W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Prawda2.Info -> Forum -> Podania
Podanie o rejestrację numer 5602
Rozpatrzone:Pozytywnie, wynikiem 961, dnia 2015/09/07. Użytkownik: Azyren (liczba postów: 4105)
Wysłane:18:47, 03 Wrz '15
Temat podania:Religia
Treść podania:Już kiedyś składałem do was podanie rekrutacyjne, i zostało ono zaakceptowane, ale w tym mniej więcej czasie wyjechałem za granicę i nie miałem sposobności dokończenia rejestracji. Teraz wysyłam ten sam co wtedy artykuł, ale w nieco zmienionej formie.

W treści artykułu rekrutacyjnego chciałem omówić dość kontrowersyjną kwestię żydowskiego mesjanizmu. Jak pewnie wiecie, a zakładam że jesteście osobami obeznanymi z tematem, w Palestynie, zwłaszcza w I wieku p.n.e i na początku I wieku n.e, było mnóstwo różnej maści żydowskich mesjaszy samozwańców, trudno jednak dociec co właściwie sprawiło, że spośród wielu to właśnie rabin Jeshu ben Josef został obrany przez chrześcijan na ich Boga i jako taki czczony jest teraz przez 1/3 populacji ziemi. Oczywiście do dzisiaj mamy do czynienia z tzw. "syndromem Jerozolimskim", jednak współcześnie prawie nikt już nie bierze tego na poważnie, a święci szaleńcy z placów i ulic Jerozolimy z reguły szybko trafiają pod policyjną eskortą do szpitali psychiatrycznych.

Zanim Jezus stał się Bogiem w trójcy świętej, czczony był przez swych uczniów jako prorok i zwykły człowiek z krwi i kości. Żelazny dogmat kościoła katolickiego, o boskości Jezusa i Bogu w trójcy świętej, okazuje się jednak stosunkowo płynny gdy się go analizuje z perspektywy historycznej. W I wieku naszej ery nikt (a przynajmniej przemożna większość), z pośród chrześcijan, nie uważał Jezusa za Boga, którego to Boga czczono zgodnie z kanonem Judaizmu w jednej osobie. Dopiero w II wieku uchwalono dogmat o... "dwójcy świętej", czyli Ojcu i Synu jako dwóch osobach stanowiących jednię w Bogu najwyższym, nikt jednak nie słyszał jeszcze wówczas o duchu świętym, ani tym bardziej o trójcy świętej. W końcu, w roku 325 na soborze w Nicei (Bityńskiej), pod pieczą Konstantyna, wówczas jeszcze poganina, czciciela Sol Invictus - który ochrzcił się dopiero na łożu śmierci - uchwalono dogmat o trójcy świętej. Ciekawostką jest, że gdy Konstantyn poddał pod głosowanie "projekt" nowego dogmatu, początkowo biskupi głosowali przeciw, jednak niestrapiony tym Konstantyn wysłał wówczas na salę obrad soboru armię która "natchnęła" biskupów duchem świętym, i trójca stała się faktem. Co jednak działo się na ziemiach Palestyny i Bliskiego wschodu zanim Jezus ze zwykłego cieśli stał się najpierw rabinem i herezjarchą, potem prorokiem i w końcu Bogiem? Możliwe, że sam Jezus nim zaczął nauczać, był czyimś uczniem. W tym miejscu należało by się przyjrzeć niezwykłej gnostyckiej sekcie religijnej, której członkowie do dzisiaj mieszkają w południowym Iraku, południowo-zachodnim Iranie i w diasporze, w Australii, USA i Europie Zachodniej. Mandejczycy, bo o nich mowa, to sekta która czci jako swego mesjasza Jana Chrzciciela. Uważają oni, że to Jan Chrzciciel jest jedynym prawdziwym mesjaszem, natomiast Jezus jest mesjaszem fałszywym. Posuwają się nawet do twierdzenia, że Jezus był uczniem Jana, powołując się na własną interpretację chrztu Jezusa w Jordanie. Faktycznie wydaje się to całkiem logiczne, że to z reguły mistrz udziela uczniowi inicjacji - a jako taką właśnie należy traktować ceremonię chrztu - a nie na odwrót, czyli to Jezus musiał być uczniem Jana. Twardych dowodów na to niestety nie ma, jednak badania nad pismami Mandejczyków (Ginzâ, Sidra da Jahja, Kulasta) i innymi źródłami gnostyckimi (ewangelie apokryficzne) wykazały, że jest to ruch starszy od zorganizowanego chrześcijaństwa, tak więc nie może być jego herezją, a co najwyżej to młodsze chrześcijaństwo może być herezją Mandeizmu lub też obie religie można upatrywać jako herezje Judaizmu lub raczej Mozaizmu, wszak Mandejczycy nie znają biblii i tory, posługując się niektórymi zmienionymi opowieściami ze Starego Testamentu. Wiadomo też, że w czasie kiedy chrześcijaństwo były malutką sektą, w Palestynie i Egipcie było już całkiem sporo wyznawców Jana Chrzciciela. Ciekawym elementem w całej układance może być również słynny zakon Templariuszy. Nim zakon ten został skasowany decyzją papieża w 1311 roku, po długim procesie o herezję, zarzucono mu długą listę oskarżeń na której wymieniono liczne odstępstwa i niegodne postępowania, od praktyk homoseksualnych, po uprawianie czarów. Wśród oskarżeń pod adresem Templariuszy znalazło się podejrzenie o oddawanie czci dziwnemu symbolowi w postaci uciętej, brodatej głowy. Spekuluje się, że mogła to być głowa Jana Chrzciciela, wszak został on przez Heroda ścięty i nosił długą brodę, a jego głowa stała się potem relikwią. Czy Templariusze zatem faktycznie dopuścili się herezji? Trudno na ten temat spekulować, jednak wydaje się to całkiem możliwe, że po dotarciu do ziemi świętej Templariusze mogli spotkać Madejczyków i poznać prawdę o tym kto był prawdziwym mesjaszem, a kto tylko jego uczniem. Wiemy z kronik średniowiecznych, że Templariusze ze swymi posłami zapuszczali się aż do północnego Iranu, do zamku Alamut w górach Elburs, gdzie mieściła się siedziba zakonu Assasynów (Nizarytów) z którymi Templariusze - mimo różnicy wyznań - mieli rzekomo sojusz, tym bardziej nie mieli by więc problemu by kontaktować się z Mandejczykami z Mezopotamii. Czy to Jan Chrzciciel był prawdziwym mesjaszem, a Jezus jedynie jego uczniem który przejął schedę po mistrzu? Czy poznawszy prawdę na ten temat Templariusze skazali się na zagładę? Tego nie wiemy, aczkolwiek wydaje się to bardzo prawdopodobne. Innym ważnym żydowskim mesjaszem pozbawionym głowy, był Szymon z Perei. Może to właśnie jego głowę czcili Templariusze, i może to właśnie on był pierwszym, prawdziwym mesjaszem po którym schedę przejęli jego uczniowie, samozwańcy? Szymon z Perei był żydowskim powstańcem uważającym się za króla żydów (podobnie jak Jezus), który wszczął bunt przeciw Herodowi wielkiemu i w 4 r p.n.e został pokonany przez Gratusa i ścięty. Zaskakujący w całej historii jest fakt, że odkryty w 2000 roku tzw. kamień Jeselsohna zawiera inskrypcje opisujące historię Szymona z Perei i wspominające, jakoby po trzech dniach od swej śmierci powstał on z martwych, a napis na owym kamieniu datuje się na okres przed Jezusem, więc to raczej ten drugi musiał "splagiatować" od Szymona motyw zmartwychwstanie po 3 dniach. Wreszcie możemy przejść do imienników Jezusa. Józef Flawiusz, historyk żydowski z I wieku, wspomina co najmniej 19 różnych Yeshua/Jezusów, z czego co najmniej połowa z nich była współczesna Jezusowi. Jednym z ciekawszych Jezusów był Jezus ben Pandira, syn rzymskiego żołnierza Tyberiusza Abdesa Pandiry i żydówki, który stał się inspiracją do napisania Toledut Yeshu, dzieła uważanego za szczyt żydowskiej propagandy antychrześcijańskiej mającej na celu zdeprecjonowanie postaci chrześcijańskiego zbawiciela. Ale kto wie, może Toledut Yeshu wcale nie mija się tak bardzo z prawdą i to właśnie Pandira jest znanym nam Jezusem Chrystusem lub jego pierwowzorem? Jezus Pandira żył w czasach rządów tyrana Aleksandra Jannaeusza ( 106-79 p.n.e.) z dynastii Mahabejskiej. Czynił cuda i prorokował za co został nabity na pal (tudzież upalowany) lub przybity do drzewa oliwnego. Ciekawym jest fakt, że niektóre wczesne źródła chrześcijańskie również mówią o przybiciu Jezusa do "pionowej belki" i jego "śmierci na drzewie życia". Świadkowie Jehowy do dzisiaj oficjalnie wierzą w upalowanie Jezusa. Ale może to tylko zbieg okoliczności. W każdym bądź razie, Jezus ben Pandira uważany jest przez niektórych badaczy za twórcę tzw. ruchu Esseńczyków z którego prawdopodobnie wywodził się Jan Chrzciciel i/lub Jezus Chrystus. Tutaj sprawa się trochę komplikuje, bo przy założeniu że Jezus ben Pandira jest twórcą Esseńczyków z których wywodzi się Jan Chrzciciel, który to potem ochrzcił Jezusa z Nazaretu w Jordanie, wychodzi na to, że Jan Chrzciciel jest zarówno uczniem Jezusa (Pandiry) jak i nauczycielem innego Jezusa (z Nazaretu). Przejdźmy jednak dalej. W kategorii mesjaszy noszących imię Jezus, wymienić można również Jezusa ben Siracha, twórcę księgi Syracha; Jezusa ben Ananiasz który uchodził za ówczesnego dziwaka i paranoika, głoszącego pesymistyczne i niepokojące nauki i wizje końca świata w Jerozolimie; Jezusa ben Safata, który zginął w powstaniu w 68 r. n.e. wznieconym przez siebie w Galilei; Jezusa ben Gamala, zagorzałego pacyfistę i orędownika pokoju; Jezusa ben Thebuth, kapłana z Jerozolimy i wielu innych tego imienia. Początkowo imię Jezus które po hebrajsku brzmi Yehoshue i znaczy dosłownie "Jahwe zbawia" lub "W Jahwe zbawienie", było tytułem nadawanym ważnym postaciom życia religijnego i być może stąd bierze się taka mnogość Jezusów w historii żydowskiego mesjanizmu?

Co do samej postaci chrześcijańskiego Jezusa, być może jest to postać fikcyjna, archetypowa i synkretyczna, stworzona ze zlepku różnych "jezusów" i innych mesjaszy, lub prawdziwa postać historyczna której pierwotna historia była stosunkowo uboga i dopiero potem przydano jej cech i atrybutów innych bohaterów, podobnie jak było np. z królem Arturem. Nie wiadomo też kto w końcu był tym pierwszym prawdziwym mesjaszem na którym wszyscy się wzorowali, czy był nim Szymon z Perei, Jan Chrzciciel, Jezus ben Pandira czy może jeszcze inna postać której pamięć zatarła się w mrokach dziejów? Może Jezus z Nazaretu i Jan Chrzciciel walczyli jedynie o schedę po Szymonie z Perei lub Jezusie ben Pandirze, co ostatecznie po początkowej dominacji zwolenników Jana, zakończyło się zwycięstwem tego pierwszego? Żydowski mesjanizm i kłopotliwa kwestia pierwszego i prawdziwego mesjasza to temat rzeka, i myślę że jeszcze długo można by o tym rozprawiać a i tak nie poznalibyśmy odpowiedzi na pytanie od kogo się to wszystko zaczęło.
Twoja ocena:

Skocz do:  


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile