Człowiek nie jest ciałem? A co powiesz o hormonach, które mają bardzo duży wpływ na nasze myślenie, ale i na całość "nas"? Co powiesz o genach, które tak samo wpływają na rozwój intelektualny jak i fizyczny?
Sposób odzywiania ma wpływ, obok innych czynników, na gospodarkę hormonalną, więc ja traktuję organizm ludzki jako całość.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2582
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 14:30, 12 Sty '12
Temat postu:
The Mike napisał:
Easy.
Człowiek nie jest ciałem? A co powiesz o hormonach, które mają bardzo duży wpływ na nasze myślenie, ale i na całość "nas"? Co powiesz o genach, które tak samo wpływają na rozwój intelektualny jak i fizyczny?
Sposób odzywiania ma wpływ, obok innych czynników, na gospodarkę hormonalną, więc ja traktuję organizm ludzki jako całość.
niet nikakovo probljema . Porównałem do samochodu nasze ciało . Można mieć mercedesa z samoregulacją zaworów , automatem i co tam kto lubi- full wypas i można mieć dychawicznego zużytego malucha na starych oponach bo ktoś dawno nie zmieniał . Na ten umowny " samochód " pracują ( lub go degradują i zużywają bezmyślnie ) całe pokolenia . Geny to rodzaj matrycy w rodzinnej " fabryce" . Albo ktoś dba o tę "linię montażową " albo ma to głęboko w dupie - efekt prosty do przewidzenia i widoczny gołym okiem . Przeskoczę z porównania na samochodach ( choć zasada podobna ) na ... na przykład odbiornik radiowy . Możesz mieć do komunikacji prymitywne radyjko zmajstrowane na kolanie ze słuchawki telefonicznej i kilku elementów ( już nie pamiętam co tam sie używało ) - będzie to prymitywny odbiornik ustawiony sztywno na jedną falę odbioru - a możesz mieć doskonaloną przez lata konstrukcję w postaci pięknej aparatury stereo dolby surround z głebią basów i automatycznym wybieraniem stacji w zajebiście szerokim zakresie .
Za każdym razem w powyższych obrazkach mamy do dyspozycji narzędzie z którego " ktoś " korzysta . Efekt końcowy przejawienia się tu w tym świecie BARDZO zależy od doskonałości aparatury . Hołowczyc czy Kubica nie zdobędą żadnych liczących się miejsc dysponując fiatem " cieńkocieńko " pośród konkurentów w wypasionych VW czy innych tam Porsche /BMW . Nie nawiąże z nimi żadnego kontaktu a więc cała przyjemność ( i nauka ) z zabawy w rajd się nie uda. Może sobie pojeździć w niższych klasach - gdzieś tam " poupalać gumę " na gminnym festynie - to wszystko.
Twoje pytanie o sposób odżywiania ciała - oczywiście ,że ma wpływ . Jakie płyny lejesz do samochodu ( lub jak dbasz o to nsze radio z przykładu ) - taki masz efekt. Zmieniasz na czas, robisz przeglądy - przestrzegasz zasad obsługi to i możesz byc pewien,że długo utrzymasz je w najwyższej sprawności . Do tego modernizujesz je ( kod genetyczny ) nieustannie dokładając do doswiadczeń swoich praojców swoje własne . Twoje dzieci będą miały byc może doskonalsze ciało do dyspozycji , o jeszcze lepszych parametrach i własnościach .
A skoro wynikneło porównanie samochodowe i odżywianie u ludzi to mozna sie pokusić o przykład samochodów na ON i samochodów na benzynę . Niby 4 koła a inne paliwo . Sa ponoć juz projekty samochodów elektrycznych o parametrach nawet lepszych niż te znane "spalinowe".
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 07 Mar 2008 Posty: 163
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:59, 09 Mar '12
Temat postu:
Najsilniejszy strongman w Niemczech nie je mięsa [PL]
Cytat:
Patrik Baboumian od wielu lat ćwiczy sporty siłowe. W pewnym momencie podejmuje decyzje jego życia. Równocześnie zostaje profesjonalnym strongmanem i wegetarianinem. Wtedy jeszcze nie wie, jak ta druga decyzja wpłynie na jego przyszłą karierę. Efekty były zaskakujące, po zrezygnowaniu z mięsa, jego osiągi znacznie wzrosły. Niedawno, po 6-ciu latach od podjęcia tych dwóch odważnych decyzji Patrik został mistrzem Niemiec w zawodach strongmanów.
Wegetarianin, weganin, erudyta i strongman w jednej osobie [PL]
Dołączył: 07 Mar 2008 Posty: 163
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 09:54, 11 Mar '12
Temat postu:
Weganizm - Alexander Dragatz : Lekarz Kulturysta Weganin
Cytat:
Bohaterem filmu jest Alexander Dargatz, lekarz a zarazem bodybuilder i weganin w jednej osobie. Jest on doskonałym przykładem na to, że nie jedząc mięsa (ani nawet jakichkolwiek produktów zwierzęcych) można się cieszyć nie tylko wyśmienitym zdrowiem, ale również osiągać znaczące sukcesy sportowe w takich dziedzinach jak np kulturystyka.
Ale ja nie muszę oglądac filmow na jutiube, by zobaczyć zawodowych sportowców, kulturystów, pakerów, karków, ludzi bardzo silnych, jedzących mięso i bazujących na diecie mięsnej. Więc taki film pokazuje, że się da, ale wkładam to pomiędzy filmy o mnichu żywiącym sie tylko sokiem pomarańczowym, bo też się da. Chodzi o efektywny i optymalny sposób, a takim weganizm lub wegetarianizm NIE jest.
Wysłany: 14:24, 17 Mar '12
Temat postu: the Mike nie kojarzysz- ograniczenia rozwijają
Po to nikt nie pozwala otwierać okien w sali gdzie trenuje się zapasy czy boks. Po to na obozy kondycyjne jeździmy w góry bo tam jest mniej!! tlenu czyli organizm musi rozwinąć zdolność maksymalnego wykorzystania tego hausta który możemy nabrać.
To że ciagle tylu z nas jest mięsożercami może tak samo wpływać na wyniki sportowe jak to że wielu sportowców czy siłaczy sprzed zaledwie 300lat było analfabetami. Czyli wnioskujemy- umiejętność czytania niszczy możliwość mięśni. Mylisz związek przyczynowo-skutkowy ze współwystępowaniem i tyle. Jeszcze w latach 80-tych 3/4 polskiej reprezentacji w boksie jarało szlugi jeden od drugiego, a wyniki mieli lepsze niz dzisiejsza reprezentacja- to co wyciągniesz stad wniosek że chcąc lepiej boksować trzeba zacząć palić? Wiele badań w tym prowadzone przez uniwersytety(Berkeley) wykazały że najszybszym i najprostszym sposobem zwiększenia masy mięśniowej w trakcie cwiczeń siłowych jest GOMAD czyli Gallon Of Milk A Day jezeli chcesz spróbowac to zacznij od litra dodatkowego mleka w diecie dziennie i okaże się że dostajesz za 2pln/dobę znacznie więcej niz z mięcha czy odzywek. Ale oczywiście jak Cię rozpiera agresja i chcesz się tylko powyzywać na kimś kto wystawia na szwank Twoje dobre mniemanie o sobie( no bo kim jestem jeżeli zabijam nawet jeśli nie muszę- czym różnię się od rotszyldów- którzy tez robią to co robia mając moralność w d..., to tylko przeniesione troszkę wyżej te same mechanizmy , Ty nie uznajesz praw świni, a oni ludzi których uważają za motłoch- popatrz na podobieństwa) to też Ci wolno. Niestety niejedzenie miesa nie likwiduje w człowieku agresji- tak jak chccielibyście udowodnić i nie czyni z niego wielkookiego słodkiego cielaczka- o to zeby nie robic krzywdy innym trzeba co dzień ciężko walczyć a wegetarianizm jest tylko kawałkiem tortu.
To że ciagle tylu z nas jest mięsożercami może tak samo wpływać na wyniki sportowe jak to że wielu sportowców czy siłaczy sprzed zaledwie 300lat było analfabetami. Czyli wnioskujemy- umiejętność czytania niszczy możliwość mięśni. Mylisz związek przyczynowo-skutkowy ze współwystępowaniem i tyle.
Związek między czytaniem a sylwetką jest taki, że jak nie umiesz czytać, to nie przeczytsz wielu rad od praktyków, którzy jedzą mięso (nie tylko) i trenują. Związek przyczynowo skutkowy między dietą a efektywnościa treningu jest tak oczywisty, że nieporozumieniem jest Twoja argumentacja o umiejętności czytania.
Więc to, że:
Cytat:
ciagle tylu z nas jest mięsożercami
wynika właśnie z tego, ze taka dieta jest najoptymalniejsza dla człowieka, moim zdaniem, najbardziej kompleksowa, czyli dostarcza wszystkich potrzebnych substancji bez konieczności supllementacji.
Gość na którymś z tych filmików pisze, że dla niego przykładem jest bawół, który je trawę i rośnie w mięcho. Czy to nie śmieszny argument?
W najnowszej książce TC Cambella
http://www.era-zdrowia.pl/naturalne-lecz.....zytac.html
przedstawione są wyniki wieloletnich i wielokierunkowch badań dotyczących białka pochodzenia zwierzęcego w naszej diecie. Autor - emerytowany profesor, wieloletni badacz tych kwestii udowadnia, że dieta oparta na mięsie jest dietą rakotwórczą, powodująca i sprzyjającą rozwojom wszystkich chorób cywilizacyjnych.
Mięso ponadto powoduje o 6-7 lat przyspieszenie dojrzewania płciowego u młodych kobiet, oraz absolutnie nie sprzyja wzrostowi poziomu IQ u ludzi ... jak mleko i takie inne cudowne rzeczy
Z wynikami takich badań (wielotysieczny, wieloletni materiał) nie dyskutuje się ... one po prostu są.
W najnowszej książce TC Cambella
http://www.era-zdrowia.pl/naturalne-lecz.....zytac.html
przedstawione są wyniki wieloletnich i wielokierunkowch badań dotyczących białka pochodzenia zwierzęcego w naszej diecie. Autor - emerytowany profesor, wieloletni badacz tych kwestii udowadnia, że dieta oparta na mięsie jest dietą rakotwórczą, powodująca i sprzyjającą rozwojom wszystkich chorób cywilizacyjnych.
Mięso ponadto powoduje o 6-7 lat przyspieszenie dojrzewania płciowego u młodych kobiet, oraz absolutnie nie sprzyja wzrostowi poziomu IQ u ludzi ... jak mleko i takie inne cudowne rzeczy
Z wynikami takich badań (wielotysieczny, wieloletni materiał) nie dyskutuje się ... one po prostu są.
Stoi to w sprzeczności z modelem żywienia dr. Kwaśniewskiego, który jak zapewne wiesz stworzył model żywienia optymalnego oparty prawie wyłacznie na produktach pochodzenia zwierzęcego i materiał z jego opracowań jest równie, jeśli nie bardziej imponujący. Przy czym bardzo rzetelny i co najwazniejsze dla mnie, znane mi są osobiście pozytywne efekty tego modelu, a z wegetarianizmem nie mam już takich miłych osobistych korelacji, wręcz przeciwnie.
Co do DOWODU, że mieso powoduje raka, to jest naduzycie, bo tak samo można udowodnić, że marchewki powodują raka.
Zasadniczo:
Jakie mięso!
jak przyżądzane!
Z czym podawane!
Jakiego raka!
Powtarzam, ROŚLINY POWODUJĄ RAKA. Ot choćby taki tytoń. Wiec skoncz prosze z tego typu wege manipulacjami, i pisaniem, że " z czymś sie nie dyskutuje, bo to po prostu jest".
Najpierw przeczytaj książkę, a potem dyskutuj.
Przeczytaj jakie doświadczenia i z jakim materiałem były przeprowadzane ... to nie będziesz musiał zadawać takich pytań.
Ja też znam pozytywne efekty diety kwaśniewskiego ... które trwały 3-5 lat ... potem się skończyły ... dla niektórych uczestników eksperymentu bardzo źle
Nie jestem zwolennikiem diety wege i jakimś wegemanipulatorem, bo nie do końca jest ona idealna, ale jak badania pokazują jest lepsza niż ta z mięsem.
Poproszę Cię o namiar na badania, gdzie udowodniono, że marchewki powodują raka
Czy tytoń powoduje raka jak go jesz? Poproszę o badania.
Kiedyś może przeczytam, ale dopóki nie przeczytałem, a Ty tak, to możesz odpowiedzieć na moje pytanie, rozwiewająć wątpliwości.
Co do DO, to wiem o ludzich, którzy po paru latach mieli problemy, ale wiem też o ludzich, którzy stosują ten model długo i są zdrowi i zadowoleni. DO trzeba stosować dosyć rygorystycznie, nie ma miejsca na specjalne odstępstwa, bo dieta polega PRZEDEWSZYSTKIM na odpowiednim doborze BTW.
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:24, 19 Mar '12
Temat postu:
The Mike napisał:
Kiedyś może przeczytam, ale dopóki nie przeczytałem, a Ty tak, to możesz odpowiedzieć na moje pytanie, rozwiewająć wątpliwości.
Co do DO, to wiem o ludzich, którzy po paru latach mieli problemy, ale wiem też o ludzich, którzy stosują ten model długo i są zdrowi i zadowoleni. DO trzeba stosować dosyć rygorystycznie, nie ma miejsca na specjalne odstępstwa, bo dieta polega PRZEDEWSZYSTKIM na odpowiednim doborze BTW.
Właśnie to, że ludzie takie diety jak Kwaśniewskiego czy Dukana nie stosują rygorystycznie chroni ich przed szpitalem...
Znam przypadki ludzi, którzy będąc długo na diecie optymalnej lub z przewagą produktów odzwierzęcych lądowali w szpitalu.
Przyczyna jest prosta - taką ilość jedzenia odzwierzęcego organizm nie trawi dobrze, kumuluje się w jelicie grubym co prowadzi nawet do groźnego skrętu kiszek, a leczy się tygodniami i miesiącami - ale jak kto woli - wtedy w szpitalu jest dieta jeszcze bardziej rygorystyczna bo oparta na sucharkach i wodzie i kroplówkach. Nie podam źródła bo musiałabym nagrać tych ludzi i wam tu puścić, zapytajcie lekarzy.
Kiedyś może przeczytam, ale dopóki nie przeczytałem, a Ty tak, to możesz odpowiedzieć na moje pytanie, rozwiewająć wątpliwości.
Co do DO, to wiem o ludzich, którzy po paru latach mieli problemy, ale wiem też o ludzich, którzy stosują ten model długo i są zdrowi i zadowoleni. DO trzeba stosować dosyć rygorystycznie, nie ma miejsca na specjalne odstępstwa, bo dieta polega PRZEDEWSZYSTKIM na odpowiednim doborze BTW.
Właśnie to, że ludzie takie diety jak Kwaśniewskiego czy Dukana nie stosują rygorystycznie chroni ich przed szpitalem...
Znam przypadki ludzi, którzy będąc długo na diecie optymalnej lub z przewagą produktów odzwierzęcych lądowali w szpitalu.
Przyczyna jest prosta - taką ilość jedzenia odzwierzęcego organizm nie trawi dobrze, kumuluje się w jelicie grubym co prowadzi nawet do groźnego skrętu kiszek, a leczy się tygodniami i miesiącami - ale jak kto woli - wtedy w szpitalu jest dieta jeszcze bardziej rygorystyczna bo oparta na sucharkach i wodzie i kroplówkach. Nie podam źródła bo musiałabym nagrać tych ludzi i wam tu puścić, zapytajcie lekarzy.
Posłuchaj dziecko. Ja nie kwestionuję, że dieta optymalna źle stosowana może zaszkodzić, to pisze nawet autor. Co do diety Dukana, to stawianie jej w szeregu z DO, to nieporozumienie, bo dieta Dukana to dieta, a DO to już model odżywiania praktycznie na stałe. Na diecie Dukana nie wytrzymasz długo, przynajmniej bez suplementacji.
Podobne doswiadczenia jak Wy z ludźmi na DO, ja miałem z ludźmi na dietach wegańskich i wegetariańskich! I sadzę, ze złe finisze w większości przypadków wywnikały ze złego stosowania diety, lub z nadgorliwości neofity.
Ja nie twierdzę, że dieta wegetariańska jest zła! W żadnym wypadku. Wiem, ze umiejętne stosowanie wiedzy na diecie wegetriańskiej może być efektywne i jeżeli to jest jedyna metoda współgrania diety z poglądami lub światopoglądem, to ok.
Ja po prostu twierdzę, że DO jest lepsza a przy intensywnym treningu dieta z białkami zwierzecymi jest efektywniejsza, według mnie, a w diecie wegetariańskiej brakuje pewnych niezastąpionych aminokwasów, o czym pewnie kazdy ŚWIADOMY wegetariańin wie.
No tak ... czyli od 19 lat powinienem być już żywym trupem ... bo tyle właśnie lat mięsa nie jem.
No i oczywiście, że są rośliny lub ich produkty dostarczające 100% aminokwasów, tych niezbędnych także ...
O czym każdy wegetarianin wie
Ale NAPRAWDĘ nie chce tu nikogo do niczego przekonywać.
Po prostu tak jest i jeżeli mamy rozmawiać zgodnie z prawdą, to rozmawiamy.
Ja nie jem mięsa, moja żona czasami zje ... moja rodzina już więcej ...
I co ... i wszyscy żyją .... choć nie wszyscy są zdrowi ... TAK JAK JA
Pozdrawiam Wszystkich przy okazji !!!
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2001
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:20, 20 Mar '12
Temat postu:
Nie wiem czemu zerkam jeszcze w ten temat, chyba z nudów bo zupełnie nic dalej nie wnosi Ja zostaję semiwegetarianem i wpierdolę zatem na obiad pół talerza surówki i pól talerza mięcha. W zasadzie będę też semipadlinożercą. Zacznę też przy okazji tego posranego podziału toczyć bój teoretyczny sam ze sobą, obym tylko sam sobie nie spuścił wpierdolu.
@hunab-ku, twoje osiągnięcie jest na pewno imponujące, przynajmniej dla mnie. Podobnie z lekką zazdrością oglądałem filmik i ludzi co nie jedzą, co pewnie i dla Ciebie jest na razie nie osiągalne.
Chcę przez to powiedzieć, że w tej dyskusji dla mnie znika fakt najistotniejszy, że każdy jest inny i ma inne potrzeby. Może trudno to na jedzeniu wykazać, ale w wielu dziedzinach życia co dobre i pożyteczne dla jednego totalnie nie będzie służyć innemu.
Dla mnie wegetarianizm a potem inedia to kolejne etapy w rozwoju, kierunek w jakim zmierzamy lub chyba lepiej powiedzieć powinniśmy jako ludzie zmierzać. Co innego stan obecny i kłócenie się komu co bardziej służy.
Ciekaw jestem zdania "mięsożerców" czy kierunek w którym mogli by się rozwijać jak wegetarianizm jest dla nich kuszący ? Bo to chyba jest w tym momencie istotne, czy widzą w tym sens i czy rozumieją, że taka możliwość realnie istnieje.
@hunab-ku, twoje osiągnięcie jest na pewno imponujące, przynajmniej dla mnie. Podobnie z lekką zazdrością oglądałem filmik i ludzi co nie jedzą, co pewnie i dla Ciebie jest na razie nie osiągalne.
Chcę przez to powiedzieć, że w tej dyskusji dla mnie znika fakt najistotniejszy, że każdy jest inny i ma inne potrzeby. Może trudno to na jedzeniu wykazać, ale w wielu dziedzinach życia co dobre i pożyteczne dla jednego totalnie nie będzie służyć innemu.
Dla mnie wegetarianizm a potem inedia to kolejne etapy w rozwoju, kierunek w jakim zmierzamy lub chyba lepiej powiedzieć powinniśmy jako ludzie zmierzać. Co innego stan obecny i kłócenie się komu co bardziej służy.
Ciekaw jestem zdania "mięsożerców" czy kierunek w którym mogli by się rozwijać jak wegetarianizm jest dla nich kuszący ? Bo to chyba jest w tym momencie istotne, czy widzą w tym sens i czy rozumieją, że taka możliwość realnie istnieje.
Odżywnie to też rachunek, trzeba jak najwięcej osiągnąć jak najmniejszym nakładem. I prosze mnie tu nie krytykować jaśnie oświeceni, bo to nie ja ustaliłem tą zasadę, tylko natura. Dlatego jeszcze dlugo będzie problem z dietą wegetarianską.
I to absolutnie jest prawda!
Sam jak tu piszę jestem w drodze do Inedii.
Ilość wkładanego do ust "pokarmu" spada z miesiąca na miesiąc.
Ilość energii we mnie coraz większa ...
Waga, którą co tydzień kontroluje zależy od INTENSYWNOŚCI RUCHU FIZYCZNEGO !!!
A do rozwiązania jako ciekawostkę dla matematyko-fizyków ... mam zadanie do rozwiązania.
Proszę obliczcie w kcal ile pracy trzeba wykonać aby 70 kg człowieka wlazło na 10 piętro
Spójrzcie w żywieniowe tabele zapotrzebowań energetycznych na tego rodzaju ruch.
Zobaczcie na dzienne zapotrzebowanie energetyczne dla człowieka
I wyjaśnijcie dlaczego tak rozbieżne wyniki wychodzą?
Wysłany: 19:26, 25 Mar '12
Temat postu: kilka wskazówek na obiadek
e tam bo kretyny bez smaku wypisują głupoty. Soja dobrze smakowo oddaje mięcho i na poczatku bedziesz tego potrzebował.
Najprostsze kotlety sojowe 2pln opakowanie 4os rodzina się naje spokojowo. do wody w której gotujesz dodaj odrobinę przypraw i przecieru pomidorowego i ząbek rozciśniętego czosnku- dalej to juz jedziesz jak ze schabowymi - jajko bułka do tego ziemniaczki surówka i obiadek gotów. Granulat sojowy tez 2pln - gotujesz makaron(spróbuj odlać jak jeszcze będzie twardawy a nie taka "polska tradycyjna" breja), patelnia oliwa z oliwek (z tych bardziej oczyszczonych najczęściej będzie miała napis 0,4) albo olej rzepak, stosowanie innych olejów do smażenia grozi śmiercią lub kalectwem ale to nie w tym temacie, cebulka w drobna kostke, od razu solimy- w ten sposób zmięknie i nie zacznie się palić, ząbek czosnku rozgniatamy bokiem noża na desce siekamy to co z niego zostalo i na patelnię, puszkę pomidorów kfrojonych albo całych ew przecier(gorsze w smaku)+ zioła prowansalskie, wsypujemy granulat sojowy trochę wody i już za 5min mamy gotowe żarełko. Na wierzch kazdej porcji starkuj odrobinę sera i po robocie. Jak cię bardzo najdzie na mięso na początku to poszukaj warzywnych kostek rosołowych i dodawaj je do produktów sojowych tj jak gotujesz kotlety albo coś. Prawdopodobne może być uzależnienie od glutaminianu sodu którego dodaje się do mięs i wędlin na tony. Kiedy już zaczniesz podróz do fajnych smaków i niezwykłych potraw nie będziesz mógł zrozumiec czemu dopiero teraz? Naprawdę ograniczenia rozwijają. Kiedy pierwszy raz zrobiłem humus ze zwykłego kupionego w supermarkecie grochu i przyniosłem na świąteczny rodzinny obiad - to prawie go nie spróbowałem bo nie starczyło mimo że żarcie robie w dużych porcjach, wszyscy żerli nawet nie spoglądając na kupne pasztety, i powoli się zaczęło, ale to dobre i to też,i to też, i bez miesa? I się sporo osób przekonało że można i raczej bez strat dla podniebienia. Ale ja zaczynałem licząc się ze stratami i nawet czekając na nie. Bo to nie chodzi o to żeby życie było lekkie, łatwe i przyjemne. Jeżeli mam możliwość postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami to biorę, a jak nie mam możliwości to będe walczył, ze sobą samym też. Udanych prób życzę.
A co do inedii to pierd..nie. Daj się jeden z drugim mistyku za dychę zamknąć w labie albo bunkrze głodowym z wyliczoną dawką kalorii i patrz co się dzieje.
Byłem kiedyś na 7-dniowym poście(takie szaleństwa młodości) i do dziś pamietam. Kłamie kazdy kto mówi że nic nie je przez miesiąc. Żądam dowodów(wg reguł eksperymentu naukowego) albo odszczekania.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6 »
Strona 3 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów