Młodzi już się nie buntują

Adwokat Diabła

Cytat:

- Polska młodzież się europeizuje. Myśli bardziej racjonalnie. Wie, że bunt jej się dzisiaj nie opłaca. Zresztą nie ma już przeciwko czemu się buntować - twierdzi socjolog młodzieży prof. Jacek Kurzępa*...
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751.....placa.html

Pan profesor socjologii pierdoli to czego go nauczono z książek i nie potrafi wyjść poza swój intelektualny i usystematyzowany umysł, ale ciekawe komentarze są pod artykułem, który co by nie było ( wiem, wiem, gazeta wyborcza) porusza ciekawy temat.

porfirij

wprawdzie nie przeczytałem tego o czym ów prof mówi ale ma chłop rację Very Happy

dzisiejsza polska młodzież elegancko wpisuje sie w trendy europejskie czyli jest coraz głupsza i infantylna. wszyscy którzy maja więcej niz 35 lat są w stanie to stwierdzić. a że sie nie buntuje. nic dziwnego skoro od dziecka jest bombardowana propagandą wyścigu szczurów i konsumpcjonizmu.

Dysputant

Stara zasada. Człowiek nie ruszy dupy , póki mu wygodnie.
Jak coś się zacznie sypać w "doskonałym"... ustroju politycznym europy może da się jakieś idee przepchnąć.

Możemy siać pomysły. Aby później ludzie powiedzieli że można inaczej.
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385

Goska

Ustanowiona w Traktacie z Lizbony europejska inicjatywa obywatelska, która umożliwia złożenie w Komisji Europejskiej (KE) propozycji legislacyjnej, o ile pod petycją podpisze się milion obywateli UE, może okazać się rajem dla lobbystów, a koszmarem dla KE.
Dlatego - jak powiedziały wysokie źródła w KE - Komisja ustala właśnie ramy prawne, by ograniczyć potencjalne nadużycia. Chce m.in. wprowadzić wymóg, by zebrany milion podpisów pochodził z przynajmniej jednej trzeciej państw członkowskich, czyli dziewięciu.
Założenie pomysłodawców tej nowej inicjatywy było szczytne: zbliżyć Unię Europejską do jej obywateli. Dlatego Traktat z Lizbony ustanowił europejską inicjatywę obywatelską, umożliwiającą obywatelom zwracanie się do KE z propozycją przedstawienia nowego prawa w dziedzinie będącej w kompetencjach Unii, w której - zdaniem sygnatariuszy - takie prawo jest niezbędne.

KE już dziś boi się, że niektórzy będą zgłaszać petycje tylko po to, by nagłośnić problem w mediach i wcale nie będzie ich interesował wynik.

"Chcemy zapobiec sytuacji, gdy KE odrzuca petycję z powodu niespełnienia kryteriów, tymczasem jej autorzy będą się z nami procesować w Trybunale Sprawiedliwości, otrzymując za darmo pierwsze strony w gazetach" - powiedziały źródła.
Calosc : http://wiadomosci.onet.pl/2140755,12,ue_.....,item.html

Unia Europejska skalda sie w dalszym ciagu z 27-miu krajow, ktore bardzo roznia sie od siebie dochodami, zasobami mineralnymi i produkcyjnymi. Maja innych sasiadow, z ktorymi granicza i polozenie geograficzne, ktore daje rozne mozliwosci.

Jezeli petycja do Unii Europejskiej nie bedzie mogla byc podpisana przez obywateli tylko jednego kraju, to powstanie roznica interesow, ktore moga w rezultacie doprowadzac nawet do poroznien miedzy krajami. W ogole takie petycje moga byc niebezpieczne, bo moga ingerowac w sprawy innego kraju, a beda w rezultacie poparte podpisami przynajmniej dziewciu krajow.
Niepokojacy jest rowniez fakt, ze Unia Europejska boi sie swobodnej dyskusji medialnej na temat kazdej zgloszonej petycji.

Od dawna sie zapytuje, dla kogo powstala Unia Europejska ? Doszlam do wniosku, ze dla Wielkiej Lozy Angielskiej !

iaro

Ale przecież to prawda Smile

. W dzisiejszej Polsce jak się ma chociaż trochę wyrozumiałych rodziców, a lodówka nie jest pusta - bunt się nie opłaca. Po co narażać się na obcięcie kieszonkowego, popsucie atmosfery w domu i inne nieprzyjemności, skoro można żyć w zgodzie z rodzicami? Tym bardziej, że nie wszystko muszą i chcą wiedzieć.
Odnośnie postawy roszczeniowej - też się to zmienia, populacja "bananów" ciągle się zmniejsza, większość ludzi w wieku 16-20 lat wie, że na większość rzeczy trzeba sobie ZAPRACOWAĆ i ZASŁUŻYĆ.
Można powiedzieć, że idzie ku lepszemu, sam zaobserwowałem u siebie to, co zostało opisane w artykule, ale i na zewnątrz, zreformowali się i rodzice i podopieczni. Owszem, nadal jest mnogo rodzin, gdzie za rozsypanie soli grozi darcie mordy, ew. kabel od prodiża, ale na szczęście jest to zjawisko coraz rzadsze. Z drugiego bieguna - bezstresowe wychowanie, tak modne jeszcze do niedawna chyba już też odchodzi w niesławie.

Piszę tu wyłącznie o buncie w domu, bunt przeciwko sytuacji politycznej i przeciw chujowym aspektom rzeczywistości - to jest jak najbardziej na czasie.
_________________
Systemu nie można niszczyć, trzeba go reformować.