wysokościomierz radarowy jest najnowocześniejszy i najbardziej precyzyjny z nich wszystkich - nie da się go "podkręcić".
sęk w tym że podaje ile metrów samolot ma pod sobą w danym punkcie.
i niestety jak się chuja widzi, nie ma znajomości terenu, ani wyobraźni i leci z prędkością nieomal minimalną to się nagle okazuje "o kurwa, górka!" i już chuj - nie ma prędkości by podciągnąć i rozpierducha gwarantowana.
nie zdziwię się jeśli się okaże że za sterem siedział ten cały generał. nie byłby to pierwszy przypadek katastrofy spowodowanej starym wygą który uważał że z racji doświadczenia może lepiej. i tak, gdy normalny pilot aby wylądować musi widzieć ziemię na 100m wysokości - inaczej odchodzi, to szef polskiego lotnictwa odchodzi dopiero na 50m... prosto na tamten świat.
i nawet się nie dowiemy czy był najebany, bo ciężko zmierzyć zawartość alkoholu we flakach zeskrobanych żyletką z ruskiego lasu. a nie zdziwił bym się jeśli był - przynajmniej poprzedniego wieczora.
EDIT: sorry, w sumie najnowocześniejszy to jest GPS
w każdym razie radarowy jest o wiele bardziej nowoczesny i precyzyjny niż ciśnieniowy i nie da się go "podkręcić".
ponadto ciśnieniowy jest bardzo nieprecyzyjny, nawet opływ powietrza wokół samolotu może zmienić wynik jaki pokazuje.
wiec żaden pilot nie latał by bez widoczności na ciśnieniowym wysokościomierzu kilkadziesiąt metrów nad ziemią.
Zaglebiajac sie w szczegoly mozna stracic z pola widzenia wieksza calosc. Lub inaczej... Nie trzeba znac sie na szczegolach technicznych, zeby po sposobie prowadzenia tego sledztwa i szeregu matactw stwierdzic ze cos tu smierdzi. No ale Miller do spolki z Klichem ida w zaparte ze to albo piloci spierdolili robote albo dzialali pod presja zwierzchnikow, podobnie sadza Bimi, Gasienica i Turecki... A odnosnie postu aimfor2 o Websterze Tarpleyu wypowiadajacym sie o wypadku w Smolensku u Alexa Jones to zdaje mi sie ze koles posiada zdezaktualizowane informacje, lub takowe ktore juz dawno zostaly obalone Przypomina mi on w tym momencie Petera Schiffa wypowiadajacego sie nie tak dawno o Polsce majac tak naprawde nikla wiedze odnosnie tego co tu sie dzieje
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:23, 29 Maj '10
Temat postu:
nic nie widzę nieprawidłowego w tym śledztwie, a już na pewno nie widzę żadnych "matactw".
ale jak się ktoś chce dopierdolić to znajdzie nieprawidłowości choćby w metodologi serwowania opłatka przez księdza i zacznie tym podważać że ten jest klechą.
w tym przypadku, jak już to wielokrotnie powiedziałem: z fanatyzmem nie polemizuję.
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:04, 29 Maj '10
Temat postu:
Bimi napisał:
i niestety jak się chuja widzi, nie ma znajomości terenu, ani wyobraźni i leci z prędkością nieomal minimalną to się nagle okazuje "o kurwa, górka!" i już chuj - nie ma prędkości by podciągnąć i rozpierducha gwarantowana.
nie ma znajomości terenu? może jakieś źródła tej odkrywczej tezy? bo jak donosi gazeta wyborcza,. którą trudno podejrzewać o sceptycyzm:
Cytat:
Jeden z pilotów Tu 154, pułkownik Bartosz Stroiński, zaprzecza informacjom o niedostatecznej znajomości języków kapitana Protasiuka. On sam razem ze zmarłym pilotem leciał do Smoleńska trzy dni przed katastrofą, z premierem Donaldem Tuskiem.
- Arek doskonale mówił po rosyjsku. Doskonale prowadził korespondencję zarówno po polsku, rosyjsku jak i angielsku. 7 kwietnia, gdy tam polecieliśmy, nikt nie zgłaszał żadnych uwag - dodał płk Stroiński.
"Kapitan Protasiuk znał to lotnisko i był do tego lotu przygotowany"
Również zastępca dowódcy 36. specpułku podpułkownik Grzegorz Kułakowski twierdzi, że kapitan Protasiuk miał wszelkie predyspozycje, żeby lecieć z prezydentem do Smoleńska 10 kwietnia. - Kapitan Protasiuk znał to lotnisko i był do tego lotu przygotowany. 7 kwietnia wykonał lot z Panem Premierem - podkreśla ppłk Kułakowski.
Protasiuk leciał z Tuskiem 7 kwietnia i znał specyficzną rzeźbę terenu, od tego są ponadto odpowiednie służby zabezpieczające lot...
to pierwsza rzecz, druga to "lecieli z nieomal minimalną prędkością" - aż cud że się nie zatrzymali na pierwszym drzewku!
i trzecia:
Bimi napisał:
nie widzę nieprawidłowego w tym śledztwie
rozumiem walające się szczątki ludzkie, paszporty i części maszyny miesiąc po katastrofie to normalka, tak samo jak brak dostępu do informacji z czarnych skrzynek, po 2 m-cach to równie dobrze może się okazać że za sterami siedział sam kaczor
wąwozy były dwa, jedne większy drugi mniejszy, samolot bł zbyt nisko już przy wlatywaniu w wąwóz
a tutaj kolejna ciekawa informacja:
Cytat:
Wczorajsza "Rzeczpospolita" napisała, że załogę mogła zmylić uszkodzona radiolatarnia położona kilometr od pasa startowego. Mogła pracować z przerwami, o czym miała mówić m.in. załoga Jaka-40. Wcześniej Edmund Klich stwierdził, że czarne skrzynki zarejestrowały, iż radiolatarnia działała prawidłowo.
- Tam nic się nie może popsuć. To proste urządzenie - mówi nam Aleksander Koronczin, były pilot myśliwców i główny energetyk lotniska w Smoleńsku. - To zwykły nadajnik radiowy. Stale emituje sygnał zakodowanych liter alfabetu Morse'a. Dalsza radiolatarnia [4 km przed pasem] nadaje cztery litery, bliższa - dwie. Bliższa ma także "marker", który wypuszcza do góry strumień fal radiowych. Samolot, jeśli jest na prawidłowym kursie i przelatuje wprost nad radiolatarnią, rejestruje sygnał, co dla pilotów stanowi potwierdzenie, że lecą na pas - tłumaczy Koronczin.
Major rezerwy Michał Fiszer, były pilot wojskowy: - Nawet gdyby radiolatarnia była uszkodzona, nie miało to wielkiego wpływu na lot Tu-154. Miał on Flight Management System, który "ustawia" ścieżkę schodzenia samolotu na podstawie współrzędnych progu pasa oraz GPS.
Z kolei "Nasz Dziennik", powołując się na anonimową grupę kilkudziesięciu polskich pilotów, których przedstawicielem ma być dr Tadeusz Augustynowicz (były pilot wojskowy i LOT-u), twierdzi, że powodem katastrofy była awaria sterów wysokości. To dlatego samolot zniżał się tak szybko, a załoga nie reagowała na ostrzeżenia. W dodatku mogła nie wiedzieć o usterce. Gazeta ojca Tadeusza Rydzyka przypomina, że Tu-154 miał problem z blokiem sterowania podczas lotu na Haiti w styczniu br.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:16, 29 Maj '10
Temat postu:
no tak - wylądował z tuskiem 7 kwietnia, wiec na pewno znał już każdy pagórek i zagłębienie w promieniu 10 km od lotniska.
zresztą wyborcza napisała wyraźnie że "był przygotowany"
normalnie ręce opadają.
voltar, wziąwszy pod uwagę że i tak cię nie przekonam abyś lepiej zostawił badanie wypadków lotniczych tym co się na tym znają, plus jesteś nawiedzony na punkcie swojego firera super hero, patrioty, mega zorga, świętego lecha kaczyńskiego mogę już tylko co najwyżej raz jeszcze powtórzyć: z fanatyzmem nie polemizuję.
no tak - wylądował z tuskiem 7 kwietnia, wiec na pewno znał już każdy pagórek i zagłębienie w promieniu 10 km od lotniska.
zresztą wyborcza napisała wyraźnie że "był przygotowany"
normalnie ręce opadają.
voltar, wziąwszy pod uwagę że i tak cię nie przekonam abyś lepiej zostawił badanie wypadków lotniczych tym co się na tym znają, plus jesteś nawiedzony na punkcie swojego firera super hero, patrioty, mega zorga, świętego lecha kaczyńskiego mogę już tylko co najwyżej raz jeszcze powtórzyć: z fanatyzmem nie polemizuję.
tu jest właśnie problem, bo w tej sprawie wypowiadają się przede wszystkim fanatycy, pro lub anty kaczyńscy. Trudno z tego zasypu skrajnych informacji cos wybrać.
Fakty są w tym momencie takie,
- rozbił się samolot
- nie mamy dostępu do skrzynek
reszta to tylko kolarz sprzecznych nawzajem się wykluczających doniesień.
bez bezpośredniego dostępu do danych pozostaje Ci wiara, w rzetelność bądź nie Rosjan
wierzysz Rosjanom ok twoja sprawa ja nie muszę podzielać Twojej wiary.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
W normalnym śledztwie nie mówi się, że samolot był zajebisty w kilka h po wypadku. Nie mówi się, że w kabinie była kobieta która po kilku dniach okazuje się generałem. Nie znajduje się części wysokościomierza na niezabezpieczonym miejscu rozpierduchy i nie przywozi do Polski. Nie mówi się o 4 podejściach kiedy faktycznie było jedno. Nie mówi się że piloci nie znali rosyjskiego.
Piloci powiedzieli że spierdalają, a podobno w dalszym ciągu na luzie czytali wysokość do 20 m. To normalne? Lecieli w ziemię podając prawidłową wysokość, byli wyluzowani dopóki nie przyjebali w drzewo. To jest kurwa normalne? To jest przejrzyste śledztwo? Klich, niczym Gmoch, nie potrafi się wysłowić kurwa albo udaje takiego barana. Tusk ufa przyjaciołom rosjanom! Wysyła archeologów! I wiele, wiele innych rzeczy.
Więc nie Bimi, wszystko nie jest ok, bo jedyną rzeczą pewną jest to że rozjebał się u ruskich samolot.
_________________ "Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 22:22, 29 Maj '10
Temat postu:
ya napisał:
Fakty są w tym momencie takie,
- rozbił się samolot
- nie mamy dostępu do skrzynek
reszta to tylko kolarz sprzecznych nawzajem się wykluczających doniesień.
bez bezpośredniego dostępu do danych pozostaje Ci wiara, w rzetelność bądź nie Rosjan
wierzysz Rosjanom ok twoja sprawa ja nie muszę podzielać Twojej wiary.
kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi. bez jakiego dostępu do danych?
chcesz osobiście brać udział w śledztwie, czy co?
przecież polacy pojechali do rosji i od samego początku razem z ruskimi badali skrzynki, wrak samolotu i miejsce wypadku.
więc o co ci chodzi?
nie słyszalem aby ruscy utrudniali polskim śledczym, czy to z prokuratury, czy z PKBWL dostępu do jakichkolwiek dowodów.
macie jakąś obsesję na punkcie tych skrzynek - dlaczego niby mieliby je badać w polsce, a nie w rosji?
przecież tam bym wypadek, a nie tu. to tak jakby wypadek drogowy wydarzył się na helu, a śledztwo prowadzili w zakopanem, bo ofiara była góralem.
popukajcie się w czoło.
tak że nic się nie bój ya - jak zakończą śledztwo to dostaniecie te swoje skrzynki-relikwie.
zawiozą je na jasną górę i będziecie się mogli do nich modlić aż do usranej śmierci.
a na razie uzbrój się w cierpliwość i nie rób scen - czarna skrzynka ma to do siebie że nie może być w dwóch miejscach równocześnie, a jak chcesz mieć rzetelne przeprowadzone śledztwo to nie wymagaj aby zakończyło się po 3 dniach. najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy ile to jest papierkowej roboty.
Nie mamy żadnych podstaw do czepiania się Rosjan.
Oni przecież tylko przez70 lat twierdzili, że w Katyniu polscy oficerowie powpadali do dołów przez nieuwagę, a kule w potylicach mieli, bo niedaleko był skład amunicji, który się zapalił i porozpryskiwał naboje po okolicy.
Spokojnie, Putinowi na niczym nie zależy, tak, jak na prawdzie. On dobroć i uczciwość ma we krwi, a jeśli nawet nie, to wpoili mu ją przez dziesięciolecia służby w KGB.
To jest po prostu niebywałe.
Od pierwszych chwil po zamachu (o, przepraszam : katastrofie) było wiadome, że albo mgła albo pilot albo LK byli winni.
Podobno kłamcom się nie wierzy, podobno nie ufa się mordercom, ale są wyjątki :
jeśli nad terytorium Rosji ginie prezydent Polski ( osobisty wróg Putina), to musi to być wypadek, bo niby co?
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:49, 29 Maj '10
Temat postu:
Bimi napisał:
kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi. bez jakiego dostępu do danych?
chcesz osobiście brać udział w śledztwie, czy co?
przecież polacy pojechali do rosji i od samego początku razem z ruskimi badali skrzynki, wrak samolotu i miejsce wypadku.
więc o co ci chodzi?
nie słyszalem aby ruscy utrudniali polskim śledczym, czy to z prokuratury, czy z PKBWL dostępu do jakichkolwiek dowodów.
Bimi, wiem masz problem ze zrozumieniem bo do tego oprócz rozumu jest potrzebne sumienie.
Nawet dziennikarze z Gazety Wyborczej posiadają coś takiego.
Chuje, pizdy, kurwy nic tu nie dadzą.
Przeczytaj - może zrozumiesz...
Cytat:
Morderstwo Starowojtowej oznaczało, że prowokacja i terroryzm stają się sposobem załatwiania w Rosji sporów politycznych. Morderstwo Politkowskiej oznajmia, że nic się pod tym względem nie zmieniło. I że to samo pytanie jest ciągle aktualne: cui prodest?
Po zabójstwie w Petersburgu ówczesny szef służb specjalnych Władimir Putin powiedział, że nie dysponuje "żadnym elementem pozwalającym uznać, że chodzi o mord polityczny". Co ma dziś do powiedzenia prezydent Władimir Putin?
Całość tutaj: link _________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Przyczyna: przeorientowanie o 180 stopni nalotu na lądowisko "Siewiernyj"?
Pierwszy pilot feralnego "101" w dniu 7 kwietnia podchodził do lądowania w Smoleńsku (jako drugi pilot i przy słonecznej pogodzie) od strony ZACHODNIEJ, a 10 kwietnia od strony WSCHODNIEJ. Oczywiście zrobił ten manewr imitując JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO, który miał już miesiąc wcześniej przygotowane swe, wygłoszone 9 maja br. i adresowane "do przyjaciół kacapów" ( (http://wyborcza.pl/1,76842,7859544,Jaroslaw_Kaczynski_do_przyjaciol_Rosjan.html) znamienne przemówienie. Powiadomił on w nim Moskwę, że swą, realizowaną w okresie 2005 -2007, w okresie kiedy był premierem politykę zagraniczną, przeorientował o 180 stopni. Pozostający pod urokiem zdolności politycznych braci Kaczyńskich major Protasiuk też przeorientował swą ścieżkę nalotu na lotnisko "Siewiernyj" o 180 stopni i "jak głupi" wpadł w banalną pułapkę terenową przed tym prymitywnym lądowiskiem.
nic nie widzę nieprawidłowego w tym śledztwie, a już na pewno nie widzę żadnych "matactw".
ale jak się ktoś chce dopierdolić to znajdzie nieprawidłowości choćby w metodologi serwowania opłatka przez księdza i zacznie tym podważać że ten jest klechą.
w tym przypadku, jak już to wielokrotnie powiedziałem: z fanatyzmem nie polemizuję.
Cytat:
[...]Jak przekonywano na konferencji, lotnisko w Smoleńsku było dobrze przygotowane na przyjęcie prezydenckiego tupolewa, a jego załoga dostała wszystkie niezbędne wytyczne. Z ustaleń członków komisji wynika też, że piloci mieli informację na temat sytuacji meteorologicznej na lotnisku, czyli gęstej mgły. Ale nie powiedziano, dlaczego nie zamknięto lotniska i dlaczego wieża nie zabroniła lądowania polskiemu samolotowi, skoro chwilę wcześniej zabroniła lądować samolotowi Ił-76.
Ciekawe, że rosyjska strona sama przyznała wcześniej, że podczas wizyty Putina i Tuska w Katyniu 7 kwietnia ściągnięto na smoleńskie lotnisko system nawigacji ILS ułatwiający lądowania w nawet bardzo trudnych warunkach, a potem go usunięto. Tymczasem na konferencji, gdy zapytał o to dziennikarz BBC, Anodina przerwała Edmundowi Klichowi, który chciał odpowiadać, słowami „Ja odpowiem, pan Klich może mówić później” i stwierdziła, że sprzęt jest taki sam, nic nie zostało zabrane.
Kłamstwo szyte grubymi nićmi
Skoro wszystko jest jasne – zawinił pilot Protasiuk i prezydent Kaczyński, który go zmusił do lądowania – dlaczego rodziny ofiar nakłaniano do podpisania zgody na zniszczenie ubrań, teren katastrofy zrównano spychaczami, złożono wniosek do sądu wojskowego w Warszawie o zniszczenie rzeczy osobistych ofiar w trosce o rzekomą „epidemię” (czyżby zamierzano rozrzucić te rzeczy w przedszkolach, na dworcach, supermarketach itp.?), polskich lekarzy i obserwatorów wyłączono z uczestnictwa w sekcjach zwłok, zadbano, by przysłanych z Moskwy trumien nie otwierać, wycięto drzewa na miejscu katastrofy? Teraz do kompletu – jak można sądzić – w rosyjskiej hucie zostanie przetopiony wrak prezydenckiego Tu-154. Na naszych oczach niszczy się dowody, zaciera ślady i na to przyzwala polski rząd z Donaldem Tuskiem na czele, a śledczy opowiadają bajki o złym szkoleniu pilotów, rzekomo niebezpiecznych telefonach komórkowych itp. historyjki.
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 10:58, 30 Maj '10
Temat postu:
7 kwietnia Tuskowi i Putinowi podstawiono dodatkowy sprzęt nawigacyjny
Nie zmienia to faktu że w takich warunkach pilot powinien W OGÓLE NIE PODCHODZIĆ DO LĄDOWANIA
Co też nie zmienia faktu, że śledztwo prowadzone jest w sposób skandaliczny i zaprzeczanie temu stanowi zaprzeczanie faktom oczywistym
I a propo zrozumienia słowa pisanego: powtórzę po raz dziesiąty - w dupie mam kaczora, głosowałem ostatnio na LSD a obecnie popieram Napieralskiego, także proszę mi tu nie wciskać pisowskich sympatii
7 kwietnia Tuskowi i Putinowi podstawiono dodatkowy sprzęt nawigacyjny
Nie zmienia to faktu że w takich warunkach pilot powinien W OGÓLE NIE PODCHODZIĆ DO LĄDOWANIA
Przy starcie z Okęcia pilot wiedział jakie są warunki pogodowe w Smoleńsku. Nic nie wnosi do dyskusji gdybanie czy powinien lądować czy nie.
Można też powiedzieć że jeżeli by w ogóle nie wystartował z Warszawy to by nie było katastrofy.
Trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać na "oficjalne kopie" czarnych skrzynek i będzie wiadomo.
_________________ Nie interesuje mnie magia, ufo i wszelkie kwestie wiary...
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:38, 30 Maj '10
Temat postu:
@filipoza, że co proszę?
jakiś cytat z dupy - jak ot się ma do naszego tematu?
że w rosji mordują, tak?
tez mi dowód
ale chyba wyciągnięty na zasadzie jakiejś ruskiej logiki.
to że w plosce policja może bezkarnie mordowac ludzi nie oznacza chyba że za każdym jednym morderstwem kryje się policjant?
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:42, 30 Maj '10
Temat postu:
Voltar napisał:
Co też nie zmienia faktu, że śledztwo prowadzone jest w sposób skandaliczny i zaprzeczanie temu stanowi zaprzeczanie faktom oczywistym
Jasne. Śledztwo prowadzone jest w sposób skandaliczny, bo nie tak jak życzyliby sobie tego politycy i wyborcy PiS oraz słuchacze Radia Maryja; nie wiem którzy gorsi fanatycy. Czego głównym dowodem jest to iż prace śledczych nie są transmitowane w internecie, a czarne skrzynki nie zostały poświęcone ja jasnej górze przed otwarciem.
Znaleźli się detektywi, eksperci od lotnictwa z naszego dziennika.
Zamknąć mordy i dać ludziom pracować zamiast ciągle wpierdalać swój nos w kwestie o których nie macie zielonego pojęcia. Że wspomnę choćby -naste wałkowanie tematu przekręconego wysokościomierza. Mózgi wam chyba ktoś poprzekręcał - zapewne ta pralka od ich prania.
Gówno się na tym znacie, co już wielokrotnie udowodniliście. Jedyne co potraficie to cytować różnej maści półgłówków i zadawać debilne pytania świadczące o tym że nie macie pojęcia o samolotach. Typu: "Skoro samolot leciał z prędkością nieomal minimalną - to dlaczego nie zatrzymał się już na pierwszym drzewie?!"
No ja pierdole
No ale Miller do spolki z Klichem ida w zaparte ze to albo piloci spierdolili robote albo dzialali pod presja zwierzchnikow, podobnie sadza Bimi, Gasienica i Turecki...
Wywołano nie tutaj więc odpowiem. Do przytoczonych przez Ciebie powodów dodam jeszcze jeden który dopuszczam a mianowicie awarię maszyny.
Większość widzi tu spisek i zamach. Ludzie widzą to co chcą zobaczyć. Ja staram się myśleć racjonalnie i opierać się na dowodach a nie na gdybaniu.
Każdy "poszukiwacz prawdy" może w swojej stworzyć teorię pasującą do jego światopoglądu:
Teoria zamachu wg miłośnika filmów zombie. Rozpoczęta przez Bimiego rozwinięta przeze mnie.
Obsługa samolotu podaje prezydentowi herbatkę zarażoną przez Rosjan wirusem. Prezydent staje się zombie wpada do kabiny pilotów i wyżera mózgi pilotom i nawigatorowi. Pierwszy pilot osuwa się na wolant pchając go do przodu powoduje nurkowanie samolotu przesuwa też przepustnice ciągu silników na max po parunastu sekundach uderzają w ziemię. Gen Błasik zaniepokojony wpada do kabiny pilotów ale jest już za późno samolot rozbija się. Giną wszyscy na pokładzie.
Rosyjska służba bezpieczeństwa wiedząc ze zombie Kaczor zaraził jeszcze 3 osoby na pokładzie wysyłają jednostkę specjalną która lokalizuje zarażonych i zabija ich jak wszystkim wiadomo strzałem w głowę. Słychać to wyraźnie na filmie dostępnym w internecie.
Dzięki temu że prezydent zmienił się w zombie udało się tak szybko zlokalizować jego ciało. Jak wszystkim wiadomo zombie są już martwi i nie mogą zginąć w wypadku. Dlatego było ich tak łatwo znaleźć. po prostu ruszali się szukając nowych ofiar do ugryzienia.
W następnym poście będzie teoria dla miłośników jaszczurek / reptalian.
_________________ Nie interesuje mnie magia, ufo i wszelkie kwestie wiary...
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:20, 30 Maj '10
Temat postu:
November09 napisał:
dlaczego rodziny ofiar nakłaniano do podpisania zgody na zniszczenie ubrań, teren katastrofy zrównano spychaczami, złożono wniosek do sądu wojskowego w Warszawie o zniszczenie rzeczy osobistych ofiar w trosce o rzekomą „epidemię” (czyżby zamierzano rozrzucić te rzeczy w przedszkolach, na dworcach, supermarketach itp.?), polskich lekarzy i obserwatorów wyłączono z uczestnictwa w sekcjach zwłok, zadbano, by przysłanych z Moskwy trumien nie otwierać, wycięto drzewa na miejscu katastrofy?
no zajebista lista, ale chyba z deka tendencyjna?
"rodziny ofiar nakłaniano do podpisania zgody na zniszczenie ubrań"?
a w jaki sposób ich nakłaniano, jeśli mogę spytać?
no i zakładam, że nakłanianie owo się nie powiodło skoro jeszcze "złożono wniosek do sądu wojskowego" w tej samej sprawie...
sekcja zwłok - faktycznie, good point. powinni byli zrobić transmisję w internecie.
to samo co do otwierania trumien - sam żałuję że nie zrobili zdjęcia flakom kaczyńskiego w trumnie, coby se rodacy mogli obejrzeć prezydenta ten ostatni raz.
widziałem w TV wiele filmów robionych po katastrofie i jakoś nie dostrzegłem żeby "teren katastrofy zrównano spychaczami" oraz "wycięto drzewa na miejscu katastrofy".
pamiętam natomiast że jeszcze kilka tygodni po wypadku węszący dziennikarze znaleźli tam fragment samolotu i próbowali z tego zrobić skandal.
tak ze coś ta teoria zacierania dowodów po raz kolejny forsowana przez fanatyków z gazety polskiej naciągana.
no ale rozumiem że niektórzy lubią się karmić takim badziewiem.
widziałem w TV wiele filmów robionych po katastrofie i jakoś nie dostrzegłem żeby "teren katastrofy zrównano spychaczami" oraz "wycięto drzewa na miejscu katastrofy".
Wiele rzeczy nie trzyma się kupy, szczątkowe informacje pozwalają sądzić że śledztwo nie jest prowadzone prawidłowo.
_________________ "Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 14:14, 30 Maj '10
Temat postu:
No więc skoro sam polski prokurator generalny powiedział że "wycinka drzew nie utrudni śledztwa" to dlaczego drzecie ryja, że "Rosjanie zacierają dowody"?
Jaka wycinka drzew - konkretnie? Ile drzew wycieli, kiedy i w którym miejscu? Gdzie mogę obejrzeć te fotografie?
Bo w tym newsie z 12tego maja nic konkretnego nie napisali, a fanatycy już mają podjarkę i drą ryja "wycięto drzewa na miejscu katastrofy!!"
To ma być obiektywne podejście do kwestii? Bo jak dla mnie jest to ewidentne szukanie dziury w całym.
[Jasne. Śledztwo prowadzone jest w sposób skandaliczny, bo nie tak jak życzyliby sobie tego politycy i wyborcy PiS oraz słuchacze Radia Maryja; nie wiem którzy gorsi fanatycy. Czego głównym dowodem jest to iż prace śledczych nie są transmitowane w internecie, a czarne skrzynki nie zostały poświęcone ja jasnej górze przed otwarciem.
Znaleźli się detektywi, eksperci od lotnictwa z naszego dziennika.
Zamknąć mordy i dać ludziom pracować zamiast ciągle wpierdalać swój nos w kwestie o których nie macie zielonego pojęcia.
Dokładnie Bimi. Zgadzam się z tobą w 100%. Nie brakuje pojebów ktorzy wietrzą wszędzie teorie spiskowe i wierzą w zamachy na WTC czy w Smoleńsku. Dajmy popracować specjalistom z komisji.
Poleganie na Rosji to lekkomyślność i naiwność ; Władimir Bukowski
Aktualizacja: 2010-05-25 1:32 pm
Władimir Bukowski: Rozumiemy, że dziś Polacy pragną Rosjanom wybaczyć po chrześcijańsku krzywdy przeszłości. Ale żeby przebaczenie miało sens, winowajcy powinni się przed swoimi ofiarami ukorzyć.
Przedłużające się śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej skłoniło mnie i cztery inne osoby do napisania listu. Wciąż nie znamy okoliczności tragedii. Oficjalnej wersji tego, co się wydarzyło nikt nie przedstawił. To wywołuje masę spekulacji i domysłów. Rodzą się rozmaite teorie spiskowe, które znajdują dla siebie podatny grunt. Chociaż zasadniczych faktów nikt nie zna. Do tej pory jest mnóstwo dezinformacji. Nie wiemy, ile razy podchodził samolot do lądowania, czy była mgła czy jej nie było, czy docierały sygnały z wieży kontrolnej do pilotów czy nie docierały.
Nie oczekujemy cudów. Jesteśmy świadomi tego, że nie wszystko da się od razu wyjaśnić. Ale dotychczas polsko-rosyjska komisja śledcza milczy. Jak mówią nam nasi polscy przyjaciele, strona polska zachowuje się w tej komisji dość biernie. I generalnie zdaje się na stronę rosyjską. To nas niepokoi. Według nas, żaden oficjalny rosyjski organ państwowy nie jest godny zaufania. W Rosji instytucje państwowe są pod silną i szczególną kontrolą służb specjalnych. W Polsce powszechnie wiadomo, czym się obecna władza rosyjska zajmuje. Tak więc polegać na niej to lekkomyślność i naiwność.
Jednocześnie aplauz, jaki w Polsce wywołały gesty współczucia po 10 kwietnia płynące z Rosji, jest przesadny. W dodatku kierowany on bywa pod niewłaściwy adres. Społeczeństwo rosyjskie zawsze sympatyzowało z Polską, zwłaszcza w czasach Solidarności i potem. Tak więc sympatia, jaką Polaków obdarzają zwykli Rosjanie nie powinna dziwić. Natomiast współczucie ze strony władzy rosyjskiej jest, naszym zdaniem, nieszczere. Przedwczesne są więc zachwyty w Polsce nad zachowaniem czołowych rosyjskich polityków.
Polacy z entuzjazmem przyjęli fakt, że Federalna Służba Archiwalna (Rosarchiw) opublikowała niedawno katyńskie dokumenty. Ale przecież to nic nowego. Dokumenty te zostały już opublikowane w roku 1990. Z kolei obecna KGB-owska władza zaczęła je mniej więcej od roku 1998 negować. Nie ma się więc co cieszyć z tego, iż pod naporem okoliczności wraca ona teraz do wersji ogłoszonej w roku 1990. To nie jest przejaw szczerości ze strony Rosji. Nas zawsze niepokoi, gdy jacyś sąsiedzi Rosji przyjmują za dobrą monetę szczerość Kremla.
Odnoszę wrażenie, że komisja zwleka z wynikami śledztwa, żeby nie wpłynąć na rezultaty wyborów prezydenckich w Polsce. Może to wrażenie jest niesprawiedliwe, ale ono się wyłania z tego, co w tej chwili obserwujemy. Ważne jest, żeby Polacy wybrali swojego prezydenta na trzeźwo, a nie pod wpływem euforii, jaką wywołuje wielce wątpliwa życzliwość Putina wobec Polski.
Rozumiemy, że dziś Polacy pragną Rosjanom wybaczyć po chrześcijańsku krzywdy przeszłości. Ale żeby przebaczenie miało sens, winowajcy powinni się przed swoimi ofiarami ukorzyć. A czegoś takiego władze rosyjskie nie zrobiły. Wystąpienie Putina w Katyniu było bardzo ostrożne. On w żadnym momencie nie prosił o przebaczenie. To bardzo znamienne. I jeśli zwykli Rosjanie sympatyzują z Polską, to nie oznacza to, że reżim jest jej przyjazny. My w Rosji jesteśmy od wieków w sytuacji, w której reżim to jedno, a społeczeństwo to co innego.
Bliski wyjawienia prawdy o zbrodni katyńskiej był dygnitarz NKWD Wsiewołod Mierkułow. Wraz ze swoim szefem, ludowym komisarzem spraw wewnętrznych Ławrentijem Berią, omawiali z ppłk. Zygmuntem Berlingiem ewentualność utworzenia w razie wojny z Niemcami formacji wojskowej spośród Polaków przebywających w ZSRR. Berling powiedział, że świetną kadrę dowódczą takiej jednostki stanowiliby oficerowie internowani w obozach w Kozielsku i Starobielsku (sam pół roku wcześniej był więźniem Starobielska). Mierkułow zmieszał się. – Ach, ci nie – odparł. – Popełniliśmy z nimi wielki błąd...
Czujny Beria nie dał mu dokończyć: – Nie ma ich w ZSRR – uciął.
To pierwszy akt kłamstwa katyńskiego, zarejestrowany dzięki Józefowi Czapskiemu, któremu Berling we wrześniu 1941 r. opowiedział o tej rozmowie. Rtm. Czapski 9 IX 1941 roku został mianowany pełnomocnikiem dowódcy Armii Polskiej w ZSRR do poszukiwania zaginionych jeńców.
„UCIEKLI DO MANDŻURII”
2 XI 1941
Stały temat rozmów polsko-radzieckich: spośród spodziewanych 10 tysięcy oficerów do punktów werbunkowych polskiego wojska w ZSRR zgłosiło się po amnestii ok. 400.: gdzie są pozostali? Zastępca ludowego komisarza do spraw zagranicznych Andriej Wyszyński do ambasadora RP Stanisława Kota: „Liczba 9500 oficerów polskich, rzekomo znajdujących się w ZSRR, nie potwierdziła się. W zestawieniach NKWD nigdy taka liczba oficerów nie figurowała, również ludowy komisarz obrony jej zaprzecza”.
14 XI 1941
Ambasador Kot w rozmowie z Józefem Stalinem i Wiaczesławem Mołotowem: „Brak nam oficerów ze Starobielska, Kozielska i Ostaszkowa, wywiezionych stamtąd w kwietniu i maju 1940. Nazwiska są zapisane u rosyjskich komendantów obozów, którzy co dzień wszystkich jeńców wywoływali do apelu”. Stalin (do telefonu): „NKWD? Tutaj Stalin. Czy wszyscy Polacy zostali zwolnieni? Bo jest tu u mnie ambasador polski, który mówi, że nie wszyscy”. Odkłada słuchawkę i mówi półgłosem jakby do siebie: „Oni mówią, że wszyscy zwolnieni”.
3 XII 1941
Spotkanie w Moskwie premiera Władysława Sikorskiego i dowódcy Armii Polskiej w ZSRR gen. Władysława Andersa ze Stalinem i Mołotowem w przeddzień podpisania deklaracji o przyjaźni i pomocy wzajemnej. Gen. Sikorski przedkładając listę 3845 oficerów: „Poleciłem sprawdzić, czy nie ma ich w kraju, z którym mamy stałą łączność. Okazało się, że nie ma tam żadnego z nich, podobnie jak w obozach naszych jeńców w Niemczech. Ci ludzie znajdują się tutaj. Nikt z nich nie wrócił”. Stalin: „To jest niemożliwe. Oni uciekli”. Anders: „Dokądże mogli uciec?”. Stalin: „No, choćby do Mandżurii”.
18 III 1942
Ostatnia, tydzień przed ewakuacją Armii Polskiej z ZSRR, interwencja gen. Andersa u Stalina w sprawie zaginionych oficerów z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska. Stalin: „Ja już wydałem wszystkie rozkazy, by ich zwolnić. (...) Nie wiem, gdzie są. Na co mnie ich trzymać? Może byli w obozach na terenach, które zajęli Niemcy, i rozbiegli się”. Szef sztabu płk Leopold Okulicki: „Niemożliwe – o tym byśmy wiedzieli”.
„POLSKO-NIEMIECKI SPISEK”
18 II 1943
Niemiecka policja polowa (Geheime Feldpolizei) rozpoczyna ekshumacje w Lesie Katyńskim w miejscach wskazanych przez mieszkańców Gniezdowa
(m.in. Iwana Kriwoziercewa, po wojnie emigranta w Anglii; w 1947 r. zginął wskutek powieszenia, raczej nie samobójczego). 28 II policja polowa zawiadamia niemieckie władze o znalezieniu masowych mogił pomordowanych oficerów Wojska Polskiego. 29 III rozpoczęcie w Katyniu ekshumacji pod kierunkiem profesora medycyny sądowej z Wrocławia Gerharda Buhtza.
11 IV 1943
Komunikat niemieckiej agencji informacyjnej Transocean o odkryciu pod Smoleńskiem masowych grobów 3 tysięcy polskich oficerów zabitych w 1940 roku przez Sowiety. Według agencji łączna liczba zamordowanych przekracza 10 tysięcy (o takiej liczbie oficerów polskich wziętych przez Armię Czerwoną do niewoli Niemcy prawdopodobnie wiedzieli od Sowietów). Propaganda hitlerowska głosiła więc o 11 tysiącach znalezionych zwłok, choć w Katyniu wydobyto ich 4243.
Oględziny miejsca zbrodni w Lesie Katyńskim przez grupę Polaków dobranych i przywiezionych z kraju przez Niemców. Obecny wśród nich pisarz Ferdynand Goetel złożył obszerny raport dowództwu AK. Inna grupa Polaków, wśród których za zgodą wileńskiej AK znalazł się pisarz Józef Mackiewicz, przebywała w Katyniu 29 i 30 maja. Do Katynia Niemcy przywozili także oficerów, Polaków i aliantów, z obozów jenieckich.
13 IV 1943
Do władz RP w Londynie dotarła treść komunikatu Transoceanu, rozpowszechniona kilkakrotnie poprzedniego i tego dnia w audycjach radia berlińskiego w języku angielskim.
14 IV 1943
Do Katynia udała się komisja techniczna Polskiego Czerwonego Krzyża z zadaniem identyfikacji, ustalenia daty i przyczyny śmierci, zebrania przedmiotów znalezionych przy zwłokach i ponownego pochowania ekshumowanych szczątków. Komisja do 3 VI 1943 ekshumowała 4243 ciała, zidentyfikowała ok. 2800; opuściła Katyń 9 VI.
Gadzinowy „Nowy Kurier Warszawski” opublikował zdjęcia z Katynia i pierwsze nazwiska zidentyfikowanych ofiar; Niemcy ogłosili się jedynym obrońcą Polaków przed bolszewickim barbarzyństwem.
15 IV 1943
Rząd RP w Londynie polecił biuru PCK w Szwajcarii zwrócić się z prośbą do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie o wysłanie delegacji do Katynia dla ustalenia stanu faktycznego. Przedstawiciel PCK złożył wniosek w Genewie 17 IV – godzinę po tym, gdy Niemiecki Czerwony Krzyż poprosił MCK o wysłanie komisji do Katynia. Zbieżność w czasie obu wniosków (specjalnie zaaranżowana przez Goebbelsa) dała Sowietom pretekst do oskarżeń Polaków o kolaborację z Niemcami.
Radio Moskwa nadało komunikat Biura Informacji ZSRR, który przypisał Niemcom zamordowanie polskich jeńców, w 1941 r. zatrudnionych rzekomo przy robotach drogowych koło Smoleńska, gdzie wpadli w niemieckie ręce. Szczątki ludzkie odkryte w Katyniu to, według komunikatu, znane od dawna „stanowisko archeologiczne”.
17 IV 1943
Ambasada Moskwy w Szwajcarii ogłosiła, że ZSRR nie udziela zgody na interwencję Czerwonego Krzyża na swoim terytorium; w konsekwencji misja MCK w Katyniu stała się niemożliwa.
20 IV 1943
Rząd polski zwrócił się do rządu ZSRR o wyjaśnienia w związku z komunikatem Biura Informacji z 15 IV świadczącym o tym, że władzom w Moskwie znane są losy zaginionych polskich oficerów, o których wielokrotnie dopytywali się przedstawiciele Polski; do tekstu noty dołączono wykaz tych interwencji i odpowiedzi sowieckich. Jak obliczył ambasador RP Tadeusz Romer, od lipca 1941 r. władze polskie przedłożyły urzędom ZSRR 50 oficjalnych próśb o pomoc w odnalezieniu zaginionych jeńców.
21 IV 1943
Stalin w listach do Churchilla i Roosevelta oskarżył rząd RP o kolaborację z Niemcami. Churchill odpowiedział, że jest przeciw wszelkim dochodzeniom na terytorium opanowanym przez Niemcy, ale nie zgodził się z oskarżeniami pod adresem władz Polski i apelował o niezrywanie stosunków polsko-radzieckich. Roosevelt uznał za błąd polski wniosek do MCK, ale odpowiedział Stalinowi, że nie może uwierzyć w oskarżenia, które skierował on pod adresem Polaków.
AKT ZAŁOŻYCIELSKI POLSKI LUDOWEJ
26 IV 1943
Mołotow odczytał ambasadorowi Romerowi notę oskarżającą rząd RP o złamanie sojuszu z ZSRR i zmowę z Niemcami, a gdy Romer odmówił przyjęcia noty, oświadczył, że ZSRR zrywa stosunki dyplomatyczne z rządem RP w Londynie.
28 IV 1943
Na zaproszenie Niemców w Katyniu prowadziła swobodne badania międzynarodowa komisja 12 ekspertów medycyny sądowej; w sprawozdaniu jednoznacznie dowiodła, że oficerowie polscy zostali rozstrzelani przed trzema laty.
29 IV 1943
Stalin uznał, że nadeszła pora na zastąpienie prawowitych władz RP w Londynie inną, powolną mu „reprezentacją” Polaków: powołanym w lutym 1943 roku (ale do czerwca trzymanym w tajemnicy) Związkiem Patriotów Polskich z Wandą Wasilewską na czele. W moskiewskiej „Prawdzie” ukazał się obok wstępniaka pt. „Przeciw polskim poplecznikom Hitlera” tekst Wasilewskiej odmawiający rządowi londyńskiemu legalności i mandatu społecznego, zarzucający mu wiarołomstwo względem radzieckiego sojusznika i działalność godzącą w interes Polski. Wasilewska oskarżyła też „oficerów byłej armii polskiej” o reakcyjność, szowinizm, pacyfizm i uchylanie się od walki z Niemcami. Tę samą treść zawierało również jej przemówienie radiowe do Polaków w ZSRR.
1 V 1943
Organ PPR „Trybuna Wolności” opublikował deklarację KC z 23 kwietnia uznającą Niemców za sprawców mordu katyńskiego, a rząd RP w Londynie i władze Polski Podziemnej potępiającą jako „pomocników Goebbelsa”.
POLSKA OSAMOTNIONA
maj 1943
Płk Henryk J. Szymański, oficer łącznikowy USA przy Armii Polskiej na Bliskim Wschodzie, przesłał do Waszyngtonu raport dowodzący odpowiedzialności ZSRR za mord katyński. Władze amerykańskie utajniły raport, a płk. Szymańskiego skarciły.
13 V 1943
Płk John Van Vliet, Amerykanin w niewoli niemieckiej, ogląda katyńskie groby. Po odzyskaniu wolności złoży raport z tego, co widział i co przekonało go do winy Sowietów; raport przepadł w tajnym archiwum.
24 V 1943
Przywódcy Wielkiej Brytanii otrzymują raport Owena O’Malleya, ambasadora przy rządzie polskim na uchodźstwie, który na podstawie wszystkich dostępnych wówczas źródeł (m.in. raportu PCK i zeznań polskich oficerów, byłych jeńców sowieckich) wskazał na ZSRR jako sprawcę mordu katyńskiego. Raport pozostał utajniony do 1972 roku.
wrzesień 1943
Armia Czerwona zajmuje Katyń.
26 IX 1943
Pracę w Smoleńsku i Katyniu podjęła „Nadzwyczajna komisja państwowa do ustalenia i zbadania zbrodni niemieckich najeźdźców i ich wspólników”. NKWD spreparowała „dowody” na cmentarzysku w Lesie Katyńskim i przygotowała „świadków”, którzy obwinią Niemców.
1 XII 1943
W Teheranie Churchill i Roosevelt godzą się na dyktat Stalina co do przyszłości Polski, m.in. na wytyczenie wschodniej granicy wzdłuż linii Curzona.
16 – 23 I 1944
W Katyniu z przygotowanym przez NKWD „materiałem dowodowym” zapoznaje się „Komisja specjalna do ustalenia i zbadania okoliczności rozstrzelania w Lesie Katyńskim jeńców wojennych – polskich oficerów przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców”. Przewodniczący, profesor chirurgii Nikołaj Burdenko, okazał 22 I „dowody” winy niemieckiej dziennikarzom zachodnim i Kathleen Harriman, córce ambasadora USA, która opisała je jako przekonujące. Prof. Janusz K. Zawodny: Waszyngton uznał za wiarygodne zeznania panny Harriman, a nie raporty swoich dwóch ambasadorów, ministra i dwóch pułkowników czy studia prezydenckiej ekipy śledczej i informacje wywiadów brytyjskiego i polskiego.
24 I 1944
Raport komisji Burdenki potwierdza, co miał do udowodnienia: w Katyniu spoczywa 11 tysięcy polskich oficerów z trzech obozów pracy koło Smoleńska, których Niemcy w lecie 1941 r. wzięli do niewoli i jesienią wymordowali.
30 I 1944
Delegacja żołnierzy I Korpusu polskiego na uroczystości żałobnej w Katyniu. Zygmunt Berling w przemówieniu powtórzył tezy propagandy sowieckiej.
zima – wiosna 1944
Prasa I Korpusu i Związku Patriotów Polskich intensywnie przekonuje czytelników do sowieckiej wersji zbrodni katyńskiej. W marcu 1944 r. rozpowszechniono polski przekład raportu Burdenki.
NIEWYGODNI ŚWIADKOWIE
styczeń 1945
Dokumenty i przedmioty, wydobyte w 1943 r. z grobów katyńskich, przechowywane w Krakowie w Instytucie Medycyny Sądowej, Niemcy przed opuszczeniem miasta wywieźli w 14 skrzyniach. W sierpniu 1944 r. spalili je w Radebeul koło Drezna.
styczeń 1945
W Krakowie zatrzymano dr. Hieronima Bartoszewskiego, który w 1943 roku był w Katyniu z ekipą PCK; został zwolniony po złożeniu oświadczenia, że zbrodnia była dziełem Niemców. Wywierano też presję na innych świadków skladających oświadczenia obciążające ZSRR: prezesa Rady Głównej Opiekuńczej Edmunda Seyfrieda, dr medycyny Adama Szebestę i ks. kanonika Stanisława Jasińskiego. Byli to uczestnicy ekspedycji do Katynia w 1943 roku.
Przymuszeni do zdezawuowania zajętego wcześniej stanowiska zostali także dwaj członkowie międzynarodowej komisji lekarskiej w Katyniu i sygnatariusze raportu obciążającego ZSRR, którzy znaleźli się w strefie wpływów ZSRR, Marko Markow z Sofii i Frantiszek Hajek z Pragi.
luty 1945
Aresztowanie przez NKWD prof. Jana Zygmunta Robla, chemika z UJ, który w 1943 r. badał przedmioty znalezione w Katyniu podczas ekshumacji. Robel był więziony do maja 1945 r.
2 VI 1945
Aresztowanie Franciszka Urbana Prochownika, robotnika z Krakowa, wożonego przez Niemców do Katynia; więziony był długie miesiące.
12 VI 1945
Decyzja Ministerstwa Sprawiedliwości o przesłuchaniu „osób podejrzanych o działalność w okresie okupacji niemieckiej na szkodę Państwa Polskiego we współpracy z władzami okupacyjnymi”, czyli świadków w sprawie Katynia.
10 VII 1945
Roman Martini z II Prokuratury Specjalnego Sądu Karnego w Krakowie ściga listem gończym pisarzy Ferdynanda Goetla i Jana Emila Skiwskiego, którzy jeździli do Katynia oraz członka komisji technicznej PCK dr. Mariana Wodzińskiego. Ci trzej oraz autor raportu katyńskiego PCK Kazimierz Skarżyński – najważniejsi mieszkający w Polsce świadkowie katyńscy – w różnych okolicznościach wyjeżdżają z Polski za granicę.
1 – 3 VII 1946
Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze rozpatrzył wniesione przez ZSRR oskarżenie Niemców o ludobójstwo dokonane w Katyniu na 11 tysiącach polskich jeńców. Nieoczekiwanie na rozprawie stawił się płk Friedrich Ahrens, wymieniony jako jeden ze sprawców, i dowiódł swej niewinności. Oskarżenie upadło; wyrok ogłoszony przez Trybunał 30 września 1946 pominął sprawę Katynia.
30 X 1947
W Anglii budząca wątpliwości śmierć przez powieszenie Iwana Kriwoziercewa z Gniezdowa, który w lutym 1943 r. wskazał Niemcom groby katyńskie i złożył zeznania obciążające NKWD.
WIĘZIENIE ZA PRAWDĘ
1950
Sąd w Łodzi skazał na sześć lat więzienia Hieronima Majewskiego, m.in. za to, że opowiadał, co widział zawieziony w kwietniu 1943 r. do Katynia.
31 I 1951
Sąd w Łodzi skazał na rok więzienia studentkę Zofię Dwornik za mówienie prawdy o zbrodni katyńskiej, której ofiarami byli jej ojciec i stryj.
Luty 1951
Sąd w Rzeszowie skazał na dwa lata więzienia Mikołaja Marczyka, robotnika ze Stalowej Woli, który jeździł w 1943 roku do Katynia. Marczyk, przed wojną członek KPP, po wojnie PPR, odsiedział 2 lata i 4 miesiące.
Bohdan Czeszko w wydanej w 1951 roku powieści o okupacji „Pokolenie”: „Czy wiesz, co to jest dla nas Katyń? To jest sprawdzian. Każdego Polaka możesz zapytać, co sądzi o Katyniu, nie dekonspirując się przed nim. (...) Jeśli powie: »To zrobili Rosjanie« – odejdź, masz do czynienia z wrogiem lub idiotą, jeśli powie: «To robota gestapo», pogadaj z nim, choćby nie był nam bliski, może zyskasz człowieka, jeśli nie dla Partii, to na pewno dla Frontu Narodowego”.
18 IX 1951
Izba Reprezentantów Kongresu USA powołała komisję do wyjaśnienia zbrodni katyńskiej (od nazwiska przewodniczącego Raya J. Maddena zwaną komisją Maddena).
29 II 1952
Rządy ZSRR i PRL wystosowały noty do władz amerykańskich z protestem przeciwko śledztwu katyńskiemu w Kongresie USA. Środki masowego przekazu w Polsce przerwały trwające kilka lat przemilczanie tematu Katynia, dalej jednak podtrzymywały tezy propagandy sowieckiej.
12 III 1952
Instrukcja Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego nakazująca ściganie i stawianie przed sądem „osób i grup rozpowszechniających oszczercze wersje w sprawie Katynia”. Do 1956 roku za wrogą propagandę represjonowano 15 tysięcy osób; z pewnością znaczną część „za Katyń”.
18 III 1952
W katowickim „Dzienniku Zachodnim” wywiad z dr. Adamem Szebestą, więzionym po wojnie oficerem AK i członkiem komisji technicznej PCK w Katyniu, który – zapewniła gazeta – uznaje winę Niemców.
Maj 1952
Publikacja książki dziennikarza „Życia Warszawy” Bolesława Wójcickiego „Prawda o Katyniu”, mało i kłamliwie mówiącej o zbrodni, dużo o amerykańskich knowaniach.
22 XII 1952
Komisja Maddena publikuje liczący 2360 stron raport ze śledztwa katyńskiego, uznający ZSRR za sprawcę zbrodni katyńskiej. Zalecenie dla rządu USA, by sprawę tę przedstawić w ONZ i wnieść przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze pozostało na papierze.
ZAMILCZANIE
29 X 1956
Na spotkaniu ze studentami Władysław Gomułka zapytany o odpowiedzialność za Katyń powiedział: sprawę badali Niemcy i znaleźli przekonujące dowody winy Związku Radzieckiego, potem badał ZSRR i znalazł przekonujące dowody winy Niemców. I jest jeszcze trzecie stanowisko: racja stanu Polski, która wymaga, żeby na ten temat milczeć.
Takie zalecenie wydano cenzurze, która od roku 1957 nie dopuszczała do wymieniania w publikacjach nawet nazwy „Katyń”.
9 III 1959
W notatce dla premiera ZSRR Nikity Chruszczowa szef KGB Aleksandr Szelepin proponuje zniszczenie akt rozstrzelanych w 1940 roku 21 857 Polaków. W archiwach nie ma jednak śladu, by takiego zniszczenia dokonano (a musiałby pozostać tzw. protokół brakowania).
30 VI 1964
Ukończono prace redakcyjne nad 5. tomem Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN, w którym nie znalazło się hasło „Katyń”, co encyklopedyści uznali za sukces. Władze bowiem nastawały, by powtórzyć kłamliwą treść hasła „katynskij razstrieł” z wielkiej encyklopedii sowieckiej, na co wybitni polscy historycy zagrozili opuszczeniem komitetu redakcyjnego WEP.
9 II 1967
Dwaj studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Tadeusz Madała i Zbigniew Boczkowski, skazani na dwa lata więzienia za skopiowanie i udostępnieni kilkorgu znajomym informacji o Katyniu z publikacji emigracyjnych. Madała odsiedział cały wyrok, Boczkowski dwie trzecie.
Maj 1972
Podczas wizyty w ZSRR prezydenta USA Richarda Nixona zawieziono do białoruskiej wsi Chatyń koło Mińska, wymordowanej i spalonej przez Niemców, którą władze ZSRR zaczęły propagować ze względu na podobieństwo jej nazwy w transkrypcji angielskiej (Khatyn) do Katynia.
14 I 1975
Zapis cenzury: „Nie wolno dopuszczać jakichkolwiek prób obarczania Związku Radzieckiego odpowiedzialnością za śmierć polskich oficerów w lasach katyńskich. (...) Gdy w przypadku użycia sformułowań w rodzaju »zginął w Katyniu« podawana jest data śmierci, dopuszczalne jest jej określanie wyłącznie po lipcu 1941 r. (...) Nekrologi, klepsydry, ogłoszenia o nabożeństwach w intencji ofiar Katynia oraz informacje o innych formach uczczenia ich pamięci mogą być zwalniane wyłącznie za zgodą kierownictwa Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Niniejszy zapis przeznaczony jest wyłącznie do wiadomości cenzorów. Przy ewentualnych wykroczeniach nie wolno się na niego powoływać ani ujawniać jego istnienia”.
5 IV 1976
Decyzja Biura Politycznego KC KPZR o podtrzymaniu tez propagandowych na temat Katynia i polecenie KGB, by nieoficjalnymi kanałami dała do zrozumienia osobom z kręgów rządowych państw zachodnich, że wykorzystywanie na nowo antysowieckich fałszerstw traktowane będzie przez ZSRR jako prowokacja mająca na celu pogorszenie sytuacji międzynarodowej.
16 IX 1977
„Daily Mail” podał, że aż 10 razy ambasady sowiecka i PRL protestowały w Foreign Office przeciwko postawieniu pomnika katyńskiego na cmentarzu Gunnersbury w Londynie. Rząd brytyjski nie wysłał swego przedstawiciela na uroczystość odsłonięcia pomnika.
21 III 1980
Na Rynku Głównym w Krakowie Walenty Badylak dokonał samospalenia w proteście przeciwko zatajaniu prawdy o zbrodni katyńskiej.
30 X 1980
Prokurator generalny Lucjan Czubiński w instrukcji dla Służby Bezpieczeństwa i prokuratury: „Casus Katyń (...) stanowi negatywną inicjatywę podejmowaną przez zorganizowane grupy antysocjalistyczne”.
8 X 1982
Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego skazał na kilkuletnie wyroki działaczy KPN, w tym Romualda Szeremietiewa, m.in. za głoszenie, że zbrodni katyńskiej dokonał ZSRR.
13 IV 1990
Komunikat TASS o dokonaniu zbrodni katyńskiej przez ZSRS.
3 XI 1990
Prezydent Michaił Gorbaczow polecił Radzieckiej Akademii Nauk, prokuraturze, Ministerstwu Obrony i Komitetowi Bezpieczeństwa Państwowego, by „przeprowadziły do 1 kwietnia 1991 roku prace badawcze celem ujawnienia materiałów archiwalnych, dotyczących faktów z historii stosunków radziecko-polskich, wskutek których strona radziecka poniosła straty. Dane te wykorzystać – jeśli okaże się to niezbędne – w rozmowach ze stroną polską o problematyce białych plam”. Inaczej mówiąc, pół roku po przyznaniu, że za zbrodnię katyńską odpowiada ZSRR, Gorbaczow zamówił sobie „anty-Katyń”.
Rzeczpospolita
A na koniec, nieco bardziej atrakcyjnie, dla młodszych uzytkowników tego forum: Wszystkim poszukującym prawdy w sprawie Smoleńskiej polecam obejrzenie filmu JFK z 1991 roku. To tak na rozgrzewkę. Historia toczy się kołem.
_________________ to konto jest na sprzedaż za 0.50 BTC
kontakt: lolencjusztopedzio@live.com
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 15:07, 30 Maj '10
Temat postu:
Sewhoe napisał:
Dokładnie Bimi. Zgadzam się z tobą w 100%. Nie brakuje pojebów ktorzy wietrzą wszędzie teorie spiskowe i wierzą w zamachy na WTC czy w Smoleńsku. Dajmy popracować specjalistom z komisji.
he - good try
ale jesteś pojebem nie mniejszym od nich, jeśli dla ciebie ten budynek zawala się bez detonacji:
Prawda jest taka, że nie wiemy nic poza tym, że rozjebał sie samolot i ponad 90 osób, reprezentantów Polski zginęło za granicą. I nie istotne, czy wykonywali mandat dobrze czy źle.
Chwile po "wypadku" zaczęły pojawiać się sprzeczne informacje. Tu na forum, (ty Bimi także) zaczęło się obarczanie winą pilotów i kaczora.
Tym czasem, Tusk zaufał putinowi - ufać to on sobie może jako Donald, a nie jako premier, to raz, 2 że ruscy mają na swoim koncie "kilka" przekrętów w stosunku do Polski, a poza tym u nich to normalka, kilku gubernatorów wyjebało tak jak kaczyński. W londynie napaśli kogoś uranem, juszczenko też coś zjadł nieświeżego. Ruscy kilkukrotnie pokazali że jeśli ktoś podskakuje to ma przejebane. Ale nie, putin to osoba godna zaufania.
Sprzeczne informacje które się pojawiają, niektóre zupełnie bez sensu - wytłumaczcie mi logicznie, jak po stwierdzeniu pilotów Odchodzimy, nie damy rady, mogli sobie na lajcie lecieć i czytać wysokość do 20m? Chcieli się rozjebać i mieli jaja??
Zobaczcie, jakie działania były podjęte po tym, jak rozwalił się samolot z Holandii. Porównajcie oba wydarzenia i działania po wypadku.
Nie twierdzę że to był zamach, ale nie mam żadnych podstaw żeby powiedzieć, że to nie był zamach.
To, co działo sie w mediach od 10 września do teraz świadczy o tym, że śledztwo jest prowadzone nieudolnie lub celowo puszcza się w świat fałszywe informacje.
_________________ "Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Dokładnie Bimi. Zgadzam się z tobą w 100%. Nie brakuje pojebów ktorzy wietrzą wszędzie teorie spiskowe i wierzą w zamachy na WTC czy w Smoleńsku. Dajmy popracować specjalistom z komisji.
he - good try
ale jesteś pojebem nie mniejszym od nich, jeśli dla ciebie ten budynek zawala się bez detonacji:
Znalazł się detektyw, ekspert od wyburzania budynków z "prawda2".
Zamknij mordę i poczytaj sobie oficjalne raporty w sprawie WTC zamiast ciągle wpierdalać swój nos w kwestie o których nie masz zielonego pojęcia. Gówno się na tym znasz, co już wielokrotnie udowodniłeś. Jedyne co potrafisz to cytować różnej maści półgłówków i zadawać debilne pytania świadczące o tym że nie masz pojęcia o konstrukcji budynków.
No ja pierdole
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów