W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Samolot z prezydentem rozbił się w Smoleńsku  
Podobne tematy
Smoleńsk, amerykańskie Know How, kooperacja 11
Smoleńsk jako czysta propaganda (niczego nie było) 13
Czyje to służby specjalne szczują 8
Pokaz wszystkie podobne tematy (15)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
101 gł.
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 438944
Strona:  «   1, 2, 3 ... 66, 67, 68 ... 132, 133, 134   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:12, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawda jest taka że Kaczyński był słabym prezydentem, w dodatku sługusem lobby amerykańsko-zydowskiego (podobnie jak platforma), jedyne jego zasługi to blokowanie najbardziej drastycznych ustaw, które przy innej konfiguracji przechodziłyby jak masełko

jeśli komuś był nie na rękę to sowieckiej i postubeckiej agenturze skupionej wokół Bolka i Władka

Komorowski już podpisał nowelizację ustawy o IPN, czekamy na więcej

czy zamach był mozliwy? oczywiście że był możliwy

czy wypadek we mgle był mozliwy? oczywiście że był możliwy

mineły juz chyba 2 miesiące, a dalej nie wiadomo co jest na czarnych skrzynkach ani dlaczego piloci radośnie lecieli na autopilocie poniżej poziomu schodzenia do lądowania - tak jakby mieli wgrane złe dane ... media czasami mają ludzi za idiotów
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:18, 26 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

znalazłem nową stronkę o katastrofie:
http://www.tu154.eu/

i najnowsze wieści:
Cytat:

Gdy prezydencki samolot Tu-154 znalazł się poniżej wysokości decyzji (ok. 80 metrów), drugi pilot powiedział: "odchodzimy", ale maszyna nadal opadała – dowiedziała się TVN24. Komenda "odchodzimy" oznacza przerwanie manewru podchodzenia do lądowania.
Samolot podchodził do wysokości decyzji (jest to wysokość, na której pilot podejmuje decyzję o kontynuowaniu bądź przerwaniu lądowania) zgodne ze wszystkimi procedurami.

Jednak na wysokości 80-90 m w kabinie pilotów słychać komendę "odchodzimy". Słychać też, jak druga osoba - obserwująca wysokościomierz, podaje kolejne wysokości. Najprawdopodobniej nie był to wysokościomierz barometryczny, a radiowysokościomierz, który podaje wysokość od gruntu, nie poziomu morza lub lotniska. Dlatego rów, który znajduje się tuż obok lotniska, mógł zaburzyć te dane. Mimo komendy "odchodzimy" samolot nadal schodził niżej. Wciąż nie wiadomo dlaczego.


http://wiadomosci.onet.pl/2176036,12,pil.....,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
filipoza




Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 180
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:09, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

agharto napisał:

Dlatego też uważam, że Kaczyńskich usunięto z jednego powodu - stali kością w gardle tym których czas zbliża się ku końcowi - i mam na mysli nie tylko nasze polskie poletko - czyli motyw zemsty za rozwiązanie WSI a tym samym uderzenie w agenture rosyjska w Polsce, ale także na planie europejskim/ globalnym gdzie potrzebni są gracze zespołowi, znający swoje miejsce w szeregu. Kaczyński zawsze wychodził przed ten szereg.


Zgadzam się z tą tezą Agharto.
Myślę, że perspektywa jest zajebiście szeroka.
Niektórzy, z teoretyków spisku myślą, że Rosja nie dała się, że faceci w czerni nie dali rady ująć jej w planach.
A Rosja jest zbyt ważnym klocuszkiem aby ją mogli sobie odpuścić.
W tej chwili trwa szczucie Rosjan przeciwko Chińczykom i vice versa - tutaj taki mały przykładzik Smile .
Pierwszą odsłonę spektaklu możemy mieć między Koreą Płn i Płd gdzie Chiny wiadomo czyją stronę trzymają.
Iran, ze swoimi zasobami ropy chętnie kupowanymi przez Chińczyków, mógłby być kolejną z przystawek.
Ale główny reset długu USA czy też rozpętanie globalnej rozpierduchy (jak wolą niektórzy) powinno się odbyć na kierunku Moskwa - Pekin.
Dokładne powtórzenie manewru z II wojny światowej gdzie (Bad Guy) Stalin zrobił porządek z szaleńcem Hitlerem.
Oczywiście wiedzą jak się wynagradza Rosjan - tak jak oni to lubią - a co lubią to wiemy Smile
Stąd te dziwne plany włączenia Rosji do NATO itp.
Generalnie pech Chińczyków polega na tym, że są największym wierzycielem USA.
Rosja jest w tym wypadku w pierwszej czwórce wierzycieli - no ale to jest sojusznik USA przecież Smile

Ogólnie to Anglosasi mają szczególny stosunek do sojuszników.
Jak to ostrzegał pod koniec 2009 roku Zbyszek Brzeziński -> "Polska musi wreszcie dorosnąć"
Kaczorki stały na drodze wielkiego zbliżenia jak kiedyś Sikorski.
Tylko Sikorski nie miał bliźniaka - w tym problem.
Stąd rozumiem złość Obamy - jakby chowali dwóch, to by przyjechał.
_________________
Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bohomazy




Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 151
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 05:24, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zbiór artykułów, reportaży, fragmentów audycji radiowych i telewizyjnych oraz komentarzy dotyczących katastrofy Smoleńskiej.

Całość składa się z 4 odcinków, w formacie Mp3

czas trwania - 1godz. 40min
jakość - Mp3 128 Kbps, 44100 Hz
czyta - Edward Snopek

Torrent do pobrania tu:
http://www.torrentportal.com/details/4800090/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
slidexman




Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 828
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:54, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Robert Pazik kontra śp. Lech Kaczyński

czw, 2010-05-27 05:11 | Mirek Kokoszkiewicz
Mirosław Kokoszkiewicz
Kiedy w styczniu 2009 roku w Płockim więzieniu powiesił się Robert Pazik, skazany za uprowadzenie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika, premier Tusk zdymisjonował ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Czy uznał ministra winnym tej śmierci? Oczywiście, że nie. Ćwiąkalski poniósł odpowiedzialność polityczną, a Tusk wykazał się „wysokimi standardami” panującymi w jego gabinecie.

Co dziwne, jeżeli przypomnimy sobie tamtą atmosferę i czas życia „sprawy Pazika” w mediach, to zauważymy coś bardzo podejrzanego. Temat ten był w mediach dłużej reanimowany niż smoleńska katastrofa, która jest ewidentnie wyciszana. Dopuszczano najróżniejsze wersje zdarzeń, aż po te zupełnie fantastyczne, no i oczywiście zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok, aby potwierdzić lub wykluczyć udział osób trzecich.

Zauważmy teraz zachowanie się premiera po wielkiej narodowej katastrofie i śmierci 96 najważniejszych osób w państwie z Prezydentem RP i jego małżonką na czele.

Tajemnicza śmierć wykolejeńca i degenerata warta była licznych wystąpień, briefingów i dymisji ministra, a śmierć głowy państwa i jego wybitnych obywateli, polski rząd potraktował dokładnie tak jak za życia traktował Lecha Kaczyńskiego. Odpowiedzialności, choćby tylko tej politycznej, nie poniósł zupełnie nikt.

Zauważmy również, że wersja katastrofy sformułowana niemal zaraz po tragedii przez stronę rosyjską jest forsowana przez polskie media i polityków oraz rozpowszechniana za granicą przez autorytety, jak choćby haniebny wywiad Wajdy dla Le Monde.

Rzekome pojednanie polsko-rosyjskie dokonane nad ciałami ofiar Katynia I i Katynia II, okazuje się, jak przewidywałem, tylko doraźną, bardzo krótką grą wpisaną w „plan katastrofy”.

Dzisiaj już media rosyjskie bez skrępowania piszą o dziadku Tuska, Józefie, jako żołnierzu Wehrmachtu i sugerują nawet jego służbę w SS. Tymczasem szef rosyjskiej prokuratury wojskowej, Czajka, ten sam, któremu podlega śledztwo w sprawie smoleńskiej tragedii właśnie informuje, że w Katyniu doszło jedynie do „przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy NKWD".

Tematem tabu jest dzisiaj śledzenie i badanie wydarzeń poprzedzających katastrofę w Smoleńsku oraz ewidentnego udziału Premiera RP i polskiej dyplomacji w grze Putina mającej wspólny cel – poniżanie i dezawuowanie osoby Prezydenta RP.

Ta cała gra zaczęła być widoczna dla dociekliwych już w chwili deklaracji Lecha Kaczyńskiego o jego wizycie na grobach katyńskich w 70 rocznicę ich śmierci.

Niewygodne tematy zniknęły z mediów całkowicie. To, co mówiono w pierwszych minutach po upadku samolotu, a może być niekompatybilne z uzgodnioną wersją zdarzeń, znika jak kamfora.

Zadam, więc pytanie.

Z jakich źródeł korzystał rzecznik prasowy MSZ Piotr Paszkowski, mówiąc po katastrofie o prawdopodobnym ocaleniu trzech osób? Dlaczego nikt nie drąży tego tematu? Czy powodem jest tajemniczy film zamieszczony w Internecie?

Dlaczego mgła nad lotniskiem wbrew logice narastała wraz z upływem czasu? Dlaczego zamilkli ci, którzy zaraz po katastrofie mówili o gęstym siwym dymie, który nie był bynajmniej mgłą, a skutkiem wypalania traw w sąsiedztwie lotniska? Kto te trawy wypalał w sobotni wilgotny poranek 10 kwietnia? Czy te miejsca również dokładnie zaorano?

Co się dzieje z polskimi archeologami mającymi badać miejsce katastrofy? Czy dostali już zezwolenie na wylot do Smoleńska? A może nawet im niedane będzie dokopać się do tej spalenizny?

Czy Edmund Klich swoim „słynnym” wywiadem, w którym skarżył się, że polska rola w badaniu przyczyn katastrofy sprowadza się do roli petenta, został w ten sposób sprytnie uwiarygodniony przed opinia publiczną, aby teraz odgrywać haniebną rolę zrzucana winy na załogę i pasażerów?

Powiem na koniec jedno.

Na naszych oczach dzieje się niewyobrażalne wprost draństwo, a naród, który nie potrafi zmieść takiego rządu nie jest żadnym narodem, tylko zwykłą gawiedzią dającą się manipulować jak stado zwykłych baranów.

http://prawica.net/opinie/22101
_________________
Otwarte Piramidy Finansowe
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wld




Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1104
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:44, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To, ze ludzie nie robia jazdy w stylu greckim nie oznacza od razu, ze przyjeli oficjalna wersje wydarzen lub zgadzaja sie z takim stanem rzeczy. Skad takie przypuszczenie? To, ze jakis palant opowiada bzdury zagranicznym dziennikom, tez jest w kraju widziane i dziala na niekorzysc obecnego ugrupowania, a raczej bandy. Ludzie nie sa az tak bezmyslni jak sie powszechnie uwaza, przynajmniej nie wszyscy.
_________________
"sodomitom smierc i sodomitom wojna"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:32, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kto wykopał zdradziecki (pa)rów przed lotniskiem?

A kto zdradziecko wykopał ten wielki rów - parów, w który władował się we mgle prezydencki TU 154 pod osobistym dowództwem najwyższego szarżą w polskim wojskowym lotnictwie, generała Błasika? Bo gdyby istnienia tego super-rowu Rosjanie jakoś nie ukryli (np. fałszując mapy terenu produkowane na użytek NATO) przed załogą prezydenckiego trupolewa, to ten statek powietrzny by się w tę "dziurę" przed lotniskiem nie władował i pomimo gęstej mgły (zrobionej oczywiście na tajne zamówienie, podobnie jak lista pasażerów do wybicia) planowany zamach by się nie udał.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:39, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Easy_Rider napisał:
Co do przesłania filmu - nie szedłbym o zakład, czy to jakiś psychol i rzeczywiście traktuje poważnie swoją wypowiedź, czy jakaś perfidna forma robienia sobie jaj?


Myślę, że ostatnia część da odpowiedź na twoje pytanie.
Naprawdę wszystkim polecam obejrzeć.
Gość powiedział tam naprawdę wszystko, co można powiedzieć o Polakach.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:48, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hehe - zajebisty koleś. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:54, 27 Maj '10   Temat postu: Samobójców i zbrodniarzy chowano w osobnym miejscu, najczęśc Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
hehe - zajebisty koleś. Smile


W krypcie w wieży Srebrnych Dzwonów po przenosinach pochowano J . Piłsudskiego.
Tam też podczas okupacji Niemcy wystawili mu warte honorową!


Dlaczego to miejsce wyznaczył mu Prymas?

Nie musi to mieć żadnego symbolicznego znaczenia ,
ale dawniej

"Samobójców i zbrodniarzy chowano w osobnym miejscu, najczęściej pod dzwonnicą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pasożyd




Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 84
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:52, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Sowieci byli przecież wielkimi specjalistami w MIJI (Meaconing, Intrusion, Jamming, and Interference). Meaconing to przechwytywanie i ponowne odgrywanie sygnałów nawigacyjnych na tych samych falach, co powoduje zanik orientacji i utratę zdolności nawigacyjnych zaatakowanego elektronicznie celu (samolotu, statku). Rezultatem tego jest zamieszanie i uzyskiwanie przez załogi powietrzne bądź naziemne nieprawidłowych wskaźników lokacyjnych. W ten sposób można wciągnąć samolot w pułapkę, wysłać pilota nad fałszywy cel, a nawet spowodować katastrofę maszyny. Podobnym celom służy elektroniczne włamywanie się (intrusion), zagłuszanie (jamming) i przeszkadzanie (interference).

Całkowicie nie można wykluczyć, że meaconing z arsenału wojny elektronicznej został zastosowany pod Smoleńskiem. Pamiętajmy, że Związek Sowiecki był chroniony – wzdłuż całych swoich granic – również za pomocą broni elektronicznej. Zasadą było zestrzeliwanie jakiegokolwiek nieautoryzowanego samolotu obcego, który zaplątał się w szeroko rozumianą przestrzeń powietrzną sowiecką. Co więcej, częstą praktyką kremlowskich komunistów było zwabianie zachodnich samolotów poprzez meaconing i zestrzeliwanie ich. USA straciły w ten sposób około 70 maszyn w czasie zimnej wojny. Strat sprzętu lotniczego innych krajów było dużo więcej.

Na przykład w 1983 r. opinią publiczną świata wstrząsnęło zestrzelenie koreańskiego samolotu pasażerskiego KAL 007, który z „niejasnych” powodów zahaczył o sowiecką przestrzeń powietrzną. Podejrzewa się, że meaconing odegrał kluczową rolę. Ale mało kto wie, że 20 kwietnia 1978 r., stosując technikę meaconing, Sowieci zwabili do siebie i zestrzelili samolot rejsowy KAL 902 Seul–Paryż. Służby amerykańskie przechwyciły rozmowę między sowieckim pilotem myśliwca SU--15. Pozostaje ona oficjalnie utajniona. Oto ona. Pilot: „Jak to mam zestrzelić? Przecież to pasażerski samolot!”. Kontrola lotów: „W porządku. Poczekaj. Sprawdzimy w centrali”. Po 5 minutach w rezultacie rozmowy z Moskwą: „Centrala rozkazuje zestrzelić”. Pilot sowiecki strzelił, ale kiepsko (albo litościwie), Boeing trafiony rakietą zdołał jednak wylądować na skutym lodem jeziorze Korpijerwi na południe od Murmańska. Zginęło tylko dwóch pasażerów. Po repatriacji załogi i podróżnych piloci zeznali, że bezsprzecznie padli ofiarą meaconing. Potwierdziły to sygnały przechwycone przez amerykańską National Security Agency.

Ale przecież mord polityczny był od zawsze modus operandi władz Rosji, a stał się wręcz genetyczną cechą sowieckich komunistów. Pisała o tym m.in. Hélène Carrère d’Encausse. W postsowieckich czasach postczekiści kontynuują tę ponurą praktykę naturalnie na dużo mniejszą skalę. Oprócz postkagiebowskich towarzyszy jak Alekasander Litwinienko głównym celem są rozmaici politycy i niezależni dziennikarze, których co najmniej setka zginęła z rąk „nieznanych sprawców” w przeciągu ostatnich lat. Trudno więc dziwić się, że niektórzy wytrawni analitycy amerykańskiego wywiadu i kontrwywiadu wpasowują w podobny scenariusz śmierć Lecha Kaczyńskiego.


i zbieg okoliczności :
Cytat:
19 października 1986 r. na terytorium RPA rozbił się Tu-134 z prokomunistycznym prezydentem Mozambiku na pokładzie (oprócz niego w samolocie znajdowały się 43 osoby, w tym kilkunastu ministrów i innych ważnych urzędników tego państwa). Podobnie jak w przypadku katastrofy pod Smoleńskiem, maszyna roztrzaskała się, odchyliwszy się wcześniej o 37 stopni od właściwego toru lotu, a piloci obniżali samolot, zachowując się tak, jakby nie mieli świadomości, na jakiej wysokości się znajdują. Zignorowali też – tak jak polska załoga – sygnał ostrzegawczy GWPS, który włączył się 32 sekundy przed upadkiem. Po katastrofie południowoafrykańska policja zabrała wszystkie czarne skrzynki, odmawiając poddania ich niezależnemu badaniu. Oficjalny raport przygotowany przez śledczych RPA do złudzenia przypominał ustalenia Rosjan ws. katastrofy pod Smoleńskiem. Jego tezy były następujące:

1) samolot prezydenta Mozambiku był w pełni sprawny,
2) wykluczono akt terroru lub sabotażu,
3) załoga nie przestrzegała procedur obowiązujących przy lądowaniu,
4) załoga zignorowała ostrzeżenia GWPS.

Rosjanie, którzy w katastrofie stracili wiernego sojusznika, gwałtownie oprotestowali raport komisji południowoafrykańskiej. Oskarżyli władze RPA o zamach polegający na... zakłóceniu sygnału satelitarnego samolotu. Wskazywały na to okoliczności wypadku, bardzo przypominające zresztą – jak już wspomnieliśmy – to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.

Po kilkunastu latach okazało się, że w tym akurat przypadku rację mieli komuniści. W styczniu 2003 r. Hans Louw, były agent służb specjalnych rasistowskiego reżimu RPA, przyznał, że samolot został strącony wskutek celowego zakłócenia sygnału satelitarnego przez południowoafrykańskich agentów. Dodał, że w wypadku niepowodzenia ataku maszyna miała zostać zestrzelona przez jedną z dwóch specjalnych ekip.


jedynie niezależna expretyza czarnych skrzynek mogła by obalić tą teorie ale nie dostaniemy przecież
czarnych skrzynek tylko sam zapis ,ale ...
co ma wisieć nie utonie Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:36, 27 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Obserwujemy przemyślaną kampanię, której celem jest skierowanie uwagi Polaków, Rosjan oraz opinii międzynarodowej na jedną przyczynę katastrofy pod Smoleńskiem: błąd pilota - przekonuje Andriej Iłłarionow, były doradca Władimira Putina w rozmowie z Jackiem Przybylskim

Był pan jednym z pięciu sygnatariuszy listu rosyjskich dysydentów wyrażającego zaniepokojenie przebiegiem śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dlaczego go państwo napisali?

Andriej Iłłarionow: To zaszczyt być nazwanym dysydentem, ale ja formalnie nim nie jestem. Wiele lat pracowałem w rosyjskim rządzie. Byłem m.in. doradcą ówczesnego prezydenta, a obecnego premiera Władimira Putina. W niektórych sprawach popieram politykę rosyjskich władz, a w innych – jak stosunek do praw człowieka, demokracji i wolnych mediów – przyjmuję postawę krytyczną.

Jeśli zaś chodzi o list otwarty, to napisaliśmy go, bo katastrofa w Smoleńsku była wielką tragedią, zarówno dla Polski, jak i Rosji. Sam byłem jednym z tych wielu Rosjan, którzy zapalili świeczki przed polskimi konsulatami i kładli kwiaty przed ambasadami.Katastrofa ta zdarzyła się przy okazji uroczystości upamiętniających ofiary Katynia. Historia zaś zna wiele przypadków tajemniczej śmierci osób, które próbowały się dowiedzieć, co się stało w Katyniu, i przekazać tę wiedzę światu. Katastrofa samolotu z Władysławem Sikorskim na pokładzie wydarzyła się wkrótce po tym, gdy poprosił on Międzynarodowy Czerwony Krzyż o śledztwo w sprawie Katynia. W 1946 roku podczas procesów norymberskich jeden z polskich prokuratorów, Roman Martini, został zamordowany, gdy przekonywał, że zbrodnia była dziełem NKWD. W maju 1946 jeden z członków rosyjskiej delegacji w Norymberdze – Nikołaj Zoria – wyrażał wątpliwości co do tego, że Niemcy byli sprawcami tej zbrodni. Następnego ranka znaleziono go martwego w pokoju hotelowym.

Sugeruje pan, że na polskiego prezydenta dokonano zamachu?

Tego nie wiemy. Wbrew obietnicom śledztwo w sprawie katastrofy nie jest ani transparentne, ani dynamiczne. Polska strona nie ma pełnego i swobodnego dostępu do dokumentów i zgromadzonych dowodów. Polakom późno udostępnia się czarne skrzynki, choć niemal od razu było wiadomo, że są one w dobrym stanie i można odczytać ich zapis. Obawiamy się więc, że śledztwo nie jest prowadzone we właściwy sposób i dlatego napisaliśmy list otwarty, który wysłaliśmy do "Rzeczpospolitej", "Gazety Wyborczej" i dziennika "Polska The Times".

A jak według pana powinno wyglądać śledztwo?

całość >>> http://www.rp.pl/artykul/486145.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:55, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="November09"]
Cytat:
Obserwujemy przemyślaną kampanię, której celem jest skierowanie uwagi Polaków, Rosjan oraz opinii międzynarodowej na jedną przyczynę katastrofy pod Smoleńskiem: błąd pilota - przekonuje Andriej Iłłarionow, były doradca Władimira Putina w rozmowie z Jackiem Przybylskim



Znamy nazwisko pilota winnego katastrofy

Nazywał się Auto pilot.

Był uniwersalny
Przystosowany do statków powietrznych i łodzi podwodnych.
Gdy wykrył zagrożenie sam podejmował wszystkie decyzje i wykonywał porządane manewry.

W Smoleńsku po wykryciu zagrożenia, pomylił programy
i zamiast programu statku powietrznego ,
przeszedł na program łodzi podwodnej.


Zamiast manewru wznoszenia , wykonał manewr zanurzenia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
easy russian




Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 2578
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:29, 28 Maj '10   Temat postu: Re: Samobójców i zbrodniarzy chowano w osobnym miejscu, najc Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:
Bimi napisał:
hehe - zajebisty koleś. Smile


W krypcie w wieży Srebrnych Dzwonów po przenosinach pochowano J . Piłsudskiego.
Tam też podczas okupacji Niemcy wystawili mu warte honorową!


Dlaczego to miejsce wyznaczył mu Prymas?

Nie musi to mieć żadnego symbolicznego znaczenia ,
ale dawniej

"Samobójców i zbrodniarzy chowano w osobnym miejscu, najczęściej pod dzwonnicą."


ponoć też jak zmarł to flaga na Reichstagu ( czy innym tam Niemieckim "białym domu") została opuszczona do połowy.
Hitler powiedział o nim jakoś pochwalnie -" zmarł ważny (wielki?) człowiek".

Cytat:

Znamy nazwisko pilota winnego katastrofy

Nazywał się Auto pilot.
Był uniwersalny
Przystosowany do statków powietrznych i łodzi podwodnych.
Gdy wykrył zagrożenie sam podejmował wszystkie decyzje i wykonywał porządane manewry.

W Smoleńsku po wykryciu zagrożenia, pomylił programy
i zamiast programu statku powietrznego ,
przeszedł na program łodzi podwodnej.

Zamiast manewru wznoszenia , wykonał manewr zanurzenia

tekst Jerzego S. bombowy !!!! Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
filipoza




Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 180
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:40, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:
Znamy nazwisko pilota winnego katastrofy Nazywał się Auto pilot.


No kurwa boki zrywać - aleś się koleś wysilił. Grunt to moc argumentów.

Aha! Jeszcze jedno.

Ruscy, o tym, że jest to wina pilota, wiedzieli godzinę, dwie po katastrofie.
Zaraz miną, kurwa, dwa miesiące a z tego co napisałeś, Puchatku, rozumiem, że przez ów czas ustalili, że ten pilot to był autopilot...
W coś takiego to mógłby uwierzyć, co najwyżej, fan "Tańca z gwiazdami".
Proszę, nie wysilaj się więcej...
_________________
Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ostrożny




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 779
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:12, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

filipoza napisał:
JerzyS napisał:
Znamy nazwisko pilota winnego katastrofy Nazywał się Auto pilot.


No kurwa boki zrywać - aleś się koleś wysilił. Grunt to moc argumentów.

Proszę, nie wysilaj się więcej...


Masz racje. JerzyS często nie pisze zbyt jasno i trzeba mieć trochę wiedzy żeby go zrozumieć. Ja właśnie go za to cenię, że zmusza mnie do myślenia, a u ciebie na odwrót występuje oburzenie. Przyczyny takiej reakcji szukaj u siebie.

.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nomorenazi




Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 386
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:31, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Awaria steru wysokości przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem
pos. Antoni Macierewicz (2010-05-28 )

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/05/2010.05.28.akt01.mp3


Przedwczesne wyrokowanie przyczyn katastrofy pod smoleńskiem

mec. Rafał Rogalski - pełnomocnik ofiar katastrofy pod Smoleńskiem (2010-05-27)

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/05/2010.05.27.akt04.mp3
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Veritatis




Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 1065
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:44, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wypadek? Zamach? Bez znaczenia. Zawinili piloci
- Nie wiemy na pewno, że pilot Tu-154 chciał lądować, czy stało się coś innego - mówił w "Kropce nad i" gen. Anatol Czaban, szef szkolenia Sił Powietrznych. Ta niepewność wynika z faktu, że dopiero końcówka tragicznego lotu przyniosła gwałtowne obniżenie lotu. Generał zaapelował jednak, żeby przed końcem śledztwa nie wysnuwać żadnych wniosków.

Pilot, „Jaka”, Artur Wosztyl w Smoleńsku lądował w sobotę 10 kwietnia tuż przed katastrofą.

„Na prezydencki samolot czekał siedząc w samolocie. - Na lądowanie tupolewa czekaliśmy w jaku, bo musieliśmy dotankować samolot- mówi pilot, jaka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Wspomina, że był jednym z tych, którzy rozmawiali z pilotami prezydenta o warunkach pogodowych. - Ja osobiście rozmawiałem z mjr. Robertem Grzywną, drugim pilotem Tu-154. Przekazałem mu informacje o warunkach meteorologicznych i ostrzegłem go, że są nieciekawe - relacjonuje Wosztyl.

Według niego prezydencki samolot nie powinien był lądować w tak złych warunkach. - I tupolew wcale nie lądował. Robił podejście do lądowania i w jego trakcie doszło do katastrofy - twierdzi. I tłumaczy, jak piloci przygotowują się do lądowania. - Podejście wygląda tak, że samolot zniża się do swojej minimalnej wysokości i wykonuje lot w kierunku lotniska. Jeżeli na tej wysokości w odpowiedniej odległości od drogi startowej ma kontakt wzrokowy z ziemią, może się zniżyć i kontynuować, nawet gdyby wieża podała mu gorsze warunki- mówi. „

W TVN24 ten sam pilot twierdził, że słyszał, jak pilot TU-154 zwiększył do maximum moc silników, później nastąpiła katastrofa.

Nie specjalnie dziwi mnie to, że w rosyjskich mediach mnożą się artykuły i opinie różnych ekspertów i anonimowych rozmówców zrzucające winę na polskich pilotów. W skrajnych przypadkach te wypowiadane z przekonaniem sądy zahaczają o drwiny ze słabego wyszkolenia, braku doświadczenia, głupoty, ułańskiej fantazji czy skłonności samobójczych polskiej załogi. Nie wiem czy w polskiej armii są jeszcze jacyś żołnierze z „jajami”, którzy dostrzegają jak żałosny minister Klich nie próbuje nawet bronić ich honoru gdyż sam cierpi na jego deficyt.

Smutne jest natomiast to, że od pewnego czasu Rosjanie mogą się podpierać medialnymi wrzutkami, jakimi popisuje się od niedawna Edmund Klich czy liczyć na takich potakiwaczy jak Gromosław Czempiński, major Michał Fiszer, ekspert Tomasz Hybki i wielu innych.

Najdziwniejszy jest jednak zupełny brak logiki i zdrowego rozsądku u różnych dyżurnych blogerów walczących tu na s24 z „oszołomami” od teorii spiskowych.

Wszędzie na świecie, kiedy dochodzi do katastrofy lotniczej jedną z przyczyn, jakie bierze się poważnie pod uwagę jest zamach. Mam nadzieję, że i w tym przypadku nikt nie będzie przekonywał o zrezygnowaniu z tej hipotezy akurat w tym jednym jedynym przypadku, kiedy ginie prezydent państwa i niemal setka znaczących osób.

Jeżeli rzeczywiście podchodzimy poważnie i z odpowiedzialnością do wyjaśniania przyczyn, to należy założyć, że w razie zamachu z udziałem rosyjskich służb czy byłych oficerów WSI, ewentualnie współpracy obydwu i jednoczesnym powierzeniu Rosji kontroli nad śledztwem, wszelkie kopie zapisów z „czarnych skrzynek”, protokoły przesłuchań nie będą zasługiwały na wiarygodność.

Jednym słowem oddanie Rosji w łapy wyjaśniania tej katastrofy powoduje, że dla końcowego werdyktu nie ma już znaczenia czy to był zamach czy błąd polskiej załogi. W obu przypadkach wyrok będzie brzmiał identycznie.

Doprowadzono do tego, że raport końcowy choćby liczył nawet tysiące stron szczegółowych badań, analiz i opinii, nie będzie miał już wpływu na podział w społeczeństwie na zwolenników Drugiego Katynia, i tych, dla których Rosja jest normalnym demokratycznym krajem, któremu w pełni można zaufać.

A może to był ten koszt? Mniejsze zło? Może lepiej niech żyje w jakiejś części narodu wersja o zamachu i męczennikach spod Smoleńska, niż miałaby „nas” zmieść ze sceny politycznej, hańba zapamiętana i potępiana przez kolejne pokolenia?

Dzisiaj w Naszym Dzienniku ukazał się artykuł o analizie ostatniej fazy lotu, dokonanej przez kilkudziesięciu polskich pilotów wojskowych i cywilnych. Reprezentujący ich dr Tadeusz Augustynowicz, oficer Wojsk Lotniczych, koordynator lotnisk wojskowych, wieloletni pracownik LOT podaje taką oto wersję.

Z ustaleń rosyjskiego MAK wynika, że autopilot Tu-154M wyłączony został dopiero na 5,4 s przed katastrofą, a TAWS (EGPWS) ostrzegał pilotów na 18 s przed uderzeniem w pierwsze drzewo. - Komisja zapomniała jednak o najważniejszym szczególe: prędkości samolotu. W Tu-154M regulacja wysunięcia podwozia zależy od prędkości i jest automatyczna. Na zdjęciach z katastrofy widać, że koła nie są wypuszczone pod kątem 90 stopni, lecz mniejszym. Jest to 3 z 5 stopni wypuszczenia podwozia, który świadczy o prędkości 360-380 km/h, tymczasem lądowanie odbywa się przy prędkości maksymalnie 250-270 km/h - wyjaśnia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Augustynowicz. Jeśli zatem samolot miałby podchodzić do lądowania - jak sugerują śledczy - to, dlaczego leciał tak szybko?

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100528&typ=po&id=po01.txt

Dlaczego, każda, nawet najbardziej głupia i szalona wersja o winie polskich pilotów momentalnie robi karierę w polskich „wiodących” mediach, a próba rzucenia światła na ten tragiczny lot przez bardzo dużą grupę ludzi znających się na lotnictwie zbywana jest milczeniem?

Czy już samo to nie budzi podejrzeń i wątpliwości, że decyzja o tym, kto jest winien zapadła już dawno temu? Ja sądzę, że jeszcze przed 10 kwietnia.

http://kokos.salon24.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:46, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nomorenazi napisał:
Awaria steru wysokości przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem
pos. Antoni Macierewicz (2010-05-28 )

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/05/2010.05.28.akt01.mp3


Przedwczesne wyrokowanie przyczyn katastrofy pod smoleńskiem

mec. Rafał Rogalski - pełnomocnik ofiar katastrofy pod Smoleńskiem (2010-05-27)

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/05/2010.05.27.akt04.mp3


Czytali prawda2

Usterka gwarantowana



viewtopic.php?t=9553
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Al Mudrasim




Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 69
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:22, 28 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Polscy eksperci: do tragedii doszło z powodu awarii steru wysokości; możliwe, że celowo zablokowanego
Aktualizacja: 2010-05-27 10:07 pm

Grupa kilkudziesięciu pilotów cywilnych i wojskowych dokonała samodzielnej analizy ostatniej fazy lotu prezydenckiego Tu-154. W ich opinii, załoga nie próbowała lądować na lotnisku w Smoleńsku, a do tragedii doszło z powodu awarii steru wysokości. Takiego zdania jest reprezentujący lotników dr Tadeusz Augustynowicz, oficer Wojsk Lotniczych, koordynator lotnisk wojskowych, wieloletni pracownik LOT.

W ocenie dr. Augustynowicza poznane dotąd okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M oraz wzbudzający kontrowersje przebieg śledztwa wskazują, że winnymi wypadku z 10 kwietnia br. nie są polscy piloci. Zawiodła rosyjska maszyna, a konkretnie jej blok sterowania. Niestety, kluczowe informacje na ten temat nie są ujawniane opinii publicznej. Grupę pilotów wzburzył fakt, że zaraz po katastrofie założono, że Tu-154M był sprawny technicznie, a winą za spowodowanie katastrofy usiłowano obarczyć pilota Arkadiusza Protasiuka, przypisując mu szkolne błędy.

Z ustaleń rosyjskiego MAK wynika, że autopilot Tu-154M wyłączony został dopiero na 5,4 s przed katastrofą, a TAWS (EGPWS) ostrzegał pilotów na 18 s przed uderzeniem w pierwsze drzewo. – Komisja zapomniała jednak o najważniejszym szczególe: prędkości samolotu. W Tu-154M regulacja wysunięcia podwozia zależy od prędkości i jest automatyczna. Na zdjęciach z katastrofy widać, że koła nie są wypuszczone pod kątem 90 stopni, lecz mniejszym. Jest to 3 z 5 stopni wypuszczenia podwozia, który świadczy o prędkości 360-380 km/h, tymczasem lądowanie odbywa się przy prędkości maksymalnie 250-270 km/h – wyjaśnia w rozmowie z “Naszym Dziennikiem” Augustynowicz. Jeśli zatem samolot miałby podchodzić do lądowania – jak sugerują śledczy – to dlaczego leciał tak szybko? W ocenie grupy pilotów, kapitan Protasiuk zdawał sobie sprawę z warunków pogodowych w Smoleńsku, znał też samo lotnisko i nie podejmował ryzyka.

- Kapitan postępuje bardzo rozważnie, najpierw wykonuje co najmniej dwa kręgi nad pasem (tzw. oblot), a dopiero później decyduje się podejść do lądowania. Podchodzi do tego profesjonalnie: sam, osobiście komunikuje się z wieżą, pomimo że zwykle robi to nawigator albo drugi pilot. Piloci rozpoczynają ścieżkę zniżania 10 km od progu pasa startowego, na wysokości 500 metrów. Cały czas działają niezwykle ostrożnie, znając komunikaty pogodowe i wiedząc od załogi jaka o problemach lądującego wcześniej Iła-76 – sugerują piloci. Według nastaw autopilota samolot co 2 km miał się zniżać o 100 m, a na wysokości 100 m w odległości 2 km od pasa miała zapaść decyzja o tym, czy lądować. Jeśli tak – piloci przeszliby na ręczne sterowanie. Tak się nie stało. Za to po “wyrzuceniu” podwozia doszło do usterki steru wysokości.

Tu-154M miał już wcześniej problemy z blokiem sterowania, który uległ awarii na Haiti w styczniu br. (blok ten był wymieniany w czasie zakończonego w grudniu 2009 r. remontu samolotu w zakładach w Samarze). Samolot powrócił do kraju dzięki działaniom pilotów, którzy naprawili usterkę. Po tym incydencie blok powinien być wymieniony przez techników specpułku. Czy tak się stało? Czy w Smoleńsku nowy blok mógł ponownie nawalić?

O to, jak przebiegała naprawa, zapytaliśmy rzecznika Sił Powietrznych. Czekamy na odpowiedź.
Wątpliwości mogłaby rozwiać analiza systemu sterowania podwoziem i powiązanych z nim przewodów. W ocenie Augustynowicza, usterka mogła być spowodowana awarią hydrauliki samolotu lub bloku sterowania. Teoretycznie do zablokowania steru wysokości mogłoby dojść także w sposób samoistny (co rzadko się zdarza) lub na skutek celowego działania (to stosunkowo prosta konstrukcja umożliwiająca blokadę sterowania po wypuszczeniu podwozia).

Walczyli do końca
W pierwszej fazie lotu z uszkodzonym sterem piloci jeszcze nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. – Schodzą nieco za szybko, pod zbyt dużym kątem. Kapitan Arkadiusz Protasiuk nie może wiedzieć, dlaczego tak się dzieje, ale woli dmuchać na zimne. Już na 3 km przed progiem pasa decyduje się zrezygnować z lądowania. Kapitan przekręca gałki sterowania autopilotem, ustawiając maksymalną prędkość i wysokość. Autopilot sterujący ciągiem silników ustawia je na moc startową, a więc maksymalną – uważają piloci.
Warto zaznaczyć, że ostatnie doniesienia mediów potwierdzają, że na wysokości 80 m miała paść komenda: “odchodzimy”, jednak samolot nadal się zniżał. Tu pojawiają się oskarżenia wobec pilotów, że stało się to poniżej tzw. wysokości decyzji. Tymczasem według dokumentacji lotniska Siewiernyj ta wysokość to 70 metrów. Komenda padła więc w dobrym czasie. “Nasz Dziennik” dotarł do osób dysponujących dowodami potwierdzającymi, że decyzja kapitana o rezygnacji z lądowania zapadła około pół minuty przed katastrofą – wówczas mjr Protasiuk miał wyraźnie zakomunikować: “Nie. Nie siadamy”.

- Kapitan Protasiuk poleca nawigatorowi ustawić autopilota tak, aby następny “way-point” (punkt na trasie) znajdował się po przeciwległej stronie pasa – oceniają piloci. Jednak niesterowna maszyna nie pozwoliła na realizację zamierzeń załogi. Samolot się nie wzniósł. W tej chwili ziemia była jeszcze niewidoczna, a samolot gwałtownie przyspieszał. Świadkowie obecni w okolicach lotniska mówili o dziwnym dźwięku silnika – pracującego na maksymalnych obrotach.
Dużą prędkość samolotu potwierdzają też relacje smoleńskich kontrolerów, którzy usprawiedliwiali swoją późną reakcję na wydarzenia właśnie szybkim biegiem wydarzeń. Dodatkowo z lektury akt śledztwa – o czym mówił mecenas Rafał Rogalski – wyłania się obraz nierzetelnych działań obsługi naziemnej w Smoleńsku.

Jak MAK dezinformuje
Po analizie strzępów informacji na temat katastrofy grupa pilotów wytknęła MAK elementy, które nie pasują do obrazu katastrofy serwowanego opinii publicznej. Jak zauważają, przyczyną katastrofy nie mógł być sugerowany błąd pilota, bo w chwili gdy samolot znalazł się na kursie kolizyjnym z ziemią, kierował nim autopilot. Ponadto piloci nie chcieli lądować na smoleńskim lotnisku już kilkadziesiąt sekund przed katastrofą – inaczej dużo wcześniej wyłączyliby autopilota, gdyż ostatnia faza podchodzenia do lądowania odbywa się ręcznie. Także analiza działania systemu TAWS wskazuje, że nie mógł on przekazać pilotom informacji: “Terrain Ahead! Pull up!”, ponieważ w tym momencie teren nie był jeszcze przed pilotami, a co więcej, ten tryb ostrzegania był wyłączony przed lotem; gdyby – wbrew instrukcji – był on włączony, zabrzmiałby kilka kilometrów wcześniej. Piloci wskazują też, że nie może być prawdą to, jakoby piloci nie posiadali danych nawigacyjnych lotniska – nie mieli ich na kartce, ale były one w komputerze nawigatora. W przeciwnym razie autopilot nie rozpocząłby ścieżki zniżania. Jak zauważają piloci, informacje rosyjskich śledczych na temat stanu ciał pasażerów tupolewa wskazują, że działała na nie ogromna siła – a to potwierdza dużą prędkość samolotu – niemożliwą do osiągnięcia w ciągu 5 s przy założeniu prędkości początkowej w granicach 250 km/h. Wśród ważnych informacji ze strony MAK brakuje tej o konfiguracji samolotu: o stopniu otwarcia podwozia, pozycji klap, slotów, lotek, płaszczyzny steru wysokości i kierunku, a także hamulców aerodynamicznych, prędkości samolotu. Wiele z tych danych zarejestrowała czarna skrzynka znajdująca się w rękach Rosjan. Czy przemilczenie pewnych informacji świadczy o tym, że są one dla Rosjan niewygodne? Jak to możliwe, że śledczym udało się dość dokładnie opisać trajektorię lotu, skoro prędkość samolotu nie była znana?

Marcin Austyn

http://www.bibula.com/?p=22177
_________________
Ja w cuda nie wierzę, ja na nich polegam Smile.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:51, 29 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nasz Dziennik to wyspecjalizowana w "wychowaniu Polaków dla kretynizmu" agentura?

Opierając się na autorytecie "Naszego Dziennika" autorzy powyższych cytatów piszą:

Cytat:
W Tu-154M regulacja wysunięcia podwozia zależy od prędkości i jest automatyczna. Na zdjęciach z katastrofy widać, że koła nie są wypuszczone pod kątem 90 stopni, lecz mniejszym. Jest to 3 z 5 stopni wypuszczenia podwozia, który świadczy o prędkości 360-380 km/h, tymczasem lądowanie odbywa się przy prędkości maksymalnie 250-270 km/h - wyjaśnia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Augustynowicz. Jeśli zatem samolot miałby podchodzić do lądowania - jak sugerują śledczy - to, dlaczego leciał tak szybko?


http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100528&typ=po&id=po01.txt

Ale przecież piloci TU 154 ,gdy się zorientowali, że wpadli w "pułapkę" nie znanego im (błąd satelitarnych map NATO?) parowu przed lotniskiem, byli około 10 metrów poniżej płyty lotniska. Nie mogli mieć zablokowanych sterów gdyż w ostatnich 10 sekundach przed upadkiem potrafili podnieść samolot na wysokość aż ok. 20 m nad tym lotniskiem. A więc stery działały dobrze i by móc wznieść samolot piloci musieli znacznie przyspieszyć lot, a zatem włączyć dopalacze (co było słychać w okolicy i co odnotowały czarne skrzynki). A w ciągu 6 sekund to i zwykły samochód potrafi przyspieszyć o kilkadziesiąt km/godz. Jeśli -- jak piszą autorzy -- wysunięcie podwozia jest automatycznie związane z prędkością samolotu, to i ono powinno się automatycznie zacząć wciągać w ostatnich sekundach lotu, kiedy to prezydencki TU 154, już z ułamanym skrzydłem, zaczął gwałtownie przyspieszać i się wznosić.

To nie po raz pierwszy odkrywam, że "Nasz Dziennik" traktuje swych czytelników jak najzwyklejszych durni, którym każdy - byle antykomunistyczno-antyrosyjski - kit da się wcisnąć. Niewątpliwie ku uciesze zarządzającego tą pobożną gazetą "Boga" w formie tajnych służb Stanów Zjednoczonych -- patrz Maciarewicz, Szaniawski itd.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:32, 29 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wyjaśnij mi gąsienica jakim cudem byli 10 m poniżej poziomu lotniska skoro znali odczyty wysokości samolotu i znali wysokość lotniska npm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:48, 29 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Voltar napisał:
wyjaśnij mi gąsienica jakim cudem byli 10 m poniżej poziomu lotniska skoro znali odczyty wysokości samolotu i znali wysokość lotniska npm


Przypominam że już 14:57, 10 Kwi '10

viewtopic.php?t=11435&postdays=0&postorder=asc&start=150



Ciekawi mnie jak to jest , że taki Talib po krótkim kursie trafi w WTC , a doskonale wyszkolony polski pilot w pas startowy nie.

Czy to może być prawda , że [b]w samolocie podkręcono wysokościomierz i
wskazywał wysokość o 45,5 metra większą niż rzeczywista?
To by tłumaczyło to , że ściął antenę i zawadził o drzewa.


Podobny wypadek miał miejsce jak zginęli wojskowi piloci przeciwni zakupowi F16.
Najpierw dostał nad Bałtykiem frendly fire i sie katapultował przezył i znów wrócił do wojska
Zginał w wypadku zrobionym na tę samą metodę[/b]


Dlatego też właśnie doskonale wiemy kto zasiadał za sterami samolotu.
Był to pilot o nazwisku Pilot i imieniu Auto.
Za sterami zasiadał Auto Pilot i podczas lotu WTC i w Smoleńsku.

W tej chwili to już tylko gra.
Kto wiecej ugra na tej Katastrofie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:10, 29 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:

Cytat:
Cytat:
Czy to może być prawda , że [b]w samolocie podkręcono wysokościomierz i
wskazywał wysokość o 45,5 metra większą niż rzeczywista?


W TU 154 są aż trzy wysokościomierze ciśnieniowe i dodatkowo ten "elektroniczny" odległościomierz od ziemi, made in USA. Trudno by było wszystkie trzy "podkręcić" przed startem, skoro nawet mgła nad lotniskiem była wówczas jeszcze niepewna. Piloci ponoć w ogóle się nie interesowali przestarzałymi "ruskimi" urządzeniami barometrów, ani nawet poleceniami "wieży kontrolnej" -- w formie sypiącego się baraczku, który widzieli już trzy dni wcześniej i na pewno mieli o zgromadzonym w nim sprzęcie jak najgorszą opinię. (Ten "baraczek" przy pasie startowym to prawdopodobnie jedna z klasycznych "sowieckich" form kamuflażu przed satelitarną i inną "razwiedką").

No a wiara w technikę często prowadzi do zguby całych narodów, patrz hitlerowskie Niemcy. Warto zauważyć, że zrobienie dokładnej mapy okolic lotniska z lecącego 300 km nad ziemią satelity nie zezwala na uchwycenie łagodnych spadków i wzniesień terenu, które doskonale są uchwytne gdy robiący pomiary fotogrametryczne samolot leci nie 300 ale 1 kilometr nad ziemią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:44, 29 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wysokościomierz radarowy jest najnowocześniejszy i najbardziej precyzyjny z nich wszystkich - nie da się go "podkręcić".
sęk w tym że podaje ile metrów samolot ma pod sobą w danym punkcie.
i niestety jak się chuja widzi, nie ma znajomości terenu, ani wyobraźni i leci z prędkością nieomal minimalną to się nagle okazuje "o kurwa, górka!" i już chuj - nie ma prędkości by podciągnąć i rozpierducha gwarantowana.

nie zdziwię się jeśli się okaże że za sterem siedział ten cały generał. nie byłby to pierwszy przypadek katastrofy spowodowanej starym wygą który uważał że z racji doświadczenia może lepiej. i tak, gdy normalny pilot aby wylądować musi widzieć ziemię na 100m wysokości - inaczej odchodzi, to szef polskiego lotnictwa odchodzi dopiero na 50m... prosto na tamten świat.
i nawet się nie dowiemy czy był najebany, bo ciężko zmierzyć zawartość alkoholu we flakach zeskrobanych żyletką z ruskiego lasu. a nie zdziwił bym się jeśli był - przynajmniej poprzedniego wieczora.

EDIT: sorry, w sumie najnowocześniejszy to jest GPS Smile
w każdym razie radarowy jest o wiele bardziej nowoczesny i precyzyjny niż ciśnieniowy i nie da się go "podkręcić".
ponadto ciśnieniowy jest bardzo nieprecyzyjny, nawet opływ powietrza wokół samolotu może zmienić wynik jaki pokazuje.
wiec żaden pilot nie latał by bez widoczności na ciśnieniowym wysokościomierzu kilkadziesiąt metrów nad ziemią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3 ... 66, 67, 68 ... 132, 133, 134   » 
Strona 67 z 134

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Samolot z prezydentem rozbił się w Smoleńsku
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile