Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 10:14, 28 Sie '09
Temat postu: Przeszkody na drodze do poznania prawdy
Istnieje bardzo długa lista rzeczy, w które wierzy ogromna ilość ludzi na całym świecie. Rzeczy, które nadają sens ludzkiemu życiu, są również powodem wielu nieszczęść. Często też wykorzystywane są do osiągania celów przez ludzi nie liczącyc się z innymi. Traktowanie ich jako prawdę nie znając, lub nie biorąc pod uwagę ich negatywnych skutków
pociąga za sobą wiele przykrych konsekwencji. Biorąc za przykład religie świata, w imie których (ich bogów) od początku ich powstania zginęła ogromna ilość ludzi uświadamiamy sobie płynące z nich niebezpieczeństwa. Rzeczy te są ogromną przeszkodzą w poznaniu prawdy.
Ludzie posiadają różne filozofie życia, doświadczenia i wiedze a całe swoje życie interpretują odnosząc się do tych wartości. Trudno o obiektywizm, gdy swoje poglądy i przekonania traktuje się jak coś pewnego i niekwestionowanego.
Mój światopogląd opiera się na walce z złudzeniami, fałszywymi twierdzeniami, ale i również na przekonaniu o tym, że mogę się mylić. Dzięki czemu możliwe jest branie pod uwagę naszej omylności ? Dzięki metodologicznemu sceptycyzmowi.
Antidotum na wierzenia w rzeczy irracjonalne, które rodzą jeszcze więcej nonsensownych pytań bez odpowiedzi, które rodzą kolejne itd., to sceptycyzm metodologiczny. Jako jedyny pozwala dostrzec drugą stronę medalu. Pozwala on przyjąć dwie możliwości potencjalnych rozwiązań: twierdzącą i przeczącą. Dzięki czemu umysł utrzymujemy w nieskrępowanym stanie, a to pozwala przyjmować różne perspektywy postrzegania.
Nasz pogląd nie będzie miał charakteru dogmatycznego. Łatwo zauważyć np., z jaką łątwością można manipulować ludźmi łatwowiernymi. Na starcie są skazani na przegraną, gdyż bez broni jaką jest wątpliwość i krytyczne myślenie są narażeni na ataki ze strony tych, którzy dokładnie wiedzą jak tę słabość wykorzystać.
Sceptyk umiarkowany (bo nie mam na myśli sceptycyzmu absolutnego) nie przyjmuje wszystkiego na wiarę, żąda dowodów, trudno jest go zmanipulować.
Trudno też uznać coś za prawdziwe tylko dlatego, że wierzy w to wielu ludzi.
Ostatnio gdzieś czytałem sentencję Kołakowskiego, która mówi, że większość nie musi mieć racji. Weźmy np. palenie czarownic na stosie. Świat był tak słabo rozwinięty intelektualnie, że ludzie wypaczali rzeczywistość do tego aż stopnia. Skazywali na śmierć ludzi, bo nie znali przyczyn ich zachowania, nie rozumieli pewnych kwestii. Nie rozumienie nie musi wiązać się z odrzuceniem; najlepszym wyjściem jest zrozumienie tego czego nie rozumemy.
Dzisiejszemu światu nie mniej potrzebni są ludzie zdolni myśleć krytycznie i sceptycznie. W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z wieloma irracjonalnym nonsensami, które powinno się poddawać w wątpliwość jeżeli chcemy poznać prawdę.
otwarty umysł buduje swój kapitał na doswiadczeniach dnia codziennego . Nic mu tak nie pomaga jak krytyka . Nie bez znaczenia jest poznanie historii , dzieki czemu mozna uniknąć wielu błędów . Swiadomość tego że jesteśmy omylni , otwiera przed nami nieograniczone możliwosci . Cały świat , cała wiedza jest na wyciągniecie ręki , w twojej głowie . Problem jest taki że wielu traci zdolnośc wyciągniecia po nią reki .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:09, 28 Sie '09
Temat postu:
Ograniczanie się jedynie do osobistych doświadczeń staje się w pewnym momencie niewystarczające, życie jednostki przecież to tylko mgnienie oka.
Niestety roi się od ludzi nieświadomych dwurodzaju krytyki: konstruktywnej i destruktywnej, a to niebezpieczna pułapka.
Racja, kiedy chcemy uniknąc błędów trzeba sięgnąć do zasobów wiedzy i doświadczenia historycznego, problem w tym że w wielu przypadkach zasoby są znacznie ograniczone. To rodzi kolejne niebezpieczeństwa, przed którymi chroni wiedza, a na które naraża ignorancja. Głupio się też składa, bo często podawane do ogólnej wiadomości informacje przyjmowane są jako prawda nią nie będąc. Wszystkie docierające z zewnątrz informacje trzeba samemu przeanalizować i przeprowadzić doświadczenia myślowe.
Często nie można racjonalnie wytłumaczyć popełnionych błędów, politycznych czy kulturowych i wtedy człowiek zastanawia się ...
Kolejna kwestia to, to że znaczna część ludzi woli bierność, bo przychodzi z łatwością i tak, jak mówisz zdolność wyciągania ręki po powszechnie dostępną wiedze zanika wykładniczo.
Antidotum na wierzenia w rzeczy irracjonalne, które rodzą jeszcze więcej nonsensownych pytań bez odpowiedzi, które rodzą kolejne itd., to sceptycyzm metodologiczny. Jako jedyny pozwala dostrzec drugą stronę medalu. Pozwala on przyjąć dwie możliwości potencjalnych rozwiązań: twierdzącą i przeczącą. Dzięki czemu umysł utrzymujemy w nieskrępowanym stanie, a to pozwala przyjmować różne perspektywy postrzegania.
Osobiscie powiedzial bym ze opcje twierdzącą /przeczącą
powinnismy zastapic opcja mozliwe (ktorych nie morzemy odrzucic opierajac sie na posiadanej wiedzy)/niemozliwe (posiadana wiedza pozwala je zdyskwalifikowac jako bledne).
Prawdopodobnie wiekszosc ludzi woli wierzyc, zamiast myslec, gdyz w tym wypadku uwalniaja sie od wszelkiej samooceny swojego zachowania.
Dla przykladu: latwo jest mordowac innych z przeswiadczeniem ze Bog w ktorego wierzycie wlasnie tego chce, w innym wypadku zamordowanie innej osoby moglo by dreczyc morderce do konca zycia- zobaczcie z jaka latwoscia Zydzi morduja innych ludzi.
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Po drugie, jak można obiektywnie poznawać rzeczywistość, jeżeli dysponujemy tak mizernymi aparatami poznawczymi jak nasze pięć zmysłów dostrojonych do odbierania sygnałów z określonego przedziału?
EDIT: I po trzecie, jak w świetle tych ograniczeń mamy rozumieć obiektywne poznanie?
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
otwarty umysł buduje swój kapitał na doswiadczeniach dnia codziennego . Nic mu tak nie pomaga jak krytyka . Nie bez znaczenia jest poznanie historii , dzieki czemu mozna uniknąć wielu błędów . Swiadomość tego że jesteśmy omylni , otwiera przed nami nieograniczone możliwosci . Cały świat , cała wiedza jest na wyciągniecie ręki , w twojej głowie . Problem jest taki że wielu traci zdolność wyciągnięcia po nią reki .
Coś w tym jest.
Ordel napisał:
Nic mu tak nie pomaga jak krytyka .
Z tą krytyką to trzeba uważać, bo może spowodować że wpadniemy w kompleksy. I Będą nici, z naszego poznawania świata. Jedynie zdrowa krytyka, a nie, krytykanctwo. I oczywiście zdrowy jak sok pomarańczowy, dystans, abyś był silny i młody.
_________________ Kto wyrządził rasie ludzkiej tak wiele złego ? Inimicus homo hoc fecti - " nieprzyjaciel człowieka to uczynił "
Konstruktywna krytyka jak najbardziej jest potrzebna każdemu. Jednak niektórzy ludzie nie potrafią jej przyjąć lub nienawidzą być krytykowani.
Mówisz, ze kiedyś ludzie byli słabo rozwinięci intelektualnie, że palili na stosie heretyków. (Chodzi oczywiście o katolików.)
Teraz może są trochę lepiej rozwinięci intelektualnie jednak nadal potępia się mniejszości religijne, seksualne itd. jednak w inny sposób.
W naszych czasach potrzebni są ludzie sceptyczni i krytyka w walce z systemem i globalną polityką, która zagłusza w nas intelekt i codzienne dążenie do prawdy i swoich przemyśleń.
Spójrzmy chociażby na wiadomości telewizyjne lub tego czego nas uczą w szkole. Czy znajdziemy tam konstruktywną krytykę wobec poruszanych tematów, schematów i porządku (szczególnie na lekcjach takich jak historia, WOS, PO)? Lub możemy na coś spojrzeć z innego punktu widzenia, że może jednak nie wszystko jest tutaj ok. Odpowiedź jest prosta system nami manipuluje a sceptyk, który rzeczywiście ma rację trafi swoim słowem do niewielu ludzi.
Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 1437
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 18:32, 05 Wrz '09
Temat postu:
Umysł jako taki ,jaki jest, tworzy niezliczoną ilość wyobrażeń.Z ciągu myśli ,powstają następne,i następne jak drzewo ,gałęzie i liście .Ciągły wzrost .Wielorakość,podział ,separacja,oddzielenie,poczucie separacji,strach, ...no i wiecie . A może nie ma pszeszkód na drodze do poznania prawdy? Dr Know , absolutnie cię nie atakuję.
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 19:33, 05 Wrz '09
Temat postu:
Może nie ma materii ale takim okiem myślenia głową muru nie rozbijemy
_________________ "Reality is what doesn't cease to exist when you stop believing in it."
Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 1437
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:08, 05 Wrz '09
Temat postu:
Od dłuższego czasu się zastanawiam i obseruję. Ramana Maharishi na pytanie -co mogę zrobić dobrego dla świata?- odpowiedział,-Jedyne co możesz zrobić wartościowego to -być szczęśliwym- Zrozumiałem ,to w ten sposób,że tylko wpełni szczęśliwa istota ludzka,jest w stanie promieniować spokojem,współdziałaniem i to jest inspiracją dla niespokojnych.Jestem absolutnie za działaniem bez agresji,takiej jaka się dzieje na świecie.Tylko czy świat istnieje?
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:47, 05 Wrz '09
Temat postu:
"Każdy kiedyś umrze."
Widzisz bo mogąc stwierdzić fakt chociażby ten powyższy mam poczucie pewności. Poczucie pewności daje mi poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli nie byłbym pewny nawet jednej rzeczy nie mógłbym prawidłowo funkcjonować. Dlatego każdy bez wyjątku do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje stabilności. Czegoś co pozwoli utrzymać równowagę, tak jak ogon pomaga ją utrzymać wiewiórce.
Ogon wiewiórki nie pomoże ci utrzymać równowagi, potrzebujesz czegoś dopasowanego do ciebie. I nie pytaj innych, zapytaj siebie.
Jest wiele osób, które mówia ci jak masz żyć zapominając przy tym o tym, że nie potrafią powiedzieć tego samego o sobie. Kiedy żyjesz z kimś wspólnie w pewnej przestrzeni i w tym samym czasie stajesz się częścią życia tej osoby, kiedy jesteś częścią jej życia osoba ta myśli że może cie zmieniać i uwierz mi chce tego i stara się to robić.
Chcesz będąc szczęśliwym robić coś dobrego dla świata ? Coś cie powstrzymuje ?
Wysłany: 20:54, 08 Wrz '09
Temat postu: Re: Poznać prawdę znaczy zrozumieć...
Maratonczyk napisał:
Nauczmy sie zadawac wlasciwe pytania, na ktore nie mozna dac wymijajacych odpowiedzi.
Świetny pomysł - zawsze lepiej naprowadzić kogoś na cel pytaniami niż mu go podać "na tacy".
_________________ We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Mówisz, ze kiedyś ludzie byli słabo rozwinięci intelektualnie, że palili na stosie heretyków. (Chodzi oczywiście o katolików.)
Bylo by bledem myslec ze tylko katolicy mordowali ludzi wolnomyslacych. Protestanci (i pare innych odmian chescijanstwa) rowniez palili na stosie ludzi ( o ile sie nie myle ponoc ostatni raz spalono dzieci w 19 wieku dlatego ze bawily sie w czarownice).
Zydzi nie byli bardziej tolerancyjni do swoich wolnomyslacych. Rabini skazywali takich ludzi na wrzucenie zywcem do wrzacego oleju.
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 08 Sie 2009 Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:25, 09 Wrz '09
Temat postu:
Moim zdaniem jedną z przeszkód do poznania jakiejś części prawdy jest delegalizacja środków psychoaktywnych oraz zastraszanie karą więzienia takich jak np. magiczne grzybki i ajałaska (przeżycie stanu ponoć podobnego do własnej śmierci). Na pewno ma to właśnie taki cel. Ludzie powinni być przygotowani na ten dzień a nie otumaniani z każdej strony jakimiś bzdurami typu piekło i diabeł z widłami Nie potępiam całkowicie alkocholu ale widzę po sobie, że picie na pewno nie wskaże drogi do oświecenia.
Kosmo ty chyba za duzo sie najadles jakichs grzybkow, albo za duzo nawachales sie czegos. W takim stanie moze cos ci sie wydawac, ale to bedzie niewiele mialo wspolnego z rzeczywistoscia. Zauwaz ze ci co tak urzywaja tych srodkow to raczej koncza jako "smieci" a nie jako geniusze.
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:31, 09 Wrz '09
Temat postu:
Cytat:
kosmo napisał:
Moim zdaniem jedną z przeszkód do poznania jakiejś części prawdy jest delegalizacja środków psychoaktywnych oraz zastraszanie karą więzienia takich jak np. magiczne grzybki i ajałaska (przeżycie stanu ponoć podobnego do własnej śmierci). Na pewno ma to właśnie taki cel. Ludzie powinni być przygotowani na ten dzień a nie otumaniani z każdej strony jakimiś bzdurami typu piekło i diabeł z widłami Nie potępiam całkowicie alkocholu ale widzę po sobie, że picie na pewno nie wskaże drogi do oświecenia.
O ile wiem nikt nie przeżył własnej śmierci, więc sugerując, że pewne narkotki wywołują podobny stan do śmierci opieramy się jedynie na domysłach, a to jest niebezpieczne.
Sam jestem za legalizacją marihuany, ale nie jestem przekonany żeby mocniejsze narkotyki pomagały w zrozumieniu rzeczywistości. Stan, w którym się znajduje ktoś po mocnych narkotykach i jego postrzeganie jest w dużym stopniu kreowane przez jego wyobraźnię, a ona nie ma granic, głupota owszem. Więc możemy być bogiem, szatanem, geniuszem, smokiem, zielonym ludzikiem, latającym czajniczkiem, przestrzenią, czasem, pulsarem, możemy również być dwudziesto wymiarowymi istotami. Nie musi być to prawdą.
Cytat:
lukup napisał:
Kosmo ty chyba za duzo sie najadles jakichs grzybkow, albo za duzo nawachales sie czegos. W takim stanie moze cos ci sie wydawac, ale to bedzie niewiele mialo wspolnego z rzeczywistoscia. Zauwaz ze ci co tak urzywaja tych srodkow to raczej koncza jako "smieci" a nie jako geniusze.
I przeważnie większość tak kończy umierając w młodym wieku od przedawkowania pozbawieni większości połączeń nerwowych w mózgu.
Dołączył: 08 Sie 2009 Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 01:48, 10 Wrz '09
Temat postu:
Też jestem za legalizacja zioła, ale również ajałaski (DMT), grzybów (psylocybków), szałwi wieszczej i muchomorów czerwonych (nie wiem jaki jest ich status prawny), meskaliny itd ogólnie mówiąc wszystkich naturalnie występujących w przyrodzie narkotyków. Nie mówie oczywiście o heroinie bo heroina to jest jakiś przetwór, nie znam się na tym, za to na legalizacji ekstazy, amfy, koki itd całych tych dopalaczach kompletnie mi nie zależy. Zauważcie, że grzyby psylocybinowe były używane od wieków przez wszystkie kultury, szamanów itd tak samo muchomor czerwony i ajałaska. Nie wspominając o zielsku, które dało mi dużo w rozwoju duchowym, medytacji itd czego nie moge powiedzieć o alkoholu. Ktoś pisał na tym forum o książce "Pokarm bogów" i cały ten Terenc też źle nie gada, więc nie rozumiem gadania, że najadłem się za dużo grzybków bo ich akurat nie miałem okazji próbować (z niecierpliwością odliczam dni do rozpoczęcia sezonu). Także nie rozuiem ludzi którzy twierdzą, że jedząc grzyby skończysz na dworcu i tym podobnych rzeczy. Z własnego szałwiowego doświadczenia wiem, że po tripie czułem się świetnie, nie miałem ochoty pić, za to iśc gdzie na spacer i zachwycać się światem na nowo, szałwia otworzyła mi oczy. Podobne rzeczy słyszałem o grzybkach. Do LSD natomiast nie jestem przekonany, bo w przyrodzie ta substancja podobno nie występuje w takim stęrzeniu jak na papierku, pozdro
kosmo szkoda mi ciebie. Byc moze miales do dupy dziecinstwo, lub masz hujowa genetyke ze potrzebujesz narkotykow aby dobrze sie czuc. Powinienes wiedziec ze niszczysz sobie zdrowie.
Alkohol rozpuszcza muzg (ktory w sumie jest kupa tluszczu), tak ze starzy alkoholicy sa tak jak komputer w ktorym polowa hard dysku jest zepsuta. Ci co chca palic maryske i mysla ze nie ma z nia problemow to bardzo sie myla a gdy juz sa shizofrenami z tgo powodu to juz jest za puzno.
Mialem okazje widziec takich co kiedys mysleli jak ty. Oczywiscie w momencie gdy ich widzialem to nie nazwal bym ich ludzmi, to byly doslownie wraki ludzi, bardziej nalezalo by ich nazwac smieci. Chcesz byc jednym z nich, to twuj wybor. A jak juz bedziesz kompletnie na dnie to nie zapomnij ze to byl twuj wybor i ze byli tacy jak ja co ciebie ostrzegali. _________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Poszukiwanie szczescia?
Doswiadczenia z zakresu faszerowania sie chemia, a konkretnie meskalina, prowadzil Aldous Huxley min. opisane przez niego w ksiazce "Drzwi percepcji" , Huxley to ten ktory napisal "Nowy wspanialy swiat", ksiazke ktora zapewne wiekszosc Forumowiczow dobrze zna. Wedlug niego tylko stan osiagany za pomoca meskaliny pozwalal dostrzec "blask rzeczy", czyli zobaczyc swiat taki jak jest, pozbawiony wplywu rozumu (pamieci, skojarzen itp) na widziane przedmioty i sytuacje.
Lepiej, w pewnym sensie o tym samym, pisal Andriej Tarkowski, rosyjski rezyser ("Zwierciadlo", "Nostalgia", "Ofiarowanie",...) ktory twierdzil, ze celem czlowieka powinno byc wejscie na wyzszy poziom duchowy. Czlowiek nie moze byc szczesliwy ze wzgledu na odwieczny konflikt jego duchowosci z doczesnoscia. Dlatego zycie jest, wg niego, obarczone cierpieniem. Tylko wiara w Boga moze wskazac droge. Kazdy czlowiek zajmujacy sie sztuka musi wierzyc w Boga chcac, wg Tarkowskiego, osiagnac sens w swoich obrazach, filmach, tym co tworzy. Sztuka wlasnie daje wyraz niewidzialnemu, odkrywa niewidzialny, duchowy swiat i przedstawia go za pomoca roznych form. Mowi sie, ze udane dzielo odkrywa sens rzeczy. Co to znaczy?
Niedawno wspomniany na tym Forum David Bohm, wybitny fizyk, filozof, badacz przyrody mowi ("Ukryty porzadek") o nieskonczonej wielowymiarowosci swiata, o tym ze nasz swiat ktory widzimy, jest tylko pewnym aspektem calosci. Zyjemy tylko w malutkim wycinku rzeczywistosci, dla nas odbieranym jako materialnym lub/i mierzalnym, nadajemy mu uplyw czasu, okreslona ilosc wymiarow. Ale to tylko aspekt calosci. Aspekt dla nas materialny i zrozumialy, w jakims nieco wiekszym sensie.
Czy zatem ludzie wykraczajacy poza rozumowa analize wlasnego miejsca w tym swiecie sa w stanie uswiadomic sobie zalążek sensu wlasnego istnienia? Gdzie lezy szczescie zatem? Moze wlasnie w dazeniu do swiadomosci wlasnego bytu?
Zadziwia wzglednosc w tym sposobie patrzenia, brak ostatnecznej jednoznacznej odpowiedzi gdzie lezy prawda.
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 16:43, 10 Wrz '09
Temat postu:
Cytat:
Zyjemy tylko w malutkim wycinku rzeczywistosci, dla nas odbieranym jako materialnym lub/i mierzalnym, nadajemy mu uplyw czasu, okreslona ilosc wymiarow. Ale to tylko aspekt calosci. Aspekt dla nas materialny i zrozumialy, w jakims nieco wiekszym sensie.
Prawdę mówisz, żyjemy na maleńkim skrawku świata. I od kiedy uświadomiliśmy sobie istnienie świata poza Ziemią pragniemy odkrywać nowe jego zakątki. Więc wysyłamy statki kosmiczne, sondy, teleskopy w przestrzeń kosmiczną aby dowiedzieć się więcej. Kiedy docieramy do księżyca chcemy dotrzeć do marsa ...
Tak funkcjonujemy, nasza natura jest tak złożona, że chcemy odkrywać, odkrywać i jeszcze raz odkrywać. W momencie dotarcia i po zebraniu odpowiedniej ilości informajci zaczynamy się nudzić, więc pędzimy na przód po kolejne odkrycia. Bardzo szybko się nudzimy, zawsze nam mało i zawsze czegoś nam brakuje. Te braki próbujemy zapełnić nowymi zabawkami, samochodami, domami, grami ale to wszystko jest chwilowe i znów szukamy czegoś nowego. Ludzie, którzy rozumieją ulotność fizyczności i jej skończonej natury szukają alternatywy tj. duchowość, modlitwy, medytacja, OOBE, boga i wszystko co niematerialne.
Od kąd pamiętam zawsze fascynowało mnie funkcjonowanie umysłu. Czytałem wiele książek o funkcjonowaniu umysłu i czytam nadal. I złożoność, jak i możliwości mózgu są niepojęte i nieprawdopodobnie nieprzewidywalne. Tak wiele jeszcze o nim nie wiemy, ale wiemy że dosyć często potrafi finezyjnie oszukać jeżeli jesteśmy ignorantami w stosunku do niego.
Karmienie go psychodelicznymi substancjami pozwala na przyjęcie całkiem innej perspektywy postrzegania świata na zewnątrz i wewnątrz nas. Ale skąd pewność co tak na prawdę jest prawdziwe, realne mając na uwadzę teorię kwantową ?
Wychodzenie poza do co doświadczalne i uznawanie tego za coś co jest realne, czy to nie jest głupie ?
Człowiek jest dopiero na takim etapie, że jego inteligencja wydaje się mu duża, człowiek myśli że jest ucywilizowany ale patrząc na te wszystkie wojny etc, czy tak jest na prawdę ?
Przed ludźmi jeszcze długa droga, ale nie uważam żebyśmy byli na złej drodze.
Każdy z was stara się napisać coś mądrego, ale żaden z was nic przydatnego nie napisał. Mogę więc z całą pewnością stwierdzić że to co tutaj robicie to masturbacja intelektualna.
Ludzie są różni i każdy poziom rozwoju ma swój sposób oceniania prawdy i dobra. Z mojego punktu widzenia to jesteście strasznie naiwni myśląc że jakakolwiek obiektywna prawda istnieje...
_________________ Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl
Dołączył: 08 Sie 2009 Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 16:52, 10 Wrz '09
Temat postu:
OK podsumuje ten narkotyczny offtop stwierdzeniem "Nie poznasz prawdy o narkotykach nie próbując ich" oczywiście nie namawiam do ćpania. Kara więzienia za posiadanie narkotyków i brak punktów sprzedaży jest na pewno dużą przeszkodą w poznaniu prawdy o nich. Nie wspominając i propagandzie rządowej.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów