracę z władzą ludową już w okresie stalinowskim nie ze względu na represje, lecz w podzięce za powojenną odbudowę kościołów. Spektakularnym sukcesem było pozyskanie przychylności zakonu augustianów, którego przeor ks. Bonifacy Woźny w 1947 roku doprowadził do umieszczenia budowy kościołów w ramach rządowego planu sześcioletniego. Doprowadziło to do represji kościelnych — likwidacji zakonu augustianów w Polsce w roku 1950. Reaktywował go dopiero Jan Paweł II w 1981 roku — z zakazem przyjmowania do wspólnoty jakiegokolwiek byłego augustianina.

Między bajki należy włożyć opowieści, że chodziło o destrukcję kościoła. Skuteczność inwigilacji kleru przekonała władze, że kościół może stać się cennym sojusznikiem w sytuacjach niepokojów społecznych."


http://wolnemedia.net/historia/historia-polskiej-wytworni-hakow-obyczajowych/

Czyli mityczny antykomunizm KK swoją drogą, ale pieniądze zawsze odstawią rzekomo wyznawane zasady na boczny tor.

Za ileś tam lat, niekoniecznie jeszcze za naszego życia, część polskich kościołów pewnie podzieli los świątyń np. z Holandii albo Luksemburga, który postanowił odciąć kroplówkę tamtejszemu KK.

bordowy napisał:
nie ma nachalnie łażącego z koszykiem zbieracza.


To już kwestia lokalnych zwyczajów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bordowy




Dołączył: 04 Sty 2015
Posty: 67
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:58, 16 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zaskoczę Cie. Marksizm również jest produktem kultury zachodniej a konkretnie filozofii oświecenia uzupełnionej o pracowniczy bunt. Przecież Makrs mieszkał i pisał najpierw w Niemczech a potem w Anglii. To że coś jest produktem jakiejś kultury nie ma aż tak dużego znaczenia. Z resztą ja byłbym skłonny uznać libertarianizm za produkt społeczny (a nie kulturowy) europy wschodniej. Hayek wychował się we Wiedniu, Mises studiował we Lwowie, Ayn Rand w ZSRR. Ich poglądy były wynikiem ekspansji i ideowego sukcesu komunistów. Młodzieńczy zapał i radykalizm przemieszał się tam z naturalnym chronieniem swych interesów klasowych, które ze względu na kryzysową sytuacje były zagrożone przez "bolszewizm". Jego popularność jeszcze bardziej zradykalizowała ich poglądy co popchnęło ich w libertariańską skrajność. Nie bez powodu ich szkoła nazywa się "austriacką". Mimo odrzucenia socjalizmu, austriacy identyfikowali się z kulturą wschodnioeuropejską i podświadomie pogardzali kulturą zachodnią. Objawiało się to w ich opiniach na temat polityki zagranicznej. Rothbard, mimo że urodził się i studiował w stanach, też był libertarianinem. Po prostu czas gdy zdobywał świadomość polityczną przypadał na okres intensywnego wzrostu roli państwa. Jego stosunki z przedwojennymi austriakami sprawiły, że wnikł w ich wschodnioeuropejską kulturę. Krytykował on politykę zagraniczną USA min. plan Marshalla. Obecnie Janusz Korwin-Mikke też krytykuje amerykanów a gejów nazywa "bandą chamów imprtowaną z zagranicy".
Nie zgadzam się z tym, że libertarianizm jest radykalną wersją neoliberalizmu. Tym którzy tak twierdzą być może chodzi o inny libertarianizm, takiego którego w Polsce nie ma. W sensie poglądów ekonomiczno-społecznych jest to prawda ale w sensie poglądów geopolitycznych już nie.
Istnieje taka książka libertariańskiego działacza (akurat nie mam jej przy sobie) pt. "Kościół a Wolny Rynek". Mam znajomego liba i z ciekawości do niej zajrzałem. Autor tam rozprawia się z mitami teoretyków spiskowych odnoście polityki pieniężnej brzmiących w ten sposób: "FED nie jest w ogóle kontrolowany, jest w rękach Rotszlidów i może dodrukować tyle pieniędzy ile chce" Jak widać poziom austrykajów jest na tyle niski, że są w stanie merytorycznie polemizować jedynie z tak oderwanymi od rzeczywistości tezami.

Jednak tezy te są prezentowane przez chrześcijańskich teorytyków spiskowych i to o nich właśnie mi chodzi. Ponieważ nie są oni zinstytycjonalizowani, napisałem o Świadkach Jehowy ze względu na podobieństwa w zakresie doktrynalnym. Jednak fakt, że tego typu poglądy istnieją (ale chyba żadna ogólnomiędzynarodowa organizacja za nimi nie stoi) dowodzą liczne filmy na YT min. "6000 lat kolonizacji" gdzie 10 minut jest poświęcone na analize i krytyke "okultystycznego" w ich mniemaniu teledysku Kety Perry. Henry Kubik wstawiał na swoje forum teksty Noama CHomskiego. Zbawienie.com sypie obelgami na izrael. DO jasnej cholery, jeśli przyjmiemy że światem rządzi szatan, to nie możemy jednocześnie twierdzić, ze największe imperium tego świata (USA) powinno być wzorem do naśladowania. Oto cytat ze http://www.zbawienie.com/rzad_wrogiem.htm :
Cytat:
Wprowadzenie bezpłatnej opieki lekarskiej oraz bezpłatnej edukacji. Mając kontrolę nad surowcami oraz brak wyzysku z powodu poprzednich czterech punktów spowodowałby takie zyski dla rządu, że bezpłatne świadczenia najprawdopodobniej rozszerzono by by nie tylko na służbę zdrowia czy szkolnictwo. Wszelkie ubezpieczenia od jakikolwiek wypadków byłyby także zupełnie bezpłatne. Jedynie celowe szkody lub jaskrawe zaniedbania byłyby karane.
. Cały artykuł jest oczywiście dla osoby orientującej się w ekonomii - niestety - stekiem bzdur i półprawd jednak stoi wyraźnie bliżej poglądów lewicowych niż prawicy.
Cytat:
przekonanie o nieomylności, bezwzględne posłuszeństwo wobec stojących wyżej w hierarchii oraz ślepa wiara w sukces dzięki wierności.

To są cechy bardziej konserwatyzmu. Po za tym chodziło o idee i wiare niekoniecznie samych ŚJ, tylko wyznań podobnych czy też poszukiwaczy w stylu HK.

Co do błędów czy celowych zaniechań liderów ŚJ, są one faktem. Wymowny jest jednak ten fragment artykułu, który podesłałeś:
Cytat:
Ponad hipokryzją swego przywódcy i ponad prześladowania, które miały miejsce prawie w całym świecie, wzniosła się i zwyciężyła wiara tysięcy Świadków Jehowy, którzy stali się współczesnymi męczennikami.

Siłę, która została im dana według mnie trudno wytłumaczyć "walką o byt" czyż nie? Swoją drogą artykuł interesujący. Autor pod pewnymi względami przypomina polskich narodowców, którzy krytykują przedwojennego szefa MSZ - Becka za to, że nie chciał pójść na hitlerowskie ustępstwa. Propaganda III Rzeszy przedstawiała polski rząd jako nieodpowiedzialną hołote, machającą szabelką na prawo i lewo. Nie zdziwiłbym się gdyby podobny trick Goebelsowski zastosowano wobec ŚJ.

Według mnie istnieją bardzo wyraźnie paralele między chrześcijaństwem a marksizmem. Błędna doktryna konserwatywno-katolicka głosi, że normy etyczne są uniwersalne. Jeśli jednak zaczytamy się w Biblii okaże się, że tak faktycznie nie jest. Prawo Boże zmieniało się wielokrotnie a było to związane z rozwojem człowieka. Również marksiści uważają, ze prawo będzie się wraz z rozwojem człowieka zmieniać. Jeśli odpowiednio odczytamy przekac biblijny, łatwo to zrozumiemy.
Wersja Biblijna rozwoju człowieka:
Najpierw Bóg stworzył człowieka. Człowiek rozpoczął swoje życie w ogrodzie Eden. Mógł dowoli jeść i pić, nie martwić się niczym i być szczęśliwym. Jednak sprzeniewieżył się przeciw panu. Bóg zmienił swe prawo i zasady. W rezultacie zostały na człowieka nasłane cierpienia i męki a żona stała się podległa wobec męża. Kain zabił Abla. Potem ludzi ogarnęło zło. Nastał Potom. Bóg zmienił swe prawa, które stały się doskonałe dopiero na górze Synaj. Zburzył cywilizacji do której jednak potem ludzie się odwoływali. Po perypetiach Żydów nastał czas na Chrystusa. Odrzucił on stary porządek rzeczy i ustanowił nowy. Potem nastanie wielki wstrząs - apokalpisa, któa zmiecie wszystko a po 1000 lat nastanie Panowanie CHrystusa. istoria zatoczy swego rodzaju koło.

Wersja Marksistowska:
Powstał człowiek. Organizm rozumny. Rozpoczął swe życie w stanie pierwotnym. Nie męczyły go cywilizacyjne bolączki. Był dobrze wychowany i szczęśliwy. Wraz z rozwojem sił wytwórczych zauważył, że może zniewolić drugiego człowieka. Przed tym wojny nie były krwawe i nie dawano ludzi do niewoli. Gdy w grę jednak wszedł interes, człowiek stracił swą moralność. Powstało małżeństwo monogamiczne - oparte na dominacji mężczyzny. Zmieniły się kulturowe prawa i zasady. Niewolnictwo zostało jednak zniszczone i to dość spektakularnie - upadł Rzym. Jego spóścizna jednak pozostała. W okresie feudalnym kupcy - w tym diaspora żydowska - mogła zbijać interesy i tworzyć podbudowę społeczeństwa burżuazyjnego. Rewolucja w procesie produkcji zburzyła stary porządek i ustanowiła nowy. Poten nastanie nowy wielki wstrząs - rewolucja, która znowu zmiecie wszystko, ustanowi socjalizm a wraz z dalszym postępem ludzkości - komunizm. Historia zatoczy swego rodzaju koło.

Wysterczy umieć rozumieć właściwe symbole aby pogodzić wiare chrześcijańską z marksizmem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:27, 16 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bordowy napisał:
Zaskoczę Cie. Marksizm również jest produktem kultury zachodniej a konkretnie filozofii oświecenia uzupełnionej o pracowniczy bunt. Przecież Makrs mieszkał i pisał najpierw w Niemczech a potem w Anglii.


Wiem to doskonale. Rzecz w tym, że marksizm wyrósł na solidnym fundamencie kultury niemieckiej, która - w przeciwieństwie do tzw. amerykańskiej - może poszczycić się ogromnym dorobkiem. A zatem stawianie znaku równości między kulturą Europy i Stanów Zjednoczonych jest obrazą dla tej pierwszej. Wink

bordowy napisał:
To że coś jest produktem jakiejś kultury nie ma aż tak dużego znaczenia.


Racja. Poszczególne kultury różnią się od siebie i należy to uszanować, jednocześnie adaptując do lokalnych warunków to, co z nich najlepsze, zamiast bezmyślnego kopiowania.

bordowy napisał:
Z resztą ja byłbym skłonny uznać libertarianizm za produkt społeczny (a nie kulturowy) europy wschodniej. Hayek wychował się we Wiedniu, Mises studiował we Lwowie, Ayn Rand w ZSRR. Ich poglądy były wynikiem ekspansji i ideowego sukcesu komunistów.


Cóż, znamiennym jest fakt, że wszyscy twórcy libertarianizmu nie pasowali do kontynentalnej rzeczywistości oraz wyemigrowali za ocean, gdzie odnaleźli się bez problemu i w języku angielskim wyrażali swoje obłąkańcze wizje.

bordowy napisał:
Nie bez powodu ich szkoła nazywa się "austriacką".


Społeczeństwo austriackie nigdy nie eksperymentowało z "austriackimi" dogmatami, w przeciwieństwie do USA. Zresztą, nawet rodzony brat Misesa - ten od hipotezy wytężeniowej - nie podzielał jego wizji świata, co dowodzi nikłej popularności libertarianizmu w ówczesnym świecie.

bordowy napisał:
Krytykował on politykę zagraniczną USA min. plan Marshalla.


Libertarianom zawsze brakowało poczucia rzeczywistości, więc nie dziwi ich sprzeciw wobec tego, co - niestety - w pewnym stopniu przyczyniło się do zatrzymania pochodu socjalizmu do Europy Zachodniej.

bordowy napisał:
Obecnie Janusz Korwin-Mikke też krytykuje amerykanów a gejów nazywa "bandą chamów imprtowaną z zagranicy".


Co nie przeszkadza mu stosować retorykę radykalnej prawicy amerykańskiej, dla której wszyscy poza nią to "socjaliści". Razz

Dobry artykuł w temacie naśladowania wzorców z USA : http://xportal.pl/?p=8518

bordowy napisał:
"Kościół a Wolny Rynek"


Warto dodać, że jedynymi konsekwentnymi wolnorynkowcami są mutualiści/anarchoindywidualiści, o których nigdy nie słyszał szeregowy korwinista czy libertarianin. Jednak oni wpisują się w nurt antykapitalistyczny, co nie mieści się w głowie tzw. "wolnościowca". Twisted Evil

bordowy napisał:
To są cechy bardziej konserwatyzmu


I o to mi chodziło Exclamation Very Happy

Wszystkie ideologie "wolnościowe", a zwłaszcze te daleko posunięte, jak libertarianizm są w gruncie rzeczy skrajnie konserwatywne. No bo jak inaczej określić min. prawo do zagłodzenia i sprzedania dziecka, których zwolennikiem był Rothbard albo oddania w niewolę akceptowanego przez Nozicka Question To nic innego, jak zapakowany w kolorowe opakowanie - znany z zamierzchłych czasów - kult siły, będący pogwałceniem wolności jednostki. To też doskonale ukazuje rażące podobieństwo między faszystami a tzw. "wolnościowcami", których łączy cel, a dzieli jedynie sposób działania.

De facto uległość wobec kogoś, bo :

- Bóg/tradycja/prawo "naturalne" tak każe
- należy do "wyższej" kultury/rady/narodu
- posiada tyle kapitału, że może bezkarnie stosować przemoc ekonomiczną

są tak naprawdę różnymi obliczami tej samej tyranii.

bordowy napisał:
Siłę, która została im dana według mnie trudno wytłumaczyć "walką o byt" czyż nie?


To samo można by powiedzieć o konsekwentnych lewicowcach, biedocie żydowskiej, homoseksualistach czy Polakach odmawiających np. przymusowego wcielenia do Wehrmachtu.

bordowy napisał:
Błędna doktryna konserwatywno-katolicka głosi, że normy etyczne są uniwersalne.


Nie trzeba mieszać w to KK. Wystarczy przytoczyć imperatyw kategoryczny agnostyka Kanta. Wink

bordowy napisał:
Jeśli jednak zaczytamy się w Biblii okaże się, że tak faktycznie nie jest. Prawo Boże zmieniało się wielokrotnie a było to związane z rozwojem człowieka.


No właśnie, ale takie podejście jest wybitnie antywolnościowe, ponieważ dopuszcza stawianie jednych ponad innymi oraz poświęcanie "gorszych" dla korzyści "lepszych", czyli tworzy fundamenty pod coś, co Polacy znają jako "co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie..."

bordowy napisał:
Również marksiści uważają, ze prawo będzie się wraz z rozwojem człowieka zmieniać.


Wszystko ulega zmianie. Prawa, obyczaje, kultura, język i tak dalej, ale mimo tego może je łączyć - chociaż nie musi - wspólny mianownik poszanowania wolności i godności jednostki. Smile

bordowy napisał:
Wersja Marksistowska:


Wersja powszechnie przyjmowana przez marksistów i anarchistów została szczegółowo omówiona w poniższym linku :

http://www.nowakrytyka.pl/spip.php?article290

bordowy napisał:
a po 1000 lat nastanie


Millenaryzm to domena wyznań dosyć luźno powiązanych z chrześcijaństwem, min. ŚJ, sabatarian i niektórych amerykańskich ewangelikałów, więc taka interpretacja pozostaje co najmniej dyskusyjna.

bordowy napisał:
Co znaczy „Tak dla Wojny, Nie dla Miłości”?


Przykre, że ta zasada nie ogranicza się tylko do jehowitów, ale także przyjął ją KK oraz znaczna część mediów. Chodzi w niej o to, że min. nie widzi się żadnych problemów w przyczynianiu się do cierpienia, biedy, wojen oraz ukazywaniu ich jako czegoś całkowicie normalnego, jednocześnie fiksując na punkcie seksualności przez demonizowanie jej i sprowadzanie do tabu. Polska - niestety - wpisuje się w ten amerykański schemat, czego nie da się powiedzieć np. o Niemczech czy Skandynawii.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bordowy




Dołączył: 04 Sty 2015
Posty: 67
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:20, 16 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marks był pod wrażeniem rozwoju myśli ekonomicznej w Anglii. Gdy porównał jej rozwój z rozwojem ekonom. politycznej w Niemczech doszedł do wniosku, że idee, które przestawały być aktualne i zostały dawno opracowane w Anglii stawały się nowe w Niemczech. To chyba było w przedmowie do II czy I tomu kapitału. Chodziło podajże o to, że jakiś nawiedzony Niemiec przypisywał sobie odkrycie wartości dodatkowej i oskarżał Marksa o plagiat.

Naprawdę argument kulturowy jest trochę naciągany, bo nawet jeśli przyjąć, że te idee mają wspólne podłoże kulturowe, to na tym podobieństwa się kończą. Nie wiem jaką przyjmujesz metodę porównywania idei. Podstawy filozoficzne libertarianizmu są w pewnym sensie podobne do kreacjonizmu. "Rynek działa w sposób idealny, zupełnie jakby był zaprogramowany z góry przez stwórce." W ten sposób da się na siłe pogodzić te dwa poglądy co też próbuje zrobić autor książki "Kościół a Wolny Rynek" Natomiast u podstaw filozoficznych liberalizmu nie ma konserwatyzmu bo te dwie idee kłócą się w swoich założeniach.

Mówiac o uniewrsalizmie, miałem na myśli uniwersalizm w sensie czasowym, czyli to, że prawa są niezmienne mimo upływającego czasu. Posłużyłem się złym słowem, bo faktycznie "uniwersalizm" w filozofii oznacza, że jeżeli A nie może czegoś zrobić B to B nie może tego zrobić w stosunku do A. Nie wchodząc w szczegóły, warto wspomnieć, że taki uniwersalizm też nie jest w 100% dobry, bo np. uznajemy, że nie można zabijać ludzi. Ale w czasie wojny, czy wobec skazanych więźniów, już można to czynić.

Jak wspomniałem, miałem na myśli uniwersalizm czasowy czyli Jeśli dziś nie mogę zabić Cię, nie będe mógł tego zrobić jutro ani pojutrze. Taki uniwersalizm głoszą libertarianie, bo twierdzą, że prawa ekonomii są wieczne i niezbywalne.
Zarówno Biblia jak i Marksizm pokazuje, że prawa są przechodnie, że się zmieniają.
Co więcej, tych zmian w Biblii jest tyle samo co zmian formacji społeczno-gospodarczych w marksizmie. Zostało to ukazane w moim porównaniu
CO więcej, zarówno marksizm jak i biblia opowiadają, że historia zaczyna i kończy się w tym samym miejscu.

Po za tym, nie odniosłeś się do linka ze zbawienie.com

Jak wspomniałem, nie chodziło mi o samych ŚJ. Naprawdę przeszukujac internet nie znalazłeś religijnego fana teorii spiskowych? Tacy ludzie często krytykują świat i kapitalizm zachodni, tam zasada "tak dla wojny" nie jest podzielana.

Zalinkowałeś stronę xportal. Jeżeli jest możliwa koalicja antykapitalistycznej narodowej prawicy i skrajnej lewicy w postaci partii Zmiana, to czy potencjalne religijne antykapitalistyczne organizacje nie mogłyby sie do tego sojuszu dołączyć?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kaczafi




Dołączył: 04 Lis 2014
Posty: 855
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:22, 16 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bordowy napisał:
Chodziło podajże o to, że jakiś nawiedzony Niemiec przypisywał sobie odkrycie wartości dodatkowej i oskarżał Marksa o plagiat.


Mglisty zarys wartości dodanej to już czasy jednego z ojców klasycznej ekonomii - brytyjczyka Davida Ricardo, a więc początek XIX wieku. Marks poszedł dalej i dokładnie rozwinął tę kwestię.

bordowy napisał:
Naprawdę argument kulturowy jest trochę naciągany, bo nawet jeśli przyjąć, że te idee mają wspólne podłoże kulturowe, to na tym podobieństwa się kończą. Nie wiem jaką przyjmujesz metodę porównywania idei.


Hmm... Wydaje mi się, że najłatwiej porównywać po osiągnięciach. W przypadku idei będzie to weryfikacja tego, w jakim stopniu są one w stanie opisać i wyjaśnić otaczającą rzeczywistość. Jeśli zamykają się w określonych ramach i postrzegają świat w sposób zero-jedynkowy, to na pewno nie zasługują na poważne traktowanie.

Niestety, amerykańskie doktryny ekonomiczne, filozoficzne i teologiczne utożsamiają wiarę z wiedzą, traktowaną jak prawda objawiona, przez co rażąco odstają od standardów europejskich.

bordowy napisał:
Podstawy filozoficzne libertarianizmu są w pewnym sensie podobne do kreacjonizmu. "Rynek działa w sposób idealny, zupełnie jakby był zaprogramowany z góry przez stwórce."


W sumie masz rację. Różnią się głównie tym, że kreacjonizm przyjmuje fałszywy stan i stara się go bronić za pomocą fałszywych argumentów, a libertarianizm po prostu mami dobrowolnością, jednocześnie robiąc wszystko, by do niej nie dopuścić. Inaczej nie można powiedzieć o zwolennikach prywatnych państw i faszystowskich stosunków w miejscu pracy...

bordowy napisał:
Natomiast u podstaw filozoficznych liberalizmu nie ma konserwatyzmu bo te dwie idee kłócą się w swoich założeniach.


W teorii tak, lecz w praktyce nie. Zarówno liberałowie i libertarianie, jak i konserwatyści stają w obronie władzy i hierarchicznego porządku, czyli nie da się określić ich mianem prawdziwych wolnościowców. To bez znaczenia, czy istotą kreującą taki porządek jest pieniądz, czy bliżej nieznane bóstwo.

Zaznaczę tutaj, że wszelkie powiązania liberalizmu i libertarianizmu z rzeczywistą wolnością są wielką pomyłką. Pojęcie libertarianizm oraz przymiotnik wolnościowy mają rodowód stricte anarchistyczny, a więc sprzeciwiający się każdej władzy, w tym tej wynikającej z prawa własności. Pierwotnie było ono zakamuflowanym określeniem anarchizmu, który w XIX wieku był delegalizowany i represjonowany w wielu państwach.

Problem w tym, że amerykańska ultraprawica zdobyła się na szczyt hipokryzji i zatwardziałym obrońcom autorytetu przypisała... cząstkę anarchizmu, całkowicie zmieniając i wypaczając jej znaczenie.

bordowy napisał:
warto wspomnieć, że taki uniwersalizm też nie jest w 100% dobry, bo np. uznajemy, że nie można zabijać ludzi. Ale w czasie wojny, czy wobec skazanych więźniów, już można to czynić.


Ale jeśli doda się warunek, to konflikt zniknie. Wink

bordowy napisał:
bo twierdzą, że prawa ekonomii są wieczne i niezbywalne.


To akurat prawda i marksista też się pod tym podpisze. System oparty na własności prywatnej i niepohamowanej żądzy zysku - a tym samym coraz większej koncentracji kapitału - zawsze będzie tworzyć konflikt interesów antagonistycznych wobec siebie klas. W końcu strata jednego to korzyść drugiego, więc odsuwanie innych od korytka to doskonały sposób na pomnażanie dóbr bez zwiększonego wkładu pracy.

bordowy napisał:
tam zasada "tak dla wojny" nie jest podzielana.


Ta zasada nie musi być rozumiana dosłownie. Wśród religijnych fanatyków i znacznej części polskiego społeczeństwa przyjął się amerykański wzorzec, zgodnie z którym np. przygody seksualne czy poparcie homoseksualistów to kolosalne zło, czego z kolei nie powiedzą o tzw. "gorliwym chrześcijaninie" wyzyskującym pracowników czy polityku, który rozmnożył biedę.

Wszak to pierwsze jest "obrazą" domniemanego Boga, a drugie "wolnym" wyborem jednostki, bo przecież "chcącemu nie dzieje się krzywda".

bordowy napisał:
Zalinkowałeś stronę xportal.


Nie należę do entuzjastów partii Zmiana i nie wróżę jej przyszłości. Natomiast zalinkowałem tę stronę dlatego, że czasem można na niej znaleźć wartościowe materiały, a nie z powodu podzielania jej wizji świata.

bordowy napisał:
to czy potencjalne religijne antykapitalistyczne organizacje nie mogłyby sie do tego sojuszu dołączyć?


Pytaj zmianowców. Wink

bordowy napisał:
Po za tym, nie odniosłeś się do linka ze zbawienie.com


Propozycje autora to pomieszanie z poplątaniem. Z jednej strony domaga się waluty opartej na złocie, chociaż jej wartością też można manipulować sterując ilością złota w obiegu, a z drugiej rzekomo pragnie zaspokojenia elementarnych potrzeb człowieka, nie myśląc o ich dekomodyfikacji. Razz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Czy Bogusław Piechuta to Henry Kubik?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile