Chcesz powiedzieć że narkotyki wyzwalają? (Wyzwalają od innych potrzeb, ale uzależniają od siebie samych, czyli nowej potrzeby. Tak jak każdy nałóg.)
Chyba tak jest. Tych innych potrzeb jest znacznie więcej niż ta jedna.
Poza tym, te inne, jak np słodycze, też nas skutecznie niszczą i osłabiają populację.
Cytat:
A może jednak jakieś negatywne skutki czynią?
Pewnie tak.
Ale wypowiadając się o narkotyku dobrze jest wypowiadać się o konkretnej roślinie, bądź związku chemicznym. Ponieważ mocno różnią się od siebie. Na pewno palenie czegokolwiek nie jest korzystne. Osobiście nie palę. Ale znam ludzi, którzy zeszli z tego świata bardzo szybko, nie używając narkotyków, ani papierosów. Być może przez cukier, lub przez nadmierną stymulację kawą, może stres, trudno powiedzieć...
Cytat:
Skutek negatywny jarania jest bardzo subtelny i na porządne jego efekty trzeba trochę poczekać, ale trzeba być systematycznym i sumiennym,a napewno przyjdzie.
Zgodzę się z tym. Moi znajomi, którzy palą trawę dosyć regularnie, mają problemy z pamięcią krótkotrwałą, czyli zapominają gdzie np. coś zostawili.
Cytat:
Stwarza to duże możliwości uzyskania słabej pracy, bycia sługą najbogatszej części ludzkości
To akurat nie ulega żadnym wątpliwościom. Chociaż wyjątkiem są różnego rodzaju piosenkarze rockowi, którzy mimo, że biorą, cieszą się dobrymi zarobkami i dobrobytem, .... chociaż różnie to z nimi bywało.
Cytat:
Można stać sie niewolnikiem prawdziwego kapitalisty i nic o tym nie wiedzieć. Niewiedza jest tu narkotykiem(trawą). Jej wpływ szkodliwy jest niezauważalny
Sam chciałbym wiedzieć, dlaczego człowiek jest taki, że jak wynajdą cokolwiek nowego, to on chce to mieć. Nie potrafię określić, czy to władza, zmusza nas w jakiś sposób do chęci posiadania tego, czy to natura ludzka jest taka, że chcemy mieć wszystko to co nowe.
W każdym razie w przypadku narkomanów ten mechanizm nie działa ...
Cytat:
Uczenie jest tutaj prawidłowym rozwojem umysłu człowieka jego intelektu i emocji. Niewiedza opiera się głównie na emocjach(i to dosyć płytkich).
Zależy jakie uczenie weźmiemy pod uwagę. Inaczej uczą się dzieci kapitalizmu, inaczej uczą się islamiści. Nauka to konkretne kierunkowanie i programowanie młodych umysłów. Dyktuje je jednostka rządząca, która pragnie programować swoich żywicieli.
Za komuny językiem obowiązkowym był rosyjski, dziś jest angielski. Czy my mamy jakikolwiek wpływ na wybór ?
Cytat:
Można i sądzić że zakazuje się narkotyków tylko i wyłącznie, aby zwiększać efektowność pracy, ale można też sądzić że dla zachowania zdrowia psychicznego jednostki, troche wiary w człowieka:)
No tak...
Ale jaki pożytek dla społeczeństwa z jednostek niezdrowych psychicznie ? Czyli ogranicza się naszą wolność wyboru dla naszego zdrowia ?
Ktoś wie lepiej, kiedy będziemy bardziej produktywni... Smutne to...
Cytat:
Zaznaczam nie jestem zwolennikiem zakazywania "miekkich" narkotyków tylko ich skutecznego eliminowania, czyli rzetelnego uświadamiania
Ja jestem zwolennikiem wszelkich narkotyków, nawet najtwardszych. Nawet jeżeli ktoś pragnie wypić trutkę na szczury, czy kreta, powinien mieć do tego prawo. To jest jego, życie i jego wolny wybór.
Ograniczył bym najwyżej okres tego wolnego wyboru do 18-20 lat.
Cytat:
Może prowadzić nawet do braku zainteresowania seksem, nie tylko pracą
Czyli kolejny element na którym zależy państwu i kościołowi: Jak największe rozmnażanie się. Ani jedni ani drudzy tego nie kryją. Państwo jest w stanie dopłacić jeszcze, jak będziemy się bardziej rozmnażać. Dawniej funkcjonowało tzw. 'bykowe', czyli goście którzy nie chcieli się rozmnażać, płacili specjalny podatek.
I czyj tu interes ? Na pewno nie jednostki...
Zuku jeszcze krótko jarasz. Ciekawy jestem jak wypowiedziałbyś sie po kilku latach takiego jarania?(czego ci nie życze)
Jaram tak od dwóch lat i sumie dopiero niedawno zacząłem się ogarniać ;P
wysłannik napisał:
Może prowadzić nawet do braku zainteresowania seksem, nie tylko pracą
W moim przypadku zainteresowania te nie przesunęły się na dalszy plan ;]
Co do pracy to te zainteresowanie nawet wzrosło bo przecież za coś muszę jarać nie?
Ogólnie rzecz biorąc to wszystko zależy od psychiki. Wcześniej miałem na wszystko wyjebane i dlatego tak się zachowywałem. W pewnym momencie po prostu stwierdziłem, że czas cos zmienić bo jak się nic nie robi cały czas to takie nic nie robienie też staje się nudne. No i w pewnym momencie trzeba wkońcu dojrzeć. Ale i tak będę dalej jarał ;]
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:26, 06 Maj '08
Temat postu:
Witam.
To mój pierwszy post na tym forum, więc przy okazji sie przywitam. Musze tutaj coś niecoś napisac, bo widze, że wiele osób ma błędne pojęcie na temat dragów jako takich. Interesuje sie substancjami psychoaktywnymi od 2 lat. Sam paliłem trawę przez 4 miesiące z tego 2 miesiące intensywnie prawie dzień w dzień. Rzuciłem to z racji na to, że zauważyłem zbyt wiele negatywnych skutków palenia, ale po kolei.
Cytat:
Ja codziennie przed pracą biore exctasy .. aby poprawić własne samopoczucie.. to taki lekki narkotyk.. Anyway.. to chyba nawet nie jest narkotyk.. tylko silny środek , który stymuluje mózg, aby pracował w pełni przerz 8 h na pełnych obrotach..
Exstasy, czy po prostu dropsy to jak najbardziej twardy narkotyk. Nie wiem, co rozumiesz pod pojęciami twardy<>miękki, ale w skład dropsa wchodzi amfetamina i MDMA. Amfetamina powoduje silne pobudzenie, natomiast MDMA jest euforiatem.
Nie jest też to nieszkodliwe. MDMA jest toksyczne dla komórek mózgowych. Nawet małe dawki pogarszają pamięć. Szkodzą w czysto fizyczne sposób, mechanicznie uszkadzając mózg. Swoją drogą nie bez powodu w USA jest teraz moda na branie ekstazki na prawie każdej imprezie. Dużo dropsów = ludzie są głupsi. Proste?
Cytat:
Według mnie jest to coś co zostało wytworzone chemicznie lub z chemii udziałem, służące uzależnieniu i uzyskaniem przez kogoś jakichś profitów z tego, że zażywamy.
Więc mówię tak : Marihuanie, grzybkom, koce (czystej), alkoholowi (częściowo).
Nie mówię dla : Kwasów, dropsów, amfy, papierosom (chociaż palę).
Napewno jeszcze po kilka przykładów by się znalazło, ale chodzi o substancje uznawane przez społeczeństwo jako narkotyki.
Mam ochotę przekląć i to bardzo szkaradnie. Pierdzielicie Panie i to zupełnie bez sensu.
LSD to pochodna tryptamin. Działa w praktycznie taki sam sposób, co Psylocybinowe Grzyby, czyli ogólnie znane halucyny. Jedyna różnica? Nigdy nie wiesz ile związku aktywnego znajduje się na kartoniku. Grzyby możesz dawkowac dokładnie. Znam przypadek, gdy 2, 3 kartoniki zjedzone jednocześnie ledwo posmerały, a znam taki, gdy jeden powodował 6 godzinnego tripa o olbrzymiej sile. Tak dla jednego to tak dla drugiego.
Mówisz tak dla kokiny? Co z tego, że jest naturalna? Uzależnia bardzo silnie i niszczy organizm i portfel. Na pewno szkodzi bardziej niż amfetamina.
A jeżeli o ogłupianie chodzi to marihuana i alkohol ogłupiają najbardziej z wymienionych przez Ciebie. O skutkach złych palenia gandzi zaraz napisze.
Przy okazji: tytoń jest naturalny.
Ok teraz do AQuatro i innych uważających, że marihuana jest super i w ogóle "można by ją postawić w zieleniaku koło majeranku". Bodzio ostro przesadza. Nie każdy, kto pali się zabija. Napisze, o powazniejszym skutku palenia, ale o takim, jaki zauważasz dopiero po 4, 5 latach. Czasem później. Schizki. Marihuana prowadzi do schizofreni. Zależnie od Twojej podatności prędzej lub szybciej, ale możesz być pewien, że w końcu Cie to dotknie. Każdy jak idzie spalony ciemną ulicą ma małe schizy. Coś czai się w ciemności, ktoś jest za mną. Standard. Po jakimś czasie prowadzą do choroby psychicznej. Palenie wcale nie jest takie super nieszkodliwe, jak to promują media. Poza tym pogorszenie pamięci, brak motywacji do czegokoleiwek, cała kasa idzie na załatwianie palenia, pogorszenie wyników w szkole i po prostu ogłupienie. Nie warte.
Wszystkie silne stymulanty (amfa, koka) powodują po dłuższym używaniu psychozę. Cytat z forum o narkotykach:
Cytat:
Temat: Psychoza amfetaminowa...
No, biale wariaty , przyznawac sie kto doswiadczyl.
U mnie sie pojawila po pierwszym ciagu (2 czy 3 dni), to byly poczatki, mala tolerancja itp. Pozniej z kazdym ciagiem bylo coraz gorzej i psychozy pojawialy sie nie tylko na zejsciu, podczas dzialania fety rowniez. Niestety, ten stan trwa do dzis (juz jest troche lepiej)
Piszcie tu ogolnie swoje przezycia z kochanymi psychozami
I. Wystarczylo, ze ktos sie spojrzal na mnie - widzialem pogarde w jego wzroku, nienawisc, ogolnie spierdalalem z przystanku jak stalo kilka osob [Bodek-narkoman cos o tym wspominal ]
II. Mialem wrazenie, ze czytaja w myslach, pomyslalem sobie cos zbereznego o jednej pannie - momentalnie sie odwrocila i dziwnie spojrzala na mnie...
III. Ogolnie schiz, katem oka widzialem pogardliwy wzrok wszystkich w autobusie.
IV. Omamy sluchowe, slyszalem kroki za soba, wydawalo mi sie, ze slysze jak dzwoni telefon, ktos dzwoni do drzwi, slyszalem przez okno rozmowy sasiadek na moj temat (o kurwa!!!), rozmowy na moj temat w autobusie ("patrz jaki cpun!", "ale sie nafukal!" itp), ciagle mi sie wydawalo, ze ktos stoi pod drzwiami i slucha co ja w domu robie . Ciagle slyszalem smiech, ktos sie ciagle ze mnie smial.
V. Z daleka widzialem jakichs typow co mi chcieli dojebac, po zblizeniu okazalo sie, ze to jakies dzieciaki 14 -letnie . Kazda mijana osoba chciala mnie potencjalnie napierdolic ...
VI. Winda - a w windzie lustro, bylem pewien, ze jest za nim kamera. Tak samo kamery we wszystkich ciemnych zakamarkach...
Piszcie tu swoje tego typu jazdy. Niech kazdy poczatkujacy feciarz wie co go czeka w przyszlosci. Potem tylko wpierdalanie neuroleptykow i dalej do przodu...
Osobiście korzystam z dobrodziejstw psychodelików raz na ok. 2 miesiące. Jem grzyby, kiedyś spróbuje innych. Fizycznie szkodzą najmniej. Organizm praktycznie w ogóle nie cierpi. Psychicznie - kwestia użytkownika. Wiem, do czego może to doprowadzić, ale podejmuje to ryzyko, ponieważ tripy bardzo wiele wnoszą do mojego zycia.
A czy legalne powinno być wszystko? Z jednej strony: wolność, ble ble wspaniała gadka szmatka. Jednak czy zdajecie sobie sprawe jak niebezpieczna jest heroina? Każdy z was mógłby z czystej głupoty i ciekawości spróbować, a z tego sie nie wychodzi. 80% ludzi uzależnia się od pierwszego razu. Reszta ma olbrzymią ochotę na kolejny. Dzieciak poniżej 18 nie ma pojęcia, w jakie bagno włazi. Wielu starszych też.
Jestem za legalizacją marihuany, dlatego, że szkodliwość dopiero po długotrwałym użytkowaniu. Większość ludzi wyrasta z palenia zanim cos poważnego się stanie. Reszcie mówię nie, bo społeczeństwo nie ma pojęcia o dragach. Najpierw edukacja, potem legalizacja.
po pierwsze wyklad bodzia o narkotykach to zal. na prawde bardziej tendencyjnej i propagandowej szmiry dawno nie slyszalem. zareczam, ze po marihuanie nie ma tak namietnie przez niego opisywanych "schiz". ciekawe, ze nie wspomnial nic o slynnym raporcie who, wg ktorego marihuana jest zdrowsza od alkoholu i tytoniu... alkohol jest o wiele bardziej niebiezpieczny niz marihuana. wiele osob, ktore nigdy nie palily MJ po wysluchaniu tego "wykladu" mowi, ze w zyciu nie zapala. szkoda, bo wtedy decyduja sie na alkohol, ktory jest o wilele mnie zdrowy a poza tym powoduje agresje. MJ jest na prawde lepsza uzywka niz to co jest legalne.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:14, 06 Maj '08
Temat postu:
zibi123 napisał:
sasquatch1988 napisał:
Witam.
Interesuje sie substancjami psychoaktywnymi od 2 lat. Sam paliłem trawę przez 4 miesiące z tego 2 miesiące intensywnie prawie dzień w dzień.
Tym mnie powaliłeś dalej już nie czytałem
racja - raczej nie pobiłeś rekordu tego forum
2 miesiące dzień w dzień... jakbyś napisał że 20 lat dzień w dzień to może pobiłbyś rekord (10 to też za mało)
w każdym razie dobrze o tym pisać, bo ludzie którzy nigdy narkotyków nie zażywali uważają je za coś o wiele bardziej niebezpiecznego niż alkohol. w istocie, patrząc z punktu widzenia polskich statystyk, najwięcej ludzi i rodzin ciągle niszczy alkohol - 100% legalny.
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:51, 06 Maj '08
Temat postu:
Moja wiedza ma szerokie podstawy teoretyczne. Znam wielu ludzi, którzy biorą od wielu, wielu lat a sam próbowałem, ponieważ mnie to interesowało. Nie wypowiadaj się na mój temat, jeżeli nie przeczytałeś mojego posta. To świadczy jedynie o Twojej ignorancji.
Co z tego, że paliłem 4 miesiące? Mimo to wiem o marihuanie prawdopodobnie więcej niż 99% palaczy "ze stażem". Będe warty rozmawy z Tobą dopiero jak zaczne ćpać regularnie przez 20 lat?
@up tak masz racje, dlatego jestem przeciwny legalizacji większości używek. Zaczynając od alkoholu kończąc na heroinie. Dlaczego, napisałem w poprzednim poście.
Cytat:
ze po marihuanie nie ma tak namietnie przez niego opisywanych "schiz". ciekawe, ze nie wspomnial nic o slynnym raporcie who, wg ktorego marihuana jest zdrowsza od alkoholu i tytoniu
Marihuana powoduje schizy. Mam znajomego, który nabawił się przez to schizofrenii. Psychiatra mu mówił, że jeżeli nie ograniczy palenia do raz na miesiąc to może wylądować na oddziale zamkniętym.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:55, 06 Maj '08
Temat postu:
spokojnie - ze mną możesz rozmawiać nawet jeśli nic nie ćpałeś.
a z zibim to nie wiem... jeśli o mnie chodzi to w ogóle nie musisz z nim gadać
kiedy napisałem, że raczej nie pobiłeś rekordu tego forum miałem na myśli tylko tyle, że twoje liczby świadczą raczej o krótkim doświadczeniu w tej sprawie. co nie znaczy, że jest ono mniej wartościowe. ja przeczytałem post do końca
sasquatch1988 napisał:
Marihuana powoduje schizy. Mam znajomego, który nabawił się przez to schizofrenii. Psychiatra mu mówił, że jeżeli nie ograniczy palenia do raz na miesiąc to może wylądować na oddziale zamkniętym.
psychiatrzy to "lekarze" ktorzy myslą że wiedzą - nie mający pojęcia o narkotykach.
mojej znajomej psychiatra powiedział, że musi iść na detoks i żeby nawet nie myślała o studiach bo i tak ich nie skończy... na detox nie poszła, jego psychotropy ćpać przestała (bo miała od tego "spięcia w głowie"), studia skończyła, minęło wiele lat i dziś nazwałbym ją raczej kobietą sukcesu. za to innego znajomego psychiatrzy wykończyli psychotropami - dziś jest rośliną która nie jest w stanie żyć poza psychiatrykiem. ale za to ma rentę i nic nie musi robić... na studiach znałem też innego gościa, który miał 2 metry, ciągle naparzał z dragami i dziś już nie żyje bo mu serce padło - miał zawał około 30-ki. ale w sumie wszyscy inni żyją, więc pozostaje mi życzyć sto lat co się będę przejmował - kto ma odpaść ten odpadnie.
...Co z tego, że paliłem 4 miesiące? Mimo to wiem o marihuanie prawdopodobnie więcej niż 99% palaczy "ze stażem". Będe warty rozmawy z Tobą dopiero jak zaczne ćpać regularnie przez 20 lat?
... Psychiatra mu mówił, że jeżeli nie ograniczy palenia do raz na miesiąc to może wylądować na oddziale zamkniętym.
Może gdzieś znajdziesz w necie "zwierzenia Jaryczewskiego" o jego "przygodach"...kuracji w Szwajcarii i innych...na klipie to ten solista w czarnej kurtce....sięgnij dna, 4 miechy to mało...
Heheh wiedziałem ze wyjdę na ignoranta Ja chciałem zobaczyć co to za temat po prostu
po małym skroceniu
Witam.
Interesuje sie substancjami psychoaktywnymi od 2 lat. Sam paliłem trawę przez 4 miesiące z tego 2 miesiące intensywnie prawie dzień w dzień.
Wiem że to poważny temat ale wiesz jak zaczynasz na wstępie takim tekstem to normalnie Powaga autorytet z ciebie że szok, wprost zazdrości szkoda tylko ze na taki temat. Wiedza wręcz książkowa. Ja osobiści ma gdzieś tych co ćpają, mamy wolność i każdy ćpa na własną odpowiedzialność i ci powiem że 90% osób młodych doskonale zna skutki jakie może mieć uzależnienie i jeżeli 1988 to twój rocznik to witaj w klubie ;D sam wiesz że ćpają bo chcą poczuć tego kopa tej "fazy" nie myślą o tych skutkach jakie mogą ich spotkać i zapewne jak sam wiesz narkomanem nie staje sie z dnia na dzień tak samo alkoholikiem nie stajesz sie z dnia na dzień, zależy od człowieka, ty umiałeś powiedzieć sobie dość ale ktoś inny nie będzie potrafił i mamy ambaras W końcu wszystko jest dla ludzi ale z umiarem, a że ktoś jest słaby i sie stacza można zwalić tylko i wyłącznie na niego samego, mi wielokrotnie proponowano narkotyki wszelkie ale ja nie jestem ciotą co zrobi wszystko, co mu koledzy powiedzą tylko po to żeby sie wpasować w towarzystwo. Taki co jest ciotą potem będzie ćpał bo faza fajna i czuje się koleś bogiem i no jak można z kumplami nie zapalić, zaćpać, nawalić się przecież.
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:45, 06 Maj '08
Temat postu:
Hmm.. dna sięgać nie chce. Znam ludzi na dnie i staram się im pomóc.
Bimi masz 100% racje. Większość psychologów i psychiatrów nie ma pojęcia o swoim zawodzie. Jednak musze uczciwe przyznać, że znajomy o którym opowiadałem, naprawdę cierpi na schzofrenie i sam o tym wie. Słyszy głosy i cierpi na dwubiegunówkę. W ciepłe pory jest pobudzony strasznie, a w zimne gdy słonka mniej popada w głęboką depresje, która nie pozwala mu pracować ani uczyć się. Też ma rente, ale na jego szczęscie mieszka w Danii, gdzie te renty pozwalają godnie żyć.
Na temat dragów mam podzielone zdanie. Z jednej strony stan po nich bywa tak przyjemny, że nic więcej do szczescia nie potrzeba, z drugiej te "fajniejsze" masakrują organizm. Jednak jestem cały czas zdania Pana Hofmanna, że LSD jest lekarstwem dla duszy, a skoro nie szkodzi ciału, to jest najwspanialszym środkiem odurzającym stworzonym przez człowieka . Pomimo to nikomu bym nie polecał. Jeżeli nie bierzesz, to nie bierz. Najczesciej po prostu nie warto zaczynać.
Moze sie powtorze ale jesli zamierzasz wziac jakikolkwiek lek bez przygotowania bo chcesz miec odlot, zapomnienie, nudzi ci sie, to jest trendy itd to daruj sobie bo ukrecasz sobie powroz na szyjke i spierdolisz sobie egzystencje. Zostaw to prawdziwym psychonauta.
Leki nie sa dla idiotow i aby po nie siegac trzeba sie najpierw zapoznać conajmniej z ulotka a najlepiej z najblizszym lekarzem lub farmaceuta.
Według mnie jest to coś co zostało wytworzone chemicznie lub z chemii udziałem, służące uzależnieniu i uzyskaniem przez kogoś jakichś profitów z tego, że zażywamy.
Więc mówię tak : Marihuanie, grzybkom, koce (czystej), alkoholowi (częściowo).
Nie mówię dla : Kwasów, dropsów, amfy, papierosom (chociaż palę).
Napewno jeszcze po kilka przykładów by się znalazło, ale chodzi o substancje uznawane przez społeczeństwo jako narkotyki.
Przy okazji: tytoń jest naturalny.
Na tym forum czytamy ze zrozumieniem ;| Czy ja gdzies napisałem 'tytoń'?
Pisałem o papierosach, które po części składają się z tytoniu, ale poza tym zawierają full chemii...
Co do schiz to się nie zgodzę. Nie jestem i nie uważam się za żadnego speca, ale paru ludzi z tego tematu już poznałem, którzy palą, żrą dropsy i wciągają amfe. Znam też paru kolesi, którzy przestali.
Schiz u żadnego z nich nie wykryłem...
Pisałeś, że jak ktoś idzie spalony po ciemku to ma małe schizy...
Tego nie wiem bo po blantach po ciemku nie chodzę... Nie mam potrzeby...
Na tym forum czytamy ze zrozumieniem ;| Czy ja gdzies napisałem 'tytoń'?
Pisałem o papierosach, które po części składają się z tytoniu, ale poza tym zawierają full chemii...
Ustosunkuje sie tylko do tego.
Ale czy myślisz, że palisz Marihuanę taką jak w Indiach sobie rośnie, albo palili hipisi w latach 70-tych? To jest dopiero chemior i w ulepszaniu jego składu chemicznego hamuje dilerów jedynie wyobraźnia:) (i dobro klienta hahahaha)
_________________ Miłość niszczy strach i rozwija intelekt. A strach niszczy miłość i inteligencje. Więc co wybierzesz?
Na tym forum czytamy ze zrozumieniem ;| Czy ja gdzies napisałem 'tytoń'?
Pisałem o papierosach, które po części składają się z tytoniu, ale poza tym zawierają full chemii...
Ustosunkuje sie tylko do tego.
Ale czy myślisz, że palisz Marihuanę taką jak w Indiach sobie rośnie, albo palili hipisi w latach 70-tych? To jest dopiero chemior i w ulepszaniu jego składu chemicznego hamuje dilerów jedynie wyobraźnia:) (i dobro klienta hahahaha)
No przeważnie to jest chemik. Ale jak bym się postarał to mógłbym samego czystego polaczka palić.
chemik? a wiecie, że marichuane nie da się schemizować, tylko przy zabawie z nasionami i to trzeba mieć specjalistyczny sprzęt, bo po pierwsze to nic nie daje, takie chemizowanie, a po drugie to byłoby bardzo nie opłacalne. Poczytaj troche a później pisz, bo nie amsz racji. Chemizacja? haha dobre sobie....
Tytoniu też się nie da "chemizować" ?
_________________ Miłość niszczy strach i rozwija intelekt. A strach niszczy miłość i inteligencje. Więc co wybierzesz?
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:51, 11 Maj '08
Temat postu:
@wysłannik, nie ma potrzeby "chemizować" marihuany nie udawaj eksperta od tematu, o którym nie masz pojęcia. roślina jest łatwa w hodowli - siejesz ziarenko i po 3-5 miesiącach masz krzaczek z kwiatkami. które zrywasz, suszysz i jarasz.
wystarczy dobry gatunek (najlepiej od holenderskich hodowców), dużo światła i troska o to, żeby się samiczka nie zapłodniła - żadna chemia nie będzie lepsza od tego zaufaj mi - sam taką raz wyhodowałem we własnej szafie
żaden koneser marihuany nie będzie palił chemii - co najwyżej jakiś polaczek który i tak nie ma wyboru więc jara co jest akurat na rynku. generalnie jednak rośline jest na tyle łatwo wyhodować, że "chemia" tylko niepotrzebnie zwiększyła by koszt produkcji.
nawozy wiadomo się dodaje, ale to nie jest żadne "chemizowanie" - inaczej każde warzywo lub owoc, które kupujesz w sklepie również musiałbyś zaliczyć do "chemizowanych".
@Bimi, chyba nie zrozumiałeś co miałem na myśli (albo źle się wyraziłem). Nie chodziło mi o roślinę, którą każdy może wyhodować w domu tak jak nie chodzi mi o tytoń (który tez można sobie zasadzić w ogródku), gdy mowa jest o papierosach.
Nie miałem też na myśli nawozów sztucznych stosownych na żywe konopie ani nie mówiłem o zmienionych genetycznie czy tez specjalnie wyselekcjonowanych odmianach (w sumie wszystko jedno, nie są to już te starożytne naturalne rośliny rodzicielskie). To są sprawy na oddzielną dyskusje.
Chodziło mi tylko produkt końcowy, czyli o już wysuszone zielsko.
Rynek narkotykowy to biznes i to przynoszący wielkie zyski. Ale jest to biznes nielegalny. (przynajmniej w Polsce u „Was” holendrów to nie ;, w Holandii ponoć rynek marihuany przynosi zyski 5mld. Euro rocznie, rząd pewnie procencik niezły ma) W krajach gdzie narkotyki są zabronione na rynku narkotyków działa po prostu kartel mafijny. Tam już nie ma żartów jeśli chodzi o pieniądze.
Możliwe, że producenci i handlarze (dystrybutorzy) narkotyków przejęli z przemysłu tytoniowego pewne metody (naukowe) wzmocnienia działania palenia i szybszego uzależnienie przez manipulowanie składem chemicznym (dodawanie różnych związków (trucizn) w odpowiednich proporcjach). Może tego nie robią, ale nie sadze żeby mieli jakieś skrupuły. Możliwe jest tez że dodawanie takich związków z farmaceutyczna precyzją jest nieopłacalne tez dla koncernów tytoniowych, ale jakoś się stosuje ta praktykę z powodzeniem i to się opłaca do tej pory (już kilkadziesiąt lat). Przetrwały tylko te koncerny, które to robiły, gdyż ludzie „woleli” ich papierosy. Potrzeba było wiele dziesięcioleci zanim koncerny przyznały się do tego, że ich produkt jest rakotwórczy i chorobotwórczy. Ilu ludzi straciło życie lub karierę zanim na paczkach szlugów pojawił się napis.
Nie wiem czy naukowcy pracują dla mafii (pewnie tak, bo biznes z takim kapitałem może inwestować skutecznie), ale tu wystarczy zwykły diler, który poleje nawet zwykłą ganje jakimś wybielaczem, muchozolem czy innym świństwem, posypie jakimś prochem, wysuszy i sprzeda jako „mocno klepiący mózgo-trzep” prosto z Holandii (bo zwykła ganja jest już za słaba, taka „samosiejka” gówno warta). Szczebli od producenta do dilera jest przeważnie kilka i tu nie ma kontroli jakości. Chodzi mi tu o ten brak pewności. Czy to ciągle jest ta sama marihuana co ususzona np. z roślinki w Indiach ? (choć i ta indyjska tak czysta i słaba, z pewnością jest tez szkodliwa w nadmiernych ilościach i przez długi czas jarana)
Cytat (ciekawe z jakich źródeł) z wikipedii z hasła marihuana.
Cytat:
Wzbogacanie suszu
Jest to bardzo szeroko rozpowszechniony mit. Nie istnieją żadne substancje które dodane do marihuany mogłyby powodować wzrost mocy. W tej legendzie jest ziarno prawdy, w latach 60. XX w USA sporadycznie dodawano do marihuany PCP być może ma ona właśnie takie pochodzenie. Mit ten najczęściej mówi o tym, że moczenie suchych liści i szczytów w różnych środkach chemicznych, ma zwiększać działanie na człowieka. Przy tym najczęściej wspomina się o środkach w rodzaju wybielaczy denaturatu lub eteru, lub nawet o lakierze do włosów lub środkach owadobójczych, a nawet truciźnie na szczury.
Popularność tego mitu doprowadziła do zanieczyszczania szkodliwymi substancjami chemicznymi dużej części marihuany przez niedoświadczonych dilerów na polskim rynku.
Osobiście nie wierze producentom papierosów, tym bardziej nie wierze producentom narkotyków ( w podziemiu, czy też za przyzwoleniem kartelu rządowego), bo dla nich liczy się tylko pasożytniczy zysk ponad wszystko. To jest jeden z powodów dla których nie jaram.
_________________ Miłość niszczy strach i rozwija intelekt. A strach niszczy miłość i inteligencje. Więc co wybierzesz?
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 13:41, 14 Maj '08
Temat postu:
@zaku na tym forum odpoawiadamy na całe posty a nie na wybrane zdanka. A o tytoniu było przy okazji oceny głupot o psychodelikach.
@Bimi ostatanimi czasy często dosypuje się w Polsce drobinek szkła do MJ w celu zwiekszenia wagi. Drobinki rzedu nanometrów niewidoczne gołym okiem a katujące płuca.
Wczoraj znalazłem tą stronę ukazującą obiegowe mity dotyczące jarania Marihuany. Nie znalazłem w omówieniach tych mitów żadnych kłamstw. (Jest to pewnego rodzaju propaganda antynarkotykowa, ale bez zakłamań. Dlatego uważam, że nie jest to propaganda tylko wywieranie pozytywnych i świadomych zachowań.) (Wywieranie wpływu, a manipulacja to są odmienne rzeczy)
Najcięższa pracę nad popularyzacją wielu mitów dotyczących THC podejmują sami palacze i sympatycy marihuany. Jest to naturalny mechanizm - przekonywanie samego siebie zapewnia komfort palenia. U wielu palaczy pojawia się wręcz misyjna potrzeba powiedzenia światu, jak wspaniała jest marihuana. Zwłaszcza widać to w internecie, który jest zdominowany przez ludzi młodych.
Spece od narkotyków
Są też mity wynikające z nadgorliwości osób zajmujących się profilaktyką narkotykową. Straszenie marihuaną przy użyciu wątpliwych argumentów lub przestarzałych badan (np. o trwałych uszkodzeniach mózgu) zwykle przynosi jednak odwrotny skutek. Palacz, kiedy wyłapie chociaż jedno "przegięcie" - odrzuci całą argumentację. Jak zawsze - cel nie uświęca środków...
Ja jeszcze bym dodał trzecią grupe, rządy, polityków i "biznesmenów"(bankierów) bojących się właściwości przemysłowych konopi. (można zresztą zaliczyć do tej grupy też drugą grupą)
Ogólnie sprawa dotycząca marihuany jest zagmatwana. Nie jest taka oczywista i prosta jak by się wydawać mogło, lecz myślę że badając sytuacje bez uprzedzeń można spokojnie dojść do rzeczowych wniosków.
_________________ Miłość niszczy strach i rozwija intelekt. A strach niszczy miłość i inteligencje. Więc co wybierzesz?
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:11, 16 Maj '08
Temat postu:
@wysłannik
Największym problemem jest subiektywizm osoby palącej. Kiedy ktoś pali, lubi to robić i nie myśli nawet o tych gorszych stronach, to za nic w świecie nie przyjmie do świadomości, że chociaż istnieje możliwość szkodliwości palenia. WIdać każdy musi się uczyć na swoich błędach.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:50, 16 Maj '08
Temat postu:
@sasquatch
dokładnie to samo działa w drugą stronę.
jeśli ktoś nie pali, bo uważa, że to szkodzi (albo zwyczajnie: bo mu to nie smakuje), to nigdy mu nie przyjdzie do głowy, że palenie może nie szkodzić innym. w każdym razie nie bardziej niż wdychanie spalin samochodowych, na które akurat wszyscy mieszkańcy miast są skazani. nie popadajmy w hipochondrie
wśród nas żyją miliony ludzi którzy piją, palą i ćpają - rządzą nami, kształcą nasze dzieci, mijają nas na ulicach, czasem wlepią mandat. dla nich to normalna sprawa - używka jak każda, a nie jakaś super szkodliwa rzecz. dlaczego tak wielu ludzi nie potrafi pojąc tej prostej prawdy? czyżby miało to jakiś związek z praniem mózgów
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 19:12, 16 Maj '08
Temat postu:
@bimi
Ależ ja nie umoralniam . Uważam, że każdy na prawo do decydowania o sobie, ale jednak uważam, że każdy palacz powinien przyjąć do wiadomości jakie szkody wyniesie z palenia.
Jeżeli palisz i zakładasz, że będziesz zdrowszy po każdym blancie
(nie dosłowanie, ale wiesz o co chodzi ), to wtedy Ty jesteś zmanipulowany przez jarająca społeczność (wybacz to "Ty". Lubie tak pisać, ale nie odnosze tego konkretnie do Ciebie ).
Dlatego jestem za tym, żeby zezwolić na palenie, ale PO wpojeniu negatywnych jego skutków. Bo niestety ja nie znam w moim otoczeniu palacza, który wierzy w szkodliwość gandzi. Każdy mówi, że rozświetla mu umysł i jest zdrowa jak poranne bieganie.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: « 1, 2, 3 »
Strona 2 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów