W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Atopowe Zapalenie Skóry - historia wyleczenia  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
13 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 13956
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annihilator




Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 95
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:48, 13 Wrz '09   Temat postu: Atopowe Zapalenie Skóry - historia wyleczenia Odpowiedz z cytatem

Atopowe Zapalenie Skóry (AZS) – jako plaga XXI wieku u niemowląt + historia/sposób wyleczenia

Wątek dotyczy głównie dzieci w wieku od 6 miesięcy do 1,5 roku. Nie wiem, na ile opisane tu sposoby sprawdzą się u dorosłych czy dzieci starszych. Nigdy nie testowałem ich u dorosłych. Nie muszę chyba pisać, że nie jestem lekarzem i wszelkie opisane tu sposoby należy przed użyciem skonsultować ze swoim lekarzem lub farmaceutą Smile

WSTĘP – AZS A MEDYCYNA AKADEMICKA
To już drugi mój duży wątek. Poprzedni o grzybach Candida (http://prawda2.info/viewtopic.php?t=4499&start=0), do którego linka daję celowo tutaj, cieszył się sporym zainteresowaniem. Link się przyda, gdyż pewne rzeczy zostały w tamtym wątku omówione i nie ma sensu drugi raz tego samego pisać.

Nie mniej jednak niniejszy wątek różni się znacznie od tamtego – bardziej teoretycznego niż praktycznego, gdyż mało który lekarz medycyny akademickiej potrafi zdiagnozować grzybice Candida i można sobie gdybać, czy dana choroba jest spowodowana przez Candida czy nie, prawie tak jak AIDS, w którym na chorobę składa się znaczna ilość objawów. W tym wątku chcę trochę inaczej, bo od strony praktycznej, spojrzeć na trapiący co któreś nowo narodzone dziecko problem, czyli AZS właśnie. Bez teorii spiskowych, bez oskarżania kogokolwiek o cokolwiek! Po prostu rzetelna analiza sytuacji widziana okiem rodzica, którego dziecko chorowało na AZS, i który wziął sprawy we własne ręce, widząc bezradność medycyny akademickiej. AZS to choroba bardzo dobrze znana lekarzom. Jest przez nich także bez problemu diagnozowana. Mało tego – są specjalne dedykowane leki na tą chorobę. Setki maści, kremów, kropelek, dodatków do kąpieli, nawet specjalna bielizna zaprojektowana tak, że przeciwdziała zapaleniu skóry. Wydawało by się zatem: „to świetnie, idziemy do lekarza, bierzemy receptę i zdrowiejemy!”. Nic bardziej mylnego. Po dokładnej analizie problemu, okazuje się, że medycyna nie potrafi wyeliminować przyczyny choroby, działając jedynie objawowo, co daje jedynie doraźne efekty lub nie daje ich wcale. No ale powiedzcie mi ile lat można być uzależnionym od leków objawowych? Rok, dwa? A potem co? Po odstawieniu leków choroba wraca! Natychmiast i to w wersji nasilonej! No dobrze, ale powiedzmy, że jednak zdecydujemy się na leki, żeby sobie ulżyć, bo nie mamy innego wyjścia. Okazać się wtedy może, że leki przepisywane przez lekarzy coraz słabiej na nas działają. Co robi wtedy lekarz? Przepisuje coraz to większe dawki tych samych leków, jeśli i to nie pomoże to zmienia na coraz to mocniejsze i mocniejsze, ale po kolei.... Podsumowując – celem medycyny jest w najlepszym przypadku zaleczenie skóry silnymi dawkami leków w taki sposób, aby stała się mało uciążliwa i aby można ją było kontrolować małymi dawkami leków. Prawda, że szczytny cel?


HOMEOPATIA JEST JESZCZE GORSZA!

No to skoro medycyna akademicka nie daje rady to co pozostaje? Może homeopatia? Przyznam się, że dotychczas byłem zwolennikiem homeopatii, gdyż widziałem jej pozytywne efekty w niektórych specyficznych chorobach. Natomiast głębsza analiza leków homeopatycznych przeciw AZS itp. pozwala stwierdzić, że dzisiejsza homeopatia tak naprawdę niczym nie różni się od medycyny konwencjonalnej. Homeopaci przepisują bowiem także leki objawowe. Co z tego, że spotencjonowane (czyli o zerowych skutkach ubocznych ale także może i czasami o zerowym działaniu!) Dostajemy więc dużo kropelek, kuleczek itp., które jak się okazuje po dokładnej analizie robią to samo co medycyna konwencjonalna – blokują objawy choroby, zamiatają problemy pod dywan. Zaraz zaraz, powinienem napisać: próbują blokować objawy chorobowe, bo coś im to słabo albo wcale wychodzi! Trzeba stwierdzić, że medycynie konwencjonalnej wychodzi to znacznie lepiej! Nastąpiło tu moim zdaniem zaprzedanie podstawowych zasad homeopatii dla zysku. Gdzie się podziała idea wzmacniania naturalnych funkcji obronnych organizmu w walce z chorobą? Poszła się j** dla zysku! Zajęło mi to trochę czasu, ale w końcu zrozumiałem, ze homeopatia to w wielu przypadkach działanie objawowe, na palcach można policzyć kilka dobrych, przyczynowych leków homeopatycznych, ale nie przeciw AZS. Jeszcze kolejny aspekt finansowy – leczenie u homeopaty wyjdzie tak samo lub drożej niż u zwykłego lekarza, a kasują słono za każda wizytę, bo przecież homeopatia wymaga ciągłego obserwowania pacjenta i dostosowywania leków do tych zaobserwowanych reakcji. Mamy jednak działające leki przeciwświądowe, przeciwhistaminowe, czyli nic ponadto co oferuje medycyna akademicka. Działające? Przecież te małe rozcieńczenia... i tu jest szansa dla Was, żeby poznać prawdę o homeopatii. Małe dziecko to jedna z najbardziej podatnych na leczenie homeopatyczne grup. Dodatkowo niemowlak nas nie oszuka, co wyklucza efekt placebo. Obserwacje silnych pogorszeń w pierwszej chwili po zastosowaniu takich leków jak histaminum 9 CH czy też silne napady świądu po czymś takim jak cuprum sulfuricum pozwala wysnuć tezę, ze jednak coś w tej homeopatii jest! Co z tego jeśli jest to działanie objawowe, doraźne...

MEDYCYNA NATURALNA JEST NAJGORSZA!

Przykro mi to pisać, ale istnieje wiele placówek, które plugawią medycynę naturalną! Wymienić kilka z nazwy? Nie trzeba! Za chwile sami się domyślicie... Przez takich kretynów i naciągaczy w końcu wejdzie w życie codex i zakaz ziółek, bo ludzie sami o to poproszą. Wpiszcie sobie w googlu „aparat Mora” i wszystko stanie się jasne. Są to kasujące niewyobrażalną kasę placówki za wizyty na aparacie, który ma tę unikalna cechę, że zawsze wykryje infekcję glistą ludzką. Można w łatwy sposób zostawić tam kilka tysięcy PLN. Taka pseudonaturalna medycyna plugawi dobre imię prawdziwej naturalnej medycyny, która jest ojcem medycyny klasycznej, czy tego chcemy czy nie.

NIE MA WYJŚCIA?
Chcemy dać się wydymać u homeopaty, na aparacie mora czy może u lekarza? A może by tak wziąć zdrowie we własne ręce? Od czego by tu zacząć....

Trochę historii

Zaczęło się... Dziecko około 1 miesiąca życia, stwierdzone AZS, stan skóry fatalny, potężna ciemieniucha na okrasę... nie ma na dziecku centymetra zdrowej skóry! Co tu k** robić?! No to jeden lekarz, drugi, trzeci.. sterydy jedne drugie.. zero poprawy to mało powiedziane. Przy okazji poznałem ponurą prawdę – ciąg dzieci w kolejce za mną z identycznymi zmianami skórnymi! Co to może być?! Plaga!. Wtedy pierwszy raz usłyszałem pojęcie: Atopowe Zapalenie Skóry. Coś na tle alergicznym, ale tak ogólnie to nie wiadomo jakim:) Sto tysięcy teorii o tym jak zły układ odpornościowy zbyt gwałtownie reaguje, sto tysięcy leków powstrzymujących aktywność tego naszego podstawowego układu obronnego...

Winna jest matka
Pierwsze wizyty u lekarzy pozwoliły wysnuć wniosek: Winna jest matka, że karmi piersią. A matka je złe rzeczy, które przenikają do mleka, co z kolei uczula malucha! Natychmiast zastosować taka i taka dietę eliminacyjnąSmile No dobra po jakimś czasie w efekcie braku poprawy: niedobra matka nie wie, ze dziecko jest uczulone na jej mleko? Trzeba zastosować specjalne mleko modyfikowane dla alergików, które jest dla dziecka lepszym pokarmem niż niedobre uczulające mleko matki:) No dobra! Jest tragedia nieziemska, nie mamy nic do stracenia. Uległem więc naciskom lekarzy. Przepisali specjalne mleko na receptę. Nie nastąpiła żadna poprawa.

Totalna zapaść stanu zdrowia
W pewnym okresie dziecko zachorowało na zapalenie oskrzeli, a stan skóry był wtedy po prostu nieziemsko masakryczny. Dziecko trafiło do szpitala, gdzie podano mu o zgrozo antybiotyki. Na karcie napisano: „Atopowe zapalenie skóry z nadkażeniem” Wtedy na jeden dzień nastąpiła znaczna poprawa stanu skóry, by potem nastąpiło pogorszenie jakiego świat nie widział... To naprowadziło mnie na pewien trop!

Pierwsze próby samoleczenia – probiotyki

Powiedziałem dość. Strategia była prosta – skoro lekarze potrafią jedynie pogorszyć stan skóry dziecka to co pozostaje? Próbować wszystkich metod, choćby nie wiem jak absurdalne były! Kilka dni googlowania i znalazłem coś obiecującego: jakiś specyficzny szczep probiotyków ma obiecujące badania kliniczne w takich chorobach jak AZS. No to jazda, jedno opakowanie, drugie...i... po raz pierwszy można powiedzieć o delikatnej poprawie. Dotychczas to była tylko równia pochyła w dół.

Patogeny, pasożyty, toksyny, czy nieszczelne jelito?

Takie mniej więcej slogany można było znaleźć w googlu jako prawdopodobne przyczyny choroby. Czas uciekał, kolejne szczepienia okresowe pogarszały stan skóry, a od lekarza na badaniu kontrolnym trzeba było wychodzić trzaskając drzwiami i w ogóle w obawie, że kogoś naślą, bo dziecku sterydów nie chce dawać i się męczy! Potrzebowałem czegoś mocnego, bezpiecznego dla niemowląt, czego potencjalnie nie lubią pasożyty, grzyby (patogeny), a co także oczyszcza z toksyn i w miarę możliwości robi porządek w jelitach, jeszcze wzmocni odporność i zaparzy kawęSmile Marzenia?

Grzyby candida i gronkowce

Czy wiedzieliście, że grzyby candida współegzystują z gronkowcami? Gronkowce świetnie się czują na pożywce wytwarzanej przez candida, te z kolei też mają jakieś korzyści ze współpracy (doczytajcie na necie). Cały czas miałem w głowie to słowo „nadkażenie” Czym nadkażenie? Może gronkowcem? Antybiotyki zabijają gronkowca, ale nie grzyba, który ma się tylko lepiej, dlatego na jakiś czas jest poprawa by potem nastąpiło pogorszenie. Czy to się Wam nie kojarzy z opisanym wyżej przypadkiem szpitalnym?

Starcie początkowe: srebro i gorzknik kanadyjski – próba nieudana

Akurat miałem wyżej wymienione specyfiki w domu. Ładujemy na skórę, a co! Dokopmy potencjalnym patogenom. Jest! Jest jakaś poprawa! Najcięższe rany wyraźnie się zaleczają. Jest znaczna poprawa. Jednak po tygodniu sytuacja wraca i dalsze stosowanie gorzknika nie tyle nie pomaga co nawet pogarsza. Jest to chyba zbyt mocny specyfik jak dla niemowląt. W dodatku gorzknik zabarwia skórę na pomarańczowo. To odpada.

Ekstrakt z pestek grejpfruta – drugie uderzenie

A więc jeśli antybiotyk w szpitalu coś tam pomagał i gorzknik też – to obstawiłem, że winny jest jakiś patogen. Potrzebowałem jednak czegoś o działaniu ogólnoustrojowym, co jest bezpieczne dla niemowląt. Tydzień szukania i jest – ekstrakt z pestek grejpfruta! No to dodajemy wg ścisłego dawkowania. Kuracja trzymiesięczna. Jest super! Dziecko prawie zdrowe po 3 miesiącach! Prawie nie znaczy zdrowe bo jakoś nie udało nam się całkowicie zaleczyć, a kurację trzeba kończyć.

Kora z drzewa lapacho – starcie ostateczne

W wielkim skrócie, drugim, kolejnym zastosowanym specyfikiem była kora lapacho. Wg ścisłego dawkowania. Po kolejnym 1,5 miesiąca Atopowe Zapalenie Skóry zostało całkowicie wyleczone. Jeszcze zrobiłem na dobitkę ze dwie kuracje po 1,5 miesiąca z ekstraktem z pestek i korą lapacho na zmianę. Na dobicie ewentualnych problemów.

Kąpiele wspomagające
O kąpielach później, ale ogólnie: w wodzie utlenionej, nadmanganianie potasu, ziółka/

Całkowite wyleczenie
Całkowite wyleczenie nastąpiło mniej więcej po 7 miesiącach intensywnego leczenia. Dziś minęło już dużo ponad pół roku jak nie podajemy dziecku żadnych ziółek, zupełnie nic leczniczego! Je wszystko, nawet żółtko jajka kurzego. Skóra jest w stanie idealny. Dlatego też spisałem swoje spostrzeżenia i przekazuję Wam dalej, abyście być może spróbowali takich metod u swoich dzieci, a być może tez uda Wam się je wyleczyć.

Projekt E-book
Pracuje nad darmowym ebookiem, w którym wszystko będzie dokładnieopisane, nie tak skrótowo jak powyżej. Zapraszam do współpracy tych co wyleczyli AZS i tych co na AZS chorują.

Póki co uzupełniających informacji udzielę w miarę rozwoju dyskusji.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kesh




Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 39
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:04, 14 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz moze co moglo byc przyczyna zachorowania na to Twojego dziecka, badz tez glowna przyczyna takiej skali zachorowan na to wsrod niemowlat? Ja wiem, ze poruszamy sie czesto wsrod sfer przypuszczen, nie jestesmy w stanie tego w zaden sposob laboratoryjnie sprawdzic, jedynie co mamy to wyniki wlasnych doswiadczen, eksperymentow (chociaz nie lubie uzywac tego slowa, po prostu chcemy sobie badz komus pomoc wszelkimi mozliwosciami) w tym przypadku pozytywnych. A jak bylo ze szczepieniami? To jest troche kontrowersyjne zapytanie, niektorzy uwazaja ze sa one bezpieczne, inni wrecz stawiaja szczepienia jako glowny powod chorob autoimmunologicznych, alergii itp. Mysle, ze warto by bylo droga dedukcji dojsc do tego co moze byc przyczyna choroby. Z twojego opisu jak i z wybranej drogi leczenia wynika, ze to byly jakies patogeny (grzyby?), ale az trudno uwierzyc, ze znikad one tak sie chwytaja takiej rzeszy ludzi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Annihilator




Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 95
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:14, 15 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dokładnie, po każdym szczepieniu pogorszenie było na kilka dni gwarantowane. Może to one rozchwiały układ odpornościowy a może zatruły - tak że nie miał siły na byle patogena. Dzięki za głos w dyskusji, jak znajdę czas to sypnę prawdopodobnymi przyczynami. Na razie podałem sposób w jaki udało się z tego wyjść, bo to najważniejsze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
re-ligio




Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 367
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:23, 16 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I oto chodzi relacja z pierwszej ręki dzięki za informację zachęcam innych aby podzielili się własnymi doświadczeniami w tej kwestii(i nie tylko).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kenboi




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 428
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:30, 16 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dobra relacja. chociaż bym tak odrazu nie skreslal medycyny naturalnej i homeopatii. aparatu Moora nie znam ale aparty wg Volla i Huldy Clark znam i uwazam ze sa skueczne - wszystko zalezy od placowki - sam stosowalem wyciag z pestek wlasnie po takim badaniu.
to tak samo jak z klasyczna medycyna - mozesz trafic na leniwego cwaniaka co ci wcisnie na dzien dobry antybiotyk z firmy ktora mu fundowala wyjazd i lekarza ktory sie zainteresuje i poszuka przyczyny problemu. tak samo homepatia - znam kilka przypadkow ktorym homeopatia pomogla.

sam interesowalem sie podobnym problemem by pomuc znajomemu -łuszczycą. poczytalem na kilku stronach poswieconych łuszczycy i byłem złamany. ci ludzie wogóle nie szukają przyczyn. wogóle niechcą słuchać o medycynie naturalnej. ich jedyne zainteresowanie to 'maskowanie' róznymi maściami na hormonach, strydach itp. pytałem sie jednego specjalisty medycyny naturalnej i on powiedział prostą prawdę o łuszczycy - łuszczyca jest genetyczna, nie da się jej pozbyć , a stopień jej wystepowania zależy od stopnia odporności naszego organizmu. im mniej o siebie dbamy - czyli brak oczyszczania, braki witamin i mikroelementow, brak sportu itp tym gorzej. im wiecej maści, antybiotyków sterydów itp tym jeszcze gorzej.

więc jeśli zostawimy łuszczycę w spokoju a weżmiemy się za siebie 'całościowo' to nam pomoże - tak poleciłem znajomemu i widać poprawę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sewhoe




Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 103
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:16, 17 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam 2,5 letnie autystyczne dziecko z AZS-em na dokładkę. W sensowny sposób z atopowym zapaleniem skóry walczę od paru miesięcy, czyli od momentu postawienia diagnozy - autyzm, oraz mym oświeceniu w temacie obecnej medycyny. Od tej pory zero sterydów, oraz innych maści przepisanych przez arelgologów. Całkowite odstawienie jakichkolwiek leków antyhistaminowych. W zamian: Mikstura oczyszczjąca Słoneckiego, koktajle błonnikowe, oraz kąpiele w ostrożeniu warzywnym (co trzeci dzień), oraz wcieranie w skórę maści z żyworódki pierzastej (3 -4 razy dziennie). O DZIWO (rzekli by lekarze farmaceutyczni) efekty są bardzo zadawalające. Skóra pięknieje, coraz mniejsze drapanie. Mam nadzieję że moje świadectwo w połączeniu z postami Anihilatora mocno komuś pomogą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Katarzyna




Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 2
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:12, 12 Sie '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam również dziecko z azs. Jestem skłonna przypuszczać, że szczepionki
o których na forach antyszczepionkowych oraz tu przeczytałam, działają
jak efekt domina. U jednych szybciej, u drugich wolniej, ale w sposób
widoczny. Dochodzę do wniosku, że z azs można wyjsc, o ile postawi sie
do pionu układ odpornościowy.
Nie wierze, że specjaliści nie wiedzą jaka jest przyczyna azs. Istnieje
masa masci leczących objawy. Przepraszam zaleczających objawy. Po
odstawieniu zmiany skórne wracają, niejednokrotnie nasilone. Działa to
prawie jak narkotyk. Stosujemy jest dobrze lub prawie dobrze, przestajemy -
wracamy do problemu. Mało tego - jesli nie są to masci na bazie
sterydów, to czesto na bazie parafiny. Według własnych obserwacji takowe
mazidło "zakleja skóre", zmiany się nasilają, swiąd równiez. Mamy
prostą drogę do preparatów antyhistaminowych: zaczynamy od alertecu na
zartecu konczymy. Jakby bardziej łopatologicznie: jak skóra ma się
oczyscic, wyrzucic to co niedobre, skoro jest zalepiona? Niby nic, a
jednak. Póki co pacjent nie wyleczony, to nadal pacjent, a biznes się
kręci.
Czy jestem w tym odosobniona? Widze, ze nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Amarantus




Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 186
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:10, 13 Sie '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

U mnie zaczęło się, kiedy czyściłem jakiś detal, nie pamiętam jaki ACETONEM, założyłem rękawiczki i robiłem może 30 minut. Trochę acetonu wylało mi się na rękawiczkę i jak próbowałem ściągnąć okazało się że guma z rękawiczki zwulkanizowała mi się z skórą . Obrzydliwie to wyglądało. Ale nic nie bolało, więc może dla tego mogłem pracować i nic nie czuć.
W każdym razie nie goiło się z miesiąc, i po tym się zaczęło: swędzenie, bąble, łuszcząca się skóra. Jak wygoiło mi się w jednym miejscu to wyskakiwało gdzie indziej, miałem wrażenie, że ta choroba wędruje po moich palcach. Trwa to już od około 10 siu lat i w międzyczasie pojawiła się grzybica i plamy pojawiły się w pachwinach i na wewnętrznej stronie rąk.

Teraz jest w miarę dobrze ale nie ma reguły, może przez dwa - trzy tygodnie być dobrze a później nagle zaczyna swędzieć i znowu od nowa, ale szybko się samo goi tylko pozostają lekkie odbarwienia na skórze. Nie stosuję żadnych leków, nic kompletnie. Tylko soczki, chlebek, w zimie ziółka:)

Popróbuje tych waszych rad.
_________________
Prędzej dogadasz się z gościem na kacu, niż bluzgającym flustratem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
roala42




Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 48
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:41, 13 Sie '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Amarantus, poczytaj sobie o Żyworódce Pierzastej, roślince, która pomoże Ci w 100%. Uwierz mi, roślinka naprawdę sprawdzona przeze mnie i znajomych. A tak w ogóle to wszystkim ją polecam. Proszę wypróbujcie ją.
_________________
LOLEK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Katarzyna




Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 2
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:39, 26 Sie '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moge potwierdzic pozytywne działanie kory lapacho na 5-letniej córce - równiez z azs.
Stosujemy prawie 3 tygodnie i widze poprawe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 543
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:13, 08 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przećwiczyłem AZS u obojga dzieci (nieszczepione). Zanim znalazłem rozwiązanie, po drodze wydałem majątek na zasypki, preparaty do kąpieli, specjalne mleko itd., o patrzeniu na dyskomfort dzieciaków nie wspominając, bo to boli najbardziej.

Rozwiązanie wpadło przypadkiem - na wyjeździe nie mieliśmy wystarczającego zapasu puszek, w pobliżu nie było lekarza ani apteki - przez kilka dni dawałem dzieciakom zwykłe mleko UHT z kartonu i... zaczęło maleć! Dołożyłem do tego nacieranie po kąpieli oliwą z oliwek - zwykłą z biedronki - po 2 tygodniach nie było śladu po AZS.

Na tym forum niejedna osoba powiedziała odważnie, co myśli/podejrzewa, powiem i ja: moim zdaniem te skurwysyny dodają coś do preparatów żywieniowych dla niemowląt, co powoduje AZS. Oba moje dzieciaki nie były karmione piersią, oba miały zdiagnozowane AZS, obojgu po przejściu na zwykłe mleko przeszło jak ręką odjął. Przypadek?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:14, 08 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Choronzon, nie chce być złym prorokiem ale moim zdaniem nie trafiłeś jeszcze w 10tke.
Z mojego doświadczenia wynika, że choroby typu AZS co dla mnie jest formą alergii swoje przyczyny mają głównie w złej diecie (na przykład za dużo pustych węglowodanów, cukru) i zanieczyszczeniu organizmu.
Alergie mają to do siebie, że organizm wybiera sobie coś na co się uczula. W twoim przypadku było to jedzenie dla dzieci, więc jak je nagle zmieniłeś to tymczasowo organizm akceptuje te nowe. Choć lepiej powiedzieć, że nie ma czynnika jaki upodobał sobie jako alergen. Ale z alergiami jest tak, że jak jeden alergen znika, to organizm zaraz znajdzie sobie coś innego jeżeli faktycznie jest przeciążony.
W przypadku mojego dziecka problemy skórne powodował soczek do picia (za dużo cukru jak na takie dziecko).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 543
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:03, 17 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Komzar - masz rację, to jakaś forma alergii. Całe szczęście ich organizmy nic nowego sobie nie znalazły i od 2 lat mam problem z głowy, muszę tylko uważać na proszek i płyn do prania, bo źle dobrany wywołuje "odparzenia".
Taki "offtop w temacie" - oboje moich dzieci urodziło się z tzw. naczyniakiem (czerwone przebarwienie na karku lub dole głowy, które później znika), z rozmów z położnymi wynikało, że kiedyś 1/10 dzieci je miała, teraz może 1/10 ich nie ma! Przyczyn upatrują w chemii w żywności, którą matka spożywa podczas ciąży... A chemii do końca uniknąć się nie da, to też może być przyczyną alergii.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Annihilator




Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 95
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:01, 18 Sty '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam

z uwagi na duże zainteresowanie wątkiem i poszukiwanie do mnie kontaktu podaje maila: annihilator4@o2.pl
Proszę pisać na ten adres

Wkrótce dorzucę tutaj FAQ.....

pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Annihilator




Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 95
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:00, 18 Sty '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oficjalne F.A.Q v1.0 Smile

Pamiętaj, że opisane tu sposoby i kuracje używasz na własną odpowiedzialność. Przed użyciem skonsultuj się ze swoim lekarzem lub farmaceutą Smile


1. Skąd „wymyśliłem” ten citrosept + lapacho?


O citro/greposepcie i lapacho przeczytałem w książce doktora Andrzeja Janusa "Nie daj się zjeść grzybom candida". Sam nie wymyśliłem tych specyfików. Tam też doktor ten twierdził, że są to jedyne przeciwgrzybowe preparaty, które można podawać dzieciom poniżej 3 lat.

2. Na ulotce pisze, że nie można podawać go dzieciom!


Kupiłem kiedyś lamisilatt, który doktor Andrzej Janus polecał na grzybice u dzieci. Ze zdziwieniem  przeczytałem na ulotce, że preparaty nie są przeznaczone dla dzieci. Wtedy jeszcze działało forum, na którym można było porozmawiać z dr Janusem. Zadałem mu pytanie jak to się dzieje, że zaleca dla dzieci coś, co nie jest dla nich przeznaczone. Odpowiedział, że w zasadzie każdy lek musi mieć taką "etykietkę", pt"preparat nie jest dla dzieci", chyba, że przejdzie drogie badania. Producentom nie chce się robić tych badań, albo ich nie stać, i dlatego dla własnego bezpieczeństwa z automatu dają etykietkę, że produkt nie jest dla dzieci. A znaczy to tylko tyle, że produkt nie przeszedł dodatkowych specjalistycznych badań. Tak samo zresztą na większości produktów pisze, że nie są dla matek karmiących lub w ciąży. Nie dlatego, że są szkodliwe, ale dlatego, że ich szkodliwości nie zbadano (potwierdzono lub wykluczono) specjalnymi / drogimi badaniami.

3. Jakie dawkowanie ekstraktu jest najlepsze?


Nie wiem. Ja stosowałem 1 kropla na kilogram masy ciała rozbite na 2 porcje rano i wieczorem. Czyli jak np. córka ważyła 7kg to dostawała rano 3 a wieczorem 4 krople do picia (oczywiście rozcieńczone w piciu).


4. Który preparat rynkowy stosowałem?


Greposept, bo był wtedy znacznie tańszy.

5. Jaka dawka kory lapacho?

500mg (1 kapsułka) dla półrocznego dziecka jednorazowo w ciągu dnia wsypana do posiłku lub napoju.

6. Czy można podawać ekstrakt z pestek grejpfruta i lapacho w mleku?
Nie! Każdy lekarz wam to powie, że mleko osłabia działanie dowolnego leku... Greposept najlepiej podawać w herbatce z melisą lub soku owocowym.

7. Ekstrakt z pestek grejpfruta to trucizna i oszustwo

Proszę bardzo jest taki link, który to „potwierdza”
http://www.jaworek.net/kosmetyki/obalanie_mitow_grejpfrut.php

Cytat:
Nawet dzieciom podaje się ten preparat!!!

Typowe zastraszanie, to naprawdę straszne, jako można coś tak niebezpiecznego podać dziecku:) Taki socjotechniczny zwrot powoduje odpowiednią reakcję u większości matek, czyli powoduje unikanie tego preparatu

Cytat:
Lek. med Andrzej Janus na swojej stronie internetowej również wylicza
Citrosept jako preparat przeciwgrzybiczy i przeciwpasożytniczy.


O dokładnie - ja też wiem to od dr Janusa - sam nie wymyśliłem.

Cytat:
Chociaż nikt właściwie nie wie, co naprawdę w nim jest. Być może nie ma w Citrosepcie nic niebezpiecznego

o dokładnie, autor trafił w SEDNO - sam nie wie a straszy ludzi SmileSmileSmile A co jest w coca- coli??? NIKT nie wie, bo skład jest TAJNY!, a mimo to coca-cole podaje się NAWET DZIECIOM. Według mojej wiedzy w citrosepcie nie ma prawa być konserwantów, bo ta substancja jest sama w sobie konserwująca! Jak ekstrakt został odkryty? Badaczy zaciekawiło, że pestki z grejpfruta nie gniją nawet w kompostowniku... blablabla Ale wiadomo - każdy lek jest szkodliwy - proponuję poczytać skutki uboczne zwykłej aspiryny lub innych leków, które lekarze zalecają dzieciom - a najlepsze będą skutki uboczne sterydów.

CITROSEPTU TRZEBA SIE BAC TYLKO WTEDY gdy dziecko jest na prawdę uczulone na cytrusy. Trzeba też uważać, bo zwieksza 10 krotnie przyswajanie witamin itp, więc zapomnijcie o witaminkach i suplementach podczas jego stosowania! Ekstrakt z pestek grejpfruta to jakby nie spojrzeć skoncentrowane bioflawonoidy przecież. Podobno też tworzy chelaty - najlepiej brac go w dużych odstępach od jedzenia i nie łączyć z suplementami, bo zachodzi ryzyko przedawkowania. Skoro tworzy chelaty to sa 2 opcje: 1. utworzy chelat z czymś co zjedliśmy niedawno i to coś lepiej przyswoimy. 2. Gdy weźmiemy go w odstępie od jedzenia to zchelatyzuje jakieś toksyny krążące w obiegu i pomoże w detoksykacji..

8. Tylko ekstrakt z pestek grejpfruta i lapacho?
Nie! Na rynku macie wysyp różnych preparatów o mocniejszym działaniu (na grzyby i pasożyty), a lapacho i ekstrakt z pestek to jedyne specyfiki dla dzieci poniżej 3 lat, które znam i którym ufam. Mając starsze dziecko – macie automatycznie znacznie większe pole manewru.

9. Jakie zrobić badania. (Jak ustalić faktyczną przyczynę choroby)
Polecam każdemu mikroskopowe badanie kropli krwi. W mniej niż 20 minut, bez kolejek i długiego czekania na wyniki, dowiecie się i zobaczycie na własne oczy takie atrakcje jak kryształki kwasu moczowego (wskazujące na zakwaszenie), grzyby candida pływające sobie we krwi ot tak..(potencjalna przyczyna), przeciwciała na pasożyty jak i ich przetrwalniki itp., niestrawione resztki pokarmowe (kolejna potencjalna przyczyna). Ustalicie wtedy przyczynę i przestaniecie być niedowiarkami w stylu „pasożyty, grzyby? A skąd by się tam wzięły? Przecież moje dziecko myje ręce...” Sami dobierzecie konkretną kurację pod konkretnego agresora.

10. Jakie probiotyki podawałem córce?

Dicoflor wersja dla dzieci, AC Zymes, ogórki + kapusta + buraki + marchewka kiszone:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:44, 22 Sty '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@ana napisała takie podanie rejestracyjne, odrzucone, wiec umieszczam jej pytanie. Może ktoś odpowie.

Cytat:
Witam,

w prawdzie jest to dość stary wątek, ale błagam o pomoc. Mój 5-miesięczny syn również choruje na AZS i scenariusz z lekarzami się powtarza: czyli nie ma mowy o wyleczeniu, tylko o leczeniu doraźnym. Chętnie wypróbuję korę, ale czy dziecku powinnam podać wywar do wypicia, czy przemywać skórę? A jakie dawki ekstraktu z pestek dla tak małego dzieciaka? napiszcie proszę......

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Annihilator




Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 95
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:00, 22 Sty '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komzar napisał:
@ana napisała takie podanie rejestracyjne, odrzucone, wiec umieszczam jej pytanie. Może ktoś odpowie.

Cytat:
Witam,

w prawdzie jest to dość stary wątek, ale błagam o pomoc. Mój 5-miesięczny syn również choruje na AZS i scenariusz z lekarzami się powtarza: czyli nie ma mowy o wyleczeniu, tylko o leczeniu doraźnym. Chętnie wypróbuję korę, ale czy dziecku powinnam podać wywar do wypicia, czy przemywać skórę? A jakie dawki ekstraktu z pestek dla tak małego dzieciaka? napiszcie proszę......



O dawkowaniu citroseptu mówi FAQ punkt 3, o dawkowaniu lapacho punkt 5. (dla półrocznego dziecka), Lapacho przyjmować oczywiście wewnętrznie choć pewnie nie zaszkodzi przemywać czy nawet kąpać, ja zrobiłem córce może 2 kąpiele w lapacho (ze sklepu z herbatami) jednak nie widziałem efektów i poprzestałem na dawkowaniu doustnym. Podobno najlepszy jest proszek lapacho przyjmowany w całości - córka nie miała z tym problemu gdy dostawała w piciu lub posiłku w butli. Gdy jest z tym problem to oczywiście nie wsypujemy proszku na siłę, nie zaparzamy też kapsułki:) lecz idziemy do sklepu herbaty świata i kupujemy 100g czystej kory lapacho za około 8-10zł.... i takie coś gotujemy 30 minut, nie wystarczy zwyczajnie zaparzyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
p4lm




Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1924
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:21, 24 Sty '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

--APEL--

Jedna użytkowniczka wyczytała prawdopodobnie w tym poście że kora lapacho może wyleczyć jej dziecko.

Jeśli ktoś może niech jej pomoże bo napisała prośbę w podaniu o przyjęcie do nas:

Cytat:
witam
Mam duzy problem z dzieckiem ktore jest strasznie uczulone ma czerwone plamy na buzi i calym ciele. Wydaje mi sie ze walczez wiatrakami juz nie mam sily i nie wiem jak pomoc dziecku:(. wyczytalam tu na forum ze dobra jest kora lapacho ale nie wiem jak ja podawac dziecku.


Wystarczy napisać w tym temacie - pewnie będzie obserwowała.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Atopowe Zapalenie Skóry - historia wyleczenia
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile