Powszechna informatyzacja społeczeństw jest niewątpliwie jednym z głównych napędów rozwoju ówczesnej kultury oraz gospodarki. Gdzie tylko się da system upakowuje układy scalone, wcielając je jako nieodłączny życiowy schemat zwykłego, prostego człowieka. Nie należy jednak sądzić. że proces miniaturyzacji może trwać wiecznie. Ogólnie rzecz biorąc prawo Moore’a opisuje trend wykładniczy (czyli podwajający) mocy obliczeniowej chipów w mniejwięcej równych odcinkach czasu. Niby proste, wręcz genialne, ale prawo to niebawem straci rację bitu (bytu
) i napewno światowe elity zdają sobie z tego sprawę.
Głównie problem dotyka miniaturyzacji tranzystorów. Tranzystor jest bramką logiczną lub przełącznikiem, który kontroluje przepływ elektryczności na płytce krzemowej. Wykonuje się je na zasadzie szablonu poprzedniej (pierwotnej) płytki z tranzystorami. Ultrafioletowe światło jest ogniskowane na szablonie a następnie przechodzi przez soczewkę projekcyjną, która podwaja liczbę tranzystorów i naświetla nową krzemową płytkę. Następnie płytka zanurzana jest w kwasie , który wytwarza zarysy wcześniej naświetlonych obwodów. I analogicznie na podstawie kolejnych wzorców/szablonów tworzone są kolejne płytki z większą liczbą obwodów. Zapewnia to nieustanny wzrost mocy chipów. Niestety długość wiązki światła UV wynosi tylko dziesięć nanometrów i oznacza to, że najmniejszy możliwy do wytworzenia tranzystor będzie miał średnicę około kilkudziesięciu atomów.
Problem nie będzie rozwiązany nawet przekraczając tę granicę technologiczną i w następstwie tworząc ręcznie na mikroskopie tunelowym tranzystory o wielkości jednego atomu, ponieważ na tym poziomie wielkości rolę zaczyna odgrywać fizyka kwantowa i atomowa. Zasada nieoznaczoności Heisenberga stanowi, że nie można określić jendocześnie położenia i prędkości dowolnej cząstki (już przy warstwie pięciu atomów). Elektrony dosłownie wyciekną poza przewody. To, iż przecieki elektronów będą powodować spięcia jest akurat najmniejszym kłopotem, zgdyż można się z nim uporać. Komputery kwantowe już istnieją i pomimo tego, że są szybsze od tradycyjnych to poza szybkością można napotkać tylko same wady dotyczące wyników obliczeń, które za każdym razem są inne. Jaka funkcjonalność dla obecnej struktury cywilizacji płynie z różnych wyników przy każdej próbie obliczeń? Odpowiedzcie sobie sami.
Za fizyką kwantową przemawia jedno – jest ona prawdziwa i jej paradoksalność będzie miała olbrzymi wpływ na zglobalizowane społeczeństwo. W niektórych kręgach fizyka kwantowa urosła do rozmiarów kultu religijnego. Być może dlatego, że jest tajemnicza, dokońca nie zbadana i jej znaczący potencjał może funkcjonować dopiero na innych obszarach hiperprzestrzeni. Jednakże objaw oddawania czci jest zachowaniem debilnie proporcjonalnym do liczby atomowych tranzystorów na płytce krzemowej, bo ukazuje ona słabość i łzawość ludzkich jednostek nastawionych tylko na jeden kierunek rozwoju.
Fizyka kwantowa nie pozwoliła stworzyć sztucznej inteligencji... Co gorsza sztuczna inteligencja XXI wieku nie dorosła nawet do poziomu podejmowania samodzielnych decyzji przez insekty. Ostatnio krzmowe synapsy zostały obwieszczone wielkim hukiem jako „początek prawdziwej, sztucznej inteligencji” . Obstawiam, że zastosowanie zamknie się tylko do dziedzin medycyny.
Może nadzieja tkwi w w tranzystorach DNA, gdyż kwas dezoksyrybonukleinowy również może przeprowadzać obliczeń. Technologia DNA transistor dopiero raczkuje. A nanotech?
Mogę tylko teoretyzować, ale napewno w przeciągu najbliższych 30 lat czekać nas będą technologiczne i kulturowe zmiany związane z upadkiem krzemowej ery.
Venom
PS Fizyka kwantowa nie twierdzi, że Einstein się mylił, gdyż nie istnieją jednakowe prawa fizyki dla wszystkich skal.