|
Autor
|
Wiadomość |
Sikorski
Dołączył: 08 Gru 2007 Posty: 1898
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 12:32, 20 Lis '16
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 15:24, 24 Cze '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Los umowy CETA zależy od serów 21.06.2017 PAP
Przed pojawieniem się kwestii importu sera jednym z najpoważniejszych punktów spornych w sprawie CETA był system arbitrażu inwestycyjnegoźródło: ShutterStock
Od początku lipca ma zacząć obowiązywać handlowa część umowy o wolnym handlu między Kanadą a Unią Europejską, jednak w ostatnich dniach kanadyjskie media ostrzegły, że pojawił się nieoczekiwany spór o europejskie sery.
Umowa CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) została podpisana 30 października 2016 roku w Brukseli. Na jej mocy zniknie 98 proc. ceł w wymianie handlowej między UE a Kanadą. Na razie, po zaakceptowaniu CETA przez Parlament Europejski, Kanadę i państwa członkowskie UE, w życie miała wejść handlowa część umowy, składającej się też z części inwestycyjnej.
W ostatnich miesiącach kanadyjscy politycy sugerowali, że CETA wejdzie w życie od 1 lipca. Na stronie internetowej rządu Kanady jest oddzielna zakładka poświęcona CETA, podkreślająca, że jest to „umowa handlowa pomagająca budować silną klasę średnią”, z informacją o tym, jak korzystać z CETA, jak uzyskać dostęp do rynku UE, a jednocześnie promująca Kanadę jako rynek, przez który można uzyskać dostęp do innych rynków światowych. Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP, wśród kanadyjskich przedsiębiorców zwiększyło się zainteresowanie m.in. warunkami zakładania firm w Polsce, co jest sposobem na wejście na rynek unijny.
Jednak data 1 lipca przestała być pewna. Jak w ostatnich dniach informowała publiczna telewizja CBC, nagle pojawił się problem w postaci zasad importu serów. Zgodnie z zapisami umowy bezcłowy import europejskich serów miał zostać zwiększony o 18 tys. ton. Ottawa poinformowała Brukselę, że przyznała 60 proc. tej puli nie kanadyjskim importerom europejskich produktów, ale krajowym producentom serów, a to znaczy, że mogą oni wcale nie skorzystać z możliwości bezcłowego importu produktów konkurencji. Stanowisko Kanady zaskoczyło UE.
W Kanadzie produkcja mleka jest ograniczania kwotami wyznaczanymi dla poszczególnych farmerów w zależności od potrzeb rynku. Z punktu widzenia producentów stabilizuje to ceny i jest korzystne dla gospodarstw, szczególnie mniejszych, ponieważ nie są one wypychane z rynku przez wielkich producentów, będących w stanie znacząco obniżać ceny. W listopadzie 2016 roku rząd w Ottawie wprowadził programy pomocowe dla sektora mleczarskiego o wartości 350 mln dolarów kanadyjskich, z przeznaczeniem m.in. na nowe technologie i usprawnienie zarządzania. Środki te mają pomóc farmerom i firmom sektora lepiej dostosować się do europejskiej konkurencji. Szacuje się, że po wejściu w życie CETA o ok. 2 proc. zmniejszy się zapotrzebowanie na mleko od kanadyjskich producentów.
Od kiedy w mediach pojawiła się informacja o problemach z importem serów w ramach CETA, rząd Kanady nie podaje żadnych szczegółów, zaś premier Justin Trudeau powiedział tylko, że rząd będzie „zawsze starał się chronić interesy Kanady, stając w obronie ekonomicznych korzyści naszych obywateli i małych firm”. Jak podała CBC za swoimi źródłami, rozstrzygnięcia w sprawie obowiązywania CETA mogą zapaść w ostatniej chwili.
W maju parlamentarny urząd ds. budżetu (PBO), którego rolą jest dostarczanie niezależnych analiz sytuacji finansowej kraju, analiz budżetu i analiz ekonomicznych, przedstawił raport z prognozą, że w warunkach z 2015 roku istnienie CETA zwiększyłoby kanadyjskie PKB o 0,4 proc., czyli o prawie 8 mld dolarów. Niemniej - jak podkreślano - sprzedaż kanadyjskiej ropy i gazu do USA ma wartość całego eksportu do UE. Unia Europejska to drugi po USA handlowy partner Kanady; w 2016 roku wartość eksportu z Kanady do UE wyniosła niespełna 40 mld dolarów kanadyjskich.
Przed pojawieniem się kwestii importu sera jednym z najpoważniejszych punktów spornych w sprawie CETA był system arbitrażu inwestycyjnego (Investment Court System – ICS), dzięki któremu firmy będą mogły skarżyć rządy. Dlatego też zgodnie z październikowym porozumieniem do czasu rozwiania wątpliwości w sprawie sporów w relacjach państwo-inwestor, w życie ma wejść tylko handlowa część CETA. ICS uznawany jest przez przeciwników CETA za wzmocnienie wpływów wielkich korporacji. | http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/1052277,umowa-ceta-sery.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 15:15, 21 Lip '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Układ handlowy UE – Japonia wreszcie uzgodniony Barbara Bodalska 7.07.2017
Wczoraj (6 lipca) w Brukseli premier Japonii Shinzō Abe z jednej strony, a szefowie KE i Rady Europejskiej Jean-Claude Juncker i Donald Tusk – z drugiej, potwierdzili polityczne porozumienie handlowe między UE i Japonią. Politycy złożyli podpisy pod tym dokumentem w czasie czwartkowego, nadzwyczajnego szczytu UE-Japonia w Brukseli.
Dzień wcześniej komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmstroem ogłosiła na Twitterze po spotkaniu w Brukseli z szefem japońskiej dyplomacji Fumio Kishidą, że Unia Europejska i Japonia osiągnęły polityczne porozumienie w sprawie umowy o wolnym handlu na poziomie ministerialnym.
Negocjacje w tej sprawie trwały cztery lata.
UE-Japonia: czy uda się zakończyć negocjacje?
Dziś (7 maja) w Brukseli miał miejsce szczyt unijno-japoński. Premier Japonii Shinzo Abe spędził pół dnia na rozmowach z Hermanem Van Rompuyem, przewodniczącym Rady Europejskiej oraz José Manuelem Barroso, przewodniczącym Komisji Europejskiej.Relacje UE-JaponiaPrzez pierwszych kilkadziesiąt lat istnienia struktur europejskich relacje UE z Japonią skupiały się wyłącznie na aspekcie handlowym. Jednak w pierwszym roku nowego wieku …
Najtrudniejszymi tematami w negocjacjach były: dostęp unijnych rolników do japońskiego rynku spożywczego i zniesienia przez UE 10-procentowej bariery celnej w odniesieniu do japońskich samochodów.
Nowe porozumienie handlowe UE-Japonia (w języku angielskim) TUTAJ
[...] | https://www.euractiv.pl/section/gospodar.....zgodniony/
http://trade.ec.europa.eu/doclib/docs/2017/july/tradoc_155684.pdf
Cytat: | [...]
szczyt UE-Japonia. Spodziewane porozumienie handlowe Katarzyna Kalus 04.07.2017
[...]
Jednym z ważnych tematów, co do którego nie ma i przed szczytem nie będzie zgody, jest kwestia systemu rozstrzygania sporów na linii państwo-inwestor. Tokio chciałoby, by w umowie był stary, wywołujący wiele kontrowersji w Europie, system ISDS. Bruksela prze do tego, aby w porozumieniu był już nowy, bardziej przejrzysty system arbitrażu.
Rozmowy w tej kwestii będą się toczyły dalej, ale niewykluczone, że arbitraż znajdzie się w ogóle w innym porozumieniu UE z Japonią. Rozmówcy PAP z KE podkreślają, że sprawa jest związana z majową decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że UE nie ma wyłącznych kompetencji, jeśli chodzi o rozstrzyganie sporów pomiędzy inwestorami a państwami członkowskimi.
Orzeczenie to oznacza, że umowy o wolnym handlu zawierające zapisy dotyczące arbitrażu musiałyby być ratyfikowane nie tylko przez Parlament Europejski, ale też parlamenty krajowe. A z tym mógłby być problem, co pokazała niedawno zatwierdzona umowa UE z Kanadą CETA. Pakt, który dotyczy 500 mln mieszkańców UE, omal nie został zablokowany przez zamieszkany przez 3 mln osób belgijski region Walonia.
Teoretycznie stronie unijnej jest zatem nawet na rękę, że Japończycy chcą dłużej porozmawiać na temat rozstrzygania sporów. Inne kwestie, które do tej pory były głównym powodem wstrzymywania porozumienia, jak cła na europejskie sery w Japonii czy japońskie samochody w Europie, są już rozwiązane.
Rozmowy jednak dalej się toczą. Agencja AFP podała, że w środę w Brukseli ma być minister spraw zagranicznych Japonii Fumio Kishida. Wcześniej w weekend w Tokio była unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem oraz komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan.
Choć porozumienie UE z Japonią jest gospodarczo dużo ważniejsze niż zawarta przed kilkoma miesiącami umowa CETA z Kanadą, do tej pory nie było przeciwko niemu znacznych protestów w Europie.
Japonia jest drugim po Chinach największym partnerem handlowym UE w Azji i wraz z UE odpowiada za jedną trzecią światowego PKB. Według opracowania Parlamentu Europejskiego zamieszkana przez 127 mln ludzi Japonia jest pod względem konsumpcji rynkiem porównywalnym do Chin, gdzie mieszka ponad 1,3 mld osób. | https://www.money.pl/gospodarka/wiadomos.....41070.html
Cytat: | Trybunał Sprawiedliwości: UE nie może sama podpisać umowy o wolnym handlu z Singapurem 2017-05-16
Unia Europejska nie ma wyłącznych kompetencji, by sama podpisać ostateczną umowę o wolnym handlu z Singapurem - wynika z wtorkowej opinii Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Chodzi o umowę handlową, którą UE i Singapur wstępnie podpisały jeszcze we wrześniu 2013 roku. Jest to jedna z pierwszych umów tzw. nowej generacji o wolnym handlu, ponieważ poza tradycyjnymi postanowieniami dotyczącymi zmniejszenia ceł i barier handlowych zawiera także postanowienia dotyczące innych dziedzin, jak inwestycje, zamówienia publiczne czy ochrona własności intelektualnej.
Z wnioskiem do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu zwróciła się Komisja Europejska, która chciała, żeby ten orzekł, czy Unia posiada wyłączną kompetencję do podpisania i zawarcia umowy z Singapurem. Zdaniem KE i Parlamentu Europejskiego instytucje unijne powinny móc same podpisywać umowy międzynarodowe o wolnym handlu. Natomiast Rada UE i rządy państw członkowskich argumentowały, że Unia nie może działać samodzielnie, ponieważ niektóre części umowy należą do kompetencji dzielonych między Unię a państwa członkowskie lub do wyłącznej kompetencji państw członkowskich.
We wtorkowej opinii Trybunał przyznał rację państwom członkowskim i orzekł, że umowa o wolnym handlu z Singapurem w swej obecnej formie nie może zostać zawarta przez Unię samodzielnie. Trybunał podkreślił, że Unia może sama decydować w takich dziedzinach jak np. dostęp do rynku UE i rynku singapurskiego w odniesieniu do towarów i usług czy postanowień w dziedzinie ochrony bezpośrednich inwestycji obywateli Singapuru w Unii i vice versa. Zdaniem Trybunału UE nie ma już natomiast kompetencji jeśli chodzi o inwestycje inne niż bezpośrednie (tzw. inwestycje portfelowe, kiedy inwestor nie uczestniczy w zarządzaniu czy kontrolowaniu firmy) czy rozstrzyganie sporów pomiędzy inwestorami a państwami członkowskimi.
Dlatego, jak orzekł Trybunał, zgodnie z obecnymi unijnymi przepisami umowa o wolnym handlu może zostać zawarta jedynie przez Unię i państwa członkowskie działające wspólnie. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku wcześniejszej umowy handlowej pomiędzy UE i Kanadą (CETA), na której ostateczne zawarcie zgodzić musiały się parlamenty państw Wspólnoty.
Opinia Trybunału Sprawiedliwości UE w zakresie umów międzynarodowych o wolnym handlu ma dla instytucji unijnych oraz państw członkowskich charakter wiążący.
Wtorkowe orzeczenie odnosi się co prawda jedynie do umowy między UE a Singapurem, ale zdaniem unijnych obserwatorów może mieć w przyszłości znaczenie w przypadku zawierania umów pomiędzy Wspólnotą a innymi krajami. Procedura wygląda tam samo: w przypadku wątpliwości odnośnie konkretnej umowy o wolnym handlu, instytucja UE lub każde z państw członkowskich mają prawo wnioskować do Trybunału Sprawiedliwości o wydanie opinii na jej temat.
To jest kluczowa decyzja, która w przyszłości zmieni sposób zawierania przez UE umów o wolnym handlu. Teraz zostało jasno powiedziane, że państwa członkowskie muszą być zaangażowane jeśli chodzi o zaaprobowanie każdej tego typu umowy. Komisja Europejska jak dotąd przekraczała swoje kompetencje, próbując za pośrednictwem tych umów wprowadzić zmiany w jednolitym rynku. Teraz KE będzie musiała liczyć się z kontrolą ocenia fińska eurodeputowana Heidi Hautala z grupy Zielonych w PE.
Zaangażowanie parlamentów krajowych w proces ratyfikacji umów o wolnym handlu zwiększy demokratyczną kontrolę nad tego typu umowami oraz pośrednio da obywatelom możliwość decydowania. Wszystkie przyszłe umowy, które będą zawierały postanowienia dotyczące rozstrzygania sporów pomiędzy inwestorami a państwami, będą musiały być zawierane za zgodą państw członkowskich. My będziemy wzywać rządy krajów UE do odrzucania wszelkich umów, które w nieuczciwy sposób będą promowały zagranicznych inwestorów - powiedział Paul de Clerck z organizacji Friends of the Earth Europe.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
jowi/ jhp/ ap/ | http://www.bankier.pl/wiadomosc/Trybunal.....92397.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 07:28, 25 Lip '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kara dla Biedronki? Polska rozpoczyna proces wypowiadania umów o ochronie inwestycji 24.07.2017 Dziennik Gazeta Prawna
Biedronka źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Bartek Sadowski
Rząd rozpoczyna proces wypowiadania umów o ochronie inwestycji z krajami UE. I choć Komisja Europejska zobowiązuje państwa członkowskie do takich działań, to robiąc to akurat teraz, możemy solidnie wystraszyć zagraniczny kapitał.
Relacje biznesowe między Polską a innymi członkami Unii Europejskiej czekają gruntowne zmiany. Do Sejmu trafił właśnie pierwszy projekt ustawy wypowiadającej umowę o wzajemnej ochronie inwestycji (BIT – Bilateral Investment Treaty). Umowa, z której wycofuje się rząd, dotyczy podpisanego na początku lat 90. porozumienia z Portugalią. Jak poinformowało nas Ministerstwo Rozwoju, trwają też prace nad wygaszeniem pozostałych 22 podobnych umów z krajami UE. W sumie mamy ich podpisanych 60 na całym świecie i docelowo wszystkie zostaną przeanalizowane pod kątem ewentualnego wypowiedzenia. W sądach arbitrażowych zaś spieramy się dzisiaj w 11 postępowaniach, a procesy dotyczą roszczeń wartych blisko 10 mld zł.
Zły czas
– Moment zgłoszenia w Sejmie projektu wypowiedzenia pierwszej umowy BIT w czasie, gdy uchwalane są jawnie niekonstytucyjne zmiany w sądownictwie, jest fatalny i może rodzić zaniepokojenie wśród inwestorów, zwłaszcza tych z Portugalii. Zapowiada bowiem dalsze osłabienie środków ochrony prawnej inwestycji realizowanych w Polsce – komentuje dr Wojciech Sadowski, partner w kancelarii K&L Gates, który specjalizuje się w postępowaniach arbitrażowych prowadzonych na podstawie traktatów o popieraniu i ochronie inwestycji i wygrał kilka dużych procesów dla Polski.
To znamienne, że pierwsza umowa dotyczy właśnie Portugalii. W uzasadnieniu do projektu czytamy, że wypowiedzenie polsko-portugalskiego BIT-u „może nastąpić jedynie w okresie poprzedzającym zakończenie jej pięcioletniego cyklu obowiązywania”. Portugalia umowy zrywać nie chce, a my mamy taką możliwość, jeśli złożymy oświadczenie do 8 października. Kolejne okienko otwiera się dopiero w 2022 r. Opór Portugalczyków jest zrozumiały – Polska jest 9. rynkiem dla ich inwestycji na świecie. Ich wartość na koniec 2015 r. wynosiła 1,1 mld euro, podczas gdy polskich w Portugalii zaledwie 40,1 mln euro.
Unia kazała?
MR, szykując się do wygaszania umów o ochronie inwestycji, wskazuje, że ruchy te podyktowane są działaniami Komisji Europejskiej, która zobowiązała państwa członkowskie do ich rozwiązywania w UE. Włosi już wycofali się ze wszystkich tego typu zobowiązań. Nie wszystkich przekonuje jednak taka argumentacja.
– Znam stanowisko KE, ale go nie podzielam. Umowy BIT są oparte na tych samych założeniach, co unijne traktaty, a należą do nich ochrona wolności gospodarczej i swoboda przepływu kapitału. To, że umowy BIT przyznają niektórym inwestorom dodatkowe uprawnienia do ochrony tych wartości, powinno raczej zachęcać komisję do postulowania, aby wszyscy przedsiębiorcy w UE korzystali z tych gwarancji, a nie do osłabiania poziomu ich ochrony – podkreśla dr Wojciech Sadowski.
Dlaczego na pierwszy ogień poszła więc Portugalia?
– W tym konkretnym przypadku może być to sygnał, że np. wobec firm Eurocash, Jeronimo Martins (właściciel Biedronki – przyp. red.) szykowane są jakieś kroki odwetowe za niepokorną postawę wobec idei podatków od supermarketów – uważa dr Wojciech Warski z Business Centre Club.
Przypomnijmy, że KE uznała już podatek za niezgodny z unijnymi regułami, bo faworyzuje mały biznes kosztem dużych zagranicznych sieci. Kolejny trop prowadzi do sektora finansowego i Banku Millennium (spółka córka portugalskiego Banco Comercial Portugues). Dzisiaj ryzyka politycznego dla sektora bankowego jest mniej, a rządzący rezygnują z pomysłów przewalutowania kredytów frankowych, które zapowiadali w kampanii wyborczej. Gdy te pojawiały się w 2015 r., trzy banki ostrzegały, że będą się przed takimi inicjatywami bronić w międzynarodowym arbitrażu.
Grożą nam sankcje
– Nikt rozsądny nie wierzy, że w Polsce będą nacjonalizowane firmy. Jednak rozpoczynanie procesu wypowiadania umów o ochronie inwestycji w sytuacji, gdy idziemy na zwarcie z Brukselą o sądy, nie buduje nam najlepszej opinii u inwestorów – mówi nam menedżer jednej ze spółek Skarbu Państwa.
Istniejące już nad Wisłą inwestycje będą i tak chronione, jeśli rozpoczęły się, kiedy umowa BIT obowiązywała, a także przez pewien czas w przyszłości na podstawie przepisów przejściowych. Jednak przedstawiciele organizacji biznesowych zwracają uwagę, że to nie jest najlepszy moment na zrywanie tego typu umów.
– Oczywiście to jest elementem ryzyka, bo pokazuje obowiązujący obecnie sposób myślenia rządu, który ma w tyle głowy nacjonalizację określonych branż lub biznesów. A to do kolejnych inwestycji nie zachęci – mówi Wojciech Warski.
Rząd wypowiadanie umów BIT zapowiadał już w lutym 2016 r. Tłumacząc, że to relikt czasów, kiedy nie byliśmy członkami UE, a chcieliśmy przyciągać do kraju zagraniczny kapitał.
– Była to gwarancja, że inwestorzy nie będą zależni od pewnych politycznych uwarunkowań. W naszej ocenie osiągnęliśmy już ten stopień rozwoju demokracji, że sądy gwarantują rozpoznanie sprawy w sposób uniezależniony od wpływów politycznych – uzasadniał wówczas plany rządu Mikołaj Wild, wiceminister skarbu.
Obecnie jednak projektowane przez PiS zmiany w sądownictwie są przez wielu ekspertów oceniane jako niezgodne z konstytucją, naruszające trójpodział władzy i upolityczniające sądy. Bruksela zaś ostrzega, że jeśli rządzący będą je forsować, to grożą nam sankcje.
Zdaniem ekspertów wygaszanie umów o ochronie inwestycji stoi też w sprzeczności z rządową strategią rozwoju.
– Dzisiaj taki ruch może zostać odczytany jako zapowiedź zmian legislacyjnych wymierzonych w zagraniczne podmioty działające w naszym kraju – np. w postaci kolejnych podatków sektorowych. Doprowadziłoby to w konsekwencji do dalszego pogorszenia klimatu inwestycyjnego – mówi dzisiaj Rafał Baniak, wiceprezes Pracodawców RP, były wiceminister gospodarki i skarbu.
Zagrożeń takich nie dostrzega MR, które wyjaśnia, że biznes wciąż może liczyć na prawo unijne i krajowe państw członkowskich. | http://forsal.pl/gospodarka/inwestycje/a.....reaty.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 14:52, 20 Wrz '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wchodzi w życie CETA. Czy jest zagrożeniem dla unijnych firm? 20.09. 2017 PAP
Kanada źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Brent Lewin
Po siedmiu latach negocjacji, w czwartek wchodzi w życie unijno-kanadyjska umowa o wolnym handlu - CETA. Otwiera ona nowe możliwości handlowe dla unijnych, w tym polskich przedsiębiorstw, ale nie brak też zagrożeń.
Na skutki funkcjonowania porozumienia trzeba będzie poczekać, ale już teraz wiadomo, że będzie ono generowało oszczędności i zwiększało konkurencję. Skorzystają na tym konsumenci po obu stronach Atlantyku.
Negocjatorzy unijni starali się zabezpieczyć interesy newralgicznych europejskich sektorów (np. wprowadzając kontyngenty na import wołowiny), ale nie można wykluczyć, że znajdą się europejskie przedsiębiorstwa, które nie wytrzymają konkurencji z kanadyjskimi.
Od czwartku CETA znosi cła na 98 proc. produktów (linii taryfowych), którymi UE handluje z Kanadą. Z szacunków Komisji Europejskiej wynika, że unijne przedsiębiorstwa zaoszczędzą dzięki temu 590 mln euro rocznie. Taka jest bowiem wartość ceł płaconych za towary z UE wywożone do Kanady.
"Nadszedł czas, by nasze przedsiębiorstwa i obywatele w jak największym stopniu skorzystali z tej okazji i by wszyscy zobaczyli, jak nasza polityka handlowa może przynosić wszystkim wymierne korzyści" - podkreślił w specjalnym oświadczeniu szef KE Jean-Claude Juncker.
Umowa CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) wchodzi na razie w życie tymczasowo. Po tym, jak z trudem została zaakceptowana na poziomie europejskim (przez sprzeciw belgijskiego regionu - Walonii), teraz musi zostać jeszcze zaakceptowana przez parlamenty krajów członkowskich. Proces ten może zająć kilka lat, a jego wynik wcale nie jest pewny.
Na razie europejscy i kanadyjscy przedsiębiorcy będą mogli nieco odetchnąć dzięki zmniejszeniu biurokracji związanej z eksportem i importem. KE podkreśla, że największe korzyści odniosą mniejsze firmy, których nie stać na zatrudnianie ekspertów albo pośredników pomagających w przejściu przez procedury. Małe przedsiębiorstwa zaoszczędzą czas i pieniądze, na przykład unikając podwójnych wymagań w zakresie badania produktów, długotrwałych procedur celnych i wysokich kosztów prawnych.
CETA da też firmom z UE dostęp do zamówień publicznych w Kanadzie - nie tylko na szczeblu federalnym, lecz także na poziomie prowincji i gmin. To najlepszy dostęp do przetargów, jaki kiedykolwiek oferowano przedsiębiorstwom spoza Kanady.
"Sytuacja naszych eksporterów wkrótce się zmieni. Tymczasowe wejście w życie umowy pozwala unijnym przedsiębiorstwom i obywatelom rozpocząć od razu czerpanie z niej korzyści. To pozytywny sygnał dla światowej gospodarki" - oświadczyła unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem.
Jak przekonuje, CETA pomaga UE kształtować proces globalizacji i przepisy regulujące handel światowy. Choć o umowie faktycznie jest głośno, a Kanada to duży (obszarowo) kraj, to nie należy przeceniać jej znaczenia. Ograniczeniem dla wymiany handlowej może być niewielka stosunkowo liczba ludności. W Kanadzie żyje bowiem nieco ponad 35 mln ludzi, czyli mniej niż w Polsce.
KE podkreśla, że umowa zapewnia konsumentom większy wybór, przy jednoczesnym utrzymaniu europejskich standardów, ponieważ jedynie produkty i usługi, które są w pełni dostosowane do wszystkich unijnych regulacji, mogą zostać wprowadzone na rynek unijny. "CETA nie zmieni sposobu, w jaki UE reguluje bezpieczeństwo żywności, w tym kwestii dotyczące produktów genetycznie modyfikowanych lub zakazu wykorzystywania wołowiny z hodowli opartej na stosowaniu hormonów" - podkreśla Komisja.
Mimo tych zapewnień nie brak krytycznych głosów pod adresem porozumienia. "Kanada ma słabsze standardy dotyczące bezpieczeństwa i oznaczania żywności niż UE, a także przemysłowe rolnictwo dużo bardziej zależne od pestycydów i upraw GMO" - zaznaczył Kees Kodde z holenderskiego oddziału Greenpeace.
Zadowolenie z wejścia w życie porozumienia wyrażają europosłowie, którzy nad nim pracowali. "Ta umowa to najbardziej zaawansowany traktat gospodarczy i handlowy wynegocjowany przez UE. Promuje najlepsze praktyki z obu stron, zarówno UE, jak i naszego bliskiego sojusznika, Kanady" - oświadczył łotewski europoseł, który był odpowiedzialny za CETA w PE, Artis Pabriks (EPL).
UE i Kanada podpisały CETA 30 października 2016 r., po zgodzie państw członkowskich. 15 lutego ratyfikował ją Parlament Europejski, później, w maju, zrobiła to strona kanadyjska. Otworzyło to drogę do tymczasowego stosowania, gdy tylko Kanada przyjęła wszystkie niezbędne przepisy wykonawcze.
Umowa zostanie w pełni wdrożona, kiedy wszystkie państwa członkowskie UE dokonają jej ratyfikacji zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi. Na obecnym etapie (tymczasowego stosowania) nie stosuje się zapisów CETA dotyczących rozwiązywania sporów na linii państwo-inwestor. Gdy umowa zacznie w pełni obowiązywać, nowy system sądów ds. inwestycji zastąpi obecny mechanizm rozstrzygania sporów, który istnieje w wielu dwustronnych umowach handlowych wynegocjowanych w przeszłości przez rządy państw członkowskich UE.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka | http://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artyk.....-firm.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 08:35, 18 Paź '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | 11 spraw arbitrażowych wobec Polski. Zagraniczni inwestorzy mają roszczenia na 10 mld zł 18.10.2017 Dziennik Gazeta Prawna
Wiatraki
10 mld zł to roszczenia zagranicznych firm wobec Polski w 11 postępowaniach toczących się na mocy dwustronnych umów o ochronie inwestycji (BIT). Może być ich więcej.
Polska od ponad roku szykuje się do rozwiązania wszystkich umów o wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji (z ang. BIT – Bilateral Investment Treaty), które zawarliśmy z krajami Unii. Rekomenduje to Komisja Europejska. Celem rządu jest jednak wypowiedzenie ich za zgodą naszych partnerów. Jak informuje nas Ministerstwo Rozwoju, na polubowne rozwiązanie BIT-ów zgodziły się Dania, Rumunia, Czechy, Estonia i Łotwa. Wszystkich umów o wzajemnej ochronie inwestycji mamy ok. 60, ale tych, które zawieraliśmy poza UE, rząd nie zamierza na razie ruszać, a nawet negocjuje nowe – np. z Etiopią.
Prokuratoria Generalna RP podliczyła, ile toczy się spraw arbitrażowych dotyczących Polski. Jedenaście. Dwunastą wniosła właśnie firma Invenergy. Mogą być następne, bo choć często spory dotyczą inwestorów spoza UE, to wielu z nich rejestruje w krajach Unii swoje firmy córki.
– Polska jest importerem zagranicznych inwestycji, stąd na podstawie obowiązujących BIT-ów była pozywana przez inwestorów – przyznaje Paweł Pietkiewicz z kancelarii Greenberg Traurig Grzesiak, który specjalizuje się w postępowaniach sądowych i arbitrażowych. Podkreśla jednak, że polscy przedsiębiorcy coraz częściej inwestujący poza granicami kraju mogą być zainteresowani taką ochroną. Z tego względu rozpoczęty przez Skarb Państwa proces rozwiązywania lub wypowiadania tych umów może być błędem.
Niedawno pisaliśmy w DGP o groźbie arbitrażu Australijczyków z Prairie Mining, którzy chcą budować kopalnię węgla kamiennego na Lubelszczyźnie. Na razie jednak pogrozili tylko palcem. – Prawo geologiczne i górnicze cechuje się istotnym wpływem państwa na działalność podmiotów prywatnych. Nie nastąpiła w tym zakresie istotna zmiana. Jeśli więc tylko przedsiębiorca nie wykaże, że organy administracji bezprawnie się na niego „uwzięły”, najprawdopodobniej nie uda mu się nic wskórać – mówi nam prawnik specjalizujący się w postępowaniach arbitrażowych.
Z naszych informacji wynika, że postępowanie wobec Polski zawiesili właśnie Kanadyjczycy z Miedzi Copper Corp. (MCC), którzy w 2014 r. dostali koncesję poszukiwawczą na złoża Bytom Odrzański i Kotla, a potem została im cofnięta. Sprawa jest rozpatrywana przez Naczelny Sąd Administracyjny, do którego po wyroku korzystnym dla MCC odwołał się w 2015 r. KGHM, również starający się o te koncesje.
O złoża soli potasowo-magnezowych w rejonie Pucka spierały się Darley Energy Poland (DEP) i KGHM Polska Miedź. Sprawa także jest w arbitrażu. – Dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby spór mógł zostać rozstrzygnięty polubownie. Zawsze byliśmy i nadal jesteśmy gotowi do rozmów o współpracy z KGHM, ale dotychczas kierownictwo wyższego szczebla nie wykazało poważnego zainteresowania prowadzeniem bezpośredniego dialogu – mówi DGP Philip Jeffcock, prezes Darley Energy Poland. DEP od 2012 r. interesował się rejonem Pucka jako jedyny. Ale pojawili się inni chętni – KGHM, Polski Potas i Mineralis – i to KGHM otrzymał w 2014 r. pięcioletnią koncesję na eksplorację, która jest prowadzona zgodnie z planem – jak zapewnia Jolanta Piątek, rzeczniczka miedziowego koncernu. Darley domaga się od Skarbu Państwa 1,4 mld euro (ok. 6,04 mld zł) w ramach rekompensaty za bezprawne nieprzyznanie jej przez poprzedni rząd koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż soli potasowo-magnezowych.
700 mln dol. z kolei domaga się od Polski amerykańska firma Invenergy. W 2010 r. firma ta zawarła ze spółkami energetycznymi kontrolowanymi przez Skarb Państwa długoterminowe umowy na sprzedaż po stałej cenie zielonej energii ze swoich farm wiatrowych. Spółka argumentuje, że w tym czasie ceny te były niższe od rynkowych, ale stabilność miały zapewnić długoterminowe umowy. Jednak rząd polecił spółkom rozwiązanie umów.
Ministerstwo Energii w odpowiedzi dla DGP pisze, że „polski rząd nie jest stroną umów. Spór dotyczy relacji między spółkami prawa handlowego. Bezpośrednia ingerencja Skarbu Państwa w działalność operacyjną tego typu podmiotów byłaby niezgodna z prawem. Zarzuty Invenergy są bezpodstawne”.
Polska niedawno przegrała w arbitrażu sprawę z Abris Capital Partners – międzynarodowy fundusz żądał ok. 2 mld zł za wywłaszczenie z inwestycji w FM Bank PBP. Fundusz dostanie ok. jednej trzeciej tej kwoty.
Ale sami z arbitrażu też korzystamy. Przykładem jest sprawa w Sztokholmie między PGNiG i Gazpromem. Chodzi o zmiany przez Gazprom warunków cenowych kontraktu długoterminowego na zakup gazu ziemnego z 1996 r. Rozstrzygnięcie, korzystne dla naszej spółki, spodziewane jest do 30 listopada. O ile jednak w poprzednich sprawach stroną jest Polska, tu spór jest czysto handlowy i dotyczy dwóch firm, a nie państw. | http://forsal.pl/gospodarka/inwestycje/a.....olski.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 22:32, 20 Paź '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | UE chce zawarcia kolejnej umowy o wolnym handlu. Chodzi o państwa Ameryki Południowej 20.10.2017 PAP
Platforma wiertnicza w pobliżu Rio de Janeiro, Brazylia. 20.05.2015 źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Dado Galdieri
Unia Europejska chce do końca roku zakończyć rozmowy dotyczące umowy o wolnym handlu z Mercosurem, wspólnotą gospodarczą państw Ameryki Południowej. Umowy obawia się m.in. Francja.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział na konferencji po szczycie europejskim, że UE zrobi wszystko, co w jej mocy, by zakończyć negocjacje z Mercosurem do końca tego roku. "To ważne. Nie doceniamy znaczenia Mercosuru dla Unii Europejskiej" - podkreślił.
Juncker powiedział, że na szczycie odbyła się dyskusja na temat międzynarodowego handlu, choć była krótka. Jak dodał, umowy handlowe z krajami spoza UE są wielką szansą rozwoju dla wspólnoty, ale muszą respektować europejskie wartości i standardy, jak również zasadę "wzajemności", na której zależy prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi.
Paryż wyrażał wcześniej obawy, że taka umowa może być zagrożeniem dla francuskiego rolnictwa. Kaje Ameryki Południowej zrzeszone w Mercosur, jak Brazylia, Argentyna czy Urugwaj, są dużym producentami produktów rolniczych, dlatego w UE pojawiają się obawy, że mogłyby one zalać europejski rynek.
Jednak według Komisji Europejskiej zyski z ograniczenia taryf celnych w handlu z Mercosurem byłyby trzy razy większe dla UE, niż te z liczonych łącznie umów handlowych z Japonią i Kanadą. Jak podaje agencja Reutera, kraje UE płacą 4,4 mld euro ceł rocznie od towarów eksportowanych do krajów Mercosuru.
Premier Holandii Mark Rutte cytowany przez tę agencję powiedział, że przywódcy zdecydowali nie zwalniać rozmów i ciągle zamierzają zakończyć je przed końcem roku. Premier Irlandii Leo Varadkar uznał jednak założenie co do tego terminu za "optymistyczne".
W kwietniu przebywający z wizytą w Brazylii francuski minister gospodarki Michel Sapin zapewniał, że "stanowisko Francji nie stwarza przeszkód w negocjacjach handlowych na linii Unia Europejska-Mercosur", a jego kraj "pragnie pomyślnego przebiegu tych rozmów".
"Zdaję sobie sprawę z tego, że tutaj (w Ameryce Południowej - PAP) panuje opinia, iż to Francja mnoży przeszkody zagrażające pomyślnemu przebiegowi negocjacji ze względu na ważność własnego sektora rolniczego, ale warto też pamiętać, że Brazylia i Argentyna pozostawały bardzo długo zamknięte dla naszej produkcji przemysłowej" - powiedział wtedy francuski minister.
Rozmowy o wolnym handlu między UE i krajami Ameryki Południowej zrzeszonymi w Mercosurze - założonej w 1991 r. organizacji integracyjnej krajów Ameryki Południowej - trwają od 1999 r. Strony już raz wymieniły się ofertami rynkowymi w 2004 r., ale po tym negocjacje załamały się na sześć lat. Po ich wznowieniu w 2010 r. przeprowadzono kilka rund spotkań, by przygotować się do kolejnej wymiany ofert rynkowych.
Za podpisaniem umowy o wolnym handlu i zniesieniu barier w wymianie z krajami Mercosuru opowiada się m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel. W lutym br. powiedziała, że jeśli w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi nie będzie postępu lub będzie to postęp zbyt powolny, Unia Europejska "naturalnie powinna szybko negocjować inne umowy handlowe" i dodała, że liczy na postęp w negocjacjach UE z Mercosurem w sprawie umowy o wolnym handlu.
Część państw UE obawia się, że przeżywający trudności rolnicy unijni zostaliby jeszcze bardziej poszkodowani, gdyby UE otworzyła się bardziej na import produktów z Ameryki Łacińskiej.
Mercosur, w którego skład wchodzą Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj, a od 1996 r. stowarzyszone Chile i Boliwia, które należą do strefy wolnego handlu, lecz pozostają poza unią celną, to szósty z największych partnerów handlowych UE. | http://forsal.pl/swiat/unia-europejska/a.....iowej.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 00:11, 09 Gru '17
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jest porozumienie ws. umowy o wolnym handlu z Japonią. UE: to nasza największa umowa handlowa 8.12.2017 PAP
Najwyższy wieżowiec w Japonii źródło: Bloomberg autor zdjęcia: Yuzuru Yoshikawa
Unia Europejska osiągnęła w piątek porozumienie w sprawie umowy o partnerstwie gospodarczym z Japonią. To sygnał dla świata za wolnym handlem - podkreślili we wspólnym oświadczeniu premier Japonii Shinzo Abe i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
"Zakończyliśmy dziś dyskusje w sprawie umowy o partnerstwie gospodarczym. (...) To największe porozumienie handlowe, jakie kiedykolwiek wynegocjowaliśmy" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem.
Dla UE i jej państw członkowskich umowa o partnerstwie gospodarczym z Japonią oznacza zniesienie znacznej większości płaconych przez unijne przedsiębiorstwa ceł, które łącznie sięgają 1 mld euro rocznie. | http://forsal.pl/swiat/unia-europejska/a.....ponia.html
_________________ Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|